Daleko od środkowej Alaranii nad jeziorem Menaraia zlokalizowana jest spora, ludzka osada o nazwie Menra. Jako iż wszystkie większe miasta są położone wokół, przejezdni zazwyczaj omijają ów miejsce. Skutkowało to wytworzeniem się niezwykle konserwatywnej, zamkniętej społeczności, gdzie nawet zwyczajny elf wzbudzałby wielkie zainteresowanie i podejrzliwe spojrzenia, czy aby nie jest to istota piekielna. Mieszkańcy są tutaj gorliwie wierzący i każdego dnia oddają cześć Panu. Jednakże ów miejsce zdaje się zapomniane nawet przez Niego, ponieważ od wielu wieków, żaden anioł nie odwiedził ów wiernych.
Życie toczy się tu powoli i zwyczajnie. Mężczyźni polują na zwierzynę w pobliskich lasach, a kobiety wychowują dzieci. Wychowani w nieświadomości wielkiego świata pełnego magii zdają się pominięci przez bieg historii, ale jednocześnie całkiem szczęśliwi w swojej izolacji.
Natomiast ci, którzy marzą o poznawaniu świata, są piętnowani i straszeni, iż jeśli opuszczą wioskę, nie mają po co wracać. Niektórzy tak też zrobili i nigdy nie powrócili, nawet jeśli chcieli. Wśród tubylców panuje przekonanie, że z dala od domu czyha potężne zło, które zmienia człowieka raz na zawsze. Dlatego też są wrogo nastawieni do obcych i tych skażonych zewnętrznym światem.
W ostatnich latach sytuacja powoli zaczęła się zmieniać, ponieważ na ich ukochaną osadę spadła okropna klątwa, jak wszyscy uważali. Na początku myślano, iż jest to zbieg okoliczności, iż rodzą się same dziewczynki. Później, jednak gdy tak wyczekiwani, nieliczni nowo narodzeni chłopcy umierali lub znikali bez wieści, zrodziło to ogromny niepokój. Kobiety bały się o swój byt i przetrwanie, a dorośli mężczyźni powoli się starzeli i coraz bardziej brakowało zdrowych, sprawnych myśliwych.
***