Oglądasz profil – Österreich

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Österreich Salzmann
Rasa:
Przemieniony
Płeć:
Kobieta
Wiek:
27 lat
Wygląda na:
20 lat
Profesje:
Rzemieślnik, Artysta, Wędrowiec
Majątek:
Zasobny
Sława:
Sławny

Aura

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Österreich
Grupy:

Skontaktuj się z Österreich

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Rejestracja:
1 miesiąc temu
Ostatnio aktywny:
3 tygodnie temu
Liczba postów:
2
(0.00% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.04)
Najaktywniejszy na forum:
Księga Boskich Praw
(Posty: 2 / 100.00% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
Prośby o sprawdzenie KP
(Posty: 1 / 50.00% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:wytrzymały
Zwinność:bardzo zręczny, precyzyjny
Percepcja:wszechsłyszący, wyczulony na magię
Umysł:pojętny, ineligentny, silna wola
Prezencja:brzydki, przekonywujący

Umiejętności

JubilerstwoMistrz
Tworzenie bransoletekEkspert
Szlifowanie kamieni szlachetnychEkspert
GrotołażenieEkspert
Rzeźbienie w soliBiegły
WspinaczkaBiegły
EtykietaZaawansowany
Targowanie sięZaawansowany
GórnictwoZaawansowany
KartografiaZaawansowany
GimnastykaOpanowany
KrawiectwoOpanowany
KulturoznawstwoOpanowany
GeografiaOpanowany
Czytanie i pisaniePodstawowy
Czytanie aurPodstawowy
MatematykaPodstawowy
MedycynaPodstawowy
FizykaPodstawowy

Cechy Specjalne

Magia kamieniFenomen
Po przemianie, w której zostały użyte liczne klejnoty, Österreich zyskała niezwykły dar, który sprawia, iż jej magia rezonuje z różnorakim minerałami. Dzięki temu jest w stanie nadawać im magiczne właściwości związane ze sferą duchowości, umysłu oraz emocji. Przykładowo może sprawić, iż osoba nosząca zaklęty przez przemienioną rubin stanie się odważniejsza. Jednakże każdy z kamieni może ona zakląć tylko w jeden sposób, nie jest możliwe nadanie im innych lub sprzecznych właściwości. Dodatkowo dziewczyna potrafi je bez problemu odnajdywać, ponieważ dosłownie czuje ich obecność w pobliżu.
PrzemienionaRasowa
Po rytuale Öster przybrała formę zbliżoną do hybrydy nietoperza z człowiekiem. Zyskała dzięki temu zdolność lotu, a także znacznie wyostrzył się jej zmysł słuchu. Pierwotnie była dhampirzycą więc wciąż odczuwa ona pragnienie krwi, jednakże stało się ono znacznie silniejsze. Wprawdzie uodporniła się na srebro, ale gorzej znosi zbyt długie przebywanie na słońcu. Nie jest to dla niej zabójcze, choć zazwyczaj kończy się poparzeniami lub mdłościami, a w skrajnych przypadkach nawet utratą przytomności.

Magia: Rozkazy

EmocjiAdept
UmysłuAdept
DuchaAdept

Przedmioty Magiczne

Medalion HumaniperareZaklęty
Jest to srebrny medalion w kształcie gwiazdy. Ten, kto go nosi, jest w stanie przyjąć ludzką postać na dwadzieścia cztery godziny, raz w tygodniu. Podczas tymczasowej przemiany nie można go zdejmować, ponieważ grozi to nagłym i bolesnym powrotem do standardowego wyglądu, w skrajnych wypadkach również śmiercią. Działa również na zwierzęta, jeśli natomiast założy go człowiek lub istota o w pełni ludzkim wyglądzie, będzie on bezużyteczny lub zmieni bardzo niewiele. Przykładowo w przypadku elfa, jego spiczaste uszy staną się zwyczajne, okrągłe.

Charakter

Österreich jest wolnym duchem pełnym radości i miłości do wszystkich wokół. Potrafi doceniać nawet najmniejsze rzeczy, często komplementuje innych, bo w każdym widzi piękno. Nienawidzi ograniczeń i tego, gdy ktoś mówi jej, co ma robić. Uwielbia niezależność i kieruje się sercem. Jest dość uparta w swoich działaniach, gdy określi sobie jakiś cel, będzie dążyła do jego zrealizowania z wielką determinacją. Łatwo dogaduje się z innymi i szybko zyskuje sympatię otoczenia. Uwielbia długie rozmowy i rozważania filozoficzne, ciekawią ją wszelkiego rodzaju mistycyzm, magia, czy lokalne wierzenia. Wciąż jednak bywa nieco niezręczna w kontaktach z innymi, mimo znajomości etykiety zupełnie nie wie, jak reagować w przypadku konfliktu. Dlatego zazwyczaj unika sporów lub szybko się z nich wycofuje, nie chcąc robić problemów. Wyjątkiem są sytuacje, w których dzieje się krzywda niewinnym, wtedy Öster gotowa jest nawet użyć siły w celu obrony osoby pokrzywdzonej. Udaje przed samą sobą, że w pełni akceptuje swoje ciało po przemianie. W rzeczywistości za każdym razem wyczekuje tego jednego dnia w tygodniu, kiedy może przybrać ludzką postać. Wie, że mimo przyjaznej aury, jaką roztacza, wiele osób przygląda się jej wnikliwie z ukrycia lub ocenia w bardziej jawny sposób. Dziewczyna praktycznie nikomu nie zdradza nawet, iż była dhampirzycą, określa się jako zmiennokształtna lub maie. Wstydzi się rytuału i bycia bękartem. Czasami tęskni za rodziną, ale uważa, że jest im lepiej bez niej, wciąż doskonale pamięta, jak wysokim priorytetem była reputacja Salzmannów. Ma wielu przyjaciół, ale boi się głębszych, stałych relacji, szczególnie romantycznych. Przeraża ją wizja odrzucenia i bycia ciężarem. Nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś mógłby ją tak naprawdę pokochać, taką, jaką jest. Od czasu do czasu potrzebuje chwili wytchnienia, które dają jej samotne eksploracje jaskiń. Czuje się wtedy bardzo swobodnie i odzyskuje energie. Szczególnie relaksuje ją tworzenie biżuterii z samodzielnie wydobytych i oszlifowanych kamieni. Daje jej to ogromną satysfakcję i godny zarobek.

Wygląd

Przemieniona od razu przykuwa uwagę, wygląda bowiem jak hybryda człowieka z nietoperzem. Posiada ona szczupłą, smukłą sylwetkę, dzięki której łatwiej jest jej wznieść się w przestworza. Charakteryzuje się raczej przeciętnym wzrostem (170 cm), a jej ciało pokrywa krótkie, szare futro skrywające bladą karnację dziewczyny. Jej włosy są głównie czarne, ale rude na końcach. Österreich zazwyczaj nosi zebrane je niewielki kok lub wysoki kucyk z pojedynczym warkoczem na boku. Rozpuszczone sięgają do łopatek. Jej intensywnie pomarańczowe oczy są skośne, o czym świadczą jej eravallskie geny. Posiada ona wiele nietoperzych cech jak, chociażby duże uszy oraz charakterystyczny pyszczek z parą wampirzych kłów. Najbardziej jednak widoczne pozostają skórzaste skrzydła o pomarańczowych pasmach wzdłuż kości. Wyrastają one od spodu jej rąk, zaczynając się tuż pod nadgarstkami. Dodatkowo po zewnętrznym boku obu łydek posiada ona bardzo podobne błony, które ułatwiają jej sterowność podczas lotu. Jej dłonie zakończone są ostrymi pazurami, podobnie jak stopy, które po przemianie stały się bardziej zwierzęce.
Dziewczyna zazwyczaj nosi skromne ubrania, przylegające do ciała, aby nie przeszkadzały jej w eksploracji jaskiń. Zazwyczaj są to ciemne spodnie oraz pasek z licznymi, małymi kieszeniami na drobiazgi. Często doczepia do niego również torbę, którą znacznie wygodniej jest jej mieć na wysokości uda. Koszule często musi przerabiać ze względu na skrzydła, zazwyczaj ucina im rękawy i dodaje zapięcia lub wiązania w okolicy ramiączek, lub szyi.
W ludzkiej postaci przypomina zwyczajną eravallską dziewczynę, o policzkach upstrzonych piegami.
Niezależnie od formy, którą przyjmuje, sprawia ona wrażenie niezwykle pogodnej i przyjacielskiej. Jej głos natomiast jest bardzo dziewczęcy.

Historia

Niedaleko Maurii w Melgehar żył wampirzy ród Salzmannów, którzy przez lata zdobyli spory majątek dzięki kopalni soli, będącej w ich posiadaniu od wieków. Jednakże nad rodziną zawisły czarne chmury, gdy z każdym rokiem, starania o potomka nie przynosiły efektów. Po okolicy niosły się krzywdzące plotki, a małżeństwo przechodziło coraz większy kryzys.
Lorytta była załamana, presja społeczna ją przytłaczała, a mąż obwiniał o to, iż to przez nią nie jest im dane zostać rodzicami. W akcie desperacji i pragnienia odskoczni kobieta wdała się w przelotny romans. Nie spodziewała się jednak, iż ta jedna noc zmieni jej całe życie.
Mijały dni, wampirzyca niemalże zapomniała o zdradzie, której się dokonała. Wątpliwości powróciły, dopiero gdy odkryła, iż spodziewa się tak wyczekiwanego dziecka. Wiedziała, że jeśli Zalsen nie jest ojcem, wszystko wyjdzie na jaw. Tamtej nocy nie zwracała uwagi na nic, nawet na to, iż jej kochankiem był… człowiek.
Miesiące mijały pełne skrywanych emocji i stresu. Wszyscy wokół się cieszyli i gratulowali, a Lorytta czuła tylko narastające poczucie winy i błagała Prasmoka, aby dziecko było Zalsena. W głębi duszy jednak przeczuwała, że tak się nie stanie.
Nie była więc zaskoczona, gdy na świat przyszła Österreich. Jej wygląd zdradzał obce pochodzenie. Mężczyzna, widząc maleństwo, od razu wszystko zrozumiał. Nie krzyczał, nie obwiniał, tylko milczał, co było dla Lorytty nawet bardziej bolesne.
Od tej pory stosunek między małżonkami znacznie się ochłodził. Mężczyzna w pewien sposób zaakceptował sytuację, nie chcąc niszczyć dobrej reputacji rodziny.
- Gdyby chociaż była prawdziwym wampirem… - zwykł powtarzać pod nosem, gdy przechadzał się po korytarzach willi.
Mimo to nie miał serca z kamienia, aby wyrzucić matkę z dzieckiem na bruk. Zwłaszcza że już teraz kwestia wizerunku Salzmannów bardzo się skomplikowała. Zalsen starał się z całych sił, aby dhampirza natura jego córki, nie wyszła na jaw. Starał się ją trzymać głównie w domu, tak aby nie mógł jej dojrzeć wzrok żadnego wścibskiego szlachcica.
Niestety mimo jego starań wieść o dziedziczce szybko się rozniosła. Ludzie dopytywali, pragnęli zobaczyć małą szlachciankę. Wszystkie te prośby były w miarę możliwości zbywane.
Pewnego dnia do Zalsena zagadał wampir z bogatszego i znacznie wyżej postawionego rodu. Zaproponował on zaaranżowanie małżeństwa, jako iż miał syna w podobnym wieku co Öster.
Mężczyzna skuszony wizją zwiększenia majątku, impulsywnie przystał na propozycję. Dopiero później zdał sobie sprawę, iż syn Keniga z pewnością nie będzie chciał za żonę dhampirzycy, a ich ród okryje się hańbą. Zaczęło się poszukiwanie rozwiązań problemu za wszelką cenę.

***

Przez lata do domu Salzmannów przychodziły dziesiątki magów i czarodziei. Wszyscy rozkładali ręce. Żaden nie był w stanie sprawić, by ludzka część dziewczyny na zawsze zniknęła i zastąpiła ją ta wampirza.
Dopiero gdy Zalsen zaczął godzić się z wizją upokorzenia, do miasta przybył wiekowy mag, sławny na całym świecie. Ponoć przeprowadzał różne, skomplikowane rytuały wśród najwyższych sfer i niemalże zawsze kończyły się sukcesem. Niektórzy powiadali, iż ma wiedzę sprzed wielu mileniów, chodziły nawet plotki, iż był synem jednego z pradawnych odpowiadających za niestabilnie płynący czas w Alaranii, inni mówili zaś, że dosłownie był jednym z nich.
Zalsen oczarowany tymi historiami uznał, iż tylko on może zapewnić jego córce normalne życie i uchronić rodzinę od hańby. Musiał się jednak śpieszyć, ponieważ w odwiedziny przybył również Wayklim wraz z synem Marsem, będącym przyszłym narzeczonym Österreich. Nadszedł czas, aby zapoznać młodych. Dziewczyna miała już za sobą szesnaście wiosen, nie było więc na co czekać.
Ojciec dhampirki w miarę możliwości odkładał ów spotkanie w czasie, ale nie mógł tego robić w nieskończoność. Na szczęście los wreszcie się do niego uśmiechnąć, aczkolwiek jeden błąd mógł zaważyć na wszystkim.
Wayklim zażądał spotkania tego samego dnia, w którym miał ich odwiedzić sławny czarodziej. Oba wydarzenia dzieliła różnica paru godzin. Zalsen był dobrej myśli, wierzył, że zdoła zaprezentować swoją córkę, gdy ta będzie już pełnoprawnym wampirem.
Niestety przygotowywanie do rytuału się przeciągało, Lorytta uspokajała wystraszoną córkę, a Zalsen w pewnym momencie musiał przyjąć gości, którzy na domiar złego przyjechali zbyt wcześnie.

***

W czasie gdy starsi mężczyźni rozmawiali, znudzony młodzieniec postanowił na własną rękę rozejrzeć się po dworku Salzmanów. Los sprawił, iż natknął się na Österreich, która lada moment miała mieć rytuał. Od razu wyczuł, iż nie jest ona prawdziwym wampirem, więc nie omieszkał tego nie wykorzystać w postaci wrednych komentarzy.
Dhampirka zirytowana i bezsilna wyjaśniła mu kwestię z rytuałem w emocjach, po czym zostawiła go samego. Nie mogła znieść obecności wampira i faktu, że miał być on jej przyszłym mężem. Od pierwszej chwili go znienawidziła.
Następnie udała się do czarodzieja, aby odpowiednio ją przygotował. W głowie dziewczyny kłębiło się mnóstwo wątpliwości. Bała się rytuału, zastanawiała się, czy naprawdę chce porzucić swoją wolność od restrykcji tej rasy. Jednocześnie czuła jakby nigdy jej nie zaznała. Wszystko było zaplanowane za nią. Łącznie z przyszłym mężem, o którym na początku marzyła, licząc, iż będzie on wspaniałym mężczyzną. Jednakże pierwsze spotkanie pozostawiło ją bez złudzeń. Teraz już nie wiedziała, po co to wszystko. Nikt jej nie akceptował, a ona musiała akceptować wszystko.
Tymczasem znudzony Mars, który za nic miał cudzą własność i wszelkie granice przyzwoitości postanowił nieco namieszać w kręgu rytualnym przygotowanym do przemiany dhampirki. Znalazłszy torbę pełną składników, postanowił dodać skrzydła nietoperza, myśląc, że sprawi to, iż jego przyszła żona będzie nawet bardziej wampirza. Oczywiście nie przeszkadzał mu fakt kompletnego braku wiedzy na ten temat. Dodał i pomieszał jeszcze parę innych składników, po czym wrócił do ojca.
Dosłownie parę sekund po tym, jak zniknął on gdzieś za masywnymi drzwiami, z innej strony weszła Lorytta z córką i pradawnym. Rytuał się rozpoczął.
Jak można by się spodziewać, wszystko poszło nie tak. Czarodziej zbyt późno zauważył, że coś jest nie tak. Nie mógł już przerwać rytuału, bo mogłoby to zabić dziewczynę. Doprowadził proces do końca, choć nie miał pojęcia, jaki będzie tego ostateczny skutek. Całość zakończyła się mocnym rozbłyskiem, który dotkliwie poparzył skórę pradawnego i matki Österreich i powalił wszystkich obecnych na ziemię.
Chwile trwało niż ktokolwiek z całej trójki zdołał podnieść się na własne nogi. Kobieta zatroskana o córkę znalazła w sobie siłę, aby pobiec do córki. Zatrzymała się jednak, widząc jej ciało. Nie wiedziała, na co patrzy, czy to w ogóle było jej dziecko?
Pradawny również nie potrafił wykrztusić ani słowa, był pewien, że przeprowadził cały proces z najwyższą dokładnością i żadna pomyłka nie miała prawa bytu. Nim jednak wykrztusił słowo, aby jakkolwiek się obronić, zrozpaczona kobieta nakazała mu wyjść i nie wracać. Następnie padła na kolana obok dziewczyny i zapłakała nad jej losem.

***

Österreich wybudziła się we własnym łóżku z uśmiechem. Była przekonana, że wszystko poszło gładko i jest już najprawdziwszym wampirem. Teraz jej życie powinno się jakoś ułożyć. Niestety wtem spostrzegła nietęgie miny rodziców. Stali tu oboje, matka szlochała, a ojciec unikał jej wzroku. Wspomnienia z poprzedniego wieczoru wróciły. Przypomniała sobie nieprzyjemne spotkanie z przyszłym narzeczonym i rozdzierający ból podczas rytuału.

- Co… co się stało? – spytała, po czym spostrzegła swoje odbicie w lustrze.

Ciszę z niedowierzania zastąpiły wrzaski paniki. Wyglądała teraz jak hybryda człowieka z nietoperzem. Lorytta, mimo iż targana emocjami próbowała uspokoić dziewczynę. Tymczasem Zalsen trzymający emocje na wodzy myślał praktycznie, jakie działania powinni podjąć w związku z aranżowanym małżeństwem.

- Powiemy, że umarła – zarządził ostro.

Dhampir w rodzinie byłby ogromnym upokorzeniem, ale takie dziwadło? Dobrze wiedział, że to oznaczałoby koniec wypracowanej przez lata reputacji rodu Salzmanów. Mężczyzna był tak bardzo spanikowany na punkcie ów wizerunku, że zamknął córkę w piwnicy. Nie pozwalał wychodzić, a posiłki mogła jej podawać tylko i wyłącznie matka. Nikt ze służby nie mógł wiedzieć, iż Österreich żyje.

***

Dziewczyna cierpiała, straumatyzowana i pozostawiona sama sobie nie potrafiła znaleźć sił do życia. Całymi dniami siedziała w zawilgoconym lochu, patrząc w niebo przez małe piwniczne okienko. Mimo to matka z całych sił próbowała zapewnić jej względne warunki do życia.
Samodzielnie szyła dla niej ubrania i przynosiła posiłki, nie mogła jednak przebywać zbyt długo z córką. Ogarnięty paranoją Zalsen wszędzie widział szpiegów i podglądaczy, których jedynym celem jest ujawnienie prawdy o dhampirce. Wytyczał żonie określone pory widzenia z dziewczyną i mocno kontrolował ów czas.
Dziewczyna musiała z góry planować co powiedzieć i o co prosić matkę, żeby starczyło na wszystko czasu. Dla zabicia nudy zaczęła rzeźbić w soli. W międzyczasie uczyła się również, jak działa jej przemienione ciało. Zyskała zdolność lotu i świetnie widziała w ciemności. Jednakże w swoim małym więzieniu mogła co najwyżej wzbić się ponad podłogę.
Ojciec nawet jej nie odwiedzał, zszedł tylko raz i nie powiedział ani słowa, jego wzrok zdradzał odrazę i rozczarowanie. Mimo to od matki wiedziała, że siedział po nocach, przeszukując księgi i szukając czegoś, co mogłoby jej pomóc.
Pewnego poranka zaszczyciła ją obecność obojga rodziców, ofiarowali jej oni niewielki medalion. Był to bezcenny artefakt, który pozwalał istocie, która go nosi przybrać ludzką formę raz w tygodniu na całe dwadzieścia cztery godziny. Öster natychmiast go użyła i była jak dawniej. Pozwolono jej wyjść z piwnicy, aczkolwiek musiała ukrywać twarz. Oficjalnie była martwa.
Po raz pierwszy od wielu miesięcy mogła pobyć na zewnątrz, poczuć świeże powietrze, docenić wszystko wokół. Poczuła w sobie tchnienie wolności. Wiedziała, że następnego dnia będzie musiała wrócić do tej okropnej piwnicy i żyć w zapomnieniu. Nie chciała tego.
Postanowiła odejść. Spakowała swoje rzeczy i poszła pożegnać się z rodzicami. Jednakże Zalsen nie chciał jej na to pozwolić. Ogarnięty obsesją, że zdradzi komuś, kim jest i okryje rodzinę hańbą, próbował siłą zaciągnąć ją na dół. Był przekonany, że z artefaktem jej życie będzie lepsze i to powinno jej wystarczyć.
Österreich nie chciała jednak spędzić całej swojej młodości pod kluczem. Wyrwała się, chwyciła torby i uciekła jak najdalej od domu. Biegła, ile sił w nogach przez ulice miasta, w którym się urodziła, a którego nawet nie znała. Łzy płynęły jej po policzkach, ale z ust wydobywał się śmiech. Właśnie zaczynała życie na nowo.

***

Początki były trudne, ale Öster starała się doceniać każdą chwilę, nawet złą. To było wreszcie jej życie. Na początku chwytała się prostych zajęć, ukrywając twarz, gdy medalion się wyczerpał. Zarabiała niewiele, spała po stodołach. Jednakże na swojej drodze spotkała wielu cudownych ludzi, którzy byli oczarowani jej ogromnym optymizmem. Nowi przyjaciele sprawili, że z każdym dniem stawała się coraz bardziej pewna siebie. Coraz częściej odwiedzała miasta bez użycia medalionu, bez zakładania kaptura. Była sobą. Raz trafiła na niezwykle kolorowy festyn. Tam trafiła na stoisko z biżuterią ze szlachetnych kamieni. Przywołało to wspomnienia o kopalni rodziców i zrodziło nowy pomysł w głowie przemienionej.
Od tego momentu zaczęła eksplorować różne jaskinie i odkryła w sobie długo skrywany talent. Z łatwością wyczuwała ich złoża, jakby miała z nimi pewne powiązanie. Gdy już nazbierała odpowiednią ilość, oczyszczała je i rzeźbiła odpowiednio, aby stworzyć unikalne ozdoby.
Przebudziła się w niej również moc magiczna, którą od razu wykorzystała do swoich kreacji.
Ludzie to pokochali, przez co stała się dość sławna w różnych miastach. Za każdym razem, gdy je odwiedzała, ustawiały się długie kolejki chętnych do zakupu jej wyrobów.
Österreich dorobiła się całkiem sporego majątku, mogłaby kupić drobne mieszkanie, jednakże, odkąd opuściła posiadłość rodziców, cztery ściany kojarzą jej się z więzieniem i ograniczeniami. Dlatego właśnie postanowiła podróżować po świecie tak długo, jak to tylko możliwe.
  • Najnowsze posty napisane przez: Österreich
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data