Oglądasz profil – Nadeya

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Nadeya z Klanu Szczęścia
Rasa:
Centaur
Płeć:
Kobieta
Wiek:
18 lat
Wygląda na:
18 lat
Profesje:
Włóczęga
Majątek:
Bez grosza
Sława:
Rozpoznawalny

Aura

Bardzo delikatna w strukturze, ale za to o twardych, jak i ostrych brzegach aura, lśni kolorem jaśniejącego barachitu. W nim zaś przemyka się nić srebra, która dobiega aż do samego czubka poświaty. Przybiera ona barwę jakby zabrudzonego szmaragdu i wielu odnosi wrażenie, że nie pasuje do całej kompozycji. Słychać w niej koncert głosów o różnej tonacji, ale na pierwszy plan wybija się śmiech dzieci. Gdzieś w tle, bardzo daleko, słychać pojedyncze jęki. Rzadko kiedy czytelnik skupia na nie uwagę, ponieważ do nozdrzy szybko uderza intensywny zapach. Woń jest niebywale słodka, przesiąknięta zapachem tulipanów i żonkili, a w nich skrywa się nieśmiała nutka świerku. Wszystko to sprawia, że emanacja wydaje się niebywale odświeżająca i młoda. Gnie się niczym łodygi wymienionych roślin oraz zaskakuje odmienną szorstkością. Zasmakowanie grozi nienaganną lepkością, a także kwaśnością. Czasem nawet sprawi, że na języku zagości nagła pikanteria.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Nadeya
Wiek:
26
Grupy:
Płeć gracza:
Kobieta
Uwagi administracji:
Użytkowniczka ma prawo posiadać w sumie 10 kont, z czego jeden slot, jest slotem dodatkowym, otrzymanym jako nagroda, za długie i sumienne wykonywanie pracy moderatora.

Skontaktuj się z Nadeya

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
8
Rejestracja:
8 lat temu
Ostatnio aktywny:
1 rok temu
Liczba postów:
57
(0.06% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.02)
Najaktywniejszy na forum:
Czarna Puszcza
(Posty: 20 / 35.09% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
Spotkanie po latach
(Posty: 20 / 35.09% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:raczej silny, raczej wytrwały, wytrzymały
Zwinność:zręczny, szybki
Percepcja:wszechsłyszący, wyostrzony węch, wyczulony na magię
Umysł:pojętny, ineligentny
Prezencja:Ładny, nieokrzesany, szarak

Umiejętności

PrzetrwanieBiegły
AktorstwoOpanowany
GimnastykaOpanowany
Wiedza o rasachOpanowany
Naturianizm, wiedza o zmiennokształtnych
ZielarstwoPodstawowy
Czytanie i pisaniePodstawowy
BotanikaPodstawowy
MatematykaPodstawowy

Cechy Specjalne

CentaurRasowa
Nadeya potrafi się porozumiewać ze zwierzętami oraz roślinami. Dodatkowo dziewczyna posiada talent do magii, jej ojciec był szamanem.
Koszmar nocyWada
Gdy centaurzyca idzie spać, od czasu do czasu miewa pewne ataki. Gniew i strach, jeśli te uczucia przemawiają wtedy przez dziewczynę, może być naprawdę groźnie. Wszystko dzieje się podczas jej snu, więc po przebudzeniu raczej nie będzie pamiętać tego, co robiła. Zdarzają się również spokojne noce, w których to, co się dzieje, można nazwać zwykłym lunatykowaniem. Nadeya wcześniej nie cierpiała na coś takiego, możliwe, iż zostało to wywołane przez delikatnie mówiąc, nie najmilsze przeżycia z miejsca, gdzie musiała służyć jako dziwadło będące atrakcją dla publiczności.

Magia: Rozkazy

ŻyciaUczeń
ZłaNowicjusz

Przedmioty Magiczne

KamieńZaczarowany
Magiczny, owalny kamyk o kolorze ciemnego srebra, który po rzuceniu wybucha. Eksplozja nie jest zbyt silna, ale może zrobić krzywdę. Po wybuchu należy znaleźć „serce” przedmiotu, które jest koloru czarnego. Po kilku dniach przedmiot zregeneruje się wokół „serca”, zalecana jest ostrożność w użytkowaniu.

Charakter

Centaurzyca z natury jest raczej dobrą i ufną osobą. Jednakże przez wszystkie okropieństwa, jakie ją spotkały, nieco się zmieniła. Wciąż jest gotowa obdarzyć kogoś zaufanie, ale jest bardzo ostrożna pod tym względem. Na ogół bywa zamknięta w sobie, choć czasami naprawdę ma ochotę wyrzucić z siebie to wszystko, co w sobie dusi. Trudne sytuacje nauczyły ją jak sobie sprytnie radzić z przeciwnościami losu, można śmiało rzec o niej jako o osobie zaradnej. Dużo wie o naturze, natomiast w swym krótkim życiu ani razu nie widziała miasta. Nie umie wielu rzeczy, nie zna wielu podstawowych nauk, nie znaczy to jednak, iż jest głupia. Po prostu nigdy się z czymś takim nie zetknęła. Uwielbia za to używać magii i chętnie by się w tej dziedzinie dokształciła. Obecnie jednak na pierwszym miejscu stawia odnalezienie swojej siostry. Poza tym nie jest do końca pewna, czego oczekuje od życia, czego chce i co lubi. Jedyne co do tej pory znała to wykonywanie rozkazów i poleceń oraz ucieczka. Gdy się ją lepiej pozna, okazuję się przyjacielska, jednakże okropne przejścia z dzieciństwa i tłumienie emocji wywołują czasami ataki gniewu i strachu, wtedy staje się nieobliczalna i może nawet stanowić zagrożenie dla cudzego życia. Przeraża ją myśl o przeszłości, a o dalszej przyszłości jeszcze nigdy nie myślała, trzyma się więc tego, co teraz, obranego obecnie celu. Jej osobowość tak naprawdę dopiero zaczyna się kształtować i ukierunkowywać.

Wygląd

Nadeya jak na centaura jest przeciętnego wzrostu (Około jeden sążeń i trzy stopy) oraz posiada szczupłą talię. Natomiast końska połowa jej ciała wydaje się odrobinę zbyt masywna w porównaniu do ludzkiej postury. Dziewczyna posiada długie, proste, blond włosy sięgające aż do grzbietu. Od czasu do czasu lubi zaplatać sobie pojedyncze warkocze. Ma delikatną twarz, drobny nosek, wąskie usta i skośne oczy koloru piwnego. Wokół prawego oka widać białą plamkę. Jest to najprawdopodobniej zwyczajne znamię, jednakże wygląda bardzo ciekawie, bo mimo jasnej karnacji dziewczyny jego mlecznobiały kolor mocno się wyróżnia. Nie sposób nie przeoczyć pary białych, króliczych uszu, które są wynikiem magicznego wypadku, można powiedzieć, że w pewien sposób dodają one uroku naturiance. Natomiast jej maść należy określać jako w większości kasztanową. Na końskim brzuchu oraz częściowo w różnych proporcjach, na nogach widnieją białe plamy, kopyta tymczasem wpadają w odcień jasnej szarości. Jej długi, sięgający do ziemi ogon zaś jest w tym samym odcieniu co włosy. Ponadto Nadeya nie nosi ubrań, nie są jej potrzebne, zaś biust, niebędący okazałym zakrywa zazwyczaj pozostaje skryty za jasnymi kosmykami.
Centaurzyca porusza się z gracją, choć w każdym jej kroku widać pewnego rodzaju niepewność lub ostrożność. Jej głos nie wyróżnia się zbytnio, jest przeciętny, kobiecy. Nie za głośny, nie za cichy.

Historia

Gdzieś daleko na Równinie Maurat żył sobie niewielki klan centaurów, nosił dumną nazwę Klanu Szczęścia. Ludzie, cywilizacja, to było im obce, ponieważ to mieszkali w części równiny, gdzie zazwyczaj nikt się nie zapuszczał, nie licząc oczywiście innych naturian. Żyli więc w odosobnieniu, mając w głównej mierze tylko siebie. Niestety ich szczęście nie trwało wiecznie. Pewnego dnia przyszli obcy. Z początku grupa Alarian zdawała zachwycać się pół ludźmi, pół końmi. Zadawali pytania, rozmawiali, nic nie wskazywało na jakieś wrogie nastawienie. Pewnego dnia jednak, zamiast podać dłoń na powitanie, wyciągnęli broń, brutalnie zabijali naturian, którzy starali się jakoś bronić, pozostałych wzięli do niewoli, głównie kobiety i dzieci. To była straszna rzeź. Centaury nie wiedziały za co, pierwszy raz widziały ludzi i pierwszy raz doznały takich okropieństw. Oczywiście walczyli, jak mogli, ale dwunogi miały przewagę liczebną oraz dostęp do bardziej zaawansowanej broni.
Wśród centaurów była też ciężarna centaurzyca, Róża, żona samego wodza klanu, która w obawie o dwójkę swych córek rzuciła się do szaleńczej ucieczki wraz z nimi. Niestety została poważnie ranna, nie była w stanie za daleko uciec, ale na widząc, jak mężczyźni już prawie schwytali młodszą dziewczynę, musiała dokonać trudnej i szybkiej decyzji. Zebrała wszystkie swoje resztki sił, by zawalczyć o bezbronną wtedy Wiladye. Starszej, bardziej samodzielnej nakazała uciekać, jak najdalej i nawet się nie oglądać. Biedna, kilkuletnia centaurzyca pogalopowała przed siebie, ocierając łzy smutku i przerażenia. Wtedy po raz ostatni widziała swoją matkę, nie myślała o tym i nie chciała, ale podświadomie czuła, że to pożegnanie.
Pewnego dnia, gdy tułała się bez celu po nieznanej części Alaranii, samotna i pełna żalu, trafiła na blondwłosą osóbkę niskiego wzrostu. Miała dziwne czerwone znaki na ciele i choć przypominała człowieka, to centaurzyca miała wrażenie, że nim nie jest. Zagubiona naturianka mimo nieufności szybko nawiązała z nią rozmowę, a dziewczyna, będąca niezwykle wzruszona historią centaurki, zapewniła, że da jej dom i pomoże. Nadeya jej zaufała, to był błąd, ale skąd mogła wiedzieć, tak bardzo tęskniła za rodziną, poczuciem bezpieczeństwa i bycia kochanym.
Zaprowadzona została do dziwnego miejsca. Wszędzie znajdowały się nadzwyczajne istoty, satyry, harpie, zmiennokształtni, nawet jakiś starszy leonid się trafił. Niektóre rasy widziała po raz pierwszy i wszystkie były dla niej niesamowite. Coś jednak było nie tak, siedzieli w klatkach. Młoda dziewczynka szybko zrozumiała, o co chodzi, już raz widziała takie kraty, chciała uciekać. Blondynka, którą wcześniej spotkała, widząc zaniepokojenie na twarzy Nadeyi, wyciągnęła z kieszeni malutką fiolkę z fioletową cieczą. Otworzyła ją i w tym samym momencie dało się odczuć mocno fiołkowy zapach, taki przyjemny i słodki. Naturianka nawet nie zauważyła, gdy jej powieki stały się ciężkie i zapadła w sen.
Pobudka była nieprzyjemna, wywołał ją przeszywający ból głowy, na dodatek na swych końskich nóżkach miała niewygodne, ciężkie kajdany. Dziewczynę przeszył strach, zaczęła krzyczeć z nadzieją, iż dostanie jakiekolwiek wyjaśnienia. W końcu wrzaskiem zainteresował się właściciel tego... no właśnie, co to dokładnie było? Mężczyzna, który przyszedł, miał ciemne włosy opadające na twarz, choć mimo to nie ukrywały czerwieni jego oczu. Miał umięśnioną sylwetkę i liczne blizny, dosłownie wszędzie.
- Będziesz atrakcją w naszym wędrownym Cirque de Memento Mori. Sądząc, po twojej mince, mało ci to mówi, hmm? Dobrze, otóż zbieramy liczne dziwadła, takie jak ty i każemy im występować na scenie przed publicznością. Ludzi od zawsze ciekawość ciągnie do istot innych, mieszańców, mutantów, dlatego solidnie mi płacą, świetna robota, czyż nie? Teraz twoja kolej, powiedz mi koniku czy władasz magią?
- Mam na imię Nadeya! I nie będziesz mnie tu więzić! - krzyknęła niemal ze łzami w oczach. Nie rozumiała, co się dzieje, przez swój młody wiek nie do końca wiedziała, o czym mówi ten straszny mężczyzna.
- Oj grabisz sobie dziecino, grabisz — westchnął czerwonooki — Jeśli będziesz nieposłuszna, będą kary, zabić ciebie też się nie zawaham. A teraz odpowiedz na pytanie, jeśli władasz magią to z jakiej dziedziny!?
- Życia... Ale ja naprawdę nie potrafię za wiele! - słysząc, iż może tu nawet zginąć, ponownie zalała się łzami.
- To się nauczysz, wykorzystamy to dobrze, oj bardzo dobrze — mężczyzna zaśmiał się złowrogo.
Na początku centaurzyce uczono magii z arkany, którą wymieniła. Dawali jej jeść, a magie całkiem lubiła, więc zaczynała mieć złudną nadzieję, że może nie będzie tak źle. Nauczyciel był surowy, ale na szczęście Nadeya pilnie się uczyła trochę z fascynacji, a trochę z obawy przed karami. Niestety jej specjalnością, częściowo wymuszoną, stały się mutację, które musiała wywoływać u niewinnych ludzi, zwierząt, tak samo złapanych, jak ona. Sama nie chciała wymyślać, co wyczarowywać więc robiła to, co kazali, o ile tylko potrafiła. Z każdym dniem nienawidziła tego coraz bardziej, ale wiedziała, że jeśli chce przeżyć, to musi się podporządkować. W międzyczasie liczyła i planowała różne okazje, które mogłyby być idealnym momentem do ucieczki z tego miejsca. Raz ze względu na swą nieuwagę i bujanie w obłokach, przypadkowo sama sobie przyprawiła królicze uszy i nie potrafiła sprawić, by zniknęły. Ostatecznie zaakceptowała je, nie przeszkadzały zbytnio, a nawet znacznie lepiej teraz słyszała. Właściciel z początku był oburzony, na szczęście szybko pojął, że taki nadzwyczajny centaur zapewnia mu znacznie wyższe zyski, w przeciwnym razie Nadeya dostałaby bolesną karę. Stało się jednak całkiem inaczej i dzięki temu centaurzyca dostała przywilej chodzenia od czasu do czasu do niewielkiej biblioteki, której zbiory pozwalały jej zgłębiać inne rodzaje magii, jakie tylko chciała, z wyjątkiem kilku zakazanych... Pewnego dnia w jednej z ksiąg znalazła zaklęcie, które mogło jej pomóc, tylko musiała ukryć, iż uczy się zakazanych zaklęć.
Mężczyzna nigdy jej nie przyłapał, ale miał podejrzenia co do tego, więc w obawie przed ucieczką jednej z jego głównych atrakcji rozkazał nałożyć na jej klatkę specjalny czar zabezpieczający. Specjaliści od tego jednak mieli przybyć dopiero rankiem. Noc więc była decydująca. Dziewczyna rozwaliła kłódkę i uciekła. Znów pędziła, nie spoglądając wstecz. Wszystko tak samo. Wiedziała jedno, nie może nikomu ot tak zaufać i zawsze być przygotowanym na niespodziewane.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

[Czarna Puszcza] Spotkanie po latach

Po ucieczce z cyrku Nadeya błądziła po lesie, w deszczu, a gdzieś w oddali ścigali ją ludzie czerwonookiego. Jakież było jej zdziwienie, gdy na swej drodze napotkała inną centaurzycę — Tatiel, a chwilę później centaura — Nessusa. Od razu ostrzegła ich o tym, kto kręci się w okolicy. Wiedziała, że jej oprawca byłby niezwykle łasy na dodatkowych naturian w swoim kramie. Zrobiło się przez to małe zamieszanie i wywiązała rozmowa, podczas której ludzie z cyrku zdążyli ich dogonić. Musieli uciekać, ale Nessus był skory do walki. Bezskutecznie chciała go od tego odciągnąć. Na szczęście napastnicy okazali się wytworem iluzji. W każdym razie cała trójka podjęła decyzję, żeby jednak stąd ruszyć i obrali kierunek na Dolinę Umarłych. Po drodze blondynka znalazła również kolejnego uciekiniera z cyrku. Był to białoczarny szczeniak o króliczych uszach. Sama mu je niegdyś wyczarowała. Nie chcąc zostawiać malucha, wzięła go pod tymczasową opiekę i zaczęła nazywać Łatek. Wędrówka mijała im dość spokojnie, do czasu, gdy nie rozległo się wołanie o pomoc. Wtedy do ich trójki dołączyła wampirzyca Elisa. W zamian za możliwość napicia się ich krwi postanowiła im pomóc i zaprowadzić w bezpieczne miejsce.

[Dolina Umarłych] Ku bezpieczeństwu i szaleństwu

Wędrówka z wampirzycą była... nietypowa. Szczególnie gdy trafili na teren Doliny Umarłych, gdzie nie wszystko było rzeczywiste. Właśnie przez mroczną i tajemniczą aurę tego miejsca w pewnym momencie zgubili Tatiel. Wprawdzie szybko ją znaleźli, ale działo się coś dziwnego, wszędzie były iluzje scen z przeszłości. Nadeya nie wiedziała, co się dzieje, ale to był moment, gdy zrozumiała, że ta centaurzyca, która przypadkiem spotkała, to była jej młodsza siostrzyczka — Wiladye. Przez to wszystko prawie nie zauważyła, gdy do ich grona dołączyła jeszcze jedna naturianka, znajoma Nessusa w dodatku, a ponoć taki duży ten świat. Jednak w tym momencie najważniejsze było, że odzyskała Wil, swoją siostrę, rodzinę. Najcenniejsze co mogła mieć. Wciąż wędrowali do bezpiecznego schronienia i znów musieli mierzyć się z przeciwnościami losu, ale było jakoś lepiej, raźniej.
Jednakże coraz bardziej potrzebowali schronienia, czerwonooki stale deptał im po piętach. Elisa zaproponowała Zapomniane Miasto.
Jak się okazało, miało one się znajdować w podziemiach. W środku płonęły pochodnie przytwierdzone do ścian, jedyną drogą były schody w dół, a gdy się nimi zeszło, ciężko było ogarnąć tak potężną przestrzeń skrytą pod ziemią, usianą setkami kolumn podtrzymującymi strop. Przy każdej znajdowało się ów źródło światła, emanowało delikatnie magią, jakby to właśnie ona pilnowała, by ogień nie gasł.
Na podłodze znajdowały się płyty, tu gdzie stali były gładkie, ale tam dalej było widać wyżłobione podobizny zwierząt. Echo było bardzo wyraźne przy najmniejszym nawet dźwięku, co nie powinno dziwić, bo było tu okropnie pusto. Owszem, z sufitu zwisały pajęczyny i wszędzie była gruba warstwa kurzu, ale w żadnym razie nie przypominało to miasta. Żadnych domów, rzeczy, tylko kolumny i te schody, którymi zeszli.
Jednakże to był jedynie przedsionek, prawdziwe miasto skrywało się głębiej. Miało niesamowitą aurę, domy prawie nowe lub kompletnie zniszczone, jakby z różnych okresów. Na dodatek wszędzie latało coś w rodzaju świetlików, dzięki którym było jasno jak za dnia na powierzchni. Niestety nie mogli długo rozkoszować się pięknem tego miejsca. Wiladye znowu gdzieś zniknęła. Pozostali rozdzielili się więc by ją odnaleźć, królikoucha poszła z wampirzycą, a Lena z Nessusem. Nadeya szybko zrozumiała, że te świetliki odgrywały nie lada role w tym miejscu, chroniąc swym światłem przed potworami chowającymi się mroku. Jednak nawet to jej nie powstrzymało przed odnalezieniem siostry. Gdyby tylko sytuacja, w której do tego doszło, była mniej absurdalna... Wiladye zdołała zostać królową tutejszych mieszkańców, podczas gdy oni nadstawiali karku, by ją znaleźć.
Na domiar złego okazało się, że żyje tu również jakiś szalony czarodziej, a wampirzyca, z którą zdążyli się po części polubić, działała dla niego i specjalnie zwabiła tu całą centaurzą czwórkę. Nie wyglądała na zadowoloną ze swojej zdrady, ale Nadeya miała to w nosie, była na nią zła i nie obchodziła jej. Przynajmniej dopóki nie dostrzegła zmartwienia na twarzy swojej siostry. Postanowiła więc pójść po Elisę, obiecując Wiladye, że za chwilę wróci.

[Dolina Umarłych] Wycieczka w podziemiach

Powrót po krwiopijczynie nie skończył się dobrze. Miasto się zawaliło, a ona wraz z Elisą i Łatkiem znalazły się w jakichś korytarzach. Było okropnie ciemno, a blondynkę wszystko bolało. Ledwo docierało do niej, co się działo. Straciła przytomność i nie wiedziała na jak długo. Myślała o siostrze, miała nadzieję, że nadal tam czeka. W pewnym momencie w podziemiach napotkały kobietę, Samantę. Wymieniły kilka zdań, po czym ruszyły w stronę światła. Niestety nie okazało się ono wyjściem na zewnątrz tylko portalem. Królikouchy pies bezprecedensowo w niego wparował, a Nadeya impulsywnie pogalopowała za nim i w tym momencie przejście zniknęło, pozostawiając nieumarłe same sobie.

[Ruiny Nemerii] Nadepnięcie na Funga przynosi siedem lat nieszczęść


Spotkane osoby: Wiladye, Nessus, Lena, Samanta, Llewallyn
  • Najnowsze posty napisane przez: Nadeya
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data