Oglądasz profil – Husk

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Husk "Czarny Egzorcysta" Ishida
Rasa:
Nordyjczyk
Płeć:
Mężczyzna
Wiek:
28 lat
Wygląda na:
30 lat
Profesje:
Łowca, Myśliwy, Ochroniarz
Majątek:
Dostatni
Sława:
Znany

Aura

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Husk
Grupy:
Płeć gracza:
Kobieta

Skontaktuj się z Husk

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Rejestracja:
5 miesiące temu
Ostatnio aktywny:
2 tygodnie temu
Liczba postów:
2
(0.00% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.01)
Najaktywniejszy na forum:
Księga Boskich Praw
(Posty: 2 / 100.00% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
Prośby o sprawdzenie KP
(Posty: 1 / 50.00% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:silny, wytrwały, wytrzymały
Zwinność:zręczny, bardzo szybki, dokładny
Percepcja:dobry wzrok, czuły słuch, czuły zmysł magiczny
Umysł:ineligentny, Żelazna wola
Prezencja:przeciętna

Umiejętności

RytualizmEkspert
Pisanie oraz czytanieBiegły
Walka bronią białą (miecz oraz sztylety)Biegły
DemonologiaBiegły
PrzetrwanieZaawansowany
ReligioznawstwoZaawansowany
Walka wręczOpanowany
PolowanieOpanowany
Czytanie aurOpanowany
Pismo runiczneOpanowany
Skradanie sięPodstawowy
TropieniePodstawowy
RolnictwoPodstawowy
nawet bardzo podstawowy
NiebianologiaPodstawowy
PiekielnologiaPodstawowy
Wiedza o duchachPodstawowy

Cechy Specjalne

EgzorcyzmyDar
Krew Ishida odgórnie potrafi odpędzać demony - przekazywane jest to z pokolenia na pokolenie jako cecha dominująca. Dzięki temu gdy wypala ona znaki na ciałach egzorcystów za pomocą klątwy, staje się uwidoczniona dla demonów i działa na nich niczym czosnek na wampiry. Dzięki temu drażniącemu efektowi, łowcy są w stanie skuteczniej przeprowadzać komplikowane rytuały oraz rzucać trudne zaklęcia.
Znamiona mordercyKlątwa
Każdy egzorcysta z rodziny Ishida musi zostać poddany odpowiedniemu rytuałowi, który przygotuje jego ciało do przyjmowania charakterystycznych dla nich znaków. W dniu swoich osiemnastych urodzin Husk został polany specjalistyczną mazią - potencjalnie to zmieszana krew członków rodziny Ishida - która sprawiła, że przyjął na siebie klątwę. Od tej pory za każdą zabitą złą duszę na ciele mężczyzny pojawiają się czarne tatuaże, które później stanowią ważny element podczas rytuałów rodziny Ishida. Im więcej znamion, tym silniejszy jest egzorcysta, aczkolwiek nie bez powodu jest to nazwane klątwą - gdy tylko zabraknie miejsca na skórze tudzież zostanie ona całkowicie pokryta czarnymi elementami, egzorcysta sam staje się demonem, w czego następstwie zostaje stracony.

Magia: Rytuały

DemonówUczeń
Każdy egzorcysta jest uczony od maleńkości, jak wypędzać i radzić sobie z demonami.

Przedmioty Magiczne

Mroczny

Charakter

Jest to postać z tendencją do ryzyka, niebezpiecznych sytuacji i zatargów. Może być agresywny, impulsywny i nieprzewidywalny. Husk często ma problemy z autorytetami i nie lubi się podporządkowywać, albowiem nie wspomina dobrze czasów spędzonych z ojcem i źle przez to kojarzy więzy oraz wartości rodzinne. Zdarza mu się ignorować zasady społeczne i normy, postępując po swojemu. Mimo że zachowuje się jak twardziel i typowy awanturnik, dość szybko przywiązuje się do osób, z którymi spędza czas i stara się o nie troszczyć na swój nieumiejętny, specyficzny sposób. Gesty rąk norda są powściągliwe, pełne zahamowania, jakby wewnętrzna walka nie pozwalała mu na swobodne wyrażanie emocji. Jednocześnie w przypadku zagrożenia cudzego życia, nie waha się ani chwili - jakoby dawny instynkt kierował każdym pojedynczym mięśniem w jego ciele. Kiedy mówi, jego słowa są jak ostrza, które wbijają się w dusze słuchających, nie pozostawiając miejsca na wątpliwości ani kompromisy.
Były egzorcysta jest jak opuszczony gracz w grze, którego kiedyś hołubiły tłumy, a teraz zostawiony został sam na sam z własnymi demonami. Jego pozycja została zdegradowana, a z nią poszła również część jego ducha. Mimo że ciało stoi tu, na ziemi, jego myśli zdają się błądzić po krętych ścieżkach własnego cierpienia. W jego oczach widać zarówno strach, jak i determinację. Strach przed tym, co przynosi przyszłość, i determinacja, by nie pozwolić sobie na kolejną klęskę. To człowiek zmagający się z własnym losem, niezłomny, ale i wyraźnie obolały. Więzy, które go kiedyś łączyły z otaczającym światem, zostały porwane, a on sam tkwi w samotności swej własnej egzystencji, próbując odnaleźć sens w chaosie, którym stało się jego życie.

Wygląd

Potężny i silny Nord to postać, która zazwyczaj jest opisana jako wysoki i muskularny mężczyzna lekko opalonym kolorze skóry, z długimi, ciemnymi włosami i brązowymi oczami; tak w skrócie można opisać Huska. Mężczyzna mierzy sobie około sześć i pół stopy, co nie czyni go może największym przedstawicielem swojego gatunku, ale na tyle wysokim, aby przypisać go do rasy dumnych, północnych wojowników. Mężczyzna ma charakterystyczne, silne rysy twarzy, często zdobione brodą, której nie chce mu się golić przez wzgląd na wspomnienia o zimnych i mroźnych nocach, gdzie dodatkowa ochrona w postaci ciepła na twarzy była niesamowicie przydatna. Długie włosy zazwyczaj wiąże w kok, aby nie przeszkadzały w walce, a ogolone boki miały symbolizować w jego klanie przynależność do egzorcystów; a przynajmniej jej wspomnienie. Aparycja Huska nie sprawia, że ludzie chcą z nim rozmawiać na ulicy, wręcz przeciwnie - uciekają przed zimnym i ostrym spojrzeniem, które od razu mówi "nie podchodź, bo inaczej zapewnię ci tyle blizn, ile sam posiadam". Całe plecy, prawe ramię oraz część szyi zdobią liczne tatuaże, które twardo przypominają o przynależności norda do klanu egzorcystów, a sam mężczyzna upodobał sobie dodatkowo metalowe ozdoby w uszach. Dzięki temu nie tęskni za północą, albowiem w nocy metal bardzo szybko staje się zimniejszy i chłodzi jego skórę - co pozwala mu skojarzyć sobie mroźne dni, które spędził wśród rodziny. 
Nie dba o ubiór, odkąd opuścił szeregi łowców. Husk stawia na proste ubrania, które nie krępują ruchów, choć do dzisiaj nie rozstał się ze swoją skórzaną zbroją.

Historia

Ktokolwiek słyszał nazwisko Ishida, ten doskonale potrafi porównać i zawód, który kojarzy się z nim. Przeklęci egzorcyści, dobre diabły, pokolenie czartów. Moja historia jako członka tejże rodziny wydaje się zaledwie kroplą w morzu tego mrocznego szaleństwa. Sam Prasmok już zapewne nie pamięta, kto powołał pierwszego łowcę z czarną klątwą i jak to właściwie wyglądało - wiadomo jednak, że zostaliśmy w pewnym sensie wybrani do walki z siłami, które pozwalały sobie na zbyt wiele. Panoszyły się po świecie w poszukiwaniu zemsty, naiwniaków, celu. 
Pochodzimy z gór, więc nasza rasa jest oczywista. Aby walczyć ze złem, trzeba być silnym, przebiegłym oraz nieustępliwym - inaczej to zło zapanuje nad tobą. Tak mi od zawsze mówił mój ojciec, Flynn. Podobno pierwszy Ishida zdobył nasze zdolności od wysoko postawionego nemorianina, stąd również nasza opinia jako skuteczni egzorcyści jest wątpliwa - ci niedowiarcy nie zdają sobie zaś sprawy, jak dobrzy jesteśmy.

Gdy tylko się urodziłem, było pewne, że nie mam przed sobą innej drogi. Jako Nordyjczyk byłem od dziecka uczony o demonach, rytuałach, odprawianiu odpowiednich obrzędów obronnych. Dlatego też dosłownie przez sen potrafię wyrecytować wszelkie zaklęcia oraz egzorcyzmy, o hierarchii piekła i nieba nie wspominając.

Pamiętam również pierwsze lekcje walki. Mój ojciec nie godził się na słabeuszy, zatem musiałem porządnie skupić się na budowie własnej siły i na walce. Gdy tylko dostałem do ręki miecz, wiedziałem, że czeka mnie potyczka - do tego bowiem wysyłani są tacy jak ja. Chłopcy między dziesiątym a osiemnastym rokiem życia, aby sprzątać po profesjonalistach. To właśnie w wieku dwunastu lat widziałem pierwszy poważny egzorcyzm - mój ojciec odprawiał go na młodej dziewczynie, na oko osiemnastoletniej, jednakże po kształcie jej uszu nie mogłem być tego taki pewien. Ciało kobiety wyginało się w najróżniejsze pozy, gdy zły duch opuszczał jej ciało i wyruszył w specjalnie przygotowaną kukłę - to właśnie w takie sztuczne przedmioty wysyłaliśmy demony, a gdy takowe zostały zniszczone, podobno zło wracało tam, gdzie ich miejsce - do podziemi.
Tak wierzyłem. Tak uczył mnie ojciec. Więc zamachnąłem się i bez zawahania odciąłem kukiełce wypełnionej złą energią głowę.

***

W sumie, dokładnie tak wyglądało moje życie aż do osiemnastych urodzin. Najważniejszych w rodzinie Ishida. Uczyłem się, studiowałem demonologię, walczyłem i ćwiczyłem - a gdy ta magiczna liczba dopadła i mnie, zostałem poddany rytuałowi Ishida.

***

Po mojej inicjacji wszystko się zmieniło. Nocami wędruję po opustoszałych ulicach i zapomnianych miejscach, gdzie demony kryją się w mroku. Towarzyszy mi poczucie obowiązku, które ciąży na moich barkach, ale jednocześnie daje mi siłę. Wiem, że to, co robię, jest słuszne – każde zniszczenie demona to jak akt duchowego oczyszczenia, przywracanie równowagi i chronienie niewinnych przed złem, które mogłoby ich spotkać.

Egzorcyzmowanie stało się dla mnie codziennością, ale nie jest to łatwa droga. Czuję, jak walczę z niewidzialnym przeciwnikiem – potężnym, przebiegłym, gotowym na wszystko, by tylko zachować swoją kontrolę nad ofiarą. Jednak gdy wymawiam odpowiednie formuły, coś we mnie rośnie, jakby moc, którą posiadam, była wspierana przez siły większe, niż mogę sobie wyobrazić. Każdy udany egzorcyzm, każda ocalona dusza, utwierdzają mnie w przekonaniu, że to, co robię, ma głęboki sens.

Mimo że nocami walczę z demonami, a czasem nawet z własnymi lękami, wewnątrz czuję spokój. Wiem, że krocząc tą ścieżką, realizuję swoje przeznaczenie. Czuję, że moje życie nabiera sensu, gdy trzymam w dłoniach narzędzia do walki z tymi, którzy zagrażają naszemu światu. Każda misja, każdy demon to kolejny krok w kierunku oczyszczenia świata z zła, a ja jestem gotów podjąć to wyzwanie, wiedząc, że robię to, co trzeba.

***

Zawsze wierzyłem, że moje powołanie jest słuszne, że oczyszczam świat z plugawych istot, przynosząc ludziom pokój i bezpieczeństwo. Byłem pewien, że jestem bohaterem, ale teraz wiem, że byłem w błędzie.

Moje ostatnie zadanie było proste – zabić demona, który nękał małą wioskę na skraju naszego terytorium. Mówiono, że demon ten był szczególnie okrutny, że pożerał dusze dzieci. Moje serce biło szybciej, kiedy wyruszałem w drogę. Wiedziałem, że czeka mnie chwała, a każdy mój krok przybliżał mnie do celu. Gdy dotarłem na miejsce, nie znalazłem potwora, jakiego się spodziewałem. Znalazłem młodą kobietę, nieszczęśnicę o imieniu Camelia.

Camelia, jak się później okazało, była ofiarą klątwy, przeklętą przez ciemne moce za grzechy innych. Nieszczęśnicą poddaną okrutnym eksperymentom. Nie była potworem z własnej woli, była przerażoną, zagubioną duszą, która desperacko próbowała zachować resztki człowieczeństwa. Wbrew wszystkiemu, co mnie uczono, wbrew rozkazom mojego klanu, nie mogłem jej zabić. Czułem, że to byłoby niewłaściwe, że powstrzymywanie się od przemocy było jedynym słusznym rozwiązaniem. Sprzeciwiłem się rodzinie i przyjaciołom, co było pierwszym aktem nieposłuszeństwa w moim życiu. I za to zostałem wygnany.

Odtąd byłem sam, wędrowałem po świecie jako upadły egzorcysta, poszukując własnej drogi. Miałem nadzieję, że mogę naprawić swoje błędy, ocalić tych, których inni by potępili. Ale świat nie jest tak prosty. Ludzie zaczęli przychodzić do mnie, prosząc o pomoc w wypędzeniu demonów, które rzekomo opętały ich bliskich. Byłem naiwny, zbyt ufny, zbyt zdesperowany, by znów poczuć, że robię coś dobrego. Z czasem jednak zrozumiałem, że nie wszystkie "demony", o które mnie proszono, były prawdziwymi demonami.

***

W końcu stało się to, czego się najbardziej obawiałem. Zabiłem niewinnego człowieka. Był to starzec, który według oskarżeń miał być opętany przez demona. Uwikłany w kłamstwa, oszukany przez tych, którym chciałem pomóc, zadałem śmiertelny cios. Kiedy zdałem sobie sprawę z tego, co uczyniłem, coś we mnie pękło. Mój świat się załamał, a ja zrozumiałem, że nie jestem bohaterem. Jestem mordercą.

Przysiągłem sobie, że nigdy więcej nie zabiję. Postanowiłem, że nie będę już więcej próbować ratować ludzi przed demonami, jeśli istnieje choćby cień ryzyka, że mogę skrzywdzić niewinnych. Wędrowałem, aż w końcu znalazłem miejsce, gdzie mogłem się ukryć przed światem i swoimi winami.

Znalazłem farmę, na której mieszkała staruszka, której imienia nawet nie poznałem. Była łagodna, życzliwa, przyjęła mnie bez pytań, jakbym był jej dawno zaginionym synem. W jej domu znalazłem spokój, jakiego nigdy wcześniej nie zaznałem. Zająłem się jej gospodarstwem, odwdzięczając się za gościnę. Pracowałem na roli, pielęgnowałem zwierzęta, a ona opiekowała się mną jak swoim dzieckiem.

Nie chcę już walczyć. Nie chcę już być egzorcystą. Chcę po prostu odpokutować za swoje grzechy i zakończyć życie w pokoju. Na farmie staruszki odnalazłem coś, co można nazwać domem, i tutaj zamierzam pozostać, aż nadejdzie mój koniec. Może wtedy, po śmierci, znajdę prawdziwe odkupienie.
  • Najnowsze posty napisane przez: Husk
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data