Oglądasz profil – Levi

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Levi Theodore Ricklenstone
Rasa:
Przemieniony
Płeć:
Mężczyzna
Wiek:
38 lat
Wygląda na:
26 lat
Profesje:
Strażnik, Wojownik, Złodziej
Majątek:
Dostatni
Sława:
Rozpoznawalny

Aura

Pierwsze co poczujesz to odrzucający powiew chłodu. Bursztynowa poświata z lekkimi przebłyskami obsydianu niepokoi, jednakże rzeki złota na żelaznej powłoce kuszą i zapraszają w zupełnej ciszy do poznania reszty sekretów tej emanacji. Pozostaje ona w zupełnej ciszy, dzięki czemu łatwiej się skupić i wśród wyrazistej woni anyżu wychwycić charakterystycznych zapach zaśniedziałego srebra oraz krzepnącej krwi. Mimo niewielkiej siły magicznej powłoka pozostaje zaskakująco twarda, nie do skruszenia, a jednocześnie może się poszczyć niebywałą elastycznością. Trzeba jednakże uważać na niebezpiecznie ostre brzegi czyhające na śmiałków, którzy podejdą zbyt blisko. Nie można również ufać pozornie aksamitnemu wykończeniu aury, ponieważ pod gęstym, kobaltowym meszkiem skryte są liczne nierówności i chropowate wypustki. Nawet smak, choć zdecydowanie lepki pozostawia po sobie ślad suchości i wzmaga pragnienie.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Levi
Grupy:
Płeć gracza:
Kobieta

Skontaktuj się z Levi

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
1
Rejestracja:
1 rok temu
Ostatnio aktywny:
1 rok temu
Liczba postów:
4
(0.00% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.01)
Najaktywniejszy na forum:
Meot
(Posty: 3 / 75.00% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
W blasku intryg
(Posty: 3 / 75.00% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:silny, niezłomny, odporny
Zwinność:bardzo zręczny, bardzo szybki, dokładny
Percepcja:dobry wzrok, wyostrzone czucie, słaby zmysł magiczny
Umysł:bystry, Żelazna wola
Prezencja:nieokrzesany, władczy

Umiejętności

SzulerstwoMistrz
Władanie bronią białąMistrz
Konkretniej rapierem
StrategiaMistrz
PrzetrwanieEkspert
PrawoEkspert
TaktykaEkspert
Otwieranie zamkówBiegły
Skradanie sięBiegły
Zastawianie pułapekBiegły
KulturoznawstwoZaawansowany
JeździectwoOpanowany
TorturowanieOpanowany
PolitykaOpanowany
UnikiOpanowany
Pisanie i czytaniePodstawowy
Edukacja Levi'a niestety woła o pomstę do nieba. Drakon potrafi pisać i czytać, ale lepiej go nie testować.
SzpiegostwoPodstawowy
AnatomiaPodstawowy
Trzeba wiedzieć, gdzie dźgać delikwenta, żeby zabolało, ale nie zabiło tak szybko.
HistoriaPodstawowy
Próbował się nauczyć podczas służby, aczkolwiek szybko się przekonał, że nie jest typem intelektualisty.

Cechy Specjalne

KameleonZaleta
Efekt licznych mikstur, które zażywał Levi. Dzięki nim jest w stanie momentalnie stać się niewidzialnym, chociaż na krótko i w przypadku większych emocji - zaskoczenia bądź strachu - zdolność nie współgra z drakonem tak, jak sam tego od niej oczekuje.
Smocze okoRasowa
Jak każdy drakon, Levi jest w stanie przechowywać wspomnienia, wyostrzać wzrok, a także przewidywać i analizować sytuacje w mgnieniu oka
Smocza krewRasowa
Odporność na ciepło i możliwość telepatycznego kontaktu z innymi osobnikami z tej samej rasy. Levi jednak tłumi w sobie tę cechę, nie chcąc przyznawać się do swego drakońskiego pochodzenia.

Magia:

Nowicjusz

Przedmioty Magiczne

Mroczny

Charakter

Levi nie należy do najmilszych osób, które chodzą po tym świecie. Wręcz przeciwnie, życie nauczyło go jednego: albo zachowujesz się jak ostatni cham i dostajesz wszystko, albo jesteś ofiarą z takim właśnie charakterem i wszyscy na ciebie polują. Drakon woli być na szczycie hierarchii, nawet jeżeli wiąże się to z ewentualnymi nieprzyjemnościami dla innych osób. Levi, mimo że podkłada kłody pod nogi komu tylko się da, zrobi również wszystko, aby mieć władzę i pełną kontrolę; dlatego nie zawaha się przed manipulacją i podstępem. Drakon nie stroi od potyczek, aczkolwiek wszystko woli załatwiać w cieniu, w którym oczywiście ma przewagę. Dzięki kontaktom zarówno z władzami, jak i mrocznym półświatkiem, czuje się pewniejszy swojej pozycji, aczkolwiek najgorsze, co mogłoby się dla niego zdarzyć, to zdrada. Levi nie zniósłby, gdyby któryś z jego kompanów wydałby go - czy to w mrocznym półświatku, czy wśród ukochanej straży Meot. Przemieniony pała cichą niechęcią do pradawnych, zwłaszcza drakonów, zważając na swoje wcześniejsze pochodzenie. Ma silne poczucie sprawiedliwości, ale tylko wobec swej osoby - o ile komuś dzieje się krzywda, Levi pomoże, ale tylko na widoku, przy świadkach, w oczach których urośnie jako godna zaufania osoba. Poza tym mężczyzna potrafi być bardzo sarkastyczny, wręcz bezczelny czasami. 

Wygląd

Levi mierzy sobie nieco ponad metr osiemdziesiąt pięć, co sprawia, że straszy nie tylko wiecznie ponurym wyrazem twarzy. Mężczyzna prawie nigdy się nie uśmiecha, często mruży swoje brązowe oczy. Często bywa mylony z ludzką rasą eravallów, głównie przez swoją bladą skórę i smukłą posturę. Drakon bowiem, mimo wielkiej siły, ma zaledwie delikatne zarysy mięśni i często bywa porównany do wychudzonego młodzieńca. Mimo swego wieku, Levi wygląda dość młodo. Wydaje się na pierwszy rzut oka poważny i zgorzkniały… I nie ma tu żadnego jednak bądź ale, on naprawdę taki jest. 
Levi nie przejmuje się fryzurą tak jak reputacją, więc jedynie przycina je na krótko - niby byleby nie rzucać się w oczy, w czym pomaga mu dość i tak już pospolity wygląd; czarne włosy i brązowe oczy. Legendy powiadają nawet, że wąskie wargi Levia można ujrzeć tylko podczas pełni księżyca trzynastego dnia miesiąca! A z racji na wykonywany zawód, mężczyzna stawia na stonowane kolory odzienia w wolnych chwilach od pracy, w wojsku zaś - standardowy mundur dla meockich wędrowców. Mężczyzna ma dość szorstki głos i dość chaotyczne przysposobienie, co odbija się w jego ruchach.

Historia

Ojciec od zawsze mnie obwiniał. Urodziłem się w biednej rodzinie, a moja matka – Anne – zmarła przy moim porodzie. Mężczyzna, który się mną opiekował, nadał mi imię i w teorii nauczył przetrwania w tym okrutnym świecie Alaranii, to Travis. 
Anne była człowiekiem, Travis zaś – drakonem. To był nasz pierwszy błąd. Jakim cudem w takim razie przyszedłem na świat, skoro ta rasa pradawnych jest bezpłodna? Cóż. Pozwolę sobie to wyjaśnić później.
Gdy miałem zaledwie sześć lat, ojciec zaczął mnie bić. Mieszkaliśmy w maleńkim domku w lesie, a po wielu, naprawdę wielu latach, nie byłbym w stanie wskazać dokładnej tego lokalizacji. Ciągle słyszałem tylko:
„Jesteś nikim, tak jak ta wredna siksa!” albo „nie zasługujesz, żeby żyć kosztem Anne…”. Na początku płakałem, załamany postawą jedynej znanej mi osoby, acz po kilku latach nauczyłem się to ignorować. Zrozumiałem, że ten świat jest okrutny i że przetrwają tylko najsilniejsi.
A w dniu moich dziesiątych urodzin z ojcem rozkręciliśmy mały biznes, w którym przestałem być bezużytecznym bachorem. Od niedożywienia byłem chudy, dzięki czemu łatwo prześlizgiwałem się w różne miejsca; wejścia dla psów, małe okna w łaźniach, a więc włamywałem się do różnych domostw i wynosiłem stamtąd wszelkie kosztowności. Travis zaś najmniej brudził sobie ręce, bowiem tylko palcem wskazywał mi następne domy. To ja się napracowałem, opracowując strategię, obserwując rytm dobowy właścicieli, a później wykonując brudną robotę. Mój ojciec jednak, mimo że przez rok traktował mnie nawet dobrze, później powrócił do swej rozpaczy i nostalgii za żoną. Gryzła go niesamowicie trudna sprawa, o której nie mogłem mieć wtedy pojęcia. W wieku jedenastu lat często wdawałem się w bójki z ulicznymi dzieciakami, dlatego że w pewnym sensie potrzebowałem tego; chciałem się też nad kimś poznęcać tak, jak Travis. Chociaż raz chciałem się poczuć od niego silniejszy, a na to pozwalało mi bicie młodszych i słabszych ode mnie. Wiele lat „treningu” z moim ojcem sprawiło również, że miałem znacznie większą odporność na ból.
Gdy zaś miałem około piętnaście lat, zrozumiałem, jak przyszedłem na ten świat.

***

- To twój syn, ty gnido! – krzyczał Travis. Bałem się wejść do środka naszego skromnego domku, ponieważ już na zewnątrz niósł się ryk mego ojca. Nie byłem może najinteligentniejszy, ale głupi też nie i szybko połączyłem kropki; Travis nie mógł mnie spłodzić. Więc jego żona, moja droga matka, musiała go zdradzić, a ja byłem owocem tegoż romansu. I teraz mój prawdziwy ojciec… no właśnie. Z dalszej konwersacji wywnioskowałem, że nie chciał mnie nawet poznać. „Twoje wychowanie to już twoja odpowiedzialność”.
Następnego dnia stało się coś, co zapamiętam do końca życia. Travis pobił mnie tak bardzo, że nie mogłem przez parę dni na oczy patrzeć, a wszystko to tylko w jednym celu.
- Może chociaż tak poczuję, że jesteś mój… - rzekł, po czym nożem naciął swój nadgarstek. Tego dnia Travis wmieszał swoją krew z moją, co uczyniło mnie jednym z przedstawicieli drakonów. Byłem silniejszy, szybszy, lepszy, ale… Nie mogę powiedzieć, że mnie to radowało. Nienawidziłem swojego życia. A tym bardziej nienawidziłem w nim Travisa, a mając w sobie jego cząstkę, czułem niezwykłe obrzydzenie. Musiałem to zmienić. Choćby i kosztem swojego zdrowia.

***

Z ciemnego półświatka zniknąłem w wieku osiemnastu lat. Ojciec początkowo udawał obojętność, jednakże później gdy zrozumiał, że nie zmienię zdania, zaczęły się awantury. Dołączyłem do wojska, co zdenerwowało Travisa w pełni – nie mógł mnie więcej wykorzystywać do swoich małych kradzieży, ponieważ urosłem i nie mieściłem się w różne dziury jak dawniej. Nie mógł też zmuszać mnie do pomocy w swoich przekrętach, bowiem służyłem teraz państwu. Denerwował się, krzyczał, a ja spróbowałam maksymalnie odciąć się od dawnego życia. Ludzie, słudzy mojego ojca, nadal wytykali go palcami.
W końcu tak wychował swojego małego rzezimieszka, że ten wstąpił do władz Meot. Śmiechom nie było końca, a był to tylko pierwszy krok w mojej małej zemście. Dziesięć lat później jako stróż prawa miałem już przeszkolenie i dostęp do wielu baz i znalazłem jego – czarodzieja, parającego się tajemniczymi substancjami. W tajemnicy przed współpracownikami zacząłem je brać, aby osiągnąć zamierzony efekt. Nie obchodziło mnie, co to będzie, co się stanie, ale nienawidziłem rasy pradawnych; nie mogłem doń należeć. Chciałem, żeby moja aura zniknęła, aby nikt nigdy już nie porównał mnie do drakonów. W taki sposób pewnej nocy dreszcze mnie obudziły, a ja po kilku wizytach u lokalnych medyków wiedziałem;
Byłem demonem. Mój śmiech tej nocy przerwał ciszę. A wtedy zniknąłem na dwa dni – niedosłownie. Zyskałem nową zdolność, dzięki której zrozumiałem, co jest moim powołaniem.

Jednak mój ojciec nie doczekał druzgoczącej informacji o moim wyrzeczeniu się rasy drakonów. Zniknął w tę samą noc, w którą ja doznałem przemienienia – jakby telepatycznie już wyczuł, że stracił syna na zawsze.
Nienawidziłem Travisa, nigdy otwarcie nie przyznam, że był mi bliski. Wychował mnie i fakt, czułem z nim nić powiązania, ale gardziłem nim.

***

W mrocznym półświatku Meot i okolicach zapanował chaos. Travis był lokalnym, można wręcz powiedzieć – ważnym – członkiem wśród złodziei, przewodził nimi. Radowałem się każdym dniem swego życia bez okrutnego ojca, przyskrzyniając przestępców, jednak coś jeszcze nie dało mi spokoju. Dawne korzenie ciągnęły mnie do siebie silnymi wiązaniami, lecz poczucie władzy nad złodziejami również mi odpowiadało. Bali się mnie, bo niegdyś sam do nich należałem i znałem wszystkie sztuczki, które stosowali. Ta wiedza jednak zanikała, a mnie nadal ciągnęło do dawnych zwyczajów. Chciałem tej samej władzy służbisty, którą miałem po awansie na Wędrowca, a jednocześnie chciałem władać jak Travis wcześniej przestępcami.
I wtedy poznałem ją. Dinka Gwidêillíad. Była odpowiedzią na każde moje zawołanie, więc czym prędzej poszedłem z nią na ugodę. Oboje potrzebowaliśmy tego samego – informatora i kogoś, kto w razie potrzeby ochroni nasze imię. Tak zatem się stało.
Potrzebowałem władzy i chciałem jej. Jestem na dobrej drodze, aby ją osiągnąć; a zrobię to za wszelką cenę.

Posiadłość

Lokalizacja: Las nieopodal Meot
Mały dom wśród drzew, dobrze skryty przed ciekawskim wzrokiem. Jadalnia z kuchnią oraz osobny, mały pokój, znajdują się razem z prowizoryczną łaźnią na parterze. Dom posiada również strych, na którym ongiś mieszkał Levi. 
  • Najnowsze posty napisane przez: Levi
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data
  • W blasku intryg
            O ile radość, jaką roznosił dookoła Słońce, była jak stąd na drugi koniec Alaranii, tak niecierpliwość sierżanta sięgała nawet samych piekieł po tamtej stronie od nieba poczynając. Levi nie wiedział, il…
    6 Odpowiedzi
    1319 Odsłony
    Ostatni post 1 rok temu Wyświetl najnowszy post
  • W blasku intryg
            Sierżant zazwyczaj był spokojną osobą. Emanował wrogością i nieprzychylnością na kilometr, ale naprawdę rzadko zdarzało się, żeby ktokolwiek mógł go wyprowadzić z równowagi. Mężczyzna, który ewidentnie …
    6 Odpowiedzi
    1319 Odsłony
    Ostatni post 1 rok temu Wyświetl najnowszy post
  • W blasku intryg
            Spokojny dzień. Spokojny poranek. Spokojni ludzie. O nic innego Levi nie prosił bardziej dziś, jak o te trzy rzeczy. Miał bowiem dosyć nieustającego hałasu, związanego ze zgiełkiem w Meot i zbiegowiskie…
    6 Odpowiedzi
    1319 Odsłony
    Ostatni post 1 rok temu Wyświetl najnowszy post