Oglądasz profil – Gillian

Ta postać nie została jeszcze zaakceptowana
Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Gillian Alesca "Księżniczka Cieni" Nevermore z klanu Iarrieth
Rasa:
Nemorianin
Płeć:
Kobieta
Wiek:
113 lat
Wygląda na:
25 lat
Profesje:
Szlachcic, Skrytobójca, Wojownik
Majątek:
Zamożny
Sława:
Znany

Aura

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Gillian
Grupy:
Płeć gracza:
Kobieta

Skontaktuj się z Gillian

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Rejestracja:
1 miesiąc temu
Ostatnio aktywny:
1 tydzień temu
Liczba postów:
0
(0.00% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:silny, wytrwały, odporny
Zwinność:zręczny, bardzo szybki, perfekcyjny
Percepcja:dobry wzrok, wyostrzony zmysł magiczny
Umysł:bystry, ineligentny, Żelazna wola
Prezencja:olśniewający, godny, szarak

Umiejętności

Władanie dwoma mieczamiArcymistrz
SzulerstwoMistrz
Walka sztyletamiMistrz
Walka wręczEkspert
EtykietaEkspert
UnikiEkspert
Pisanie i czytanieBiegły
Skradanie sięBiegły
KrawiectwoBiegły
RytualizmBiegły
SzpiegostwoZaawansowany
ŁucznictwoZaawansowany
PoezjaZaawansowany
PrzetrwanieOpanowany
KreomagowanieOpanowany
AnatomiaOpanowany
Pismo runiczneOpanowany
JeździectwoPodstawowy
TropieniePodstawowy
Czytanie aurPodstawowy
BestiologiaPodstawowy
KulturoznawstwoPodstawowy
StrategiaPodstawowy
AktorstwoPodstawowy

Cechy Specjalne

UmbraMoc
NemorianizmRasowa
Pieczęć księżniczkiKlątwa

Magia: Intuicyjna

StrukturyEkspert
ŚmierciNowicjusz

Przedmioty Magiczne

Mroczny

Charakter

Wygląd

Historia

Odkąd pamiętam, zawsze siedziałam w cieniu. Nie lubiłam wychodzić za dnia, a tym bardziej gdy słońce świeciło konkretnie. Jako dziecko nie bałam się ciemności, wręcz przeciwnie - otulałam się nią niczym kocem na długie, samotne wieczory. Aczkolwiek nim zaczęła się moja własna historia, został zawarty pewien układ. Powstała intryga. Czym zatem lepiej zacząć historię niźli właśnie nią? 

~To nie jest moje dziecko~

Prawie sto dwadzieścia lat temu między mężczyzną o imieniu Avenal i nemorianką Elmaris doszło do, jak mogłoby się wydawać, cudownej historii romantycznej rodem z książek dla dam. Zakochali się w sobie, lecz on należał do dumnego plemienia leśnych elfów i był prostym mieszczaninem, ona zaś - należała do wysoko postawionego rodu nemoriańskiego i miała niedługo wyjść za Kralla - księcia cieni. Nie było im pisane być razem, lecz mimo to próbowali; potajemnie spotykali się i spędzali upojne noce, które osiem lat później zaowocowały w największy błąd ich życia.
Elmaris była w ciąży, a do ślubu z Krallem został rok.

***

Była piękna, gwieździsta noc. Światło srebrnego księżyca prasmoka oświetlało cały dziedziniec tak bardzo, że nawet pod murami było jasno. Avenal obawiał się, że zostanie wkrótce zauważony, także coraz bardziej denerwował się, gdy jego ukochanej nie było w zasięgu wzroku. Jedynie Hina, służka Elmaris, wiernie poinformowała go listem, że odebrała w swoich komnatach poród jego córki. Elf przybył na drugi dzień, gdyż zaniepokoił się o kobietę; Elmaris przeto miała być przeznaczona dla samego księcia cieni. Czy on wie o ciąży? Czy ktokolwiek wie, poza Hiną?
- Księżyc jest dzisiaj wyjątkowo piękny, czyż nie? - usłyszał niespodziewanie. Odwrócił się napięcie, a gdy ujrzał ukochaną, serce ledwo nie wyskoczyło mu z piersi. Obok Elmaris stała jej służka, trzymając maleńki zlepek kocyków. Avenal spojrzał nań z czułością, o której nie wiedział, że w ogóle posiadał. Coś tknęło jego serce, a to coś było tak malutkie, że spokojnie mógłby to trzymać na jednym ramieniu.
- To Gillian - oznajmiła Elmaris. - Nasza córka. - Dziewczynka wyglądała jak demon. Gdy lekko uchylała oczy, ich zielonkawy odcień mienił się w blasku nocy, a delikatne brązowe drobinki były niemalże jeno śladem Avenala. Mężczyzna uśmiechnął się.
- El, skarbie… - zaczął. Chciał zaproponować jej ucieczkę, aby mogli wychowywać małą Gillian razem. Lecz wtedy jego serce zostało rozstrzaskane na miliony małych kawałków.
- To nie moje dziecko - rzekła Elmaris. - Muszę się go wyrzec, Avenalu. Tak jak i muszę opuścić ciebie. - Nawet drobna łza na policzku nemorianki nie przekonała mężczyzny. Wszystko wydawało się tak dobrze zaplanowane, każde słowo Elmaris przemyślane, a ciężar dziecka na jego rękach tak prawdziwy. Nemorianka nie powiedziała nic więcej, tylko odwróciła się i tak jak rzekła - odeszła.
- Panie elfie, to dziecko będzie wyjątkowe - powiedziała szybko Hina. - Bo widzi pan, to dziecko zostało…
- Hina - ostre słowa Elmaris przecięły cichy szept służki - idziemy stąd. Zamilcz.
Avenal został sam. Z małą Gillian w rękach, gotowy jej bronić za wszelką cenę. Nigdy jednak nie było dane mu poznać, co dokładnie miała na myśli Hina.