Oglądasz profil – Luti

Ta postać nie została jeszcze zaakceptowana
Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Lutei Azechiel
Rasa:
Fellarian
Płeć:
Mężczyzna
Wiek:
44 lat
Wygląda na:
22 lat
Profesje:
Uzdrowiciel, Zielarz, Wędrowiec
Majątek:
Dostatni
Sława:
Nieznany

Aura

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Luti
Grupy:
Płeć gracza:
Kobieta

Skontaktuj się z Luti

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
1
Rejestracja:
1 rok temu
Ostatnio aktywny:
1 rok temu
Liczba postów:
0
(0.00% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:niezbyt silny, raczej wytrwały
Zwinność:niezbyt zręczny, dokładny
Percepcja:wyostrzone czucie, wyczulony na magię
Umysł:pojętny, b. silna wola
Prezencja:piękny, godny

Umiejętności

Czytanie aurBiegły
ZielarstwoBiegły
Podstaw nauczył się w rodzinnej wiosce, a potem kontynuował naukę u szamanów, zielarzy, a nawet podróżników, z którymi zdarzało mu się dzielić drogę. Obecnie ma naprawdę rozległą wiedzę, ale są miejsca, których roślinności jeszcze nie zdążył poznać.
Gra na lutniBiegły
Godziny ćwiczeń stanowiły miły odpoczynek czy to od podróży, wewnętrznych rozterek czy książkowej nauki, nigdy więc nie porzucił tego instrumentu. Skupienie na muzyce wycisza go i pozwala na przekucie emocji w coś pozytywnego. Lubi też umilać czas innym.
Odnajdywanie źródeł magiiBiegły
Dzięki wyostrzonemu zmysłowi magicznemu i łatwości w koncentracji mało co mu umyka.
Wiedza tajemnaZaawansowany
Pisanie i czytanieZaawansowany
PoliglotyzmZaawansowany
Dobrze zna fellariański, wspólny, kilka dialektów naturiańskich, elficki i podstawowe zwroty z niebiańskiego i piekielnego.
AktorstwoZaawansowany
Nie sceniczne co prawda, ale za to życiowe - udawanie anioła już nieźle weszło mu w krew i nawet na wspomnienie o naturianach, fellarianach, górach czy wietrze reaguje słabiej niż na wszelkie słowa o aniołach, piekle, pokusach czy błogosławieństwach. Zazwyczaj nie zdradza się też za bardzo ze swoimi emocjami obawiając się, że może go to zdemaskować.
KreomagowanieZaawansowany
AnatomiaZaawansowany
MedycynaZaawansowany
KaligrafiaZaawansowany
RecytacjaOpanowany
Geografia AlaraniiOpanowany
RasologiaOpanowany
KulturoznawstwoOpanowany
NiebianologiaOpanowany
PoezjaOpanowany
PrzetrwaniePodstawowy
HandelPodstawowy
PiekielnologiaPodstawowy

Cechy Specjalne

Niebiańskie skłonnościZaleta
LatanieRasowa
Odporność na zimnoRasowa
KlaustrofobiaUłomność

Magia: Intuicyjna

DobraCzeladnik
EnergiiCzeladnik

Przedmioty Magiczne

Mroczny

Charakter

Ma misję. W to wierzy od lat nastoletnich i głównie o tym myśli. W swoim wyróżnianiu się poszedł o krok dalej i niemal zupełnie wyrzekł się swojej rasy byle móc robić to co uważa za słuszne. A za słuszne uważa pomaganie innym, uzdrawianie, wspieranie i szerzenie magicznie pojmowanego dobra. Nie wie jak ustosunkować się do harmonii; mimo bycia naturianem wierzy bardziej w anaturalne szczęście i pomyślność będącą darem dla ras rozumnych niż w brutalny, choć konieczny ład żywiołów. I być może dlatego wraz z błogosławieństwami zsyła niekiedy chaos; ale przynajmniej pragnie by był to chaos świetlisty i radosny. Zło zaś… zło należy unicestwiać i nie miałby nic przeciwko zalaniu piekła wiecznym, palącym, boskim światłem. Ale to kiedyś.
Tak zdolny jeszcze nie jest.

Niewątpliwie jednak nauka zajmuje mu dużo czasu i jest jego głównym zajęciem. Czy jest to poznawanie nowych ras i ich kultur, odmian anatomicznych, rzadkich ziół, języków czy tajemnic magii i możliwości jej wykorzystania - uwielbia się doskonalić i z dnia na dzień stawać coraz bardziej pewną swych zdolności jednostką. Lubi poczucie siły i przydatności. Choć nie umie walczyć inaczej niż magią i nie jest w stanie przetrwać długo z dala od cywilizacji, nie czuje się tym okaleczony. Potrafi bez wahania niszczyć to co złe, i coraz więcej jest osób słabszych od niego, którym może pomóc, co dziwnie go cieszy. Zdecydowanie woli otaczać opieką niż być nią otaczany, choć nie ma problemu z połączeniem z kimś sił lub wymiany - przysługa za przysługę lub równowarte dobra. Dlatego specjalizuje się w pewnych dziedzinach i nie uważa, że musi umieć wszystko choćby odrobinę. Celem dla niego nie jest w końcu umiejętność przeżycia z dala od innych i pełna niezależność, a współpraca z tymi, którzy go otaczają.

Mimo tego zbyt wiele podróżuje i nie ma stałego miejsca i relacji, na których by mu zależało na tyle, by mogły go ukierunkować. Przeważnie wszędzie się jakoś odnajdzie, lecz bardziej niż ku zdolnościom społecznym skłania się ku hermitycznej introspekcji oddalającej go nieco od wszystkich, których napotyka. Ciężko mu nawiązywać relacje kiedy wie, że podaje się stale za kogoś kim w gruncie rzeczy nie jest. A dobre znajomości powinny być szczere. Niestey jakoś nieczęsto ma do ich nawiązania okazje. Jest w świecie parę osób, które znają jego tożsamość i które często wspomina, ale nieczęsto może je odwiedzać. Liczy po prostu na to, że go nie zapomną i zajmuje się swoimi sprawami.

Wiele czasu spędza w samotności, którą znajduje zwykle idealnym towarzyszem; nawet kiedy nie jest faktycznie sam potrafi odcinać się od zgiełku miasta, szumów wsi, rozmów współpasażerów w powozie. Czasami trzeba powiedzieć coś do niego dwa razy, żeby usłyszał. Może trzy.
Za to kiedy już usłyszy to wysłuchuje uważnie. Ma wiele cierpliwości do ludzi i ich problemów i uważa, że wsparcie ich w takim momencie jest jego powinnością. Nie zawsze umie doradzić, choć rzadko kiedy nie może zrobić niczego by nieco polepszyć sytuację. Jednak bardziej niż na pocieszeniach opiera się na swoich zdolnościach magicznych - to one są jego siłą i czasem odnosi wrażenie, że gdyby nie one byłby tylko kolejnym, nieprzydatnym melancholikiem, który nie ma pojęcia co może dać światu. Może pisałby wiersze i śpiewał rzewne piosenki. Lecz w swoim przypadku uważa poezję za stratę czasu i zbytnie międlenie przeżyć, choć we wcześniejszej młodości bardzo to lubił. Ostatecznie jednak swoje zamiłowanie do sztuki przekierował na lutnię, która pozwala mu na wyciszenie się, kiedy coś przeżywa, ukojenie innych i przyjemne spędzanie czasu. Zawsze skłania się ku temu co wydaje mu się bardziej rozsądne. Pragnie być choć odrobinę praktycznym i godnym zaufania mężczyzną; nieczęsto więc pozwala sobie na lenistwo lub bierność, a najbardziej w sobie ceni tę niezwykłą dla kogoś tak słabego determinację w dążeniu do celu.
Do świata, w którym wszyscy mogą być choć trochę szczęśliwi.

Wygląd

Lutei jest mężczyzną przeciętnego wzrostu, zaś jak na aniołka byłby raczej niski - mierzy sobie nieco ponad 5 i pół stopy (172 cm). Karzełkiem jednak też nie można go nazwać, więc ta mała niezgodność nie rzuca się w oczy. Jak przystało na fellarianina jest z natury smukły, którą to cechę swoim trybem życia jedynie umacnia, nie trenując, a jedynie podróżując czy to piechotą, czy drogą napowietrzną. Zdobył tak nieco kondycji, ale nie nadmiar muskulatury. W jego przypadku mięśnie zdecydowanie ustępują wyważonym, delikatnym proporcjom; nie kobiecym i już nawet nie młodzieńczym, z sylwetką wąską, ale definiującą płeć. Przeważnie.

Na ziemi dosyć niezdarny, porusza się bez pośpiechu, choć czasami nieco chaotycznie. Ruchy ma przeważnie ma stonowane, ale zdarza mu się mocno zagestykulować i coś strącić, wpadać na ludzi, odwracać się trochę zanadto gwałtownie i zahaczać głową o blat jeśli musi się schylić. Trochę jakby nie miał dobrego wyczucia gdzie ręce lub głowę w danej chwili ma. Przy mniejszych wejściach prawie zawsze uderzy czołem o strop lub framugę albo walnie w coś łokciem. Sprawia więc ogólne wrażenie niegroźnego poczciwca, jeszcze bardziej bezbronnego niż jest w rzeczywistości. Przy tym trzyma plecy prosto, chodzi z niewymuszoną elegancją i emanuje subtelną pewnością siebie. Nad tym ostatnim efektem pracował bardzo długo. Nikt nie chciałby przecież słuchać ostatniej ciamajdy, stale się garbiącej i wstydliwie spuszczającej wzrok. Dlatego mimo pewnej wrodzonej nieśmiałości trzyma głowę wysoko i łagodnie a wytrwale patrzy innym w oczy. Jeśli natomiast wykaże się swoją niezbornością po prostu z uśmiechem przeprasza i jeśli się da to naprawia szkody. Czasami wręcz wykorzystuje takie przypadki do zaprezentowania swoich błogosławieńczych zdolności, z biegiem lat coraz bardziej godząc się ze swoimi problemami z koordynacją. Ostatecznie mało kto się za to na niego długo gniewa - Luti zakłada, że to z powodu udawanej rasy niebiańskiej, ale niektórzy łapią się po prostu na jego ładne oczy.

Ogólnie jeśli coś można o nim powiedzieć z całą stanowczością to to, że prezentuje sobą… klasyczną męskość nie, ale za to urodziwość nawet godną uwagi. Choć nie jest ona surowa czy prawdziwie szlachetna, a wręcz na swój sposób wydaje się naturalna i prosta, jak wyidealizowany kawałek wiejskiego obrazka. I właśnie przez ten dziwny urok codzienności zawarty w rysach i proporcjach twarzy, uroda Lutiego, choć jednocześnie tak swojska, wydać się może wyjątkowo obca i daleka. Łudzi się, że jest właśnie niebiańska. Ma w końcu niewinne, senne spojrzenie, a oczy jasne i szczere. Chciałby by były szczere i w swoim zakłamaniu wmawia sobie, że emanują troską i miłością do świata. Tak samo przywołuje swój łagodny uśmiech - codziennie, gdy tylko jest wśród ludzi i ktoś się do niego zwraca. Ale w samotności kąciki jego wąskich ust opadają, a rozluźniona twarz wyraża prędzej melancholię niż cokolwiek innego. Już w dzieciństwie nie miał w odruchu okazywania nadmiernej wesołości, ale nauczył się, że ludzie lubią takie rzeczy i dobrze na nie reagują. A anioły powinny przecież przynosić choćby i samym wyglądem ukojenie i radość. Dlatego dba o siebie i swoją prezencję - myszate, falujące włosy spina w odpowiednie dla regionu fryzury. Gdy trzeba nosi ozdoby, a gdy wypada pozbywa się ich nadmiaru. Lubi bransoletki i wstążki, ale dostosuje się do obyczajów. Choć zawsze stara się zachować w doborze ubrań odrobinę egzotyki, by zupełnie nie wmieszać się w tłum. Jeśli zaś tubylcy patrzą wyjątkowo przychylnie na przejezdnych to zostaje w tym co dla niego najwygodniejsze i pozwala sobie przyciągać spojrzenia. Bo najwygodniejszymi są dla niego bogato haftowane szaty i tuniki z długimi, bufiastymi spodniami do kompletu. W każdym stroju zaś sprawia sobie wycięcia na skrzydła.

I jeśli coś w swoim wyglądzie najbardziej lubi to skrzydła właśnie. Są imponujące. Pojawiają się za nim jak nienaturalny ogrom bieli, jakaś niebezpieczna obecność, obejmująca niepozornie zbudowaną postać. Ale wydają się za duże. Nieporęczne. I stają się przerysowanym symbolem fałszywej anielskości. Jakby ich rozmiar mógł ją urzeczywistnić. Gdyby zresztą nie ich jasność podawanie się za niebianina byłoby dużo trudniejsze. Może nawet cała ta gra nigdy by się nie rozpoczęła. Lecz dziś Lutei tylko obcina dyskretnie poniektóre nakrapiane czernią lotki i dumnie ukazuje resztę ciesząc się wywoływanym wrażeniem. Skrzydła wspaniale służą podczas prazeniacji i nie mniej dobrze spisują się podczas lotu, lecz prawda jest taka, że na ziemi faktycznie nie ma siły sprostać ich wymaganiom. Ma za słabe plecy, za małą masę. Dlatego kiedy nie lata i nie stara się nikomu imponować anielskimi przymiotami, chowa je i żyje jak przeciętny śmiertelnik, cokolwiek to znaczy.
Ale lekka duma zawsze mu towarzyszy i dodaje animuszu gdy trzeba.

Gdyby nie ta garść samozadowolenia, możliwe że musiałby poddać się w swojej podroży i zawrócić do domu - w końcu ze swoją nieimponującą posturą, tendencją do niezagarniania przestrzeni, uchylania się i ustępowania prowokuje innych by raczej otaczali go opieką niż słuchali tego co ma do powiedzenia. Głos też ma zresztą cichy, tkliwy, czasem niemal szepczący i słabo słyszalny. Dlatego często musi wykazywać się nieziemskim uporem i cierpliwością, by być postrzegany tak jak mu się podoba. I zwykle nie widać po nim wewnętrznych przeżyć, burzliwych myśli i rozterek kiedy coś idzie nie tak.
Jest już naprawdę dobry w udawaniu.

Historia

Towarzysz

Imię:Lutia
Gatunek:Gołąb
Płeć:Samica
Wiek:5 lat

Jasnobeżowa, waleczna gołębica w małym ubranku. Była poddawana wielu różnym czarom przez poprzedniego właściciela - tak twierdził sprzedawca na targu, gdzie fellarianin ją kupił. Wydaje się podejrzanie inteligentna i emocjonalna, wykonuje też często mało ptasie gesty. Reaguje na prośby (bo przecież, że nie polecenia) i przeważnie siedzi na ramieniu Lutiego. Poza wrażeniem, że wszystko rozumie i niewerbalnymi próbami komunikacji nie ma innych niezwykłych właściwości.

Posiadłość

Lokalizacja: Szczyty Fellarionu
Dom rodzinny w wiosce Vernis - choć Luti od lat podróżuje zawsze może tam wrócić, a kiedyś najpewniej także go odziedziczy.