Oglądasz profil – Violetine
W tej karcie postaci zostały wprowadzone zmiany i wymagają one ponownej akceptacji
Ogólne
- Godność:
- Violetine "Ruda" Innocentine
- Rasa:
- Płeć:
- Kobieta
- Wiek:
- 23 lat
- Wygląda na:
- 23 lat
- Profesje:
- Kapłan, Łowca, Wędrowiec
- Majątek:
- Bez grosza
- Sława:
- Rozpoznawalny
Aura
Emanacja ma mocno ponadprzeciętną siłę magiczną. U podstaw jej powierzchni widnieje platynowy odcień, którego blask widać już z daleka. Nieco wyżej kolor staje się srebrny i przecinają go kobaltowe, nieregularne i krzywe linie. Mimo swej chaotycznej struktury da się w nich dostrzec pewien rodzaj piękna. Tu I ówdzie pojawiają się ślady z miedzianego i mieniącego się wszystkimi kolorami tęczy, pyłku. Natężenie jego blasku potęguję silnie szmaragdowa poświata. Pojawiające się znienacka krzyki agonii wywołują uczucie niepokoju, któremu towarzyszy wrażenie straty. Wokół roznosi się zapach orzechów oraz sierści. Powłoka charakteryzuje się twardością, aczkolwiek gdzieniegdzie bywa też miękka. Gnie się z wielką łatwością, prezentując swą elastyczność i ostre krańce. Wszystko to jednak gubi się na tle tej nadzwyczajnej, przyjemnej aksamitności. W smaku lepi się do podniebienia, na długo pozostawiając po sobie ślad.Połączone profile
Atrybuty
Krzepa: | niezbyt silny, wytrwały |
---|---|
Zwinność: | zręczny, szybki, dokładny |
Percepcja: | dobry wzrok, dobry słuch, wyostrzony węch, wyostrzony smak, wyostrzone czucie, wyostrzony zmysł magiczny |
Umysł: | pojętny, ineligentny, b. silna wola |
Prezencja: | piękny, szarmancki, przekonywujący |
Umiejętności
Religioznawstwo - Wiara w Boga Śmierci | Biegły |
---|---|
Wiedza o Duchach | Biegły |
Wiedza o Światach | Biegły |
Nekromancja | Biegły |
Czytanie i Pisanie | Biegły |
Etykieta | Biegły |
Wiedza Tajemna | Biegły |
Wspinaczka | Opanowany |
Oczyszczanie Kości | Opanowany |
Balsamowanie Zwłok | Opanowany |
Kaligrafia | Opanowany |
Prawo | Opanowany |
Śpiew | Opanowany |
Taniec | Opanowany |
Polityka | Podstawowy |
Historia | Podstawowy |
Cechy Specjalne
Cechy rasowe - Wiewiórkołaczka | Dar |
---|---|
Wskutek połączenia się duszy wiewiórki z ciałem Violetine, gdy ta wciąż była w łonie swej matki, została ona prawdopodobnie pierwszą w historii Alarani wiewiórkołaczką. Z tego też powodu, posiada ona cechy do pewnego stopnia charakterystyczne dla wiewiórek. Jej długość życia, niczym u wiewiórek, jest znacznie krótsza niż u zwykłego człowieka, przez co starość przyjdzie do niej znacznie szybciej, niż jakby była zwykłą, ludzką kobietą. Posiada ona także ogromne zamiłowanie do orzechów wszelakich, które potrafi zajadać ze smakiem bez względu na czas i miejsce. Cało jej zaś, nie dość, że zmysły ma wyostrzone, to w dodatku jest znacznie zwinniejsze i skoczniejsze od przeciętnego ludzkiego. Poza tym, jak każda zmiennokształtna, potrafi ona zmieniać swoją formę, mianowicie może ona być pod postacią ludzką, hybrydową - czyli pół ludzką, pół wiewiórczą - o ludzkiej wielkości oraz wiewiórczą wielkości wiewiórki oczywiście. | |
Najpotężniejsza Siła ze Wszystkich | Dar |
Gdy Violetine miała osiemnaście lat, z dnia na dzień jej umysł zyskał dar, o którym jak dotąd nikt, z kim rozmawiała, nigdy nie słyszał. Nie ma nawet pewności, czy to coś, co nabyła, co posiadała od urodzenia, czy też raczej co ktoś jej ofiarował. W każdym razie, od tamtego czasu jej wyobraźnia zdaje się nieskończenie potężna, bowiem potrafi ona o wiele więcej, niż ta przeciętnego śmiertelnika. Mianowicie, potrafi ona bez trudu, nawet nie starając się szczególnie wyobrazić sobie co tylko zechce. Przedmioty, stwory, światy, a nawet rzeczy, których nie da się opisać słowami, takie jak kolory, które po prostu nie istnieją, albo przedmioty, które posiadają więcej wymiarów, niż tylko długość, szerokość i głębokość. Wyobraźnia Violetine jest do tego stopnia wszechmocna, iż potrafi tworzyć istoty, które są samoświadome, mają wolną wolę, wspomnienia, charakter, wiedzę a nawet własne zdanie, a co za tym idzie, które nie są powiązane w żaden szczególny sposób z Violetine, poza faktem bycia stworzonym w jej głowie. Oczywiście, nic ani nikt, co w jej wyobraźni powstało, nie może posiadać albo zawierać wiedzy, której nie posiada wiewiórkołaczka. Jeśli już, to jej twory mają błędną wiedzę na dany temat, albo też opinię bądź przemyślenia Violetine na dany temat uznają za prawdę. Nadmienić trzeba, iż ze względu na potęgę jej wyobraźni, magia umysłu jest nie tyle bezużyteczna wobec niej, ile raczej dokonanie czegokolwiek w jej umyśle poprzez magię jest do tego stopnia trudne do wykonania, iż nieopłacalne w większości przypadków. |
Magia: Inkantacje
Śmierci | Uczeń |
---|---|
[Powoływanie kości, martwych zwłok bądź przedmiotów nieożywionych do pozorów życia oraz panowanie nad takowymi] |
Przedmioty Magiczne
Klucz do Wiewiórczego Serca | Tajemny |
---|---|
Artefakt, wykonany na życzenie rodziców Violetine, a który ma postać idealnie czystego diamentu, oszlifowanego na kształt symbolicznego serca - a który rozmiarami jest porównywalny do mniejszej truskawki - został wykonany precyzyjnie dla wiewiórkołaczki, biorąc pod uwagę jej unikalną zdolność. Ów samoczynnie lewitujący minerał nigdy nie opuszcza dziewczyny, zawsze pozostając w zasięgu jej ręki. Gdy ktokolwiek inny niż Violetine próbuje ów diament złapać, ten wykonuje unik, bez względu na szybkość osoby próbującej. Obca magia zaś nie jest w stanie jakkolwiek oddziaływać na kamień, bez względu na siłę magii czy też jej rodzaj. Jednak, gdy Violetine uchwyci diament w swą dłoń, ten sprawia, iż w otoczeniu manifestuje się iluzja tego, co wyobraża sobie Violetine. Może to być cokolwiek, jednak są pewne ograniczenia. To, co się pojawia, to czysta iluzja, która może się poruszać i wydawać dźwięki, a która jest widoczna. Nie jest to żadna forma materii, a co za tym idzie, nie może takowa iluzja oddziaływać na cokolwiek, a zarazem przenika ona i przenika przez nią przez wszystko. Poza tym te rzeczy, co nie mają prawa istnieć, jak choćby przedmiot o więcej niż trzech wymiarach czy też kolor, który nie istnieje, nie jest w stanie się zmaterializować, a wszelkie próby kończą się dosłownie niczym. |
Charakter
Arystokratka o złotym sercu i mrocznych wierzeniach, tak można w skrócie opisać Violetine. I chociaż każdy wie, że w rzeczywistości nie da się kilkoma słowami zobrazować czyjejś osobowości, to jednak to sformułowanie dla wielu będzie niezwykle trafne, wręcz idealne do określenia tego, kim jest wiewiórkołaczka.
Najważniejsze, co można o niej powiedzieć, to że nie marnuje ona swojego życia. Nie dla niej leżenie, czekanie czy nicnierobienie. Wiedza o tym, iż żywot jej będzie stosunkowo krótki, napędza ją do tego, by przeżywać każdą chwilę z całych sił, kierując się sumieniem, ciekawością oraz sercem. Jest też dosyć niechętna, jeśli chodzi o rzeczy nieproduktywne bądź też nieposiadające dla niej większego celu czy sensu.
Urodzona pośród arystokracji oraz w cieple rodzicielskiej miłości wzięła ona to, co najlepsze z otoczenia. Jest miła, kulturalna, nigdy nie przerywa innym, gdy ci mówią, a także z uwagą słucha opinii innych, choćby ta była błędna już od pierwszego słowa. Nie jest nieuprzejma, przynajmniej nie w otwarty sposób. Gdy ktoś zdoła ją zirytować, co jest niezwykle trudne do dokonania, Violetine stara się skorzystać z sarkazmu, by w jak najłagodniejszy sposób uświadomić kogoś, iż wiewiórkołaczce coś się nie podoba.
Jest ona, jak na szlachtę przystało, dosyć wygodnicka. Jeśli będzie miała wybór, to w większości przypadków wybierze opcje gwarantującą jej większy komfort, o ile nie będzie tego czynić kosztem innej osoby. Nie znosi też brudu, którego nie potrafi znieść nawet w jej otoczeniu, a co dopiero na jej własnym ciele. Jest też niezwykle wybredna względem jedzenia. Jeżeli coś, co jest na talerzu, nie jest ani wykwintnym daniem, ani orzechami, to będzie miała Violetine ciężkie czasy, by pozwolić takiej strawie przejść przez jej usta. A skoro o orzechach mowa, to nadmienić trzeba, iż jest to jej przysmak, na którego widok często traci głowę i zdrowy rozsądek, chyba że sytuacja jest zbyt ciężka, wtedy też daje rade trzymać żołądek na wodzy.
Nie posiada ona uprzedzeń wobec innych ras, aczkolwiek czuje się niepewnie w obecności kogoś, kto nie jest nieumarłym bądź człowiekiem, bowiem pośród tych dwóch ras wychowywała się od początku swego życia. Oczywiście jest nieco mniej nieufna wobec zmiennokształtnych, bowiem sama doskonale rozumie, iż jest takową, przez co czuje się - do pewnego stopnia - jak daleka krewna takowych.
To jednak, co momentalnie może okazać się dosyć mroczne, to wiara, która tkwi zakorzeniona w głęboko w jej sercu. Jako że jej rodzina praktykowała wiarę w Boga Śmierci od wieków, to także i ona została wyuczona tego, by obdarzać śmierć nie smutkiem, a czcią. Widzi ona w zgonie istoty żywej kolejny etap życia takowej, najwyższy zaszczyt, cel, do którego dąży każdy bez wyjątku, czy tego się chce, czy nie. Żałoba po śmierci bliskiej osoby, czy też po kogokolwiek śmierci, to słowo dla niej bezsensowne, nielogiczne wręcz. Jej wiara to także dla niej niezwykle wrażliwy temat, przez co zdarza jej się nie darzyć zbytnią sympatią tych, co źle wypowiadają się o Bogu Śmierci i rzeczach z nim związanych.
Wygląd
~~~
Forma Ludzka:
~~~
Urokliwa panienka, której obce były ciężkie prace, a którą ominęły także przykre przeżycia. Oto co można powiedzieć o Violetine, gdyby szybko rzucić na nią okiem. Mierząca niewiele, bowiem około dwa i pół (2,5) łokcia (ok. 150cm/1,5m) i ważąca ponad jeden (1) centar (ok. 45kg), jest ona dosyć drobniutka. Ale ponieważ, jak powszechnie wiadomo, małe jest piękne, to i natura postanowiła w zamian obdarować ją hojnie, co by mogła pochwalić się tym i tamtym.
Skóra jej jasna i żywa, w dotyku delikatna i jędrna, taka, jaka być powinna na kobiecym ciele. Figura jej dosyć skromna, a i nie może się pochwalić pokaźnymi atutami w okolicach bioder i klatki piersiowej, ale mimo tego dla wielu ta szczupła i zadbana figura będzie niezwykle czarująca. Twarz jej zaś, niczym uosobienie kobiecej niewinności, młodo wygląda. Główkę jej zarazem zdobią wszelakie różności, między innymi rude, długie włosy, które proste są w swej formie a które sięgają aż do jej bioder, oczka szaro błękitne niczym lekko zachmurzone niebo, beżowe usta oraz licznie piegi, okrywające jej policzki, nos i okolice tychże.
Jej głównym, a zarazem jedynym ubraniem jest… Nic, a przynajmniej nic fizycznego. Ze względu na swe przemiany uznała ona, iż ciągłe kupowanie odzienia po zniszczeniu bądź zgubieniu poprzednich byłoby zbyt kosztowne. Zamiast tego, z pomocą swojego daru oraz artefaktu, który z tym darem współgra, korzysta ona ze swojej wyobraźni, by okryć się się odpowiednio do terenu czy sytuacji. Zazwyczaj jednak jej ciało chroni przed wzrokiem innych iluzja ukształtowana na czarną suknię, która sięga od jej barków aż po kostki jej nóg, a która zdaje się wykonana z mrocznej niczym smoła mgły, przez którą nie potrafi się przebić normalne oko. W parze z ową suknią - bądź innym ubraniem - często pojawia się iluzja płaszcza typowego dla mieszkańców Maurii - czarnego, zdolnego okryć szczelnie całe ciało, a na którym widnieje biała czaszka umiejscowiona na tylnej części owego niematerialnego odzienia.
Odnośnie jej cech charakterystycznych, to warto nadmienić, iż głos ma kojący, chociaż czasami, głównie, gdy naucza o bogu śmierci, może przez ów mowę przeplatać się ton, który przyprawia o skojarzenia z mrokiem bądź złem. Chód jest jej zaś nienaganny, iście szlachecki. Plecy wiecznie wyprostowane, gracja przepełnia zaś każdy jej krok.
~~~
Forma Hybrydy:
~~~
Jako hybryda zachowuje ona ludzkie kształty, jednak całe jej ciało, z wyjątkiem twarzy, pokrywa rudawe futro, uszy zaś z ludzkich przekształcają się w wiewiórcze, jednocześnie osadzając się nieco wyżej na jej głowie. Jej paznokcie przemieniają w coś na kształt pół-pazurów, niezwykle ostrych i twardych. Zaś z zadka jej, w miejscu, gdzie zaczynają się pośladki, wyrasta uroczy wiewiórczy ogon, tak długi, jak ona sama jest wysoka, a puchaty i obrośnięty futerkiem tak, jak to ogony tego typu zwierząt mają w zwyczaju.
~~~
Forma Wiewiórki:
~~~
W zwierzęcej formie wygląda ona jak… Cóż, wiewiórka. Zwykła, niespecjalnie wyróżniająca się, ruda od stóp do głowy wiewiórka. Jedyne co jej pozostaje z człowieka - mając na myśli cechy zauważalne oczywiście - to głos, ten sam, który posiada w swej nie-zwierzęcej formie, z tą różnicą, iż jest jej ton o wiele bardziej piskliwy, niż jest zazwyczaj.
Historia
~~~
Około dwadzieścia trzy (23) lata temu…
~~~
Zaskoczenie doktora, który odbierał poród oraz szczery uśmiech matki. To pierwsze rzeczy, jakie ujrzała Violetine, gdy tylko opuściła ciało swej rodzicielki. I o ile reakcja lekarza była poprawna, bowiem nie często można być światkiem narodzin wiewiórkołaczki, która już przy narodzinach była w formie pośredniej między człowiekiem, a zwierzęcej, to jednak wielu zdziwiłoby to, że instynkt matczyny nie zagasł na widok istoty, która stała się kolejnym tworem Wędrówki Dusz.
Momentalnie sensacja ta wstrząsnęła wyższymi sferami społecznymi, które zamieszkiwały Maurię. To bowiem pierwszy przypadek, jakoby to dusza wiewiórki postanowiła połączyć się z ludzką. Jakby tego było mało, musiała się ta wiewiórcza istotka narodzić w jednym ze szlacheckich, ludzkich rodów, którego nazwisko brzmi Innocentine, a dla którego wieloletnią tradycją była głęboka i silna wiara w Boga Śmierci oraz wykształcanie coraz to kolejnych pokoleń na kapłanki, kapłanów i akolitów owego bóstwa. Szybko stało się to tematem plotek i teorii odnośnie tego, co się stanie z dzieckiem, które obdarzono imieniem Violetine, a które nosiło na sobie brzemię jedyne w swoim rodzaju.
Jeśli jednak przyjrzeć się faktom, a nie plotkom, to wiewiórkołaczka szczęśliwie wybrała sobie miejsce i czas na narodziny. A było tak z wielu powodów. Jej ojciec Theodor oraz matka Mariannyie nie tylko z otwartymi ramionami przyjęli cud życia obdarzony równie cudowną formą, ale też planowali nie ograniczać tego, co zwierzęce w ciele ich córki. Bogactwa im nie brakowało, mieli także wiele znajomości w mieście i poza nim. Troska ich zaś była równie bezkresna, co wiedza osób, które zapraszali do siebie, by wyrazili swoje zdanie na temat tego, czemu ich córka jest, jaka jest, oraz jakie mogą być następstwa. W ten sposób byli przygotowani na nadchodzące lata oraz to, kogo będą obdarzać swoją miłością.
~~~
Około piętnaście (15) lat temu…
~~~
Młoda Violetine rosła jak na drożdżach, a jeszcze szybciej chwytała życie w swoje raz ludzkie, raz wiewiórcze rączki. Była głodna tego, co ją otaczało, a z pomocą rodziców dawała radę zaspokoić swoje ciekawości i pragnienia. Nie była bezproblemowa, jednak bez wątpienia znalazłoby się wiele osób, co ją znały, a co opisywały ją jako istny skarb.
Dosyć szybko odrzuciła zabawki i zabawy z rówieśnikami w porównaniu do tychże, a zamiast tego zaczęła łaknąć wiedzy. Potrafiła zajmować swych prywatnych nauczycieli do tego stopnia, iż to oni prosili o przerwę od nauczania jej, a nie na odwrót. A gdy to się działo albo młoda prosiła o przybycie innego, który miałby czas i siły na wpojenie informacji do jej maleńkiej główki, albo też wyruszała w miasto, by słowa i opowieści innych także odkryły przed nią ciekawe historie oraz mądrości życiowe.
Nadmienić trzeba, iż pałała ona niechęcią do lenistwa. Jakby wyczuwając, iż starość będzie ją gonić znacznie szybciej niż innych, garnęła się głównie do produktywnych zajęć, bądź też takich, gdzie ma kontakt z innymi. Nigdy nie pragnęła wymsknąć się sprzed obowiązku, który na nią czekał, a wręcz przeciwnie, śpieszyła się, by wykonać to, co jest do wykonania, starając się przy tym, by dokonać tego tak, jak należy. Często spała tak krótko, jak tylko jej ciało na to pozwalało, a często nawet celowo nie zasypiała, co by móc nacieszyć się światem choć odrobinkę dłużej.
Bardzo wcześnie zaczęła także dawać oznaki, iż będzie z niej godna reprezentantka rodu Innocentine. Gdy zabierano ją na przyjęcia bądź też okazjonalne spotkania z innymi osobami z wyższych sfer, potrafiła zachować kulturę, a swe wiewiórcze cechy trzymać na wodzy tak długo, jak było to konieczne. Etykiety zaś uczyła się, jakby to było coś równie naturalnego, co oddychanie. Poza tym przejawiała zainteresowanie oraz głęboką wiarę w Kult Śmierci, z którym została zapoznana dosyć szybko. Nie stroniła także od nekromancji, która często zaprzątała jej wiewiórczą główkę.
~~~
Około pięć (5) lat temu...
~~~
Czas upłynął zaskakująco szybko dla wiewiórkołaczki. Ledwo mrugnęła, a coraz to kolejne dni przewijały się przed nią z prędkością magicznego pocisku. Nauka pod okiem nauczycieli. Poznawanie możliwości, jakie zostały jej ofiarowane wraz z darem bycia wiewiórkołaczką. Wyrażenie zgody przez Xargoletha odnośnie jej kandydatury na akolitkę Boga Śmierci. Odblokowanie daru jej umysłu, który pozwolił jej wyobraźni ukazać pełnię swej mocy. Wykucie na życzenie jej rodziców medalionu, który pozwalał jej na ukazywanie tego, co jej nieskończone pokłady wyobraźni wykreowały. Ukończenie szkolenia dotyczącego podstaw nekromancji. Tyle rzeczy przeżyła, a wciąż za horyzontem czekało na nią o wiele więcej. Sama nawet nie była w stanie zobrazować sobie tego, co może czekać na nią w przyszłości.
W każdym razie, przez te osiemnaście lat swojego życia, wiewiórkołaczka zdołała zapaść w pamięć mieszańcom Maurii. Jej cielesna forma, to, jak wykorzystywała każdą sekundę swojego życia, jej zapał do tego, co było przed nią, a nawet jej silna i nieugięta wiara w nauki o bogu śmierci. Może to właśnie dzięki temu arcykapłan obdarował ją skromną, ale jakże cenną dla Violetine, misją nauczania o bogu śmierci poza murami Maurii. I chociaż nadchodzącej tęsknoty za rodzinnym miastem nie dała rady zrekompensować nawet uczta pożegnalna, to jednak uśmiech nie opuszczał twarzy dziewczyny. W końcu to tylko kolejny rozdział jej jakże krótkiego życia, przez który postanowiła przejść z iskrą życia w sercu oraz słowami śmierci na ustach.
~~~
Czasy niedawne i obecne…
~~~
...
-
- Najnowsze posty napisane przez: Violetine
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Data
-
-
[Ukryta jaskinia i jej okolice] Zwierz, Uczeń czy Towarzysz?
Violetine nie była sama pewna czy ma się cieszyć czy też nie, gdy naturianka agresywnie odrzuciła propozycje Seta co by wysłać wiewiórkołaczkę na łaskę ewidentnie gotowych do odwetu chłopów. Kto wie czy… - 25 Odpowiedzi
- 12230 Odsłony
- Ostatni post 1 rok temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
[Ukryta jaskinia i jej okolice] Zwierz, Uczeń czy Towarzysz?
Wiewiórkołaczka i eugona były idealnym połączeniem… jeżeli ból, śmierć i cierpienie to było to, co uważało się za ideał. Z każdą minutą zmiennokształtna i naturianka nakręcały się nawzajem, nieskończona… - 25 Odpowiedzi
- 12230 Odsłony
- Ostatni post 2 lat temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
[Ukryta jaskinia i jej okolice] Zwierz, Uczeń czy Towarzysz?
Zarówno świat, jak i zgromadzone tu istoty nie marnowały czasu, kiedy tylko eugona ogłosiła swoją decyzję. Jej słowo nie było prawem, lecz wciąż było na tyle szanowane, aby stłamsić wszelki obecny opór … - 25 Odpowiedzi
- 12230 Odsłony
- Ostatni post 3 lat temu Wyświetl najnowszy post
-