Oglądasz profil – Drim
W tej karcie postaci zostały wprowadzone zmiany i wymagają one ponownej akceptacji

Ogólne
- Godność:
- Drimilianos "Drim" z rodu Czarnej Róży
- Rasa:
- Tygrysołak
- Płeć:
- Mężczyzna
- Wiek:
- 36 lat
- Wygląda na:
- 36 lat
- Profesje:
- Wędrowiec, Medium
- Majątek:
- Zasobny
- Sława:
- Rozpoznawalny
Aura
Aura ta charakteryzuje się raczej średnią siłą, jednakże nadrabia to niezwykle twardą powłoką, która ugina się na wszystkie strony prezentując nieświadomie swe tępe krańce zabarwione na kobaltowo. Nie są one w stanie wyrządzić krzywdy. Ponadto odstrasza okropną chropowatością. U góry całej powierzchni przyjmuje srebrny odcień, natomiast na dole, przechodzi on w żelazny. Emanacja niesie ze sobą zapach mokrej sierści, można wciąż odróżnić coraz bardziej zanikający smród ludzkiego potu. Znienacka pojawiają się niepokojące dźwięki w postaci krzyków agonii wywołujących strach. Towarzyszy temu poczucie straty przepełniające czytającego smutkiem. Przechodzi to jednak wraz z rozbłyskiem szmaragdowego światła, uspokajającego swą przyjemną kolorystyką. Nieznośnie wręcz lepi się do podniebienia, uniemożliwiając otwarcie ust, w celu ugaszenia pragnienia, spowodowanego przez jej pikantność parzącą w język.Połączone profile
Atrybuty
Krzepa: | stalowe mięśnie, wytrwały, odporny |
---|---|
Zwinność: | zręczny, szybki, dokładny |
Percepcja: | dobry wzrok, czuły słuch, czuły węch, wyostrzony smak, wyostrzone czucie, wyostrzony zmysł magiczny |
Umysł: | niezbyt bystry, niezbyt błyskotliwy, słaba wola |
Prezencja: | nieokrzesany, szarak |
Umiejętności
Walka w zwarciu (Ręce, nogi, pazury, ogon) | Biegły |
---|---|
[Sposób walki pchany zwierzęcym instynktem przetrwania; Wykorzystywanie wszystkich części ciała w zwarciu, zarówno podczas walki na dwóch jak i na czterech kończynach] | |
Skradanie | Biegły |
[Zakradanie się do zwierzyny lub wroga poprzez ciche przemieszczanie sie; Ograniczenie hałasu wynikającego z poruszania się i oddechu; Wykorzystywanie terenu i warunków by uniknąć wykrycia] | |
Pływanie | Biegły |
[Pływanie metodą "na pieska", a także ograniczone nurkowanie; Bezproblemowe utrzymywanie się nad powierzchnią spokojnej wody; płynięcie pod prąd lub z nurtem rzeki] | |
Nekromancja | Zaawansowany |
[Znajomośc zasad, teorii oraz praktyk związanych z przywoływaniem dusz do świata żywych] | |
Identyfikowanie źródeł magii | Zaawansowany |
[Odnajdywanie miejsc pozbawionych zakłóceń magicznych; Wyznaczanie terenu najlepiej pasującego do rzucania magii] | |
Medytacja | Zaawansowany |
[Znajomość teorii i praktych związanych z uspokajaniem umysłu i kontrolą nad wewnętrznym ego; Opanowanie własnych instynktów poprzez aktywną medytacje] | |
Tropienie | Opanowany |
[Tropienie zwierzyny lub wroga poprzez zwierzęcy zmysł zapachu; badanie terenu w celu znalezienia śladów] | |
Sztuka przetrwania | Opanowany |
[zdobywanie i racjonowanie pożywienia; unikanie trujących roślin i zwierząt; budowanie prowizorycznego schronienia] | |
Polowanie | Opanowany |
[Polowanie poprzez zakranie się do zwierzyny i nagły atak] | |
Targowanie się | Opanowany |
[Pomaganie w sprzedaży i zakupie towarów; podstawowa znajomość taktych handlarskich] | |
Rolnictwo (Róże) | Opanowany |
[Pomaganie w uprawie, krzyżowaniu i dbaniu o róże] | |
Czytanie i Pisanie | Podstawowy |
[Czytanie i pisanie w mowie wspólnej, brak znajomości głębszej teorii gramatycznej] | |
Botanika (Róże) | Podstawowy |
[Podstawowa teoria dotycząca róż] |
Cechy Specjalne
Łamacz Limitów | Dar |
---|---|
Dar ten prawdopodobnie został w pewien sposób odziedziczony po tygrysołaku, który go przemienił, choć równie dobrze mógł być skrywany w jego ludzkim ciele, by następnie się uaktywnić po przemianie. Mianowicie, Drimilianos potrafi przekraczać swoje fizyczne limity, czyli podnieść więcej, biegnąć szybciej, a także lepiej wycelować swe ciosy. To jednak ma swoją cenę, bowiem im dłużej i im bardziej przekracza swe limity, tym szybciej wykorzystuje energię, którą czerpie z jedzenia. Mówiąc wprost - Drim robi się głodny o wiele szybciej, co może być niebezpieczne, gdyż może dojść do momentu, gdy z głodu nie będzie w stanie poruszyć choćby palcem. | |
Cechy Rasowe - Tygrysołak | Rasowa |
Choć narodzony Alarianinem, Drimilianos jest obecnie tygrysołakiem. Już za ludzkiego życia był niezwykle obdarzony fizycznie, a teraz, jako pół zwierz, jest jeszcze potężniejszy pod względem siły, zwinności oraz ostrości zmysłów. Potrafi on także rozmawiać ze zwierzętami, ugryzienia jego zaś potrafią przemienić osłabione ofiary w tygrysołaka. Jest także zmieniać się w formę ludzką, hybrydy i tygrysa, jednakże ze względu na swoje obawy, nigdy nie opuszcza on swojej hybrydziej formy. | |
Zwierz | Skaza |
Jego zwierzęca strona jest na tyle silna, iż wpływa na jego zachowanie. Jego instynkty są o wiele silniejsze niż u człowieka, jednak nadal na tyle słabe, by dało się je czasami kontrolować. Jako przedstawiciel kotowatych, ma słabość do bawienia się swoją ofiarą podczas polowania, a kłębek wełny bądź innego materiału działa na niego niemal hipnotyzująco. Potrafi też, zamiast przemawiać, warczeć, mruczeć lub ryczeć, zależnie od sytuacji. Czasami zdarza mu się czyścić w tradycyjny dla kotowatego sposób, poprzez lizanie futra. Muzyka zaś oraz odpowiednio umiejscowione głaskanie działa na niego uspokajająco. | |
Dziki Berserker | Skaza |
Walka to coś, co budzi jego tygrysią część. Im brutalniejsza potyczka, tym bardziej Drimilianos zapomina o tym, czemu walczy lub z kim, zaczyna się liczyć wyłącznie walka. Nawet ból, urwana kończyna czy śmierć wszystkich dookoła przestaje mieć znaczenie po pewnym momencie, gdyż płomień walki nie przestaje gasnąć w jego sercu do momentu, gdy serce nie przestanie bić. Innym sposobem na powstrzymanie tego szału jest pozbawienie go przytomności. |
Magia: Inkantacje
Śmierci | Adept |
---|---|
[Tymczasowe przyzywanie duchów; Odsyłanie duchów; Kojenie duchów] |
Przedmioty Magiczne
Mroczny | |
Charakter
Drimilianos jest doskonałym przykładem tego, iż w przeciwnościach losu napotkanych na drodze życia można odkryć w sobie coś więcej, nich dotychczas dostrzegaliśmy. Obarczony czymś, co dawniej postrzegał jako klątwę, Drim w końcu osiągnął pewnego rodzaju balans między człowiekiem, którym był, a zwierzęciem, którym mógłby się stać.
Jest wiele rzeczy, które są mu bliskie serca, odkąd tylko zrozumiał, iż nie jest życiem życie, w którym trzyma się serce pod kloszem. Kocha on swoją matkę, z którą mieszka i której pomaga w prowadzeniu rodzinnych interesów. Docenia on wszystkich tych, którzy pracują dla jego rodu lub z którymi on i jego matka prowadzą interesy. Z uśmiechem wita znane mu twarze, bez względu na to czy chodzi o uroczą parę, która zawsze kupuje napar z czarnych róż, czy też strażników, z których do tej pory się śmieję, że przy poznaniu go dygotali tak, że brzmieli jak metalowa orkiestra. Z wdzięcznością wspomina naturiankę, dzięki której odnalazł drogę do domu, do swojej matki. Każdego dnia pamięta o tym, by być dobrym przyjacielem dla Oka, który nie opuścił go ani na krok. Odkąd zaakceptował on swoje nowe ja, wszystkie te kontakty z innymi przypominają mu o tym, że nie jest ani dziką bestią, ani obarczonym klątwą mężczyzną. Jest czyś więcej, czymś innym, ale wciąż sobą, niczym dojrzewanie, które zostało na niego przymusowo zrzucone.
Jak to jednak bywa, serce zdolne do miłości jest równie zdolne do nienawiści. Odkąd zamordowana została osoba z jego dzieciństwa, łamiąc przy tym serce jego matki, jego temperament wobec osób zdolnych do morderstwa - szczególnie wobec tych, których uważa za przyjaciół i rodzinę - wzrósł dramatycznie. Jego ludzka i zwierzęca strona są w zgodzie pod tym względem, nic więc dziwnego, iż w obliczu takich sytuacji, zamiast dzikiego, bezmyślnego szału, przepełnia go zimna furia, cicha i skierowana a przez co tym bardziej przerażająca dla tych, na których zostanie skierowana. Ze względu na swoją historię, podczas której to odkrył on, iż przyjaciół można znaleźć w każdym kształcie, przestał on szanować tych, co potępiają innych nie ze względów moralnych, a przez to kim są, jak wyglądają lub w co wierzą. Co do samej przemocy, szczególnie tej w obronie innych, nie ma on nic przeciwko, choć stara się on od niej stronic, co by nie zbudzić drzemiącego w nim szału, którego nawet w obecnych czasach nie jest w stanie w pełni kontrolować.
Miłość jest dla niego ciężkim tematem, dwojakim ze względu na jego pół ludzką, pół zwierzęcą naturę. Kiedyś, gdy był tylko człowiekiem, nie myślał on o romantycznej miłości. Gdy był opętany przez tygrysie instynkty, nie było miejsca na miłość, tylko pierwotne pożądanie. Teraz gdy miał czas pogodzić obydwie strony, odkrył on pragnienie szczerej miłości, oddzielnej od cielesnych rozkoszy i wrodzonej potrzeby przedłużenia rodu. Zamiast tego pragnął on odnaleźć osobę, dla której mógłby zrobić i oddać wszystko w zamian za choćby jeden nieśmiały uśmiech. W kwestiach religijnych jest on niezaznajomiony, rodzice bowiem nie byli wierzący, a on sam tym bardziej praktykował ignorancje wobec sił wyższych i religii za nimi podążających. Tak samo stroni on od wszelkiego rodzaju niemoralnych i nielegalnych czynności czy rozrywek, z tymi bowiem nigdy nie miał do czynienia i woli takowe unikać, co by nie zawieźć swojej matki, która uważa go za dobrą osobę. Z tego samego powodu, choć rozumie on idee wojny, wolałby nie brać w żadnej udziału, choć po części wynika to też także z ciążącego w jego krwi szału, który stanowiłby zagrożenie dla wszystkich na polu walki.
Mimo zrozumienia tego, kim jest, wciąż stara się on praktykować medytacje, by koić swoje emocje, bowiem jest świadomy, iż jest on w stanie zachowywać się w nadzwyczaj intensywny i zwierzęcy sposób, jeżeli się nie pilnuje. I choć większość osób, które go zna, jest pod tym względem wyrozumiała, to jednak nie jest tak samo z obcymi, ale Drim nie obwinia ich o to. Przed swoją przemianą miałby podobną reakcję na kogoś, kto warczy, mruczy i wydaje inne, niecywilizowane dźwięki. W przypadkach gdy zdarzy mu się popełnić takowy, czy inny błąd, stara się przede wszystkim najpierw go naprawić, a dopiero potem przeprosić, jest świadomy bowiem iż czyny przemawiają głośniej niż jakiekolwiek słowa.
W obecnych czasach jego największą obawą jest to, że utraci nad sobą kontrolę i spowoduje podobną, jeżeli nie gorszą tragedię co ta, przez którą on został przemieniony. Dlatego też wkłada cały swój wysiłek w medytacje i prace, a także szuka wsparcia i porad wśród zmarłych, których przyzywa zarówno dla siebie jak i dla innych. Chce pewnego dnia być pewny, iż nigdy nie ulegnie samemu sobie, a i by w przyszłości pomagać tak samo innym osobom w jego sytuacji, co by nikt inny nie musiał tak samo jak on tułać się po świecie. Z tego też powodu unika on oceniania ludzi po okładce, zamiast tego szukając głębszego powodu lub motywacji danej osoby.
Jego poczucie humoru jest sytuacyjne, najczęściej bowiem wynika z jego zwierzęcych zachowań. Nie stroni jednak od żartów słowach wobec swoich kotowatych aspektów zachowania. Wolny czas lubi spędzać na medytacji i rozmyślaniu, co służy mu zarówno jako odpoczynek jak i również droga do samodoskonalenia. W momentach, gdy cisza bardziej utrudnia niż pomaga, przyzywa on duchy chętne do opowiedzenia swojej historii lub tego, co widziały za życia, co Drim traktuje zarówno jako źródło lekcji życiowych, jak i również miłe spędzanie czasu, niczym słuchanie jak ktoś czyta na głos książkę.
Wygląd
Drim z jednej strony wygląda niczym przeciętny tygrys skrzyżowany z istotą humanoidalną, o ile można powiedzieć, iż takie coś kiedykolwiek będzie czymś przeciętnym. Nie oznacza to jednak, że nie posiada, na swój sposób, charakterystycznego wyglądu. To, co łatwo zauważyć, to fakt, iż przebywa on wiecznie w formie leżącej gdzieś pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem, ze znacznym wychyleniem na tę futrzastą część. Mimo tego nie emanuje on niebezpieczeństwem czy wrogością - wręcz przeciwnie, choć na pierwszy rzut oka może wydawać się drapieżny, to bliżej mu do ogromnej przytulanki z wyglądu niż do drapieżnika.
W formie tej wygląda on następująco: Wzrost jego wynosi ponad cztery (4) łokcie (ok. 240 cm/2,4 m), przez co jest o wiele większy niż przeciętny człowiek, a nawet tygrysołak. Jest też znacznie masywniejszy, w każdym tego słowa znaczeniu, jeśli chodzi o budowę ciała. Jego umięśnione ciało waży około trzy (3) centary (ok. 120 kg), na co składają się w główniej mierze kości oraz mięśnie, a w mniejszym stopniu cała reszta. Ręce jego i nogi są przeciętnie długie w stosunku do reszty ciała, ogon zaś jego, usadowiony na części ciała nazywanej pospolicie "zadkiem", długi jest na więcej niż jeden (1) krok (około 90 cm/0,9 m)
Ciało Drimilianosa, nie licząc pewnych mniej lub bardziej zauważalnych szczegółów, jest w pełni zwierzęce. Skórę jego, która sama w sobie ma kolor beżowy, przechodzący nieco w jasny róż, pokryta jest gęstym, brązowym futrem, które okazjonalnie pokryte jest wzorem z czarnych pasków, co widać głównie po ramionach, nogach, plecach oraz nosie Drima. Ostatnim kolorem, który można odnaleźć w jego umaszczeniu, jest białe pasmo futra, ciągnącesię od pyska, przez brzuch i kroczę aż do końca dolnej części ogona.
Głowa tygrysołaka jest niemal całkowicie zwierzęca w każdym tego słowa znaczeniu. Jedynie lazurowe oczy, które bez wątpienia należą do kogoś, kto posiada rozum i człowieczeństwo. Tymczasem sięgające do barków i ułożone w artystyczny nieład blond włosy sprawiają, iż patrząc na niego widać coś więcej niż tylko tygrysa na tylnych kończynach. Ręce jego także przejawiają pewne oznaki ludzkiej natury, mają bowiem kształt rąk, a nie łap. Choć poza tym nie ma w nich nic humanoidalnego, pokrywa je bowiem futro, a i posiadają tygrysie pazury zamiast paznokci. Nogi Drima są w pełni zwierzęce, choć dopasowane do dwunożnego trybu życia, postawa zaś w miarę wyprostowana, choć jest on w stanie także poruszać się jak na tygrysa przystało - na czterech kończynach.
Choć garderoba zmiennokształtnego jest spora i posiada ubiór na wszelakie okazje, zazwyczaj trzyma się on swojego ulubionego odzienia. Skromna lniana koszula z krótkimi rękawami oraz spodnie z tego samego materiału z celowo wyszytym otworem na ogon. Jego spodnie trzymają się na miejscu skórzynamym pasem, zaś pas ten na miejscu przytrzymywany jest z pomocą zaciskanej klamry oraz drugim pasem, idącym na wskroś jego torsu i przechodzącym nad jego prawym barkiem. Między drugim pasem a lnianą koszulą znajduje się czarna skórzana kamizelka, zapinana na miedziane guziki i ozdobiona po lewej stronie czarno-białym herbem rodowym Czarnej Róży.
Jego głos, choć zrozumiały, jest nadzwyczaj zwierzęcy, przez co okazjonalnie między słowa wplatają się pomruki czy inne kocie odgłosy, a litera “r” czasami przeciąga się dłużej, niż powinna w jego ustach. Poza tym faktem jest on miłym mężczyzną, który podnosi ton tylko w ostateczności i stara się być w miarę kulturalny. Podobnie ma się sytuacja z tym jak się rusza - choć ewidentnie próbuje on dostosować się do norm społecznych i oczekiwań z tym związanych, okazjonalnie ruchy jego bardziej przypominają zwierzę aniżeli rozumną istotę.
Historia
"(...)Bestie, będące hybrydami człowieka i tygrysa od wielu lat terroryzują tych, których spotkają. Często są to bezrozumne potwory, niemogące zapanować nad sobą, gdyż resztki człowieczeństwa zatraciły, wbijając swe pazury i kły w ludzkie mięso."
~Fragment księgi "Byty, legendy i cała prawda o nich", autorstwa uczonego maga z Maurii, spisana w 532 r. e. a.
~~~
Rozdział Pierwszy - Kołyska z czarnych róż
Czasy od narodzin do siedemnastego roku życia
~~~
Drimia i Lianos, zwani parą Czarnych Róż, byli ogrodnikami o niezwykłych zdolnościach. O ile osobno nie potrafili wiele zdziałać, to jednak wspólnie potrafili dokonywać cudu przy uprawie roślin. To właśnie dzięki odmianie róż, o płatkach czarnych niczym Otchłań, zyskali przydomek dla siebie, oraz dla swojego przyszłego dziecka. Byli na tyle bogaci, iż przed narodzinami dziecka udało im się wykupić spory kawał ziemi, o powierzchni jednego łana, wraz z bogato wyposażonym domem, ogródkiem, polem uprawnym oraz profesjonalną służbą, opłaconą z góry na następne kilkanaście lat.
Drimilianos, który otrzymał swoje imię w spadku zarówno od ojca, jak i matki, narodził się w swym domu, przy asyście wynajętego lekarza, któremu nie obce były tego typu zadania. Chłopiec przyszedł na świat bezproblemowo, matka zaś nie cierpiała bardziej, niż powinna. Rósł silny i zdrowy każdego dnia, a energią tryskał niczym wulkan magmą. Nic nie wskazywało na to, by cokolwiek niezwykłego drzemało w tej młodej duszyczce. I wbrew temu, co pomyśleć można przy tego typu historiach - tak też było. Nic nadzwyczajnego nie działo się z ciałem, umysłem bądź zdolnościami magicznymi chłopca. Zdawał się do bólu normalny, co w świecie, gdzie można spotkać najróżniejsze dziwy i potwory, które urodziły się jako ludzie, było szczęśliwym zbiegiem okoliczności dla Drimii i Lianosa, nienawidzili bowiem wybryków natury, a przy tym pragnęli jedynie spokojnego, rodzinnego życia.
I tak oto, Drimilianos powoli doświadczał upływu czasu. Z niemowlaka stał się dzieckiem, z dziecka stał się młodzieńcem, a następnie wyrósł z niego porządny, młody dorosły. Przez ten czas brał nauki w domu od opłaconych nauczycieli, jednak nie interesowało go to. Zamiast tego, wolał pracę fizyczną, pomoc swoim rodzicom oraz okazjonalne bójki w mieście, do których bez wahania dołączał. Był typowym osiłkiem, o budowie, którą używają poeci by opisywać mężnych bohaterów oraz charakterze zawiadaki, który w głębi serca jest porządnym człowiekiem, trzymającym się tego, co wpoili mu jego rodzice.
~~~
Rozdział Drugi - Przekleństwo z bestialskich kłów
Czas siedemnastego roku życia
~~~
Do siedemnastego roku życia, Drim nie zdołał nawet otrzeć się o rasę inną niż człowiek, jedyne zwierzęta zaś, jakie widział, to te, które nie były niczym niezwykłym. Ciężko było powiedzieć, czy to po prostu mnóstwo szczęścia, czy też fakt, iż był on dosyć ostrożny odnośnie do tego, gdzie idzie i o jakiej porze. Przejął bowiem po swej matce i ojcu nienawiść wobec nieludzkich istot i wszystkiego, co do takich istot podobne. Nawet magii unikał jak ognia. W końcu jednak ta bezproblemowa passa musiała odejść, wraz z jego dotychczasowym życiem.
Podczas jednej z bójek w karczmie, w której z radością okładał po gębach tych, którym się należało z różnych, mało ważnych powodów, pojawiła się tajemnicza postać, otulona czerwoną tkaniną. Wszyscy momentalnie przestali rozmawiać i pięściować stojących naprzeciwko mężczyzn, dziwny zapach bowiem roznosił się spod płaszcza. Do nielicznych dotarło, iż jest to zapach krwi, która w rzeczywistości zabarwiła odzienie tajemniczej postaci. Ktoś odważny spojrzał przez okno karczmy, by ujrzeć kilka rozszarpanych na kawałki zwłok. Krzyk paniki wydostał się z ust jednej z nielicznych tu dam, a to sprawiło, iż zakrwawiony płaszcz opadł na ziemię, ukazując monstrum, będące w połowie tygrysem, a w połowie człowiekiem.
To, co działo się dalej, określono "Incydentem z Brunatnego Kufla", co odnosi się do nazwy karczmy. Każda pojedyncza osoba w karczmie zmarła, okaleczona w tak brutalny sposób, iż zidentyfikowanie zwłok było równoznaczne z układaniem mięsnych puzzli. Tygrysołak, który tego dokonał, został zamordowany przez straże, gdy tylko te dotarły na miejsce, czyli w momencie, gdy nie było ocalałych. Zwłoki bestii poćwiartowano, spalono, a prochy przeklęto, by uspokoić mieszkańców, lecz to nie zmieniało faktu, iż tak wielu zmarło. Niestety, nikt nie wiedział, że pośród szczątków ludzkich leży jedyny ocalały, którego stan, choć krytyczny, pozwalał na życie pomimo braku pomocy medycznej. Niezdolny do wołania o pomoc, Drimilianos czekał na to, co zrobią z nim, uznając go za kolejne zwłoki.
Ledwie pół godziny od złapania winowajcy incydentu, wszystkie ciała zdecydowano pochować w masowym grobie, by zaoszczędzić widoku tym, którzy mieszkali najbliższej miejsca rzezi. Wśród ciał był oczywiście członek rodu Czarnej Róży, który w tamtym momencie nie miał już sił na nic, a i wizja śmierci, która zakończyłaby jego cierpienia, zdawała się działać kojąco w obliczu pogrzebania żywcem. Stracił resztki świadomości wskutek wykrwawienia akurat, gdy rzucili go jako ostatnie ciało, po czym zaczęli przysypywać wszystko ziemią.
Zaczął śnić swój - jak sam myślał - ostatni sen. Coś było nie tak. Widział ciemność, a pośród ciemności dwa wielkie ślepia. Tygrysie ślepia.
~~~
Rozdział Trzeci - Przyjaciel ze ścieżki losu.
Czasy od siedemnastego do trzydziestego czwartego roku życia
~~~
Drimilianos przebudził się, czując w ustach zastygłą krew oraz nienaturalnie ostre kły. Leżał w kałuży, czuł, że żył, lecz gdy otworzył oczy, zamarł. Był środek nocy, on znajdował się na trawiastym pustkowiu, na horyzoncie nie malowało się ani jedno miasto, jedynie lasy. On sam zaś taplał się w jeziorku krwi, otoczonym przez martwe sarny. Spojrzał w swe odbicie, malujące się na szkarłatnym płynie. Nie był już człowiekiem, był tym, co miał potępiać, co nauczano go, by nienawidził. Był Tygrysołakiem.
Wszelkie rany przestały istnieć, a jego nowe ciało zdawało się niezwykle potężnie, wspaniałe. Było boskie, gdyby nie fakt, że takie potworne. Rozdarty emocjonalnie przez to, co się stało, nie mogąc pojąć, czemu żyje ani zdecydować się, co ma teraz robić, ledwie wstał, a już padł na kolana, krzycząc w niebo, pytając o rozwiązanie tego problemu. Pewnie spędziłby tak resztę swojego życia, aż do śmierci głodowej, gdyby nie nagły plaskacz, wykonany przez niezwykle drobną dłoń. Zszokowany, Drim spojrzał przed siebie, by ujrzeć oburzonego chochlika, który tak, jak go natura stworzyła - czyli nago - latał sobie przed jego twarzą. Był niemal trzy razy mniejszy od tygrysołaka, a mimo tego patrzył na niego z determinacją, która skutecznie uciszyła byłego człowieka.
Po krótkiej chwili fioletowa, skrzydlata istota rozpoczęła mozolny proces, w którym celem było pozbycie się resztek paniki z umysłu Drima. Nawiązała się niby-konwersacja. Niby, bowiem Oko - bo tak się przedstawił chochlik - jest niemową, a przekazywał swe słowa poprzez magię umysłu, czyli mówiąc bardziej wprost - telepatycznie. Gdy tylko Drimilianos się uspokoił, przedstawił historię, która go tu sprowadziła. Oko także przedstawił swoją, opowiadając o tym, jak to stracił humor, przyjaciół oraz mowę wskutek klątwy, rzuconej przez jednego z ludzi, z którego zażartował. Oboje byli w sytuacji, którą chcieli wymazać z kart historii.
Szybko nawiązała się przyjaźń między tygrysołakiem, który z jednej strony odrzucał swą fizyczną formę, a z drugiej pragnął ją zachować i chochlikiem, który stracił to, co napędzało jego radość. Usiedli wspólnie na trawie, patrząc w gwiazdy, rozpaczając nad swym losem. Jeden pocieszał drugiego i na odwrót, aż w końcu oboje jednocześnie przekazali sobie jedną myśl - "Gdyby tylko duchy mogły odnaleźć dla ciebie rozwiązanie". W ten sposób zrodził się pomysł, a pomysł tchnął iskierkę życia w erupcję nadziei. Wspólnie zdecydowali, iż Drim, jako jedyny z nich posiadający zdolność mowy, postara się zdobyć magiczne moce, zdolne do przyzywania duchów, by te odkryły przed nimi coś, co ocali ich przed obecnym losem.
Lecz nim ruszyli w świat, Drim zdecydował się na ryzykowny krok - odwiedził swych rodziców. Dokonał tego pod osłoną nocy. I choć z początku rzucili się na niego zarówno ci, którzy służyli za strażników domu, jak i sami rodzice, to jednak jego oczy, ostatnia, widoczna cząstka ludzkiej natury, wraz z jego słowami, przekonały wszystkich, iż on to on. Poprosił o nocleg na jedną noc oraz o małą przysługę i o nic więcej.
Następnego dnia, otrzymał to, o co prosił - płaszcz, pasujący do jego rozmiarów, by mógł okryć swe ciało, które nawet pomimo futra, wydawało się nagie. Nim odszedł ze swojego domu, przysiągł, iż powróci tu jako człowiek, choćby i u kresu swego życia. I choć słowa te mówił szczerze, to jednak pewna jego część nie chciała tego, nie zgadzała się na ten los. Dwie części tej samej osoby walczyły o to, która ma racje, lecz żadna nie mogła zdominować drugiej. W ten sposób rozpoczęła się i trwa podróż tygrysołaka, u którego boku dzielnie kroczy chochlik.
Nie wiadomo kiedy, czas mijał, a Drim miał już trzydzieści cztery lata. Wciąż kroczył swą ścieżką i nie zamierzał przestać. Pomimo tego, iż przez ten czas odkrył w sobie wiele wad i skaz, wśród nich także wiele darów. Czuł się podzielony, jednak mimo tego, chciał, by obietnica została dopełniona. Na swej drodze odkrył magię, która pozwoliła mu przyzywać dusze, lecz jak dotąd nie odnalazł tej, która była zdolna pomóc. Dlatego też, dalej szuka, trenuje, rozmyśla.
~~~
Rozdział Czwarty - Tam dom twój gdzie serce twoje
od trzydziestego czwartego do trzydziestego szóstego roku życia
~~~
Podczas swoich podróży Drim napotkał naturiankę, syrenę imieniem Mari. Kim dla niego była? Ciężko mu było powiedzieć. Na pewno przyjaciółką, ale czy czymś więcej nie było mu dane się dowiedzieć. Ich wspólne przygody zabrały ich przez kawał alaranii, od dzikie lasy, przez skryte pod taflą wody jaskinie aż po tłoczne rynki w centrum miast. Nie był to długi czas, ale zmiennokształtny cenił go mimo wszystko, albowiem to dzięki tym przygodom powrócił do domu rodzinnego, gdzie czekała na niego matka, która mimo tego, co się stało, mimo minionych lat, kochała go równie mocno co kiedyś.
Niestety, tragedia sprawiła, iż Mari zniknęła z jego życia, goniąc za mordercą, który celował w tych, co byli bliscy jego matce. Był z tego powodu smutny, ale jeszcze większy smutek odczuwała jego matka, która musiała pogodzić się ze śmiercią młodej kobiety, która była dla niej niczym przybrana córka. Z tego też powodu Drim pozostał u boku swej rodzicielki. Pomógł z pogrzebem, był wsparciem w żałobie, a gdy skończyły się łzy, oddał on swój czas i energię, by pomóc w rodzinnym interesie, a co za tym idzie, na stałe powrócił do domu rodzinnego.
Początki nie były łatwe. Po pierwszych dniach pełnych emocji on i jego matka zrozumieli, jak dawno siebie nie widzieli i jak bardzo nie znali osób, którymi się stali. Minęły miesiące, nim więź między nimi powróciła do stanu sprzed momentu, gdy Drimilianos opuścił rodzinne progi. Jeszcze dłużej zajęło, nim z pomocą Matki i ludzi, których ona znała, zmiennokształtny zdołał niejako pogodzić się ze swoją obecną formą. Lecz gdy w końcu do tego doszło, rozpoczął się nowy rozdział w jego życiu. Zyskał znajomych, przyjaciół nawet, innych niż chochlik, który to był z nim na dobre i na złe. Dzięki pracy w rodzinnym biznesie zaczął zarabiać, a z czasem stał się szanowanym członkiem lokalnego społeczeństwa.
Nim zdołał się obejrzeć, minął już ponad rok jego nowego życia. Był szczęśliwy, tak jak nigdy wcześniej, a jednak wciąż po nocach wyglądał za okno, patrząc na gwiazdy i zastanawiając się, czy Mari także na nie patrzy.
~~~
Rozdział Czwarty – ???
Czasy obecne
~~~
…
-
- Najnowsze posty napisane przez: Drim
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Data
-
-
[W drodze do nowej Aerii] Najgroźniejsze z bestii
Wdech. Akt przyjmowanie powietrza w płuca, czerpania z otaczającego świata. Akceptacja tego, co istnieje dookoła. Wydech. Akt wyzbycia się zużytego powietrza, oddanie tego, z czego już się zaczerpnęło. Odrzu… - 0 Odpowiedzi
- 4839 Odsłony
- Ostatni post 2 tygodnie temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
Akceptacja KP po zmianach w Kreatorze Postaci.
Dobry Proszę o akceptacje zmian w związku z aktualizacją - zmiany zaszły na dobrą sprawę w całej , choć przede wszystkim dotyczą charakteru, wyglądu i historii. - 108 Odpowiedzi
- 47184 Odsłony
- Ostatni post 1 miesiąc temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
[Podgórski dwór i okolice] Poznaj moich rodziców
W jednej chwili wszyscy byli przy stole, a Mari miała opowiedzieć coś więcej o tym jak się spotkali, a w następnej chwili syrena zerwała się i ruszyła, w kierunku który sugerował, że biegła za Stellą. Wszyscy i… - 7 Odpowiedzi
- 3711 Odsłony
- Ostatni post 1 rok temu Wyświetl najnowszy post
-