Oglądasz profil – Vox
Ogólne
- Godność:
- Vox "Wędrowiec Umysłów" Bast’aard
- Rasa:
- Anioł Światła
- Płeć:
- Mężczyzna
- Wiek:
- 501 lat
- Wygląda na:
- 35 lat
- Profesje:
- Inna, Uzdrowiciel
- Majątek:
- Zasobny
- Sława:
- Rozpoznawalny
Aura
Emanacja potrafi zaskoczyć, albowiem na pierwszy rzut oka wydaje się pełna potencjału magicznego. Jednakże pozornie duża siła jest jedynie iluzją, podobnie jak kobaltowe spirale na jej powierzchni sprawiające wrażenie, iż są w stanie ciągłego obrotu. Niestety w słabym obsydianowym świetle trudno dostrzec więcej szczegółów, aczkolwiek wprawne oko zdoła wychwycić lekkie zmatowienia i głębokie, ostre zarysy będące efektem nadszarpnięcia zębem czasu. Aura mimo swojej miękkości pozostaje uparcie sztywna i niezbyt plastyczna. Niesie za sobą kojącą woń lilii i kadzideł, jednakże zapach ów zanieczyszcza smród siarki o nieznanym pochodzeniu. Nieprzyjemna cisza i lekki chłód może odstraszyć część czytających, jednakże ci, co pozostaną, odkryją łagodny, choć nieco gorzki smak, który dzięki swojej lepkości nie da o sobie zapomnieć przez dłuższy czas.Połączone profile
Atrybuty
Krzepa: | niezbyt silny |
---|---|
Zwinność: | powolny |
Percepcja: | sokoli wzrok |
Umysł: | pojętny, ineligentny, b. silna wola |
Prezencja: | Ładny |
Umiejętności
Wiedza o Umyśle | Ekspert |
---|---|
[Badanie umysłów innych; Odnajdywanie, identyfikowanie oraz analizowanie przyczyn i skutków zachowań; Pomaganie w zrozumieniu, akceptacji bądź też przezwyciężeniu własnego umysłu.] | |
Czytanie i Pisanie | Ekspert |
[Tworzenie czytelnych notatek o spójnej zawartości i zrozumiałej treści; Opisywanie własnych doświadczeń lub obserwacji w obiektywny sposób pozwalający na zrozumienie treści przez osobę trzecią; Zdolność czytania prozy i poezji ze zrozumieniem zarówno powierzchownych treści jak i głębszych nawiązań.] | |
Analiza Logiczna | Ekspert |
[Łączenie ze sobą faktów, przypuszczeń i logicznych ciągów przyczynowo-skutkowych w celu wywnioskowania nowych informacji o wysokiej prawdopodobności.] | |
Obserwacja | Ekspert |
[Szybkie identyfikowanie najważniejszych elementów danej sytuacji; wyodrębnianie elementów o szczególnej ważności dla danego efektu lub ciągu myślowego.] | |
Retoryka | Biegły |
[Wysławianie się w spójny, przejrzysty sposób; Przedstawianie faktów i informacji w pełen detali lecz wciąż interesujący dla słuchacza sposób.] | |
Czytanie Aur | Biegły |
[Czytanie podstawowych aspektów aury; Wysnuwanie skomplikowanych wniosków na podstawie kombinacji aspektów aury bądź też analizowanie i zrozumienie nietypowych aspektów aury] | |
Odczytywanie Mowa Ciała | Biegły |
[Sprawne obserwowanie i interpretowanie mowy ciała innych osób; Tworzenie poprawnych wniosków o emocjach lub myślach innych na podstawie zachowań tychże w połączeniu z zaobserwowanymi świadomymi bądź nieświadomymi ruchami ciała.] | |
Anatomia | Opanowany |
[Ogólne zrozumienie ciał istot żywych; Generalne zrozumienie działania funkcji biologicznych oraz powiązań między stanem ciała a zaburzeniami psychicznymi] | |
Medycyna | Opanowany |
[Podstawowa wiedza o leczeniu ciał istot żywych; Generalne zrozumienie sposobów leczenia chorób i przypadłości oddziałujących na umysł oraz zdolność identyfikowania tychże.] | |
Kaligrafia | Opanowany |
[Pisanie w sposób zarówno czytelny jak i również przyjemny dla oczu czytelnika; Stosowanie artystycznie satysfakcjonującej czcionki przy pisaniu notatek i obserwacji dla satysfakcji swojej i innych.] | |
Kulturoznawstwo | Podstawowy |
[Minimalna wiedza o różnych kulturach w wyniku interakcji z przedstawicielami różnych kultur.] | |
Prawo | Podstawowy |
[Minimalna wiedza o różnych prawach w wyniku doświadczania bądź też nieplanowanego łamania tychże praw.] | |
Historia | Podstawowy |
[Minimalna wiedza historyczna ze względu na własne doświadczenia i informacje z drugiej bądź trzeciej osoby.] |
Cechy Specjalne
Zobaczyć i Zrozumieć | Dar |
---|---|
Vox od zawsze miał w sobie magiczny potencjał, którego zwykłe sposoby rzucania zaklęć nie potrafiły okiełznać. Dopiero kiedy otrzymał magiczny tatuaż na swoim czole, trzecie oko symbolizujące mądrość i oświecenie, energia jego splotła się z magią tatuażu, obdarzając anioła nietypowym darem. Jego tatuaż, tak jak zamierzono przy jego tworzeniu, potrafi zamienić się z obrazu oka w faktyczne oko, które pozwala Vox’owi widzieć więcej i lepiej rozumieć to, co widzi, otwierając jego umysł na wiedzę i prawdę. Dzięki swojej własnej magii sprzężonej z tym tatuażem potrafi on także tworzyć te oczy na swoich skrzydłach. Z pomocą tych dodatkowych oczu może skupić się na wielu rzeczach naraz, lub poświęcić całą swoją uwagę na jedną rzecz i dzięki temu zyskać nadnaturalną zdolność postrzegania, zdolną przebić się nawet przez iluzje czy rzeczy tak subiektywne jak kłamstwo i fałszerstwo. O ile manifestowanie oczu nie nadwręża jego mocy magicznej, o tyle korzystanie z nich za długo lub wiele razy z rzędu powoduje intensywny ból głowy, który potrafi przeistoczyć się w wielodniowe migreny w skrajnym przypadkach. | |
Dziedzictwo Anioła Światłości | Rasowa |
Tak jak Vox wspiera wiarę w Najwyższego swoją logiką, tak Najwyższy wspiera go darami, które to Vox otrzymał ze względu na swój rodowód. Anielskie skrzydła pozwalają mu wzbić się w powietrze bez większego problemu, a jego wrodzona regeneracja pozwala mu wyleczyć nawet poważniejsze rany pod warunkiem iż jest on skompany w świetle, a nie skryty w cieniu. W swoje dwudzieste pierwsze urodziny otrzymał także zdolność podróżowania między Alaranią a Planami Niebiańskimi, choć by opuścić Plany Niebiańskie musi on wybrać świątynie poświęconą Panu jako swoją destynacje. | |
Dopóki mierć nas nie rozłączy | Piętno |
Inny anioł popełnił błąd wobec Nieba i wobec Najwyższego. Vox, wierny Niebu i Najwyższemu, poświęcił się zgodnie z Jego wolą, by naprawić ten błąd. Brzemię, dawniej łączące anioła Besaleela z łowcą dusz znanym jako Vaires, teraz zostało przeniesione z Besaleela na Voxa. Odkąd do tego doszło, Vox i Vaires nie mogą się od siebie oddalać dalej niż na czterdzieści kroków pod groźbą uduszenia, a emanacja Voxa zmieszała się z tą należącą do Vairesa. Połączenie to daje Vox’owi zdolność kontrolowania czynów piekielnego, a zarazem sprawia, iż żywoty ich są teraz splecione w jedno, przez co życie czy też śmierć jednego jest tym samym dla drugiego. Na dodatek jedno z oczu, które potrafi zamanifestować Vox, przybrało barwę jak te, którą dzierżą ognie piekielne. |
Magia:
Nowicjusz | |
Przedmioty Magiczne
“Dziedzictwo Wędrowca Umysłów” autostwa Vox Bast’aard | Zaklęty |
---|---|
Przesycona magią księga, stworzona na życzenie Vox’a przez uzdolnioną w kreomagowaniu grupę aniołów. Poza oczekiwanymi od przedmiotu magicznego właściwościami jak wzmocniona wytrzymałość i zwiększona odporność na zazwyczaj szkodliwe warunki, księga ta posiada właściwości mające na celu ułatwić jej używanie i rozpowrzechnianie. Wszelka krew, po kontakcie z stronami, zostaje wsiąknięta przez książkę. W zamian za tą ofiarę z krwi, księga potrafiła tworzyć nowe strony, których ilość nie wpływa ani na rozmiar ani na wagę księgi, dając jej potencjał na posiadanie nieskończenie wielu stron bez wszelkich konsekwencji. Przy nakarmieniu adekwatnie dużą ilością krwi, księga jest także w stanie duplikować się dowolną ilość razy, a każda jej kopia jest równie prawdziwa i magiczna co oryginał. Wszystkie kopie zawierają tą samą zawartość i dopisanie nowego tekstu w jednej kopii doda ten sam tekst we wszystkich kopiach. Jedynym ograniczeniem jest to, że tylko Vox jest w stanie dodawać zawartość do tej ksiegi, a tekst dodany przez inną osobę zostanie wsiąknięty przez strony księgi i zniknie bez śladu. |
Charakter
Vox’a zawsze motywowało zrozumienie. Chciał wiedzieć, niekoniecznie by coś osiągnąć, lecz dla samego faktu wiedzy, która to rozprasza mrok nieznanego i obnaża prawdę nawet z najbardziej ezoterycznych i pozornie ciężkich do pojęcia tematów. To właśnie dzięki temu stał się tym, kim jest obecnie, od początku bowiem irytowała go niewiedza związana z umysłami innych. Czym że są bowiem umysły, jeżeli nie wiecznie pisaną księgą, której stron nie można dotknąć, o tekście pisanym przez mieszankę słów, czynów i emocji? Vox chciał więc umysły nie tylko poznać, ale i zrozumieć to, jak działają, co je kształtuje, a gdy otrzymał swoją misję, postanowił zbadać także to, jak można im pomóc. W pewien sposób oznacza to, iż mimo swojego zawodu, mimo swojej misji, nie jest on empatyczny i nie przejmuje się faktycznym cierpieniem innych, zamiast tego skupiając się na wiedzy, którą to zyskuje poprzez pomaganie innym.
Nie oznacza to jednak, że jest bezduszny. Jako niezłomny Anioł Światłości, który dzięki logice i pragmatyzmowi rozumie on prawdę przekazywaną przez szeroko pojęte kategorie dobra i zła, a przez to widzi w Najwyższym Panu i jego nauczaniu coś, do czego warto dążyć dla dobra wszystkich. Działanie przeciw innej istocie żywej, ku szkodzie tej istoty żywej i bez logicznego wytłumaczenia jest dla niego nie tylko złe, a bezsensowne, a co za tym idzie godne pożałowania. Oczywiście rozumie on, że krzywda i szkoda zawsze dziać się będzie, czy to jako pośredni, czy bezpośredni wynik działań innych, a czasami może być nawet konieczna krzywda wobec jednego, by ocalić przed taką samą lub większą krzywdą większą ilość istot, lecz to nie oznacza, iż nie warto dążyć do zminimalizowania tejże, bez względu na to czy znajduje się w świecie rzeczywistym, czy też w umyśle danej osoby. Z tego też powodu wszystkie rasy, nawet te często uznawane za złe lub obarczone negatywnymi stereotypami otrzymują od niego to samo traktowanie, mianowicie ocenia on każdą osobę po tym, kim jest ta osoba, a nie po tym jako kto się narodziła lub przez kogo była wychowana.
Jego wiara w religię Najwyższego pana nie jest zrodzona ani z jego rodowodu, ani z jego wychowania. Zamiast tego wierzy on w logiczne argumenty skrywane przez dogmaty wiary. Nie oznacza to jednak, iż inne religie z automatu odrzuca, wierzy bowiem że nauki o innych bóstwach, bez względu na to czy te faktycznie istnieją, czy są jedynie figmentem śmiertelnej wyobraźni, mogą skrywać w sobie mądrość i wiedzę opartą na żelaznej logice i podstawowych prawdach tego świata, które to są cenne bez względu na to, skąd pochodzą i kto je przemawia.
Prawa i zasady istot żywych, choć nieraz nielogiczne bądź wprost szkodliwe, stara się przestrzegać, Vox nie uznaje bowiem robienia kłopotów sobie i innym za produktywną reakcję na spotkanie się z ustalonymi przez kogoś zasadami. O wiele bardziej preferuje on zaakceptowanie tych praw i ewentualną późniejszą dyskusję z tymi, co te prawa tworzą i wdrażają w życie, co by spróbować je poprawić i oprzeć o logikę i pragmatyzm, które to tak bardzo sobie ceni. Z tego samego powodu, jeżeli jest to możliwe, woli on, aby nie dochodziło do walki wokół niego, zamiast tego dążąc do zakończenia sporu poprzez dyskusje bądź kompromis.
Miłość, choć rozumie w teorii, często jest dla niego wciąż równie niezrozumiała, co nieuchwytna. Jako emocja oparta w nielogicznych, nieraz irracjonalnych czynach i działaniach, jest on równie zaintrygowany tym, co może skrywać, jak i zdenerwowany tym, jak bardzo nie chce się ona przyporządkować do jego logicznego punktu widzenia. Z tego też powodu, choć nigdy nie poszukiwał miłości, to nie jest na nią zamknięty i jest gotowy przywitać ją z otwartymi ramionami, co by móc osobiście ją doznać i być może zrozumieć logikę, według której ona istnieje.
Po setkach lat spędzonych na zrozumieniu innych istot Vox powoli odkrył to, czym sam jest. Zaakceptował on, że jest sobą, bez względu na to jak wiele tytułów i przezwisk otrzyma, lub jak wiele mentalnych szufladek mógłby uzupełnić swoją osobą. Jest aniołem, ale jest przede wszystkim sobą. Jest Wędrowcem umysłów, ale jest przede wszystkim sobą. Z tą myślą jest on w stanie widzieć siebie, tak jak widzi innych - inną żywą istotę, podatną na to samo co inni, zdolną do przekłamania rzeczywistości przez swoje własne myśli, opinie lub spostrzeżenia. Daje mu to pewien spokój, ponieważ oznacza to, iż wszystkie jego porażki, pomyłki lub błędy były nie większe i nie mniejsze niż te popełnione przez innych.
Jego największym, a może i nawet jedynym, marzeniem zawsze było to, by odkryć i zrozumieć najbardziej podstawowe zasady świata. Fakty i logikę tak podstawową, tak niepodzielną, iż z jej pomocą można opisać wszystko i wszystkich. Wiedza ta rozproszyłaby wszelki mrok nieznanego, przynosząc oświecenie nie tylko jemu, ale i wszystkim żywym.
Wygląd
Jako przedstawiciel Aniołów Światła, wygląd Vox’a ma w sobie wiele nadnaturalnych cech, które wyróżniają go od śmiertelników. Mimo tego nie oznacza to, iż jest on niemożliwe piękny, niczym dzieło sztuki poświęcone Najwyższego Panu i powołane do życia ku jego czci. Zamiast tego, pierworodny syn rodu Bast’aard jest po prostu urodziwy i schludny, a co za tym idzie, nie przyciąga on wzroku każdego na swej drodze. Wręcz przeciwnie, niejeden śmiertelnik by się znalazł, co bardziej urokliwy jest od niego, co Vox’owi jakoś nigdy nie przeszkadzało.
Już na pierwszy rzut oka widać, iż jest on molem książkowym, a jedyną walkę, jaką toczy to ewentualna potyczka słowna i nic poza tym. Jest wysoki, osiąga bowiem nieco ponad jeden sążeń (około sto osiemdziesiąt pięć centymetrów), a zarazem chuderlawy, co sprawia, iż waży ledwie dwa centary mimo swojego wzrostu (około osiemdziesiąt kilogramów). Ciężko cokolwiek mówić o mięśniach w jego przypadku, wysiłek fizyczny jest mu bowiem obcy, szczególnie taki regularny, Vox nigdy bowiem nie widział potrzeby, by w swym życiu codziennym dbać o takie rzeczy jak regularne treningi czy nadmierny wysiłek. Choć cera jego jest nieskalana oznakami starzenia i wiekami historii, nadając mu pozorną młodość, to jednak nietrudno dostrzec w nim istotę obarczoną setkami lat, anioł bowiem nie skrywa swojej długowieczności i nie wstydzi się swojego wieku.
Jego anielskie skrzydła, które zawsze przyozdabiają jego plecy, są białe i adekwatnie duże w stosunku do reszty jego ciała, by wzbić jego ciało w powietrze bez większego trudu, choć nie raz, nie dwa korzysta też z nich, by przykryć siebie i innych przed kiepskimi warunkami pogodowymi, bez względu na to czy chodzi o deszcz, czy natrętne promienie słońca. Pod względem wielkości mają one około jeden pręt długości (około pięć metrów) przy pełnym rozłożeniu, lecz mimo tych rozmiarów potrafią one złożyć się na tyle, by tylko nieznacznie wystawały zza jego sylwetki, umożliwiając mu korzystanie z mebli i budynków zaprojektowanych z myślą o ludziach czy innych rasach bez dodatkowych kończyn.
Twarz jego z wielu powodów przyciąga wzrok, choć niekoniecznie przez urodę. Zarys twarzy jego jest adekwatnie męski, z kwadratową szczęką, dzięki której nikt nie pomyli go z kobietą, choć wciąż brakuje mu do szlacheckiego profilu, którego pożądają w swoich partnerach rozmarzone damy. Lekko niesymetryczne usta w kształcie serca oraz duży, prosty nos nie zasługują na komplementy, lecz gęste piegi idące od policzka do policzka już zasługują na nieco komentarza. Włosy jego, w kolorze blondu tak jasnego, że niemal białawe, są długie do barków i naturalnie faliste i choć Vox dba o ich higienę, to jednak nigdy nie są ułożone w konkretny styl, zamiast tego spływając w tył i na boki w dziki sposób, odsłaniając jego twarz i czoło. Oczy jego są jasne i mimo drzemiącej w nich wiedzy połyskują młodzieńczym wręcz entuzjazmem, ich jasno-błękitny kolor niczym wody bystrej rzeki. Jego policzki i czoło zdobią tatuaże, które zabarwiły jego skórę na połyskujący w świetle niebieski kolor i w dotyku przypominają kryształową powierzchnię. Pod oczami tatuaże te przybierają formę spływających z nich łez sporządzonych z drobnych run, w czasie gdy tatuaż na czole reprezentuje trzecie oko o zielonym kolorze, także otoczone sznurem drobnych run.
Z zachowania Vox prezentuje sobą spokój i klarowność, a zarazem kontrolę nad własnym ciałem, której niejeden by pozazdrościł. Jego oczy nie błądzą bez celu, zamiast tego z celem i zamiarem zmieniając to, dokąd są skierowane. Jego ręce i nogi nie wykonują niepotrzebnych ruchów, często nieruchome przez całe godziny gdy nie w aktywnym użytku. Sama jego postura także jest niezmiennie neutralna, balansując na cienkiej linii między brakiem manier a nadmiernym pilnowaniem o poprawną posturę w każdej sytuacji. Mówiąc inaczej, wszystko, co Vox robi, robi z zamiarem, cierpliwością i spokojem, a gdy zamiaru brak, to ruchu także ciężko dostrzec. Nawet jego słowa, jego mimika i ton głosu są owocem setek lat starań, aby reprezentować absolutnie nic. Jako Wędrowiec Umysłów nie mógł pozwolić sobie na to, by jego zachowanie zabarwione były faktycznym czy pozornym subiektywizmem, dlatego też nauczył się oddzielać swoje myśli i emocje od tego, co jego własne ciało robiło, stając się czystym naczyniem, przez które przesiewać może słowa i myśli innych.
Historia
„Miły uzdrowiciel zadba o to, abyś wrócił do niego z uśmiechem. Dobry uzdrowiciel? On zadba, abyś odszedł i już nigdy nie wrócił z tego samego powodu.” - Ludowa mądrość ze wschodu Alaranii, data nieznana.
~~~
Wprowadzenie – Hipoteza
Czasy od narodzin do dwudziestego pierwszego roku życia
~~~
Jako pierworodny dwójki oddanych i zakorzenionych w naukach Nieba aniołów światła, dzieciństwo Vox’a Bast’arda było spokojne i pozbawione prawdziwych trosk i zmartwień. Pod skrzydłem swoich rodziców stał się przykładnym młodzieńcem, wierzącym w Najwyższego i jego nauki. W przeciwieństwie jednak do swoich rodziców, którzy tę wiarę opierali na tym co czuli w sercu, Vox okazał się nie akceptować argumentów emocjonalnych. Odkąd zaczął mówić, Vox uwielbiał zadawać pytania i nie lubił niejasnych odpowiedzi. Pytał, pytał i pytał, rozbijając każdą informację na coraz to mniejsze fragmenty, aż w końcu jego rodzice nie byli w stanie mu odpowiedzieć. Anioły, które szkoliły jego i innych młodzieńców zgodnie z niebiańską tradycją, oferowały nieco bardziej szczegółowe informacje, choć ich wiedza wciąż była niewystarczająca dla spragnionego odpowiedzi umysłu Vox’a.
Z początku były obawy, iż jego pogoń za wiedzą opartą o logikę odsunie go od miłości Najwyższego i uczyni go skorym do upadku, lecz podczas oficjalnych nauk pod opieką doświadczonych aniołów to właśnie on wyróżniał się z tłumu swoich rówieśników jako ten najbardziej niezłomny w wierze w Najwyższego. Pragmatyczny sposób myślenia Vox’a sprawiał, iż słowa jego zawsze były podparte żelaznymi faktami i niezabarwioną emocjami logiką. Oczywiście oznaczało to zarazem, iż często wdawał się w dyskusje, z co bardziej emocjonalnymi aniołami, które to nie potrafiły lub nie chciały zrozumieć jego punktu widzenia, lecz bez względu na to jak zaciekła była debata, Vox nigdy nie poległ w potyczce słownej. Dzięki temu był szanowany, mimo iż brakowało mu tężyzny fizycznej, a jego umiejętności walki pozostawiały wiele do życzenia. Nie pomagał też fakt, iż mimo wyczuwalnej w nim mocy magicznej, Vox zdawał się niezdolny do rzucania zaklęć, źródło mocy w nim zawarte nieulegające jego kontroli mimo niezliczonych prób i nauk.
Kontakt z rówieśnikami i innymi aniołami zaowocował u Vox’a tym, iż zaczął on odkrywać głębie tego, jak irracjonalne i nielogiczne były emocje innych. Mimo tego, iż sam je odczuwał, to nie potrafił odnaleźć ładu i składu w tym co czuli inni, a brak definitywnych odpowiedzi na pytania “czemu”, “co” i “jak” sprawiał, iż z coraz większym zapałem doszukiwał się tych informacji. Bardzo szybko wykluczył on ze swoich poszukiwań innych aniołów - żaden dorosły nie był w stanie powiedzieć o emocjach w obiektywny sposób. Zamiast tego został on w swych poszukiwaniach pokierowany do niebiańskiej biblioteki, gdzie ci spragnieni wiedzy i tęskniący za przeszłością mogli odnaleźć to, czego pożądali. Każdą godzinę każdego dnia nieprzeznaczoną na jego obowiązki wobec swojej rodziny i Najwyższego poświęcił na zagłębianiu się w tajniki umysłów i tego, jak one działają. Jego wiedza rosła, a wraz z nią zrozumienie, z którego to pomocą zaczął dekonstruować zachowania innych aniołów, obnażając innych z ich powierzchownych zachowań i emocji i dokopując się do najgłębszych, najskrytszych zakamarków ich umysłu. Nieliczni obawiali się tego, co mógłby Vox odnaleźć, lecz znaczną większość rozumiała potencjał jego umiejętności. Nic więc dziwnego, że gdy nastały dwudzieste pierwsze urodziny Vox’a, otrzymał on misję inną niż to, co otrzymali jego rówieśnicy - miał on bowiem za zadanie wędrować po Alaranii i z pomocą swojej umiejętności odnajdywać tych, których umysły były utrapione złem pod wszelaką postacią i słowem, nie mieczem, ów zło zwalczyć, dekonstruując je i dokopując się do prawdziwego źródła problemu. Jego pragmatyczny umysł i logiczne myślenie były jego orężem, dzięki temu bowiem między nim a zrozumieniem innej istoty nie stały na przeszkodzie takie błahostki jak jego własne emocje czy subiektywny punkt widzenia. W ten oto sposób pożegnał on swoich rodziców i rówieśników w niebie, co by w imię najwyższego przemierzać Alaranie.
~~~
Rozdział Pierwszy – Metodologia
Czasy od dwudziestego pierwszego do trzysetnego roku życia
~~~
Mimo talentu Vox’a jego misja okazała się o wiele trudniejsza, niż mogłoby się spodziewać. Umysły innych były delikatne, bez względu na to czy mowa o młodym ludzkim dziecku, którego myśli i ego wciąż się kształtowały czy przedwiecznym smoku, który przeżył więcej niż dziesiątki pokoleń zwykłych śmiertelników. Vox dziesiątki lat i jeszcze więcej porażek i nieudanych prób spędził na uczeniu się tego, co robić, by czyny jego nie były większym problemem niż to, czemu próbował zaradzić. Każda nowa osoba, każdy nowy umysł był dla niego nowym doświadczeniem, nową lekcją, która przybliżała go do wizji pierwszego sukcesu.
Najpierw nauczył się cierpliwości. Każdy bowiem miał swoje własne tempo, do którego musiał się dostosować, jeżeli jego słowa miały do kogoś dotrzeć. Dlatego też nie narzucał się tym, do których przybywał. Zamiast tego spędzał z nimi dnie, tygodnie, miesiące, a nawet lata. Był długowieczną istotą, a misja jego była ważniejsza od czasu, który na nią spędzał, dlatego też nie raz, nie dwa, trwał u boku śmiertelnej istoty przez większość jej życia, aż w końcu nadszedł czas, iż ów osoba gotowa w końcu była na to, by obnażyć swój umysł przed Vox’em, a w zamian anioł odnajdywał fakty i prawdę, niezłomną logikę, w której strapieni odnajdywali spokój, a zranieni znajdywali siłę, by przebić się przez ciężar swojej przeszłości.
Następnie nauczył się empatii. Musiał bowiem zrozumieć ból innych, to wielkie jest ich cierpienie, co by nie skaleczyć jeszcze bardziej tych, co byli w potrzebie. Jego słowa wciąż były oplecione chłodną logiką, a umysł jego wciąż kierował czysty pragmatyzm, ale zaczął on mierzyć swe słowa do osoby, do której mówił, dbając o to, aby nie były one lodowym ostrzem otwierającym stare rany, a chłodnym dotykiem, kojącym ból przeszłych zdarzeń. Kiedy sytuacja tego wymagała, milczał, oferując swoją obecność, w innych momentach mówił o wszystkim i niczym, wypełniając powietrze losowymi fragmentami informacji. Vox bowiem zrozumiał, iż każda istota potrzebowała czegoś innego, by zmierzyć się z metaforycznymi demonami i jego obowiązkiem, jego misją, było zaoferowanie tego czegoś.
W końcu nauczył się także tego, iż wszyscy zasługują na szansę, nawet jeśli koniec końców jej odmówią. Na przestrzeni lat pod jego skrzydła trafiły przeróżne istoty, i choć nie każda próba zakończyła się sukcesem, Vox oferował swoje umiejętności każdemu, kto tego potrzebował. Od zwykłych ludzi przez dzieci Matki natury aż po istoty z otchłani, każdy koniec końców był niczym zagadka, którą Vox chciał rozwiązać, czego efektem ubocznym nie raz, nie dwa było polepszenie cudzego życia. Zdarzyło się kilka momentów, kiedy to pod jego ręce napatoczyła się istota piekielna, lecz te były zbyt agresywne, lub zbyt nieufne, by skorzystać z jego słów. Było to coś co nadzwyczaj irytowało Vox’a, ale to tylko pchało go jeszcze mocniej do przodu, w kierunku kolejnych istot w potrzebie jego obecności, dzięki czemu coraz bardziej doskonalił umiejętności, dzięki którym to zdobył tytuł “Wędrowca Umysłów”, tego, który przemierza myśli innych w poszukiwaniu lepszego jutra.
~~~
Rozdział Drugi – Teoria
Czasy od Trzysetnego do Pięćsetnego roku życia
~~~
Vox obudził się pewnego dnia ze świadomością, że wraz z jego przyszłą śmiercią przepadnie wszystko, czego dokonał. Owszem, ci, którym pomógł, wciąż będą istnieć, nawet jeżeli tylko we wspomnieniach i jako część swoich potomków, tego był pewien. Lecz tego samego nie mógł powiedzieć o swoim umyśle - cała jego wiedza, cała metodologia tego jak pomagać innym, to przepadnie w niebyt. Po kilku długich dniach analizowania sytuacji doszedł do jedynego logicznego rozwiązania, jakim było spisanie całej swojej wiedzy, przeszłej i przyszłej, na stronach ksiąg, co by po jego czasach ktoś inny mógł nieść tą samą pomoc, jaką on oferował. Pierwotnie Vox rozmyślał też nad przyjęciem kogoś jako ucznia, co by wyszkolić kogoś innego w rzemiośle, jakim się parał, ale uznał, iż mimo częstego kontaktu z innymi był z niego kiepski nauczyciel.
Same przygotowania zajęły wiele lat. Odnalezienie rozwiązania na to jak sprawnie napisać księgi, gdzie je przechowywać i jak je rozpowszechnić po Alaranii było o wiele trudniejsze, niż anioł początkowo zakładał. Jego zdolności finansowe były zbyt słabe, by mógł podążyć krokiem tych, którzy wspomagają ten wysiłek pracą innych. W końcu Vox zdecydował się powrócić na kilka lat do Nieba, wiedział bowiem iż misja jego zależała od tego, czy wiedza o wędrowaniu po umysłach przeżyje dłużej od niego. Po początkowym braku pomysłu i kilku nieudanych próbach, w końcu z pomocą kilku uzdolnionych magicznie aniołów i anielic odnalazł on rozwiązanie, które pozwoli mu kontynuować jego misję bez obaw. Została dla niego stworzona magiczna księga, która żywiła się krwią, a w zamian potrafiła tworzyć nowe strony oraz duplikować się dowolną ilość razy, a której to kopie mógł pozostawiać wszędzie, gdzie tylko chciał. Aby móc pisać w swojej księdze bez obawy, iż będzie to robił kosztem nieuwagi wobec tych, którym miał pomagać, otrzymał na twarzy zestaw tatuaży - oko, symbol mądrości otoczone runicznymi zdobieniami, przyozdobiło jego czoło, w czasie gdy pod jego faktycznymi oczami te same runy utworzyły skierowane w dół łańcuchy, niczym połyskujące w świetle łzy. Tatuaż ten został zakorzeniony w jego nieskalanej zaklęciami energii magicznej, pozwalając mu wykorzystać ją do przekształcenia tatuażu oka w faktyczne oko lub zamanifestowania nowych oczu na swoich skrzydłach, dzięki którym to był on w stanie skupić się na wielu rzeczach naraz. Mało tego, dodatkowe oczy pomogą mu skupić się na innych i zauważyć gesty lub zachowania, które innym mogłyby umknąć.
Dzięki temu mógł z uśmiechem na ustach opuścić niebo i powrócić do Alaranii, gdzie z nowo rozbudzonym zapałem pomagał tym którzy go potrzebowali, zostawiając za sobą ślad ksiąg gdzie spisana była cała jego wiedza jak i również anonimowe zapiski ze wszystkich istot, którymi miał okazję się zaopiekować. Przemierzył każdą krainę, odwiedził każde miasto, ujrzał każdy zakamarek świata i wszędzie gdzie przybył, odnajdywał tych, których mógł przygarnąć pod swoje skrzydło. Z czasem coraz więcej istot żegnało go jeżeli nie z uśmiechem na ustach, to z lekkim sercem i klarownym umysłem. Wciąż napotykał wyzwania, lecz to nie był problem, a okazja by udowodnić że jego pragmatyczne podejście i logika ocalą każdego przed złem, bez względu na to jaką formę by przybrało.
Dlatego też Vox budzi się każdego dnia gotowy na każde wyzwanie, oczy skierowane ku lepszemu jutru.
~~~
Rozdział trzeci – Dowód teorii
Czasy obecne
~~~
Rzadkością było, by Niebo nawiązywało kontakt z Voxem - jego misja nie wymagała wsparcia innych aniołów, więc większość czasu był pozostawiony sam sobie i przemierzał świat zgodnie z ze swoją wolą. Nadszedł jednak dzień, w którym niebiański posłaniec odnalazł go i przyniósł ze sobą nadzwyczaj intrygujące wieści. Niebo niedawno odkryło, iż jeden z Aniołów Światłości, imieniem Besaleel, bez zgody czy nadzoru sił Niebios, wykonał eksperymentalny artefakt i użył go na istocie piekielnej, łącząc w magiczny sposób swój żywot z żywotem Łowcy Dusz. Wolą Najwyższego było, aby Besaleel’a ukarać, lecz nie unicestwieniem, wiedza jego i zdolności wciąż były przydatne. Aby jednak do tego doszło, trzeba było przenieść magiczne brzemię, które łączy go z piekielnym, na innego niebianina. W związku z tym zapadła decyzja, aby to Vox, jako anioł znany ze swojej niezłomnej logiki i pragmatyzmu był idealną osobą, stał się dzierżycielem tej klątwy i oficjalnym wartownikiem odpowiedzialnym za to, by Łowca Dusz nie sprawiał problemów czy to Niebu, czy mieszkańcom Alaranii.
Vox, po przemyśleniu tej sprawy, nie miał nic przeciwko tej decyzji. Może i było to aroganckie z jego strony, ale uważał, iż że żadne argumenty, czyny czy inne podstępy nie zdołają popchnąć go ku upadkowi, a że nie mógł tego samego powiedzieć o żadnym innym aniele, którego znał, to też faktycznie był jedyną osobą zdolną przejąć ów klątwę. Poza tym stały kontakt z istotą piekielną, która nie mogła ani uciec, ani go zabić Vox’a bez konsekwencji, mógł okazać się idealną okazją do pogłębienia wiedzy o umysłach innych. Kto wie, może nawet odkryte zostanie przed nim coś, co pozwoli na nawiązanie cywilizowanego kontaktu z innymi istotami piekielnymi?
Vox bez chwili zawahania podążył za posłańcem w miejsce, gdzie zostanie mu przekazany jego nowy obowiązek. Kto wie, może podróżowanie z kimś, nawet jeśli byłby to pomiot piekielny, byłoby miłą odskocznią od ciszy i spokoju, które już wieki temu zaakceptował?
-
- Najnowsze posty napisane przez: Vox
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Data
-
-
[Ulice Nemerii] Coś mi tu śmierdzi i to nie żywe trupy!
Vaires nie był wyjątkiem od reguły, ale też nie wpadał w nudne uśrednienie tego, czym są piekielni. Ostre docinki, poczucie wyższości oraz agresywna postawa sugerowały wiele rzeczy, a był to ledwie skrawek obse… - 2 Odpowiedzi
- 438 Odsłony
- Ostatni post 3 tygodnie temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
[Ulice Nemerii] Coś mi tu śmierdzi i to nie żywe trupy!
Ruiny Nemerii były przede wszystkim właśnie tym - ruinami. Większość tutejszych nieumarłych nie czuła ani chęci, ani potrzeby, aby przywrócić temu miasto jego dawny blask. To samo tyczyło się oczywiście wszelki… - 2 Odpowiedzi
- 438 Odsłony
- Ostatni post 3 miesiące temu Wyświetl najnowszy post
-
-
-
Prośby o napisanie aury
Hejo :3 Poproszę o napisanie iście anielskiej aury - 1523 Odpowiedzi
- 732337 Odsłony
- Ostatni post 6 miesiące temu Wyświetl najnowszy post
-