Nowa Aeria[Ulice miasta] Co ja tutaj robię?

Podczas Wielkiej Wojny Aeria została zrównana z ziemią, jedyne co po niej pozostało to sterta gruzów. Zanim Wielka Armia dotarła do miasta Król ewakuował ludność w góry, sam zaś zginą broniąc bram miasta. Po wojnie Aerczycy postanowili odbudować miasto, dziś na jego gruzach powstała Nowa Aeria - piękne, przyjazne, nowe miasto, niesplamione jeszcze żadną wojną.
Awatar użytkownika
Eilein
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wróżka
Profesje:
Kontakt:

[Ulice miasta] Co ja tutaj robię?

Post autor: Eilein »

Na ulicach Nowej Aerii panował duży ruch. Wszędzie dało się dostrzec liczne kramy na których kupcy handlowali przeróżnymi towarami. W całym tym zamieszaniu nikt nie zauważył niewielkiego kapelusza, który powoli przesuwał się po ziemi. Ot zwykłe nakrycie głowy, które jest pchane przez wiatr. Nie było by może w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że kapelusz co jakiś czas nieznacznie podskakiwał…
Eilein wystawiła swoją maleńką główkę spod czapki i zafascynowana przyglądała się… butom. Co jakiś czas udawało jej się nawet zobaczyć twarz człowieka! Gwar ludzkich głosów niosących się po ulicy, zapach miasta, kurz, zwierzęta – to wszystko co dla wielu jest chlebem powszednim, dla niej stanowiło niesamowitą atrakcję. Nie mogła wręcz oderwać oczu od wspaniałych widoków, jakie roztaczały się wokół niej. Była w ludzkim mieście! Jakieś buty niebezpiecznie się do niej zbliżyły, więc czym prędzej schowała się z powrotem pod kapelusz i przesunęła go kawałek dalej. Po kilkunastu minutach takiego przemieszczania się, usiadła zmachana. Mimo, że nawet dla dziecka przeniesienie kapelusza nie stanowiłoby najmniejszego wysiłku, maleńka wróżka była zmęczona. Kiedy trochę odpoczęła, ponownie wystawiła główkę, aby obserwować ludzi.
Awatar użytkownika
Maeve
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maeve »

Virtus znowu gdzieś zniknął. Elfka nigdy nie była w Nowej Aerii, a tłumy i hałas skutecznie uniemożliwiały jej odnalezienie się. Podejrzewała że jest na czymś w rodzaju głównego rynku, ale nijak nie mogła się zeń wydostać. Krążyła w kółko po nieznanych sobie uliczkach i deptakach, czekając na powrót towarzysza. Karosz na przewodnika się nie nadawał - pomimo faktu, że jak na konia był dość bystry, nie miał pojęcia o co elfce chodzi. Maeve westchnęła i z braku lepszego zajęcia, słuchała co się dzieje na ulicach.

Po jakiejś godzinie, usłyszała znajomy dźwięk i poczuła jak Virtus siada jej na ramieniu. Po krótkiej kłótni na temat jego wojaży, sokół wskazał jej kierunek. Elfka wolnym stępem ruszyła w kierunku elfiej dzielnicy. W pewnym momencie Virtus drgnął, zeskoczył z jej ramienia i wzbił się w powietrze, głuchy na pytania Maeve. Zobaczył na ziemi coś, co bardzo go zainteresowało...

Niedaleko jakiegoś straganu na ziemi leżał sobie kapelusz. A przynajmniej tak mu się wydawało, do czasu gdy kapelusz podskoczył i poruszył się, następnie znieruchomiał na chwilę a potem kontynuował swoją "wędrówkę". Virtus nie miał pojęcia co mogło być pod kapeluszem. Może jakiś podlotek? Gołąb ze złamanym skrzydłem? W każdym razie, coś jadalnego...
Spod kapelusza wychynął jakiś malutki kształt. Sokół sfrunął niżej, zafascynowany. Wyglądało to, jak miniaturowy człowieczek. Zatoczył koło nad kapeluszem, nie zwracając uwagi na pokazujących go palcami ludzi. Mimo że liliput nie wyglądał zbyt apetycznie, wpadło mu do głowy, że może zainteresowałby nim Maeve. Spadł z nieba z dużą szybkością, pochwycił w szpony kapelusz i pofrunął w powietrze. Usłyszał jak mała istotka wrzasnęła ze strachu,

Sokół rzucił kapelusz na przedni łęk siodła i usadowił się na ramieniu. Elfka dotknęła palcami przedmiotu.
~ Co to ma być? - zapytała. Poczuła jak coś szamocze się w kapeluszu a także... jakby cichutki głosik? Podniosła go i obróciła.
Ze środka wypadło coś małego, co uczepiło się siodła. Coś żywego... Maeve, zaintrygowana, dotknęła delikatnie istotki. Czymkolwiek była, dygotała jak osika. Sokół kłapnął dziobem wpatrując się w skrzydlatą osóbkę.
~ Ani mi się waż! - syknęła w kierunku ptaka.
- Kim ty jesteś? - zwróciła się do malutkiej wróżki uczepionej siodła. Zatrzymała konia i wyciągnęła w jej kierunku dłoń. - Nie bój się, nie zrobię ci krzywdy.
Awatar użytkownika
Eilein
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eilein »

Była przerażona, zupełnie nie wiedziała co się dzieje. Kiedy kapelusz opadł, spróbowała się z niego wydostać, jednak coś uniemożliwiało jej jego podniesienie, bądź przesunięcie. Przerażona miotała się w środku, kiedy nagle ktoś podniósł kapelusz i ją z niego wytrząsnął. Trzęsła się ze strachu, kiedy jakaś wielka kobieta jej dotknęła.
- Kim ty jesteś? – usłyszała. – Nie bój się, nie zrobię ci krzywdy.
Eilein popatrzyła niepewnie na wyciągniętą w jej kierunku dłoń. Spróbowała odlecieć, jednak okazało się, że zgniotła sobie jedno ze skrzydełek. Niepewnie popatrzyła na kobietę, po czym ostrożnie weszła na wyciągniętą w jej stronę rękę.
- Przez ciebie mam zgniecione skrzydło – poskarżyła się. Popatrzyła na okropne ptaszysko, które kłapnęło na nią dziobem. – A on wygląda jakby chciał mnie zjeść – dodała głosem pełnym pretensji i oburzenia.
Awatar użytkownika
Maeve
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maeve »

Maeve nie miała siły się nie uśmiechnąć, słysząc cieniutki, pełen oburzenia i pretensji głosik.
~ To chyba jakiś rodzaj owada... - Virtus przekrzywił głowę i jeszcze raz zerknął łakomym wzrokiem na skrzydlatą istotkę.
~ To chyba wróżka. - zaśmiała się elfka - Albo chochlik.
Dawno temu, kiedy była dzieckiem, widziała jedną wróżkę. Do końca życia zapamięta obraz malutkiej dzieweczki o motylich skrzydełkach grającej na miniaturowej lirze.
- Najmocniej przepraszam za zachowanie mojego sokoła - elfka za wszelką cenę starała się zachować względną powagę - Mam nadzieję, że to nic poważnego i skrzydełko da się wyleczyć.
Karosz wygiął szyję, starając się dojrzeć, co robi jeździec. Elfka popędziła go do lekkiego kłusa. Ból w szyi odezwał się silniej, gdy koń kilka razy szarpnął się i spłoszył. Miała dziwne wrażenie, że przygląda się im zbyt dużo osób. Wróżka chwyciła się mocniej jej dłoni.
- Pozwolisz, że się stąd zabierzemy w jakieś spokojniejsze miejsce. Dzielnica elfów, na przykład.

Po zatłoczonym i hałaśliwym rynku, prawie każde miejsce wydawało się spokojniejsze. Po zapachu roślinności poznała, że trafiła we właściwe miejsce. Wstrzymała karosza, który także zdawał się być zadowolony ze zmiany otoczenia. Elfka pozwoliła mu iść gdzie zechce, w nadziei, że doprowadzi ją do jakiegoś zacisznego zakątka. Zatrzymał się przy czymś w rodzaju małego parku. Maeve zsiadła ostrożnie z konia, uważając, by nie uszkodzić przypadkowo wróżki. Sokół sfrunął z jej ramienia i usiadł na gałęzi drzewa.
~ Nie potknij się o murek - powiedział do niej o sekundę za późno. Niewiele brakowało, a runęła by jak długa. Na szczęście, nie była to pierwsza tego typu sytuacja. Elfka uwiązała konia do metalowego ogrodzenia i siadła na murku.
- Odpowiesz mi teraz na wcześniejsze pytanie, czy będziesz trzymać mnie w niepewności? - zapytała z uśmiechem - Nazywam się Maeve, a ów sokół zwie się Virtus.
Awatar użytkownika
Eilein
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eilein »

- Jestem Eilein – przedstawiła się grzecznie, siadając sobie wygodnie na dłoni kobiety.
- Nie jesteś człowiekiem, prawda? – spytała wyraźnie rozczarowana. – Szkoda, uwielbiam ludzi, jednak twoje ptaszysko przerwało mi obserwacje. Swoją drogą, to co zrobiłaś z moim kapeluszem? Sama wpadałam na to, żeby w ten sposób dostać się do miasta ludzi – w jej głosie pobrzmiewała duma. Widać było, że uważała swój plan za genialny i wielce błyskotliwy. – Dzielnica elfów, tak? Pewnie jesteś elfem. Nigdy żadnego nie spotkałam, ale nikt mi nie zabraniał się do was zbliżać, więc pewnie nie jesteście tak ciekawi jak ludzie. Chociaż muszę przyznać, że trochę ich przypominacie. Tylko czy wszyscy podróżujecie z takimi wielkimi ptakami? Są przerażające. A to bydle na którym jechałaś to konim czy osiół? Zawsze mi się mylą. Ja nie muszę podróżować na zwierzętach, bo mam skrzydła. No właśnie – moje skrzydła! Naprawisz mi je czy nie? Bo inaczej nie będę mogła latać, a na pieszo daleko nie dojdę. – Po tym stwierdzeniu wróżka wstała i się odwróciła, pokazując zgniecione skrzydełko.
- O, tutaj! Widzisz? Trzeba je wyprostować.
Awatar użytkownika
Maeve
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maeve »

Elfka przygryzła wargi z trudem powstrzymując się od chichotu. Wróżątko chyba tego nie zauważyło, paplało nadal radośnie, nie pozwalając jej dojść do głosu. Istotka była leciuteńka, przysiadła na jej dłoni zupełnie jak motylek.

-A to bydle na którym jechałaś to konim czy osiół? - trajkotała Eilein. - Zawsze mi się mylą. Ja nie muszę podróżować na zwierzętach, bo mam skrzydła. No właśnie – moje skrzydła! Naprawisz mi je czy nie? Bo inaczej nie będę mogła latać, a na pieszo daleko nie dojdę. – elfka poczuła, jak wróżka wstaje.
- O, tutaj! Widzisz? Trzeba je wyprostować.

- Szczerze mówiąc, nie widzę, Eilein - powiedziała, wykorzystując chwilową przerwę w przemowach - Ale, zaczynając od początku. Tak, jestem elfem, i nie, nie podróżujemy z ptakami. Opowieść o elfach zajęłaby mi niezmiernie dużo czasu, ale sprowadza się to do tego, że możesz spokojnie uważać mnie za nudne towarzystwo w porównaniu z ludźmi. Wielkie ptaszysko jest moim przyjacielem i bez niego byłoby mi bardzo trudno w życiu. A jeśli chodzi o twój kapelusz... - bezwiednie poruszyła drugą ręką - Jeżeli na ma go gdzieś przy siodle, mogłam go przypadkowo upuścić, za co przepraszam. Niemniej jednak - pełzanie pod nim po chodniku to niezbyt dobry pomysł. Ktoś mógłby na ciebie nadepnąć. Albo, na przykład, zainteresowałby się tobą kot.
Westchnęła i uśmiechnęła się.
- Wracając do twoich skrzydełek. Pokaż mi dokładnie co i jak mam wyprostować.
Maeve wyciągnęła druga rękę i delikatnie dotknęła skrzydełek wróżki. Były bardzo cienkie i giętkie, jakby błoniaste, trochę jak skrzydła ważek. Przesunęła ostrożnie palec i natrafiła na niewielką nierówność.
- To tu?
Awatar użytkownika
Eilein
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eilein »

Maeve jej dotknęła i w końcu natrafiła palcami na miejsce, w którym skrzydełko zostało zgniecione.
- To tu? – spytała.
- Tak, tutaj. Tylko ostrożnie, żebyś go jeszcze bardziej nie uszkodziła! – zawołała. Po chwili namysłu dodała: - W sumie jak masz coś widzieć, skoro nosisz opaskę na oczach? Po co ci ona? Przecież o wiele łatwiej by było, gdybyś mogła zobaczyć co się wokół ciebie dzieje. I mów co chcesz, ale pomysł z kapeluszem był genialny. Zresztą nic mi się nie stało, prawda? Szkoda, że nie jesteś człowiekiem. Rozmawiałam tylko z małymi dziećmi, a bardzo chciałabym porozmawiać z dorosłym. No i nie powiedziałaś mi czy to jest konim czy osiół! – W głosie wróżki zabrzmiała oskarżycielska nuta.
Kiedy elfka wygładziła jej skrzydło, wróżka zatrzepotała nimi kilka razy, po czym uniosła się lekko nad dłoń kobiety.
- Idealnie! Dziękuję bardzo! – zawołała rozentuzjazmowana. Widząc, że elfka ciągle ma przesłonięte oczy, wróżka do podleciała bliżej i usiadła Maeve na nosie. – Zdejmiesz w końcu tę opaskę, czy nie?
Awatar użytkownika
Maeve
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maeve »

Elfka od pewnego momentu robiła bardzo głupią minę. Czegóż jednak oczekiwać, gdy ktoś jednocześnie próbuje nie popłakać się ze śmiechu, zachować powagę i słuchać co się do niego mówi? Pierwszy raz w życiu spotkała się z kimś, kto nie wie co oznacza opaska na oczach, ale wcale jej to nie przeszkadzało. Stworzonko było takie urocze.
Wygładziła jej skrzydełko najlepiej jak umiała. Wróżka wzbiła się w powietrze a ona usłyszała cichutkie brzęczenie skrzydełek. Brzmiały równo, najwyraźniej były już całkowicie sprawne.
- Idealnie! Dziękuję bardzo! – zawołała rozentuzjazmowana. Raptem Maeve poczuła jak ta zbliża się do jej twarzy i... siada jej na nosie.
- Zdejmiesz w końcu tę opaskę, czy nie? - zaćwierkała niecierpliwie. Elfka westchnęła demonstracyjnie.
- Najpierw zleź mi z nosa. No już, sio! - powiedziała. Wróżka zafurkotała skrzydełkami i zostawiła jej nos w spokoju.

- To nie jest żadne bydle ani osioł. - zaczęła i wskazała ręką karosza. A właściwie krzaki na lewo od niego. - To jest koń. Już, już, zdejmuję. - mruknęła, bezbłędnie odczytując zamiary wróżki. Ta zamknęła tylko usta. - Ale naprawdę, nie widzę w tym żadnego sensu. Jestem niewidoma. - Elfka ściągnęła szkarłatną opaskę i odgarnęła włosy z twarzy. Nie otwierała oczu. - Zadowolona?
Awatar użytkownika
Eilein
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eilein »

- Koń a nie konim? – spytała zaskoczona wróżka, patrząc w stronę zwierzęcia. Meave ściągnęła opaskę z oczu, ale dalej miała je zamknięte.
- Zadowolona? – spytała.
- Nie – odparła Eilein z powalającą szczerością. – Jak chcesz coś zobaczyć, skoro masz zamknięte oczy? I mówiłaś, że jaka jesteś? Niewidmowa? Pierwszy raz słyszę takie określenie. Co oznacza? To nazwa na elfy, które lubią chodzić z opaskami na oczach? Czy na tych, którzy podróżują z ptakiem na ramieniu? Byłam święcie przekonana, że konim, a nie koń. Chyba, że to jest jakiś inny gatunek? Nie ma konimów? Ale osióły są, prawda? – dopytywała się zaciekawiona. – Ładniej wyglądasz bez tego kawałka materiału na twarzy. Czemu zakrywasz taką śliczną buzię?
Awatar użytkownika
Maeve
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maeve »

Maeve przejechała ręką po twarzy, trzęsąc się ze śmiechu. Zanosiło się na dłuższą dyskusję na dość oryginalne tematy...
- Ile ty masz właściwie lat? Z choinki się urwałaś, czy co? - zapytała, wciąż chichocząc. Dowiedziawszy się, ze jest "niewidmową" straciła resztki opanowania i po prostu zaczęła się śmiać.
- P-przepraszam - wyjąkała, powstrzymując wesołość - Nie, nie otworzę oczu bo to nie jest widok dla wróżek. I tak nie będę nic widzieć. I nie jestem "niewidmowa" tylko "niewidoma", co oznacza mniej więcej tyle, że po prostu nie widzę nic. Ani z otwartymi oczami, ani z zamkniętymi, ani z zamkniętymi i zasłoniętymi opaską. Zakrywam, jak powiadasz, "śliczną buzię", żeby ochronić oczy przed, przykładowo, kurzem. - powiedziała. Trochę głupio się czuła tłumacząc Eilein czym jest ślepota, ale od czegoś trzeba zacząć.
- Wróćmy teraz do twojej poprawności językowej - rzekła tonem bardzo nauczycielskim - Nie ma czegoś takiego jak konim ani osiół, a przynajmniej ja o czymś takim nie słyszałam. Za to jest koń i jest osioł. Założę się, że niejednego widziałaś dziś w mieście, a jeśli wciąż brak ci wrażeń, możemy się tam potem jeszcze raz wybrać. Ponoć odbywa się tam jakiś festyn czy coś. Tylko znajdę sobie jakieś zakwaterowanie.
Awatar użytkownika
Eilein
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eilein »

Wróżka, uradowana, zaklaskała w swoje maleńkie rączki.
- Naprawdę pójdziemy na miasto? I co to jest festyn? Nieważne, na pewno będzie super! – piszczała podekscytowana. Co chwilę siadała to na ramieniu, głowie, albo ręce elfki, nie mogąc usiedzieć z radości w jednym miejscu. – Borze Zielony! Ale będzie fajnie! I mówiłaś, że jak się te zwierzęta nazywają? Koń i osioł? Jesteś pewna, że nie konim i osiół? Ale super, idziemy na festyn! Jesteś niewidoma od urodzenia? I dlaczego nie chcesz otworzyć oczu? Jestem ciekawa jak wyglądają takie nic nie widzące oczy. Pokażesz mi? Jeeej! Idziemy na festyn! Co to właściwie jest festyn? Pytałaś ile mam lat? Szesnaście, a ty? Pójdę na festyn! – Eilein fruwała, skacząc radośnie po swojej nowej przyjaciółce.
Awatar użytkownika
Maeve
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maeve »

Elfka po kilku minutach zaprzestała nerwowego oganiania się od podekscytowanej wróżki. Wstała z murka i założyła z powrotem opaskę na oczy.
- Tak, pójdziemy, uspokój się! - powiedziała ze śmiechem. Wesolutkie stworzonko bardzo jej się spodobało. - Ale najpierw, jak mówiłam, muszę znaleźć jakąś karczmę, czy coś w tym stylu.
Zwróciła się do sokoła o pomoc w odnalezieniu owego budynku. Ten wzleciał na chwilę w niebo, zatoczył koło i usiadł jej na ramieniu, zerkając przelotnie na wróżkę.
~ Idź w prawo drogą, którą masz przed sobą, a po jakimś czasie dojdziesz. Z resztą, ten insekt potem ci pokaże
~ Sam jesteś insekt, to jest wróżka!
Sokół kłapnął dziobem z dezaprobatą i wzbił się w powietrze. Elfka ruszyła ostrożnie w kierunku konia, który oskubywał pobliski krzaczek z liści. Wróżka pofrunęła za nią.
~ Pozwolisz, że was na chwilę opuszczę... - krzyknął z góry sokół - Krawężnik! - Elfka zachwiała się, stanęła w miejscu i przeskoczyła nad pustym kawałkiem trawnika.
~ Żartowałem...

Maeve zaklęła, na tyle cicho by nie usłyszała tego Eilein. Dotarła do konia, chwyciła go za wodze i poprowadziła drogą w kierunku potencjalnej karczmy. Słyszała za sobą furkotanie skrzydełek wróżki. Po chwili dotarła do miejsca, które było nieco bardziej hałaśliwe, niż reszta ulicy. Zaczepiła jakiegoś przechodnia, by wskazał jej drogę.
Po wielu rozmowach, łażeniu to tu to tam i kilku sprzeczkach, udało jej się ulokować konia w stajni a siebie i wróżkę w pokoju. Zostawiła tam część swoich mniej cennych rzeczy i (po awanturze z Eilein) również opaskę. Zdjęła z pleców miecz i przewiesiła go sobie u pasa. Wyszła z karczmy i kierowana przez wróżkę, poszła w kierunku najbardziej hałaśliwej i zatłoczonej części miasta. Skrzydlata dzieweczka fruwała wokół niej jak wielka lśniąca ważka. Fakt, ze znalazła towarzysza, sprawił że stała się jeszcze bardziej gadatliwa niż zwykle.
Awatar użytkownika
Eilein
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eilein »

O ile to możliwe, to wróżka miała jeszcze lepszy humor. Radowała się, że jej nowa koleżanka zostawiła opaskę w pokoju. Fruwała wokół głowy elfki, mówiąc jej jak ma iść i trajkocząc jak najęta o tym, co widzi dookoła. Była podekscytowana możliwością pójścia na festyn. Czymkolwiek on był…
- Mam nadzieję, że trafimy. Powiesz mi co to jest festyn? Co się na tym robi? Czy będzie tam dużo ludzi? Skręć w prawo i uważaj na krawężnik. Zawsze chciałam zjeść coś z tego co jadają ludzie. Może coś kupimy? Ja sama za dużo nie zjem, więc będziemy się mogły podzielić. Ciekawe co się stało z twoim sokołem? Uważaj na nierówność chodnika! Z waszych rozmów wywnioskowałam, że za mną nie przepada. Może jest zazdrosny, że znalazłaś sobie innego fruwającego towarzysza? – zastanawiała się głośno Eilein.
- Ciągle nie umiem się przestawić, żeby mówić koń i osioł. Dzieci z którymi rozmawiałam mówiły na nie konim i osiół. Myślisz, że robiły to specjalnie, czy same nie wiedziały jak się te zwierzątka nazywają? I wiesz co? Ten twój koń nie jest taki straszny, chociaż małomówny. Myślisz, że mnie polubi? Skręć w lewo, za chwilę chyba wyjdziemy na główną ulicę miasta! Borze Zielony, jaka ja jestem podekscytowana! – zawołała, klaskając w swoje maleńkie rączki. – Postaram się opisać wszystko co będę widziała, to będziesz mogła to sobie wyobrazić, co ty na to? Jakie śliczne kwiatki! Szkoda, że ich nie możesz zobaczyć. Są takie intensywnie żółte z białym środkiem. Duże, o długich płatkach i liściach w kształcie serca. Cudne!
Awatar użytkownika
Maeve
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maeve »

Maeve z chęcią odpowiedziałaby na pytania wróżki, ale ilekroć próbowała coś powiedzieć, Eilein już zaczynała nowe pytanie, nową myśl albo raczyła ją ostrzeżeniem w stylu "Krawężnik!". Co nie zmieniało faktu, ze dawno nie miała tak dobrego humoru.
- Festyn to takie jakby święto, gdzie dużo ludzi zbiera się w jednym miejscu żeby się bawić. Istny raj dla kupców i złodziei... - powiedziała, wykorzystując chwilową przerwę w gadaninie wróżki. Sprawdziła czy nadal ma na miejscu torbę, sakiewkę i czy miecz jest dobrze przypięty. Przezorny zawsze ubezpieczony...
-Oho, widzę że rozumiesz mowę zwierząt. Nie, Virtus nie jest zazdrosny i chyba raczej cię lubi. On jest taki zawsze, a teraz pewnie poluje na jakieś gołębie. A koń... no cóż, mam go od niedawna i po prostu się nie znamy. Możesz z nim pogadać, jak zechcesz.

Przy którymś straganie, nieco zdziwiony kupiec jeszcze raz wytłumaczył Eilein różnicę między koniem a osłem i dodatkowo jeszcze jej pokazał. Dzieweczka była zachwycona, natomiast elfka dusiła się ze śmiechu. Mogłaby przysiąc, że ludzie pokazują je sobie palcami, ale teraz mało ją to obchodziło.
- Dzieci mówią wiele ciekawych rzeczy, czasem nawet warto posłuchać - mruknęła, bardziej do siebie.
Wróżka poprowadziła ją w sam środek kolorowego tłumu i w największy hałas. Zadeklarowała nawet, że będzie jej opisywać wszystko co widzi i co chwilę wykrzykiwała jej do ucha co ciekawego zobaczyła. Maeve nie chciała jej przerywać - nawet jeśli już dawno zapomniała jak wyglądają kolory. Chodziły od straganu do straganu, oglądając błyskotki, tkaniny, pachnące owoce i słodkości. Przy słodkościach zatrzymały się na dłużej, bowiem Eilein kategorycznie odmówiła dalszych wędrówek bez zakupienia czegoś smakowitego. Elfka nabyła torebkę małych karmelków (każdy kilkukrotnie większy od dłoni wróżki) oraz lizaka, który, mimo niewielkich rozmiarów, okazał się dla Eilein na tyle ciężki, że przysiadła na ramieniu elfki. Dzierżąc w łapkach cukrowego lizaka nadal paplała wesoło o wszystkim i o niczym.
Po pewnym czasie elfka miała ewidentnie dość dalszych przechadzek, ale przez uprzejmość, nie rzekła ani słowa. Czekała, aż wróżce w końcu się znudzi i zaproponuje pójście gdzie indziej. Maeve chwilowo nie miała żadnych pomysłów, ani na spędzanie wolnego czasu, ani na zarobienie kilku groszy.
Awatar użytkownika
Eilein
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eilein »

- Jak wy robicie takie smaczne rzeczy? – spytała, zajadając się lizakiem. – O! Tam ktoś chyba tańczy! A tam grają na instrumentach! Uwielbiam festyny! Będę fruwała na każdy! I nareszcie porozmawiałam z dorosłym człowiekiem! No i dowiedziałam się na czym polega różnica między koniem a osłem! – piszczała zachwycona. – Nie wiem jak ty, ale ja już jestem trochę zmęczona. Chętnie bym jeszcze została, ale jeszcze większą ochotę mam na drzemkę. Ciekawe kiedy wróci twój sokół. To co? Wyprowadzić nas z tego tłumu? Jeśli tak, to potrzymaj mi lizaka, a ja się rozejrzę za jakąś uliczką. – Po tych słowach podała Maeve przysmak i pofrunęła do góry, starając się dostrzec jakąś drogę wyjścia. W końcu wróciła na ramię elfki i poinstruowała ją jak ma iść, cały czas mówiąc jak bardzo podobało jej się na festynie.
- Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam! Te kolory, zapachy, muzyka! Jak często organizują takie festyny? I te dzieci tańczące na środku kolorowego placu! Coś wspaniałego! Uważaj na krawężnik! – Eilein nie kryła swojej radości. Kiedy znalazły się z dala od tłumu, a dźwięki festynu znacznie przycichły, spytała: - Gdzie tak właściwie planujemy dojść?
Awatar użytkownika
Maeve
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maeve »

Elfka z radością przyjęła fakt, że wróżka wyprowadziła je w końcu z tego tłumu. Kiedy zrobiło się wreszcie trochę ciszej, Eilein zapytała:
- Gdzie tak właściwie planujemy dojść?
- Ty tu prowadzisz - powiedziała z uśmiechem - Możemy iść gdzie chcesz, byleby było w miarę cicho. Aktualnie nie mam nic do roboty, zostanę w mieście aż do końca festynu, a potem może uda mi się zabrać z jakąś karawaną.
Zamyśliła się na chwilę. Mogła by w niedalekiej przyszłości pogawędzić z kilkoma bogatszymi ludźmi w mieście, może znalazłoby się jakieś zajęcie. Niemniej jednak, na razie zdecydowanie wolała gawędzić z wróżką (a właściwie jej słuchać).
- Jeśli jesteś zmęczona, mogę cię zabrać do pokoju w karczmie. Urządzimy ci jakieś posłanie i odpoczniesz. - powiedziała elfka. Usłyszała jak grupka dzieciaków przebiega obok nich a jeden z nich krzyczy "O, chochlik!".
- Zastanawiam się, gdzie on się podział... - mruknęła. Eilein domyśliła się, że chodzi jej o ptaka. Maeve zatrzymała się i krzyknęła przenikliwie, bezbłędnie naśladując sokoła. Wróżka, nieco zaskoczona prawie spadła jej z ramienia - w ostatniej chwili przytrzymała się włosów. Zobaczyła jak kilku przechodniów spogląda na elfkę dziwnie. Raptem usłyszała nad sobą podobny krzyk i chwilę później Virtus wylądował na wyciągniętej ręce Maeve.
~ O, nadal masz ze sobą tę błyszczącą muchę? - sokół łypnął na nią okiem i kłapnął tradycyjnie dziobem. Eilein schowała się za głową elfki.
~ Dopiero co jadłem... - mruknął melancholijnie i zabrał się do czyszczenia piór. Wróżka fuknęła urażona.
Zablokowany

Wróć do „Nowa Aeria”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość