Równiny Theryjskie ⇒ [Podróż] Rzeka Livar
- Kodoku
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Panterołak
- Profesje:
- Kontakt:
[Podróż] Rzeka Livar
Kotołaczka gwałtownie spadła w sam sam środek kujących krzaczorów. Jak zwykle przeliczyła się i nie doskoczyła do następnego drzewa. Tutaj już rosły za rzadko, by przeskakiwać z gałęzi na gałąź. Z długim i przeciągłym westchnieniem wstała i poszła dalej ścieżką wzdłuż rzeki prowadzącej w góry. Od czasu do czasu wyciągając bardzo powoli kolczaste patyczki z włosów i ubrania. Kodoku zmierzała do Szepczącego Lasu, a jak się dłużej zastanowiła, nie znalazła konkretnego powodu. Czyżby tylko wydłużała sobie drogę? To chyba najrozsądniejsze wytłumaczenie. Chociaż gdy przypomniała sobie tamtą anielicę z Elfidranii... Może by spróbować nauczyć się trochę magii? Albo fechtunku...
- Ernei
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 120
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
- Profesje:
- Kontakt:
Ernei szła drogą z nadzieją, że nie spotka żadnych niemiłych i niebezpiecznych osób. Stąd nie potraktowała zbyt entuzjastycznie postaci, która spadła nagle na drogę. Dopiero po chwili rozpoznała w niej kotołaczkę z karczmy. Po chwili wahania podleciała kawałek i zrównała się z nią. Skrzywiła lądując, ponieważ skrzydła zabolały ją nagle. Z drugiej strony to chyba oznaczało, że kończy się już okres ich rozwijania i za parę tygodni będzie mogła latać niczym prawdziwa anielica.
- Cześć - wysapała. - Mam nadzieję, że nie przeszkadzam?
- Cześć - wysapała. - Mam nadzieję, że nie przeszkadzam?
- Kodoku
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Panterołak
- Profesje:
- Kontakt:
Kotołaczka od razu dostrzegła anielicę. Podziwiała skrzydła Enrei, mimo, iż nie były jeszcze dojrzałe, jeśli można to tak ująć. Od razu uśmiechnęła się i miauknęła.
- W ogóle nie przeszkadzasz, skąd, wrręcz przeciwnie - powiedziała powoli i z namysłem.
- Dokąd zmierzasz? - Kodoku zapytała się stawiając uszy na sztorc z ciekawości. Jej twarz nie zdradzała niczego prócz wesołości, ale czarny ogon się nie krył. Raz po raz gwałtownie omiatał to ziemię, to przydrożne krzaczki i ogólnie wszystko co było w jego zasięgu. Raz nawet przejechał po skrzydle Enrei i kawałku jej ubrania. Ogony chyba jednak mają swe własne świadomości, pomyślała kotołaczka.
- W ogóle nie przeszkadzasz, skąd, wrręcz przeciwnie - powiedziała powoli i z namysłem.
- Dokąd zmierzasz? - Kodoku zapytała się stawiając uszy na sztorc z ciekawości. Jej twarz nie zdradzała niczego prócz wesołości, ale czarny ogon się nie krył. Raz po raz gwałtownie omiatał to ziemię, to przydrożne krzaczki i ogólnie wszystko co było w jego zasięgu. Raz nawet przejechał po skrzydle Enrei i kawałku jej ubrania. Ogony chyba jednak mają swe własne świadomości, pomyślała kotołaczka.
- Ernei
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 120
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
- Profesje:
- Kontakt:
- Właściwie... - zastanowiła się - to nie wiem. - Nie była to może zbyt błyskotliwa odpowiedź, ale na pewno zgodna z prawdą. Anielica nie była nawet pewna, dokąd prowadzi ta droga. - Chciałabym dotrzeć w pobliże Gór Druidów, od strony Opuszczonego Królestwa, ale nie znam drogi. Zresztą, sama chyba sobie nie poradzę - przyznała.
Nie potrafiła czytać nastrojów z ogonów, nie spotkała w życiu zbyt wielu kotów. Tam, gdzie mieszkała z matką, praktycznie ich nie było, w Otchłani tym bardziej. Chyba że jako maskotki któregoś z demonów. Widziała więc wesołą twarz Kodoku, ale nie miała pojęcia, co może kryć się za nią.
- Przedstawiłyśmy się sobie? - spytała trochę z innej beczki. Doszła do wniosku, że jeśli nawet, to kotołaczka pewnie już nawet nie pamięta jej imienia. - Jestem Ernei - przedstawiła się więc.
Nie potrafiła czytać nastrojów z ogonów, nie spotkała w życiu zbyt wielu kotów. Tam, gdzie mieszkała z matką, praktycznie ich nie było, w Otchłani tym bardziej. Chyba że jako maskotki któregoś z demonów. Widziała więc wesołą twarz Kodoku, ale nie miała pojęcia, co może kryć się za nią.
- Przedstawiłyśmy się sobie? - spytała trochę z innej beczki. Doszła do wniosku, że jeśli nawet, to kotołaczka pewnie już nawet nie pamięta jej imienia. - Jestem Ernei - przedstawiła się więc.
- Kodoku
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Panterołak
- Profesje:
- Kontakt:
Kodoku zaczęła iść jak dziecko, kołysząc się leciutko na boki i nie patrząc na drogę. Rozciągnęła się i splotła ręce za głową, patrząc na czyste niebo. Gdy anielica przedstawiła cel swojej wędrówki kotołaczka, uśmiechnęła się szerzej, ukazując może trochę groźnie wyglądające, białe, ostre ząbki. Szybko poszukała w myślach wspomnienia, kiedy to pierwszy raz widziała mapę tej krainy. Pokiwała głową znacząco.
- Idę z tobą - oświadczyła, najwyraźniej nie przyjmując żadnych sprzeciwów, po czym westchnęła cicho - Góry...
Chwila milczenia przemknęła gdzieś pod nogami i padło pytanie, najwyraźniej nie cierpiące zwłoki.
- Kodoku - odrzekła tylko. I znów zapadła chwila milczenia.
- Idę z tobą - oświadczyła, najwyraźniej nie przyjmując żadnych sprzeciwów, po czym westchnęła cicho - Góry...
Chwila milczenia przemknęła gdzieś pod nogami i padło pytanie, najwyraźniej nie cierpiące zwłoki.
- Kodoku - odrzekła tylko. I znów zapadła chwila milczenia.
- Ernei
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 120
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
- Profesje:
- Kontakt:
Ucieszyła się z decyzji Kodoku i od razu poczuła sie raźniej. Nie była pewna, jak daleko jest stąd do Gór Druidów, ale przypuszczała, że gdzieś około trzech tygodni drogi. Oczywiście, to było tylko jej przypuszczenie. Istniała też spora możliwość, że do tego czasu jej skrzydła rozwiną się już całkiem. To znacznie ułatwiłoby jej odszukanie wioski, w której kiedyś mieszkała i, być może, ojca. Zastanawiała się, czy zwierzyć się z tego kotołaczce, ale uznała, że to może poczekać. Zapytała więc:
- Hm, a ty masz jakiś cel? To znaczy, dalej niż Góry?
- Hm, a ty masz jakiś cel? To znaczy, dalej niż Góry?
- Kodoku
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Panterołak
- Profesje:
- Kontakt:
Kodoku wydała jakiś dźwięk. Chyba mruczenie. Po chwili pełnej zamyślenia i podświadomego mruczenia w końcu odpowiedziała.
- Nie mam celu - rzekła tylko. Potem zaczęła się zastanawiać, czy to było szczere. Jakiś tam cel chyba miała... może zobaczenia pegaza. Tak, to chciałaby zrobić, ale nie na gwałt. Oraz dokształcania się. Oraz... właśnie, dokształcanie się!
- Nauczyłaś się czegoś od Nezatha? Jeśli się nie mylę, to miał cię nauczyć... magii ognia bodajże - tutaj zawiesiła głos czekając na odpowiedź. Enrei mogłaby ją nauczyć choć trochę.
- Nie mam celu - rzekła tylko. Potem zaczęła się zastanawiać, czy to było szczere. Jakiś tam cel chyba miała... może zobaczenia pegaza. Tak, to chciałaby zrobić, ale nie na gwałt. Oraz dokształcania się. Oraz... właśnie, dokształcanie się!
- Nauczyłaś się czegoś od Nezatha? Jeśli się nie mylę, to miał cię nauczyć... magii ognia bodajże - tutaj zawiesiła głos czekając na odpowiedź. Enrei mogłaby ją nauczyć choć trochę.
- Ernei
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 120
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
- Profesje:
- Kontakt:
- Tak, to prawda - przyznała. - Nauczyłam się... trochę. Ale niezbyt wiele. Poza tym on używał jakiś inkantacji, ale mi one jakoś nie podchodziły... - zastanowiła się. Jej ojciec opowiadał kiedyś o różnych sposobach rzucania zaklęć. - To chyba dlatego, że ja używam rozkazów. Mój tata chyba też miał ten typ... - zawahała się. Nie była pewna, bo jej ojciec rzadko używał przy niej magii. Ale kiedy to czynił, na pewno nie robił rzadnych gestów ani nic nie mówił, więc chyba były to rozkazy. - Może mogłabym ci coś pokazać - mruknęła z wahaniem. - Ale nie bardzo wiem, jak się do tego zabrać.
W zamyśleniu przywołała nieduży płomyk tuż nad dłonią. Po ćwiczeniach robiła to już właściwie bez zastanowienia i trudno byłoby jej to opisać.
W zamyśleniu przywołała nieduży płomyk tuż nad dłonią. Po ćwiczeniach robiła to już właściwie bez zastanowienia i trudno byłoby jej to opisać.
- Kodoku
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Panterołak
- Profesje:
- Kontakt:
Kodoku wydała z siebie dźwięk brzmiący dokładnie jak "mrau" zaskoczenia na widok płomyczka. Znów zaczęła sobie przypominać przeszłość i naukę magicznych sztuczek.
- Rozkazy - zaczęła mówić jak zwykle powoli i z namysłem - to podstawowa forma używania magii. Inkantacje są forrmą, której trzeba się dużo uczyć i polega raczej na... teorii - w tym momencie zgrabnym ruchem dłonią oraz z cichym szeptem wyczarowała małą, lekką kulkę. Niewprawnemu oku zapewne ciężko było by określić materiał, lecz była zrobiona jedynie z bardzo ściśniętego drewna. Ostrym pazurkiem wyryła w drewnie ładny rysunek skrzydlatego kotka i wręczyła ją anielicy z uśmiechem.
- Rozkazy - zaczęła mówić jak zwykle powoli i z namysłem - to podstawowa forma używania magii. Inkantacje są forrmą, której trzeba się dużo uczyć i polega raczej na... teorii - w tym momencie zgrabnym ruchem dłonią oraz z cichym szeptem wyczarowała małą, lekką kulkę. Niewprawnemu oku zapewne ciężko było by określić materiał, lecz była zrobiona jedynie z bardzo ściśniętego drewna. Ostrym pazurkiem wyryła w drewnie ładny rysunek skrzydlatego kotka i wręczyła ją anielicy z uśmiechem.
- Ernei
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 120
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
- Profesje:
- Kontakt:
Przyjęła kulkę ze zdumieniem. Jednocześnie pozwoliła płomieniowi na dłoni rozwiać się. Co prawda wyspała się i czuła pełna energii, ale mimo wszystko nie chciała jej marnować. Kto wie do czego może się przydać?
- Jaka to była magia? - zapytała.
Znała tylko Krąg Żywiołów i Egzystencji, nieco otarła się o Przeznaczenia, podczas bezowocnych prób nauczenia się magii niebiańskiej. Dwa pozostałe Kręgi pozostawały dla niej tajemnicą, nie była nawet pewna ich nazwy. Wiedziała tylko, że powinna być piątka. Podrzuciła kulkę na jakiś metr, po czym złapała. Wydawałą się solidna, zbyt solidna jak na iluzję.
- Jaka to była magia? - zapytała.
Znała tylko Krąg Żywiołów i Egzystencji, nieco otarła się o Przeznaczenia, podczas bezowocnych prób nauczenia się magii niebiańskiej. Dwa pozostałe Kręgi pozostawały dla niej tajemnicą, nie była nawet pewna ich nazwy. Wiedziała tylko, że powinna być piątka. Podrzuciła kulkę na jakiś metr, po czym złapała. Wydawałą się solidna, zbyt solidna jak na iluzję.
- Kodoku
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Panterołak
- Profesje:
- Kontakt:
- Krąg Bytu, Dziedzina Istnienia - odrzekła patrząc przez chwilę na swoje dzieło, po czym wróciła do poprzedniej pozycji i dodała - Ta magia polega na tworzeniu czegoś z niczego. Może spróbuj jej użyć? To tak jakbyś... no nie wiem... wyobraziła sobie, że ta kulka rrozrasta się jak żywe drzewo. Najlepiej, jak włożysz w to najwięcej zmysłów: widzisz jak rośnie, czujesz, jak wymaga coraz więcej miejsca w twoich dłoniach, przypominasz sobie zapach drzewa, z którego drrewna tworzysz kulkę i tak dalej - wszystko to Kodoku mówiła nie z wiedzy, lecz z wniosków. Wiedziała nieco na temat rozkazów i była ciekawa, czy jej sposób zadziała. I nagle wpadła na pomysł, na który nie wpadła nigdy indziej, a mianowicie zarobienie na sprzedawanych rzeźbach, albo czym innym. Najwidoczniej przyjaźń odkrywała nowe możliwości umysłowe.
- Ernei
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 120
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
- Profesje:
- Kontakt:
Poszła za radą, jednak jakoś nie potrafiła objąć tego wszystkiego. Raz zapominała o wyobrażaniu sobie czucia, to znowu traciła obraz wyglądu.
- Chyba nic z tego. - Pokręciła smutnie głową. - Przynajmniej jak na razie. Ale przypomniałam sobie inkantację do rozpalania ognia. Cremar - jak najdokładniej powtórzyła słowa Nezatha, choć akcent wciąż miała niedokładny. - To dosyć szeroka skala możliwości. - Przypominała sobie lekcję dalej. - Możesz za pomocą tego słowa rozpalić malutki płomyczek na palcu jak i objąć ogniem całe ciało. To głównie światło i nie parzy, choć jest troszkę ciepłe.
- Chyba nic z tego. - Pokręciła smutnie głową. - Przynajmniej jak na razie. Ale przypomniałam sobie inkantację do rozpalania ognia. Cremar - jak najdokładniej powtórzyła słowa Nezatha, choć akcent wciąż miała niedokładny. - To dosyć szeroka skala możliwości. - Przypominała sobie lekcję dalej. - Możesz za pomocą tego słowa rozpalić malutki płomyczek na palcu jak i objąć ogniem całe ciało. To głównie światło i nie parzy, choć jest troszkę ciepłe.
- Kodoku
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Panterołak
- Profesje:
- Kontakt:
- Światło niepotrzebne moim kocim oczom, ni ciepło futru. Ale myślę, że spróbować nie zaszkodzi... - rzekła Kodoku i zamyśliła się na chwilkę.
- Cremar - ton kotołaczki był idealnie taki sam jak Enrei. Tak, naśladowanie było jej mocną stroną. Niestety poczuła tylko troszkę ciepła na dłoni. Spróbowała jeszcze raz. To samo. Po jeszcze kilku nieudanych próbach oburzyła się.
- A do diabła z tym. Mrr - prawie krzyknęła płosząc stadko małych ptaszków. I znów zapadła przerwa w rozmowie. Szum wody był tak monotonny, że kotołaczce znużyła się podróż. Prawie wszystko, co było związane z wodą nudziło ją. Nie rozumiała, dlaczego ludzie nie potrafią się umyć bez wody - jakby język był do niczego...
- Cremar - ton kotołaczki był idealnie taki sam jak Enrei. Tak, naśladowanie było jej mocną stroną. Niestety poczuła tylko troszkę ciepła na dłoni. Spróbowała jeszcze raz. To samo. Po jeszcze kilku nieudanych próbach oburzyła się.
- A do diabła z tym. Mrr - prawie krzyknęła płosząc stadko małych ptaszków. I znów zapadła przerwa w rozmowie. Szum wody był tak monotonny, że kotołaczce znużyła się podróż. Prawie wszystko, co było związane z wodą nudziło ją. Nie rozumiała, dlaczego ludzie nie potrafią się umyć bez wody - jakby język był do niczego...
- Ernei
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 120
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
- Profesje:
- Kontakt:
Zamyśliła się, idąc. Myślała trochę o domu i o tym, czy wciąż będzie wyglądac tak samo. A także o tym, ile dokładnie czasu spędziła w Otchłani. Będzie gdzieś ze dwa lata... Wtem poczuła nagły ból w skrzydłach. Odruchowo je rozprostowała, omal nie trącając przy tym Kodoku.
- Przepraszam - zawołała szybko. - Trochę mnie bolą. To znak, że rosną i niedługo będę mogła latać.
Rozmarzyłą się na chwilę, jednak szybko jej przeszło. Jeszcze parę tygodni i nie będzie musiała polegać tylko na wyobraźni. Tymczasem dwie postacie szły wciąż naprzód, wzdłuż rzeki.
- Przepraszam - zawołała szybko. - Trochę mnie bolą. To znak, że rosną i niedługo będę mogła latać.
Rozmarzyłą się na chwilę, jednak szybko jej przeszło. Jeszcze parę tygodni i nie będzie musiała polegać tylko na wyobraźni. Tymczasem dwie postacie szły wciąż naprzód, wzdłuż rzeki.
- Kodoku
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Panterołak
- Profesje:
- Kontakt:
Kodoku tylko uśmiechnęła się przyjaźnie słysząc, że anielica niedługo będzie mogła latać. Po co opłakiwać ból, skoro się wie, że niedługo dzięki niemu można sobie polatać. Poza tym odebrała dziwne emocje promieniujące z tego zdania. Pierwsza połowa - boli, a druga - dorasta. Szczęście w nieszczęściu, chociaż nawet te określenia nie oddawały w pełni dziwności zdania.
Po wielu długich dniach, trudach podróży i nieciekawych zdarzeniach Kodoku i Enrei dotarły do miejsca, gdzie rzeka utworzona przez Wodospad Snów wpływa do rzeki Livar.
Dwie postacie w mroku nocy opadły na ziemię ze zmęczenia. To przez kotołaczkę, która znów się przeliczyła nalegając, by doszły do tego miejsca. Już po chwili wspólnej pracy te same postacie wpatrywały się w wielkie ognisko jednocześnie napawając się jego ciepłem.
- Mrrr - Kodoku mruczała bardzo głośno, niemal zagłuszając inne odgłosy nocy. Wyjęła z kieszeni swoją starą harmonijkę i spojrzała na nią z z obrzydzeniem. Zaczęła pokrywać ją rdza odklejająca kolejne płaty farby.
- Ludzkie dziadostwo - burknęła wyrzucając instrumencik za siebie, w rzekę i zadrżała słysząc plusk.
Po wielu długich dniach, trudach podróży i nieciekawych zdarzeniach Kodoku i Enrei dotarły do miejsca, gdzie rzeka utworzona przez Wodospad Snów wpływa do rzeki Livar.
Dwie postacie w mroku nocy opadły na ziemię ze zmęczenia. To przez kotołaczkę, która znów się przeliczyła nalegając, by doszły do tego miejsca. Już po chwili wspólnej pracy te same postacie wpatrywały się w wielkie ognisko jednocześnie napawając się jego ciepłem.
- Mrrr - Kodoku mruczała bardzo głośno, niemal zagłuszając inne odgłosy nocy. Wyjęła z kieszeni swoją starą harmonijkę i spojrzała na nią z z obrzydzeniem. Zaczęła pokrywać ją rdza odklejająca kolejne płaty farby.
- Ludzkie dziadostwo - burknęła wyrzucając instrumencik za siebie, w rzekę i zadrżała słysząc plusk.
- Ernei
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 120
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
- Profesje:
- Kontakt:
- Będziesz mieć coś przeciwko, jeśli trochę poeksperymentuję? - zapytała Ernei, wpatrując się w ogień.
Nie czekając na odpowiedź, skupiła nieco magii i wysłała ją kształtując podobnie, jak to machinalnie robiła w przypadku telekinezy. Ognisko buchnęło nieco do góry, jednak mocy było za mało, by uzyskać większy efekt. Anielica wysłała więc nieco więcej i tym razem udało jej się uzyskać zamierzony efekt - z ogniska wyleciała nieduża kula ognia, która nieco chwiejnie zmierzała ku górze. W końcu, na wysokości jakiś dwóch metrów, rozprysła się na malutkie iskierki, które zaraz zgasły - zabrakło mocy.
Ernei dała na razie spokój, zresztą pomyślała, że gdyby wysłała kulę nieco wyżej, dałaby wszem i wobec znak o ich obecności, a to nie było zbyt rozsądne. Rozejrzała się, co by tu jeszcze można zrobić, po czym wzruszyła ramionami i położyła się na trawie, na boku. Nie minęło wiele czasu, a zasnęła.
Nie czekając na odpowiedź, skupiła nieco magii i wysłała ją kształtując podobnie, jak to machinalnie robiła w przypadku telekinezy. Ognisko buchnęło nieco do góry, jednak mocy było za mało, by uzyskać większy efekt. Anielica wysłała więc nieco więcej i tym razem udało jej się uzyskać zamierzony efekt - z ogniska wyleciała nieduża kula ognia, która nieco chwiejnie zmierzała ku górze. W końcu, na wysokości jakiś dwóch metrów, rozprysła się na malutkie iskierki, które zaraz zgasły - zabrakło mocy.
Ernei dała na razie spokój, zresztą pomyślała, że gdyby wysłała kulę nieco wyżej, dałaby wszem i wobec znak o ich obecności, a to nie było zbyt rozsądne. Rozejrzała się, co by tu jeszcze można zrobić, po czym wzruszyła ramionami i położyła się na trawie, na boku. Nie minęło wiele czasu, a zasnęła.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości