Szepczący Las[Na zachód od Kryształowego Królestwa] Obóz

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

Ku jego zadowoleniu Niara przyjęła ofiarowywaną książkę. "Teraz muszę się pozbyć tej drugiej" - pomyślał, potrzebny była mu istota tylko studiująca złą magię, jednak obawiał się, że jego nadzieję są puste. Mało było takich istot, jeśli w ogóle jeszcze istniały.

Jej głos, a raczej jego drżenie i chwilowe zająknięcie zdradziły Upadłemu coś więcej, niż sama chciała powiedzieć. "Czyli czuje coś więcej do osób z tamtej gromadki" -pomyślał starając się zgadnąć kto jest odbiorcą jej uczuć. Demona od razu odrzucił, wątpił aby ta anielica pokochała tu procentowego demona. Mimo, że z całą pewnością darzyła starego czarodzieja sympatią, nie sądził aby pokochała go w tak krótkim czasie, jakim była ich znajomość. Siebie samego też wykluczał, do wczoraj nawet go nie tolerowała blisko siebie, więc wnioski wysuwały się same. "Czyli Wędrowiec ?" - pomyślał i zaraz się zdziwił o ile pamiętał miał coś w sobie z demona. Jednak jak widać dla tej kobiety miał w sobie wystarczająco dużo człowieczeństwa. Bynajmniej miał go dużo więcej, niż niektórzy ludzie. Wiercenie na głowie pozwoliło mu przypuszczać, że wróżka także doszła do oczywistego wniosku uczuć anielicy. Podniósł rękę i pod pretekstem drapania się po głowie, połaskotał wodną istotkę, dając jej tym samym znak, aby była cicho. Swoje przemyślenia wolał zachować dla siebie. Wątpił czy anioł chciał, aby ktoś wiedział o jej małym sekrecie.

Podparł się na ręce, a oczy mu się na chwili zamgliły. Ze smutkiem pokręcił przecząco głową.
- Jak wychodziłem nie zauważyłem niczego szczególnego. Bariera, tak jak i reszta zniknęły. Chyba, że byli na spacerze, a mi albo się zmysł magiczny chwilowo wyłączył, albo coś zablokowało ich obecność dla moich zmysłów. Nie wiem czy zamek jeszcze stoi, nawet bez pomocy bariery w każdej chwili może się zawalić. Jednak wątpię, aby ktoś z tamtej grupki dał tak łatwo się pojmać. Demon walczyłby do upadłego - jego ciałem wstrząsnął lekki dreszcz śmiechu z powodu gry słów - A moim zdaniem Arathain i Meridion mieli tyle sprytu i inteligencji, aby wydostać się cało z większości niebezpiecznych sytuacji - powiedział i zamilkł. Wiedział, że jego słowa nic jej nie dadzą. Była zbyt dobra i sama jej natura zmusi ja, aby dalej się martwiła.
- Nie ma teraz nic do roboty. Oprócz odniesienia tej czarnej książki do Klasztoru, nie mam planów, a ten może poczekać. Jeśli chcesz mogę pomóc Ci go szukać, za mną będzie bezpieczniej. Przynajmniej w nocy będziesz mogła spokojnie spać - powiedział z uśmiechem.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Podniosła lekko lewą brew. To, że okazywała mu teraz więcej sympatii i szacunku, nie oznaczało że mu ufała. Tak... czytała w myślach i... tak... użyła tej mocy. Po co? Tak na prawdę nie wiedziała, zwykle starała się nie ingerować w umysły... No cóż, ale stało się. Może to i lepiej, że się domyślił, z resztą i tak musiałaby się kiedyś wytłumaczyć z własnych uczuć, a raczej motywów poszukiwań. Zwłaszcza, że Upadły zaproponował jej towarzystwo. Skoro w końcu była już zdolna przyznać się sama przed sobą co czuje, powinno jej być łatwiej o tym rozmawiać. Czy było? Zdawało się, że tak. Odwróciła wzrok.

- Tak... - westchnęła - masz rację. Kocham Meridiona. Ech... jak widzę, nie trudno się było domyślić. Wiem to ja, Armintel... Teraz Ty... I ta mała wróżka - uśmiechnęła się, patrząc na głowę Varleina, tego, że ciekawska istotka tam jest, też nie trudno było się domyślić.

- Szkoda, że jemu nie zdążyłam powiedzieć. Co gorsza, z tego co mówisz, on może być gdziekolwiek... I najprawdopodobniej jest przekonany, że go zostawiłam. A... to nie było tak... Armintel zachorowała i... z resztą... nie ważne - przerwała.

- Posłuchaj, Ty lepiej znasz się nie magii niż ja, ja... ja potrafię jedynie tworzyć i leczyć, a w tym przypadku na nic się to zda - mówiąc zdjęła z szyi łańcuszek - Dostałam go od Meridiona, podejrzewam, że on ma jakąś moc, że dzięki niemu mogę go odnaleźć - podała mu wisiorek - tylko, ja tej mocy nie potrafię wydobyć, w moich dłoniach to tylko przedmiot. W Kryształowym Królestwie znalazłam księgę, która mówiła, że każdy podarowany przedmiot przejmuje nieco magii od tego kto go podarował... Więc, ma jakby w sobie część Meridiona... zamilkła.

- Czy możesz... to jakoś sprawdzić? Może, uda Ci się... sama nie wiem co zrobić... Po prostu nie mam pojęcia jak go odnaleźć... - spuściła głowę. Miała w niej teraz milion myśli, była przekonana, że powiedziała za dużo, że to i tak nie ma sensu, że próbuje zaufać komuś obcemu. Sądziła, że zostanie jedynie wyśmiana. Westchnęła. Poczuła się bezradna, jakby cała nadzieja, którą miała jeszcze przed chwilą, na zawsze ją opuściła. Dlaczego właściwie tak szybko traciła nadzieję? Kiedyś byłą niezłomna w wierze, a teraz? Najwidoczniej coś się zmieniło, tylko nie wiedziała co. Poczuła się beznadziejnie słaba i samotna.
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

Słuchał uważnie co ma do powiedzenia Niara. Fakt, faktem znał się dobrze na magii, nie wiedział jednak czy uda mu się odnaleźć Meridiona. Jeśli ten nie chciał być znaleziony, to nawet jego wiedza i umiejętności na nic się nie zdadzą.
- To fakt jeśli osoba nosi pewien przedmiot przy sobie dość długo ten przechodzi jego magią. To tak jakby zabierał część swojego właściciela. Jednak jedne przedmioty zabierają tego więcej, inne mniej. To już zależy od danego przedmiotu i jego właściwości - Anielica nie przyjęła jego słów za dobra kartę. Sam tez by tak zrobił. Nie rozumiał jej uczuć, on sam nigdy ich nie doświadczył, ale chciał jej pomóc. A jej smutna twarz była tylko dowodem na to, że ona tej pomocy potrzebuje. Z resztą, jeśli spotka Wędrowca może on przyjmie tą księgę. Jeśli nie i tak będzie miał możliwość porozmawiania z nim. A to wiązało się ze zdobyciem nowych informacji. Więcej motywacji nie potrzebował.

- Spróbuję go namierzyć - powiedział uśmiechając się do anioła. Wziął w dłoń mała wróżkę i podał ją Niarze.
- Za chwilę będziesz mogła wrócić na swoje miejsce, ale teraz mogłabyś rozproszyć mnie. A i tak znalezienie tego Wędrowca nie będzie łatwe. Mogłoby się zdawać, że im istota jest silniejsza tym łatwiej można ją znaleźć. Prawda, przedmioty przechodzą większą ilością aury tej osoby, ale zlokalizowanie ich jest trudniejsze, gdyż ich własna moc robi jakby za mgłę i utrudnia wyśledzenie - powiedział i skupił się na wisiorku. Nie było źle, jak się spodziewał, przedmiot przeszedł taką ilością aury Meridiona, że było dziwne dlaczego jeszcze nie zamienił się w kompas naprowadzający. Niestety, zdążył też zaabsorbować aurę anioła, co było kolejnym utrudnieniem. Wyszeptał kilka słów, a z jego ust przy każdym słowie wydostawała się błękitnawa mgiełka. Oplotła wisiorek w jego rękach i zastygła, a oczy upadłego zrobiły się całkowicie bez wyrazu. Równie dobrze mogły należeć do kogoś kto przed chwilą opuścił ten świat. Jednak były anioł dalej żył i miał się dobrze, co zapewne niektórych w Piekle i Niebie irytowało.

Jego oczy w końcu nabrały życia, a sam uśmiechnął się szeroko.
- Dobra czy zła wiadomość ? - spytał patrząc na Niarę. Jednak nie dał jej dojść do słowa.
- Dobra to taka, że Meridion jest w Opuszczonym Królestwie. Zła to taka, że nie mam pojęcia gdzie dokładnie. Jest zbyt silny, abym dokładnie go zlokalizował bez przygotowań i pewnych rzeczy, których nie mam i niestety, są mało dostępne - powiedział i lekko się skrzywił ze swojej bezradności, jednak jego twarz ponownie się rozjaśniła.
- Jeśli ponownie spróbuję go namierzyć w Upuszczonym Królestwie, jest większe prawdopodobieństwo, że będę wiedział więcej na temat jego położenia. Jednak jeśli to się nie sprawdzi, to myślę, że będziemy na tyle blisko niego, że z wisiorka będę mógł uczynić kompas naprowadzający na niego - powiedział i schował wisiorek do swojej sakwy. Zaraz pośpieszył z wyjaśnieniami.
- Lepiej, żebyś go nie nosiła przy sobie, gdyż może jeszcze bardziej przejść Twoim, że tak powiem zapachem. Jeśli przejdzie moim to dla nas lepiej, gdyż będę mógł swój własny zignorować.
-A teraz nie ma czasu do stracenia. Ruszamy ? A Ty niebieska ślicznotko, będziesz nam towarzyszyć ? - zwrócił się do wodnej wróżki, znowu biorąc ja na ręce.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Zuris
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Pół Elf Pół Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zuris »

Zuris nie spał przez całą noc. Siedział oparty o jakieś drzewo rozmyślając o różnych sprawach. Nazajutrz przyjrzał się uszkodzeniom pancerza. Niech to...- zaklął w duszy dokładnie przeglądając zbroję. Przynajmniej wiem co trzeba wzmocnić.- wyszeptał uśmiechając się nieznacznie. Przyodział ją, co jednak zajęło mu trochę czasu, gdyż tak jego egzemplarz był bardzo złożony, ogólnie mówiąc: łatwo zdjąć, trudniej założyć. Po 10 minutach mocowania się z tą kupą żelastwa odsapną. A mogłem brać łuskową... ech- westchną w duszy. Gdy przypadkiem usłyszał rozmowę Upadłego z Anielicą o Opuszczonym Królestwie od razu rzuciła mu się pewna myśl... Tylko szaleńcy udali by się tam teraz...W gruncie rzeczy sam był szalony nie opuszczając krainy. Gdy usłyszał, że nie mają większego pojęcia gdzie iść postanowił zareagować. Podszedł do nich mówiąc:
- Jeżeli macie zamiar się tam udać to wiedzcie, że niewielu wróciło z tamtąd żywych, a to z powodu.- tu się lekko zawiesił. Nieumarłych którzy ostatnio są bardzo aktywni w tamtym rejonie. W tej chwili wzrok przeniósł na Niarę lekko pochylając głowę:
- Jeżeli pozwolisz chciałbym wam towarzyszyć. Jestem Ci to winien gdyż uratowałaś mnie od niechybnej śmierci, a poza tym w tamtym "piekle"- nałożył nacisk na ostatnie słowo. Przyda wam się ktoś do pomocy.
Zuris czekał teraz na odpowiedź Anielicy.
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Z dość dużej odległości doszedł go zapach podróżnych. Nie przyciągnęli jego uwagi, gdyż ich zapach niósł ze sobą perfumy zamiast krwi, której zapach wciąż sie unosił po ostatniej potyczce Wojownika. Podniósł się słysząc szczęk zbroi, którą Zuris właśnie sprawdzał. Kiedy ten zaczął ja ubierać podniósł się. Widząc, że nikt nie zabiera się do śniadania podszedł do pakunków i wyjął z nich porcję wędzonego mięsa i pourywał dla każdego porcję wystarczającą porcję chleba. Z uśmiechem zauważył, że anielica zakupiła również trochę surowego mięsa, co oszczędzało mu wysiłku codziennego polowania. Nawet przebolał solenie przed jego zepsuciem. Podchodząc do Aniołów podał Elfowi jedną porcję. Jak tylko podeszli do nich podał porcje Niarze i Varleinowi.
Spojrzał na kobietę - Swojej chęci udziału chyba nie muszę powtarzać. - Kiedy wszyscy jedli przypomniał sobie o zapachach. - Może to mało ważne, ale ktoś podróżuje właśnie drogą z królestwa. To raczej nie wojownicy, po pachną jakimiś perfumami. Ale tak silnie, że nawet teraz mogę wam powiedzieć, że ktoś używa jakiegoś tandetnego morskiego zapachu. - Po powiedzeniu tego pożarł kawał boczku za jednym razem.
Ostatnio edytowane przez Andrew 14 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Niara posłusznie wzięła wróżkę z dłoni Varleina, mała trochę się wzbraniała, ale w końcu usiadła grzecznie na nodze dziewczyny. Anielica przyglądała się działaniu upadłego. W tym momencie nie wiedziała co myśleć, chciała dowiedzieć się czegoś, co by ją uspokoiło, czegoś, co dałoby jej jakąś wskazówkę. Wysłuchała tego co miała do powiedzenia Upadły. Nie wiedziała jak ma podchodzić do jego słów, nie chciała sobie robić zbyt dużych nadziei, nie chciała kolejny raz się zawieźć. Z drugiej strony w jej sercu zapaliło się coś, czego nie potrafiła określić. Mimo całego sceptycyzmu poczuła jakby to co mówił zbliżyło ją do celu, w końcu wiedział gdzie jest, że pozostał w Opuszczonym Królestwie. To przecież mogło dawać nadzieję... Nie było już tej niepewności, że Meridion może być gdziekolwiek. Teraz wiedziała, że jest gdzieś, na tych zniszczonych pustkowiach. Z pewnością już nie w zamku, ale gdzieś tam... Wciągnęła powietrze w płuca i odetchnęła z ulgą. W końcu wiedziała cokolwiek, nie brnęła na ślepo, w nienizane, teraz cel wydawał się być bardziej rzeczywisty. Już chciała odpowiedzieć Upadłemu, ale do rozmowy wtrącił się nieznajomy.

- Witaj - rzekła lekko zaskoczona dziewczyna - Jestem Niara - przedstawiła się, jak nakazywało dobre wychowanie.
- Cieszę się, że lepiej się czujesz. Widzę, że jesteś w stanie już założyć pancerz.
- Ale może, zanim zaproponujesz swoją pomoc obcym ludziom i wydasz osąd o ilości nieumarłych w Opuszczonym Królestwie, raczysz się nam przedstawić? Nie wspominając już o tym, że podsłuchiwanie cudzych rozmów, zwłaszcza ludzi, którzy jak sam powiedziałeś uratowali Ci życie, jest nie na miejscu. Poza tym, znam Opuszczone Królestwo i wiem jakie niebezpieczeństwa tam drzemią. Wybacz, jeśli moje słowa Cię uraziły, sądzę, że następnym razem, zanim się odezwiesz pomyślisz dwa razy.

Spojrzała na Andrew i wróciła wzrokiem do Varleina, nadszedł czas na przeciwstawienia się swoim lękom. Teraz, kiedy Upadły zaoferował jej pomocy, mogli znaleźć się w Opuszczony Królestwie dużo szybciej... oboje mięli skrzydła... Tylko czy Niara da radę ich użyć. Odkąd je odzyskała bała się latać, ciągle myślała, że na nie nie zasługuje... ale teraz? teraz nadarzała się szansa pokonania lęku. Dzięki mocy latania mogła odnaleźć Meridiona zanim ten opuści królestwo. Pozostawał jeszcze jeden problem, musiała powiedzieć Andrew, że go opuszcza, a raczej, że nie potrzebuje jego pomocy. O Enę, ani o nieznajomym nie myślała. Wróżka, z pewnością będzie chciała towarzyszyć Upadłemu. A nieznajomy? Cóż, on jak widać czuł się już bardzo dobrze.

- Wybaczcie mi - oznajmiła, a za jej plecami zaczęły pojawiać się skrzydła - teraz kiedy, mam towarzysza, z którym mogę polecieć i znaleźć się szybciej w Opuszczonym Królestwie, nie mogę tego zaprzepaścić. Zdecydowałam się na pieszą wędrówkę, ponieważ wiedziałam, że nie mogę podróżować sama. Dziękuję Andrew, że zdecydowałeś się mi pomóc i wybacz, że teraz muszę Cię opuścić. Jednak czas cały czas cały czas działa na moja nie korzyść.
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Ena
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Wodna wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ena »

Ena słuchała słów anielicy z narastającym żalem. Tamta nawet o niej nie wspomniała. Ena opuściła główkę, zastanawiając się co powinna w takiej sytuacji zrobić.
Nie sądziła, że mogłaby dołączyć do Andrew - niedźwiedziołak reagował na nią dość nerwowo lub obojętnie. Poza tym nie wiedziała, jak rozmawiać z niedźwiedziołakami. Nieznajomy był nieznajomym. Anielica... cóż, zdaniem wróżki wyraziła się dość jasno.
A upadły? Polubiła go, owszem. Ale wyprawa jego i dziewczyny pewnie będzie wymagała skupienia i szybkości działania, a ona mogłaby tylko przeszkadzać.
Małe serduszko Eny zalało tyle smutku ile nie sądziła, że może się tam zmieścić.
Westchnęła. Podleciała do twarzy anioła i przytuliła go mocno. Miała nadzieję, że jeszcze kiedyś uda się im spotkać.

A potem zniknęła.
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Wsłuchał się w słowa Anielicy. Zanim zdążył cokolwiek zrobić Ena poderwała się do lotu, uściskała Upadłego i zniknęła. Podejrzliwie spojrzał się na Varlein'a Jednak wolał uszanować zdanie anielicy. Zamyślił się przez chwilę zanim przemówił.
- Nie ma problemu. Skoro aż tak bardzo ci się spieszy to leć. Ale pamiętaj żeby czasem wpaść jak znajdziesz to czego szukasz. Ja się jeszcze może pokręcę trochę po tym lesie. Jest on o wiele słoneczniejszy od lasów na mglistych bagnach, więc prawdopodobnie spędzę tu trochę czasu. - Spojrzał rozmarzonym wzrokiem na niebo i nagle jakby sobie o czymś przypomniał spojrzał się na Zurisa - Wygląda na to kolego, że wzbogaciłeś się o konia z ekwipunkiem, gdyż ja nie mam najmniejszego pojęcia do czego mógłby mi się przydać. No chyba, że jest on Pegazem zdolnym do podróży z naszą parą aniołów.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

Zdziwiło go szybkie ozdrowienie rannego mężczyzny. Nawet przy pomocy leczącej magii, powinien być w tej chwili wyczerpany i co najmniej obolały. Jego przypuszczenia się potwierdziły. Jego aura była podobna do aury dziewczyny spotkanej w Klasztorze, a to oznaczało, że miał w sobie smoczą krew. A szybki powrót do zdrowia tylko to potwierdził. "Myślałem, że smoki są nieufne i nie wiążą się z istotami innych ras" - zamyślił się na chwilę. Postanowił przy najbliższej okazji to sprawdzić.

Uśmiechnął się do mężczyzny krzywo.
- Wybacz, ale myślę, że powinniśmy się spieszyć. Mężczyzna, którego szukamy w każdej chwili może stać się niedostępny dla każdej magii. A w po poruszaniu się w piekle mam spore doświadczenie. Twoja pomoc byłaby przydatna jeśli czas tak by nas nie gonił - powiedział do mężczyzny schylając lekko głowę w przepraszającym geście, to samo uczynił w kierunku zmiennokształtnego.

Było mu smutno, gdy wodna wróżka zniknęła. Teraz nie miał szans na uzupełnienie swoich informacji o jej gatunku. Z resztą była żywiołowa jak małe dziecko i przez to zapałał do niej sympatią, miał nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkają. Po chwili odwrócił się do Niary. Jej ruchy skrzydłami wydawały się nieporadne, jakby dopiero co przypominała sobie jak ich używać.

- Czas na szybki kurs latania - powiedział uśmiechnął się nikło. Miał tylko nadzieję, że nauczy się latać lepiej niż on. Niestety, przy silnym wietrze często tracił panowanie i stawał się dosłownym upadłym aniołem. Często upadek kończył się kilkoma stłuczeniami, jednak miał to szczęście i jeszcze nigdy niczego sobie nie połamał. Sam lekko odbił się stopami i zamachał silnie skrzydłami. po chwili unosił się kilka stóp nad ziemią.
- Odbij się stopami i od razu zamachnij się skrzydłami, raz a silnie, a zaraz potem już szybko, aby nie stracić energii potrzebnej do wyrwania się z ziemi. A szybkie machanie na początku jest do tego niezbędne - poinstruował Niarę i obserwował jej wysiłki. Była pojętną uczennica i mimo tak kiepskiego nauczyciela już za drugim razem wzbiła się w powietrze. Uśmiechnął się i ruszył obok niej na ich wyprawę poszukiwawczą.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Andrew Obserwował odlatującą parę Dopóki nie stali się dla niego niedostrzegalnymi punkcikami na niebie. Nie śpiesząc się usiadł koło ogniska i obserwował niebo. Nie zwracał Uwagi ani na konia, ani na nowo poznanego wojownika. Licząc, że do nocy sprawa pozostałego ekwipunku sama się rozstrzygnie.
Wsłuchał się w szum tutejszych drzew i odgłosy zwierząt leśnych dochodzących go z daleka. Jednak spędzę w tym lesie trochę czasu jeśli chcę go dokładniej poznać.
Pod wieczór przegryzł największy kawał mięsa z juków. Pożegnał się z Koniem, Kiwnął głową Zurisowi na pożegnanie i zniknął w leśnej gęstwinie.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości