Szepczący Las[Gdzieś na skraju lasu] Zbieranie ciekawostek

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Awatar użytkownika
Ventarion
Błądzący na granicy światów
Posty: 24
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ventarion »

Walka się zakończyła i nastała noc. Ulubiona pora całej rzeszy różnych stworzeń, w tym i Ventariona. Była to pora, kiedy zyskiwał władzę nad rozmaitymi stworzeniami z racji swoich wyczulonych zmysłów. Odsunął się nieco od swoich przypadkowych towarzyszy, a kiedy znalazł się w cieniu, zmienił postać i od razu poczuł się wolny. Będąc panterą, nie miał ograniczeń. Był w stanie zrobić wszystko, a przynajmniej tak się czuł. Mimo iż liczył na to, że walka go zaciekawi i rozbudzi w nim jakieś emocje, to jednak nic takiego się nie stało. Postanowił trzymać się, przynajmniej chwilowo, Margaret. Czuł, że wiele ich łączy i co ważniejsze, że jest ona z natury dobra. Magia, która kiedyś budziła w nim przerażenie, od której uciekał, jak najdalej się dało, teraz zapewniała mu poczucie... może nie bezpieczeństwa, bo panterołak nigdy nie sądził, by coś było na tyle niebezpiecznego, by nie mógł tego pokonać lub przed tym uciec. Zapewniała mu coś w rodzaju oparcia. Zaczął krążyć, potem wskoczył na drzewo i następne. Cały czas obserwował trzy kobiety. Oczywiście w tych ciemnościach nie mogły go dostrzec, on za to widział je doskonale.
Awatar użytkownika
Margaret
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 67
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Margaret »

Walka jak szybko się zaczęła, tak szybko się zakończyła, spojrzała na panterołaka, który odszedł gdzieś. Nim się zorientowała, nastał późny zmierzch. Wstała nieco sztywna i zaklaskała kilka razy w dłonie. - Czas się zbierać. Zaraz będzie burza z dość mocnym wiatrem, a nikt przecież nie chce zmoknąć. - Po tych słowach lekko się uśmiechnęła, coś czuła, że Ventarion obserwuje całą trójkę, lecz jej osobiście to nie przeszkadzało, zwłaszcza że sama lubiła przechadzać się nocą po lesie. Zamyśliła się, przez chwilę zastanawiając się, czy zabrać całą trójkę do siebie, lecz po chwili stwierdziła, że nie ma miejsca na tyle, by umieścić tak dużą ilość osób. - Może wybierzmy się do karczmy? - zaproponowała po chwili, bo teraz nic innego nie przychodziło jej do głowy. Sama teraz nie miała za bardzo ochoty wybierać się do karczmy, przez co automatycznie cofnęła się do lasu, nim sama zauważyła, stała pod tym samym drzewem, co panterołak, jednak nie miała o tym bladego pojęcia. Jednak jej samotność nie pozwala na głębsze poznanie drugiej istoty, co czasami jej przeszkadzało, jednak są to bardzo rzadkie sytuacje.
Awatar użytkownika
Shiriel
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shiriel »

"Zaraz, ona nie myśli że ja ją..." - pomyślała. Jeszcze by tylko tego brakowało, by pomyślała, że ona naprawdę chciała ją poderwać i zaciągnąć do łóżka. "Niedorzeczność" - skomentowała krótko, w myślach oczywiście. Zwykły przypadek podyktowany warunkami pojedynku. Zastanawiało ją tylko tu muśnięcie, czyżby podłapała jej "tok rozumowania?"
- Nie było źle, choć może gdybyś miała na sobie coś więcej niż ten strój i solidne buty, to może byś nie straciła równowagi. Zapodziałaś je gdzieś, czy coś w ten deseń? - spytała. W jej oczach Yoni nie wyglądała na osobę, której nie było na to stać, jakkolwiek by to nie zabrzmiało.
Dość szybko zrobiło się ciemno, a w dodatku pogoda miała lada chwila się pogorszyć, zgodnie ze słowami druidki. W takiej sytuacji miała zamiar zmierzać do karczmy, gdziekolwiek taka była, bo dokładnie tych terenów nie znała, o ile w ogóle mogła o jakiejś znajomości mówić.
- Dobry pomysł. - odparła na jej propozycję. Po drodze zgarnęła wierzchowca, który przez cały ten czas grzecznie skubał trawkę i odpoczywał po wcześniejszej jeździe. Nie mogła tylko wychwycić mężczyzny, który wcześniej przyglądał się walce. "Może się znudził?" - O ile znasz jakąś niezła nieopodal - dodała po chwili, choć w obecnej sytuacji raczej nie powinna wybrzydzać, jeśli chodziło o gospodę.
- Chyba się jeszcze sobie nie przedstawiłyśmy - powiedziała, wysuwając rękę w jej stronę. - Saeko Mitsuya, ale mów mi Shiriel. - O ile z "przeciwniczką" miały tę przyjemność, to imienia zielarki nie znała. Przy okazji wolała przedstawić się pełnym nazwiskiem, choć te mogła już usłyszeć przy okazji przywitania z Yoni.
Awatar użytkownika
Ventarion
Błądzący na granicy światów
Posty: 24
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ventarion »

Kiedy trzy kobiety odeszły w stronę karczmy, Ventarion jeszcze przez dobrą godzinę siedział na drzewie. Nie chciał bowiem udawać się z powrotem w stronę ludzkich siedzib. Kiedy zaczęło padać i grzmieć, zeskoczył lekko na ziemię, po czym zmienił się w człowieka. Connie na powrót zajęła miejsce na jego ramieniu, pod kapturem. Stojąc na deszczu i moknąć, co zresztą wcale mu nie przeszkadzało, panterołak zastanawiał się nad kilkoma ważnymi kwestiami. Rozważał też podjęcie decyzji, która miała zmienić całe jego życie. Postanowił dowiedzieć się od Margaret więcej o tym, co robi, ale czuł instynktownie, że chciałby z nią podróżować. Po godzinie przestało padać, a kiedy całkiem się ściemniło, wyruszył do karczmy. Odnalazł pokój Margaret i już pod postacią kota ułożył się wygodnie na balkonie, a raczej czymś w rodzaju zewnętrznego parapetu. Postanowił, że porozmawia z czarodziejką rano.
Awatar użytkownika
Margaret
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 67
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Margaret »

Zaskoczyła siebie sama w takiej chwili. No niestety uległa i poszła z dwójką kobiet do najbliższej karczmy. Akurat, kiedy doszły, rozpadało się i przez jakiś czas była burza. Margaret jednym uchem słuchała tego, co mówią jej towarzysze, jednak sama patrzyła za okno na spadający deszcz, uwielbiała w nie patrzeć. Uśmiechnęła się pod nosem, nim się spostrzegła, zapadł zmrok.
Zasnęła w pokoju. Nie była ani zmęczona ani wyczerpana, po prostu jej ciało potrzebowało snu, by zregenerować swoje siły. Obudziła się zanim słońce jeszcze wstało, po czym wyciągnęła się mocno, siadając na łóżku. Następnie wyszła przed karczmę, spoglądając na to, jak pogoda ożywia się z każdą chwilą, kiedy słońce pojawiało się za horyzontem, po chwili jej oczom ukazał się panterołak śpiący na zewnątrz, wcześniej nie widziała go, więc przez większość czasu musiał przesiedzieć na zewnątrz. Uśmiechnęła się pod nosem, widząc go, po czym wróciła do środka, rozpoczynając dzień od spożycia dobrego i pożywnego śniadania.
Awatar użytkownika
Yoni
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yoni »

Podążyła za Shiriel, pozostając jednak dwa dwa kroki za nią, co dawało jej całkiem niezłą sposobność, by bezczelnie móc oceniać jej wygląd. Coraz bardziej fascynowało ją jej pochodzenie. W końcu z tego co wiedziała, w Alaranii nie stosowano takiego uzbrojenia. Więc albo kobieta pochodziła z innej krainy, albo... Trzeba będzie wbić do głowy informatorom, że należy przestać okłamywać swoich pracodawców.
Tak czy inaczej nie pozostało jej nic innego, jak udać się wraz z kobietami do gospody. Przez całą drogę pokusie wydawało się, że o czymś powinna pamiętać, ale dopiero gdy stanęły u drzwi tego przybytku, zorientowała się, co jej tak nie dawało spokoju. Nie posiadała pieniędzy, którymi mogłaby zapłacić za cokolwiek, a tym bardziej pobyt w karczmie. Przeprosiła więc nowo poznane towarzyszki, wymigujac się, jakoby miała coś pilnego do załatwienia, i obiecując zjawić się lada chwila.
Gdy tylko zniknęła im z oczu, oparła się o ścianę najbliższego budynku i westchnęła zrezygnowana. Żeby zdobyć złoto, miała kilka wyjść - albo musiała kogoś zabić - ale to mogło wywołać mało przyjemne konsekwencje. Z tego, co pamiętała, w Alaranii rozwiązania siłowe nie są przyjmowane za dobrą monetę. Kraść nie potrafiła, dlatego tej opcji nie brała pod uwagę. Pozostawała ostatnia możliwość, choć irytowała ona pokusę jeszcze bardziej.
Musiała trochę się pokręcić po okolicy, nim trafiła się jakaś ofiara. Mężczyzna widocznie już wcześniej wyszedł z gospody, bo gdy pokusa się zbliżyła, poczuła od niego zapach jakiegoś mocnego trunku. Słodkie słówka, ładny uśmiech, parę mniej lub bardziej dwuznacznych zachowań później, Yoni wracała w stronę karczmy. Zaczepiona o obręcz łączącą pasy na biodrze zwisała nowo zdobyta sakiewka.
Jednak emocje związane z wkroczeniem do nowego świata oraz pojedynkiem dały się dziewczynie we znaki. Choć miała ochotę pozostać w głównej sali, powieki same jej się zamykały.
Gdy drzwi jej pokoju się zamknęły, dziewczyna praktycznie upadła na łóżko i od razu zasnęła...
Awatar użytkownika
Shiriel
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shiriel »

Jako iż trochę już na nogach była oraz pogoda nie dopisywała, z największą przyjemnością położyła się spać. Wcześniej jednak załatwiła sprawę wierzchowcem, by ten nie musiał głodować ani spędzić noc pod gołym niebem, a przecież lało. Drobna opłata i miejsce dla niego w stajni się znalazło, o innych "wygodach" nie wspominając. Sen miała twardy i nawet odgłos burzy nie był w stanie go przerwać.
Mimo wszystko wstała dość wcześnie. Z grubsza ogarnęła swój wygląd, po czym zaczęła mozolnie wdziewać na siebie kolejne części ubioru i zbroi. Mimo wszystko nie była toporna w użytkowaniu, więc codzienne czynności nie sprawiały problemów, mimo mania jej na sobie. Po tym wszystkim zeszła na dół, gdyż żołądek domagał się śniadania. Oprócz posiłku zamówiła niewielką buteleczkę miodu pitnego. Miała wystarczająco twardą główkę, by chodzić prosto i nadal myśleć logicznie po czymś takim. Ogółem to zawsze udawało jej się przetrwać drobne świętowanie w gronie własnego oddziału.
- Dzień dobry - powiedziała w stronę Margaret, przystępując do konsumpcji śniadanka. Ciekawe tylko, gdzie podziała się Yoni, czyżby nadal spała?

Po krótkiej rozmowie i sytym śniadaniu, postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Nie mogła spędzić tu całego życia...
Ciąg dalszy: Shiriel
Awatar użytkownika
Yoni
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yoni »

Pokusa obudziła się gdy słońce minęło już najwyższy punkt na swojej drodze, po niebie. Nie spodziewała się, że emocje z poznania nowego świata, oraz walka chwilę później - tak bardzo ją wymęczą. Gdy weszła do głównej izby jej towarzyszy nie było. W zasadzie nawet się tym nie przejęła. Miała jeszcze wiele lat życia i cały nowy świat do zwiedzenia. Postanowiła sobie jednak, że porządnie przyłoży się do wzrostu kondycji. Walka z Shiriel uświadomiła jej, że szybkość nie zawsze sprawdzi się tak, jak do tego przywykła. A może piekielni dawali jej fory? Ta myśl tylko ją zirytowała. Jeszcze im pokaże! Gdy znów się z jakimś zmierzy, będzie nie tylko szybka, ale też znacznie silniejsza.
Po posiłku, opuściła wioskę i ruszyła w sobie tylko znanym kierunku.
Ciąg dalszy: Yoni
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość