Opuszczone Królestwo[Droga do Bastionu] Powrót do elfów

Na równinie rozciągającej się od Mglistych Bagien aż po Pustynie Nanher znajduje się Opuszczone Królestwo, które kiedyś przeżyło Wielką Wojnę. Niestety niewiele zostało z ogromnych zamków i posiadłości tam położonych. Wojna pochłonęła większość ośrodków ludzkich. Dziś znajduje się tam tylko kilka ludzkich siedzib, odciętych od innych miast.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Aileen zatrzymała się wpół kroku i odwróciła się. Jednak nie udało się jej po prostu umknąć od wyjaśnień, na co, w głębi duszy tak naprawdę nie liczyła.
- Skoro już jesteśmy wszyscy, to mogę ci powiedzieć, że nie pójdę z wami. Zrobię to o co mnie prosiłaś. Muszę jednak wiedzieć ile mam na was czekać. I ciekawie witasz swoje gościa, szczując go wiwerną...
Na twarzy Aileen na chwilę odmalowała się konsternacja, moment później zakłopotanie. Zerknęła na gadzine, która zwinęła się na ziemi i od czasu do czasu otwierała jedno oko, zerkając na demona. Trudno mówić o mimice w przypadku wiwerny, ale na pewno nie było to życzliwe spojrzenie.
- Nie miałam pojęcia że się zdenerwuje... aż tak. - powiedziała z zakłopotaniem. Zamierzała jeszcze coś dodać, ale miała dziwne wrażenie, że Adrastosa niesłychanie bawi jej zachowanie. Spojrzała nie niego, lecz nie miała pojęcia czy i on odwzajemnił spojrzenie. Wszystko szczelnie okrywał kaptur i maska.
- Dziękuję ci - zwróciła się do Adrastosa, zręcznie ukrywając irytację. - Gdyby zjawiła się Bzura i nie była sama, nie mów nic o mnie, nie wyjawiaj mego imienia ani też dokąd i z kim poszłam. Ta wiedza jest przeznaczona dla bardzo niewielkiego grona, w które mimowolnie zostałeś włączony.
- Pozwólcie mi choć na chwilę stąd odejść i odpocząć. Niechaj przynajmniej będę mogła stać pewnie na nogach, gdy nadejdzie świt. Nie wiem, ile powinieneś na nas czekać, jestem jednak pewna że "nasz gość" - zerknęła na Akkarina - wie doskonale. Przeproszę, na kilka godzin.
Skłoniła się uprzejmie i zniknęła w ciemnościach, zanim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć. Wiwerna tylko podniosła głowę i ziewnęła smacznie.
Awatar użytkownika
Akkarin
Poszukujący Marzeń
Posty: 415
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:

Post autor: Akkarin »

Gdy Aileen zniknęła w jaskini odezwał się do elfa.
- Jutro otworzę portal. Gdy tylko coś wyda ci się podejrzane, lub portal zniknie... Ruszaj. Będziesz musiał jednak zająć się także Arkadem. Choć uważaj, nie wiem jak się zachowa gdybym zginął... Aileen jednak ma rację, mówiąc że należy wypocząć. - Po tych słowach odszedł, Arkad ruszył zaraz za nim. Demon położył się na ziemi i po chwili spał.
Gdy Akkarin zbudził się rano, ujrzał już nie śpiącego elfa. Aileen musiała wciąż spać... <wyciągnął sztylet zza pasa i rozciął skórę na ciele konia. Arkad nawet nie drgnął, Adrastos wręcz przeciwnie. Demon jednak nie przejął się tym zbytnio. Musiał zaczerpnąć mocy...
Po kilku minutach był gotowy. choć musiał osłabić swojego wierzchowca nic innego mu nie pozostało. Przymknął oczy i po chwili oczon elfa ukazał się czarny, wręcz pochłaniający światło portal.
- Pamiętaj. Gdyby coś się działo uciekaj. Gdy Aileen będzie mogła wejść, Arkad zastuka dwa razy kopytem. - Po tych słowach zniknął w magicznym przejściu.

[ciąg dalszy Akkarin]
Ostatnio edytowane przez Akkarin 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Adrastos
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny elf
Profesje:

Post autor: Adrastos »

Patrzył za Aileen gdy ta wchodziła wgłąb jaskini. Odwrócił jednak wzrok na Nemorianina. Wysłuchał go uważnie, zastanawiając się co może wydawać mu się dziwne... Gdy drugi mężczyzna poszedł spać, on rownież ułożył się do snu, leżąc przed wejściem do jaskini.
Rano, obudził się jeszcze przed świtem. Ravi i Aiasa nie było, sokoły zapewne więc polowały... Niedługo potem obudził się rownież Nemorianin. Gdy jednak ujrzał jak ten rozcina skórę swojego konia i przykłada do niej dłoń, chciał go powstrzymać. Zwierzę jednak nie zareagowało. Uspokoiło to trochę elfa, choć nieznacznie. Parę minut później Nemorianina już nie było. Zniknął w portalu... Teraz należało czekać, aż Aileen wstanie...
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Aileen ukryła się między potrzaskanymi przez wiwernę skałami. Na razie nie chciała nikogo widzieć na oczy, łącznie z nadopiekuńczą gadziną. Zwinęła się w kłębek i okryła płaszczem, zjadłszy przedtem kilka owoców. W jaskini było cicho, elfka słyszała tylko miarowy oddech i mruczenie wiwerny. Rozmowy też wkrótce ucichły.
Zamknęła oczy, czekając na nadejście snu. Ale ów kapryśny przyjaciel zazwyczaj nie przychodzi, kiedy bardzo się tego pragnie. Gdyby zostało jej choć trochę sił, sama sprowadziłaby go na siebie, jak to uczyniła wcześniej. Teraz jednak była zupełnie bezsilna, a ciągły lęk przed jutrem dodatkowo zatruwał jej myśli. "Bez magii jestem niczym." - pomyślała z goryczą. Okryła się szczelniej płaszczem. Czarne myśli szybko wypełniły jej umysł, a ona znów, bezskutecznie, próbowała je odegnać. Gdyby nie chęć zachowania resztek godności, rozpłakałaby się z frustracji.
Brakowało jej Bzury. Do tej pory była z nią w każdej chwili i zawsze umiała jej jakoś pomóc. Aileen starała się uspokoić, tak pewnie doradziłaby jej klaczka. Skupiła się na najdurniejszej rzeczy, jaka jej przyszła do głowy. Zasnęła, doliczywszy się trzystu dwunastu owiec.

Obudziła się gwałtownie, gdy coś małego i włochatego dotknęło jej ucha. Maleńki myszoskoczek umknął do swojej norki, skąd widać było tylko drobniutkie, świecące oczka zwierzątka. Aileen usiadła, ziewając. Dopiero świtało a tuż obok niej leżała... wiwerna. Elfka westchnęła i zaśmiała się cicho.
Sen przyniósł ukojenie, a z tej lekcji z pewnością wyciągnie wnioski na przyszłość. Zbyt często używała swych mocy by uleczyć samą siebie z lęków i niepokojów. Teraz jednak była już spokojna, sama uporała się ze swymi problemami. Była świadoma, jak niebezpieczna była jej wyprawa, ale podjęła już decyzję. I to wystarczyło.

Wiwerna obudziła się razem z nią. Elfka podeszła do gada i usiadła tuż obok. Pogłaskała delikatnie jej dziób, na co potwora zamruczała z zadowolenia.
~ Potrzebuję twojej pomocy. Potrzebuję twojej siły.
Wiwerna nie zrozumiała do końca o co jej chodzi, ale gdy elfka delikatnie wniknęła do jej umysłu, wkrótce pojęła co miała na myśli. Aileen zaczerpnęła życiowej energii z ciała zwierzęcia. Nieznaczna część zmagazynowanej przez gada siły w zupełności wystarczyła, by elfka poczuła się dużo lepiej. Aileen wstała i otrzepała ubranie z kurzu.
~ Muszę iść. Ale wrócę. Szybko. - przekazała jej. Wiwerna uniosła łeb, zaciekawiona. Elfka uśmiechnęła się.
~ Polowanie.

Przy wejściu do jaskini spostrzegła Adrastosa i... otwarty portal. Widać troszkę się spóźniła. Czarna dziura magicznego przejścia zdawała się pochłaniać światło.
Elf szybko przekazał jej instrukcje. Aileen skinęła głową i usiadła, czekając na sygnał. Po chwili usłyszała dwa krótkie, charakterystyczne dźwięki.
- Oby szczęście było po naszej stronie. - powiedziała cicho. Odwróciła się na chwilę, spoglądając na Adrastosa i stojącego za nim w spokoju Arkada, a potem weszła w portal.

[Ciąg dalszy: Aileen]
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Wiwerna z głuchym sykiem schowała się w głąb jaskini, tak, że w ciemności lśniły tylko jej oczy. Adrastos, zebrawszy się już do odejścia, odwrócił się zaskoczony. Odkąd zniknął portal, przestał się łudzić, że wrócą stamtąd żywi. Tymczasem znikąd pojawiło się podobne przejście, z którego po chwili wyskoczyło... no właśnie.

Aileen za wszelką cenę próbowała pozbyć się nieumarłych ptaszysk, ale bez skutku. Wpadła wraz z nimi w portal, gdy ten pojawił się tuż przed nią. Nawet wtedy nie odczepiły się od niej, kracząc zniszczonymi przez czas i śmierć głosami.
Kiedy opuściła przejście trójka ptaków oderwała się od niej i uleciała w niebo. Reszta za wszelką cenę próbowała wydziobać jej oczy. Z trudem pozbyła się jednego, ciskając truchłem o ściane. Pozostałe odleciały i zaatakowały ją z powietrza. Machnęła ręką, zamierzając pogruchotać ożywieńcom wszystkie kości.
Nic się nie stało.
Nagle jeden z kruków kraknął ze zgrozą i upadł na ziemię, przeszyty strzałą. Następnie kolejny i kolejny. Wszystkie wiły się wciąż po ziemi, niezdolne do lotu tylko dlatego, że strzały były zbyt ciężkie.
To co wróciło wraz z nią nie mogło się równać z tym, co atakowało Akkarina. Prawie nie było go widać spomiędzy chmary piór i dziobów. Elfka musiała przyznać - walczyć to on potrafił. Adrastos dodatkowo odstrzelił jeszcze kilka kruków.
Nieco "zużyty" ptak atakował raz po raz demona z dużo większą pasją niż pozostałe. Śmierdział, a najgorsze, że Aileen doskonale wiedziała czym.
- Akkarinie, uważaj! Nie może cie dotknąć! - krzyknęła. W jego umysle na chwile pojawił się obraz oskubanego ptaszyska. Elfka próbowała zaatakować kruka magią, ale chroniła go jakaś dziwna bariera. Podniosła z ziemi kamień i cisnęła nim w ptaszysko. Chybiła.
Adrastos zużył chyba z połowę swojego zapasu strzał, sporo ptakow też odleciało. Złośliwe ptaszydło poszybowało ku Akkarinowi jak pocisk. Aileen wstrzymała oddech gdy nagle demon rozpłynął się w powietrzu, a kruk z głuchym łoskotem łomotnął o skałę. Korpus, utraciwszy łebek przy kolizji wstał na chwilę, chwiejąc się na nóżkach, po czym przewrócił się.
Elfka zbliżyła się ostrożnie do trupka. Przed magią był chroniony doskonale, to musiała przyznać. Skupiła się, przywołując tą odrobinę mocy, którą jeszcze była w stanie kontrolować. Truchło zalśniło przez chwilkę a potem zadrgało, gdy elfka wysączyła zeń resztkę jadowitej szarawej mazi. Korpus zadygotał, wciąż pełen najszczerszych chęci do nieżycia.
- Zniszcz go. Te pozostałe na ziemi też - powiedziała, podając już materialnemu Akkarinowi kostur. Miejsce w którym go trzymała zalśniło na sekundę i zgasło.

Wyszła z jaskini bez słowa, spoglądając w niebo. Ostatnie kruki znikały z jej pola widzenia, lecz elfka wiedziała, że nie odpuszczą. Będą ich śledzić i to, co zobaczą, od razu zameldują swojemu panu.
Fakt, że Gardenia wysłała za nimi zakażonego kruka, świadczył o jej zapobiegliwości. A także o tym, że Aileen nie unicestwiła choroby. Ta wiadomość sprawiła, że jej wnętrzności zwinęły się w kłębek.
Aileen wiedziała, komu imię Hezaqa byłoby znane. Problem w tym że była na skraju utraty wszelkiej kontroli nad magią a przy tym - bardzo, bardzo daleko.
Awatar użytkownika
Akkarin
Poszukujący Marzeń
Posty: 415
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:

Post autor: Akkarin »

Z portalu wypadł zaraz po elfce i choć tego nie wiedział, ona rownież miała na karku stanowczo za dużą ilość ptaków... Ptaszyska próbowały wydziobać mu ewidentnie oczy, albo lepiej zabić, kto je tam wie. Z pomocą elfa oraz własnych rąk udało mu się odgonić ptaszyska. Poza jednym wyglądającym dziwnie znajomo. Kruk leciał na niego niczym żywy pocisk, demon zamierzał go zwyczajnie uderzyć pięścią, ale krzyk Aileen powstrzymał go. Jak to nie mógł go dotknąć? Nie było jednak czasu na rozmyślania, czasu było zbyt mało, by zdążyć się uchylić... W jednej chwili stal się niematerialny, ptaszysko nie zdążyło się zatrzymać i uderzył w skałę za Akkarinem. Demon był zły, że musiał ujawniać swoją zdolność. Uważał ją za kartę atutową, gdyż nikt nie mógł wyczuć jej w aurze, a teraz elfa już wiedziała o niej... Teraz tego nie zmieni.
Odebrał od Aileen kostur i przyjrzał się krukowi, który zawsze towarzyszył mai, bo to zapewne był ten właśnie ptak. Teraz już bez zarazy w sobie był nie groźny. Demon złapał ptaka za skrzydło. Dzięki temu, że ten się rozpadał, nie musiał nacinać jego skóry, bez problemu więc wchłoną znajdującą się w nim magię. Czerpiąc moc z kostura użył magii energii, z ptaka pozostało trochę popiołu oraz ozon. Ten sam los spotkał pozostałe kruki...

Wyszedł z groty zaraz po Aileen, opierał się o kostur zmęczony tak dużym zużyciem mocy. Na szczęście magia jaka zmuszała ptaki do życia dodała mu sił. Elf wyciągał właśnie strzały z trucheł, przynajmniej te, które jeszcze się do czegoś nadawały. Spojrzał na odlatujące ptaki. Wiedział, że wrócą. A wraz z nimi Gardenia, drugi raz jej tak łatwo nie uciekną...
- Wrócą. Wrócą, a Gardenia wraz z nimi. Wątpię by drugi raz udało nam się jej uciec równie łatwo. - Musiał wyrazić swoje obawy na głos. - Będziemy musieli znów się teleportować. Obawiam się jednak, że Megdar odnajdzie nas szybciej niż my zdążymy nabrać sił, by utworzyć portal o dostatecznie dużym zasięgu. Podróż piechotą, również odpada... - Pokręcił głową - Jakieś pomysły?
Ostatnio edytowane przez Akkarin 12 lat temu, edytowano łącznie 2 razy.
Awatar użytkownika
Adrastos
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny elf
Profesje:

Post autor: Adrastos »

Gdy nemorianin wraz z elfką weszli w portal, Adrastos usiadł na ziemi i obserwował magiczne przejście uważnie. W pewnym momencie zniknęło. Elf poderwał się na równe nogi, pewien, że już nie wrócą. Chciał osiodłać czarnego ogiera, lecz ten ewidentnie nie zamierzał mu na to pozwolić.
- Nie wrócą rozumiesz?! Musimy jechać im nie pomożemy! - Elf starał się wbić temu głupiemu stworzeniu do głowy, że należy jechać. Koń jednak miał oczywiście inne zdanie.
- Wrócą. Akkarin zawsze wraca. A ty spróbuj mnie tknąć, to wylądujesz na ziemi, z odciskiem mojego kopyta na czole...

Nim jednak elf zdążył sprawdzić, czy Arkad mówi poważnie, otworzyło się nowe przejście. Z którego wypadły dwie chmary kruków, z ciałami elfki i nemorianina. Ptaszyska ewidentnie próbowały ich zadziobać. Nie tracąc czasu i nie zastanawiając się nad bezpieczeństwem swojego planu, zdjął z pleców łuk i naciągnął strzałę. Pierwszy pocisk trafił idealnie w cel, tak samo kolejne. Choć ciężko byłoby spudłować, gdy strzela się w taki cel... Szczęście jednak, że ani demon, ani Alieen nie zostali zranieni przy okazji. Większość zwierząt odleciała, poza jednym, który zamierzał jeszcze raz zaatakować czarnowłosego mężczyznę. Elf uznając, że ten sobie poradzi, mimo że Aileen coś krzyczała o nie dotykaniu ptaka, zaczął wyciągać strzały z martwych już dawno ciał.
Demon wygłosił swoje "przemówienie" zapewne wierząc, że oni wiedzą o co mu chodzi. Szkoda tylko, że Adrastos nie miał bladego pojęcia kim są Gardenia i Megdar, nie zamierzał jednak pytać. O wiele ciekawsze było to, że zdaniem mężczyzny nie mają szansy na ucieczkę.
- To wy nie dacie rady uciec tym ptaszyskom. Ja nie będę mieć z tym większych problemów, przynajmniej w nocy... - Ahh... Gdyby widzieli znudzenie na jego twarzy. Niestety wyrażały to tylko oczy, choć i tak skryte w cieniu kaptura...
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Elfka nie odpowiedziała od razu, przetrawiając przez chwilę we względnym spokoju plątaninę myśli w jej głowie. Odwróciła się, spoglądając na to, co zostało z kruków, potem przez chwilę na swych towarzyszy. Owinęła się szczelniej płaszczem, jak gdyby w obronie przed chłodem. W tym momencie nawet ostatni kretyn zauważyłby jej zdenerwowanie. Aileen nie ukrywała swego nastroju, tym razem okazywanie swych emocji było wręcz wymagane. Prychnęła cicho, ów dźwięk przy dużej dozie dobrej woli można by uznać za śmiech.
- To niemożliwe. One nie widzą jak normalne zwierzęta, czują magię, widzą z daleka lepiej niż sokoły. - mruknęła. - Trzeba by być nie tylko niewidzialnym, ale również pozbawionym magicznej aury, całkowicie niewykrywalnym.
Przeszła kilka kroków, znów zaprzątnięta kolejnym problemem. Podniosła głowę i spojrzała na elfa. Milczał, ale mogła przysiąc, że się w nią wpatruje. Cisza przeciągnęła się jeszcze kilka sekund. Aileen westchnęła i uśmiechnęła się blado.
- Zwracam honor. - powiedziała. Adrastos skinął lekko głową. Czyżby się uśmiechał? Teraz z kolei spojrzała na Akkarina.
Na brak pomysłów narzekać nie mogła, gorzej z ich realizacją. Wszystko trzeba rozegrać ładnie, zgrabnie i bezbłędnie.
- Musimy pozbyć się ogonów. - powiedziała z naciskiem. - Inaczej na nic nasze wysiłki. Wątpię jednak, by Gardenia nas ścigała. Takie posunięcie niesie za sobą zbyt duże ryzyko. I w obecnej chwili, nie ma sensu.
Umilkła ponownie. Gestem poprosiła demona, by również się nie odzywał. Musiała przemyśleć wszystko do końca.
Adrastos nie powinien wiedzieć o tym, co zrobiła Aileen i co planowała. Choć będzie musiała zataić przed nim wiele faktów, potencjalne szkody wywołane jego nieświadomością byłyby niczym w porównaniu ze szkodami, które mógłby sam wywołać, gdyby coś się nie powiodło a elf wiedział za wiele.
Ktoś jednak musiał wiedzieć, inaczej też nie będzie za wesoło.
Jeszcze raz spojrzała w niebo, analizując szybko możliwości skrzydlatych zwiadowców Megdara. Wszystko ma swoje granice, elfka jednak z przykrością przyznała, że nie zna granic pomysłowości licza. Nikt nie znał, może nawet i on sam.
- Muszę nawiązać kontakt z elfami. Zbyt wiele się wydarzyło. I zbyt wielkie niebezpieczeństwo nam grozi. Wolę nie mówić tego głośno, nie chcę, by ktoś nas podsłuchał. - powiedziała Aileen, nie poruszając ustami. Zwróciła się do Adrastosa, używając ojczystego języka.
- Przekaż wieści naszym rodakom. - przez umysł elfa przemknęły szybko obrazy, zakorzeniając się mocno w jego pamięci. Miasto wykute w skale. Odbicie całkowicie błękitnych oczu elfki w ślepiach wiwerny. Fragment kroniki w języku ludzi. - Nierzadko to co nietrwałe dostrzega więcej niż oczy najstarszych mędrców. Nierzadko pamięć śmiertelników jest cenniejsza od pradawnych. Nie mogę dać ci antidotum, jednak cały czas mam je ze sobą. Powtórz moje słowa odpowiedniej osobie.
Kontakt zerwał się nagle jak struna napięta do granic możliwości. Aileen skrzywiła się, gdy jej głowa zapulsowała tępym bólem. Po kilku chwilach udało jej się opanować zmęczenie. Tym razem dotknęła umysłu demona. Zastanawiała się nad tym już od pewnego czasu, jednak nie znała możliwości Akkarina. Naszło ją dziwne poczucie, że Nemorianin chce ukryć przed nią jak najwięcej.
- Mam pomysł. Musimy zniknąć z tego świata.
Awatar użytkownika
Akkarin
Poszukujący Marzeń
Posty: 415
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:

Post autor: Akkarin »

Spokojnie słuchał rozmowy obojga elfów. Aileen miała rację, nawet będąc niewidzialnym ptaki by go znalazły. Chyba, że potrafi ukryć aurę... I z jego pewności siebie wynikało, że umie ukryć nie tylko aurę i wygląd. Ciekawe ile jeszcze chował w zanadrzu?
Cisza przedłużała się nienaturalnie. Chyba nikt nie wiedział co robić. Poza elfem, który wiedział doskonale jak uciec samemu... Po chwili w głowie demona rozległ się głos Aileen. Kobieta chciała zniknąć z tego świata.
- Zniknąć z tego świata? Ale jak... - W tym momencie go olśniło. - Otchłań! Tam licz nie ma dostępu, nawet gdyby się tam dostał jakiś jego sługa nie byłby w stanie wiele zrobić. Że też sam o tym nie pomyślałem... Z portalu na bagnach lepiej nie korzystać, jeśli jeszcze stoi. Mogą go pilnować spodziewając się, że tam się udam kiedyś. Musiałbym utworzyć własny...[\i] - Umilkł zastanawiając się jak to zrobić by działało właściwie - To da się zrobić, choć nie będzie łatwe. Jesteś pewna, że chcesz to wyruszyć ze mną do Otchłani?
Awatar użytkownika
Adrastos
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny elf
Profesje:

Post autor: Adrastos »

Nic dziwnego, że elfka wątpiła w jego umiejętności znikania. Postanowił jednak milczeć, chcąc dać jej do zrozumienia, że się myli i chyba mu się to udało. Uśmiechnął się lekko. Nie była jednak taka głupia...
Po chwili w jego głowie odezwał się jej głos, potem obrazy. Znowu! Jak ona śmiała, to robić bez jego zgody?! Szkoda, że nie była nekromantką, w tedy bez skrupułów by ją zabił... A tak postanowił to tolerować. Szczególnie, że chciała przekazać coś ich rodakom. Skinał więc tylko głową. Nie wiedział, czy usłyszy jego odpowiedź, ale nic mu nie zostało jak tylko spróbować.
- Następnym razem zapytaj czy chcę widzieć cokolwiek w moim umyśle. Zrobię to o co mnie prosiłaś, wyruszę dziś w nocy.
Elf nie mógł wiedzieć, że w tym samym czasie do umysłu Aileen dotarły również słowa demona...
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

- Następnym razem...
- ...się zrobić, choć...
- ...cokolwiek w moim umyśle.
- ...pewna, że chcesz to...
- ...dziś w nocy.

- CICHO!

Akkarin wytrzeszczył oczy, nie rozumiejąc o co chodzi. Adrastos zesztywniał, a choć cały był zakryty ubraniem, minę miał zapewne podobną. Elfka dotykała palcami skroni, skrzywiona jakby zjadła naraz całą cytrynę. Nikt się przez chwilę nie odzywał.
- Nie wszyscy na raz... - jęknęła wreszcie. Akkarin i Adrastos powtórzyli swoje słowa, tym razem oddzielnie.
Aileen stłumiła kilka ciepłych słów które przyszły jej do głowy pod adresem elfa. Nie było czasu na kłótnie.
- Adrastos odejdzie dziś w nocy. Nas jednak dalej będą prześladować kruki, jeśli ich nie zgubimy. - powiedziała, zwracając się do obojga. - Sądzisz, Akkarinie, że uda ci się otworzyć portal do Otchłani? To na pewno nie będzie bezpieczne, ale bardziej ryzykowny był nasz wypad do Doliny Umar...
Elfka urwała w pół słowa i obróciła się gwałtownie aż załopotały brzegi jej płaszcza. Adrastos ułamek sekundy później miał już strzałę na cięciwie, a Akkarin szykował się do rzucenia klątwy. Charakterystyczny odgłos kopyt uderzających o twardy grunt odbił się echem od skał. W ich kierunku pędził jeździec, a co dziwne, był sam.
Zza skał wyłoniła się nagle zgrzana i zmęczona pędem szara jak popiół klacz. Nie miała siodła, z szyi zwieszał się urwany postronek. Adrastos zdjął strzałę z łuku. Natomiast Aileen nie wierzyła własnemu szczęściu. Bzura zaryła kopytami w ziemię, hamując gwałtownie.
~ Kruki! Całe stado... Aileen! - wypluła z siebie i pokłusowała do swojej przyjaciółki. Zatrzymała się gwałtownie po raz kolejny, dostrzegając demona.
~ Co... Co TO tutaj robi?! - zarżała, minęła Aileen i podbiegła ze stulonymi uszami do Nemorianina, ignorując zupełnie drugiego elfa. Zanim Aileen zdołała choć spróbować powstrzymać ją przed agresją, zza skał wypadł Arkad, nie mniej wzburzony, przeganiając ją na bok.
- No to jesteśmy w domu. - mruknęła Aileen, słysząc rżenie obu koni.

Po wielu prośbach, groźbach, zapewnieniach i krótkiej opowieści, Bzura łaskawie zgodziła się siedzieć cicho i spokojnie. Stała z boku śmiertelnie obrażona. Aileen nawet się z nią nie przywitała, w dodatku nie chciała wyjaśniać dlaczego. Nie chciała też wysłuchać jej opowieści. Wiwerna tymczasem wypełzła z groty, kładąc się przy wejściu tak, by mieć wszystkich na widoku.
- Jak już wspominałam, jestem świadoma niebezpieczeństwa podróży. Nie mogę oczywiście być świadoma niebezpieczeństw Otchłani, tutaj liczę na twój osąd. Chwilowo nie mamy lepszego pomysłu. Będziesz w stanie otworzyć portal?
Zerknęła na swoją obrażoną klaczkę.
~ Ufam, że wiesz co robisz. - parsknęła Bzura.
Awatar użytkownika
Akkarin
Poszukujący Marzeń
Posty: 415
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:

Post autor: Akkarin »

Stał jak osłupiały gdy elfka krzyknęła. Gdy potem się do niego odezwała, ciągle był w lekkim szoku więc jej słowa docierały do niego tylko częściowo. Z tego jakże ciekawego stanu wyrwał go odgłos kopyt i nagłe poruszenie dwójki elfów. Czarne nitki magii oplotły jego dłonie, był gotowy w każdej chwili zaatakować intruza. Jak się okazało była to tylko klacz elfki. Demon już uspokojony cofnął gotowe prawie zaklęcie. Stało się jednak coś czego się nie spodziewał. Klacz go zaatakowała. Już znów miał stać się niematerialny, gdy przed rozpędzone zwierze wpadł Arkad, chroniąc go przed stratowaniem.

Gdy Aileen tłumaczyła Bzurze, że nie należy go zabijać na miejscu, demon próbował coś dojrzeć zza odgradzającego go od nich Arkada. Bezskutecznie... W momencie gdy miał ochotę się wtrącić, skończyły w końcu gadać. Elfka znów zwróciła się do niego. Skinął głową potwierdzając jej słowa.
- Gdy znajdziemy się w Otchłani będziemy musieli poruszać się szybko i równie sprawnie odszukać moich rodaków. Musicie jednak pamiętać o jednym Ja i Arkad jesteśmy tam czymś naturalnym, wy dwie już nie. Będziecie musiały uważać i słuchać tego co mówię. Inaczej będziecie miały okazję poznać mieszkańców mojej ojczyzny z mało przyjemnej strony... Wyruszymy wieczorem, w tym samym czasie co Adrastos, do tego czasu nabiorę dość sił, by móc otrzymać przejście dostatecznie długo.
Awatar użytkownika
Adrastos
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny elf
Profesje:

Post autor: Adrastos »

Elf skrzywił się słysząc krzyk Aileen. Nie dość, że najpierw grzebie mu w umyśle, to teraz się wydziera, nie wiedzieć po co...
Potem nastała cisza, bardzo długa cisza jak dla niego... W pewnej chwili elf usłyszał odgłos kopyt.
-Jeździec?! - W mgnienie oka miał już nałożoną strzałę na cięciwę. Gdyby konny okazał się wrogiem, strzała miała trafić go prosto w oko. Była to jednak tylko klacz, która ewidentnie nie lubiła nemorianina, gdyż z miejsca go zaatakowała. Całe zajście niezwykle rozbawiło Adrstosa. Był prawie pewny, że jej się uda. Zawiódł się jednak gdy została powstrzymana przez większego od niej ogiera.

Starał się jak mógł pomóc Aileen uspokoić klacz, oraz wyjaśnić jej, że demon chwilowo jest niegroźny. Jakoś im się to udało, choć miał dziwne wrażenie, że jego wypowiedzi były przez zwierzę odrobinę ignorowane.
- Idę zapolować, wrócę wieczorem. - Po tych słowach opuścił nerwowe towarzystwo, by zdobyć coś do jedzenia. Idąc zawołał sokoły, prosząc je by odszukały mu zdobycz. Oczywiście jak zwykle nie obyło się bez komentarzy
- Nauczyłbyś się sam polować, co? Umarłbyś z głodu gdyby nie my.
- Oj zostaw go. jeszcze się obrazi i będzie próbował sam polować i nic nie znajdzie. Sam byś się nauczył polować.
- Umiem! To ty zawsze znajdujesz jakieś ochłapy!
Przekomarzając się dalej ptaki odleciały, by zataczając kręgi odszukać zwierzęta na tyle duże, by wyżywić dwa elfy, demona, wiwernę i ich samych.

Gdy wrócił do jaskini niosąc na ramieniu truchło sarny, w dłoni zaś trzymając za uszy dwa króliki, słońce chowało się już powoli za horyzont.Demon siedział przed wejściem do groty, kawałek dalej elfka. Ich wierzchowce stały tuż obok nich, parskając złe i patrząc na drugie zwierzę mało przyjaźnie.
- Zjemy i wyruszam. Im więcej dłużej będę mógł iść nocą tym lepiej dla mnie... - Rzucił na ziemię zdobycze. Po chwili obok ciał wylądowały sokoły, przyglądając im się łakomie. - Macie coś, żeby rozpalić ogień. Wiwerna będzie musiała wytrzymac, nie będę jadł surowego mięsa.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Właściwie to Aileen najchętniej w ogóle nie jadłaby mięsa, szybko jednak nauczyła się że podobne "fanaberie" w podróży są raczej kłopotliwe. Po prawdzie, najpierw musiała nauczyć Bzurę, która obdarzała ją morderczym spojrzeniem ilekroć ośmieliła się spożyć coś co posiadało otwór gębowy. W tym momencie klaczka jednak była zajęta dyskusją z Arkadem. Nie można było jej zarzucić braku uprzejmości, jednak czuć było, że jest ona raczej wymuszona. Aileen wyłuskała z torby niewielkie krzesiwo i podała elfowi. Nie miała hubki, albo ją gdzieś zgubiła albo po prostu zapomniała jej zabrać.
Ostatnie kilka godzin spędziła na dokładnym rozważaniu wszelkich za i przeciw. Ostatnim czego pragnęła było spotkanie z rodakami Akkarina. Doszła wręcz do wniosku że bezpieczniej byłoby dla niej spotkać tuzin Kaer Nathaerinów z Badhornem na czele niż Nemorian. Paradoksalnie, groteskowe postaci demonów wydawały się o wiele mniej groźne w porównaniu z osnutymi aurą tajemnicy, wyniosłymi istotami o zielonych oczach. Paradoksalnie, jak do tej pory tylko Badhorn jej groził. Elfka po raz enty tego dnia zaplątała się we własnych rozmyślaniach.
Każde inne rozwiązanie tego problemu nie gwarantowało pozbycia się szpiegów. Zawsze pozostawał jakiś ślad, po którym można by odnaleźć zbiegów. Otchłań była jedynym sposobem, by się tych śladów pozbyć.
- Zauważyłam, że w Otchłani czas biegnie zupełnie inaczej. Kiedy stamtąd wrócimy tutaj mogą minąć tygodnie... - powiedziała. Wahała się i Akkarin dobrze to widział. W dodatku Aileen obawiała się, że Akkarin zwyczajnie zostawi ją w Otchłani. Elfka szczerze nienawidziła tak uzewnętrzniać się ze swymi emocjami.
~ Jesteś fałszywa jak kot. - wtrąciła się Bzura. - Przyda ci się trening.
- Potrafisz stamtąd wrócić, prawda? - zapytała, ignorując konia. Bzura fuknęła z urazą.

Elfka pomogła trochę Adrastosowi w tej niezbyt przyjemnej czynności jaką jest oprawianie zwierzyny. W zasadzie nie miała w tym żadnego doświadczenia, ale przynajmniej potrafiła powiedzieć co się gdzie znajduje. Wiwerna tymczasem, korzystając z okazji, zeżarła cichcem ponad połowę sarny, którą przyniósł elf. Aileen nie mogła pozbyć się przeświadczenia, że olbrzymia jaszczurka zachowuje się jak nader dziecinny, mały szczeniak.
Po posiłku, w czasie gdy Akkarin próbował rozdzielić barierę dzielącą oba światy, Aileen podeszła do wiwerny. W pewnym sensie zwierze ocaliło jej życie. Elfka weszła delikatnie do jej umysłu i usunęła wszystkie wspomnienia o przybyszach. Gadzina zasnęła, całkowicie nieświadoma niczyjej obecności. Kiedy obudzi się nad ranem, nie będzie nawet pamiętała swojej przygody.

"Odwagi" - jedyna myśl, która przyszła jej do głowy, gdy zobaczyła ziejącą w przestrzeni czarną dziurę. Pragnienie w jej przypadku niemożliwe do spełnienia. Mogła tylko starać się, by strach nie odebrał jej jasności umysłu.
Awatar użytkownika
Akkarin
Poszukujący Marzeń
Posty: 415
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:

Post autor: Akkarin »

[Jakiś czas przed przybyciem elfa]

Jeśli nie chciał by wylądowali w mało odpowiednim miejscu i w miarę bezpiecznie, musiał skontaktować się z kimś, kto da radę wzmocni portal z drugiej strony. Tym kimś był jego brat, który zawsze podzielał jego chęć odnowy Otchłani.
-Lahatiel?
-Akkarin? Co się dzieje, nie dawałeś znaku życia. Jak tam Alarnia, naprawdę jest równie piękna jak nasz świat dawniej?
- Tak. Taką Otchłań chciałbym widzieć. Ale opowiem ci o tym niedługo więcej. Wracam do domu.
- Kiedy?
- Niedługo otworzę portal, nie mam jednak dość siły by go ustabilizować, będę potrzebował twojej pomocy z drugiej strony. Mam nadzieję, że jesteś teraz w domu?
- Tak. Wiesz, że nie lubię się z niego ruszać. Więc gdzie mam oczekiwać twojego przybycia?
- Przed głównymi wrotami. Nie będę sam, nie pytaj czemu. Wszystko wam opowiem gdy będę na miejscu.
- Dobrze.
- Do zobaczenia niedługo, bracie...
- Po tych słowach zerwał kontakt z drugim nemorianinem.

[Już po powrocie Adrastosa]

Demon na całe szczęście nie jadał zwykłego pożywienia. Więc ta jakże mało ciekawa wieczerza ominęła go. Nie słuchał nawet tego co Aileen do niego mówiła. Musiał się skupić na tworzeniem czaru mającego rozerwać przestrzeń między dwoma światami. Posłal jeszcze myśli w stronę Lahatiela, nim uwolnił zaklęcie.
- Gotowy?
- Tak.
-Więc zaczynamy.


Portal jak wszystkie tworzone przez demona był idealnie czarny. Łącząc się z Otchłanią bardzo wyraźnie wchłaniał resztki światła.
- Wejdźcie zaraz za mną. Obszar po drugiej stronie jest bezpieczny. - Powiedział do elfki, nie oglądając się na nią, po czym zniknął w magicznym przejściu, arkad uczynił to samo. Elfka w przeciwieństwie do nich wahała się jeszcze chwilę, mimo to udało jej się zdecydować by pójść w ślady mężczyzny. Wraz z Bzurą przekroczyły granicę miedzy planami astralnymi, a portal zamknął się zaraz za nimi.

[Ciąg dalszy Aileen, Akkarin]
Awatar użytkownika
Adrastos
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny elf
Profesje:

Post autor: Adrastos »

Adrastos przyglądał się jeszcze chwilę miejscu, po portalu do Otchłani, w którym znikneli elfka wraz z demonem, oraz ich wierzchowce. Życzył Aileen powodzenia, choć nigdy by się do tego głośno nie przyznał...
Musiał poczekać jeszcze na powrót sokołów, a gdy te usiadły mu na ramionach, przykrył je płaszczem. Magia maski, ukrywając płaszcz skryła rownież i ptaki. Pozostało mu tylko ruszyć do Opuszczonego Bastionu, miejsca gdzie podobno miał odszukać elfy i poinformować je o tym dowiedziała się Aileen. Niewidoczny zarówno dla zwykłych stworzeń jak i nieumarłych kruków ruszył przed siebie...

[ciąg dalszy: Adrastos]
Zablokowany

Wróć do „Opuszczone Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości