Kryształowe Jezioro ⇒ [Środek jeziora] Anomalie bywają śmiertelne...

[Tantlak]

Chochlik nie spodziewał się, że czegoś do jedzenia będzie musiał szukać aż w okolicach Kryształowego Jeziora, a wręcz na drugim jego brzegu. Biorąc jednak pod uwagę szybkość z jaką się poruszał, dystans ten okazał się niezwykle krótki.
Zbliżał się wieczór, gdy Tantlak, zadowolony z siebie, wracał już przez środek Jeziora. Choć lot zabrał mało czasu, znacznie więcej poświęcił na najedzenie się i zgromadzenia jedzenia dla panterołaczki. Zdarzyło się jednak coś, czego nie mógł się spodziewać. Anomalia pogodowa. Rozszalała się burza, w której środku znalazł się właśnie chochlik. Nie mógł wiedzieć, czy to jakiś mag trenował czary, czy też to wyrwa w czasie przyniosła mu na głowę burzę z przeszłości lub przyszłości. Nawet gdyby wiedział, nic by mu to w tej chwili nie pomogło. Nic nie było w stanie mu pomóc...
Skrzydła nie miały dość siły, by zmagać się z silnym wiatrem, a brzuch, ciężki od jedzenia, również nie pomagał... Walka z żywiołem nie mogła trwać długo, chochlik wpadł do wody. Fale zalewały go co chwila, nie pozwalając zaczerpnąć tchu, woda dostała mu się do płuc, zakrztusił się. Woda znów go zakryła.

---

Parę minut później po burzy nie było śladu. Jedyną zmianą jaka zaszła, było powoli opadające na dno Kryształowego Jeziora ciało fioletowego stworzonka, już teraz podskubywanego przez ryby...