- Wcale nie powiedziałem, że tego chciała. Została otruta. Jeszcze zanim odebrano jej duszę, była pod wpływem silnej toksyny. Z tego co udało mi się wyczytać z jej umysłu, oraz relacji mojego... eee... z relacji Demencji, wnioskuję, że została ona podana w zajeździe. Doustnie, przemieszana z jakimś płynem. To mogło być podczas tej waszej żałosnej libacji, lub godzinę, góra dwie potem. - wyraził swoją dezaprobatą tak płytką zabawą, jaką sobie urządzili podczas poszukiwania artefaktu. Przy okazji przesłał im telepatycznie informacje odnośnie tego, że od początku wyprawy nie mógł im towarzyszyć osobiście i w jego zastępstwie obcowali z jego sobowtórem. Gdy miał pewność, że żadne z nich mu nie przerwie, zdecydował się mówić dalej. - To stara receptura, jeszcze za czasów kiedy wasi dziadkowie nie byli w planach. Leczono nią chorych psychicznie, a także stosowano na magach-odstępcach, by pozbawić ich magicznej mocy. Trucizna atakuje na początku układ nerwowy, ale nie to jest jej prawdziwym działaniem. Niszczy w ciele każdy, nawet najmniejszy pierwiastek magiczny, by potem zdezintegrować elementy magiczno-podobne, w tym ducha każdej żywej osoby. W ostatnim etapie osłabia organizm od zewnątrz. Oddziaływanie mocą na skażonego osobnika powoduje wzrost aktywności... po prostu przestańcie ją leczyć, skończeni idioci, przyśpieszacie jej śmierć! - huknął i uderzył kosturem o ziemię powodując nagły przypływ mocy i wibracje otoczenia. - Widmo wyświadczyło wam w istocie wielką przysługę, bo inaczej nie mielibyście czego ratować! Nie potraficie nawet wydać poprawnej diagnozy! - machnął na nich ręką i przeszedł kilka kroków w głąb pomieszczenia. Co prawda pierwszy raz widzi ich na swoje własne oczy, ale przybył do nich, gdy tylko dowiedział co się dzieje. Mogliby to kurna docenić, chociaż trochę...
- Tak jest, proszę pana. - odparł Demencja na "zgadywankę" Sheridana. Pomimo niechęci do jego osoby wciąż obdarzał ich pogodnym spojrzeniem i prawdziwie niewinną miną. - Zabiłem Revelina, jeśli mnie nie myli pamięć. Stwarzał zagrożenie. O Larkinie nic mi nie wiadomo. - dokończył beznamiętnie.