Szepczący LasŁączka gdzieś w środku lasu [Coś na nudę]

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Saeko
Błądzący na granicy światów
Posty: 24
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły anioł
Profesje:
Kontakt:

Łączka gdzieś w środku lasu [Coś na nudę]

Post autor: Saeko »

Średniej wielkości łączka otoczona zewsząd drzewami. Nic jakoś specjalnie nadzwyczajnego. Można by ją opisać kilkoma krótkimi zdaniami: Duża. Ozdobiona setkami kwiatków w każdym możliwym kolorze. Wysokość roślin sięga miej-więcej do połowy łydki. Całkiem malownicze miejsce będące natchnieniem dla wielu z artystów.

---

W szybkim tempie na polanę wkroczyła biała wilczyca oraz siedząca na jej grzbiecie uśmiechnięta dziewczyna. Sasae nie chciała być wolniejsza od jakiegoś konia więc dawała z siebie bardzo dużo, choć nie pokazała wszystkiego na co ją stać.
Gdy tylko dotarły na miejsce Saeko rozciągnęła szeroko ręce. Bardzo lubiła tę łąkę. Pamiętała dzień jak się tu przypadkiem znalazła ze swoimi towarzyszkami zupełnie jakby było to zaledwie wczoraj, a nie kilkanaście miesięcy wstecz. Upadła zeskoczyła z grzbietu przyjaciółki i jeszcze raz oceniła miejsce. Jej osobistym zdaniem nadawało się bardzo dobrze na pojedynek - na pewno lepiej o tamtej biednej karczmy, którą zapewne zniszczyliby zbyt szybko.
- Jak ci się tu podoba? - zapytała ściągając z siebie pelerynę. Saeko uśmiechnęła się do Sasae i podała jej swoje nakrycie - wiedziała, że będzie jej wygodniej bez niego. Poprawiła zapięcie kołczanu by przypadkiem nie spadł jej podczas walki. Upadła miała teraz na sobie krótkie do jednej trzeciej uda czarne materiałowe spodenki, bluzkę z krótkim rękawem, również czarną i z delikatnego, matowego materiału. Od połowy uda do połowy łydki również był czarny materiał, który dokładnie przylegał do jej nóg,a na stopach wygodne buty w stylu pantofelków z tym, że o wiele wygodniejsze i nieco już obtarte o długiej drogi.
Na grzbiecie wilczycy tym razem usiadła sokolica i wraz z nią przemieściły się w kierunku jednego z drzew, gdzie usiadły by odpocząć.
- Sheridanie, jesteś gotowy na odrobinę rozrywki? - zapytała chwytając lewą ręką łuk.
Sheridan
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sheridan »

Zatrzymał swoją klacz na granicy łączki, przerzucił nogę nad jej grzbietem i zeskoczył na ziemię. Zanim w ogóle zainteresował się swoją towarzyszką, odpiął popręg wierzchowca i ściągnął z niego siodło, dopiero potem przywiązał wodze do pobliskiego krzaka, pozwalając zwierzęciu się paść. Jak się z tym uporał, przeniósł wzrok na Saeko i przeszedł kawałek w przód, stając bardziej na środku polany.
Urok tego miejsca z pewnością na niego nie zadziałał. No, jeśli nie liczyć kręcenia w nosie od tych wszystkich unoszących się w powietrzu pyłków, miał wrażenie, że zaraz potężnie się rozkicha. Czyżby uczulenie na wszystko, co śliczne, kochane i ujmujące za serce? Albo po prostu katar sienny, też może być.
Błyskawicznie zarejestrował, że dziewczyna dysponuje łukiem, przymrużył oczy i uśmiechnął się pod nosem.
- Jakie zasady pojedynku? - spytał obojętnym głosem i dobył swojego półtoraręcznego miecza.
Obrócił broń tak, by ostrze błysnęło w słońcu, i wtedy uśmiechnął się szerzej.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Awatar użytkownika
Saeko
Błądzący na granicy światów
Posty: 24
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saeko »

- Ładnie - szepnęła pod nosem widząc jego uśmiech. Czyżby walka była czymś co sprawiało mu radość? Kto to mógł wiedzieć - na pewno nie Saeko.
- Ja proponuje tak... - zaczęła dziewczyna zastanawiając się przez chwilę, a następnie uniosła dłoń zaciśnięta w pięść z wystawionym palcem wskazującym - ... po pierwsze dajemy z siebie wszystko. - Wystawiła do palca wskazującego środkowy.
- Po drugie nie doprowadzamy się do śmierci - zabawa zabawą, ale wolę by jednak nasza dwójka zobaczyła jutro jak wstaje słoneczko - uśmiechnęła się delikatnie. Wszak nie chciała, by któreś z nich umarło - wszak wtedy ubaw skończyłby się, a Saeko nigdy nie poznałaby prawdy dlaczego. Może i trochę zabawnie brzmiało gdy złączyło się ze sobą „dajemy z siebie wszystko, ale się nie zabijamy”, wszak jaki sens miała walka na sto procent, gdy trzeba było się hamować?
- Po trzecie... – wystawiła teraz palcem serdeczny by zobrazować liczbę „3” -… nie ucinamy sobie kończyn. – Mimo, że Saeko zapewne po pewnym czasie odzyskałaby utraconą część ciała (błogosławiona regeneracja!), ale nie wiedziała czy podobne szczęście posiada Sheridan i szczerze mówiąc wolałaby tego nie sprawdzać – strzeżonego pan Bóg strzeże, jak to mówiło pewne mądre przysłowie.
- I po czwarte… - urwała dziewczyna nagle. - Nie ma po czwarte, to tyle ode mnie… - Podrapała się w tył głowy. Odrobinę się zagalopowała.
- Co myślisz o tych zasadach? – zapytała Łowcy jeszcze raz, zastanawiając się czy czegoś aby nie pominęła i faktycznie powinno być to „po czwarte”.
Saeko spojrzała na Sheridana. Oczekiwała już tylko jego słów i mogli zacząć.
Sheridan
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sheridan »

Nie oderwał wzroku od swojego miecza przez cały jej wykład na temat zasad, co jakąś chwilę tylko kiwał głową na znak, że słyszy i zgadza się z tym, co mówiła. Kiedy skończyła, westchnął cicho i zakręcił młynka mieczem, jakby właściwie nie miał ochoty z nią o tym rozmawiać, ale skoro taka była konieczność, żeby się odezwał, to co poradzić.
- Tylko broń czy magia też? - spytał spokojnie i spojrzał na nią ponad ostrzem miecza, przymrużając zielone oczy. - Pozostałe zasady mi pasują, takich się spodziewałem - dodał, żeby nie wyszło na to, że całkowicie ją zignorował.
Nie mógł powiedzieć, łuk najpierw go zaniepokoił, w końcu wrażliwość na broń dystansową była w takiej sytuacji bardzo nie na rękę, ale szybko się opanował. Niejednokrotnie walczył z łucznikami czy kusznikami i nie odnosił większych - żeby nie powiedzieć: żadnych - obrażeń, dlatego nie miał czego się bać. Po prostu podświadomy szacunek dla tego rodzaju broni tkwił w nim bez względu na okoliczności.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Awatar użytkownika
Saeko
Błądzący na granicy światów
Posty: 24
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saeko »

Saeko słuchała go i zastanowiła się chwilę. To było ważne pytanie, zupełnie jak poprzednie, i musiała przemyśleć odpowiedź. Z jednej strony łatwiej by jej było gdyby sobie w pewnych momentach pomagała wiaterkiem i innymi zdolnościami, ale z drugiej strony, jeśli Sheridan również umiał korzystać z magii, mógł być naprawdę trudnym do pokonania przeciwnikiem. Fakt, że dziewczyna podjęła decyzję widać było po jej twarzy - powaga ustąpiła całkowitemu rozluźnieniu.
- Jestem raczej tylko za bronią - oznajmiła spokojnie muskając czubeczkami palców swój łuk. Nawet już nie pamiętała skąd go ma. Wiedziała dobrze, że jej kołczan jest od dawnej przyjaciółki, ale łuk? Nic nie wpadało jej do głowy. Przestała się nawet w pewnym momencie nad tym zastanawiać - uznała to za fakt na tyle nieistotny, że poniechała próby przypomnienia sobie tego.
Sasae jak i Hirameki w ciszy obserwowały oboje Piekielnych, choć dawały wrażenie drzemiących. Czuwały. Nie ufały temu mężczyźnie, co chyba jest zrozumiałe - dopiero co został poznany i ani nie znają jego umiejętności, ani też nie wiedzą czy aby jest sam w sobie zagrożeniem.
- To jak? Walczymy czy gadamy? - zapytała z łobuzerskim uśmiechem przenosząc wzrok z oręża na przyszłego przeciwnika.
Sheridan
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sheridan »

Sheridan jeszcze chwilę przyglądał się swojemu mieczowi, a potem uśmiechnął się pod nosem, podrzucił broń w dłoni i bez ostrzeżenia ciął w żebra dziewczyny. Dokładnie tak, jak przewidział, uskoczyła, z godną podziwu szybkością, jednak młodzieniec nie poczuł się zmieszany tą sytuacją - przewidział, więc pamiętał, jak zapobiec.
Kiedy uskakiwała w bok, natknęła się na wysuniętą w przód nogę Sheridana i straciła równowagę. Łowca powstrzymał się od przypuszczenia kolejnego ataku, który mógłby zaowocować jej ranami, pamiętając, że zabawa nie jest nadto ambitna. Dlatego się wyprostował, odczekał chwilę, po czym ponownie ruszył, kiedy wiedział, że Saeko jest w stanie się obronić lub kontratakować.
Nie zamierzał się przesadnie starać, pewnie nawet się nie zdyszy, kiedy skończą ten pojedynek, więc wyglądało to wszystko naprawdę beztrosko. Zresztą Sheridan nie był głupi, nie zamierzał prezentować wszystkich swoich możliwości, skoro mogło się zdarzyć, że pewnego dnia to na nią padnie, by ją zabił. A wtedy wiedza o jego zdolnościach byłaby w stanie uratować jej życie - a mu je utrudnić.
Niedbałym, niemal nonszalanckim ruchem ciął w stronę jej żeber, gotów zahamować ostrze tuż przy ciele Saeko, jeśli ta nie dałaby rady uskoczyć bądź się osłonić. Tak, jak przewidział, to także nie było na tyle interesujące, by miał zareagować jakkolwiek entuzjastycznie.

Pojedynek nie został jeszcze rozstrzygnięty, kiedy na polanę wmaszerował odziany w ciemny płaszcz młodzieniec. Sheridan na chwilę zamarł, otaksował nieznajomego wzrokiem, a widząc symbol posłańców wyszyty na piersi dzieciaka, zmarszczył czoło i opuścił miecz. Chłopak podał mu zapieczętowaną kopertę, ukłonił się nerwowo i pospiesznie ruszył w drogę powrotną. Łowca otworzył wiadomość, strzepnął pergamin i przebiegł wzrokiem treść. W pewnym momencie uśmiechnął się lekko pod nosem i pokiwał głową.
- No cóż, to by było na tyle. Żegnam - rzucił w stronę towarzyszki, zawrócił i skierował się do swojej gniadej klaczy. - W drogę, śliczna - mruknął do wierzchowca, dosiadając go bez słowa wyjaśnienia dla Saeko.
Zawrócił konia i ruszył w drogę, nie czując się w obowiązku jakkolwiek przed dziewczyną tłumaczyć. Ani przez chwilę nie uważał tej znajomości jako taką, którą planowałby jakkolwiek utrzymać. Dlatego też wieść o pracy szybko zmieniła hierarchię priorytetów na dany moment.

Ciąg dalszy: Sheridan.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość