Opuszczone Królestwo[Północno-zachodnia Nemeria] Wieża Felharta

Na równinie rozciągającej się od Mglistych Bagien aż po Pustynie Nanher znajduje się Opuszczone Królestwo, które kiedyś przeżyło Wielką Wojnę. Niestety niewiele zostało z ogromnych zamków i posiadłości tam położonych. Wojna pochłonęła większość ośrodków ludzkich. Dziś znajduje się tam tylko kilka ludzkich siedzib, odciętych od innych miast.
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Po wejściu do pracowni szybko się zorientowała, że trafiła doskonale. Było tam wszystko czego potrzebowała, nawet rozrysowany na podłodze pentagram. Ze stołu wzięła sztylet ofiarny i złotą czarkę. Z regału świece i kilka buteleczek z odczynnikami. Wszystko to zaniosła na środek pentagramu, gdzie usiadła ze skrzyżowanymi nogami. Prześcieradło przerzuciła sobie przez ramię i zabrała się do ustawiania świeczek i czarki przed sobą.

Dochodzące zza drzwi jęki bólu i zawodzenia potępieńca wzbudzały w niej irytację.
"Na Mefistofelesa, niechże on już skończy. Jak będzie tak się wydzierał, to nie zdołam się skupić."
Tia potrzebowała wydobyć z siebie wszystkie emocje związane z Dwaytem, a Łowca nie pomagał jej w stworzeniu miłosnej atmosfery. Nalała do czarki płynów, które po zmieszaniu nabrały fioletowego zabarwienia. Położyła dłonie na kolanach i odetchnęła głęboko. Ledwo zdołała wypowiedzieć pierwsze słowa inkantacji, gdy kawałek dachu runął nieopodal niej.

Przestraszyła się, że opadający gruz zniszczy jej akcesoria i zasłoniła je ramionami. Spojrzała z wściekłością na Łowcę Dusz, ale nie była tak głupia, by mu przerywać jego własny rytuał. Poprawiła płótno, którym była owinięta i obserwowała z zimną krwią agonię czarodzieja. Następnie podniosła urocze, ocienione rzęsami oczy na diabła i jej krew przestała być zimna. Wyglądał imponująco, a ona od zbyt dawna nie obcowała z piekielnym. Jej słodkie wargi wygiął całkiem nieprzyzwoity uśmieszek.

- Przeszkadzasz mi - powiedziała bez ogródek usiłując przywrócić sobie poprzednią złość, ale tym razem był to rodzaj diabelskiej kokieterii
Awatar użytkownika
Nemedis
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nemedis »

Łowca stał w bezruchu, przyglądając się martwemu Felhartowi z dziwnym, nieokreślonym grymasem na twarzy. Drgnął w reakcji na czyiś głos. Czerwone oczy szybko odnalazły pokusę. No tak, przecież słyszał kogoś wbiegającego po schodach, kogoś fizycznie delikatnego. Teraz sobie przypomniał ten moment. To musiała być ona. Odwrócił się w jej stronę, badając ją spojrzeniem. Pustym spojrzeniem, ciężko było cokolwiek z niego wyczytać.
- Ah tak, przeszkadzam? - szepnął nie zdejmując z Tii wzroku. Wściekłość wyparowała wraz ze śmiercią czarodzieja i oderwaniem się jego duszy od ciała. Teraz Łowca był nienaturalnie wręcz spokojny, nadal czuł tą niesamowitą siłę, która spłynęła do niego wraz z końcem ziemskiego istnienia Felharta. Zupełnie tak, jakby był po bardzo bogatej uczcie, dla niego jednak jedzenie nie było już wartością - prawdziwy głód mogły zwalczyć tylko dusze, które wydzierał innym. Przymknął oczy. Czuł coś na kształt... ulgi. Błogość.
Łowca zaczął niespiesznie kierować się w stronę Tii. Ciężkie, obite metalem buty trzaskały nieprzyjemnie z każdym krokiem. Zatrzymał się tuż przed nią.
- Co w takim miejscu może robić pokusa? - szepnął ledwie dosłyszalnie. Nie pozostawiał wątpliwości, że wie kim jest Tia. Nadal trwał w swojej pierwotnej formie, chyba nie czuł potrzeby teraz przybierać tej człowieczej. Pochylił się nad pokusą i sięgnął dłonią do jej włosów. Palce złapały jeden kosmyk, gładząc lekko. Trwało to jednak zaledwie chwile. Łowca cofnął dłoń niespiesznie. Badał Tię wzrokiem.
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Nie zdziwiła się, że rozpoznał jej rasę. Żadna ludzka kobieta nie zachowywałaby się tak śmiele w stosunku do piekielnika, który na jej oczach wydarł komuś duszę. Nie potrzebowała też go mamić. Diabły rzadko miewały ziemskie majątki i dobra, a właśnie tego potrzebowała od kolejnej swojej ofiary. Cofnęła głowę, kiedy dotknął jej kosmyka. Wciąż udawała zalotnie naburmuszoną.
- Utknęłam z poprzednią ofiarą w wiosce nieopodal, a ten starzec miał być moją kolejną. Jesteś mi winien źródło utrzymania. Ciężko o dobrze ustawionego życiowo kochanka w tej okolicy.

Nie czekając na jego reakcję zamieszała palcem w czarce z fioletowym roztworem. Świeczki stojące w półokręgu zapłonęły jak gdyby same. Zamknęła oczy i ponownie podjęła próbę wejścia w rytualny trans. Zaczęła szeptać słowa w czarnej mowie. Palce obu dłoni zanurzyła w czarce. Mamrotała w coraz bardziej namiętny, tęskny sposób. Diabeł znający ten język słyszał, że wzywa ukochanego. Fioletowa ciecz zaczęła parować i lekko dymić.

Pokusa była z każdą chwilą widocznie bardziej podniecona. Na jej ciele pojawiły się kropelki potu. Przez jej głowę przelatywały najgorętsze sceny, w których była z wilkołakiem. Podniosła dłoń i włożyła dwa palce do swoich ust. Oblizała je z rozkoszą, po czym opłukała ślinę w czarce. Następnie zsunęła z ramienia płótno i nacięła sobie skórę nad lewą piersią. Zebrała krew na opuszki palców i spłukała je w fioletowej cieczy.

Smugi dymu unoszące się z naczynia zaczęły kształtować się w męską postać. Pokusa wsunęła bezwstydnie dłoń pod okrycie, między swoje uda i tam także zwilżyła palce, by ponownie opłukać je w czarce. Popatrzyła półprzytomnymi oczami na mężczyznę, którego wizję wywołała. Zawołała ostatnie zaklęcie i zacisnęła dłonie na pustym słoiczku. Naczynie wciągnęło cały dym, a Tia zamknęła je prędko korkiem. Odetchnęła sapiąc ze zmęczenia. Ocknęła się z transu i dopiero wtedy ponownie zobaczyła Łowcę.
Awatar użytkownika
Nemedis
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nemedis »

- Z tego co mi wiadomo, większą część okolicy zamieszkują zwykli wieśniacy. Marny łup. - przemówił, oddalając się nieco. Z zaciekawieniem obserwował działania pokusy. Wyglądało mu to na jakiś rytuał, ale nie mógł powiedzieć czegoś więcej - nie miał wiedzy na temat magii, ani zmysłu. W prawdzie znał się na alchemii, ale bardziej interesowały go trucizny, odtrutki i substancje o niezwykłych właściwościach niż różne tajemne eliksiry.

Łowca oparł się o ścianę, bez skrępowania przypatrując się oddalonej o niespełna dwa czy trzy metry pokusie. Rozpoznawał słowa plugawej, czarnej mowy. Wyczuwał tęskny ton. Domyślił się, że albo Tia chce się pozbyć uczucia, albo na odwrót - chce kogoś do siebie przekonać. Pozostawało to jednak jedynie w sferze domysłów bo - jak wcześniej wspomniano - jego wiedza na te tematy była raczej znikoma. Oplótł Tie badawczym spojrzeniem, wyłapując na jej ciele krople potu, delikatnie spływające na ledwo skrywające ciało prześcieradło. Jego wzrok przez chwilę obserwował jej piersi wyłapując kolejne oznaki podniecenia, aż w końcu zwrócił się na twarz, analizując jej wyraz. O czymkolwiek myślała - musiało to być coś bardzo przyjemnego, pobudzającego. Uśmiechnął się pod nosem. Z ciekawością obserwował, jak z rozkoszą oblizuje swoje palce, potem zaś wsuwa dłoń między uda. Bez najmniejszego skrępowania spojrzał na tą partie ciała. Pokusy zawsze były interesującymi stworzeniami, Tia zaś odprawiała nie mniej interesujący rytuał.

Łowca zwinnym ruchem odbił się od ściany. Kiedy pokusa na niego spojrzała, był już wyjątkowo pięknym młodzieńcem o oczach kwitnących hipnotyzującą zielenią. Zdaję się, że przybrał człowieczą formę odruchowo, w końcu nieczęsto mógł korzystać z pierwotnej. Uśmiechnął się lekko, ledwo zauważalnie. Trudno było ocenić, co niósł ze sobą ten uśmiech. Był nieodgadnięty.
- Coś mi podpowiada, że właśnie usiłowałaś wzniecić lub zabić uczucie. - przemówił spokojnym, cichym głosem. W tej formie jego głos był miły dla ucha, pociągający.
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Zamrugała powiekami i odgarnęła włosy do tyłu. Przez chwilę wyglądała na naprawdę zagubioną i wpatrywała się w niego z niezrozumieniem. Dopiero po chwili wstała, rozejrzała się, spojrzała na słoiczek z uwięzionym dymem i przypomniała sobie co zrobiła.
- Chyba niewiele wiesz o pokusach... - powiedziała trochę, jakby zamyślonym tonem. Odniosła pojemniczek na stół obchodząc się z nim bardzo delikatnie.

- Masz rację. Pozbyłam się uczucia i wspomnień o kimś. Wydobyłam je z siebie i umieściłam tutaj - położyła wnętrze dłoni na korku i obróciła głowę w stronę Łowcy. Drugą ręką podtrzymywała prześcieradło nad biustem.
- Nie pytaj kto to, bo tego nie wiem. Nie pamiętam. Właśnie tak to działa. Pewnie myślisz, tak jak wielu, że my pokusy zajmujemy się tylko oferowaniem cielesnych rozkoszy. To stereotyp. Większość mężczyzn z ochotą korzysta z ciała kobiety, nawet nieznajomej, więc rzadko zdarza nam się tego rodzaju kuszenie. Częściej uwodzimy i ranimy. Manipulujemy, poniżamy, wyśmiewamy, mącimy umysły niszcząc wszystko, co dla ofiary było cenne.

- Rezygnują dla nas z bogactw, z rodzin, z władzy, z lojalności, łamią prawo. Bawimy się nie tyle samym ciałem, co uczuciami. Staramy się okiełznać miłość i uczynić ją narzędziem zła.
Uśmiechnęła się przebiegle i odwróciła do niego. Przechyliła kusząco głowę na jedno ramię, by splątane włosy popieściły je bogactwem delikatnych muśnięć.
- Potrafię wywołać miłość i ją zabić, ale jeszcze wciąż wymyka nam się spod kontroli. Zapewne dlatego zdecydowałam się ją usunąć, że nie potrafiłam uczynić tej relacji satysfakcjonującą dla mnie.

- Pokusy także kochają... najczęściej piekielnych, chociaż bywają wyjątki. Większość naszych ziemskich ofiar zakochuje się, lecz trudno wyobrazić sobie udany związek z wzajemnością w którejkolwiek kombinacji. Alarańczycy miłość kojarzą z wyłącznością, zaś piekielni są najczęściej ignorantami względem emocji i rzadko kiedy zdarza się diabeł czujący potrzebę więzi z istotą kobiecą.

Wzruszyła nagimi ramionami. Jej ton był obojętny, a nawet lekko znużony. Nie oczekiwała niczego po napotkanym diable. Przyjemnie by było zażyć przyjemności, ale chwilowo nabrała refleksyjnego nastroju. Jej wzrok ześlizgnął się z zielonookiego młodzieńca i zatrzymał się na trupie Felharta.
Awatar użytkownika
Nemedis
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nemedis »

- Nie przeczę, być może. - odparł co do jego stopnia znajomości pokus. Raczej rzadko się z nimi spotykał, nie znał więc konkretów. Wiedział tylko, czym się zajmują. Ich działania czasem wydawały mu się... Pokrętne. Spojrzał uważnie na Tie, obserwował jej ruchy, potem zaś milcząc wsłuchiwał się w jej słowa. Dłonie założył za plecami.
- Jak ktoś, kto bawi się czyimiś uczuciami może później kogoś podobnego kochać? Wydaje mi się to dziwne. Wiem, że pokusom zdarza się zakochać - w śmiertelnikach albo w piekielnych - ale jest to dla mnie... Irracjonalne. - spojrzał na Tie w zamyśleniu. Była pokusą, a do tego jedną z tych, które poczuły do kogoś poważniejsze uczucie. Jak to wytłumaczyć? Jak takie zjawiska zachodzą? On nie wiedział, pewnie nigdy nie zrozumie, ale takie rzeczy miały miejsce, były realne. Musiały być widocznie czasem tak mocne czynniki, że były w stanie ów pokusy pchać w szpony uczucia, a wtedy - jak na ironię - to one traciły własne głowy i kontrolę dla kogoś innego. Tak... Pokusy to zdecydowanie ciekawe istoty. Westchnął cicho, mimowolnie. Jemu te problemy wydawały się obce. Na przykład problem, z jakim Tia niedawno się mierzyła, problem uczucia do kogoś, kto widocznie znaczył nieco więcej w jej życiu, nie był zwykłą ofiarą - wydawało mu się to takie... Odległe. Nierealne.
- Jak masz na imię? - spytał, podążając za jej wzrokiem wprost na ciało Felharta. Starzec raczej nie odwzajemniał tych spojrzeń, nabity na ostry szpikulec nadal ociekał krwią, a jego oczy już dawno przestały się poruszać. Zabawne. Byli tu i rozmawiali jak gdyby nigdy nic.
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Gdy zaczął mówić, ona rozpoczeła drugi przegląd pracowni. Znalazła dwie agrafki, którymi spięła swoje prowizoryczne odzienie. Zebrała je w talii i przewiązała nad jednym ramieniem. Następnie wygrzebała z kufra podróżną sakwę. Włożyła do niej buteleczkę z wyekstrachowanymi uczuciami i zapakowała jeszcze kilka drobiazgów.
Po chwili zbliżyła się do piekielnego i uśmiechnęła się do niego zaczepnie.
- Igranie z uczuciami przypomina rywalizację. Lepszy wygrywa, słabszy przegrywa. Wygrany staje się obiektem miłości, a przegrany jego ofiara. My pokusy też trafiamy na lepszych od siebie.

Zebrała loki dłońmi i odgarnęła je na nagie ramię. Patrząc mu ciekawsko w oczy kontynuowała.
- To miłe, że chciałbyś znać moje imię, ja też z chęcią poznałabym twoje, ale niestety nie mogę ci się przedstawić. Tak się składa, że nie powinnam istnieć i bycie martwą jest mi bardzo na rękę. A, że mi się podobasz, to nie mam ochoty podawać ci fałszywego imienia. Mów na mnie jak zechcesz.
Awatar użytkownika
Nemedis
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nemedis »

- W takim razie zastosujmy tę zasadę w obie strony. Nazywaj mnie jak chcesz, ja robię to samo. - uśmiechnął się ujmująco. Nie zdejmował z pokusy hipnotyzującego, kwitnącego spokojną zielenią wzroku. W tej formie był niezwykle pięknym młodzieńcem.
- Hmmm... To dość uproszczony schemat na uczucia działające między dwoma różnymi istotami, niemniej, domyślam się, że w przypadku pokus tak jest - powiedział spokojnym, melodyjnym głosem. Nachylił się w stronę Tii.
- Ot, czysta rywalizacja... - szepnął prosto do jej ucha. Przez ten krótki moment mogła poczuć na własnym, nagim ramieniu gorący oddech, zaraz jednak Łowca cofnął się płynnym, spokojnym ruchem. Na jego twarzy wykwitł niewielki, nieco złośliwy uśmieszek.
- Jak bardzo można się podobać pokusie? - spytał, patrząc pewnie w jej oczy. Głos popłynął jak melodia, nie jak zwykłe słowa. Był bardzo przyjemny w odbiorze, nie męczył, nie był głośny.
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Stała przed nim boso, okryta tylko białym płotnem skąpo osłaniającym jej delikatne ciało. Włosy miała nadal wilgotne, a na ramieniu skórzaną sakwę. Wyglądała jak jakaś sierotka lub rusałka, a on przypominał młodziutkiego, urodziwego królewicza z bajki. Pasowali do siebie jak zdjęci z obrazka, ale Tia w sercu była nadal diablicą i takie też pozostały jej upodobania. Obecna cielesna forma Łowcy wydawała jej się mdła, dziecinna i za słodka. Zakrwawiony, ogromny, drapieżny podniecał ją, ale w tej chwili miała ochotę tylko sobie z nim poigrać.
- Można się pokusie podobać bardzo. Tak bardzo, że uwielbienie i fascynacja są w stanie ją popchnąć do czynów wręcz samobójczych... - sięgnęła do tacki na której leżały suszone owoce i włożyła jeden do ust, nic sobie nie robiąc z jego spojrzenia - ... ale ty mi się nie podobasz. Uśmiechnęła się tak samo zaczepnie jak on i znów popatrzyła na zwłoki Falharta.
- Potrzebuję bardziej praktycznego kochanka. Kogos kogo stać na luksusy i na podróż. Widziałam na schodach jakiegos zakapturzonego osobnika, wiesz może kto to taki, Łowco?
Awatar użytkownika
Nemedis
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nemedis »

Łowca uśmiechnął się. Chyba niewiele robił sobie z tego, że w człowieczej postaci nie podobał się pokusie.
- Na moją pierwotną formę trzeba sobie zasłużyć... - skwitował słowa Tii. Zwinnym ruchem ruszył do jednej z szafek, mijając pokusę. Otworzył ją, dokładnie oglądając poukładane w niej, różnie podpisane fiolki.
- Bo widzisz, jesteś tak samo w swojej "niezwyczajnej" formie jak i ja. - powiedział nieco głośniej, dłonią odsuwając pierwsze naczynia. Szkło trzasnęło nieprzyjemnie, Łowca jednak nic sobie z tego nie robiąc nadal przeszukiwał szafkę.
- Zakapturzona postać? To Dyffryn, ale niewiele o nim wiem. Jak chcesz próbować szczęścia, to możesz go uwodzić. Ostatecznie, jeśli by się nie udało, nadal pozostają wieśniacy. Ich łatwiej usidlić. - uśmiechnął się pod nosem. Chwycił szklane naczynie z czymś przezroczystym w środku. Odwrócił się w stronę Tii, spojrzenie jednak skupił na fiolce. Pływał w niej zalzajer - czyli nic innego jak stężony kwas chlorowodorowy. Łowca uśmiechnął się pod nosem. Przyda mu się. Ostrożnie odłożył naczynie na stół i wrócił do przetrząsania składów Felharta - a nóż znajdzie jeszcze coś pożytecznego.
- W prawdzie czuję się odpowiedzialny za usunięcie twojego potencjalnego celu, niewiele mogę jednak zaoferować w zamian. - mruknął cicho, skupiony na wyczytywaniu różnych napisów z fiolek i kolb.
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

"Kolejny diabeł, któremu się wydaje, że każda pokusa widzi w nim ikonę męskości."
Ani myślała na cokolwiek "zasługiwać". To męska rzecz zdobywać lub brać to, na co ma się ochotę. Jak on na nią chęci nie ma, to ona z całą pewnością mu swojej nie ujawni.
Podeszła do zwłok leżących wśród gruzów i nachyliła się nad nimi.
- Czym sobie zapracował? Tylko nie mów, że był niegrzeczny. Każdy w Piekle i w Niebie wie, że ludzi chroni wolna wola i na każdego przychodzi czas w wyznaczonym czasie. Nie wolno nam nikogo zabrać przed czasem, ani według własnej chęci. My demoralizujemy i komplikujemy im życie, a wy naciągacie ich na te wasze pakty i cyrografy. Ten złamał warunki umowy? Wyprostowała się, popatrzyła na Łowcę i dodała powoli, poważnym tomem.
- A co byś powiedział na współpracę? Ja usidlam ofiarę i zawracam jej w głowie, by zrobiła dla mnie wszystko. Potem żądam niemożliwego. Wtedy ty się zjawiasz i mu to dajesz w zamian za podpis. Co ty na to?
Awatar użytkownika
Nemedis
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nemedis »

Nemedis ani trochę nie przejmował się tym wszystkim. Wyglądało na to, że "ikoną męskości" też nie zamierzał się popisywać, to nie prymitywny diabeł, który zapłonie pożądaniem tylko dlatego, że ma przed sobą pokusę. Być może dla Tii spełnienie w tej sferze było ważne - w końcu była pokusą właśnie - ale Łowca prezentował zupełnie innego rodzaju potrzeby.
- Wygląda na to, że tak jak ja nie znam pokus, tak i ty nie do końca poruszasz się w świecie łowców. - przeszukując szafkę natrafił na kolejną potrzebną mu rzecz. Tym razem był to kwas azotowy. Ów dwa kwasy, które znalazł - azotowy i chlorowodorowy - stanowiły bardzo dobraną parę. Łowca o tym wiedział. Przestał przetrząsać zapasy Felharta. Dostał to, czego szukał. Sięgnął po pustą kolbę, obok postawił fiolki ze stężonymi kwasami.
- Widzisz... Nie mieszam się w twoje sprawy dotyczące uwodzenia, nasze dzisiejsze spotkanie jest dziełem przypadku. Ja działam na innym poziomie. Ty chcesz zapewnić sobie pewnie teraz dość bogatego, użytecznego kochanka. Nie mam zamiaru ci w tym przeszkadzać, nijak ma to się jednak do mojego istnienia. Działam sam. - odparł, zawieszając spojrzenie na naczyniach. W pustej kolbie ostrożnie zaczął mieszać stężony zajzajer z kwasem azotowym w proporcjach trzy do jednego. Z mieszaniny obu substancji zaczęła wyłaniać się legendarna aqua regia - woda królewska.
- Ja nie mam w zamiarze czynić z moich celów ofiar usidleń. Poza tym, czuwając nad duszami potępionych nie mogę pozwolić, by cokolwiek oprócz mnie miało nad nimi piecze, a jak wiemy, uwodząc mogłabyś bardzo zmienić postać rzeczy. - Uniósł szklaną kolbę. Wbił spojrzenie w płyn niepozornie pływający wewnątrz naczynia. Lubił stosować wodę królewską. Miała interesujące właściwości.
- Widzisz, to wszystko jest skomplikowane, znacznie bardziej skomplikowane niż sztuka miłości. - Dotąd bezbarwny płyn na jego oczach zaczął przybierać silnie pomarańczową barwę. Łowca uśmiechnął się pod nosem. Wlał powstałą mieszaninę do własnego, zdobionego flakonika. Ów naczynie schował i dopiero teraz spojrzał powtórnie na Tie.
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Westchnęła i poczuła ukłucie zawodu i przygnębienia. Spotkanie piekielnego na ziemi było nieczęstą atrakcją. Uświadomiła sobie, że ma wielką ochotę się z nim kochać. Niejasno zdawała sobie sprawę z tego, że od bardzo dawna tego nie robiła. I brakowało jej piekła, chociaż niedawno tam była. Nie mogła sobie przypomnieć czemu tak krótko. Zapewne była to wiedza związana z uczuciem do osoby, którą wymazała sobie z pamięci.

Podeszła do Łowcy od tyłu i nie bacząc na to, że trzyma w ręku naczynie z reagentem objęła go w pasie. Przesunęła wargami po jego szyi w pobliże ucha.
- Zaborczy z ciebie indywidualista... - szepnęła z półprzymkniętymi powiekami. Jej dłonie zaczęły rozpinać mu kaftan. Jej włosy pachniały deszczem. Ciało pokusy lgnęło do niego z autentyczną tęsknotą za dotykiem.
- Zostawię w spokoju twoje duszyczki... Powiedz mi tylko czym należy zasłużyć sobie na twoją prawdziwą postać?
Jej usta błądziły po jego karku, a dłonie usiłowały wślizgnąć się pod jego ubranie. Domyślała się, że jeszcze tego dnia się rozejdą i nigdy więcej nie spotkają. Nie miała nic do stracenia.
Awatar użytkownika
Nemedis
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nemedis »

Zmrużył oczy, ostrożnie odkładając kwasy, z których wcześniej wytwarzał wodę królewską. Oparł się o stół, unosząc lekko głowę. Poczuł wargi pokusy na swojej szyi, a to bardzo czułe miejsce. Nie protestował. Jego oddech świsnął głośniej kiedy Tia zaczęła rozpinać mu kaftan.
- To zależy, sposoby są różne. Trzeba mnie do tego przekonać. - odparł niskim, cichym głosem. Odwrócił się zwinnie. Złapał pokusę w pasie i nachylił się do niej. Ciepły oddech spoczął na jej szyi. Rosnące spokojną zielenią oczy wpatrywały się w Tie nieprzerwanie.
- Hmmm... Jak bardzo przekonywująca może być rozpalona pokusa? - Jego dłoń spoczęła na ramieniu Tii. Zaczęła się wolno przesuwać w dół, darząc ciepłym dotykiem czułe miejsca, aż w końcu dotarła do nóg kobiety. Wsunęła się między jej uda i prowokacyjnie natarła na wzgórek łonowy. Zdecydowanie, pewnie. Łowca uśmiechnął się drapieżnie i spojrzał wyzywająco w oczy pokusy.
- Widziałem z jaką przyjemnością sięgałaś tam podczas odprawiania rytuału, ale widzę, że podniecenie nadal nie opadło i trzeba dać mu upust...
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Nie miała zamiaru odpowiadać na jego pytanie wprost. Sam wkrótce się przekona czy ma talent do namawiania. Łowiła jego oddech chciwie. Zaczęła grać. Nie po to by go uwieźć, tak jak ofiarę, ale po to by dostarczyć jemu i sobie dreszczyka. Przybrała minę i spojrzenie wystraszonej dziewicy. Jęknęła i szarpnęła się pod dotykiem jego dłoni, ale lekko. Jej oczy nabrały zamglonego wyrazu.
- O tak... potrzebuję twojej pomocy... - wysapała. Chwyciła jego rękę w nadgarstku, jakby chciała ją wyciągnąć spomiędzy swoich uda, ale jednocześnie sama się o nią otarła.
Położła policzek na jego gardle, zamknęła oczy, oddychając szybko. W jej głowie rodziły się bardzo smiałe, gorące sceny, o których szeptała mu namiętnie, a zarazem z udawanym przerażeniem. Jej głos drżał.
- Przemień sie, proszę... Zakuj mnie w łańcuchy, rzuć na kolana i każ się zadowalać szarpiąc mnie za włosy. Sponiewieraj mnie. Bij, opluj... zadawaj ból. Chcę krzyczeć, jak ten nieszczęśnik w agonii...
Sama się rozpalała swoimi słowami. Nie zważała na to, że zsuwa się z niej okrycie. Obejmując go zjechała po jego ciele w dół i opadła na jego stopach. Położyła się przed nim jak opętana, tuląc twarz do jego butów.
Awatar użytkownika
Nemedis
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nemedis »

- Wiem, być może zdobędę się na łaskę. - Odparł odnośnie udzielania pomocy. Głos miał bardzo niski, silny, jednak nie głośny. Podniecający. Zamruczał cicho czując szarpnięcie, jednak nie cofnął dłoni. Pogładził nią po całym tym, wrażliwym miejscu, dotykając mocniej niż poprzednio. Wszedł w swoją rolę podobnie jak Tia we własną - grali spektakl dla siebie samych.
Łowca zacisnął mocniej dłonie na ciele pokusy. Przyciągnął ją do sobie, przeszywając zdecydowanym spojrzeniem. Zaczęło się w nim budzić pożądanie, silne i niepowstrzymane, a on lubił pogrążać się w pasjach i namiętnościach, tracił wtedy hamulce. Bliskość cudzego ciała budziła wspomnienia, przypominała o przeszłości tak mocno, że z każdą chwilą chciał poczuć to na nowo, znów zagłębić się w silnych emocjach.
- Skoro tak o to prosisz, może się zgodzę i na to pozwolę... - Syknął cicho, prosto w jej ucho, obserwując, jak zsuwa się w dół. Ściskająca jego buty Tia mogła po chwili poczuć, że to, czego dotyka jest zimne. Chłód metalu. Teraz ściskała w dłoniach ciężkie, obite buty. Wyrosła nad nią silna, wysoka postać, znacznie lepiej zbudowana niż jakikolwiek człowiek. Tors Łowcy był odkryty, dolne partie ciała skrywał tylko lekki, nie krępujący ruchów materiał. Oddychał ciężko, spoglądając na pokusę krwistoczerwonymi, pionowo postawionymi źrenicami. Pochwycił ją silnymi ramionami i szybkim ruchem położył na stole. Zacisnął dłonie na jej ciele, wzrok wbijając w oczy.
- Nawet nie wiesz, co wyprosiłaś... - rozległ się głęboki, przerażająco silny głos - zdecydowanie nadludzki. Długie, piekielnie ostre pazury zalśniły wieńcząc długie dłonie. Łowca rozerwał zsuwające się z pokusy okrycie jednym, silnym ruchem. Pozostała całkowicie naga. Zatopił w niej pożądliwe spojrzenie. Na jego twarzy wykwitł piekielny, drapieżny uśmiech. Przyjechał dłonią po jej nagim ciele niespiesznie.
- Chcesz tego, prawda? - Nachylił się nagle, szybko. Silnymi rękoma przyciągnął ją do siebie, wargami przywierając do szyi. Pocałunek złożony na ciele pokusy był szybki, intensywny, bardzo mocny.
- Jeśli ładnie poprosisz... - Jego dłonie zaczęły leniwie błądzić po ciele pokusy, jakby chciały drażnić.
Zablokowany

Wróć do „Opuszczone Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość