Szepczący Las[Na zachód od Kryształowego Królestwa] Obóz

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

[Na zachód od Kryształowego Królestwa] Obóz

Post autor: Niara »

Zaczęło się ściemniać postanowili więc rozbić obóz na niewielkiej polanie. Wszyscy byli już nieco zmęczeni dniem. Każdy miał już ochotę położyć się i zasnąć. Mieli szczęście, pogoda dopisywała. Słońce przez cały dzień grzało mocno, a las chronił ich przed zimnym wiatrem. Niara zeskoczyła z konia udając się na poszukiwania chrustu na ognisko.
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Andrew, który od samego wyjazdu z miasta biegał wesoło po lesie, przecinając często drogę Niarze, wydawał się nabierać sił odkąd zaczęły otaczać ich drzewa. Żeby go uspokoić Niara pogoniła konia do stepa, aż musiał w końcu dać spokój harcom i trzymać się ich. Jednak po kilku minutach przestał słuchać jej rozmów z Eną, gdyż, mało go interesowały jakieś babskie sprawy. Zaczął zamiast tego wsłuchiwać się w odgłosy lasu.

Zaczęło się w końcu ściemniać i na twarzach Kobiet dało się już zauważyć wyraźne zmęczenie ciągłą jazdą. Niara wybrała miejsce na obóz na niewielkiej polanie nieopodal drogi. Jak tylko zeszła z konia Andrew zajął się rozjuczeniem go. Jednak jak skierowała swoje kroki w stronę lasu zatrzymał ją.

-Idź w tamtą stronę - Pokazał jej dokładnie przeciwną ścianę lasu - Z tamtej strony jest lekki ciąg powietrza więc jeśli coś cię zaskoczy zdążę to wyczuć. - Wyjaśnił w odpowiedzi na jej pytające spojrzenie.
Pamiętaj, żeby nie opuszczać polany, a jeśli coś wyczujesz ro rżyj Przekazał koniu. Po czym zwrócił swoją uwagę na Enę, którą zdjął z konia razem z siodłem. - Mogłabyś poszukać jakiegoś źródła w pobliżu ? Przydałoby się napełnić bukłaki i może się przyda Niarze do ugotowania czegoś dla was.

Zadowolony z siebie, pewny, że pamiętał o wszystkim rozłożył się zamyślony pod drzewem na skraju polany.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ena
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Wodna wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ena »

Ena uśmiechnęła się słysząc słowa mężczyzny. Uniosła lekko brew i zachichotała.

Podleciała trochę wyżej i przekrzywiła lekko głowę, jakby czegoś nasłuchiwała a gdy najwyraźniej to znalazła jej uśmiech się poszerzył.
Klasnęła dwa razy w dłonie szepcząc coś pod nosem w dziwnym języku i po chwili w jej kierunku z dość niedaleka nadleciał strumień wody, który wróżka najwyraźniej kontrolowała za pomocą magii.

Ena roześmiała się psotnie, a woda zaczęła wirować wokół nich wesoło.
Wróżka spojrzała na mężczyznę wyczekująco, czekając aż przygotuje bukłaki.
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Powstrzymując się, żeby nie rzucić bukłakami we wróżkę, podniósł się i podszedł do niej. Naszykował je do napełnienia, a gdy Ena skończyła tą czynność dał jej również garnek do napełnienia. Z paru kijków błyskawicznie złożył stelaż jaki zawsze się przygotowuje do rożna, i zawiesił na nim garnek dzięki kilku mocnym rzemieniom. Teraz pozostawało jedynie czekać na chrust, która Anielica tak ochoczo poszła szukać.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Zuris
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół Elf Pół Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zuris »

Przechadzał się w spokoju po lesie wiedząc, że naraża się na napotkanie patrolu z Królestwa. Wszędzie było spokojnie a On sam delektował się tym niemalże sielankowym spacerem. Ale jak to w życiu bywa nic nie trwa wiecznie ponieważ zza krzaków wyskoczyli gwardziści. Doskonale zdawał sobie sprawę, że negocjacje nic tu nie dadzą i zastosował się do starego powiedzenia "Najlepszą obroną jest atak". Pierwszego oponenta zabił wykonując energiczne pchnięcie Uriaxem. Następnie wyprowadził szybkie cięcie z prawej i blok. Szybko się turlając wymierzył cios łucznikowi prosto w klatkę piersiową, zaś drugiemu w okolicę wątroby. Jeden z oponentów chciał zajść go od tyłu lecz Zuris złapał mu za włócznie i wykonał cięcie na gardło. Z dowódcą było gorzej, był nim sprawny wojownik. W oddali grzmiał szczerbot metalu, aż po chwili pół elf otrzymał cios na prawe żebro. Rana nie była głęboka, lecz bolesna. Korzystając z okazji wbił wrogiemu dowódcy miecz prosto w szyję pod kątem ok.45 stopni w dół. Niestety nie zauważył w porę łucznika który strzelił mu prosto w prawe ramię, nim strzała doleciała zdołał go zabić włócznią ciskając ją prosto w serce. Padł na jedno kolano łapiąc oddech. No to nieźle.- rzucił przelotną myśl. Chwycił za strzałę określając "na oko" jak daleko się wbiła. Zalegała w ciele dosyć daleko. Schował miecz chwytając ją i wyciągając energicznym ruchem. Jego twarz z lekka się skrzywiła, gdyż ból był znaczny, a w wirze walki nie zauważył rany na brzuchu. Opadł na ziemię "na czworaka" trzymając jedną ręką owej rany, zaś drugą na tyle, aby nie upaść. Krew powoli ciekła mu z ust. Coraz ciężej łapał oddech...
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Weszła w las głębiej niż by tego chciała, nawet nie zdawała sobie sprawy jak daleko zabrnęła. Świat zaczął już spowijać mrok, więc szukanie suchego drewna na ognisko nie było wcale takie łatwe. Nie było jej dość długo, ale kiedy w końcu uzbierała na tyle drewna by wracać coś ją zatrzymało. Gdzieś pomiędzy drzewami doszedł ją odgłos walki. Nie zabrała ze sobą łuku i w tej chwili zrozumiał, ze był to wielki błąd. Pozostawał jej jedynie sztylet. Dziewczyna pochyliła się i odłożyła drewno na bok, tak by hałas odrzucanych gałęzi nie rozniósł się po całym lesie. Wyprostowała się i wyciągnęła z buta sztylet, po czym zaczęła iść w kierunku z jakiego dochodził szczęk żelaza. Ostrożnie, cicho niczym kotka przekradała się od jednego drzewa do drugiego. Wiedziała, że jest już bardzo blisko, hałasy stały się co raz głośniejsze. Nagle jednak wszystko umilkło. Zaniepokojona anielica teraz, niczym młoda łania przemknęła między drzewami, dobiegła do starego, ogromnego dębu i wyjrzawszy zza niego dostrzegła klęczącego na ziemi mężczyznę. Pewnym krokiem wyszła zza drzewa i zaczęła zbliżać się do mężczyzny, nie schowała jednak sztyletu. Nie wiedziała czy ów klęczący człowiek jest napastnikiem, czy też ofiarą. Dopiero teraz kiedy była bliżej, zobaczyła. że wokół leżą ciała zabitych gwardzistów. Nabrała pewności, że klęczący nieznajomy był ofiarą. Podbiegła do niego. Z jego ust już sączyła się krew. Dziewczyna chwyciła go za ramiona.

- Gdzie dostałeś? - zapytała pośpiesznie, bez zbędnych słów, bez tłumaczeń kim jest, jakby to wszystko nie miało teraz znaczenia. Po jej dłoni zaczęła płynąć krew, zrozumiała, że jedna rana znajduje się właśnie tutaj, na ramieniu. Krew z ust oznaczała także rany wewnętrzne, musiał więc zostać kopnięty, lub dźgnięty w brzuch. Miała nadzieje, że sam pokaże jej ranę, a ona będzie mogła ja uleczyć.
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Ena
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Wodna wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ena »

Ena przechyliła lekko głowę i zmarszczyła brwi. Trwała tak przez chwilę, po czym krzyknęła "Niara!" i poleciała w las.

To, co zobaczyła na miejscu sprawiło, że znieruchomiała na chwilę, nie za bardzo wiedząc co czynić w zastanej sytuacji. Nie mogła też zrozumieć, dlaczego gwardziści leżą martwi a Niara pomaga temu, który ich zabił.

- Uważaj, on cie skrzywdzi! - krzyknęła w panice, bo i co więcej mogłaby zrobić? Nie znała się na leczeniu ani na walce.
Czy anielica nie widziała ciał, które ją otaczały? Czy po prostu czuła potrzebę pomagania w s z y s t k i m? - zastanawiała się wróżka przywołując do siebie wodę. - Bycie anielicą musiało bywać bardzo kłopotliwe...
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Mrok zapadał niezwykle szybko, Niara spojrzała w niebo wiedząc, że za chwile świat organie całkowita ciemność. Niespokojny wiatr zaczał wyć gdzieś w koronach strych drzew. Anielica po raz kolejny spojrzała na klęczącego mężczyznę w oczekiwaniu odpowiedzi. Ten jednak nie zdążył nie powiedzieć, kiedy do uszu Niary dobiegł głos Eny. Mała wróżka przedzierała się gdzieś pomiędzy drzewami by dotrzeć do anielicy. Paniczny krzyk małej istoty odbił się echem po lesie. Niara odwróciła głowę, w poszukiwaniu niebieskiej istoty. Gdzieś pod jedną za gałęzi błysnęły oczy Eny.

- Ena! Leć po Andrew! Nich rozpala ognisko! I przybiegnie tutaj z pochodnią! - krzyknęła anielica, Ena jednak nie poruszyła się. Drżąc z przerażenia niczym małe zwierzątko, pisnęła tak głośno, że leśne echo znów zmuszone było jej odpowiedzieć.

- Ena! On nic mi nie zrobi, jest ranny, sam potrzebuje pomocy. Leć po Andrew! Potrzebuję pochodni! Ena!
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Wyczuł krew. Na pewno nie była to krew zwierzęcia. A co najgorsze zapach dochodził z tej samej strony gdzie poszła Niara. zanim zdążył się podnieść mała wróżka zniknęła już w lesie wołając anielicę. Na wszelki wypadek zdecydował się nie iść tą samą drogą co Ena. Najciszej jak tylko mógł dotarł na miejsce walki. PO ilości ciał i tym, że były ubrane jednakowo doszedł do wniosku, że albo mężczyzna jest albo dobrze wyszkolonym zabójcą albo ofiarą ataku tego patrolu. Zdecydował się na drugą opcję. Dla pewności zanim wyszedł z krzaków powęszył jeszcze trochę, zęby upewnić się, ze nikt niepowołany nie wyskoczy nagle na nich z gąszczu.

W tym samym momencie dotarło do niego wołanie Niary. Wyszedł więc tak jak stał z drugiej strony ścieżki.
- Przepraszam, ale nie dam rady teraz nic rozpalić. Co tu się stało. - Zapytał się bardziej z przyzwyczajenia niż z prawdziwej potrzeby.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Zuris
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół Elf Pół Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zuris »

Na razie nic nie odpowiadał a gdy tylko złapał oddech stopniowo podniósł się. Otarł krew z twarzy zdejmując hełm. Ci których wzrok był bystry dostrzegali na nim znak gwardii której przedstawiciele leżeli martwi. Patrzył w dal analizując sytuację i odpowiedział Anielicy:
- Prawe ramię, brzuch oraz lewe dolne żebra.- tak jak Ona nie bawił się teraz w dobieranie słówek. Powoli zaczęło mu się kręcić w głowie od utraty krwi.

Coś zwróciło jego uwagę i mieczem wykonał szybkie pchnięcie tuz obok Niary. Sama nie wiedziała co się stało ale inni zauważyli niedobitka który próbował Ją zabić. Kobieta odwróciła się i zauważyła sztylet będący zaledwie kilka cm od swojej szyi. Wyjął energicznie ostrze z napastnika który opadł nieżywy na ziemię. Schował je do pochwy.
- Lepiej z tąd chodźmy zanim przyjdzie ich więcej.- stwierdził Zuris czekając aż reszta przemówi.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Niara nadal trzymała klęczącego mężczyznę za ramiona. Ten powoli zaczął zdejmować hełm. Chciała mu pomóc, mogła uleczyć go już tutaj, ale potem trzeba będzie zabrać go do obozu, do tej będzie potrzeba światła. Niara rzuciła spojrzenie wróżce. Ena wciąż wisiała w powietrzu jak sparaliżowana nie wiedząc co zrobić. Nagle ku zadowoleniu dziewczyny pojawił się i Andrew. Najprawdopodobniej wyczuł zapach martwych gwardzistów. Niara nie bardzo zrozumiała słowa druida.

- Andrew! Nie jestem kotem, nie widzę w ciemności, zaraz całkowicie się ściemni, muszę mieć światło, rozpal ognisko! Proszę! - powtórzyła nerwowo, nadal czekając na odpowiedź rannego.

- Biegnij do obozu i rozpal ogień, ja go uleczę, potem trzeba go stąd zabrać! - mówiła, czekając na reakcję niedźwiedziołaka.

W tym momencie usłyszał że ranny chce coś powiedzieć. Odruchowo pochyliła się nad nim. W tym jednak momencie coś zaświszczał nad jej uchem. Przez ułamek sekundy zobaczył ostrze sztyletu, przez jej głowę przebiegło milion myśli. Ku jej zaskoczeniu nic się nie stało. Uratował ją ranny mężczyzna. Spojrzała na niego momentu wzrokiem, wiedziała jednak że szybko musi wrócić do rzeczywistości.

- Muszę Ci zdjąć pancerze - powiedziała spokojnie i powoli zaczęła zdejmować jego zbroję. Każda chwila była cenna, niestety pozbycie się pancerza nie było takie proste. Dopiero teraz kiedy miał na sobie tylko koszulę Niara mogła dostrzec rany. Szybkim ruchem rozdarła i ją, rana na ramieniu była z pewnością mniej groźna niż ta na brzuchu i pod żebrem. Powoli ułożyła mężczyznę na trawie, nie było w tej chwili czasu na zabranie go do obozu. Krew dosłownie wylewała się z mężczyzny. Niara szybko przyłożyła dłonie do brzucha nieznajomego. Niebieskie i zielone światło zaczęło sączyć się z jej rąk. Dwie iskrzące się linię niczym rośliny oplotły nieznajomego w pasie. Krew w końcu przestała płynąć, niebieskie światło otoczyło obie rany, a one bardzo powoli zaczęły się zabliźniać. Pozostała rana na ramieniu. Niara zamknęła oczy, skupiając swoją całą moc. Świetlne linie znów zaczęły wić się i wydłużać podążając w stronę ramienia, w końcu i ono dostało się pod wpływ magii. Cały proces trwał długo, żadna moc nie leczyła natychmiastowo. W końcu Niara oderwała dłonie od ciała nieznajomego. Jego twarz była blada, stracił sporo krwi, ale wiedziała, że przeżyje.
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

- Nienawidzę tych cholernych wiatrów - niebiosa przeszył głośny wrzask, a bliżej niezidentyfikowana czarno-złota rzecz panicznie machająca skrzydłami zbliżała się do ziemi. W końcu huknęła o ziemię wzbijając chmurę pyłu i piasku. Po chwili dało się słyszeć jęki oraz przekleństwa w równych dialektach. Wszystko wskazywało na to, że spotkanie z ziemią nie należało do najprzyjemniejszych dla tej istoty. Pył opadł i można było zobaczyć istotę całą w tym nieznośnym pyle, które klęczała na czworaka i pluła ziemią.
- Nie wiem co gorsze, walka z rozszalałą rodzinka smoków, czy upadek z takiej wysokości - powiedział pomiędzy kolejnym splunięciami, w końcu przetarła usta i powoli zaczęła się podnosić. Nagle usłyszał chrobot w okolicach kręgosłupa, a dolną cześć pleców przeszył ból.
-Cholera tym razem będzie siniak - zaklął Upadły i rozejrzał się po okolicy. Zobaczył niebieską wróżkę, która wydała mu się słodka, więc się do niej uśmiechnął przyjaźnie. Skinął głową potężnemu mężczyźnie w skórach. Jego uwagę przykuła para na trawie. Zbroja mężczyzny leżała na trawie obok niego i była uwaloną krwią. A on sam wyglądał, jakby śmierć zaprosiła go na kawę i dłuższą znajomość. Nie znał się na leczeniu, ale ten facet zakładał, że przeżyje. "Dobrze, że nie trafiłem w niego przy upadku" - pomyślał lekko zniesmaczony wizją zabicia niewinnego nieznajomego mężczyzny, przez swój niezdarny lot. Kobieta obok niego wydawała się Varleinowi bardzo znajoma, nawet jej aura coś mu przypominała. Walnął pięścią w otwartą dłoń.
- Witaj Niaro, dawno nie widziałem Twej uroczej osóbki - powiedział próbując się uśmiechnąć radośnie, ale plecy trochę mu zbyt doskwierały.
- Witam tez wszystkim, jestem Varlein, Upadły Anioł, a my mamy to do siebie, że skądś spadamy, najczęściej z nieba. Jak będziecie widzieć spadającą gwiazdę, nie wypowiadajcie życzeń. To najprawdopodobniej będę ja - powiedział i lekko się skłonił, na tyle, na ile pozwalał mu poobijany kręgosłup. Dokuśtykał do anioła i wskazał na rannego.
- Pomóc w czymś ? Na leczeniu się nie znam, ale asystować mogę - powiedział i uśmiechnął się krzywo, "cholerne plecy" - pomyślał zły. Jej zdezorientowana twarz nic mu nie mówiła, najwyraźniej nie uświadomił sobie, że przeszedł przemianę, a ona nie widziała o tym.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Zuris
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół Elf Pół Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zuris »

Dał z siebie zdjąć uzbrojenie. Anielica miała problem z tym toteż czasem musiał Ją pokierować. Po położeniu tuż przed leczeniem stracił przytomność lecz z nieznanych przyczyn mógł myśleć tak jak zwykle. Zdawał sobie sprawę z olbrzymiej utraty krwi i tego, że istnieje szansa niedożycia zemsty. Na krótki okres czasu odzyskał na powrót przytomność rzucając bardzo dyskretnie wzrok na pancerz aby ocenić jego uszkodzenia. Pierwsze sekundy jego leczenia były dość nieprzyjemne, a dokładniej pieczące, lecz skutkowały. Niech tylko dorwę tego skurwiela. - zaklął w duszy szykując plany dalszego działania. Ledwo uszedł z życiem po starciu, a nie miał dosyć. Zaraz po tym usłyszał kolejną osobę trzecią. O ironio losu ile osób tu jeszcze przybędzie.- Nie przepadał za tłumami. Pocieszył się myślą, że przynajmniej nie jest to kolejny patrol gwardzistów, bowiem taka konfrontacja skończyła by się tragicznie jemu i co gorsza innym. Myśli musiał przerwać gdyż zemdlał ponownie a na dodatek na dobre.
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Już powoli orientował się w sytuacji. Domyślał się, że ranny mężczyzna musiał uciec od tych ludzi których trupy leżały wokół ścieżki, gdyż jego zbroja była bardzo podobna do tej napastników.
Nagle usłyszał chrzęst ostrza. Po cholerę odwracałem wzrok. pomyślał, jednak okazało się, że Niara zamiast leżeć z ostrzem w gardle, czego się spodziewał, leczy dalej mężczyznę, który wyjmował swoje ostrze z jego gardła. Uspokoiło go to nieco. Na stwierdzenie Anielicy o ogniu już miał ruszyć do obozu po krzesiwo, jednak przerwała mu w tym dziwna postać spadająca z nieba. Po zapachu, bardzo podobnym do tego Niary, oraz widoku skrzydeł dało się poznać, ze to anioł. Potwierdziło to przedstawienie się przybysza. Andrew powstrzymał się przed jego unieruchomieniem, gdyż jego zachowanie nie nosiło najmniejszych objawów zagrożenia. Nie chcąc jednak opuszczać właśnie teraz Niary odezwał się do upadłego.
- Chcesz asystować ? Proszę bardzo. Niarze, którą jak widzę znasz przyda się ogień, czy trochę światła. Masz przypadkiem krzesiwo, lub coś czym można rozpalić ognisko przy sobie ? - Po czym stanął uż za plecami Niary, żeby mieć na oku wszystkie przyszłe ruchy upadłego. Żeby uniknąć przyszłych niespodzianek, podchodząc tam nie omieszkał porządnie wdeptać w ziemię każdego trupa który był po drodze.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ena
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Wodna wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ena »

Ena wpatrywała się w anioła urzeczona. Zatrzepotała wesoło skrzydełkami, kiedy ten się do niej uśmiechnął i spuściła wzrok rumieniąc się lekko.
Cała zaczęła leciutko świecić.
Wykonawszy w powietrzu kilka radosnych obrotów i zupełnie najwyraźniej zapominając o rannym, wróżka zaczęła paplać coś cichutko pod nosem.
Niemal natychmiast postanowiła, że anioła lubi najbardziej na świecie.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Wszystko działo się jakby za szybko. Nieznajomy stracił przytomność. Niara spojrzała na jego pobladłą twarz. Andrew nadal stał bez ruchu. Dziewczyna stwierdziła w duchu, że jak zwykle musi radzić sobie sama, druid już dawno powinien był rozpalić ognisko, przynajmniej z tym byłoby jej łatwiej. Niestety życie nigdy nie było łatwe, nawet jeśli teraz wydawało jej się, że nie jest sama, myliła się. W tym momencie jej rozmyślania przerwał huk, odwróciła głowę i zobaczyła już stojącego na ziemi Varleina. Jeszcze tego tu brakowało pomyślała, ale zaraz potem uznała, że nie powinna oceniać go w ten sposób, przecież tak na prawdę go nie znała. Może okażę się bardziej pomocny niż Andrew... Niedźwiedziołak był jakby ospały, Niarze wydawało się, jakby dopiero co wybudził się ze snu zimowego. Nie ukrywała, że jego "bezradność" była denerwująca, starał się jednak nie okazywać mu afrontu. Spojrzała na Varleina dość zdziwiona, nie tylko jego przybyciem akurat teraz, ale także jego zachowaniem. Zastanawiała się czy jego słowa to szczerość, czy ironia. Z lekkim wahaniem zdecydowała się wybrać to pierwsze.

- Trzeba go stąd przenieść - mówiła w stronę upadłego.

- Niedaleko mamy obóz. Koniecznie trzeba go tam przenieść. Jeśli możesz, zajmij się nim, proszę, ja pobiegnę rozpalić ognisko i przyprowadzę konia.
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość