Kryształowe KrólestwoZakupy

Elfie pałace zbudowane głęboko w ukrytych leśnych polanach. Wieże strażnicze wznoszące się ponad chmurami, gdzieś wśród ostrych skał - to wszystko możesz spotkać tutaj w Kryształowym Królestwie, gdzie zbiegają się szlaki elfich książąt, magów i smoków.
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Zakupy

Post autor: Aurill »

Aurill szła pewnie przez miasto trzymając za rękę Dolharda. Na ulicy nikt nie zwracał na nich uwagi, wszyscy mieszkańcy byli przyzwyczajeni już do widoku elfów.
Weszli już do kilku sklepów ale w sumie nie znaleźli nic takiego co na prawdę im się spodobało ...

Rozglądając się na boki Aurill natknęła się na grupę strażników. Dostrzegł ich też Dolhard. W jego oczach zapaliły się złowieszcze iskierki. Aurill wiedziała co mu chodziło po głowie. Nie zamierzała jednak na to pozwolić, nie miała zamiaru uciekać przed bandą osiłków ...
- Tylko spróbuj, a w domu dostaniesz takiego klapsa, że na tyłku nie usiądziesz - chciała przybrać poważny ton głosu ale nie udało jej się za bardzo ...
Szarpnęła Dolharda za rękę na znak by iść dalej.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Widział jak bardzo jego decyzja zdziwiła elfkę. Nie wiedział jak miał zareagować na taką reakcję. "To chyba źle gdy ukochana myśli, że nie przepuścisz żadnej okazji aby uprawiać seks" - zastanawiał się.
Z każdym kolejnym sklepem jego frustracja wzrastała.
- Czy w tym mieście nie ma żadnych ciekawych sklepów ? - wściekał się. "Ile trzeba się nachodzić, aby kupić coś ciekawego ?!" -nie dawał spokoju.
Gdy zobaczył grupkę osiłków z zbrojach straży, doznał olśnienia jak wyładować nagromadzone napięcie. Niestety, ukochana uprzedziła go i zabroniła mu tego. Od razu zrzedła mu mina, widać było, że nie jest zadowolony z takich ograniczeń. Po chwili uśmiechnął się łobuzersko.
- Czyli kochanie, lubisz naprawdę ostrą zabawę ? - męska mentalność, od razu podsuwała mu przed oczy dość interesujące obrazy.
- W takim razie nie wiem, czy czasem nie zasłużyć na lanie - powiedział, a jego twarz dalej rozświetlał uśmiech, a w oczach zaczęły tańczyć rozbawione iskierki. Zmęczenie zdawało się na razie całkowicie zniknąć. Zdawało mu się, ale elfka była trochę niezadowolona dając mu taki pomysł. Był jednak smokiem, a i one też się mylą.
- Mamo, a może tam znajdziemy jakieś ładne ciuszki - powiedział udając niewinna minę dziecka, po czym zaczął ciągnąć partnerkę do pobliskiego sklepu. Po wejściu od razu rzucało się w oczy, że nie był to sklep dla zwykłych mieszkańców. Na ścianach wisiały różne suknie, sukienki, żakiety i reszta kobiecej garderoby. Jedne z głębokim dekoltem, drugie odsłaniające całe plecy, jeszcze inne z wcięciem, niemal po same biodra. W połowie przypadków więcej pokazywały niż zakrywały. "Ciekawe za co takie ceny, bo na pewno nie za ilość użytego materiału" - myślał z przekąsem. Mimo, że jego ukochana z pewnością spodobała by mu się w takich odważnych strojach, był pewien, że w końcu wywołałby jakąś bójkę z facetem ze zbyt nachalnym wzrokiem. Albo nawet kilka bójek, to było tak pewne, jak to, że woda jest wilgotna. Na szczęście sklep oferował nie tylko ubrania, jak dla kurtyzan.
- Chcesz coś z tego sklepu, kochanie ? - spytał z niepewną miną.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

- Możemy się rozejrzeć ... - powiedziała cicho.
- A w czym byś chciał mnie widzieć?- zapytała radośnie.
Dolhard wskazał kilka sukienek. Jedne były w guście Aurill drugie zaś od niego całkowicie odchodziły.
Po chwili namysłu przymierzyła kilka z nich, w końcu razem, drogą eliminacji wybrali najlepsze z nich i zakupili.
Aurill widziała, że zakupy zaczynają nużyć jej ukochanego. Spojrzała na niego ze współczuciem. Koło jednego ze straganów nadal stała grupka strażników.
- Masz dwadzieścia minut na zabawę z kolegami - powiedziała patrząc na osiłków.- a ja się tutaj jeszcze porozglądam ...
W oczach Dolharda znów pojawiły się złowieszcze ogniki. Patrzył na nią dziwnym wzrokiem ...
- No na co jeszcze czekasz?
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

W końcu wybrali kilka ładnych sukienek dla jego ukochanej. Sam wybór nie bardzo go fascynował, jednak co innego gdy elfka przymierzała je. Wtedy według niego była najciekawsza część wyboru. Sądził, że tak uważał każdy normalny mężczyzna, niezależnie od rasy. Niestety, zakupy coraz bardziej zaczęły go nużyć. Nie wiedział co począć ze sobą. Co chwila wiercił się, zaczął nerwowo tupać lub chodzić w tą i z powrotem.
Wybawienie jednak przyszło i wyszli ze sklepu. W pewnej chwili stanął jak wryty. W pierwszym momencie myślał, że przez te zakupy oszalał i teraz ma omamy słuchowe. Aurill odwiodła go od tej tezy, pytając na co jeszcze czeka. Chciał już radośnie podbiec do strażników, podskakując jak panienka na łące, mając na twarzy niewinny lecz promienny uśmiech walnąć jednego na odlew, drugiemu przyłożyć w splot słoneczny, trzeciego kopnąć tak mocno, aby w locie umarł z głodu. Coś go powstrzymało przed tym. To coś miało 175 centymetrów wzrostu i wisiało na jego ręce, patrząc na niego oczami wielkimi jak u szczeniaka. Westchnął zrezygnowany. "Starzeje się" - pomyślał tylko, próbując się usprawiedliwić.
- Wiesz smok się kiedyś starzeje i przestaje go bawić zabawa ze strażą - powiedział, choć każde słowo było osobną szpilką w jego sercu.
- Chyba, że tak bardzo chcesz się mnie pozbyć, to nie będę miał innego wyjścia, jak pograć z chłopakami - powiedział i popatrzył uważnie na ukochaną.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Aurill zdziwiła odpowiedź ukochanego. Nie sądziła, że zrezygnuje ze swojej ulubionej zabawy ...
- Nie chcę się ciebie pozbywać, a wręcz przeciwnie, najchętniej spędziłabym z Tobą wieczność. - powiedziała całując go.
-To co? Pójdziemy coś zjeść i wracamy do domu?
Kiedy zamierzała pójść w stronę najbliższej karczmy, przed jej nogami wyrósł z nikąd mały ludzki chłopczyk wpatrując się w nią i w Dolharda jak w obrazek.
- Mamo patrz prawdziwe elfy ! - zawołał po chwili.
Aurill zaskoczyła reakcja chłopca. Myślała, że wszyscy mieszkańcy są przyzwyczajeniu do towarzystwa ich rasy ... a jednak nie wszyscy.
Ze zdezorientowaną miną obeszła chłopczyka trzymając za rękę ukochanego.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Bieganina po tych sklepach, szukając czegoś odpowiedniego, nieco nadwątliła jego siły. Żołądek jakby wiedział o czym mowa i zagrał swoją żałosną melodię. Uśmiechnął się przepraszająco. To będzie miła odmiana, zjeść kolację w miłej atmosferze.
Ludzki chłopczyk zaskoczył ich swoimi okrzykami zdumienia i radości, Aurill najwyraźniej nie wiedziała jak zareagować na takie zachowanie. Jako, że nie był elfem, postanowił rozweselić wyobrażenie chłopca o tej długowiecznej rasie. Gdy tak szedł obok ukochanej, stroił różne śmieszne miny, na co człowieczek tylko wybuchał salwami śmiechu. Niestety, najwyraźniej jego matka nie pochwalała takiego zachowania, ponieważ z dezaprobatą na twarzy pociągnęła malca za sobą. "To by było na tyle humoru" - pomyślał.
Wybrali elegancką restaurację, która rozsiewała w najbliższym otoczeniu zapachy, na które każdy reagował zmożoną aktywnością ślinianki. Dolhard nie był wyjątkiem. Posadził Aurill na tarasie, było to odgrodzone miejsce od reszty ulicy wysokim drewnianym płotkiem, na którym wspinały się różne rośliny. Świece na stołach tworzyły intymną atmosferę, a stoliki były na tyle odsunięte od siebie, że parki nie musiały szeptać, aby nikt nie usłyszał ich rozmowy. Odsunął krzesło przed swoją ukochaną i przysunął z powrotem. Po czym uśmiechnął się i odszedł. Po chwili wrócił z kartą dań. Podał ją elfce zginając rękę w łokciu pod katem 90 stopni i kłaniając się.
- Czym mogę służyć, tak pięknej damie ? - powiedział z łobuzerskim uśmiechem.
- Proponuję siebie samego na wyłączność, oraz czerwone wytrawne wino do dziczyzny oraz grzybów - zaraz dodał z iskierkami w oku.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Aurill usiadła na przeciw ukochanego. Spojrzała na bezchmurne niebo i pomyślała sobie, że już za chwilę będzie po nim szybować ...
Z zamyślenia wyrwał ją Dolhard.
- Zgadzam się - odpowiedział krótko.
Po chwili do ich stolika przyszedł kelner, a Dolhard złożył zamówienie.
Czekając na posiłek nic do siebie nie mówili nie były potrzebne im słowa by się zrozumieć.

Po dłuższej chwili Aurill poczuła znajomy zapach w powietrzu. Do pomieszczenia wszedł białowłosy elf ze swą piękną towarzyszką. Ta woń ulatywała właśnie od niego. Gabriel. Tak to z pewnością był on. Kroczył dumnie po podeście z zadartą głową, tak jakby chciał pokazać innym swoją wyższość. Co ja w nim widziałam? zapytała siebie w myślach. I po chwili spojrzała na ukochanego, który zapewne już domyślił się kim jest ów przybysz ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Czekanie na posiłek nie dłużyło mu się, nie odczuwał też przymus zabawiania rozmową Aurill. Rozumieli się, wyczuwał też, że jego ukochana nie miała nastroju na konwersację.
Niestety, tą intymną i cichą atmosferę musiał ktoś zburzyć. Dolhard poczuł się jakby ktoś go kopnął w klatkę piersiową. Ten zapach nie wróżył nic dobrego, był tylko zapowiedzią czarnych chmur i grzmotów. Do lokalu weszła para elfów. Byli typowymi przedstawicielami swojej rasy. Dumnie uniesione głowy, w oczach lśniła pogarda, kiedy spojrzeli na ludzkich klientów. Swoimi ruchami i postawą zaznaczali, że są ponad te łajno, za jakie uważali ludzka rasę.
Jego oczy zrobiły się czerwone, źrenice zwężyły, wydłużone zęby raniły jego dziąsła. A z gardła wyrywał się niosący grozę pomruk. Najbliższe parki zobaczywszy jego zmianę odruchowo się odsuwali. Instynkt samozachowawczy brał górę, gdy wyczuli drapieżnika. Jego wzrok nie odrywał się od wdzięcznego elfa. Ręce zaciskały się na blacie stolika coraz mocniej. W końcu drewno z trzaskiem nie wytrzymało, w dłoniach zostały tylko odłamane fragmenty.
Nieznośny głos znów podniósł swój lament wyczuwając niknący opór. "Zabij go, znieważył Cię, zalecał się do Twojej wybranki" - szeptał, a on głupi zaufał mu. W jednej chwili stał szykując się do skoku. Pomruk stał się głośniejszy, a salę zalała groza. Mięśnie napięły się, a głos triumfalnie zawył "Kara za czyny !"...
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Aurill nie wiedziała jak zareagować na złość ukochanego. Kiedy jednak wstał wiedziała, że nie wróży to nic dobrego.
W ostatniej chwili złapała go za rękę i przyciągnęła do siebie.
- Zachowaj się dorośle i chociaż raz daj sobie spokój ... - powiedziała przez prawie zaciśnięte zęby.
- Możemy usiąść, zjeść miłą kolację i wracać do domu? - zapytała prawie błagalnym tonem.
W tym samym czasie rzuciła Gabrielowi znaczące spojrzenie. Elf zrozumiał, że wolałaby go teraz nie widzieć, więc wyszedł z karczmy z tą samą gracją z jaką tu przybył.
W tej samej chwili młoda kelnerka przyniosła ich posiłek.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Czerwień wściekłości zaczęła przesłaniać mu cały świat, racjonalne myślenie zostało odsunięte na bok. W ostatniej chwili Aurill złapała go za rękę. W innym wypadku z aroganckiego elfa zostałyby tylko strzępy, które w nawet najmniejszym stopniu nie przypominałyby ludzkiego kształtu. Na pewno nadludzkim wysiłkiem opanował się, a świat zaczynał odzyskiwać swoje naturalne barwy. Głos jęczał zawiedziony, płaczliwie pytał dlaczego posłuchał się tej kobiety, w końcu to jej wina. Niestety, musiał mu to przyznać.
Słowa Aurill tylko go zirytowały. Jednak usiadł naprzeciwko.
- Dorośle, czyli mam iść się zabawić w towarzystwie innej ? W końcu ty tak zrobiłaś. A jesteś z każdej strony dorosła - powiedział z krzywym uśmiechem i wyrzutem w głosie. Doskonale widział spojrzenie jakie rzuciła temu długouchemu bufonowi, to tylko podsyciło jego irytację. "Następnym razem, zabiję..." - postanowił i wiedział, że słowa dotrzyma.
Gdy kelnerka przyniosła jedzenie oraz wino, otworzył je nalał im. Po czym bez słowa zabrał się za spożywanie potrawy i delektowanie się jej smokiem. Zanotował, aby będąc następnym razem w tym mieście zawitać do tego lokalu znowu. Postara się, żeby uszkodzony stolik i wystraszenie klientów nie przeszkodziło w tym. Westchnął, jego wybuch będzie go trochę kosztował. "Było warto" - posumował, gdy przywołał z pamięci twarz tamtego elfa, gdy tylko zobaczył Aurill i furię siedzącego naprzeciwko czarnowłosego elfa. O ile ten białowłosy arogant nie był mistrzem w kilku dziedzinach magii, walka z nim byłaby dziecinną igraszką.
Niestety, w końcu zaczął kroić talerz, nie natrafiając na jedzenie. Posiłek skończył zanim zdążył nim się odpowiednio zadowolić. Pocieszył się myślą, że jeszcze zostało sporo z wczorajszej późnej kolacji. Pierwszy raz odkąd przynieśli posiłek spojrzał na swoją towarzyszkę.
- Wracamy ? - spytał po prostu, z nieodgadnioną miną, a raczej jej brakiem.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Nie spodobały jej się słowa wypowiedziane przez Dolharda. Bo co miała robić? Miała patrzeć jak on zalewa się w trupa i płakać? A to, że spotkała w karczmie akurat Gabriela ... to tylko przypadek ...
Kiedy dokończyła swoją porcję rzuciła gniewne "Wracamy!" .
Miała dość już tej wycieczki, wcale nie wypoczęła, a wręcz przeciwnie ... Straciła córkę i pokłóciła się z Dolhardem.
Właściwie ... ostatnio często się kłócili .... zastanawiała się czy tak powinno być ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Zaklął pod nosem w Pradawnej Mowie Smoków i oniemiał, uświadomił sobie jak dużo czasu upłynęło od kiedy ostatni raz rozmawiał w jego języku.Z rozmarzeniem przypomniał sobie czasy, kiedy był tylko ledwie chodzącym smokiem. Przypominając sobie problemy, które w tamtym okresie myślał, że są nie do pokonania. Wygłupy ze swoimi braćmi i siostrami, a tylko one nieraz zawracały im myśli przez całe dnie. Niestety, gdy dorosnął nabrał swoich przekonań, na każdy temat miał własne zdanie i bronił go jak ślepy, nie widząc wad. Przez swoją głupotę, wszyscy się od niego odsunęli. Rodzicami niewiele się przejął, matka bardziej przejmowała się jego bratem, który jak na smoka urodził się karłem. Ojciec przejmował się zawsze tylko sobą, swoją dumą i chciwością. "Arogancki gad" - pomyślał. Kiedyś, gdy tak myślał o swoich rodzicach, czy rodzeństwie ogarniał go żal i poczucie winy. Później nienawidził ich, cieszył się z każdej krzywdy jaką spotkali. Teraz nie czuł już nic. Wszystko w co wierzył, już kilka wieków temu, okazało się górą łajna. A on był królem tego łajna, co jest jeszcze gorsze, doskonale potrafił pływać w tym. "Szkoda, że się nie utopiłem" - pomyślał z goryczą.
Chwila obecna nie zadowalała. Myślał, że uda mu się wydostać z szamba. Tutaj znów się grubo mylił. Córka go nienawidziła, z Aurill wydawało się, że dzień bez kłótni to dzień stracony. Do tego przybijała go jedna myśl, a po dzisiejszym wieczorze i spojrzeniu Aurill jakim obdarzyła tego białowłosego aroganta, był niemal pewien. Nie, nie wierzył by poszła z innym do łóżka, zauważył bez dumy, tylko z goryczą, że tylko w tej dziedzinie nie był nieudacznikiem. Jednak, zdradzić nie można jedynie fizycznie, a jeśli obecny stan będzie się ciągnąć... Jego ukochana znajdzie innego, nie byli związani żadnymi ślubami, była piękna i kochająca oraz inteligentna, czego facet może chcieć więcej ? No właśnie, on nie mógł sobie wyobrazić, aby inna kobieta mogła być lepsza. Więc jeśli, wina nie była po stronie jego ukochanej, to znaczy, że to on jest wszystkiemu winien. "Znowu coś schrzaniłem..." - pomyślał z rezygnacją. Zmęczenie powróciła z całą mocą, a nawet zdawało się powiększyć o kilka ładnych lat w bólu.
Zerknął na kobietę idącą obok i serce podskoczyło dając do zrozumienia co czuje, a niemal natychmiast opadło, przygniecione ciężarem winy i wstrętem. Czuł się winny, że nie potrafił dać jej niczego, co by rozwiewało czarne chmury nad jej głową. Najpierw opuścił ją, a wytłumaczenie pt: "Amnezja", już dawno przestało go satysfakcjonować. Potem stał się przyczyna, dlaczego aroganckie pisklę wyfrunęło przedwcześnie z matczynego gniazda. Do tego rekompensował to ciągłymi kłótniami. Poczuł wstręt do samego siebie, tak jak już kiedyś się zdarzyło. Żył już z tym uczuciem ponad siedem wieków. Teraz o tyle było cięższe, że to co tracił było z każdej strony dobre. Poczuł się, jakby życie przybrało namacalną, fizyczną formę i rąbnęło w pierś, poprawiło kopniakiem w twarz, a później zaczęło się śmiać. Nie było to najprzyjemniejsze uczucie.
Gdy wrócili do wynajmowanego domu, położył się do łóżka i zasnął. Ani razu od zerknięcie w czasie powrotu, nie spojrzał na Aurill. Chyba by mu serce przestało bić, na widok jej gniewu, cierpienia czy cokolwiek innego, co nie było promiennym uśmiechem wyjawiającym szczęście. Zastanawiał się dlaczego musi mieć chociaż na tyle dobre serce ? Dlaczego reguła, że dzieci powtarzają błędy rodziców tutaj nie zadziałała i nie stał się taki jak jego ojciec ? Tak, bo chciał być inny. A skutki te same, dzieci czujące nienawiść, bądź zobojętnienie w stosunku do niego i kobieta, którą kochał odchodząca w ramiona innego. A może tylko sobie wyobrażał, że potrafi obdarzyć ciepłą i dobrą miłością, a to był tylko kolejny koszmar. Teraz powinien obudzić się w przeddzień ważnej bitwy i czuć jedynie żądzę krwi.
Niestety, gdy otworzył oczy obok niego spała Aurill. Jeszcze była noc. Wstał i podszedł do kominka. Zanurzył się w fotelu, głowa przechyliła się do tyłu. Łzy same zaczęły spływać, były dowodem, że nie zawiódł, na każdej linii. Jedynie w tych przynoszących ból i zniszczenie był mistrzem. Kiedy to się stało ? Kiedy stał się taki ?
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Kiedy Dolhard poszedł spać bez słowa zaczęła się zastanawiać co on tak na prawdę myśli. Co czuje ...
Kiedy wstała w nocy po szklankę wody ujrzała siedzącego na fotelu Dolharda. Wpatrywał się w nieokreślony punkt w kominku, a po policzku spływały mu leniwie łzy. Aurill zrobiło się przykro. Czuła, że to była jej wina, gdyby nie poszła wtedy do karczmy ... nie spotkałaby Gabriela i Dolhard nie byłby wtedy tak zazdrosny i niepewny jej miłości.
Podeszła do niego cicho i usiadła mu na kolanach wtulając się w jego tors. Chciała by wszystko było jak dawniej, by żyli sobie w jakiejś karczmie beztroscy, bez żadnych kłótni. Po chwili Aurill zrozumiała, że to właśnie dzięki tym kłótniom uświadamia sobie, jak bardzo kocha Dolharda. Teraz i z jej oczu poleciały małe łzy.
- Gabriel ...Ten białowłosy elf... byliśmy kiedyś ze sobą - wyszeptała cicho popłakując - Tamtej nocy spotkałam go w jednej z miastowych karcz, byłam lekko podpita i zaczęłam z nim tańczyć. Do niczego więcej nie doszło. - znów przerwała na chwilę i spojrzała na ukochanego.
- Kiedy w końcu zrozumiesz, że tylko Ciebie kocham i tylko Ciebie pragnę. Niezależnie czy się pokłócimy czy nie. Chcę spędzić z Tobą resztę swego życia.
Zrozum to wreszcie. - po tych słowach odważyła się na delikatny pocałunek.
Dolhard nie odwzajemnił go. Przytuliła się znów do jego torsu. I czekała na ewentualną odpowiedź ukochanego.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Był zagubiony we własnych myślach, nie wiedział ile czasu mija, całkowicie odseparował się na zewnętrzne bodźce. Przez pewien czas, nawet tylko w swoim wnętrzu, wypuścić małe dziecko siedzące w nim. Pragnął po prostu popłakać, tak jakby ta reakcja mogła rozwiązać problemy i rozjaśnić niejasności. Nie wiedział nawet, że tak się stanie. Czasem najprostsze, te najłatwiejsze odpowiedzi są właściwe.
Nie poczuł nawet, kiedy ukochana zdążyła usiąść mu na kolanach i tulić do jego piersi. Słyszał co mówiła, ale jakby tylko odbite echo, odległy głos. Wyostrzenie wszystkich zmysłów i rozwianie zaćmienia zajęło mu chwilę. Nawet nie odwzajemnił pocałunku. W czasie gdy Aurill składała pocałunek na jego ustach, on na nowo uczył się posługiwać się swoim ciałem. Nie wiedział nawet jak formować usta do pocałunku. Po dłuższej chwili wszystko było już w porządku. Teraz nie wiedział, jak zareagować ? Co powiedzieć ? Był strasznym egoistą, przez moment rozkoszował się bliskością tej kruchej istoty. Fakt, że tuliła twarz do jego torsu i płakała, rozczulił go. A miał się za twardego. Ale przynajmniej zgadzał się, że kobiece zły powinny być najsurowszą karą dla każdego faceta, przecież to okropne patrzeć jak wybranka serca zalewa się łzami. Przynajmniej mu kraja się serce na taki widok.
Kobiece ciało wzdrygnęło się gdy je objął. Chyba nawet nie zauważyła, że poruszył się, dopóki nie zniknęła w jego ramionach.
- Ale nie dlatego płaczę, ja to wszystko wiem... - wyszeptał, całując ją w czubek głowy.
- Po prostu czuję, że nie jestem wystarczająco dobry. Ciągle tylko przeze mnie cierpisz... - a jego głos stał się jeszcze cichszy. Oczy dalej łzawiły, a słone łzy kapały na włosy elfki. Jego ciałem wstrząsnął cichy szloch. Łzy dla mężczyzny powinny być oznaką słabości. W tym momencie, nie przejmował się tym w ogóle.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

- Przestań tak mówić ... gdybyś nie był wystarczająco dobry nie wybrałabym Ciebie ...- po tych słowach znów go pocałowała. Tym razem odwzajemnił go.
Po chwili Aurill znów przytuliła się do jego torsu.
-Kocham Cię i nie cierpię, te wszystkie kłótnie ... po nich zawsze uświadamiam sobie, jak bardzo Cię kocham ...- spojrzała mu w oczy, nie było w nich nic oprócz wylewającego się żalu. - Ale nie kłóćmy się już więcej - dodała na koniec.
Sen znów objął ją w swoich ramionach. A właściwie w ramionach ukochanego. Czuła się tam całkowicie bezpieczna ...

c.d
Ostatnio edytowane przez Aurill 14 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Był pewien, że przez ich miłość, sam głos Aurill uspokajał go. Westchnął. Odkąd poznał Aurill zrobił się strasznie ckliwy i wrażliwy. Zmienił się całkowicie. Znów wierzył w miłość. Znów chciał w coś wierzyć. Dziwne, ale taka wiara dodawała mu otuchy i sił. Chyba nawet smok musi czemuś, bądź komuś ufać.
Gdy po krótkiej chwili rozważań powrócił do świata, zauważył, że Aurill smacznie śpi wtulona w niego. Głowę oparła na jego torsie, a kolana podciągnęła pod brodę. Co nie zdziwiło Dolharda, znów zauroczyła go jej pogodna twarz. Przez chwilę jeszcze obejmował ją. Wiedział, że musi w końcu zanieść ją do łóżka. Jednak, chociaż jeszcze przez moment chciał chować ją w swoim uścisku.
W końcu uznał, że dość tych przyjemności i z Aurill na rękach udał się do sypialni. Ułożył ostrożnie ukochaną na łóżku, przykrył kołdrą. I zaraz sam wślizgnął się pod nakrycie. Elfka od razu przytuliła się do niego. Powstrzymał się przed wybuchnięciem śmiechem. Choć nie zdziwił go fakt, że nawet w śnie jest w stanie go wyczuć. Popatrzył na jej twarz. Było jeszcze widać ślady po łzach. Już wiedział co zrobi jutro rano.
Wstał jeszcze przed Aurill, co rzadko się zdarzało. Powoli uwolnił się z jej objęć. Pocałował ją w oba policzki. Dokładnie tam, gdzie wczoraj zauważył ślady po łzach. Po czym poszedł przyrządzić śniadanie. Niestety, sałatki nie nadawały się już do spożycia. Co najważniejsze, miał znakomity humor.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Zablokowany

Wróć do „Kryształowe Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość