Lawendowy Dwór[Lawendowy Dwór] Wczesną wiosną...

Lawendowy Dwór położony zaledwie kilka godzin jazdy wierzchem od samej stolicy. Jego właścicielem jest Lord Tristan an Anlagorth. Posiadłoś otrzymał on w prezencie ślubnym do króla i królowej. Obecnie lord zamieszkuje go lord wraz z dziećmi synem Elowenem i córeczką Prim.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Tristan był człowiekiem niezwykle wyrozumiałym. Lata po wojnie nauczyły go traktować ludzi inaczej, lepiej. Przestał zwracać uwagę na podziały społeczne. Tak samo traktował ludzi z niższych klas, jak szlachciców i arystokratów. Tytuły przestały mieć dla niego znaczenie. Owszem był lordem, arystokratą, ale nie trzymał się sztywnej etykiety. Przestał tak bardzo zwracać uwagę na każde słowo, stał się bardziej naturalnym i tym samym normalny. Oczywiście, gdyby to była audiencja z królową etykieta byłyby na pierwszym miejscu, lecz siedział we własnym ogrodzie z kobietą, która być może kiedyś miała zostać jego żoną. Nie widział potrzeby by twardo trzymać się sztywnych reguł. Uśmiechnął się po raz kolejny słuchając słów Mahiri. Musiał przyznać, że z Meredith nie rozmawiali na takie tematy i może to właśnie był problem. Niby znali się, a jednak byli bardzo daleko od siebie, by czy on wiedział, co ona lubi jeść? Co ją cieszy, a co złości? Nie. Brakowało im tej podstawy. Miał nadzieję, że z Mahiri będzie inaczej.
- Rozumiem cię doskonale - rzekł.
- Sam lubię chleb. Najlepiej w zupie - zaśmiał się.
- Albo raczej z zupą. Kiedy tu przybyłem nasz kucharz próbował serwować mi wykwintne dania z wszelkiego rodzaju cudami, ale to wszystko nie było dla mnie. Początkowo nikt tutaj nie pojmował jak lord taki jak ja może chcieć jeść bardziej... zwyczajnie. Gulasz z chlebem nie jest w końcu daniem szczególnie wykwintnym. Ale w końcu tutejsi ludzie mnie poznali i zrozumieli, że nie będę dla nich srogim lordem, a raczej swojskim przyjacielem. Nie chcę by postrzegano mnie przez pryzmat mojego tytułu. Chcę być po prostu sobą. Szanuję ludzi, bez względu na to jaki mają status społeczny. Nie każdy król jest mędrcem, tak jak nie każdy wieśniak głupcem. Czasem jest zupełnie na odwrót. Trzeba o tym pamiętać. Tak myślę.
Awatar użytkownika
Mahiri
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mahiri »

Tym razem to Mahiri się uśmiechnęła. Był to uśmiech szczery, ciepły i pełny nadziei. Lord coraz bardziej wydawał jej się miłym człowiekiem, chociaż przecież spędziła w jego towarzystwie zaledwie chwilę. Miała szczerą nadzieję, że był w rzeczywistości taki, jak o sobie mówił. Niestety doświadczenie podpowiadało jej, że ludzie bardzo często mówią jedno, a zachowują się potem zupełnie inaczej. Póki co musiała więc być ostrożna i nie pozwalać sobie na zbyt wiele - o czym starała przypominać sobie często.

- Mądre słowa - skomentowała jego wypowiedź, mając że nie był to żadnego rodzaju test. W końcu nawet sama sugestia, że król może być głupcem, mogła być niebezpieczna. Oczywiście Tristan mówił ogólnie i nawet nie zasugerował żadnego władcy tutaj, słyszała jednak, że istnieli tacy, którzy nawet to mogliby wziąć do siebie.

Półelfka przygryzła wargę, co robiła nieświadomie dość często gdy się denerwowała. Chciała zapytać o coś dla niej ważnego. Pytanie nie było w żaden sposób niestosowne, jednak martwiła się o odpowiedź:
- Lubicie panie muzykę? Albo śpiew?
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

- Proszę, nie mów do mnie panie - rzekł poważniejąc.
- Mówmy sobie po imieniu - bardziej zaproponował niż rozkazał. W końcu nie zamierzał jej do niczego zmuszać. Chciał być po prostu miły i dać jej do zrozumienia, że naprawdę nie chce wprowadzać między nich sztucznej atmosfery i zbędnej etykiety.
- Jestem Tristan, po prostu Tristan. Mów mi po imieniu, proszę - nie chcąc jej odstraszać uśmiechnął się delikatnie i skinął głową, jakby się przedstawiał.
- Mówiłaś mi, że nie jesteś nikim ważnym. Dla mnie jesteś. Jesteś moim gościem, będziesz opiekować się moimi dziećmi, więc jesteś ważna. Nie istotne czy masz przed swoim nazwiskiem tytuł, czy też nie. Chciałbym by atmosfera między nami nie była zdominowana przez tytuły i etykietę. Czy naprawdę tego potrzebujemy by się poznać? Wydaje mi się, że nie. Lepiej chyba byśmy rozmawiali ze sobą szczerze i otwarcie, o wszystkim i o niczym, bez wprowadzania zbędnych tytułów. Prawda? - zapytał by poznać jej zdanie. Było dla niego ważne, jednocześnie miał nadzieje, że dziewczyna zgodzi się z nim. Oczywiście, jeśli powiedziałaby mu, że pragnie by zwracał się do niej w specjalny sposób, jak choćby z tytułem "panienko" zrobiłby to i uszanował jej stanowisko. Jednak wydawało mi się to wielce nieprawdopodobne. Mahiri zawała się być szczera i prostolinijna w swoim zachowaniu. Sądził więc, że nie będzie namawiać go do trzymania się reguł dworu. Tak, czy inaczej, chciał pozwolić jej wypowiedzieć się w tym temacie.

- A odpowiadając na twoje pytanie. Tak bardzo lubię muzykę i śpiew. W mojej ojczyźnie wspólne śpiewanie, zwłaszcza przez wojowników, jest tradycją.
Awatar użytkownika
Mahiri
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mahiri »

- Oczywiście, jak sobie życzysz - odpowiedziała, wciąż nie mogąc się rozluźnić. Widziała, że Tristan starał się, by czuła się możliwie komfortowo i była za to bardzo wdzięczna, jednak lata przyzwyczajenia robiły jednak swoje. Mimo wszystko stała się mniej spięta. - Jestem Mahiri - powiedziała uśmiechając się przy tym mimowolnie. Te dwa proste słowa, kosztowały ją więcej niż można by się tego spodziewać.

- Ohh... tam gdzie spędziłam dzieciństwo mężczyźni raczej nie śpiewali - odparła zaskoczona na jego słowa - a przynajmniej nie na trzeźwo. Chociaż nie wiem czy można to było w ogóle nazwać śpiewem. Za to ja bardzo lubię śpiewać - wyznała. - Mam nadzieję, że mój śpiew przypadnie do gustu twoim dzieciom, moi poprzedni wychowankowie bardzo go lubili. Przynajmniej dopóki byli mali - dodała smutniejąc na to wspomnienie.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Tristan widział jak bardzo Mahiri jest zdenerwowana. Nie wiedział co zrobić, by poczuła się lepiej. Oczywiście rozumiał, że to ich pierwsze spotkanie, dziewczyna jest w obcym miejscu, z obcym mężczyzną i na pewno bardzo trudno jej czuć się swobodnie. Za wszelka cenę chciał jednak pomóc się jej rozluźnić. Nie wiedział co sprawia jej radość, postanowił więc strzelać.
- Masz może ochotę na konną przejażdżkę? - spytał. Uznał, że jazda konna jest dobrą rozrywką, jego rozluźniała. Lubił czuć wiatr na twarzy, pęd powietrza, być może Mahiri była podobnym typem. Chciał jej powiedzieć, że może założyć spodnie, by pojechać w męskim siodle, tak by mogli galopować po równinach, jednak nie bardzo wiedział, jak ująć to delikatnie.
- Moglibyśmy pojechać do wioski za lasem. Jest tam dużo równin po których można galopować, a wrócić możemy spencerem przez las. Jeśli oczywiście zechcesz. Ja zaczekam, bo zapewne jako dama zechcesz się przebrać. Tylko powiedz mi proszę jakie siodło dla ciebie przygotować?
Awatar użytkownika
Mahiri
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mahiri »

- Wybacz że ci odmówię - Mahiri w ostatniej chwili ugryzła się w język, by nie dodać "Lordzie" - spędziłam jednak dzisiaj wiele godzin w karocy i jeśli to nie jest konieczne, wolałabym już dzisiaj nigdzie dalej się nie ruszać. - Miała ochotę powiedzieć, że najzwyczajniej w świecie boli ją tyłek, zachowała jednak tą myśl dla siebie, a zamiast tego dodała by nie zniechęcać Tristana do siebie - Jeśli jednak propozycja będzie nadal aktualna, chętnie z niej skorzystam jutro lub w inny, odpowiadający ci dzień. Byłabym wielce rada jeśli zechciałbyś pokazać mi okoliczne ziemie. Oczywiście nie chcę się narzucać, w końcu przyjechałam tutaj by pomóc w wychowaniu dzieci, a nie by zajmować twój cenny czas - znów z trudem powstrzymała się od dołączenia tytułu mężczyzny.

- Skoro już przy tym jesteśmy, może przedstawisz mi czym konkretnie mam się zajmować? Oczywiście wiem co trzeba z listów, ale czego chciałbyś bym uczyła twe dzieci?
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Szybko doszedł do wniosku, że z Mahiri będzie trudniej niż przewidywał. Była bardzo miła i zdawała się kompetentna, ale już wiedział, że raczej nie będzie dla niego otwarta, tak jak on dla niej. Czy go to zniechęciło? Może trochę, ale tylko na krótką chwilę. Musiał po prostu być bardziej pomysłowy i dać Mahiri więcej czasu. Nie zamierzał przestać się starać, musiał jednak lepiej przemyśleć swoje ruchy.
- Jesteś zapewne zmęczona, powinienem to przewidzieć, przepraszam - rzekł tłumacząc się.
- To ja nie chcę ci się narzucać, a jedynie umilić ci pobyt tutaj. Proszę nie myśl, że zabierasz mi czas. Jestem tu bo chcę, nie dlatego, że tego wymaga konwenans - zaczynał mieć wątpliwości, czy Mahiri powiedziano, że jeśli wszystko się ułoży to miałaby zostać kimś znacznie więcej niż tylko guwernantką i nianią. Nie chciał w tej chwili upewniać się, co wie, a co przemilczano, wolał by sprawy rozwijały się same. Z resztą nie miał zamiaru jej straszyć, w końcu dopiero co się poznali.
- Myślę, że Elowen jest już na tyle duży by zacząć uczyć go czytać i pisać. Powoli wprowadziłbym też rachunki. Na razie podstawy. Liczenie, dni tygodnia, miesiące i oczywiście wiedza ogólna. Nie musi uczyć się wszystkiego na pamięć, ale należałoby już prowadzić z nim rozmowy o historii. Jeśli chodzi o wiedzę na temat mojej ojczyzny, przekaże ci odpowiednie księgi, myślę, że najpierw sama musisz się z nimi zapoznać. Co zaś się tyczy Prim, to jest jeszcze zbyt mała by zaczynać u niej naukę, więc chodzi tylko o opiekę i zabawę. Oczywiście wprowadzanie nazw zwierząt i przedmiotów to jak najbardziej.

Tristan mówił konkretnie i nie zająknął się ani przez chwilę. Wiedział czego chcę i czego oczekuje w temacie nauki Elowena. Chciał by jego syn był odpowiednio wykształcony i musiał o to zadbać. Kończąc ten krótki monolog, jego wzrok przeniósł się z twarzy Mahiri na ogród. Coś przykuło jego uwagę. Wysokie kwiaty kwitnące niedaleko zaczęła poruszać się gwałtownie. Nagle spomiędzy łodyg wybiegło sporej wielkości stworzonko. Miało uroczy biało-rudy pyszczek, sterczące uszka, czarne, szerokie łapy z pazurkami, rudy grzbiet i puchatą, długa ruda kitę. Tristan uśmiechnął się pod nosem widząc zwierzątko, które biegło wprost do niego. Stworzenie wpadło na ścieżkę z takim impetem, że nie zdążyło wyhamować i uderzyło głową prosto w nogę Tristana. Mężczyzna zaśmiał się, chwycił rudzielca pod pachy i posadził sobie na kolanach.
- Witaj malutka - odezwał się do rudej kulki.
- Mahiri, przedstawiam ci Iskierkę - podniósł ją i pokazał dziewczynie rudego wariata. Iskierka miała wywalony na wierzch różowy języczek i dyszała zmęczona, wisząc bezwładnie w dłoniach mężczyzny. Nie była zwykłym lisem. Pyszczek miała krótki, za to szeroki po bokach, uszy znajdowały się zdecydowanie dalej od siebie niż u normalnego przedstawiciela tej rasy. Tak naprawdę Iskierka była pandą rudą, jednak w krainie Tristana mówiono na nią lis ognisty i pod taką nazwą przedstawiał on przyjaciółkę.
Awatar użytkownika
Mahiri
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mahiri »

Mahiri patrzyła urzeczona na rude stworzenie. W przeciwieństwie do ludzi, zwierzęta nie zwykły traktować ją jak jakąś wariatkę. W końcu same kierowały się impulsami, tak jak i nieraz ona. To ludzie budowali wokół siebie niepotrzebne konwenanse, do których ona niestety musiała się dostosować. Półelfka uśmiechnęła się przyjaźnie do pandy, nie pokazując jednak przy tym zębów.
- Cześć mała - powiedziała łagodnym i przyjaznym głosem, po czym podała swoją dłoń do obwąchania. W przeciwieństwie do niektórych kobiet, Mahiri używała raczej łagodnych perfum o niezbyt intensywnym zapachu. Miała nadzieję, że zwierzę nie zrazi się ich wonią. Na szczęście, oględziny dłoni wypadły chyba dobrze, bo Iskierka pozwoliła się nawet przez krótką chwilę pogłaskać.

- Muszę przedstawić ci moją papugę, Gettiego - zwróciła się do Tristana. - Uprzedzam jednak, że straszna z niego gaduła i czasem nie wie kiedy zamknąć dziób. Nauczyłam się jednak zasypiać przy jego trajkotaniu. Pewnie zaszył się teraz gdzieś w kącie pokoju, na pewno jest zestresowany zmianą otoczenia, chodź nigdy się za mocno nie przywiązywał do jednego miejsca.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Tristan posadził sobie Iskierkę na kolanach i zaczął gładzić ją po futerku. Była wyjątkowo spokojna i opanowana, jak na siebie.
- W moim kraju mówimy na takie stworzenia jak Iskierka, ogniste lisy. Z tego co wiem tutaj nie macie takich zwierząt jak Iskra. Przywiozłem ją z bardzo daleka i słyszałem, że twój przyjaciel też nie pochodzi stąd, że jest kolorowy i właśnie... mówi. W mojej ojczyźnie nie ma zwierząt które mówią, a nawet gdyby były zapewne moi krajanie wytępiliby je - rzekł smutno.
- Niestety tam skąd pochodzę ludzie boją się magii i uważają ją za sprawcę wszelkiego zła. Ja tak nie uważam. Gdyby nie magia dziś byłbym oszpeconym kaleką. Kilka miesięcy temu w lesie zostałem zaatakowany przez niedźwiedzia. Ledwo uszedłem z życiem. Miałem szramy na twarzy i ropiejące rany na ciele. Na szczęście pomocy udzieliła mi królowa, gdyby nie ona... dziś zapewne nie rozmawiałabym z Tobą. Dzięki jej magii zostałem w pełni uleczony. W przeciwieństwie do moich krewnych z Lirien ja nie boję się magii. Dlatego chętnie poznam twojego kolorowego przyjaciela - uśmiechnął się.
- Ale może już nie dziś - wstał powoli, odkładając na ziemię Iskierkę i wyciągając rękę w stronę Mahiri.
- Powinnaś odpocząć, zająć się swoim chowańcem. Moja służba przygotuje ci kąpiel i wieczerzę. Miałaś już dziś wiele wrażeń, pozwól, że odprowadzę cię do twoich komnat.
Awatar użytkownika
Mahiri
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mahiri »

- Z magią jest jak z mieczem czy łukiem. Sama w sobie nie jest zła, jest tylko narzędziem, a wszystko zależy od tego kto nią włada - odparła filozoficznie. Chwilę później spuściła wzrok rumieniąc się - przynajmniej tak czytałam.

Gdy Tristan zaproponował jej odpoczynek, chętnie przystała na propozycję. Wbrew temu czego się obawiała, rozmowa z nim sprawiała mu przyjemność i wcale nie chciała jej jeszcze kończyć, jednak zmęczenie dawało jej się coraz bardziej we znaki. Gorąca kąpiel to było coś, czego zdecydowanie teraz potrzebowała, a i żołądek zaczynał przypominać o sobie. Wprawdzie w karocy mogła zagłuszyć głód przekąskami, jednak potrzebowała porządnego posiłku. Miała tylko nadzieję, że nie zacznie jej nagle burczeć w brzuchu. Tego by tylko brakowało! Półelkfa skorzystała z ramienia, które zaoferował jej Lord i pozwoliła się odprowadzić do swoich komnat.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Tristan starał się na nic nie nastawiać. Oczywiście gdzieś w podświadomości myślał o przyszłości, jednak w tej chwili próbował się skupić na tym co tu i teraz. Czas pokaże co będzie dalej. Jednak jeden wniosek nasuwał się sam - dziewczyna była pokojowo nastawiona do ich znajomości. Nie była taka jak Meredith - złośliwa i nastawiona z góry negatywnie. Cóż, jego pierwsze spotkanie z Meredith było burzą z piorunami. Mahiri wydawała się być zgoła inna.
Dzień był piękny. Słońce świeciło jasno i ogrzewało ziemię. Rośliny w ogrodach były bujne i soczyście zielone, o kwiatach we wszystkich barwach tęczy. Tristan szedł powoli prowadząc Mahiri w stronę zamku. Nie chcąc by szli w milczeniu postanowił zagadnąć swoją towarzyszkę.
- Lubisz czytać? - spytał.
- Mamy tu niedużą bibliotekę, chętnie ci ją pokaże w najbliższych dniach. Z resztą myślę, że najlepiej będzie jak zaczniemy naszą znajomość o tego, że oprowadzę cię po dworze. Co o tym sądzisz?
Tristan miał, w swoim mniemaniu, dobry pomysł. Chciał pokazać Mahiri salę balową, jadalnię, szklarnię, bibliotekę i inne komnaty w zamku. Dzięki takiemu oprowadzaniu mogli się lepiej poznać i spędzić ze sobą czas. Poza tym, jak już wcześniej wspomniał, zamierzał wybrać się z Mahiri na przejażdżkę konną po jego włościach. Chciał sprawić by dziewczyna w najbliższych dniach nie miała czasu na nudę. On potrzebował odskoczni, a ona była tutaj nowa, siłą rzeczy kiedyś musiałaby poznać wszystkie zakamarki posiadłości.
Awatar użytkownika
Mahiri
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mahiri »

- Tak, bardzo lubię czytać. To mnie odpręża. - wyznała i faktycznie była to jedna z tych czynności, które sprawiały, że czuła się dobrze. Książki w przeciwieństwie do ludzi jej nie oceniały. Dzięki nim mogła oderwać się od otaczającego ją świata, zrzucić maskę którą na sobie nosiła i mogła unieść się w świat fantazji gdzie życie było lepsze, a ludzie milsi. - Zwykle nie są to jednak jakieś poważne tomy, takie jakie czyta się w akademiach. Lubię książki podróżnicze, ale też przygodowe czy też fantastykę - Mahiri ukradkiem spojrzała na twarz Tristana, zastanawiając się jakie wrażenie zrobi na nim to wyznanie. Większość mężczyzn, których do tej pory spotkała, uważała takie lektury za dziecinadę lub czytadła dla kobiet, co w tym wypadku brzmiało dość obraźliwie. - Lubię też filozofię oraz poezję. Adradrahid pisał piękne wiersze, szkoda że zaginął na morzu i nie stworzył ich wcześniej. Przywiozłam jeden z jego tomów ze sobą, niestety reszta do której miałam dostęp nie należała do mnie, będzie mi ich brakować. - Półelfka westchnęła tęsknie, po czym zorientowała się, że trochę zagalopowała się w swoim wywodzie i zeszła z powrotem na ziemię.

- Będę zaszczycona jeśli oprowadzisz mnie po swoich włościach.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

- Książki sprawiają, że można przeżyć swoje życie po wielokroć. Czytanie sprawia, że się rozwijamy, poznajemy różne punkty widzenia, dowiadujemy się nowych rzeczy. Nie mówię tu o książkach historycznych, czy też naukowych, ale o tych gdzie możemy przezywać przygody. Oglądać życiez perspektywy ich bohaterów. Można być żeglarzem, rolnikiem, królem, driadą, czy aniołem. Oczywiście książki historyczne również nas wzbogacają, tak jak filozoficzne, ale warto czytać, tak jak mówiłaś, książki o podróżach i przygodach. Widziałem wiele krain, ale poznałem ich jeszcze więcej, dzięki książką.
- Prawdę mówiąc kocham poezję. Być może nie jest to szczególnie męskie, bo tomy wierszy zazwyczaj są domeną kobiet, to jednak muszę przyznać, że poezja wywołuje u mnie szczególne uczucia. W wierszach jest ukryty sens, trzeba czytać je uważnie, wielokrotnie by go dostrzec, ale warto. Czasami krótkie strofy mówią więcej niż tysiące słów:

Czciciel gwiazd i mądrości, miłośnik ogrodów,
Wyznawca snów i piękna i uczestnik godów,
Na które swych wybrańców sprasza sztuka boska:
Znam gorycz i zawody, wiem, co ból i troska,
Złuda miłości, zwątpień mrok, tęsknot rozbicia,
A jednak śpiewać będę wam pochwałę życia -
Bo żyłem długo w górach i mieszkałem w lasach.
Pamięcią swe dni chmurne i dni w słońca krasach
Przechodzę, jakby jakieś wielkie, dziwne miasta,
Z myślą ciężką, jak z dzbanem na głowie niewiasta,
A dzban wino ukrywa i łzy w swojej cieśni.
Kochałem i wiem teraz, skąd się rodzą pieśni;
Widziałem konających w nadziejnej otusze
I kobiety przy studniach brzemienne, jak grusze;
Szedłem przez pola żniwne i mogilne kopce,
Żyłem i z rzeczy ludzkich nic nie jest mi obce.
Przeto myśli me, które stoją przy mnie w radzie,
Choć smutne, są pogodne jako starcy w sadzie.
I uczę miłowania, radości w uśmiechu,
W łzach widzieć słodycz smutną, dobroć chorą w grzechu,
I pochwalam tajń życia w pieśni i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem i wprawny w cierpieniu.

Wyrecytował z wielkim przejęciem. Jego głos był męski, pewny, głęboki. Akcentował końcówki, to co było dla niego ważne mówił głośniej. Ten wiersz wydał mu się idealny. Pięknie odzwierciedlał to o czym mówili. Podróże przez inne światy, przeżywanie życie wiele razy, widzenie rzeczy, które można dotknąć poprzez czytanie opowieści.
Awatar użytkownika
Mahiri
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mahiri »

Mahiri słuchała jak zauroczona deklamacji Tristana. W tym momencie brzmiał jak prawdziwy poeta, wygłaszający swoje własne dzieło. Od razu widać było, że te słowa nie są dla niego tylko pustymi frazami. Zaimponowało jej też to, że nauczył się ich na pamięć. Ciekawe ile jeszcze wierszy znał? Półelfka miała nadzieję, że wkrótce będzie miała okazję o tym się przekonać. Musiała przyznać, że mężczyzna bardzo jej w tym momencie zaimponował. Skoro lubił poezję, może istniała malutka szansa, że będzie się tu czuła całkiem dobrze. Lord wspomniał o biblioteczce, w pierwszym momencie nie spodziewała się po niej zbyt wiele, teraz jednak nabrała nadziei, że znajdzie w niej i coś dla siebie.

Zabsorbowana własnymi myślami, zrobiła jeden nieuważny krok i... przydepnęła własną suknię, potykając się. Mahiri pisnęła zaskoczona lecąc na spotkanie z zimną i twardą podłogą.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Na szczęście Tristan miał dobry refleks i wiele razy już to udowodnił. Tym razem również wykazał się zręcznością. Dosłownie skoczył do przodu, by zneutralizować upadek dziewczyny. Wiedział, że nie zdąży jej złapać, postanowił więc zrobić wszystko by nie upadła na ostre kamyczki, którymi była wysypana alejka. Runął jak długi na ziemię, zdążył tylko podeprzeć się rękami by nie uderzyć twarzą o kamienie. Oczywiście natychmiast poczuł, jak Mahiri upada na niego z całym impetem. Dopiero wtedy jego twarz niebezpiecznie zbliżyła się do ziemi. Na szczęście nic mu się nie stało. Gdy już Mahiri leżała na nim, spokojnie odwrócił się tak by dziewczyna powoli zsunęła się z jego pleców. Wstał natychmiast, chwycił brązowowłosą za dłonie i pomógł jej wstać. Jedną ręką wciąż trzymał ją za dłoń, drugą miał za jej plecami, jakby chciał ją cały czas asekurować, gdyby przypadkiem zasłabła, albo zemdlała.
- Nic ci nie jest? - zapytał z troską.
- Wszystko w porządku? Nic sobie nie zrobiłaś? Coś cię boli? - mówił z wyraźnym przejęciem.
- Jest Ci słabo. Zaniosę cię do środka.
Awatar użytkownika
Mahiri
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mahiri »

- Ale ze mnie gapa - powiedziała Mahiri bardziej do siebie niż do Tristana. Taka gafa! Lord będzie ją teraz uważał za jakąś niepełnosprytną. Potknąć się o własną suknię! Poczuła jak łzy napływają jej do kącików oczu, jednak wysiłkiem woli udało się jej nie rozpłakać. - Przepraszam - wyjęknęła i podniosła się podtrzymując się zaoferowanej jej ręki.

- Nie chcę sprawiać kłopotów, dam radę iść sama - odparła na ofertę mężczyzny. Jeszcze tego brakowało, by musiał ją nosić. Przecież przybyła tutaj by mu pomagać. Była tu ledwo kilkadziesiąt minut, a już sprawiła tyle zamieszania. Opanowała się, wyprostowała i zrobiła krok do przodu. Gdy tylko postawiła prawą stopę na ziemi, poczuła jak przeszywa ją fala bólu. Mimowolnie znów pisnęła i musiała mocno przytrzymać się ramienia lorda, by znów nie upaść na ziemię. Poczuła jak jej kostka pulsuje w rytm bicia jej serca, boląc przy tym niemiłosiernie.

Półelfka zagryzła wargę, próbując oddalić od siebie nieprzyjemne uczucie. Wyglądało na to, że jednak nie da rady pójść dalej sama. Spojrzała na zatroskaną twarz mężczyzny:
- Chyba zwichnęłam kostkę.
Zablokowany

Wróć do „Lawendowy Dwór”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość