Szczyty Fellarionu[Szczyty Fellarionu] Awaryjne lądowanie

Pokryte śniegiem malownicze góry kryjące w sobie wiele tajemnic. Rozciągają się od granic Rododendronii aż po tereny hrabstw Wybrzeża Cienia. Dom Fellarian.
Awatar użytkownika
Yasmerin
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 98
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Ranga: Gwiazdooka
Kontakt:

Post autor: Yasmerin »

Największym problemem Yas był fakt, że zdecydowanie nie potrafiła się na ludzi obrażać. Po prostu nie miała ku temu odpowiednich zdolności i nieważne, jak bardzo została skrzywdzona, potrzebowała tylko chwili i zapominała o wszystkim. Wychodziła z założenia, że szkoda życia na trzymanie uraz i niedomówień.
Teraz jednak bardzo chciałaby umieć się obrazić tak na wieczność i jeszcze trochę. To co z nią zrobił... to było... No po prostu nie znała na to odpowiednio negatywnych słów, a panienką była wychowaną i wulgarnym językiem raczej się nie posługiwała.
- Nie możesz mi tego w żaden sposób wynagrodzić! - krzyknęła, przykładając zimne dłonie do palących ze wstydu policzków by je trochę ochłodzić - Ja taka nie jestem, dobra? Dlatego właśnie nienawidzę facetów! Ooooch! - wysyczała z irytacją, krążąc po korytarzu.
- Grimgrimie! - zawołała z lekką paniką, kiedy krasnolud zadeklarował odejście - Nie... nie zostawiaj mnie z nim samej, co?
Zamilkła, patrząc ponuro za odchodzącym, po czym odwróciła się w stronę Syrynaxa. Wyraźnie nie była za szczęśliwa.
- No, skoro nie chcecie książki to ja sugeruję wyjść z jaskini. Im szybciej nasze drogi się rozejdą, tym będę szczęśliwsza - dodała, nie patrząc nawet na niego.
Bała się, że znowu ogarnie ją tamto uczucie. Zdecydowanie sobie tego nie życzyła. Po czym zebrała się ze wszystkim, zgarnęła Lisiczkę na ramię i ruszyła śladami Grimgrima.

On tymczasem dotarł do miejsca, gdzie łączyły się oba poziomy jaskini. Przed nim majaczyła wyłącznie naga ściana, pozbawiona drabinki czy prostych klamr. Około dwa i pół metra wysokości. Lodowa zjeżdżalnia ciągle wisiała, nie nadawała się jednak do wdrapywania się po niej. Ślisko.
Zło nas oślepia i fałszywy nasz blask...
Pogardzać nadzieją, nie wstydzić się kłamstw...
Kochać nienawiść to być jednym z nas...


Yas: tradiszynal | didżital
Awatar użytkownika
Syrynax
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Syrynax »

Czarodziej westchnął. Znów, znów, znów. Spojrzał na Zai, jakby świadom tego, co mogło chodzić jej po głowie; Salazz'an zdawał się w to bawić już kilkukrotnie. Tym niemniej, zdecydowanie nie czuł się dobrze z tym, że nie był w stanie Sally'ego utrzymać na wodzy. Zasłonił ręką oczy, postarzając się momentalnie o kilkadziesiąt lat. Milczał jeszcze chwilę.
-Nie chciałem, uwierz mi, proszę. Nie uważam Cię za kogoś "takiego". W moich oczach jesteś obiecującą studentką magii, wesołą, inteligentną i ładną. Życzliwą, dobrze wychowaną. Jesteś wręcz przeciwieństwem tej, za którą Twym zdaniem Cię uważam. Oczywiście, w Twojej gestii jest uwierzyć mi, bądź zignorować moje słowa. ...I nie wydaje mi się, by był powód do nienawiści wszystkich mężczyzn. Naprawdę, spotkałem już osobę, która mówiła coś podobnego, i ciekawie się to potoczyło. -przewrócił oczami. - Mniejsza o to. Jeśli chcesz, mogę nauczyć Cię obrony przed Głosem. Był bym zaszczycony, gdybyś mi na to pozwoliła. Ale, raz jeszcze, w Twej gestii leży to wszystko...ach, gdyby Cię to zajmowało: nie użyję Głosu, Sytuacja jest opanowana...cokolwiek opanowana.
Mag nie ruszał się z miejsca; czekał na reakcję Zai na jego słowa, uważnie ją obserwując. Coś zdawało się być innego w tych oczach, które ją obserwowały; Zai mogła to zobaczyć dzięki swemu ponadprzeciętnemu wzrokowi. Były jakby...jaśniejsze, jak gdyby pełgał w nich jeszcze ognik tamtej srebrnej aury.
 /l、
(゚、 。 7
 l、 ~ヽ
 じしf_, )ノ
Naprawdę chcesz to powiedzieć?
Awatar użytkownika
Thorvald
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 52
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Thorvald »

Nie zatrzymywał się, gdy Yasmerin wołała za nim, ale też nie szedł jakoś szybko. Stanął dopiero przed gładką ścianą. Od początku miał dziwne wrażenie, że o czymś zapomniał, wchodząc do tego tunelu. To było to - jak stąd wyjść. Nie był teraz w formie, aby się wspinać, a patrząc na tą ścianę, nie było to możliwe.
- Ruszcie się tam - powiedział głośniej rozglądając się dookoła.
Chyba będzie musiał skorzystać z pomocy magii. Nie miał innego wyjścia. O ile oni będą potrafili coś wyczarować, co pomoże mu stąd wyjść.
Awatar użytkownika
Yasmerin
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 98
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Ranga: Gwiazdooka
Kontakt:

Post autor: Yasmerin »

Yasmerin przewróciła oczami, wyraźnie nieprzejęta żalem Syrynaxa. Fakt jednak był taki, że jednocześnie jej gniew także się wypalał. Tak jak łatwo wpadała w gniew, tak i równie łatwo o nim zapominała. Nie chciała jednak zbyt szybko dać tego po sobie poznać, niech się czarodziej pomęczy. Oddać jej trzeba było sprawiedliwość - mężczyzna naprawdę zasłużył nawet i na podlejsze traktowanie.
Wysłuchała jednak stosunkowo spokojnie, co jej miał do powiedzenia, nawet uśmiechając się lekko od czasu do czasu. Rzecz jasna w taki sposób, aby Syrynax nie był w stanie tego dostrzec.
Westchnęła wreszcie i podeszła do niego ostrożnie. Nadal płonęła na policzkach, poza tym faktem jednak była dość opanowana.
- Niech będzie i tak - oznajmiła, nie zdecydowała się jednak na podanie mu dłoni - Puśćmy to oboje w zapomnienie. Jednak jeśli coś takiego się powtórzy... Cóż, jak długo może zająć nauka odporności na Głos? - zapytała, używając nazwy z której on sam wcześniej skorzystał - Bo trochę się spieszę. Chociaż, jeśli jest ci tak przykro, możesz ze mną odbyć przynajmniej część podróży do Mrocznych Dolin i w tym czasie pokazać, o co w tym chodzi...
Po czym odwróciła się i po krótkim spacerze stanęła przed ścianą, obok Grimgrima. Nie zwróciła większej uwagi na tęczówki Syrynaxa, bo też i starała się za bardzo nie patrzeć mu w oczy. Na samą myśl ponownie dostawała rumieńców. Spróbowała ruszyć ziemią, ale magii nadal nie czuła. Zagryzła wargę i spojrzała na Lisiczkę. Podły futrzak zdecydował się ją zignorować, zasypiając szybko.
- Hym, może mnie ktoś podsadzi? - zaproponowała, po czym dodała szybko - Najlepiej ty, Grimgrimie. Mam w plecaku linę, bym ją do czegoś przywiązała i byście się może wspięli...?
Nie była pewna, czy im się ten pomysł spodoba, ale lepszy taki, niż żaden.
Zło nas oślepia i fałszywy nasz blask...
Pogardzać nadzieją, nie wstydzić się kłamstw...
Kochać nienawiść to być jednym z nas...


Yas: tradiszynal | didżital
Awatar użytkownika
Syrynax
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Syrynax »

Skruszony sprawca uśmiechnął się na słowa Zai, sugerujące, że przynajmniej przez chwilę nie będzie na niego taka wściekła. Teraz mógł zacząć przejmować się kwestią odzyskania magii. Salazz'an siedział cicho, Zai była przebłagana; propozycja nauki Głosu takiej smarkuli troszkę go raziła, ale co poradzić. Jeśli jej tego nie nauczy, pojawi się ktoś z mniejszą ilością skrupułów i wykorzysta furtkę, którą stworzył Sally. To, choć niewątpliwie ciekawe w skutkach, byłoby dla sumienia syrynaxowego nieznośne. Chcąc nie chcąc, musiał tak to rozegrać. Hisuji beczał żałośnie, jakby świadom rozterek swojego pana. Syrynax raz jeszcze ocenił Zai. Inteligentna, wybaczająca, łagodna...cokolwiek utalentowana magicznie. Nie był pewien jak silna jest jej magia oraz talent; brak wiedzy dotyczącej kręgu mógł być spowodowany brakami w wykształceniu; mówiła, że jest alchemiczką, lub że trochę się tym zajmuje. Jeden baran. meee~~ . Alchemicy zazwyczaj ignorują co ciekawsze i bardziej skomplikowane teorie magiczne. Nic nowego; będzie ją musiał trochę podszkolić. Gorzej, że jak się już nauczy, to będzie i za nią odpowiedzialny, jak i zrozumie ona, co on naprawdę potrafi. To był cokolwiek nie na rękę naszemu magowi. Tak rozmyślając, podszedł do grubej, lodowej zjeżdżalni i nie myśląc wiele, wbił w nią sztylety i się po nich wspiął na górę. Spojrzał na towarzyszy.
-Zai, chętnie Ci potowarzyszę, mimo, że ma kompania będzie Cię drażnić. Skoro jednak chcesz się uczyć...bene. Idziemy? -Spojrzał pytającym wzrokiem na towarzyszy.
 /l、
(゚、 。 7
 l、 ~ヽ
 じしf_, )ノ
Naprawdę chcesz to powiedzieć?
Awatar użytkownika
Yasmerin
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 98
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Ranga: Gwiazdooka
Kontakt:

Post autor: Yasmerin »

Yasmerin ponownie nie była świadoma faktu, że stała się obiektem analizy pana stojącego tuż obok. Patrzyła tylko ze spokojem, jak wspina się w górę na sztyletach. Spojrzała na swoje dłonie. Raz, posiadała tylko jedno ostrze, dwa, nie miała ochoty ślizgać się po kawałku lodu. Nie wydawał się zbyt dobrym punktem oparcia dla stóp, ona z kolei zbyt łatwo łapała siniaki, by się na to zdecydować. Ostatecznie rzuciła Syrynaxowi linę i kiedy mężczyzna przytrzymał drugi koniec, jakoś wspięła się po ścianie. Wyrzutów sumienia nie miała, była drobna i lekka. Nie bez powodu żartowano z niej sobie, że byle wichura może ją porwać.
Na górze poprawiła dokładnie swoje ubranie i wypróbowała magię. Nadal nic, miała jednak wrażenie, że zaczyna odrobinę czuć. Jakby oddalanie się od tamtego kręgu zmniejszało działanie klątwy, czy co tam się stało z jej mocą. Przynajmniej tyle dobrego. Irytował ją brak dostępu do mocy, nawet jeśli właściwie jej w tym momencie nie potrzebowała.
- Spróbuj jakoś wciągnąć Grimgrima - zaproponowała, trochę słabo jej się zrobiło na myśl o wciąganiu KRASNOLUDA.
Pozostający wcześniej na posągu kruk sfrunął na jej wolne ramię, na drugim spała Lisiczka. Yasmerin westchnęła. Zwierzęta zdecydowanie za bardzo ją lubiły. Przemocą zbudziła łasicę, pstrykając ją po nosie. Z irytacji zwierzęciu aż zaświeciły się na złoto oczy, zaraz jednak wróciły do naturalnego stanu.
- Potem będziesz spać. Idź pierwsza i szukaj pułapek. Rozejrzę się trochę, zobaczę jak z wyjściem - zwróciła się do Syrynaxa, po czym ruszyła za łasicą w ciemny korytarz.
Przyświecała sobie zabawką od czarownika. Musiała przyznać, że to było miłe z jego strony. Pochodnia została gdzieś na dole, jakoś w zamieszaniu musiała o niej zapomnieć. No tak, co innego miała wtedy w głowie. Znowu oblała się rumieńcami na samą myśl.
Drogę powrotną pokonała bez przygód. Przestrzeń z iluzjami pokonała biegiem, zamykając oczy i uszy. Potem poszło już dużo lepiej, przy wyjściu zaś odkryła, że śnieżyca się skończyła. Początkowo planowała zaczekać na mężczyzn, szybko się jednak znudziła. Ostatecznie ubrała się dokładnie i ruszyła przez śniegi w dół, kierowana przez Lisiczkę. Usprawiedliwiła się, że przecież miała wezwanie do jak najszybszego zjawienia się na bagnach. To jej w zasadzie wystarczyło za wymówkę, a wkrótce potem jej ślady zasypał wiatr.
Ciąg dalszy: Yasmerin
Ostatnio edytowane przez Yasmerin 13 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Zło nas oślepia i fałszywy nasz blask...
Pogardzać nadzieją, nie wstydzić się kłamstw...
Kochać nienawiść to być jednym z nas...


Yas: tradiszynal | didżital
Awatar użytkownika
Syrynax
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Syrynax »

Człowiek jakby wyczuł zamiary uroczej czarodziejki. Mimo to, spojrzał na Thorvalda. Moc zdawała się już przepływać płynnie przez jego ciało; wyciągnął rękę, zamknął oczy; mimo tego, że moc wróciła, było mu dość trudno nią operować. Przez dobrą minutę szeptał zaklęcie, które wytworzyło kamienne schodki.
-Thorvaldzie, chodźmy zatem! -uśmiechnął się. -Nie jestem pewien, kiedy wróci nasza towarzyszka, lecz sądzę, iż nieprędko. Mam nawet dziwne wrażenie, że wcale nie ma takiego zamiaru...Czy byłbyś zainteresowany podążeniem za nią? Sądzę, że we dwóch mamy większe szanse na skuteczne dotarcie w miejsce naszego przeznaczenia, nawet gdybyśmy mieli się rozdzielić. Mnie przyda się twoja siła, a tuszę, iż i ty nie pogardzisz moją magią. Jeśli byś się zgodzisz, moglibyśmy podróżować razem choć do Rapsodii. Mówiła coś o bagnach...może ma na myśli Mgliste Bagna? Mniejsza, co o tym myślisz, przyjacielu?
Mag oparł się o ścianę i czekał na odpowiedź towarzysza, patrząc na niego uważnie.
 /l、
(゚、 。 7
 l、 ~ヽ
 じしf_, )ノ
Naprawdę chcesz to powiedzieć?
Awatar użytkownika
Thorvald
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 52
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Thorvald »

Zastanawiał się, czy nie lepiej było usiąść pod ścianą i zaczekać na powrót swoich sił, gdy tak obserwował najpierw wspinającego się maga, a potem wchodząca po linie dziewczynę. O wejściu w stylu maga nawet nie myślał, lina była jakimś rozwiązaniem... gdyby trzymał ją inny krasnolud. Poburczał coś pod nosem do siebie, żadna opcja mu specjalnie nie odpowiadała. Kiedy miał stwierdzić właśnie, że tu zostaje i potem otworzy księgę, pojawiły się przed nim kamienne schodki stworzone przez maga. Zerknął na nie podejrzliwie, jakby zaraz po wejściu na nie miały wystrzelić jakieś magiczne macki. Po sekundzie wahania ruszył i stanął obok mężczyzny.
- Gdzież ta mała z moimi mapami - zerknął w głąb korytarza. Rozejrzał się po komnacie, czy nie zostało tu nic wartego uwagi. - Może czeka przy wyjściu na nas, miała mi wskazać drogę do jakiś ludzkich miast.
Chwilowo przemilczając wypowiedź maga poszedł tunelem za Yasmerin, a człowiek za nim. Gdy stanął na śniegu na zewnątrz i stwierdził, że zgodnie z przewidywaniami Syrynaxa, dziewczyna nie czeka, wyciągnął swoją torbę zza kamienia i odezwał się.
- Skoro twierdzisz, że nie wróci, nie muszę za nią iść. Na miasto elfów też nie mam ochoty patrzeć. Ale jeśli gdzieś przy tych bagnach są ludzkie osiedla, mogę się tam wybrać. - zerknął w niebo. Pogoda się poprawiła, odkąd tu weszli. - A skoro ona tam poszła to przypuszczam, że jakieś są. Nie znam tych terenów, prowadź.
Nazwania go "przyjacielem" nie skomentował.

Ruszył parę metrów za magiem, ale po pewnym czasie stwierdził, że niepotrzebnie puszczał go pierwszego. Wydawało mu się, że człowiek zboczył lekko z zaśnieżonej ścieżki, a tu obok śnieg nie wydawał mu się taki stabilny. Jednak mężczyzna przed nim szedł, a śnieg wytrzymywał. Do czasu. Ciężaru krasnoluda nie wytrzymał, obsunął się, pociągając Thorvalda za sobą w dół. Syrynax pozostał bezpiecznie na górze, ale ze swojej pozycji nie mógł dostrzec, gdzie krasnolud wylądował.

Ciąg dalszy: Thorvald
Zablokowany

Wróć do „Szczyty Fellarionu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość