Elfidrania[Karczma "Andurski Gryf"] Czy jesteśmy rodziną?

Miasto zamieszkiwane głównie przez elfy, jednak spotkać tu możesz też inne istoty takie jak wygnane Driady, a także małe chochliki poszukujące przygód. Elfy mieszkające w Elfidrani są niezwykle przyjaznymi istotami, dlatego schronienie w możne znaleźć tu każdy, a zwłaszcza Naturianie i istoty im pokrewne, ze względu na miłość elfów do wszystkiego co wolne.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- Ja wiem. Nie da się mnie zmienić. Jestem taka i już. Wiem, że to dobrze, że gdybym była człowiekiem nie żyłabym tak długo, miałabym znacznie więcej problemów i pewnie już dawno coś by mnie zabiło. Po prostu... czasem czuje się dziwnie. Właściwie... tak naprawdę to czuję się tak odkąd... - przerwała na kilka sekund - odkąd jestem z Tobą...
Nastała cisza. Vi nie wiedziała co jeszcze powinna powiedzieć. Kowal też chyba nie wiedział, bo zamilknął. Na szczęście z krępującej sytuacji wybawiła ich Raia. Dziecko zaczęło wiercić się w łóżeczku, Vi natychmiast to usłyszała i wstała do dziewczynki. Malutka nie płakała, tylko powoli się przebudzała. Nemorianka natychmiast wyciągnęła ją z kołyski i nim malutka zdążyła rozbudzić się na dobre zajęła się nią, by mała nie zmoczyła ani swojej koszulki, ani pościeli. Zaraz też ubrała zaspaną dziewczynkę, by ta nie zmarzła. Założyła jej ładną, jasnofioletową sukienkę. Potem usiadła z dzieckiem na łóżku i uczesała jej włosy.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

Gerald zastanawiała się nad znaczeniem słów Vill, kiedy nagle mała Raia poruszyła się. Kowal spojrzał w stronę kołyski gdzie spała dziewczynka. Nim zdążył powiedzieć towarzyszce, że z chęcią zajmie się dzieckiem, zrobiła to demonica. Gerald wstał więc, założył na siebie świeżą, białą koszulę i przyglądał się co takiego robi kobieta. Miło było posłuchać jak mała żywo opowiada o CZYMŚ, podczas czesania włosów. W tym czasie spod łóżka, wygramolił się Węgiel, zaczepiając Raie. Wcisnął swój zimny nos w małą dłoń dziewczynki, chcąc ją powąchać.
- Może zejdę na dół po śniadanie? - zapytał kowal.
- Nienawidzę siedzieć i nic nie robić - dodał po chwili.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- A ten co tu robi? - Villemo spojrzała zdziwiona na psa. Z tego co pamiętała pies nie wszedł z nimi do karczmy tylko poczłapał za końmi do stodoły.
- Od kiedy on tu jest? Chyba coś przeoczyłam - stwierdziła. Jedynym sensownym wyjaśnieniem było to, że kowal w nocy przypomniał sobie o czarnym potworze i poszedł po niego do stajni. Z resztą, pies miał w futrze pełno siana, musiał więc szlajać się gdzieś po stodołach.
- Gerald? - spojrzała na mężczyznę pytająco - co on tu robi? - zapytała raz jeszcze.
- Ja go nie wpuszczałam - nagle Vi pociągnęła nosem kilka razy.
- Ooo na wszystkich bogów! W czym tyś się tarzał psie... Ja mam problemy z różnymi zmysłami, ale ten brudas śmierdzi jakby właśnie wyszedł z rynsztoku. Trzeba go wykąpać, inaczej śpi dzisiaj na dworze i nie mam mowy żebyś go tu wpuszczał - spojrzała na kowala.
- Kąpać! - ucieszyła się Raia.
- Ja! - zawołała dziewczynka. Villemo przewróciła oczami, już czuła, że kapanie Węgla skończy się tym, że Raia będzie cała mokra. Nie miała jednak serca jej odmawiać.
- Chyba nie mamy wyboru... - powiedziała.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

- Pomyślałem że Węgiel marznie pewnie w stajni, więc przemyciłem go tutaj.
Powiedział szczerze Gerald, spoglądając proszącym wzrokiem na Villemo.
- Spójrz w jego pysk i powiedz mu że ma spać w stajni? - uniósł pysk zwierzęcia. Usiadł on na ziemi, zamiatając ogonem podłogę.
- Czy te oczy mogą kłamać? - zapytał łagodnie, potem jednak wciągnął powietrze nosem kilka razy - niemniej fakt, gdzieś ty się psie tarzał?.
Kowal z niesmakiem cofnął nos od psa, nawet on nie spodziewał się, że pies może tak śmierdzieć. stał marszcząc z obrzydzenia nos.
- No Węgiel, z takim zapachem do dam? Kto cię wychował psie? - chwycił się w żartach pod boki, mówiąc poważnie do psa. Zwierzak zapiszczał cicho i położył się na podłodze. Kiedy mała Raia odezwała się, Gerald zaśmiał się głośno.
- Pomożesz mi go kąpać? - zapytał.
- Tak! Ja! - skakała z radości stojąc, klaszcząc w swoje małe dłonie.
Kowal zszedł do żony karczmarza by ta wyszukała mu zatem miejsca do wykąpania psa. Kobieta z tym samym łagodnym uśmiechem , zaprowadziła go oraz małą dziewczynkę na podwórze. Stała tam stara balia, nie używana już przez nikogo, po za okoliczne psy o ile akurat była tam woda. Dziś wody nie było, ale i to nie stanowiło problemu dla kobiety. Nie opodal stała beczka gdzie zbierała się deszczówka, poprosiła zatem Geralda by ten przelał zawartość jednej do drugiej. Kowal podziękował i chwycił psa za skórę na grzbiecie, wkładając do wody. Węgiel spiął się i próbował wyrwać, jednak silna dłoń mężczyzny przytrzymała go. Raia śmiała się głośno, przez cały czas kąpieli. Pies rozchlapywał wodę na wszystkie strony, nie mogąc jednak uciec z bali. Cały mokry wyglądał jeszcze gorzej, chodź dzięki mydle po dłuższym czasie szorowania, przestał chociaż śmierdzieć. Gerald uśmiechał się, cudownie było widzieć roześmianą małą buzie Rai. Kiedy wreszcie uznali, że pies jest czysty, przyszedł czas na wycieranie go materiałami, o których oczywiście nie zapomniała szaro włosa. Postawiony na ziemi Węgiel, wyglądał nieco inaczej niż zwykle. Zdawał się znacznie mniejszy, niższy i chudszy.
- Czysty - Raia delikatnie dotknęła dużego czarnego nosa psa. Polizał ją po dłoni, znów zadowolony z życia.
- Ja chce jeszcze raz - dziewczynka podeszła do kucającego nad psem kowala, który właśnie wycierał zwierzaka. Objęła go mocno za szyje przytulając się.
- Ale to jak będzie znów brudny, dobrze? - odpowiedział.
- Dobrze, ja też! -przytuliła się jeszcze mocniej. W końcu Gerald objął ją prawym ramieniem wstając z ziemi.
- A latałaś kiedyś? - zapytał.
- Jak ptaszki? - spojrzała na niego i po chwili pokręciła głową.
- No to dziś polatasz - mężczyzna chwycił ją pewniej i okręcił się dookoła kilka razy. Czasami opuszczał ramiona, jakby Raia pikowała w dół, potem podwyższał. Teraz całe podwórze rozbrzmiewało śmiechem dziewczynki. Gerald zwolnił któryś z kolei obrót i mocno przytulił dziewczynkę do siebie.
– To co wracamy? – zapytał.
- Nieee! Ja chcę jeszcze! – piszczała ze szczęścia. Mężczyzna obrócił się z nią jeszcze kilka razy. W końcu ruszyli do pokoju, by Villemo nie martwiła się zbyt mocno.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Vi źle się czuła. Była mocno zaniepokojona, bo ból głowy nie mógł być wywołany czymś naturalnym. Gdzieś tu, w tym mieście, musiało kłębić się zadziwiająco dużo energii magicznej. Pytanie tylko kto ja generował... Nemorianka miała złe przeczucia. Jeśli naprawdę to jak się czuła było wywołane jakąś silną emanacją, najprawdopodobniej ścigali ją Strażnicy z Otchłani. To była zdecydowanie gorsza opcja niż zakon. Zakonowi mogli łatwo umknąć, strażnikom... niekoniecznie.
Vi, korzystając z okazji, że nie było kowala, ubrała się, uczesała włosy i spięła je w koczek, nie zostawiła ich jak zwykle rozpuszczonych. Założyła na siebie czarną, długą spódnicę z czegoś co przypominało welur, albo aksamit i zieloną bluzkę, dopasowaną na brzuchu i biuście, z półokrągłym dekoltem i długimi, cienkimi rękawami. Vi ubrała się tak po części celowo, po części chciała ładnie wyglądać. Celowo, bo musiała iść z kowalem i Raią do miasta na zakupy, a mieli wyglądać jak małżeństwo. Chwilę po tym jak demonica się ubrała, zeszła na dół po śniadanie. Sama przyniosła wszystko do pokoju i czekała na powrót Geralda z podwórka.
Nagle drzwi do pokoju otwarły się i do środka wbiegła mała Raia, mokra od stóp do głów. Vi otwarła oczy ze zdziwienia. Dziecko miało brudną, mokrą sukienkę, mokre włosy, ale było uśmiechnięte i szczęśliwe. Nie miała serca karcić Raii. Dziewczynka tak rzadko miała okazje się bawić.
- Mama! Uuuuu! - dziecko rozłożyło ręce jak skrzydła ptaka i przebiegło przez pokój rzucając się na mamę. Villemo chwyciła na ręce dziecko i mimo, tego, że miała mokre ubranie, objęła ją mocno.
- Ty brudasie mój. Pies czysty, a ty cała mokra, tak? - zaśmiała się. Zaraz za Raią wszedł do pokoju Gerald, Vi uśmiechnęła się do niego ciepło.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

Gerald również okazał się w części mokry. Pies dosyć mocno się szamotał, dlatego i jego dopadły krople wody. Miał przemoczoną koszulę, zaś na spodniach widać było tysiące malutkich śladów po kropelkach. Tuż przed nim do izby wbiegł wykąpany i pachnący już pies. Zresztą zaraz zaczął trzepać głową i ogonem. Wyraźnie kąpiel nie przypadła mu do gustu. Gerald zamknął drzwi od izby i uśmiechnął się do Villemo. Zresztą przyjrzał się jej bacznie od stóp do głów. Bardzo podobała mu się w nowej kreacji. W tym też momencie przypomniał sobie, właściwie jaki był cel ich przybycia do tego miasta.
- Zjawiskowo wyglądasz - powiedział szczerze, kiedy kobieta postawiła już córkę na ziemi.
- Trochę chyba się przebiorę i jak rozumiem ruszamy do miasta? - zapytał po chwili. Wielkiego wyboru w swoim ubiorze to Gerald nie miał. Większa część rzeczy została w jego domu. To co wziął to kaftany, które zwykle zakładał na białą bluzkę, w kolorze: brązowym i ciemno granatowym. Wyciągnął obydwa ze swojej sakwy i zaczął się zastanawiać który z nich wybrać. Brakowało mu odzienia, bo też nigdy nie przykładał do niego jakiejkolwiek uwagi.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- Nie wiedziałam, że da się "trochę" przebrać - zażartowała odstawiając córkę na podłogę.
- Chodź malutka, Ciebie też trzeba przebrać - Vi posadziła Raię na łóżku, ale ta od razu zerwała się i zaczęła biegać po pokoju krzycząc coś radośnie. Nemorianka podeszła do kufra w którym były ubrania z juków i wyszukała w nich jeszcze jednej sukienki dla małej. Dopadła dziecko kiedy przebiegało przez izbę. Raia piszczała się z radości i śmiała się. Vi cięzko było ją przebrać, ale w końcu udało się. Czerwona sukienka, do kolan, zawiązana z tyłu wstążka, na ładną kokardkę, silnie kontrastowała z jasną cera i czarnymi lokami dziewczynki. Mała wygląda ślicznie, znacznie ładniej niż w poprzednim ubraniu. Vi rozpuściła jej mokre, potargane włosy i kiedy dziecko trochę się uspokoiło demonica posadziła ją na krześle i zaplotła jej dwa, krótkie warkoczyki.
- Musimy iść do miasta, na targ - odezwała się do Geralda.
- Trzeba wymienić garderobę, Tobie też się to przyda, kupić koce, futra i płaszcze. Musimy mieć nowe buty. Czeka nas długa podróż. Koniom przydadzą się nowe derki i ogłowia. Umiesz strzelać z łuku?
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

- Oj tam - uśmiechnął się Gerald pod nosem - ja potrafię.
Faktem jednak było, że musiał się przebrać całą przemoczoną górę. Po krótkim zastanowieniu, założył więc nową koszulę, a do niej ciemno niebieski kaftan. Poprawił go na sobie, jakby było to wyjątkowe odzienie. I pewnie mało kto wiedział, że tak w istocie było. Kaftan ten, kowal zakładał do niedawna w wyjątkowe dni. Stanowił on strój bardziej oficjalny. Rzadko noszony, więc nie stracił koloru, do tego materiał wciąż bardzo dobrze się trzymał. Gerald z namaszczeniem dopiął ostatni guzik, po czym sięgnął jeszcze raz do sakwy. Miał tam schowany do zestawu czarny ładny pas ze zdobioną klamrą i wykończeniem. Sam zresztą robił zdobienia, co w jego oczach podnosiło wartość rzeczy.
- Tak, umiem strzelać z łuku - powiedział podnosząc z ziemi swoją broń. Łuk był lekki, dobrze wykonany i dosyć krótki. Na oko Geralda, mógł posłużyć jeszcze jakiś czas. Dbał o przechowywanie go, o stan cięciwy, jedynie strzał co jakiś czas brakło.- A ty umiesz? - zapytał odkładając broń na ziemię.
- To robimy zakupy co nie Raia? - zagadnął do dziewczynki która właśnie do niego podbiegła. Dziewczynka wyglądała faktycznie uroczo w nowo założonej sukience. Nie umiała jednak ustać w miejscu z radości i podekscytowania.
- Ptak! Jeszcze ptak! - zawołała piskliwym głosem, wyciągając małe dłonie do Geralda.
- Teraz nie możemy, potem jeszcze polatasz - mężczyzna powiedział łagodnie, głaszcząc ją dłonią po włosach.
- Chcę do góry! - powiedziała po chwili. Mężczyzna schylił się więc, biorącą ją na ręce. Z góry świat był chyba fajniejszy bo uczepiła się szyi kowala rozglądając dookoła.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- Nie, nie potrafię. Ale umiem urżnąć komuś łeb mieczem - odparła.
- Pytam, bo w czasie drogi do Valladonu trzeba będzie polować. Ja to ja, ale Raia i Ty musicie jeść mięso. Trzeba więc kupić strzały i to całkiem sporo. I chyba nowy kołczan. Musimy dobrze przemyśleć co kupimy. Jeśli źle się przygotujemy, nie przetrwamy długo, a droga jest daleka. Potem, już w Valladonie znów będziemy mogli uzupełnić nasze zapasy, jeśli coś się zniszczy. Jednak do tego czasu musimy być przygotowani na wszystko. Teraz mieliśmy szczęście, pogoda była dobra. Obawiam się, że możemy nie mieć go tyle tym razem.
- Cóż... - spojrzała na córkę siedzącą na ramionach kowala.
- Weź ją na dół, a ja jeszcze zbiorę brudne ubrania i zaniosę je gospodyni - kiedy Gerald kiwnął głową i ruszył do drzwi, a potem wyszedł, Nemorianka zabrała się za zbieranie prania. Tak jak mówiła zaniosła je na dół do Szarowłosej i poprosiła o wypranie. Węgiel polazł za kowalem, ale kiedy tylko ten wyszedł z karczmy pies pobiegł w tylko znaną sobie stronę. Oddawszy ubrania karczmarce Vi ruszyła przed budynek szukać Geralda. Musiała przyznać sama przed sobą, że bardzo mocno mu ufa, nikomu wcześniej nie pozwoliłby zostać sam na sam z Raią. Kowal stał przed karczmą, czekając za czarnowłosą. Była wyjątkowa ładna pogoda, słońce nie świeciło za mocno, ale brak wiatru powodował, że powietrze zdawało się wyjątkowo ciepłe. Po uliczce, przy której znajdowała się gospoda przechodzili ludzie, udając się w różne strony. Vi, kowal i Raia nie odbiegali swoim ubiorem od innych mieszczan, więc łatwo mogli wtopić się w tłum.
- Targ jest w tamtą stronę - Nemorianka odezwała się, wskazując stronę, w która mieli się udać.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

Gerald zszedł z małą na ramionach, przed karczmę. Oczywiście zdążył zrobić kilka kroków, kiedy Węgiel oddalił się od nich. Kowal jednak znał psa i wiedział, że wróci za jakiś czas. Gerald był równie ciekaw jak mała Raia tego co działo się dookoła. Obydwoje rozglądali się, obserwując ludzi, którzy ich mijali. Mała wierciła się, kiedy coś przykuło jej uwagę. Nie stanowiło to jednak większego problemu dla mężczyzny, a bardziej go bawiło. Kiedy pojawiła się Villemo, ruszyli już w trójkę we wskazanym przez nią kierunku. Wejście w tłum było łatwe, jednak poruszanie się w nim, tak by się nie zgubić znacznie trudniejsze. Gerald mocniej chwycił Raie, jakby bojąc się, że ktoś mu ją zabierze. Spojrzał za Villemo, którą przez chwilę wydawało mu się że zgubił.
- Może... podaj mi dłoń, albo chwyć za ramię, bo zaraz się zgubimy - zwrócił się do niej, czekając czy którąś z tych opcji wybierze. A wielkie miasto, było czymś co trochę zaniepokoiło mężczyznę. Nie wiedział czy byłby wstanie sobie poradzić sam, gdyby się zgubili.
- A co powiesz na jeszcze jednego konia? Wtedy możemy zabrać więcej koniecznych rzeczy i zapakować na jego grzbiet.
Nagle przed nimi otworzył się wielki plac handlowy. Dziesiątki ludzi jak mrówek kręciło się to w jedną to w drugą stronę. Handlarze krzyczeli przy swoich kramach, ludzie przepychali się, negocjowali ceny, kolorowe materiały nad straganami delikatnie się unosiły pod podmuchem wiatru. Z nieba zaś świeciło przepiękne ciepłe słońce.
- Nigdy nie byłem na tak wielkim placu targowym - powiedział Gerald uśmiechając się pod nosem.
- No tutaj kupimy faktycznie wszystko - cicho westchnął z zachwytu.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Za rękę? No i co jeszcze... pomyślała Villemo mocno niezadowolona. Jednak po krótkiej chwili doszła do kilku wniosków. On miał jej dziecko, jej Raię, gdyby się rozdzielili, a Vi straciłaby z oczu córkę, nie było by dobrze. Poza tym mieli grać małżeństwo. Takie udawanie przed ludźmi, było dla kobiety znacznie trudniejsze niż położenie się do jednego łoża z kowalem. W nocy spali, każdy po swojej stronie, bez dotykania. Wyjście do miasta wydawało się bardziej wymagające. Im bliżej byli targu tym bardziej tłum gęstniał. Uliczka zwężała się nieco przy samym wejściu na plac. Ostatecznie więc Vi wcisnęła się pod ramię kowala, tak żeby mógł ją objąć i żeby na pewno nie zgubili siebie na wzajem. Raia została posadzona przez Geralda na jego ramieniu. Jedną więc ręką trzymał dziewczynkę na swoim ramieniu, a druga obejmował czarnowłosą.
- Sama myślałam o luzaku. Moje juki są magiczne, nie pamiętam, czy Ci to mówiła. W każdym razie mieszczą niezliczoną ilość rzeczy, ale prawda jest taka, że kiedyś i w nich miejsce się kończy. Przydałby się nam jeszcze jeden, porządny koń. Najlepiej młody i silny. Za trzy, cztery lata Raia będzie miała na czym jeździć. Można by na niego założyć spore juki i wozić na nim pakunki. Trzeba popytać, czy gdzieś na obrzeżach miasta jest targ koni.
Weszli w jedną z alejek targowych. Tu tez było wielu ludzi, ale znacznie mniej niż przy samym wejściu na wielki plac. Raia, siedząca na ramieniu kowala milczała. Było tyle kolorów i rzeczy wokoło, że dziewczynka w milczeniu przyglądała się wszystkiemu. Dzięki temu Vi i Gerald mogli rozmawiać w miarę spokojnie. Nemorianka była średnio zadowolona, że musiała przytulać się do kowala, ale cały czas powtarzała sobie, że to najlepsze rozwiązanie.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

Kowal oczywiście objął kobietę, bez słowa. Widział, że nie jest to dla niej komfortowa sytuacja. Przynajmniej mniej bał się, że ją zgubi, czy ona ich. Dodatkowo Raia miała blisko swoją matkę, co też pewnie ją uspokajało.
- Fakt - kowal pokiwał głową - o tym że za kilka lat Raia może jeździć na tym koniu to nie pomyślałem. Ale masz rację, to znaczy że szukamy spokojnego, silnego, roboczego konia.
- Takiego Rabana, tylko nieco bardziej inteligentnego - trochę zażartował sobie. Kowal uwielbiał swojego konia, chociaż czasami nie należał on do bystrych zwierząt.
- Nie wspominałaś nic o magicznych sakwach - zauważył po chwili - na pewno musimy mieć zapas rzeczy które da się łatwo przechować. Jakieś mięso by się przydało, gdybym miał jednak niczego nie upolować przez najbliższe dni. Suszone lub solone mięso można mieć w zapasie, w takim stanie przetrzyma dłużej. W razie kłopotów, mogę uszyć popręg czy ogłowie dla konia, umiem to robić. Przydałyby się płaszcze, trochę drewna na opał zapasowego, jakbyśmy w trudnym terenie musieli nocować. Może małą jurtę? Taką z materiału, mogłaby osłonić nas przed deszczami i Maleństwo by nie marzło.
Kowal wymieniał zastanawiając się na głos co powinni wziąć jeszcze pod uwagę. Nagle mężczyzna zwolnił i zatrzymał się przed straganem gdzie wystawiono łuki, strzały, bełty i kusze. Mężczyzna przyjrzał się z pewnej odległości prezentowanej broni.
- Te strzały są ładne - powiedział do Villemo - proste, bez udziwnień, pewnie o grotach z dobrego metalu.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- Tylko, że rozstawienie takiego namiotu trwa. Trzeba znaleźć coś w czym zmieści się troje ludzi, ale rozstawia się w miarę szybko. Póki jest ładna pogoda spanie pod gołym niebem nie jest złe, gorzej jeśli złapie nas deszcz. W tedy namiot na pewno się przyda. Poszukamy czegoś, jeśli nie dziś, to jutro. Kiedy kowal zatrzymał się, siłą rzeczy ona też to zrobiła.
- Wyglądają nieźle. Jeśli chodzi o groty, to Ty jesteś kowalem, znasz się na metalu - skwitowała.
- Swoją drogą, nie sądzę, żeby branie drewna było sensowne, obciąży tylko konia. Jestem pewna, że na każdym postoju znajdziemy choć trochę gałęzi. Lepiej wymienić bukłaki na większe i bardziej pojemne.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

- Groty są dobre. Możemy poszukać czegoś innego, lub kupić te - ocenił po dłuższej chwili przyglądania się.
- No dobrze, o namiocie możemy pomyśleć potem. Zobaczyć konstrukcję takiej jurty i odszukać takiego który szybko się rozkłada. Tutaj masz rację - potwierdził jej słowa.
- Ale co zrobisz jak będzie padać przez cały dzień? Drewna suchego wtedy nie znajdziesz. A takie zapasowe drewno, wykorzystywane tylko przy konieczności, chowa się zwykle w nasączone czymś tłustym płachty. Tłuszcz chroni drewno przed zmoczeniem, a więc nawet gdyby padało, my mamy czym rozpalić. Zresztą ilościowo nie musi być ich dużo, a długościowo...
- To może takie jak może przedramię. Zawsze Rabanowi można jej dodać żeby odciążyć jucznego konia.
- Ale bukłaki większe by trzeba było kupić - tutaj znów zgodził się ze słowami Vii.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- Tylko gdzie rozpalisz to ognisko kiedy będzie lało? W namiocie? W jaskini? Wątpię żebyśmy takową znaleźli. Najwyżej nie będziemy mieli ciepłej wody i ciepłego jedzenia. Na takie dni mamy chleb, wodę w bukłakach i suszone mięso. Wiem, że chcesz dobrze, ale nie ma sensu obciążać koni. Przynajmniej ja tak uważam. Ale nie będę się kłócić, jeśli uważasz, że powinniśmy mieć trochę dodatkowego drewna, to je weź. Nie widzę sensu w sprzeczaniu się o to.
Jako, że Geralg, ciągle miał na ramieniu Raię, Vi wyślizgnęła się spod jego ramienia i oddaliła o kilka kroków od nich, podchodząc do sąsiedniego kramu z tkaninami i ubraniami.
- Wybierz jakiś ostry nóż i kup strzały. Każe je dostarczyć do naszej gospody - powiedziała tylko odwracając się przez ramię. Wglądało na to, że Vi ma kiepski humor, nie wiadomo było tylko, czy jest zła, czy przygnębiona. Ciężko było ja wyczuć. Była bardzo zamknięta w sobie i tak naprawdę rzadko kiedy się otwierała.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

Ostatnią rzeczą jaką pragnął Gerald była sprzeczka z Villemo. Uznał że nie warto drążyć tematu drewna, być może kobieta miała rację, być może on. Ostatecznie nie wiedzieli co tak naprawdę ich spotka w trakcie podróży. Trudno zresztą było przewidzieć jaka będzie pogoda za tydzień, lub czy znajdą jaskinię do ukrycia się przed deszczem. Uznał, że może warto odpuścić, a przy sprzyjającym terenie drewno pozbiera na którymś z postojów.
- Dobrze, kupię co trzeba - powiedział krótko, nie chcąc ciągnąć tej rozmowy.
Był jednak mocno zdziwiony pogorszeniem humoru towarzyszki. Szczerze mówiąc martwiło go to. Nie umiał jednak doszukać się przyczyny. Uznał więc że kupi nóż, może nawet dwa, strzały i spróbuje dowiedzieć się co gryzie lub martwi Villemo. Zrobił tak jak pomyślał, wybrał to co potrzebował wysyłając to od razu do gospody. Potem podszedł do demonicy stojącej niedaleko od nich.
- Masz gorszy humor czy mi się wydaje? - zapytał wprost. W rozmowie z kobietą nie było sensu owijać w bawełnę.
- A jeśli tak, powiesz mi co cię gryzie? - spojrzał na nią łagodnie, z troską. Wiedział że i tak zrobi co zechce, dlatego bardziej poprosił by podzieliła się z nim problemem. Być może mógł jakoś jemu zaradzić i polepszyć jej samopoczucie.
Zablokowany

Wróć do „Elfidrania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości