Równiny Andurii[Trakt prowadzący do Ekradonu] Wszystko przed nami...

Wielka równina ciągnąca się przez setki kilometrów. Z wyrastającym na środku miastem Valladon. Wielkim osiedlem ludzi. Pełna tajemnic, zamieszkana przez dzikie zwierzęta i niebezpieczne potwory, usiana niezwykłymi ziołami i lasami.
Awatar użytkownika
Lucivar
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucivar »

Przy wypowiedzi Nakiry czarodziej zdrowo łyknął wina. Pokiwał nieznacznie widząc jak chłopak biegnie na północ. Chwilę później wyczuł, że ktoś opuścił krąg. Mężczyzna słuchał uważnie Finui. Zrobiło mu się jej okropnie żal!
- Finuo! Mam dla ciebie mały prezent. - Wskazał na miejsce obok ogniska gdzie ni stąd ni zowąd pojawiło się łoże z baldachimami. - Mogę zrobić dla każdego takie. Nie ma problemu. Nigdy nie byłem w związku.
Rozejrzał się po towarzystwie. Alkohol uderzył do głowy Fin, lecz dziewczyna nadal posiadała bystre spojrzenie.Ta panienka zaczynała mu się podobać. Była taka... swojska? Tak to dobre określenie. Czuł jakby znał ją od bardzo dawna i spotkali się po latach.
Theranee przebudziła się. Weszła pod łóżko i chyba nie miała zamiaru stamtąd wychodzić.
- Wpuścisz chociaż Finuę na górę? - zapytał rozbawiony.
- Jak nie chrapie to może się rozgościć - mruknęło zaspane zwierzę i utonęło krainie marzeń.
Ciekawe gdzie podział się Kaylesec. I czy wróci żywy? W ogóle wróci? Utkał ponownie zaklęcie ochronne, bo to poprzednie powoli wygasało. Osoba z zewnątrz mogła widzieć jak obóz otacza coś w rodzaju klosza. Nawet fellarianin tutaj się nie zakradnie.
Awatar użytkownika
Nakira
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek - Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nakira »

Dziewczyna zerknęła na łóżko i skrzywiła się lekko. Nigdy nie przyzwyczaiła się do takich luksusowych wygódek, jakoby u szlachty.
- Na mnie energii nie musisz tracić - powiedziała, przeciągając się. - Wolę spać na ziemi.
Popatrzyła w stronę, w którą pobiegł Kayle. A może jednak by się przebiegła? To, co wypiła podczas gry, nie wpłynęło na nią ani trochę, więc otępiała nie była, a o śnie mogła sobie pomarzyć. Zerknęła na maga, potem na Finuę, z lekka już poddaną alkoholowi, po czym wstała i podeszła do konia, jednakże odpięła tylko torbę od siodła, odwróciła się do towarzyszy i rzekła:
- Pobiegnę za nim, bo coś sobie jeszcze zrobi inteligent. - Wykonawszy swobodny salut, przeszła przez barierę.
Wzdrygnęła się. Nie było to najlepsze uczucie, coś pomiędzy mrozem a wiatrem. Po opuszczeniu obozu, rzuciła się biegiem w ślad za Kay' em, błagając w głębi duszy, by uszła z tego żywa.
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

Finua spojrzała na łóżko z wyraźną podejrzliwością. Podeszła nawet i położyła na nim ręce, po czym oparła na nich większość ciężaru ciała, sprawdzając wytrzymałość tworu.
- Doceniam... ale jednak podziękuję. Mój płaszcz jest dostatecznie wygodny. - Jakby na potwierdzenie tych słów wyciągnęła z torby czarne zawiniątko. W tym momencie też Nakira pobiegła w ślad za Kayleseckiem. Kuglarka powiodła za nią spojrzeniem, ale nie ruszyła się z miejsca. - Jak myślisz... wrócą? Ja nie odejdę od ognia, chyba, że będą potrzebować pomocy.
Mówiąc to, rozwinęła trzymany w dłoniach płaszcz i rozłożyła go na ziemi, po czym sama na nim przysiadła. Po chwili namysłu sięgnęła dłonią do ogniska. Gdy ją cofnęła, trzymała krótki kijek, nieco grubszy od kciuka, płonący na jednym końcu. I wprawiła go w ruch. Patyczek śmigał między palcami złodziejki, zataczając ogniste koła i łuki w coraz to bardziej skomplikowanych figurach. Podrzuciła go nawet niezbyt wysoko i złapała drugą ręką, od razu przechodząc do kolejnego gestu, by zabawka nie zatrzymała się nawet na chwilę. Uśmiechała się przy tym coraz szerzej, chociaż co jakiś czas zerkała w mrok, za towarzyszami z wyraźnym zmartwieniem wypisanym na twarzy.
Awatar użytkownika
Lucivar
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucivar »

- Tutaj? Raczej nie - uśmiechnął się. - Nakira właśnie opuściła chronione tereny. Naprawdę zachęcam do spania na łóżku, ale cóż... - zniknął przedmiot, a niezadowolona pantera warknęła coś i położyła się obok koni.
Czarodziej nie miał zamiaru opuszczać obozu. Poza tym... Gdyby opuścił go, bariery zniosłyby się automatycznie tym samym pozostawiając Finuę bez ochrony.
- Możesz spać spokojnie. Tarcza otacza nasz obóz na pół stai. Powiedz mi... słyszałaś o tkaczach ognia? O osobach, które urodziły się z darem panowania nad ogniem? Właśnie takowi zostają kuglarzami...
Awatar użytkownika
Nakira
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek - Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nakira »

Zatrzymała się, by zaczerpnąć powietrza. Jeszcze w życiu tak się nie nabiegała! Ciemno, zimno, Kayle' a nie widać i jeszcze na dodatek jakieś dziwne ryki dookoła niej się panoszą.
- Żeś sobie znalazł zajęcie. Niech cię szlag... - rzuciła pod adresem pirata i ruszyła przed siebie, uważając, by nie potknąć się o korzeń.
Szelest. Naki zareagowała błyskawicznie, dobywając miecza. Zmrużyła swoje szarozielone oczy i nasłuchiwała. Kolejny szelest. Obawiała się tylko jednego: że serce wyskoczy jej z piersi i uda się na spacerek po lesie, byle z dala od tych odgłosów. Podeszła bliżej podejrzanych chaszczy. "No, dalej. Wyłaź." Jak na zawołanie, z krzaków wyskoczył... zając. Nieduży szarak z wielkimi, odstającymi uszami. Jednak to wystarczyło, by przestraszyć Nakirę, gdyż leżała plackiem na plecach pośród trawy, wytrzeszczając oczy na stworzonko. Zając po chwili pokicał w las, zostawiając ją samą pośród tej dziczy. Warknęła pod nosem, dźwignęła się na nogi i schowała miecz.
- Cholera jedna... Biegać mu się zachciało! - krzyknęła znów pod adresem Kayle' a.
Ponownie rzuciła się biegiem, mając nadzieję, że nie spotka ją żadna niespodzianka.
Ostatnio edytowane przez Nakira 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

Finua rozejrzała się po okolicy z nepewną miną, przerywając na chwilę zabawę płonącym patyczkiem. Spojrzała na maga, po czym wbiła wzrok w ognisko.
- Mam nadzieję, że nic im nie będzie. Co do Twojego pytania... nigdy nie słyszałam o takich ludziach. Mogę Ci coś pokazać? - Dodała po chwili z wahaniem. Nie czekała na odpowiedź, wyrzuciła tylko kijek i poruszyła kilkakrotnie palcami, by je rozruszać. Potem odetchnęła głęboko i pstryknęła palcami. W mroku pojawiły się pojedyncze iskry. Kuglarka warknęła niezrozumiale przekleństwo. Ponownie pstryknęła palcami, tym razem kilka razy pod rząd, za każdym razem wyraźnie bardziej rozdrażniona, choć przy każdej próbie ciemność rozjaśniały iskierki. Wreszcie na opuszkach dziewczyny pojawił się niewielki płomyk.
- Wreszcie! Dlatego właśnie niektórzy mówią na mnie Iskra. Od paru lat to umiem, ale rzadko pojawia się ogień. Dopiero, jak się zdenerwuję, albo bardzo cieszę. Nic więcej nie umiem, chociaż jeden mag próbował mnie czegoś nauczyć. Nie mów im, proszę, niektórzy krzywo na to patrzą. I czasem lepiej, żeby za dużo osób nie wiedziało. Tak właśnie uwolniłam się, jak ostatnia trupa chciała zrobić ze mnie kozła ofiarnego dla strażników.
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

Zamknął oczy. Północny wiatr oblewał jego twarz, przynosząc świeży, uwalniający zapach. Stał na skraju urwiska, na najbardziej wysuniętym punkcie krajobrazu. Gdzieś daleko pod nim i przed nim rozciągały się korony drzew, falujące na wietrze.
Kilkanaście minut temu przestał słyszeć pochrząkiwania tych istot, więc zwolnił bieg, a po chwili przeszedł w zwykły spacer. Przystanął na skraju przepaści, uspokajając oddech. Świst wiatru był jedynym dźwiękiem zalegającym w najbliższej okolicy. Nic go nie zamącało.
Otworzył w końcu oczy. Gdzieś daleko majaczyła mu się droga, prowadząca do Zamku Czarodziejów. Pomyślał o tym, co chciał zrobić, lecz szybko z tego zrezygnował i usiadł na krawędzi, zwieszając nogi na dół. Podparł się rękoma i zatopił wzrok w falującym lesie.
Awatar użytkownika
Lucivar
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucivar »

- Cholera! Ty jesteś tkaczką! Niebywałe... nie musisz nic inkantować? Samo z siebie? Jesteś pewna, że nie jesteś chociażby ćwierć - czarodziejką?
Czarodziej myślał, że zemdleje z wrażenia. Fakt - inni czarodzieje wyśmialiby panienkę, ale ona naprawdę tkała! Theranee zainteresowała się i podeszła do towarzystwa. Wpatrywała się w panienkę i zacmokała:
- Rany, czy ja zawsze muszę trafiać na takie dziwadła? Ten rozcina drzewa laską, ta pali całe lasy... Ja tu zwariuję!
Lucivar uśmiechnął się. Pogłaskał panterę po grzbiecie, a kocica zamruczała i otarła się o Finuę.
- Finuo! Jak wyglądały lekcje tego czarodzieja? Jaka jest jego godność?
Awatar użytkownika
Nakira
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek - Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nakira »

Naki, dziękując w duszy, że ma jako takie pojęcie o tropieniu, szła po śladach Kayle' a, nasłuchując przy okazji tych dziwacznych odgłosów, które coraz bardziej jej się nie podobały. Ciemności nocy baaardzo uniemożliwiały znajdywanie tropu, tak więc zmuszona była do podniesienia pierwszego lepszego badyla, rozerwania rękawa białej koszuli, którą taszczyła w torbie, owinięcia niej wokół górnej części badyla i podpalenie jej za pomocą płomienia roznieconego przy pomocy krzemieni. Nie wiedziała jakim cudem jej się to udało, ale nie narzekała na taki rozwój wydarzeń.
Jakieś półgodziny później, może nieco mniej, dopadła w końcu na skraj lasu. Ślady doprowadziły ją nad dosyć wysokie urwisko, gdzie zobaczyła siedzącą postać. Domyśliła się, że jest to pirat, tak więc wbiła kij w ziemię, podeszła doń i usiadła obok niego. Chwilę pomachała nogami, gapiąc się w dół, po czym powiedziała:
- Cześć. - Niezwykle oryginalne. - Ale cię nogi poniosły.
Westchnęła.
- Fajny widoczek - rzekła, spoglądając na drzewa pod nimi. - Taki... zielony.
"Niesamowicie wciągająca konwersacja" - pomyślała, zażenowana sobą.
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

Kuglarka na chwilkę znieruchomiała, a płomyk na jej palcach nagle zgasł, gdy pantera bez uprzedzenia otarła się o nią.
- Myślałam, że za mną nie przepadasz. - Mruknęła i nieco niepewnie wyciągnęła dłoń w kierunku kocicy. - I nie palę lasów. Taki płomyk to szczyt moich możliwości, ale same iskry zwykle mi wystarczą. Zamiast krzesiwa przed występami.
Po pytaniu maga Finua zamyśliła się na krótki moment, wbijając wzrok w ognisko i wzruszyła ramionami.
- Co to jest inka... cośtam? Coś z zaklęciami? Jeśli tak, to nie muszę ich mówić, ani nawet myśleć. Ogień jest i już. Nie mam pojęcia, czy ktoś w mojej rodzinie miał jakieś zdolności, ale nie sądzę. Moi rodzice byli niewiele bogatsi od żebraków i dlatego zostałam złodziejką. Ale też dlatego nic nie wiem na temat jakiejkolwiek dalszej rodziny. Tylko o bracie i rodzicach. A co do tego maga... towarzysze z trupy upili mnie i zanieśli do niego, gdy byłam nieprzytomna, nie pamiętam nawet, w jakim mieście to było. Nie byłam tam długo, a gdy się okazało, że niczego ponad to, co umiałam, nie mogłam opanować... jakoś mniej obchodziło mnie zapamiętywanie. Pamiętam tylko, że kazał mi trzymać dłoń nad świeczką i zabrać, jak zacznie mnie boleć. Myślał, że wytrzymałam długo, bo miałam tyle razy oparzone dłonie, że już nie czuję. Byłam zdenerwowana, bo traciłam czas, więc polałam sobie ramię spirytusem i podpaliłam. Potem też coś kombinował z moim pochodzeniem, ale nie wiem, czy coś mądrego wymyślił. Próbował mnie uczyć jakiś zaklęć związanych z ogniem, kazał mówić coś w dziwacznym języku i kreślić jakieś paskudne symbole o różnych porach dnia i nocy. Potem uznał, że do niczego się nie nadaję, przynajmniej do niczego pożytecznego i wyrzucił mnie za drzwi.
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

- Powalająco elokwentne określenie- uśmiechnął się na słowa dziewczyny. No, ale najprostszymi słowami można by to tak ująć - wszędzie zieleń.
Zamyślił się nad jej osobą. Pierwszy raz spotkał kobietę, która nie mdlała na błahy widok jakiegoś pająka, a na dodatek była świetnym kompanem do podróży- taka co upoluje, a nawet przygotuje kolację. I wtedy jego myśli pobłądziły na inny temat.
- Ten świat to klatka.- mruknął, patrząc na nocne niebo. - Niby wszystko jest fajnie i mamy wolność, ale tak naprawdę jesteśmy więźniami, skutymi łańcuchami systemu. Zwykle nie zdawałem sobie z tego sprawy, lecz po "przypomnieniu" sobie świata.... Tego drugiego mnie, widzę jak to się różni. Dzisiaj większość istot rodzi się niezwykłymi, i w efekcie nikt nie jest niezwykły. Minęły już czasy Bohaterów, osób stanowiących wzór cnót i posiadających ogromną moc, przynajmniej w naszym rozumowaniu. Najwidoczniej brakuje nam po prostu lepszych od nas, do których mielibyśmy szacunek i respekt. Brakuje.... motywów...
Urwał, zamyślając się nad swoimi słowami. Po chwili wybuchł śmiechem.
- Sam nie czuję, kiedy staję się filozofem. Powiem ci coś- odwrócił głowę w jej stronę. Jak to zwykle miał w zwyczaju, wpatrzył się prosto w jej oczy.
- Dzieciaki często same bawią się w piratów, szukających skarbów i przygód. I potem z nich wyrastają ludzie, którzy pod wpływem marzeń przeistaczają się w podobnych mnie. Ale ja tego nienawidziłem. Nigdy nie lubiłem tych zakichanych mórz, nieprzespanych nocy i wkurzającego kapitana. I żadne bogactwa czy inne duperele nie rekompensowały mi tego. Najchętniej zapomniałbym o tym, wymazał to ze swojej pamięci.
Wtedy do głowy przyszedł mu pewien pomysł. Przecież studnia po przemianie powinna zamazywać dalsze wspomnienia. Tylko najpierw trzeba by było się tam dostać. A to do najprostszych nie należy. Z tego co słyszał, studnia była chroniona przez trzy demony- istoty przemienione, szukające rzeczy, za które zapłacili nieświadomie zbyt dużą cenę. Będzie musiał poszukać kogoś w Twierdzy Czarodziejów...
- No, ale ty pewnie nie chcesz słuchać zwierzeń jakiegoś łachmyty wyrzuconego ze statku. Może coś innego. A ty, masz jakieś marzenia? -spytał, opuszczając z twarzy swój uśmiech, ograniczając się do lekkiego wygięcia warg.
Awatar użytkownika
Nakira
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek - Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nakira »

- Zanudzić nie zanudzisz mnie opowiadaniami o sobie - zaśmiała się pod nosem. - Lubię, kiedy ktoś opowiada mi coś, co ma w sobie choćby ziarenko prawdy. Mam tak od małego. Zawsze wysłuchiwałam starszych osób, mówiących o smokach, dzielnych bohaterach, mistrzach sztuk walk i innych "wielkościach". Kręciło mnie poznawanie świata. Zresztą, nadal kręci, ale już nie w takim stopniu. Wiesz, jak się jest dzieckiem, wyobraźnia nie zna granic, marzy się o dalekich podróżach, cudnych przygodach, pięknych krajobrazach... A później wita cię pani Rzeczywistość i już nie jest tak fajnie jak myślałeś.
Westchnęła głęboko, wpatrując się w zielone korony drzew pod urwiskiem. Chyba po raz pierwszy w życiu takie słowa wypadły z jej ust. Przez chwilę żałowała tego, ale zaraz po tym, ku jej wielkiemu zdziwieniu, to poczucie zniknęło i zastąpiła je ulga.
- Co do moich marzeń... Mam kilka. Pierwszą rzeczą na mojej liście jest prefekcyjne władanie mieczem, rzucanie nożami do celu i strzelanie z łuku. Od wielu lat trenuję walkę bronią białą, miotaną i dystansową. Drugą rzeczą jest... - Zastanowiła się. Po kilkunastu sekundach rzekła: - Nie mam innych marzeń. - Wzruszyła ramionami. - Nigdy o tym nie myślałam, nie miałam czasu na użalanie się nad sobą. Brałam, co dawali... Opowieści o piratach naprawdę mnie ciekawią. Może z tego względu, że nigdy nie podróżowałam drogą morską...
Kayle może i zdawał się nieokrzesany, ale po jego słowach doszła do wniosku, że tak jak i ona jest przytłoczony całą sytuacją, o której wcześniej wspomniał.
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

- Mogę ci pokazać kilka sztuczek, jeśli chcesz- odparł, podnosząc się na prawej ręce. Za nimi rozpościerała się spora polanka, idealna jako arena.
W krótkim czasie rozpalił ognisko, kilka kroków od zbocza góry. Ubrał koszulę i zawiązał ją pod szyją. Wziął do ręki miecz.
- Wiesz, czemu zabójcy są najsilniejszymi wojownikami każdego z królestw? Sztyletem mogą narobić więcej szkód niż cała armia spoconych rycerzy, zakutych w puszki.
Wbił miecz w ziemię, podszedł do Nakiry i podał jej dłoń.
- Mogę cię nauczyć władania mieczem skrytobójców, jeśli taka twoja wola - mruknął, patrząc jej prosto w oczy.
Awatar użytkownika
Nakira
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek - Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nakira »

Naki nieco się zdziwiła propozycją pirata. Przez kilka sekund patrzyła nań podejrzliwie, mrużąc oczy, po czym wyciągnęła dłoń, ale zawahała się. Po krótkim namyśle chwyciła jego rękę i podniosła się.
- Miecz skrytobójców... - mruknęła do siebie. - Przyda się, oj, przyda.
Oczy jej zabłysły, a na usta wstąpił perfidnie wredny uśmieszek. Odpięła od pasa miecz, rzuciła obok niego noże do rzucania, łuk z kołczanem spoczął na broni białej i zatarła ręce.
- Broń będzie mnie spowalniać - wyjaśniła, przeciągając się.
"Dobrze, że na rozgrzewkę był bieg... Inaczej miałabym przerąbane."
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

Złapał za miecz.
- Pierwsza rzecz to mobilność, ale pominiemy to, bo jesteś wystarczająco..- ugryzł się w język a potem kontynuował. - mobilna. Po drugie, sposób trzymania miecza. Miecze są zasadniczo dłuższe od noży i sztyletów, więc są cięższe i gorzej się nimi operuje. Gdy trzymamy miecz normalnie, owszem, mamy większy zasięg, lecz przy każdym ataku automatycznie się odsłaniamy.
Okręcił miecz tak, że trzymał go w drugą stronę, opierając jego ostrze o rękę od tyłu.
- Gdy walczy się z tak ułożonym ostrzem, gwałtownie przyspieszasz, a dodatkowo daje ci to możliwość tak zwanej "kosy"- atakujesz lub blokujesz czyjś atak, ostrze ześlizguje z twojego przez kąt Arabasa, ale o tym później, a ty masz możliwość szybkiego przeszycia nieszczęśnika. Taka taktyka pozbawia nas przedłużenia ramienia, ale daje więcej mobilności.
-Teraz o kącie Arabasa. To jest nazwa nadana kiedyś przypadkowo- ktoś miał chyba dobry dzień, bo Arabas to chyba nazwa boga muła, czczonego przez ludzi z bagien. A wracając do rzeczy. Polega to na tym, że parując cios ostrza- gorzej jest z bronią obuchową- ustawiasz broń pod takim kątem, że nie zrobisz wyrwy w swojej broni, a dodatkowo uchronisz się przed bolesnym uderzeniem. Niektórzy szaleńcy- w tym ja- nadają czasem takie kąty, że ostrza dosłownie jeżdżą po skórze, ale jej nie ranią. Ale czasem to nie wychodzi- mruknął zrezygnowany, pocierając lewy bark.
-Dobrze, nagadałem się, teraz czas przejść do praktyki.
Zaczął po kolei pokazywać te techniki, októrych mówił, a także kilka innych, niewspomnianych. Gdy skończył, rzekł:
- Teraz ty. Ja ci posłużę za manekina. Będę cię instruował w trakcie, gdy zajdzie taka potrzeba. Ale chyba nie zajdzie, nieprawdaż?- mruknął, na wpół wyzywająco, a na wpół żartobliwie, ciągle lekko się uśmiechając. Przyjął pozycję zrównoważoną.
Ostatnio edytowane przez Tilia 11 lat temu, edytowano łącznie 2 razy.
Powód: proszę o zwracanie uwagi na stylistykę i poprawność językową
Awatar użytkownika
Nakira
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek - Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nakira »

Dziewczyna obserwowała Kyle' a baaardzo uważnie, starając się mniej więcej zapamiętać jak ma to wyglądać. W teorii i praktyce wygląda to tak samo - okropnie. Jednak rzucanie nożami idzie jej lepiej, aniżeli takie tańce z mieczem. Westchnęła, z lekka... zdegustowana. Czuła się, jakby powróciła do swojej dawnej bandy i znów musiała wysłuchiwać przemówień przywódcy na temat walki mieczem. "Noże są lepsze..." - pomyślała. Jednak była gotowa nauczyć się tej paskudy, którą pokazał jej pirat.
- No dobra. Zobaczmy co z tego wyniknie... Żeby się nie okazało, że ciebie nie tknę, a ja cała się pochlastam - zaśmiała się, by nieco się rozluźnić.
Chwyciła miecz. Chwilę zastanawiała się co z tym zrobić. Niepewnie spojrzała na Kyle' a, po czym odetchnęła głęboko i przekręciła broń tak, by ostrze stykało się z jej ręką. Czuła się naprawdę głupio, sama nie wiedziała dlaczego. "Nie, to jednak nie jest mój dzień" - pomyślała, wbijając miecz w ziemię.
- Możemy kiedy indziej, panie nauczycielu? - spytała, uśmiechając się niepewnie.
Zablokowany

Wróć do „Równiny Andurii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość