Góry Dasso[Głęboko w lesie] Wspólna podróż

Rozciągające się od Równin Andurii aż po Równinę Maurat góry z wierzchołkami pokrytymi wiecznym śniegiem, przeplatane zielonymi dolinami i niebezpiecznymi przełęczami, zamieszkałe przez dzikie zwierzęta i legendarne potwory. Góry otaczają i chronią przed niebezpieczeństwami Szepczący Las, dając mu w ten sposób spokój.
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Była piękna, niezwykła, lecz niebezpieczna i to niezbyt się spodobało Etoilesowi. Po tym jak dowiedział się że się spoufalał wybuchł głośnym wręcz ironicznym śmiechem.
- Ty mnie zaprosiłaś - powiedział uśmiechając się i wskazując palcem towarzyszkę. Tylko oczy się nie śmiały, przez całą noc był na siebie zły za swoje zachowanie, ale ta dziewczyna go pociągała, jak żadna inna.
- Może na rozgrzewkę króciutki bieg? - Kości się mrocznemu zastały więc wolał je jak najszybciej rozruszać, a przy okazji mógł dokładnie się przyjrzeć jak porusza się Luna.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Przewróciła oczyma i pokiwała głową z dezaprobatą. Nie lubiła, kiedy ktoś zwalał winę na nią...i miał w tym rację. No, po części.
Ożywiła się znacznie, kiedy zaproponował wyścigi. Znaczy, tak to odebrała. Lubiła rywalizację tak samo, jak lubiła zwyciężać. A tego była pewna, jeśli chodzi o te zawody.
- Pysznie! - zawołała i uśmiechnęła się szeroko, ukazując szereg białych równych ząbków. - Nie próbuj mnie przegonić. To ci się nie uda! - rzuciła i skoczyła wprzód.
Biegła lekko, niemal unosząc się nad ziemią. Ledwo co dotykała ją stopami. Specjalnie skrojony strój nie krępował ruchów. Raczej ukazywał gładkie, smukłe nogi półelfki, na których grały mięśnie. Widok niemalże nieprzyzwoity, a z pewnością kuszący. Długie włosy współgrały z ciałem właścicielki, nie plącząc się, nie zaczepiając o gałązki poszycia. Miała w sobie te niebywałą grację, nie ludzką, nawet nie eflią. Każde spojrzenie w jej stronę niosło za sobą nowy widok, nowy szczegół. A jednak dłuższa obserwacja sprawiała, że jej uroda robiła się taka...swoja, miła i już nie onieśmielająca.
- Spróbuj mnie złapać! - wołała, śmiejąc się przy tym perliście.
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Była piękna, wszystko w niej było idealne, jej ruchy, gracja i to, że w biegu ledwo dotykała podłoża, a czasami jakby i tego nie robiła, zachwycało białowłosego. Srata jaką miał na początku nadrobił dosyć wolno, a to i tak jedynie dzięki temu, że dokładnie obserwował gdzie i jak stawia stopy towarzyszka. Wiatr rozwiewał Etoilesowi włosy i uniemożliwiał założenie kaptura od płaszcza.
Już od dłuższego czasu tak biegli, ona pierwsza, on za nią, nieraz prawie ją doganiając, lecz chwile później jednak się oddalając, to robił specjalnie aby wydłużyć te przyjemne chwile. Od pewnego czasu zauważył, że plecak jakoś dziwnie mu ciąży, oraz że coraz trudniej mu dogonić Lune, a to zdawało się niemożliwe. Upatrzył sposób, biegli wzdłuż skarpy prowadzącej do wartkiego strumienia. Nagle do uszu dziewczyny doszedł dzwięk szurania po liściach i łamanych gałęzi.e, a to zdawało się niemożliwe. Upatrzył sposób, biegli wzdłuż skarpy prowadzącej do wartkiego strumienia. Nagle do uszu dziewczyny doszedł dzwięk szurania po liściach i łamanych gałęzi.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Biegła beztrosko, dalej naprzód, nie martwiąc się tym, że Etoiles może ją przegonić. Bardziej możliwym było to, że straci ją z oczu. W końcu to ona była w połowie leśnym elfem i to ona czuła się w puszczy jak ryba w wodzie. Kilkoma susami dopadła do skraju skarpy, czując, że tu jest meta i właśnie wygrała wyścig. Krew tętniła, a serce waliło jak dzikie, że nie zwracała uwagi na inne odgłosy. Ukłoniła się teatralnie, odetchnęła i odwróciła głowę. Tak jak myślała - po Mrocznym ani śladu. Zwróciwszy głowę, zerknęła mimowolnie w dół skarpy, uspokajając oddech.
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Etoiles najpierw zdziwił się, a później był na siebie zły, spodziewał się, że dziewczyna zacznie przynajmniej go wołać, a tu nic, zbyt dużą nadzieje miał na jakąkolwiek reakcjie. Luna tym czasem obserwowała ślad zdartej przez poślizg ściółki.
- Ekhm... - zwrócił na siebie uwagę złotowłosej. Stał za nią oparty o drzewo uśmiechał się i powoli oddychał jakby się wcale nie zmęczył, jednak klatka piersiowa poruszała się ciut sztucznie, a serce waliło jak oszalałe.
- Zboczyliśmy troche za bardzo w lewo, ale... ostatecznie będziemy nocować u bram - Powiedział takim tonem jakby wyścigu nie było, albo jakby złapał Lune.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Odwróciła się natychmiast z tryumfalnym uśmieszkiem.
- Wygrałam, wygrałam! - wołała, podskakując. - Haha..hahaha - dopadła do Mrocznego. - Prawda, że jestem w tym niezła?
Jak zwykle była pełna energii, chęci i radości życia. Jakby w ogóle nie była w śpiączce. Wyraźnie zregenerowała siły. Właściwie nie potrzebowała już Etoilesa. Ale czy faktycznie chciała zrezygnować z jego towarzystwa? Póki co, było zabawnie. Dostarczał jej rozrywki.
- A ty co? W ogóle niezmęczony może? - Bezceremonialnie przyłożyła dłoń do miejsca, w którym winno znajdować się serce. - Przecież czuję, jak bije...wali jak młot - zaśmiała się, gdy wpadła na kolejną szatańską zagrywkę - w stylu inkubiego dziecka. - A może to z innego powodu? - zmrużyła zalotnie oczy i zadarła głowę. Wszak Mroczny był od niej wyższy.
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Wybuchł nie pohamowanym śmiechem, dziewczyna zachowywała się jak dziecko, a nawet dzieci mrocznych tak się nie zachowują. Dla Etoilesa było to równie niespodziewane co miłe, że sprawił jej taką radość. Jednak nie to go najbardziej zdziwiło. Na jej rękę na swym sercu zareagował jedynie podniesieniem prawej brwi, dopiero gdy odkryła, że udaje brak zmęczenia kolejny raz roześmiał się i powiedział opierając się dłońmi na kolanach, aby odpocząć i ukryć, że oczy nie śmieją się razem z ciałem.
- Rozgryzłaś mnie, już dalej nie mógłbym biec. - Jego włos był wesoły, ale to się zmieniło.
- Jestem mrocznym - odwracając się od dziewczyny, powiedział chłodno, na także prawdziwy zarzut. Po czym dodał - Musimy iść, aby zdążyć w ciągu tych dwóch dni dojść do miasta.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

- Uuu, aż ciarki przeszły mi po plecach - zadrwiła z lekka, nie przestając się uśmiechać. - Tak ci spieszno do tego miasta? Hm?
Nieoczekiwanie przyłożyła dłoń do jego policzka, zmuszając go tym samym, do uniesienia głowy i spojrzenia w jej niebieskie oczy.
- Nie chciałbyś ujrzeć jeszcze raz jak odbija się we mnie blask księżyca? - Ryzykowała ośmieszeniem, bo, choć mogła sprawiać takie wrażenie, nie miała kompletnie pojęcia, czy jej urok działał na Etoilesa.
Miał rację. Był Mrocznym i z pewnością mierził go widok szlachetnych pobratymców. Zresztą z wzajemnością, co Luna dala mu poznać wielokroć. Czy chciała się z nim podrażnić, wydrwić, pobawić? Czy może zachwycić? Uwielbiała komplementy i dość było w niej próżności, jak w każdej kobiecie. A może on sam pociągał leśną księżniczkę swym chłodem i niedostępnością? Póki co, półelfka nie potrafiła na to odpowiedzieć. Nawet nie szukała tej odpowiedzi.
- Nie chciałbyś...? - Zsunęła dłoń, także jej palce badawczo nakreślały linię ust Mrocznego.
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Słysząc propozycie półelfki etoiles jedynie roześmiał się, całe jego ciało okazywało rozbawienie oprócz tych oczu, nimi nie da się oszukiwać, a tak żadko zwraca się na nie uwage.
- Rzeczywiście ciekawa jest to umiejętnoś, ale raczej ty byś musiała chcieć pokazać obrzydliwemu mrocznemu. - Mówiąc to ironicznym głosem wspominał jej reakcje tuż po przebudzeniu i dzisiaj i wczoraj.
Po czym przeciągając wierzchem palca po jej policzku, odwórcił się i ruszył spokojnym krokiem przed siebie.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Odwrócony plecami nie dojrzał jej niezadowolonej miny. Niezadowolonej z powodu swoistej porażki. A Luna nie lubiła przegrywać. Ten Mroczny ma śmiałość lekceważyć jej wdzięki?! Jeszcze zobaczymy!
Specjalnie zatem powłóczyła noga za nogą, wymagając przystanków, podziwiając piękno natury i wyśpiewując trele z ptaszkami. Głos miała dźwięczny i przejrzysty. W melodią nie wkradała się żadna fałszywa nuta. Robiła wszystko, by opóźnić wędrówkę. Raz nawet weszła między krzaczki jagód i rozkoszowała się smakiem owoców przez dobrą godzinę.
Zaczynało się ściemniać. Słońce chowało się już za koronami drzew, by niedługo zajść za horyzont. A to oznaczało kolejny przystanek na kolejną noc. Luna zaś intensywnie myślała nad planem uwiedzenia Mrocznego.
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Już słońce zachodziło, a nawet nie przeszli połowy zaplanowanej na dzisiejszy dzień trasy. To irytowało Etoilesa, przyzwyczajonego do wypełniania planów, nawet jeśli oznaczało by to przyjemność, jaką niewątpliwie było oglądanie dziewczyny. Nie poddawał się więc jej entuzjazmowi, nie tańczył czy nawet rzadko się odzywał, co prawda nie narzekał, jedynie raz, czy dwa powiedział uszczypliwą uwagę na temat ślamazarności półelfki, ale i tak były prawie od razu jakby rozwiewane przez wiatr i nie docierały do Luny. Zresztą mroczny zachodził o głowę, skąd nagle pojawia się w tym lesie, aż tak dużo śpiewających ptaków, ale dał sobie z tym spokój dochodząc do wniosku, że leśne elfy muszą omamiać jakoś zwierzęta.
- Idę zebrać opał, a tam tylko dosyć daleko, powinno być jezioro, mogę przy okazji tam cię zaprowadzić. - powiedział wskazując w najgęściejszą, i najciemniejszą stronę lasu.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Jako że zmierzchało ostatni z ptaszków, jaki siedział na ramieniu półelfki i razem z nią szczebiotał, odleciał do gniazda. Odprowadziła go wzrokiem i dopiero potem spojrzała w stronę Mrocznego.
- Mówiłeś co? Ach tak, jezioro - W głowie złotowłosej znów zaświtał diabelski pomysł. - Jasne, gdybyś był tak miły - uśmiechnęła się. - Ale jest tam tak strasznie i ciemno...
Podeszła do elfa i wsunęła rękę pod jego ramię. Znów musiała zadzierać głowę, by móc posłać mu uśmiech lub zatrzepotać rzęsami. Udała bezbronną, choć wcale taką nie była, zważywszy na misternie rzeźbiony łuk, który kołysał się na plecach. W dużej mierze zasłaniały go jednak lśniące włosy, sięgające aż po łydki. Czyżby nigdy ich nie ścięła?
- Prowadź - powiedziała.
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

- A nie możesz użyć twego świecidełka? - Zapytał ironicznym głosem, ale nie czekając na odpowiedź i wziąwszy ją pod ramię zaczął prowadzić do jeziora. Pamiętał, jak pierwszy odkrył to urocze miejsce, tak odkrył go ponownie, ponieważ wiele razy ponownie szukał, ale jakoś go nie napotkał. Było ze wszystkich stron otoczone drzewami i krzewami, w jednym miejscu znajdowała się nawet piaszczysta, przechodząca w kamienną plaże, lecz dominował niezbyt wysoki, ale strome załamanie prowadzące bezpośrednio do wody głębokości około pasa. Co dziwne, same jezioro nie zarosło sitowiem. Etoiles już dokładnie pamiętał pamiętał do "magicznego zaułka" więc ciemności aż tak nie przeszkadzały.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Ironia w głosie Mrocznego - tak! zwłaszcza Mrocznego - doprowadzała ją do białej gorączki, ale zaciskała tylko mocniej zęby. Odpowiadanie mu tym samym, równałoby się do jego poziomu, a ona była przecież kimś więcej. Znacznie więcej, zważywszy na matkę pochodząca z wysokiego rodu. Tylko Lunaithiell w swej łaskawości zrzekła się książęcego tytułu i zbytku.
- To nie jest byle świecidełko i na byle zawołanie nie działa - wyjaśniła spokojnym głosem, kiedy elf prowadził ją znanymi sobie ścieżkami. - Och! Jak tu pięknie! - wysunęła rękę spod ramienia Etoilesa i lekko wbiegła na większy, znacznie dominujący ponad innymi kamień.
Łagodna tafla jeziora lśniła w świetle księżyca, który wraz z gwiazdami odbijał się w niej, jak w zwierciadle.
Wtedy też blask miesięczny padł na półelfkę - choć teraz w ogóle półelfki nie przypominała, lecz rusałkę bądź inne magiczne stworzenie. Jej skóra, najpierw ledwo zauważalnie, a potem coraz intensywniej skrzyła się, jakby posypana milionem migotliwego, gwiezdnego pyłu. Zjawisko było niesamowicie piękne i równie ulotne jak cała postać Luny, która wpatrywała się urzeczona w ten nocny krajobraz.
Zanim Mroczny zdołał jakkolwiek się sprzeciwić, dziewczyna pozbyła się zbędnego odzienia i wbiegła do wody, po czym zanurkowała i wynurzyła głowę nieco dalej.
- Choć, woda jest świetna! - zawołała, śmiejąc się radośnie.
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Zdziwiła go odpowiedź dziewczyny, nie panowała nad tym świecidełkiem, szczerze w to wątpił, ale nie naciskał. Zresztą co miał zrobić, zaprowadził ją nad jezioro. To co tam zobaczył, zapamięta chyba do końca życia, światło księżyca lśniło na jej skórze. Teraz po części zrozumiał dlaczego nazwała swoją umiejętność "blask kryształu" sama wyglądała jakby była przyodziana w kryształy. Jednak nie zdążył się napatrzeć, gdy dziewczyna zrzuciła swój ubiór odwrócił głowę. Nie dlatego, że nie chciał jej peszyć, czy sam tak się czuł, nieraz przecież bezczelnie patrzył na kobiety w podobnych sytuacjach, ale dlatego, że bał się, że nie wytrzyma i ukarze swoją słabość.
- Nazbieram chrustu, jak skończysz to zawołaj mnie. - Powiedział i ruszył w ciemność lasu.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Popatrzyła na niego z udawanym wyrzutem i wzruszyła ramionami. Ponownie zanurkowała oglądając podwodny świat. Gdy zabrakło jej tchu wynurzyła się i odgarnęła włosy, które niesfornie zakryły całą twarz. Spojrzała na rozgwieżdżone niebo i spokojnie płynęła, a właściwie dała ponieść się wodzie.
Mroczny nie był najlepszym kompanem do zabaw. Lunaithiell wciąż była na tyle młoda i beztroska, żeby psocić i wiecznie się bawić. Co miało ją martwić? Nie potrzebowała pieniędzy ani schronienia. Nie miała wrogów...ani też przyjaciół, ale ich mogły zastąpić zwierzęta. Była wolna i doskonale zharmonizowana z przyrodą. Stanowiła niemalże jej część, a cywilizowane życie pamiętała jedynie z czasów dorastania i przebywania w rodzinnych stronach.
W końcu jednak postanowiła wyjść z wody. Przyodziała się, a łuk i kołczan położyła z boku. Siedząc na kamieniach patrzyła na taflę, myśląc o swojej istocie, którą z daleka było widać jako jeden subtelnie skrzący się kryształ. Nie usłyszała nawet, kiedy Etoiles wrócił.
Zablokowany

Wróć do „Góry Dasso”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość