Mgliste Bagna[Mgliste Bagna] W drodze.

Tajemnicza mroczna kraina, gdzie każdy Twój ruch jest obserwowany. Strzeż się każdego cienia i odgłosu bo możesz już nigdy stamtąd nie wrócić.
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Wnętrze ratusza nie było mocno splądrowane. Można powiedzieć, że łupieżcy zabrali tylko co wartościowsze rzeczy znajdujące się na wierzchu. Ayathel podeszła do biurka i szybko przetrząsnęła szuflady, wyrzucając ich zawartość na blat. Rozejrzała się ponownie i otworzyła szeroko szafę stojąca w rogu, jej ciężkie drzwi lekko zaskrzypiały. Ayathel syknęła i znieruchomiała strzygąc uszami. Cisza uspokoiła ją. Sprawnie wyciągając wszystkie papiery ze środka przeglądała zawartość siedząc w kucki. Kartki, list i zwoje po kolei lądowały na podłodze. Co chwila zatrzymywała się aby zbadać pismo i ponownie je odrzucała. Wreszcie wydobyła coś i po pobieżnym obejrzeniu schowała za pas. Podniosła się na nogi i popatrzyła na Andrewa.
- Masz jakiś pomysł, żeby nas stąd wydostać? Bo po kolejnym użyciu magii tej nocy będę osłabiona. Oczywiście mogę to zrobić, jednak wolałabym pozostawić trochę sił w razie czego. - Równe białe zęby błysnęły w ciemności.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Elfka szybko zniknęła mu z oczu w głębi korytarza. Twierdziła, że wie czego i gdzie szukać, więc zostawił ją w spokoju, żeby nie przeszkadzać. Sam skierował się w stronę tylnego wyjścia, gdzie tlił się tylko kawałek barykady. Krótkie spojrzenie na zewnątrz utwierdziło go w przekonaniu, że dostaliby się do granicy osady prawie niezauważeni.
Zanim wrócił do Ayathell, zajrzał jeszcze szybko do piwniczki. Jego oczy ucieszyły się na widok ptaków wiszących za nogi pod sufitem. Sam widział, jak wczoraj przed wieczorem kucharz przynosił je do ratusza. Na chwilę zamarł w bezruchu, nasłuchując skrzypienia w pokoju w którym zniknęła Elfka, kiedy jednak nic więcej nie usłyszał. Szybko zerwał dwa ptaki i zjadł paroma wielkimi kęsami. Nie zwracając uwagi na kilka piór, które drapały go w gardło, chwycił butelkę wina i przechylił przepłukując gardło.
Wyczucie zapachu elfki w korytarzu było banalne. Szybko wychylił się ze spiżarki w tym samym momencie, gdy ta opuszczała pokój.
- Mam tylko dwa pomysły. Wsiadasz na mnie i przebijamy się do bramy, a potem w las. Druga opcja, to skradamy się do granic miasta, jak tylko patrol ghuli przejdzie dalej, a potem w długą w las.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

- Powiedziałeś, wsiadam na ciebie. - Uśmiechnęła się szelmowsko. Pomysł jej się spodobał, o ile nie dojdzie do jakiejś niezaplanowanej jatki po drodze.
- Wiec wsiadam na ciebie i jazda do bramy. - Poczekała aż Andrew przyjmie pozycję i kształt, po czym wskoczyła sprawnie na jego grzbiet. Pochyliła się tak, że aż jej twarz zniknęła w jego sierści. Tak, to było to, co obiecała sobie mieć w swojej warowni. Wielkie futro leżące przed kominkiem, na którym mogła by się wylegiwać. W sumie nie przeszkadzałoby jej teraz, jakby to futro żyło. Ale niestety powrót do domu nie był spodziewany za szybko. Zastanawiała się jeszcze, jak wprowadzić Andrewa do Podmroku, lecz uważała, że to jest najmniejszy problem. Drowy lubowały się w gigantycznych zwierzętach i bestiach. Na wspomnienie domu Ayathell pomyślała jeszcze o pajęczycy, którą bardzo lubiła. A jej rozmiar mógł dorównać rosłemu koniowi. Lecz rzeczywistość tej chwili wyglądała inaczej. Pochylona i wtulona w futro gnała na grzbiecie olbrzymiego niedźwiedzia. Droga mijała szybko i pomimo obaw elfki nikt ich nie zatrzymywał. Być może dlatego, że nikt nie spodziewał się tu żywych istot. Minęli rozbitą bramę i wpadli w rzadki las. Kiedy Andrew dotarł wreszcie do miejsca gdzie spokojnie skubiąc uboga trawę czekał Lohiduhe, ona leżała na nim, nadal nie kwapiąc się do zejścia z jego pleców. Leżąc tak wodziła dłońmi po jego sierści i syciła się zapachem dzikości lykantropa.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Krótka przemiana i Elfka mogła zająć miejsce w bujnej sierści na karku niedźwiedzia. Wypadł przez drzwi razem z futryną i puścił się w długą w stronę bramy. Dobrze wybrali moment do wyskoczenia, gdyż patrol ghuli nie zdążył nawet zareagować i ich zapach znajdował się coraz dalej za zmiennokształtnym.
Dotarłszy na skraj lasu wywąchał gdzie się Lohiduhe schował i dobiegł do tamtego miejsca. Zwolnił tempo, kiedy zapach nieumarłych został daleko za nimi.
- Jesteśmy na miejscu. I powinniśmy szybko zmienić lokację. Te poprzewracane drzewa, które zostawiłem pędząc, stanowią wyśmienity trop nawet dla niewprawnego tropiciela.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Niechętnie zsunęła się z jego pleców. Dosiadła Lohiduhe i wyprowadziła go z krzewów.
- Niedaleko jest wzgórze, w którego zboczu znajduje się jama dostatecznie duża aby nas pomieścić wewnątrz. - Kopnęła piętami konia i pognała drogą aż do miejsca spotkania z karawaną, tu zwolniła i po krótkiej chwili zjechała z drogi. Po krótkim czasie znaleźli się u podnóża wzniesienia, w którego zboczu ziała jama. Ayathell zeskoczyła z konia i zasłoniła mu oczy klapkami, a sama zniknęła szybko w otworze. Kiedy Andrew wchodził do środka, Ayathell leżała na swoim płaszczu z workiem pod głową i na jego powitanie powiedziała:
- Podoba mi się twoje futro. - Przechyliła lekko głowę uśmiechając się. W ciemności widać było czerwień oczu odcinającą się od ciemnej twarzy okolonej koroną białych włosów.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Po godzinie galopu dotarli do rzeczonej jaskini. Andrew wyczuwał dość dokładnie zapach karawany roznoszący się po okolicy, co pozwoliło mu dość dokładnie określić miejsce ich postoju.
Elfka zaprowadziła jego i swojego konia do jaskini niedaleko szlaku. Zanim wszedł za nią do środka, dokładnie obwąchał okolicę. Zdołał ustalić, że patrol szkieletów który ich wcześniej mijał podążył za karawaną. Jednak przynajmniej na razie nic się do niego nie dołączyło. A to znaczy, że wojska w tym pochodzie powinny dość łatwo sobie z nimi poradzić. Zagarnął parę gałęzi i ułożył je w pobliżu wejścia do pieczary, tak jak to robił zawsze zimą, szykując się do snu.
Przerwał czynność, czując na sobie baczne spojrzenie ze środka jaskini. Jego postrzeganie lekko różniło się od ludzkiego, jednak nawet przez to oczy Ayathell wyróżniały się na tle mrocznej jaskini. Bardziej nawet od jej białych włosów. Szybko skończył prowizorkę i wszedł za nią do środka. Jaskinia nadawała się wprost idealnie na stworzenie gawra. Trzeba zapamiętać. Rzadko się taki ideał trafia.
Na wzmiankę o swoim futrze uśmiechnął się i potrząsnął lekko łbem.
- Skoro tak twierdzisz - odparł skromnie i skierował się w jej stronę. Leżała rozłożona na swoim płaszczu na samym środku jaskini. Wciąż w postaci niedźwiedzia podszedł do niej i ułożył się dookoła niej. - W taki sposób powinno Ci być cieplej. I może w końcu wyjawisz mi swoje imię? - Dmuchnął na nią z nozdrzy, co zburzyło jej fryzurę. A on zapatrzył się we fruwające wszędzie kosmyki.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Powoli w wejściu do groty robiło się jasno. Ayathell zamknęła oczy, wtulając się w futro niedźwiedzia. Westchnęła i nasłuchując bicia serca lykantropa usnęła. Po trzech dniach powinna była choć około czterech godzin poświęcić na letarg. Kiedy wreszcie osiągnęła ten stan, ze swojej pamięci usunęła zbędne informacje i uwypukliła te istotne. Spała jak dziecko z lekko uchylona buzią, bezgłośnie z rzadka poruszając uszami. Świt wstał ciężki i słoneczny. Gdzieś z północy nadciągały ciężkie chmury niosące deszcz. Ayathell przewróciła się niespokojnie na drugi bok. Deszcz na północy niósł śmierć, pchnięty wolą władcy tych terenów. Szczęściem dla nich, Licz zadowolił się tylko okolicą drogi i wzniesieniami w jej pobliżu. Ayathell śpiąc wyczuła wzmagającą się emanację magii. Gwałtownie wyrwana ze snu prawie krzyknęłaby, gdyby nie lata treningów pod okiem kapłanek. Namacała obok znajome futro i otworzyła oczy. W wejściu do groty panował szary dzień.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Widział jak zasnęła. Jej słodko otwarte usta i rozrzucone dookoła pięknej twarzyczki włosy dawały mu piękny widok. Przez chwilę myślał nad krótką drzemką, jednak nadchodzący wschód słońca odbierał mu na to ochotę.
Tuż przed świtem wyczuł zmianę ciśnienia. Zanosi się na deszcz. Powinniśmy się zacząć zbierać. Już chciał wstać i rozprostować kości, kiedy przypomniał sobie o Ayathell i o kilku słodkich chwilach spędzonych z nią niedawno. Siedział więc dalej, raz po raz obserwując to ją, to wejście do groty, kiedy dotarł do niego zapach nadciągających nieumarłych. Ich zapach nie docierał z bliska, jednak zbliżał się nieustannie. Oczywistym było, że poruszali się drogą dość szybko.
Niedaleko spadł deszcz, co lekko rozmyło zapachy. Już miał się decydować o budzeniu Elfki, kiedy ta obudziła się gwałtownie i usiadła wpatrując się w wejście do groty. Widząc jej zaniepokojoną twarz przekręcił się z boku na cztery łapy i przysunął bliżej do niej. Dotyk jego futra zdawał się uspokajać ją lekko. Oparła się o niego i odetchnęła już spokojniej.
- Wszystko w porządku, armie Licza są w ruchu, jednak trzymają się drogi. Jak tylko deszcz minie, powinniśmy ruszać poza zasięg jego wpływów. - Szturchnął ją lekko chłodnym nosem w policzek i spojrzał jej w oczy, starając się dodać otuchy.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

- Tyle że moja misja nie skończona na tym terenie. Jeżeli chcesz opuścić te rejony, nie będę ciebie zatrzymywała. Ja ... muszę tu jeszcze zostać. - Oparła się o jego niedźwiedzi łeb i chwilę ciągnęła za ucho. Potem westchnęła, podniosła się i zniknęła na zewnątrz, aby po chwili wprowadzić Lohiduhe do środka. Poklepała konia po chrapach i przemówiła do niego w kilku słowach w swoim języku. koń parsknął skubiąc lekko rękaw jej kaftana. Ayathell wróciła do swojego płaszcza, usiadła na nim i popatrzyła w oczy Andrewa.
- Ja jestem tu z powodu Licza. I wybacz, albo dokończę swoja misję, albo pozostanę tu na zawsze. - Oparła się o jego futro i ponownie westchnęła. Po czym położyła się na płaszczu, lekko ciągnąc Andrewa za ucho.
- Przykryjesz mnie swoim futerkiem?
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Ze smutkiem przyjął te jej słowa. Obawiał się, że to powie. Zastanowił się chwilę, kiedy wyszła przyprowadzić swojego konia, czekającego przed grotą. Położył łeb na przednich łapach i pogrążył się w krótkich rozmyślaniach. Jej bujająca się w rytm kroków kibić nie ułatwiała mu tego. Szybko wróciła ze swoim koniem. Ten po usłyszeniu jej słów tylko przytaknął.
- Przykro mi to słyszeć. W tych stronach jest naprawdę niebezpiecznie. Dlatego nie chcę zostawiać cię samej. Jednak przydałyby się jakiekolwiek słowa wytłumaczenia czego szukasz i dlaczego. Chciałbym ci pomóc. Jednak sama mi na to nie pozwalasz. - W tym czasie elfka wtuliła się w jego futro i opadła na swój płaszcz. - Rozumiem, że umiesz sobie radzić, jednak kiedy ruszy na ciebie gromada Ghouli wątpię że dasz sobie radę.
Jednak elfka, zamiast słuchać go, znowu zaczęła zaloty. Wiedział, co potrafiła z nim zrobić zgraja nieumarłych. A elfka była zdecydowanie za mała, żeby unikać broni szkieletów i uciekać przed węchem ghuli. Nie biorąc pod uwagę potężniejszych nieumarłych, jakich można było spotkać na drodze do Licza. Podniósł się i stanął nad nią. Z tej perspektywy wydawała się strasznie mała. Jednak starał się opierać jej wdziękom i tylko powtórzył:
- Daj sobie pomóc.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Usiadła. Zamknęła oczy i tak trwała chwilę w milczeniu. Po czym pokręciła głową z wyraźna dezaprobatą.
- Jeżeli cokolwiek tobie to powie, Andrew, to moje imię jest Ayathell. Jestem cieniem Zdrajców i Palcem Lolth. Świątynia długo mnie szkoliła. Praktycznie całe moje życie. A wszystko tylko po to, aby zdrajcy nie mieli chwili wytchnienia. Nadal uważasz, że to takie interesujące? Moimi przeciwnikami nie są nieumarli kręcący się po okolicy, lecz istoty z krwi i kości. - Wyjęła papier z kieszeni kurtki i rozłożyła go. Chwilę wodziła po nim wzrokiem i nie patrząc na Andrewa poczęła mówić ponownie.
- Ten kogo szukam jest przywódcą pewnej grupy która operuje tu w tych rejonach. Chcę jego serca. - Zakryła usta dłonią, jakby wystraszyła się iż zdradziła jakieś mroczne tajemnice. Zapanowała cisza, która zaczynała się przeciągać, ale kiedy Andrew próbował się odezwać, Ayathell odpowiedziała niepytana:
- Tak, Andrew, jestem tu po to, aby go zabić. - Opadła na plecy, zamknąwszy oczy.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Wysłuchał spokojnie jej historii. Już miał się odezwać, kiedy jeszcze mu przerwała. Kiedy skończyła i patrzyła się na niego z oczekiwaniem w oczach, położył się z powrotem, na przednich łapach oparł pysk tak, by też lekko leżał na jej nogach i odparł.
- Nie można było tak od początku Ayathell? Jeśli naprawdę zależy ci na zabiciu tego gościa, to nie mam nic przeciwko. Mogę pomóc szukać tej jego grupy po zapachu. Ale nie lubię, kiedy ktoś wszystko przede mną ukrywa. I to w sposób czysto bezczelny.
Leżał tak z głową na jej kolanach, wpatrując się w jej oczy czekał na jej odpowiedź. Nie lubił grozić kobietom, jednak czasem trzeba, żeby powiedziały prawdę, zamiast wszystko przed nim ukrywać. I to z powodów dla niego bezsensownych. Liznął ją lekko w nogę na zgodę.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Czuła ciężar jego łba na swojej nodze. Leżała tak z zamkniętymi oczami nie odzywając się, wciąż w dłoni trzymała kartkę papieru. Liźnięcie ciepłego ozora wyrwało ja z zamyślenia, jednak pozostała w pozycji leżącej nie poruszając się. Wróciła myślami do swojego miasta, za którym nagle zatęskniła. Ciemne mroczne korytarze, gdzie nie docierało nigdy światło słoneczne, pełniące rolę ulic. Budowle wykute wprost w twardej skale, domy, świątynie i pałace w tym samym czarnym kolorze. Nieliczne słupy na których płonął ogień rozświetlały okolicę pełniąc rolę latarni. I sklepienie daleko w górze, niknące w zupełnej ciemności. Westchnęła na to wspomnienie i poczuła lekkie ukłucie tęsknoty w sercu. Otworzyła oczy, które zapłonęły intensywna czerwienią i popatrzyła na Andrewa, uśmiechnęła się do niego i szybko jej twarz zmieniła się w maskę nie pokazująca żadnych uczuć.
- No dobrze, wybaczam ci - powiedziała krótko i zamknęła ponownie oczy. "Ci mężczyźni, myślą że świat należy do nich."
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Leżeli tak prawie w bezruchu, Ayathell zamyślona i Andrew wpatrujący się w jej twarz. W tym czasie starał się wyczuć, co się dzieje na zewnątrz. Deszcz zaczynał się powoli przerzedzać, lub przechodzić dalej, gdyż zapachy docierały coraz intensywniejsze. Nagle jakby coś wyrwało elfkę z zamyślenia. Posłała mu krótkie spojrzenie, po czym wybaczyła mu. Ucieszył się z takiego obrotu sprawy, gdyż dopiero jak skończył do niej wcześniej mówić dotarło do niego, że może zbytnio naciskał. Jednak cieszył się, że w końcu poznał jej imię.
- Deszcz powoli zaczyna przechodzić. Tak samo wojska licza oddalają się od nas. I chciałbym przeprosić cię za moje zachowanie. Czasem jestem trochę zbyt gwałtowny, kiedy jestem ignorowany. Wciąż nad tym pracuję. - Starał się zrobić niewinną minę pod obstrzałem spojrzenia elfki.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Przyglądając się Andrewowi przeciągnęła się leżąc na płaszczu.
- No jakoś z tymi przeprosinami słabo się postarałeś. Jakoś tak specjalnie mnie nie przekonałeś. - Uśmiechnęła się zamykając oczy. Jej dłoń powędrowała do klamerki na na kurtce, odpięła ją i wsunęła palce pod kurtkę, w miejsce gdzie znajdowała się jej pierś. Palce poruszały się powoli, a na twarzy drowki pojawił się błogi uśmiech. Oblizała wargi i otworzywszy oczy popatrzyła na Andrewa, a w tym spojrzeniu błyskały ogniki.
- No chyba że wolisz, żebyśmy się nadal gniewali? - Druga ręka powędrowała pod pasek i zniknęła. Materiał na spodniach wskazywał na to, że palce tej dłoni też są w ruchu. Ayathel jęknęła cichutko i rozchyliła lekko wargi, prężąc się w ekstazie.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

- Przez niedźwiedzie wychowany niedźwiedź. Ale się staram - odparł, jednak kiedy ręce Ayathell powędrowały pod ubranie, rozczytał jej uśmiech. Podniósł się z ziemi i liznął elfkę równo przez szparę w ubraniu. Spojrzał się w jej głębokie oczy, po czym powoli zawadzając zanikającą sierścią o nagą skórę wystającą gdzieniegdzie zza ubrania, zmienił swoją postać z powrotem w mężczyznę. Pochylił się nad rozłożonym ciałem elfki i zaczął składać pocałunki najpierw na ustach. Potem zsuwając jej kurtkę z ramion odsunął jej ręce i sam zaczął delikatnie pieścić biust, muskając palcami talię. Jednocześnie bawiąc się zębami i językiem jej sutkami nabrzmiałymi od podniecenia i chłodnego powietrza z zewnątrz. Nie hamując jęków wydobywających się z jej gardła, skierował swoje dłonie w stronę jej paska. W drodze tam wykorzystał magię do wywoływania dreszczy rozchodzących się od każdego miejsca, którego dotknął.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Zablokowany

Wróć do „Mgliste Bagna”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość