Pustynia Nanher ⇒ Na szlaku 2
-
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Centaur
- Profesje:
- Kontakt:
"Spkojnie Darenie, gwiazdy go ukoją. Spróbuj się przespać jutro długa droga. Ja będę czuwała." Szangrin podniosła się i okrążyła obozowisko węsząc i oglądając wszystko wokoło. Nic nie zakłócało nocnej ciszy. Było zbyt gorąco i nawet owady siedziały cicho. Kiedy wróciła z obchodu elf leżał zatopiony w swoich myślach. Powąchała jego posłanie i położyła się niedaleko Elfa tak aby mieć na oku swojego ukochanego pana. Popatrzyła potem w niebo na którym niby diamenty świeciły paciorki gwiazd. Będzie strasznie gorąco." Pomyślała , położyła swój wielki łeb na wyciągniętych łapach. "A ty? A ty elfie straciłeś w życiu coś co kochałeś ponad życie?" Patrzyła na Darena szeroko otwartymi oczami.
Być ostatnim ze swojego ludu brzmi dumnie... .
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 79
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Chłopak zrobił tak jak kazała mu Szangrin. Położył się i spróbował zasnąć. Po chwili jednak wilczyca zadała mu pytanie. "Właśnie o to chodzi, że nie..." - odrzekł jej Daren. Westchnął ciężko i zapatrzył się w gwiazdy. Ich stałe migocenie znużyło elfa, który po chwili ziewnął i oddał się w objęcia Morfeusza. Spał spokojnie i nic mu się nie śniło. Przed oczami miał nocną ciemność i pustkę. Po około dwóch godzinach snu obudził się mimowolnie. Szangrin nie spała. "Odpocznij sobie" - rzekł do niej w myślach Daren. "Ja będę czuwał." Chłopak podszedł do bajorka, ochlapał swą twarz i napił się, po czym znów spojrzał pytająco na wilczycę.
-
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Centaur
- Profesje:
- Kontakt:
Siedziała wciąż w tym samym miejscu bez ruchu z rzadka strzygąc uszami. Kiedy elf się obudził obserwowała go jak się poruszał i krzątał koło wody. Kiedy powrócił zastanawiała się przez chwilę , ale w końcu chłopak czuł potrzebę bycia przydatnym. Postanowiła nie odbierać mu tego. "Dobrze odparła." po czym zwinęła się w kłębek z nosem przykrytym ogonem i zamknęła oczy. Jej słuch wciąż był czujny.
Być ostatnim ze swojego ludu brzmi dumnie... .
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 79
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Chłopak uśmiechnął się, gdy wilczyca pozwoliła mu czuwać. "Dziękuję..." - rzekł do niej w myślach, po czym wziął łuk w pogotowie i założył kołczan na plecy. Usiadł sobie wygodnie na kamieniu i obserwował okolicę. Gdy coś go zaintrygowało, podchodził bliżej, lecz nie opuszczał oazy. Często okazywało się, że jest to kamień, bądź samotnie stojąca palma, czy też zastęp jakichś niegroźnych zwierząt przemierzających niegościnne, pustynne tereny. Daren co jakiś czas spoglądał to na Mon-Adhura, to na Szangrin. Oboje spali, a przynajmniej jemu się tak wydawało. Nigdy by nie pomyślał, że bycie na pustyni może być tak fascynujące. Pierwszy raz w życiu czuwał nad kogoś bezpieczeństwem. Nie był śpiący. Nocna cisza, przerywana oddalonymi o mile wyciami kojotów i ujadaniem szakali dostarczało mu adrenaliny. Nim się obejrzał, zza horyzontu zaczęło wyglądać słońce, zalewające niebo pąsową barwą.
-
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Centaur
- Profesje:
- Kontakt:
Wilczyca podniosła łeb natychmiast jak Mon-adhur się poruszył. Obserwowała go zbierającego wyschnięte paski mięsa z kamienia i jak chowa je potem do torby. Z pieczołowitością i uwagą przejrzał jeszcze wszystko dookoła czy aby na pewno nic nie zostało i związał powoli juki. W dłoń wziął garść piasku i patrząc na niego myślał o czymś intensywnie. Obejrzał się na Darena.
- Szuka. Już ci mówiłem Elfie. Moje życie polega na ciągłym poszukiwaniu. - Podniósł juki i zarzucił je na siebie. - Możemy ruszać. Jeżeli jesteś gotowy. Szangrin widząc poczynania starca usiadła potem strząsnęła futro na znak ze jest gotowa.
- Szuka. Już ci mówiłem Elfie. Moje życie polega na ciągłym poszukiwaniu. - Podniósł juki i zarzucił je na siebie. - Możemy ruszać. Jeżeli jesteś gotowy. Szangrin widząc poczynania starca usiadła potem strząsnęła futro na znak ze jest gotowa.
Być ostatnim ze swojego ludu brzmi dumnie... .
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 79
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Chłopak odwrócił się raptownie, gdy usłyszał ruch za swymi plecami. Był to jednak Mon-Adhur, wstający z miejsca i chowający suszone mięso do torby. Na pytanie centaura skinął głową i założył łuk na plecy. Przewiesił sobie również przez ramię lutnię i był gotów do wycieczki.
- Ale czego szukasz? - Daren nie mógł powstrzymać się od zadania tego pytania. Za tą ciekawość przypłaci kiedyś życiem. Ale chyba jeszcze nie teraz...
Przykucnął i nakreślił palcem na piachu kilka kółek, sam zastanawiał się czemu to zrobił.
- Ale czego szukasz? - Daren nie mógł powstrzymać się od zadania tego pytania. Za tą ciekawość przypłaci kiedyś życiem. Ale chyba jeszcze nie teraz...
Przykucnął i nakreślił palcem na piachu kilka kółek, sam zastanawiał się czemu to zrobił.
-
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Centaur
- Profesje:
- Kontakt:
Starzec znieruchomiał a Szangrin położyła po sobie uszy. Centaur spiął się i trwał tak przez chwilę a wilczyca podkuliła ogon i zamknęła oczy. Mon-adhur wreszcie sie odezwał, po jego twarzy przemykały cienie a muskuły drżały.
- Czegoś co już nie odnajdę. Zbyt długa historia aby zamknąć ją w kilku słowach. Mój lud wymarł i chyba pozostałem ostatnim. Lecz czas zaleczył tê stratê, Szangrin jest moją siostrą. To musi mi wystarczyć. Jakieś 500 lat od kiedy jesteśmy razem. Wtedy byłem jeszcze m³ody i pełen gniewy oraz pragnienia zemsty. Ashi' dhan była moją ukochaną klaczą. Dla mnie młodego i pełnego sił wtedy była najpiękniejszą z naszego ludu. Byli¶my razem przez 3 miesiące i nawet planowa³em już ¿e bêdziemy założycielami nowego klanu gdzie na równinach. -
Zamilkł na chwilę widać jak wspomnienia niczym liście zerwane prze wiatr szaleją w jego prawie ślepych oczach..
- Kiedy byliśmy na wzgórzach aby oddać ofiarê bogom Deszczu i Wiatru za naszą przyszłość rozpętała się potworna burza. Nie wiem kiedy nawet w tej całej zawierusze pêkła przestrzeń i przy wtórze potwornego chichotu, moja Ashi' dhan została wciągnięta w te wyrwę.... . -
- Czegoś co już nie odnajdę. Zbyt długa historia aby zamknąć ją w kilku słowach. Mój lud wymarł i chyba pozostałem ostatnim. Lecz czas zaleczył tê stratê, Szangrin jest moją siostrą. To musi mi wystarczyć. Jakieś 500 lat od kiedy jesteśmy razem. Wtedy byłem jeszcze m³ody i pełen gniewy oraz pragnienia zemsty. Ashi' dhan była moją ukochaną klaczą. Dla mnie młodego i pełnego sił wtedy była najpiękniejszą z naszego ludu. Byli¶my razem przez 3 miesiące i nawet planowa³em już ¿e bêdziemy założycielami nowego klanu gdzie na równinach. -
Zamilkł na chwilę widać jak wspomnienia niczym liście zerwane prze wiatr szaleją w jego prawie ślepych oczach..
- Kiedy byliśmy na wzgórzach aby oddać ofiarê bogom Deszczu i Wiatru za naszą przyszłość rozpętała się potworna burza. Nie wiem kiedy nawet w tej całej zawierusze pêkła przestrzeń i przy wtórze potwornego chichotu, moja Ashi' dhan została wciągnięta w te wyrwę.... . -
Ostatnio edytowane przez Mon-adhur 14 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Być ostatnim ze swojego ludu brzmi dumnie... .
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 79
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Chłopak obawiał się, że zadał niewłaściwe pytanie, lecz Mon-Adhur odpowiedział mu na nie. Elf nie wiedział co powiedzieć. Do głowy przyszła mu tylko jedna myśl:
- Przykro mi, Mon-Adhurze... - rzekł półgłosem. Dalej trwał w ciszy. Podszedł raz jeszcze do wodopoju i uzupełnił zapas wody w swym bukłaku, która przez noc pewnie częściowo wyparowała. Zanurzył dłonie w bajorze i wyjął pełne świeżej wody, którą po chwili wypił.
- To gdzie teraz zmierzamy? - chłopak odważył się na kolejne zapytanie.
- Przykro mi, Mon-Adhurze... - rzekł półgłosem. Dalej trwał w ciszy. Podszedł raz jeszcze do wodopoju i uzupełnił zapas wody w swym bukłaku, która przez noc pewnie częściowo wyparowała. Zanurzył dłonie w bajorze i wyjął pełne świeżej wody, którą po chwili wypił.
- To gdzie teraz zmierzamy? - chłopak odważył się na kolejne zapytanie.
-
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Centaur
- Profesje:
- Kontakt:
- Chcę przekroczyć pustynię ale po drodze mam zamiar zatrzymać się jeszcze w jednym miejscu. Problem polega na tym że nie mam pojęcia gdzie znajduje się to miejsce na tej pustyni. - Ruszył przed siebie po raz ostatni zanurzając dłoń w wodzie opuścił oazę. Szangrin biegła za nim krok w krok.
Być ostatnim ze swojego ludu brzmi dumnie... .
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 79
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Chłopak pokiwał głową i zamyślił się. Nim "otrzeźwiał", centaur był już całkiem daleko. Elf nie namyślając się zbyt długo, pobiegł w ślad za Mon-Adhurem i Szangrin. Słońce dawało mu po oczach nieziemsko, ale po kilku minutach pogoni w końcu dobiegł do centaura i wilczycy. Szedł za nimi w ciszy, nie zadając żadnych pytań i nic nie mówiąc. W końcu nawet stare centaury i wilki-widma mają jakieś granice cierpliwości, nie?
-
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Centaur
- Profesje:
- Kontakt:
Pomału skończył się zapas jedzenia z upolowanej prze starca zwierzyny. Mon-adhur potrząsnął swoim ogromnym bukłakiem aby ocenic ilość znajdującego sie w nim płynu. Mruknął zadowolony, otworzył go i podał elfowi.
- Dziś a najdalej jutro musimy znalęźć wodę. Inaczej skorpiony dobiorą się nam wkrótce do oczu a sępy bedą miały trochę uciechy. - Gdy elf oddał bukłak Monadhur wylał powoli wodę na dłoń i pdał wilczycy. Szangrin piła z umiarem gdyż nie potrzebowała tak wiele wody jak centaur czy elf ale równierz zdawała sobie sprawę z tego ile jej na[prawdę zostało. Podziwiała Mon-adhura za to ze tak umie świetnie udawać obojętność. Wspaniale to robił. Cóż długoletni trening ducha i ciała robił swoje. Powęszyła powietrze ale do jej nozdzry nie dotarł żaden zapach wilgoci. "Oh. Mon-adhurze masz cieżki kawałek drogi przed sobą. Centaur wreszcie podniusł pojemnik do ust i wypił jeden więksy łyk, po czym zamknąwszy je szczelnie, przytroczył na miejsce.
- Niedługo wieczór Darenie bedzie łatwiej iść. -
- Dziś a najdalej jutro musimy znalęźć wodę. Inaczej skorpiony dobiorą się nam wkrótce do oczu a sępy bedą miały trochę uciechy. - Gdy elf oddał bukłak Monadhur wylał powoli wodę na dłoń i pdał wilczycy. Szangrin piła z umiarem gdyż nie potrzebowała tak wiele wody jak centaur czy elf ale równierz zdawała sobie sprawę z tego ile jej na[prawdę zostało. Podziwiała Mon-adhura za to ze tak umie świetnie udawać obojętność. Wspaniale to robił. Cóż długoletni trening ducha i ciała robił swoje. Powęszyła powietrze ale do jej nozdzry nie dotarł żaden zapach wilgoci. "Oh. Mon-adhurze masz cieżki kawałek drogi przed sobą. Centaur wreszcie podniusł pojemnik do ust i wypił jeden więksy łyk, po czym zamknąwszy je szczelnie, przytroczył na miejsce.
- Niedługo wieczór Darenie bedzie łatwiej iść. -
Być ostatnim ze swojego ludu brzmi dumnie... .
- Yorino
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 84
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Centaur
- Profesje:
- Kontakt:
Piasek, piasek, piasek, piasek... Yorino nie bardzo był pewien, czy kiedykolwiek widział tyle piasku na raz. Piasek, piasek, piasek... Zastanawiał się również, czemu w dzień jest na pustyni niesamowicie gorąco, a w nocy wręcz odwrotnie. Jego na wpół już odwodnione ciało drżało z wyczerpania. Centaur przeklną pod nosem dowolne bóstwo świata Alaranii. Zrobił to jednak bardzo cicho, ponieważ któreś mogłoby jeszcze przez przypadek usłyszeć. Zrobił jeszcze parę kroków, jeszcze powłóczył swoimi, z braku lepszego określenia, nogami i postanowił, że jeśli przez kolejne piętnaście minut nie zobaczy oazy, padnie tam, gdzie będzie stał i umrze sobie w spokoju.
Kolejne dziesięć minut minęło dość szybko, a centaur gorączkowo rozglądał się dookoła. Nic. Pustka. Piasek. Piasek, piasek, jakieś stworzenia, piasek, piasek... Zaraz, zaraz!
Yorino przetarł zmęczone i podrażnione piaskiem oczy i wytężył swój wzrok. Tam... ktoś był. Podbiegł bliżej. Sylwetki wyostrzały się coraz bardziej.
- Ekhrem... H-h-halo?! - Zawołał niezdecydowanie. Nie wiedział, czy to dobry pomysł. A jeśli nie są przyjaźnie nastawieni? No nic. Jeśli nie podejdzie, zginie na pustyni. Sam nie wiedział co gorsze - obdarcie ze skóry, czy może odwodnienie?
- Przepraszam, kim jesteście - Zawołał podchodząc bliżej.
Kolejne dziesięć minut minęło dość szybko, a centaur gorączkowo rozglądał się dookoła. Nic. Pustka. Piasek. Piasek, piasek, jakieś stworzenia, piasek, piasek... Zaraz, zaraz!
Yorino przetarł zmęczone i podrażnione piaskiem oczy i wytężył swój wzrok. Tam... ktoś był. Podbiegł bliżej. Sylwetki wyostrzały się coraz bardziej.
- Ekhrem... H-h-halo?! - Zawołał niezdecydowanie. Nie wiedział, czy to dobry pomysł. A jeśli nie są przyjaźnie nastawieni? No nic. Jeśli nie podejdzie, zginie na pustyni. Sam nie wiedział co gorsze - obdarcie ze skóry, czy może odwodnienie?
- Przepraszam, kim jesteście - Zawołał podchodząc bliżej.
-
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Centaur
- Profesje:
- Kontakt:
Mon-adhur zatopiony w swoich myślach szedł przodem, Szangrin zostawała czasem z tyłu by potem ich doganiać. Daren szedł za centaurem milcząc. Pomału temperatura spadała ale piasek i tak pozostanie jeszcze długo gorący. Zatrzymał się na moment aby przetrzeć czoło wierzchem dłoni. Wtedy usłyszał jakiś słaby głos. Szangrin szybko podbiegła do niego i rozejrzała się dookoła. Mon-adhur oczami wilczycy ujrzał istotę, która wyglądała na wyczerpaną podróżą po pustyni. Zmienił kierunek i zaczął zbliżać się do niej, kiedy odległość była dostatecznie niewielka aby móc ocenić kto idzie, Szangrin zaskomlała. Mon-adhur szybko popatrzył jej oczami i ujrzał centaura. Potrząsnął głową i popatrzył jeszcze raz. Obraz się nie zmienił tylko odległość się zmniejszyła. Stary centaur otrząsnął się ze zdziwienia i podszedł bliżej.
- Na Bogów Wiatru i Deszczu! A kimże tu u licha jesteś? -
- Na Bogów Wiatru i Deszczu! A kimże tu u licha jesteś? -
Być ostatnim ze swojego ludu brzmi dumnie... .
- Yorino
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 84
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Centaur
- Profesje:
- Kontakt:
Yorino zawahał się.
- C-c-centaurem? - Wydukał przecierając przekrwione oczy, żeby bardziej skupić się na obrazie przed sobą.
- No... Ty... Też... wyglądasz na centaura... prawda? - Powiedział, a raczej wydukał podchodząc bliżej. Miał dziwne wrażenie, że świat się kręci, co nie było jego naturalnym stanem. Całe szczęście, że temperatura opadała, co nieco rozjaśniło umysł Yorino.
- No, ja, tego... Przepraszam i w ogóle... ale... mogę dostać... coś do picia? - Jęknął chwiejąc się niebezpiecznie. - Proszę? - dodał po chwili i zmrużył oczy. Miał niejasne wrażenie, że coś tu nie pasuje. Czemu tak się dziwił na widok pobratymca z własnej rasy? To takie dziwne. Choć jeśliby się dłużej zastanowić, on sam przecież od bardzo dawna nie widział żadnego centaura. Zmarszczył brwi w zastanowieniu.
- C-c-centaurem? - Wydukał przecierając przekrwione oczy, żeby bardziej skupić się na obrazie przed sobą.
- No... Ty... Też... wyglądasz na centaura... prawda? - Powiedział, a raczej wydukał podchodząc bliżej. Miał dziwne wrażenie, że świat się kręci, co nie było jego naturalnym stanem. Całe szczęście, że temperatura opadała, co nieco rozjaśniło umysł Yorino.
- No, ja, tego... Przepraszam i w ogóle... ale... mogę dostać... coś do picia? - Jęknął chwiejąc się niebezpiecznie. - Proszę? - dodał po chwili i zmrużył oczy. Miał niejasne wrażenie, że coś tu nie pasuje. Czemu tak się dziwił na widok pobratymca z własnej rasy? To takie dziwne. Choć jeśliby się dłużej zastanowić, on sam przecież od bardzo dawna nie widział żadnego centaura. Zmarszczył brwi w zastanowieniu.
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 79
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Daren szedł milcząc przy Mon-Adhurze. Nagle spostrzegł jakąś sylwetkę malującą się na tle piasków pustyni. Gdy zbliżyli się do podróżnika na tyle, by móc zobaczyć, iż to centaur, elf uśmiechnął się, patrząc na swojego przyjaciela. Młodszy centaur poprosił o wodę. "A co mi tam?!" - pomyślał Daren i podał naturianowi swój bukłak.
- Masz, pij - rzekł. - Woda jest świeża - dodał po chwili, by rozwiać wątpliwości nowo przybyłego.
Potem spojrzał na Szangrin. "I co? Podróż Mon-Adhura dobiegła końca?" - zapytał jej w swym umyśle.
- Masz, pij - rzekł. - Woda jest świeża - dodał po chwili, by rozwiać wątpliwości nowo przybyłego.
Potem spojrzał na Szangrin. "I co? Podróż Mon-Adhura dobiegła końca?" - zapytał jej w swym umyśle.
-
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Centaur
- Profesje:
- Kontakt:
Mon-adhur otrzasnal sie ze zdiwienia. Czekal az przybysz zaspokoi pragnienie. W miedzy czasie obejrzal godokladnie i zauwazyl liczne obtarcia i stare rany.
- Daleko w takim stanie nie zajdziesz. Tu niedaleko jest oaza. Wrocimy do niej isprubuje ciebie podreperowac. Nazywam sie Mon-adhur i jestem łucznikiem zywiolow. - stanal obok mlodego centaura tak aby ten mogl sie oprzec o jego potezny bok.
- Bedziemy szli powoli abys nie padl po drodze. Jak ciebie zwac? -
Popatrzył na darana I pomyslal o oazie.
- Daren idz z Szangrin przodem przygotuj ognisko i zagotuj wody tak aby zdazyla przestygnac, trzeba mlodego przyjaciela opatrzyc. -
Szangrin popatrzyła na elfa wyczekujac. Kiedy Daren ruszyl poszla za nim. "Nie wydaje mi sie Daranie aby to koniec wedrowki Mon-adhura. "
- Daleko w takim stanie nie zajdziesz. Tu niedaleko jest oaza. Wrocimy do niej isprubuje ciebie podreperowac. Nazywam sie Mon-adhur i jestem łucznikiem zywiolow. - stanal obok mlodego centaura tak aby ten mogl sie oprzec o jego potezny bok.
- Bedziemy szli powoli abys nie padl po drodze. Jak ciebie zwac? -
Popatrzył na darana I pomyslal o oazie.
- Daren idz z Szangrin przodem przygotuj ognisko i zagotuj wody tak aby zdazyla przestygnac, trzeba mlodego przyjaciela opatrzyc. -
Szangrin popatrzyła na elfa wyczekujac. Kiedy Daren ruszyl poszla za nim. "Nie wydaje mi sie Daranie aby to koniec wedrowki Mon-adhura. "
Być ostatnim ze swojego ludu brzmi dumnie... .
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość