Opuszczone Królestwo[Stare Zamczysko] Główna sala.

Na równinie rozciągającej się od Mglistych Bagien aż po Pustynie Nanher znajduje się Opuszczone Królestwo, które kiedyś przeżyło Wielką Wojnę. Niestety niewiele zostało z ogromnych zamków i posiadłości tam położonych. Wojna pochłonęła większość ośrodków ludzkich. Dziś znajduje się tam tylko kilka ludzkich siedzib, odciętych od innych miast.
Awatar użytkownika
Lyonettna
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyonettna »

Lyonetta słyszała cichy chrzęst i dzwonienie. Ciarki przechodziły ją po plecach, bezgłośnie zaczęła modlić się do Inaany. Jej powieki zadrżały od pęczniejących łez. Gdy krążył dzwoniąc i pohukując na nią złym głosem targnął nią jeszcze większy dreszcz, kajdany zakołysały się wydając cichy brzęk. Czuła za sobą jego oddech który smagał jej ciało lekkim powiewem, ciepłym oddechem. Ciepły miękki głos, zapanowała nad rozedrganą wargą i odwróciła głowę na tyle ile pozwalały jej kajdany...
- Jestem Lyonetta nò Lilia z Domu Lili, jestem więziona i skrzywdzona, złamano wiele prawd w które wierzę i to na mnie odprawiano nieczyste pełne zepsucia uczynki, panie. - powiedziała płynnie ani na chwilę nie wahając się.
- Jestem wolną emeszuanką i znalazłam się w niewoli alaranijskich bandziorów. Jeżeli masz jakieś ideały panie, jeżeli choć trochę wierzysz w dobro... - przerwał jej cichy, przerażający głos kolejny mężczyzna... Zadrgała...niczym napięta struna
- Proszę pomóż mi... - szepnęła błagalnie a gdzieś w jej wyuczonym głosie zabrzmiała nutka strachu..
Niech Twa strzała ukąsi moje ciało, a dreszcz bólu niech zamieni się w grzeszny głód pożądania.
Awatar użytkownika
Jasper
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 66
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nieumarły (Upiór)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jasper »

Xerox ujrzał potężnie zbudowanego rycerza. Liczył on sobie co najmniej dwa metry wzrostu. Okuty w ciężki pancerz płytowy w jednej ręce trzymał lśniący miecz, a w drugiej pochodnię rzucającą długie cienie, które kusząco grały na ciele dziewczyny. Jego twarz zasłaniał ciężki, pozłacany hełm. Odwrócił się do pół-deomona i obrzucił go pełnym pogardy spojrzeniem.
- A Ty czego tu szukasz pomiocie?

Lyonetta natomiast poczuła jak mężczyzna zbliżył się do niej niebezpiecznie i najwyraźniej nad czymś się zastanawiał.
- Odejdź pachołku... - rzucił przez ramie. W dalszym ciągu nie mogła ujrzeć jego twarzy.
- Mam Ci pomóc? Dobrze, ale mam jedną małą prośbę... Przestań myśleć na jakiś czas, przynajmniej spróbuj.
Usłyszała kolejny chichot tuż nad sobą.
Awatar użytkownika
Lyonettna
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyonettna »

Była brudna, długo przetrzymywana w niewoli lecz miała swoją godność. Nie myśleć?! To tak jakby zakazać oddychać, jakby zakazać żyć w jednej chwili. Niemożliwe do spełnienia. Czuła na sobie spojrzenia dwójki mężczyzn oraz obecność, jakiejś trzeciej złowrogiej siły... Cichy śmiech, dudniący w jej uszach niczym łopot skrzydeł. Modliła się do swej bogini, Inaana pozostawała milcząca lecz jej obecność Lyonetta mogła odczuć, jako muśnięcie skrzydeł gołębicy którą uwolniła w świątyni..To było tak dawno, zamknęła oczy i przez chwilę rozkoszowała się obrazami wspomnień lecz gdy je otworzyła nie było tam emeszuańskiej świątyni. Tylko ciemne, mroczne lochy i brzęk łańcuchów. Już miała przystać na słowa tego nieznajomego...właśnie nieznajomego...i ta świadomość uderzyła w nią niczym fala. Nie, nie, nie. Nie mogła ulec magi czystej magi, nie znała jej tak dobrze jak magi uwodzenia. Nadała swojemu głosowi pewny ton

- Nie myśleć? Jak można to uczynić, panie? Skoro człowiek rodzi się po to by właśnie to wykonywać..Nie będziemy się tutaj jednakże panowie rozwodzić nad fizjologią a tym bardziej filozofią człowieka. Pomoże mi ktoś czy nie? - powiedziała ostro akcentując pytanie.
Niech Twa strzała ukąsi moje ciało, a dreszcz bólu niech zamieni się w grzeszny głód pożądania.
Awatar użytkownika
Jasper
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 66
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nieumarły (Upiór)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jasper »

Cień mniemanego rycerza rozpłynął się w powietrzu pozostawiając przez chwile ledwie widzialne smugi czarnego dymu. Przed Lyonettną zawisło do góry nogami oblicze błazna. Maska Arlekina jak zawsze przedstawiała swój komicznie złowrogi grymas. Dzwonki uwieszone na rogach czapki zagrały wesoło.
- No tak... Przed chwilą jęczała o pomoc, a teraz będzie mnie pouczać... Już wiem czemu tu Cię zostawili...
Głos pajaca nie miał jakiejś szczególnej barwy i zdawał się dochodzić ze wszystkich stron. Był czysty i wyraźny. Bardziej pasował do mówcy czy też demagoga, a nie takiej pokraki z otchłani.
- W sumie pocieszna jesteś powiem Ci... - Przekrzywił zaciekawiony głowę.
Awatar użytkownika
Lyonettna
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyonettna »

Wszystko stało się tak nagle. Jeszcze przed chwilą przed oczami Lyonetty był tak dobrze znany mur, a teraz. Maska była misterna i w swej misterności piękna, surowa acz mająca wiele lekkości kiedyś może przedstawiała radość lecz teraz zastygła w złośliwym i złowrogim grymasie. Po jej twarzy przeszła fala zdziwienia lecz nie strachu, nie raz widziała tak udekorowanych adeptów na Wielkim Zimowym Balu. Westchnęła na słowa tegoż błazna, nie z zachowania lecz z wyglądu. Dzwoneczki na krańcach jego spłowiałej czapeczki dźwięczały ostro. Był blisko jej twarzy zbyt blisko, obecność którą wyczuwała przed chwilą za plecami zniknęła..jak mogła tego wcześniej nie wyczuć? Zrzuciła to na kram pobytu w niewoli.
- Panie...- zaczęła cicho, instynktownie wyczuwała... - Panie...Cóż robisz tutaj w tak może już nie wykwintnym lecz jednoznacznie dającym do myślenia stroju? - spojrzała w jego oczy które nie wyrażały zupełnie niczego oprócz obojętności, musi coś być musi...Rozchyliła zmysłowo usta i przyciągnęła leciutko podbródek do szyi tak że kark wygiął się w mały łuk. Patrzyła na niego spod ciemnych i gęstych rzęs.
- Panie... - szepnęła.
Niech Twa strzała ukąsi moje ciało, a dreszcz bólu niech zamieni się w grzeszny głód pożądania.
Awatar użytkownika
Jasper
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 66
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nieumarły (Upiór)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jasper »

Dziewczynie wydawało się, że kąciki ust maski drgnęły. Przez chwilę oblicze błazna mogłoby być nawet jego prawdziwą twarzą, ale nie, to niemożliwe. Oczy pajaca nie miały źrenic, tęczówki tworzyły idealne szare koła, na których ktoś nakreślił czarnym tuszem dwa proste symbole - smutek i uśmiech. Arlekin wykonał powolny obrót żeby nie wisieć do góry nogami w powietrzu. Zakrył maskę dłońmi najwyraźniej zawstydzony.
- Nie patrz tak na mnie Pani, bo się wstydzę...
Głos ten był inny, niewątpliwie mówił to błazen, ale równie dobrze mógłby on należeć do małej dziewczynki.
- Panie...
Awatar użytkownika
Lyonettna
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyonettna »

Roześmiała się cichym, spokojnym śmiechem. Sztuczki, sztuczki ona również ich używała.
- Jesteś wytrawnym aktorzynom w moim kraju zapewne byłbyś miał klientów za samo usłyszenie takiej niewinności.
Nie każdy potrafi tak kłamać by udawać niewiniątko, jak Ty. - zaśmiała się z lekką nutką ironii, szarpnęła kajdany które zadźwięczały.
- Widzisz też potrafię dzwonić... - kąciki jej ust podniosły się w zgrabny sposób.
- Posiadam jednakże też wiele innych umiejętności. - uniosła znów głowę by spojrzeć w twarz błazna. Jej włosy zaszemrały, na ciele ciągle odznaczały się cienie z pochodni.
Niech Twa strzała ukąsi moje ciało, a dreszcz bólu niech zamieni się w grzeszny głód pożądania.
Awatar użytkownika
Jasper
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 66
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nieumarły (Upiór)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jasper »

- Twoim kraju? A gdzie to jest... Musiałam kiedyś tam zarabiać...
Tym razem odpowiedział jej niski, namiętny kobiecy głos pomrukując co chwila. Dzwoneczki na czapce przypomniały o swojej obecności, gdy pajac osunął się w dół i usiadł pod ścianą. W dłoni arlekina pojawiło się idealnie czerwone jabłko, które przyłożył do ust maski. Następnie błazen warknął na owoc, ponieważ ten zmusił go do uchylenia maski w celu ugryzienia z głośnym chrupnięciem. Nie dojrzała ani skrawka jego prawdziwej twarzy.
- To skąd jesteś?
Głos przypominał gawędzącego pachołka w karczmie z pełną gębą.
Awatar użytkownika
Lyonettna
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyonettna »

Powoli przyzwyczajała się do zmiany tonu jego głosu. Szybko udawało jej się adoptować do zmian, była gibka i elastyczna we wszystkich dziedzinach..
- Z Krainy Rozkoszy...mój drogi.. - ułożyła dłonie na udach splatając palce. Jej piersi zakołysały się nieznacznie, małe brodawki odznaczały się na smagłym ciele. Półtony cieni muskały jej ciało niczym wiatr dodając mu jeszcze więcej uroku. Otworzyła szerzej oczy tak by mógł lepiej się przyjrzeć fiołkowemu odcieniowi jej oczu.
- panie... - dokończyła i jej drobna dłoń delikatnie pogładziła gładkie uda by przy dźwięczącym akompaniamencie łańcuchów przesunąć się po podbrzuszu, nagim brzuchu pomiędzy piersiami, leniwie sięgając do ciężkiej spinki która spinała kruczoczarne włosy. Opadły z wdziękiem na jej nagie ciało, migocząc odbitym światłem. Jej ręka leniwie powróciła na miejsce, zostawiając na ciele niewidoczną drogę. Jeden z kosmyków zawieruszył się w rowku między piersiami.
Niech Twa strzała ukąsi moje ciało, a dreszcz bólu niech zamieni się w grzeszny głód pożądania.
Awatar użytkownika
Jasper
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 66
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nieumarły (Upiór)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jasper »

Do tej pory matowe ślepia Arlekina zabłyszczały przelotnie. Nadgryzione jabłko wypadło mu z dłoni, nie uderzyło w posadzkę, tylko tuż nad nią przemieniło się w delikatne pasy czerwonego dymu, który powoli rozpłynął się powietrzu. Błazen nerwowo zacisnął palce dłoni, która przed chwilą trzymała owoc. Przechylił w prawo głowę wpatrując się w jej oczy dokładniej.
- Nie powiem intrygujesz mnie... A do twojej krainy chętnie bym zawitał.
Ton jego głosu powrócił do stanu z początku rozmowy. Żelazna obręcz na lewym nadgarstku kobiety zaczęła stopniowo rdzewieć w bardzo szybkim tempie i kruszyć się.
- Możesz się na coś przydać...
Awatar użytkownika
Lyonettna
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyonettna »

Obserwowała jak jabłko wysuwa się z jego smukłych palców, by chwilę później zamienić w smugę szkarłatnego dymu. Pachniało jabłkami...kadzidła w świątyniach Inaany były z nich wykonywane. Widziała nerwowy tik który opanował jego dłoń. Na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech, położyła spinkę z lekkim chrzęstem na posadzce, jej oczy błyszczały z podniecenia.
- Serdecznie zapraszam, panie. - zamknęła oczy i poczuła jak okowy kruszą się i zanikają. Wstała prostując obolałe nogi i ciało, kolana były zaróżowione od długotrwałego klęczenia. Wykonała kilka prostych ćwiczeń, które nie do końca tak wyglądały. Jej dłonie wykonały kilka zawiłych ruchów, płynnych wyuczonych w takt niesłyszalnej muzyki darbuki i tamburów..Na jej twarzy pojawił się nikły uśmiech gdy jej ciało zaczęło drgać wykonując niezliczone ruchy brzucha, które rysowały w tej ciemnej przestrzeni całą historię. Lyonetta cały czas patrzyła prosto w oczy Arlekina, uśmiechając się zalotnie i powoli do niego podchodząc, płynnie i z gracją wyuczoną przez lata może nie ciężkiej lecz na pewno wymagającej dużej delikatności pracy.
- Panie, czy pozwolisz by nasze historie splotły się w jedność? - opadła na kolana przed jego finezyjnie zakręconymi butami, jej piersi zakołysały się nieznacznie, miło przyjmując cienie rzucane przez pochodnie. Jej dłonie znów wylądowały na udach. Rozchyliła lekko usta wciąż patrząc mu w oczy.
Niech Twa strzała ukąsi moje ciało, a dreszcz bólu niech zamieni się w grzeszny głód pożądania.
Awatar użytkownika
Jasper
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 66
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nieumarły (Upiór)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jasper »

Arlekin ostrożnie podwinął nogi obejmując lewym ramieniem własne kolana. Druga zaś dłoń nakierowana w stronę kobiety wydłużyła się nienaturalnie i dała jej delikatny pstryczek w nos. Błazen powiódł zmysłowo palcem w dół gładząc usta dziewczyny. Tak gładkie i cudowne musiały być z pewnością najlepszą rzeczą, której mógł zasmakować śmiertelnik. Następnie powoli cofnął rękę z powrotem. On nie był śmiertelny.
- Żeby nasze historie splotły się w jedność... Musiałabyś zobaczyć to co ja... Poczuć to co ja...
Głos, którego używał należał do Lyonettny. Słysząc go z cudzych ust dopiero teraz zrozumiała ile namiętności można zawrzeć w słowach, a były to przecież słowa należące do niej. Poczuła przyjemny dreszcz przebiegający po jej delikatnej skórze wzdłuż pleców.
- Nie wiem jednak czy jesteś warta wolności... Którą otrzymałaś...
Resztki kajdan i oków do niedawna więżących kobietę przemieniły się w pył nie pozostawiając żadnego śladu.
Awatar użytkownika
Lyonettna
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyonettna »

Gdy ramię Arlekina zaczęło się wydłużać nie zadrżała jej nawet powieka. Była przyzwyczajona do różnych dziwności, doświadczenie w swoim fachu niosło ogromną tolerancję. Gdy jego palce musnęły jej wargi sapnęła, przymykając oczy, delikatna pieszczota, obietnica zawarta w błahych praktycznie nic nie znaczących ruchach a jednak kiedy cofnął dłoń Lyonetta odczuła to jako pustkę, brutalne odcięcie ją od źródła rozkoszy. Czuła obecność Inaany w swoim ciele, dreszcze powędrowały od podstawy marki aż do jej ukończenia gdy usłyszała swój głos, mimo wszystko działały na nią takie drobiazgi, szczegóły...to wszystko składało się w ogół. Otworzyła gwałtownie oczy i zaczęła szeptać..
- Panie...pozwól mi to udowodnić w sposób który uznasz za najlepszy...
Niech Twa strzała ukąsi moje ciało, a dreszcz bólu niech zamieni się w grzeszny głód pożądania.
Awatar użytkownika
Jasper
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 66
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nieumarły (Upiór)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jasper »

Gdy skończyła mówić, maska Arlekina znalazła się tuż przed jej twarzą. Złośliwy uśmiech niemalże dotknął ust dziewczyny. Błazen ujął delikatnie jej podbródek i odchylił do góry. Nieme spojrzenie matowych oczu pajaca przeszywało jej umysł.
- Nie wiem czy jesteś świadoma swoich słów... A co najważniejsze ich znaczenia...
Jego bezbarwny głos odbijał się szeptem po całym korytarzu.
Awatar użytkownika
Lyonettna
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyonettna »

Dotyk jego chłodnej dłoni równał się kolejnym dreszczom. W jej duchu pojawił się lekki okruch strachu, serce biło szybciej niemalże chcąc wyskoczyć z klatki żeber. Z wyuczoną przez lata gracją wysunęła się z dłoni Arlekina, nie zamierzała naciskać, na nic ani na nikogo bez jego polecenia. Wstała w milczeniu, nie wiedziała dokładnie czego spodziewać się po tym kimś. Podeszła do pakunków które pozostawili jakże weseli najemnicy. Przeszukała skwapliwie pozostawione odzienie i z delikatnością założyła ubranie z cieniutkiej gazy. Dopiero teraz poczuła jak jest tutaj chłodno i wilgotno, zadrżała obejmując ramiona rękami. Po czym opadła na kolana i znów zaczęła przeszukiwać pakunki, znalazła złote bransolety oraz kolczyki. Z jednej strony...mili Ci najemnicy byli. Lyonetta uśmiechnęła się, bo wyglądała odrobinę lepiej i tak samo się czuła. Wstała i z radością w oczach opadła w miejscu gdzie ongiś były łańcuchy.
- Więc Panie, czy dasz mi odejść? - zapytała wbijając w spojrzenie fiołkowych oczu. Czerwona spódnica rozsypała się wokół jej kolan. Spięła skołtunione włosy i włożyła złotą opaskę.
Muszę odwiedzić łaźnię oraz zakupić strój...przecież nie będę paradować...achh.. westchnęła w duchu.
Niech Twa strzała ukąsi moje ciało, a dreszcz bólu niech zamieni się w grzeszny głód pożądania.
Awatar użytkownika
Jasper
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 66
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nieumarły (Upiór)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jasper »

Błazna jednak już tam nie było, zniknęły wszystkie ślady, które mogłyby świadczyć o jego obecności w lochu. W powietrzu nie rozchodził się żaden dźwięk. Bez muzyki dzwonków otoczenie stało się wręcz nieprzyjaźnie milczące. Napawało lękiem jak to każde podziemia.
Zablokowany

Wróć do „Opuszczone Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości