Równiny Theryjskie[Miasto Kalenport] Pięć artefaktów.

Spokojna równina zamieszkana głównie przez pokojowo nastawione elfy i ludzi. To właśnie na niej znajduje się słynne Jezioro Czarodziejek i zamek, w którym się spotykają. Na równinie położone jest również osławione królestwo Nandan- Theru. To harmonijna kraina rzek, jezior i lasów.
Awatar użytkownika
Ignea
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 110
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Ignea »

         Smoczca podniosła spojrzenie na elfa i odetchnęła z ulgą słysząc, że jej towarzyszom nic się nie stało, choć nieco zmartwiło ją to, że ich bezpieczeństwo jest jedynie chwilowe. Myśli przebiegały przez jej umysł, sama nie widziała co ma zrobić, nie chciała wracać, ale nie chciała też zostawiać ich na pastwę losu, a jeśli Sin'Tael twierdził, że ona może im pomóc, to musiało tak właśnie być.
- Jak ja ich znajdę? - wzruszyła ramionami, choć dla niej to nie powinien być szczególny kłopot. Nie raz musiała szukać istot, miejsc, zupełnie jak igły w stogu siana, a mimo to udawało się w większości przypadków. Poza tym, tutaj wiedziała o pewnym turnieju, o którym wspomnieli przybysze, którzy spotkali Igneę i resztę, na pewnej leśnej drodze.
Kolejne słowa wypowiedziane przez elfa nie brzmiały wyjątkowo optymistycznie.
- Smocza krew? Ale zaraz.. wyjaśnij mi o co chodzi! - smoczyca odezwała się, nie bardzo wiedząc do czego mogłaby być potrzebna krew, jaką rolę miała odegrać, a do tego projekcja Sin'Taela znikała.
- Zaczekaj! Powiedz mi coś więcej! - powiedziała głośniej, lecz przed nią nie było już nic oprócz zieleni wzgórza. Elf znikł, pozostawiając ją zupełnie samą, z informacjami, które wcale nie były aż tak przydatne. Ignea westchnęła bezradnie i zaczęła myśleć nad tym czy wrócić do Trenaasa i Nehlona, czy ruszać w dalszą podróż.
- A niech cię... - warknęła pod nosem i przybrała swoją smoczą postać, zaraz po tym, smok wzbił się w powietrze i ruszył w drogę powrotną. Dziewczyna chciała sprawdzić to co powiedział jej Sin'Tael. musiała zadbać o bezpieczeństwo pozostałej dwójki, nie darowałaby sobie nigdy, gdyby któremuś z nich stało się cokolwiek złego.
Z tego co powiedział elf, smoczyca powinna odegrać ważną rolę w przyszłych wydarzeniach, choć nie mogła być tego taka pewna.

Złote stworzenie przemierzało przestworza, kierując się do miejsca, gdzie prawdopodobnie odbywał się turniej, na który powinien być smokołak i mag. Ignea miała szczerą nadzieję odnalezienia ich póki nie jest jeszcze za późno. Skupiona przyspieszyła lot, by nie tracić ani minuty. Po niedługim czasie smoczyca postanowiła przybrać elfią postać i ruszyć piechotą w stronę miejsca, gdzie odbywał się turniej. Miasto, do którego dotarła, nie było zbyt wielkie, ale nie należało też do tych najmniejszych. Miejsce turnieju nie było trudne do odnalezienia i po małym spacerze ulicami miasta, elfka dostrzegła tłumy przybywające skorzystać z rozrywki. Tłum był na tyle duży, że nikt nawet nie zauważył dodatkowej osoby wchodzącej na teren zabawy. Ignea od razu zaczęła rozglądać się za dwójką znajomych, którzy musieli gdzieś tutaj być. Postanowiła wykorzystać odrobinkę swój zmysł magiczny, by wyczuć magiczną aurę Trenaasa. Bursztynowe oczy rozglądały się w poszukiwaniu znajomych sylwetek, lecz tłum był na tyle spory, że poszukiwania nie były zbyt łatwe. Do tego wszystkiego wrzawa jaka panowała wśród tłumu, była nie do zniesienia, po chwili jakiś mężczyzna zapowiedział pierwszych uczestników tego wydarzenia. Elfka przedzierała się przez tłum, ciągle szukając swoich towarzyszy, zaczynała mieć dość tego miejsca, a tęsknota za wolnością wróciła ze zdwojoną siłą. Mimo to, nie mogła pozostawić Trenaasa i Nehlona bez opieki.

Po jakimś czasie, oczom Ignei ukazała się znajoma postać. Był to Trenaas, dziewczyna odruchowo rozejrzała się za Nehlonem, lecz tego nigdzie nie mogła znaleźć. Przez moment poczuła dziwne zmartwienie, ale po chwili przypomniała sobie słowa elfa, który zapewnił ją, że jej towarzyszom nic nie jest. Dziewczyna przecisnęła się przez tłum i podeszła do maga.
- Ale tu tłoczno... - powiedziała, stając ramię w ramię z człowiekiem. - Gdzie masz Nehlona? - zerknęła kątem oka na towarzysza i uśmiechnęła się przyjaźnie.
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

Jak świat światem nie ma lepszej okazji dla żebraka, czy złodzieja, niż wielkie skupiska ludzkie. A gdy jeszcze na dodatek oczy wszystkich zwrócone są w jednym kierunku, nikt nie pilnuje sakiewek dostatecznie dobrze. Zaś po zmroku zabawa często trwa nadal, co jest wspaniałą okazją dla kuglarza. Podsumowując - jeśli kradniesz, lub zabawiasz tłum sztuczkami z ogniem, takie okazje to istny raj! Turniej jest dostatecznie blisko definicji złodziejsko-kuglarskiej ekstazy. Dlatego Finua nie mogła przegapić go za żadne skarby.
Nie wiodło jej sie najlepiej od czasu, gdy drogi jej oraz jej przyjaciół rozeszły się. Musiała sprzedać kilka świecidełek, z których była naprawdę dumna, ale teraz planowała nadrobić stratę. Przeciskała się przez tłum bez problemu. Nie odcinała jeszcze bezczelnie sakiewek, chciała zaczekać, aż uwaga wszystkich skupi sie w jednym punkcie. Mogła sobie pozwolić na ostrożność i wybrzydzanie. W końcu pośród takiego zbiorowiska musiało być kilka łatwych celów.
Jakby na życzenie zauważyła przed sobą głup... ekscentrycznie wyglądajacego, pijanego w tru... w stanie wskazującym spożycie... człowieka. Tak, to myślenie było dostatecznie pozytywne. Złodziejka uważała, że właściwe myślenie to podstawa. Zupełnie, jakby skupiając się na myśli "bądź bogaty i głupi" mogła sprawić, że jej cel rzeczywiście taki będzie. W każdym razie przecisnęła się do poruszającego sie na czworakach mężczyzny i rozejrzała szybko. Nie dostrzegła, by ktokolwiek zamierzał mu pomóc, więc sama zrobiła zatroskana minę i chwyciła go pod pachy, by pomóc mu wstać. Do stojacych wokół ludzi uśmiechała się przepraszająco i z wyraźnym wstydem, jakby właśnie próbowała poratować brata, czy może kuzyna. W tym czasie jej dłonie zaskakująco szybko zaczęły poszukiwania wszystkiego, co mogła ukraść.
Och, jak ona uwielbiała bogatych pijaków!
Niestety bardziej musiała skupiać sie na tym, by "pomoc" wygladała naturalnie i by nikt nie rozpoznał w niej złodziejki, niż na reakcjach Celu.
Awatar użytkownika
Nehlon
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 59
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nehlon »

Na widok rycerzy wszyscy zaczęli wiwatować. Pierwszy z nich, w srebrnej, świecącej zbroi z wieloma, złotymi ozdobami i dużym, szmaragdowym kamieniem pośrodku. Na głowie miał hełm identycznego koloru co zbroja, na samym szczycie miał dodatkowo sporej wielkości, błękitne pióra.
Drugi rycerz wyglądał trochę mniej imponująco. Jego zbroja była trochę poszarzała, gdzieniegdzie widać było liczne, czerwone ślady, zapewne specjalnie zostawione ślady po krwi. Rzecz jasna wrogów. Hełm trzymał w ręce, dzięki czemu wszyscy widzieli twarz rycerza, pełną blizn i zadrapań. Widać było, że jest weteranem wielu wojen i turniejów.

Wszystko byłoby fajnie, jakby Nehlon mógł to widzieć własnymi oczami. W połowie drogi jego pijany umysł przypomniał sobie, że oprócz magii i władania mieczem, miał jeszcze inną, ciekawą zdolność.
W trakcie względnie zgrabnego poruszania się pomiędzy ludzkimi stopami, smokołak zdał sobie sprawę, że ponad połowa przekleństw, które "usłyszał", nie pochodziły od ust.
-Co za pieprzony pijak, patrz jak leziesz!...
-Patrzcie tylko! Ja musiałem wstać przed świtem, by móc zając te miejsca, a taki wścibski cham...[/1]
-Cholera jasna, że ja też na to nie wpadłem...
-...bogaty i głupi...
Te i wiele innych zdań Nehlon usłyszał w swojej głowie. Smokołak nauczał się aktywować swoją moc telepatii, kiedy chce. Widocznie krasnoludzki trunek wydawał się mieć jeszcze inne właściwości.

Poruszając się teraz o wiele wolniej, smokołak aktywował swoją moc i wysłał coś w rodzaju sondy do jakiegoś umysłu. Musiał kilka razy przeskakiwać tą sonda z jednego umysłu do drugiego, w końcu tak wycelował, że trafił (przez przypadek) w herolda. Oprócz świetnego widoku, herold miał mnóstwo informacji na temat rycerzy, którzy wystąpią w turnieju. Bardzo ciekawe informacje.

Wszystko szło dobrze, dopóki ktoś chyba miał dość specyficznego zachowania młodzieńca. Ktoś go w końcu złapał i podniósł, jednak, chyba przez zbyt wyostrzone zmysły, że ta osoba bada jego kieszenie.
Nehlon spojrzał na osobę, która zakłóciła jego wędrówkę jak i oglądanie turnieju.
Owym złodziejem okazała się... dziewczyna. Młoda i ładna... choć swoja droga po tylu wypitych kieliszkach jego wzrok mógł mu płatać niezłe figle.

Jej mina sugerowała, że odnalazła niesfornego, pijanego znajomego i teraz go zabiera w bezpieczne miejsce.
Jednak jej oczy i myśli mówiły co innego.
Niezręcznymi ruchami, smokołak chciał chwycić za miecz... którego nie miał przy pasie! Już chciał oskarżyć złodziejkę o zbyt wielką chciwość, dopóki sobie nie przypomniał, co robił mieczem, gdy żegnał się z krasnoludami i gdy odleciał przed tłumem gapiów.
-Cholera... Za dużo wypiłem...
W normalnych okolicznościach wykręciłby rękę złodzieja, który go okrada, jednak pijany nie był w stanie wiele zrobić, oprócz się wyszarpnąć. Z drugiej strony, oprócz miecza miał tylko jedną, cenną rzecz, którą można by ukraść - płaszcz Macruela.
A tego nie da rady ukraść nie wzbudzając ciekawość gapiów...
Awatar użytkownika
Trenaas
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 112
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Trenaas »

To że Ignea zaczepiła Trenaasa, tak go zaskoczyło, że aż podskoczył. Spojrzał na osobę tak zuchwałą, że przeszkodziła mu w rozmyślaniach i ku swojemu zaskoczeniu, zobaczył znajomą twarz smoczycy. Cóż... była ona ostatnią osobą, jaką by się tu spodziewał.
- Nehlon ? A gdzieś tam... - Wskazał niedbale w stronę areny, a raczej loży, bo samej areny nie było widać.
- A tak w ogóle to co ty robisz ? Stęskniłaś się ? - Mag uśmiechnął się złośliwie. Po prostu nie mógł sobie odmówić jakiegoś ironicznego komentarza.

Tymczasem Arderian przemierzał tłum w poszukiwaniu Nehlona. To było względnie proste, bo ten osobnik miał dość wyróżniającą się aurę. Jednak coś było nie tak. Za każdym razem kiedy już prawie lokalizował smokołaka, jego aura zmieniała się... A maże raczej zostawała przytłumiona przez jakąś inną. Takich zmian duch naliczył kilka. Za każdym razem jego aura stawała się inna. W pewnym momencie wyglądało to tak, jakby aury kilku osób mieszały się, tworząc swoistą kakofonię dźwięków, barw, zapachów i odczuć. To zastanowiło Ardiego. Kim jest ta istota ? Wreszcie go znalazł. Zobaczył jak jakaś kobieta bezceremonialnie obszukuje kieszenie smokołakowi. Duch wniknął w ciało Nehlona. Ten odczuł tylko nieprzyjemny dreszcz.

Arderian nie spodziewał się tego co zastał w sferze duchowej Nehlona. Ujrzał tam inne osoby... duchy. Te jednak jak na razie tylko obserwowały nowo przybyłego. Ardi stał się bardziej czujny, jednak miał jeszcze do wypełnienia pewne zadanie.
- Witaj Nehlonie. Nazywam się Arderian i jestem od Trenaasa. Pozwolisz, że na chwilę przejmę kontrolę nad twoim ciałem, by cię do niego doprowadzić. Oczywiście zachowasz pełną świadomość... - usłyszał w swoim umyśle smokołak.
Wierzę w jednego Krula, Stworzyciela prawicy i w Wiplera, Syna Jego Niejedynego, Pana naszego, który z Krula jest zrodzony przed wszystkimi kucami, umęczon przez policjantów, skopan i zgazowan, wstąpił na izbę, drugiego dnia zmartwychwstał, siedzi po lewicy Krula. Wierzę w Wolny Rynek, Niewidzialną Jego Rękę, kuców obcowanie, Unii rozwiązanie, lewaków zaoranie, Wolną Polskę. Amen.
Awatar użytkownika
Ignea
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 110
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Ignea »

         Smoczyca zaśmiała się widząc reakcję Trenaasa, który musiał być niezwykle skupiony, skoro nie zauważył, ani nie wyczuł zbliżającej się dziewczyny. A więc, jednak można go zaskoczyć, co koniecznie będzie trzeba wykorzystać przy innej okazji. Dziewczyna patrzyła całkiem przyjaźnie na maga.
- Powiedzmy, że tęskniłam. - odparła, zupełnie nie reagując na delikatną ironię człowieka. Jej wzrok nieco spoważniał, a z ust zniknął wesoły uśmiech. Przez moment zastanawiała się, czy opowiedzieć o dziwnym spotkaniu na zielonym wzgórzu, choć jakby nie patrzeć, mężczyzna powinien jednak wiedzieć kto przysłał ją tutaj.
Ignea westchnęła cicho i nachyliła się do Trenaasa.
- Po jakimś czasie mojej podróży, wyczułam dziwną magię... Wylądowałam na pewnym wzgórzu i tam znalazłam źródło tajemniczych fal. - wśród wrzawy jaka panowała na arenie, słowa dziewczyny docierały jedynie do Trenaasa. Osoby otaczające ich, były zbyt bardzo zajęte turniejem, rozmowami wśród własnego grona, czy też innymi czynnościami jakie wykonuje się na tego typu zabawach.
- Zobaczyłam pewien rodzaj projekcji... To był Sin'Tael. Wydawał się smutny i zawiedziony tym, że was zostawiłam. - Ignea patrzyła na człowieka i oczekiwała na jakąkolwiek reakcję.
- A jak wiadomo, mężczyźni bez kobiet sobie nie radzą. - wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się nieco złośliwie, choć przecież to co powiedziała to czysta prawda. Smoczyca rozejrzała się w poszukiwaniu Nehlona, który zabłądził gdzieś w tłumie, po czym spojrzała na Trenaasa dość wymownym spojrzeniem.
- Widzisz? Zgubiłeś go. - zaśmiała się przyjaźnie.
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

Finua niemal obraziła się na swoją ofiarę, odkrywając, że nic wybitnego z tej kradzieży nie będzie. Ale z drugiej strony strój mężczyzny był dość... specyficzny. A więc na pewno istniała szansa sprzedania go w taki, czy inny sposób. Szczególnie spodobał się kuglarce płaszcz. Jej własny był czarny i nieco wyblakły. A ten? Śliczny odcień czerwieni, no wprost jak dla niej! Nie mogła jednak tak po prostu zabrać płaszcza, albo podmienić na swój. Z resztą czarnego też potrzebowała.
Złodziejka otoczyła mężczyznę ramieniem i zaczęła wyprowadzać z tłumu, rzucając co chwila przeprosiny, tłumacząc się za "kuzyna" i popychając go uparcie biodrem przed siebie. Była znacznie słabsza, to prawda. Ale on był pijany i jakby nieobecny.
- Za coś Ty chlał, co? Nic nie mogłeś w kieszonkach zostawić, czy już ktoś sprawdzał? - Mruknęła w pewnym momencie do przyszłego dawcy odzienia, przyciskając mu jednocześnie mały sztylecik do boku. Tak na wszelki wypadek.
Finua rozglądała się po tłumie nieco nerwowo. Gdyby ktoś zwrócił na nią nadmierną uwagę, musiałaby uciekać. I to szybko. Miała na sobie strój kuglarza, była więc charakterystyczna jak kot w ptasim gnieździe. Nie zdążyła ujść nawet paru kroków, gdy potknęła się o cudzą nogę i tylko cudem uniknęła dźgnięcia swojej ofiary. A tego zdecydowanie nie chciała. Nie lubiła rozlewu krwi. No i, gdyby mężczyzna zaczął się drzeć, musiałaby brać nogi za pas. Przez to zapewne cały dzień spędziłaby na ukrywaniu się i tyle byłoby z zarobku. Dziewczyna zaczynała denerwować się coraz bardziej. A raczej stawała się coraz bardziej wściekła. I zdecydowanie czuła się urażona. Pierwszy łatwy cel podczas turnieju i nic?! Tak być nie mogło! Musiała zdobyć na tym mężczyźnie cokolwiek, inaczej byłaby to zdecydowanie zła wróżba.
Awatar użytkownika
Nehlon
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 59
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nehlon »

Nieprzyjemny dreszcz przeszedł przez ciało Nehlona. Nie przez sztylet, który złodziejka przyłożyła mu do boku ani przez reakcje, które zwykle miały miejsce w żołądku po spożyciu takiej ilości trunków.
Nie wiedzieć czemu, smokołak wiedział, że w jego ciało wszedł tajemniczy "przyjaciel" Treenasa.
-Jak widzisz, drogi Aderianie, właśnie mam przyjemność być okradanym, podczas, gdy moje ciało nie jest w pełni sił.... - przekazał informacje duchowi, na co ten zachichotał.

Miejsce, w którym znajdowali się Nehlon i Finua nie było już takie tłoczne. Z oddali słychać było wiwaty, gwizdy i wycia, czyli pojedynek musiał trwać w najlepsze.
Zaczynało to irytować smokołaka. Nie po to tyle przeszedł (bez większego komentarza...), żeby zostać odsuniętym od widowiska i być okradzionym przez jakiegoś złodzieja.
-Koniec żartów. Aderian, pomóż mi utrzymać równowagę, resztę zostaw mi.

Niczego nieświadoma Finua tylko czekała, by znaleźć odpowiednie miejsce, by ukraść wymarzony płaszcz. Gdy była już pewna, że znalazła się w dogodnym do spokojnej kradzieży miejscu, coś zaszumiało jej głowie. Na początku to zignorowała, jednak szum zamienił się w lekki, irytujący ból.
nie minęła chwil, jak niczego nieświadomą złodziejkę zalała fala przeróżnych, niczym nie związanych wspomnień.

...Droga na jakimś demonicznym pustkowiu, tylko ona, podróżniczy płaszcz i magiczna laska...
...Czerwonowłosy chłopiec, który nie tak dawno nauczył się władać magią, a już potrafił wykonać czary, które w jego wieku powinny być poza zasięgiem...
...Po tych kilkunastu drinkach naprawdę trudno się gra na flecie, szczególnie, że zaraz ma wykonać występ dla jej Królewskiej Mości...
...Zostało jej kilka sekund życia, widziała i czuła wbity w jej pierś zaklętą włócznię, którą rzucił ten przeklęty demon...
...Zakrwawione i poszarpane ciało szlachcica, który niegdyś był jej przyjacielem, ona sama zaś stała nad nim, z zakrwawionymi szponami i zębami, by zadać mu ostateczny cios...


Finua zachwiała się i upadła. Z jej nosa ściekały dwie, obfite stróżki krwi.
Nehlon, dzięki pomocy Aderiana, wyswobodził się, zanim upadł na ziemię wraz z złodziejką. Smokołak przeklął pod nosem. Zdecydowanie przesadził z tym atakiem telepatycznym. Albo to przez alkohol, albo...
Spostrzegł, że złodziejka nie wstaje.
-Zemdlała. - powiedział Aderian, w jego "głosie" słychać było coś w rodzaju zaskoczenia... a może strachu? Młodzieniec nie potrafił to ocenić.
Dodatkowo, przez przypadek, czerwonowłosy przejął część wspomnień złodziejki, Finui, z tego co się dowiedział. Jej wczesne dzieciństwo, przetrwanie w miejskiej dżungli, kradzieże i kuglarz, który wydawał się dziwnie znajomym...

-Możemy iść? - przerwał rozmyślania smokołaka duch.
Nehlon westchnął, potrząsnął głową, podniósł nieprzytomna Finuę i zarzucił jej ramię przez swój kark.
Ironio.
-Idziemy.
Awatar użytkownika
Trenaas
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 112
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Trenaas »

Duch uśmiechnął się, gdy usłyszał z jaką beztroską Nehlon odpowiada o tym, że jakaś kobieta chce go okraść. W międzyczasie powiadomił Trenaasa, że znalazł jego zgubę. Spełnił wolę smokołaka. Przeją kontrole na jego ciałem, odciążając go od wysiłku, jakim jest utrzymanie równowagi i pozwolił mu w pełni skupić się na czymś innym. Ku jego zaskoczeniu poczuł, jak między umysłem tej kobiety i Nehlona. Wtem te inne osoby... duchy zaczęły, razem ze smokołakiem, tłoczyć setki wspomnień do umysłu Fiuny. Duchowi zrobiło się żal tej istoty. Wyobrażał sobie jaki musi mieć teraz kisiel z mózgu, gdy została, w jednym momencie, zalała tyloma wspomnieniami. Nie zareagował jednak. Cóż... w końcu sama się o to prosiła. Zemdlała...

Arderian zawahał się przez chwilę, gdy Nehlon obwieścił mu, że już mogą iść. Zastawać tak po prostu te dziewczynę ? No, ale co mogło jej się stać. Duch poprowadził ciało Nehlona kilka kroków w stronę Trenaasa, gdy nagle usłyszał jakieś głosy. Odwrócił się instynktownie. Jakiś dwóch rosłych mężczyzn stało i patrzyło się na nich, z dziwnie chytrym wyrazem twarzy. Poczęli się do nich zbliżać:
- Noo... To będziemy mieli dzisiaj zabawę. - Powiedział jeden z nich, drugi zaś roześmiał się na jego słowa. - Nehlon był wystarczająco blisko, by to słyszeli...
- No i co robimy ? - Duch zwrócił się do smokołaka. Wiedział, że Nehlon nie będzie w stanie walczyć. Sam miał broń w dłoni dziesiątki lat temu, jeszcze za życia. I choć wtedy mógłby się z nimi zmierzyć, to teraz miał co do tego poważne wątpliwości.

Trenaas tylko uśmiechnął się na słowa Ignei. Właśnie dostał wiadomość od Arderiana, że znalazł tego imbecyla.
- Wcale nie... właśnie go znalazłem - Uśmiechnął się tajemniczo do smoczycy. - Zaraz powinni tu być. - Tymczasem Ignea zobaczyła, że w ich stronę idzie, jakiś młodzieniec, ubrany w aksamity. Pewnie jakiś szlachcic, czy inny pan... Bogato zdobiona tunika i czarne spodnie, też z jakiegoś drogiego materiału. Nagwłowie miał burzę włosów, koloru ciemnego blondu. Owalna twarz z piegami. Brązowe oczy. Dość opalony. Smoczyca dała by mu coś ok dwudziestu lat i musiała przyznać, że natura obdarowała go swoistym urokiem. Kroczył ku nim lekko, z gracją godną króla i uśmiechał się szeroko.
- Witam panienkę. - Ukłonił się dość głęboko Ignei, by pochwycić jej dłoń i ucałować. Chyba chciał jej zaimponować swymi manierami. - Dostrzegłem urodę panienki z daleka... - Zaczął swoją tyradę, mag tylko przewrócił oczyma. Że też musiał się znaleźć jakiś romantyczny idiota, który będzie chciał zdobyć serce smoczycy. - Ona niczym młot, uderzyła w moje serce, druzgocząc je doszczętnie. Nie godzi się, by taka anielska piękność, jak panienka, przebywała z jakimś staruchem. - Spojrzał z politowaniem i lekceważeniem na Trenaasa.

Co ? Ten szczyl, szczeniak który ma jeszcze mleko pod nosem, śmiał go znieważyć ! Jego Trenaasa, potężnego maga, który zapomniał więcej, niż ten chłoptaś kiedykolwiek wiedział ?! Czarodziej zakipiał z gniewu. Krew napłynęła mu do twarzy i ze wściekłością spojrzał na chłopca.
- Ja ci dam starucha ! - warknął, chowając prawą rękę za plecy. Ignea zauważyła, że wykonał nią kilka gestów, i czubki jego palców zaczęły się iskrzyć na purpurowo.
Awatar użytkownika
Ignea
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 110
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Ignea »

         Ignea stała z Trenaasem pośród tłumu istot obserwujących turniej lub spędzających czas w nieco inny, może dla nich nawet ciekawszy sposób. Kiedy mag oznajmił jej, że odnalazł smokołaka, smoczyca spojrzała na niego pytająco. Jak mógł go odnaleźć, skoro nawet nie ruszył się z miejsca? Czyżby miał na tyle rozwiniętą magię umysłu, by odnaleźć chłopaka przez wysyłanie magicznych impulsów? Kiedyś będzie musiała z nim o tym porozmawiać. Dziewczyna rozejrzała się wkoło szukając Nehlona, za którym trochę się stęskniła. Zawsze miała wrażenie, że powinna się nim opiekować, bo to tylko smokołak, który pewnie marzył o takiej potędze, jaką posiadała Ignea. Niestety jej oczom nie ukazał się ów chłopak, a ktoś zupełnie inny. Mężczyzna nie wyglądał najgorzej, był całkiem niczego sobie. Nieznajomy podszedł do niej i z przesadą powitał. Elfka spojrzała kątem oka na Trenaasa zupełnie zdezorientowana.
- Witam...-zaczęła niepewnie, a bursztynowy wzrok z lekką ciekawością spoczął na nieznajomym. - To jest Trenaas. - powiedziała z naciskiem na imię, widząc jak mężczyzna zerknął na jej towarzysza. - jego towarzystwo jest o wiele lepsze, bo nie narzuca się każdej spotkanej kobiecie. - uśmiechnęła się bardzo przyjaźnie. Chciała przysunąć się do maga, dając tym samym znak przypadkowemu adoratorowi, żeby po prostu odpuścił i poszedł zachwalać wdzięki kogoś innego. Niestety towarzyszący jej człowiek miał zupełnie inne plany wobec nachalnego mężczyzny. Ignea zareagowała od razu, przysunęła się do niego tak, by lewą ręką powstrzymać go przed rzuceniem jakiegoś czaru. Złapała go za nadgarstek czekając, aż Mag spojrzy na nią. Nie chciała by z tak błahego powodu wpakował ich w kłopoty, co mogłoby mieć bardzo marne skutki.
- Powinniśmy już iść Trenaasie. Nehlon zapewne nas szuka. - stwierdziła miłym głosem, uśmiechając się wesoło.
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

Plan okazał się całkiem dobry. Upatrzona ofiara była na tyle trzeźwa, że poruszała nogami, ale dostatecznie pijana, by dało się ją prowadzić. Gorzej było ze znalezieniem odpowiedniego miejsca. Wreszcie jednak Finua popchnęła czerwonowłosego w jakiś zaułek i odetchnęła z ulgą. Mogła pozbyć się z ramion ciężaru opierającego się o nią pijanego ciała na rzecz ściany. Z jakiegoś powodu jednak przytargany mężczyzna stał prosto. Stosunkowo. Zdecydowanie zbyt prosto. Jakikolwiek był tego powód, złodziejka miała mniej czasu. Niemal rzuciła się ściągać z nieznajomego płaszcz i wszystko, co dało się spieniężyć.
Być może wyprostowała się zbyt szybko, ale poczuła lekki ból głowy. Czyżby jej ofiara schlała się do tego stopnia, że kac był zbyt wielki dla jednej osoby i ona też miała przez to przechodzić? Zanim zdążyła się zirytować, czy choćby jęknąć, zalała ją fala obrazów i myśli, które zdecydowanie nie były jej. Ścisnęła skronie dłońmi, nielicho wystraszona. Już chciała panikować, jednak nie mogła skupić się na tyle, by choćby zrobić krok. Do diaska, nie mogła nawet oddychać! Jakaś część jej świadomości wyciągnęła za nią dłoń i zamierzała pstryknąć palcami w dziwnej próbie obrony. Nie zdążyła jednak. Iskra poczuła tylko, jak świat dookoła niej zafalował dziwacznie a potem wyleciał jej na spotkanie. Cały jednocześnie! Nie zdołała się uchylić i padła w objęcia bruku, pozwalając, by ogarnęła ją błoga ciemność. Nie zdążyła nawet przejąć się swoją ukochaną butelką spirytusu tkwiącą w torbie przewieszonej przez ramię, na które upadła.
Awatar użytkownika
Nehlon
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 59
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nehlon »

Nehlon myślał, że zaraz jasna cholera go trafi. Nie dość, że przechodził właśnie efekty uboczne porządnego picia, prawie został okradziony to jeszcze jacyś mięśniacy od siedmiu boleści łatwy łup.
Na dodatek nie obejrzy turnieju!

-Mam tego dość.- powiedział do ducha zdenerwowany smokołak.
Ułożył bezpiecznie Finuę obok jakieś beczki, spojrzał na bandytów, którzy powoli, lecz bardzo pewnie się zbliżali i zaczął mruczeć inkantację.
Dzięki Aderianowi, który odgadł, co zamierza młodzieniec i w miare swoich możliwości kontrolował ruchy warg i języka, dzięki czemu inkantacja przebiegała w miarę płynnie.
Swoja drogą Aderian sprawiał wrażenie, jakby się świetnie bawił.

Niczego nieświadomi przyszli zbójnicy byli coraz bliżej i już, przysłowiowo, dzielili skórę na nieupolowanym niedźwiedziu.
-Ja biorę płaszcz, ty tą zbroję i pasek. Dziewczynę uzgodnimy przy rzucie monetą. - rzekł pierwszy, wyciągając krótki miecz, na co drugi, mając w ręku kolczastą pałkę, kiwnął głową i zaśmiał się łobuzersko.

Smokołak, prawie skończywszy zaklęcie, wycelował palcami wskazującym i serdecznym w stronę zbójów. Już miał skończyć ostatnią sylabę, już na jego palcach iskrzyły małe prądy energii, gdy nagle coś mu podskoczyło w gardle. Przerywając zaklęcie, zgiął się w pół i zaczął kaszleć.
-Nosz kur...
Stwierdzając, że lepiej obrzygać osiłków niż własne buty, "wycelował" w nich.

Lekko zdezorientowani zbójnicy zatrzymali się i spojrzeli na siebie. Kiedy ponownie zwrócili wzrok w stronę smokołaka, ten właśnie miał na nich zwymiotować.
Ku ich wielkiemu a Nehlona i Aderiana większemu zdziwieniu, zamiast wymiocin, w ich stronę poleciała pędząca kula czarno - fioletowego ognia, która bez problemu ich trafiła, paląc ich ubrania i skórę czarnymi i fioletowymi płomieniami.
Mocno zaskoczony smokołak, patrząc na to wszystko, stwierdził, że w tym krasnoludzkim spirytusie na pewno była wsadzona jakaś ognista dusza.
Awatar użytkownika
Trenaas
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 112
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Trenaas »

Czar Nehlona na pewno miał inny efekt niż pożądany, ale spisał się na medal. Kula nie dość, że powaliła bandziorów, to jeszcze podpaliła im ubrania. Pewnie gdyby nie to, pozostaliby w błogosławionym stanie zamroczenia, ale jednak uczucie palącej się skóry przywróciło im natychmiast jasność umysłu. Poderwali się, krzycząc wniebogłosy i zaczęli na oślep biec. Zrobiło się niezłe zamieszanie. Mężczyźnie trwając w swym szalonym rajdzie, rozprzestrzeniło ogień na inne osoby. Istny koszmar. Cóż chyba jednak smokołak przestał być z siebie dumy, za efekt swojego dość autorskiego zaklęcia. Coś musiało być na rzeczy z ognistym duchem w tym krasnoludzkim sprycie, bo co innego mogło wywołać coś takiego ?
- Kur*a mać... - Zaklął duch. Nie spodziewał się takiego cyrku. Trzeba było coś zrobić, bo jak nie to sfajczą cały ten festyn. - Yyy... Dałbyś radę wywołać burzę, czy coś... - Zwrócił się do smokołaka, z wyraźnym zmieszaniem w głosie. W sumie nie wiedział co można począć w tej sytuacji.

Tymczasem gdzieś z przodu, bliżej areny słychać było jakieś poruszenie.
- Sir Leo von Buff, za używanie nieprzepisowych kopii i nieumyślne zabójstwo Sir Herioma, zostaje skazany na banicję ! - Głos obwieszczający ten wyrok, rozniósł się po całej polanie. Wszyscy momentalnie ucichli, oprócz oczywiście tych nieszczęśników, którzy próbowali jakoś pozbyć się ognia ze swoich ubrań. Dopiero wtedy jacyś trzeźwo myślący ludzie, pognali do studzienki po wodę, zaganiając do tego innych. Znów powstał wielki harmider. Okrzyki ludzi, próbujących to ogarnąć, oraz wrzaski przerażenia i jęki agonii samych poszkodowanych.

Gdyby nie to, że Ignea powstrzymała Trenaasa, ten najpewniej zrobił by z niego krwawą papkę... a raczej z jego organów. Kiedy smoczyca złapała go za nadgarstek, zaklęcie natychmiastowo się rozproszyło, jednak część jego energii uderzyła w kobietę. Poczuła, że jej serce zaczęło szybciej bić, krew z większą prędkością grążyć w żyłach. Dość nieprzyjemne uczucie... Na jej twarzy wystąpił rumieniec i zrobiło jej się nad wyraz gorąco. Mag spojrzał na nią z niepokojem. Poczuł, że jego zaklęcie nie rozproszyło się do końca, a w części uderzyło w smoczycę. Młodzieniec jednak uznał, że taka reakcja Ignei może świadczyć o tylko jednym. Jest bliski do osiągnięcia swego celu.
- Pani, jednak nalegam by panienka towarzyszyła nam w tym widowisku. Jesteśmy krewnymi lorda Grena, przewodniczącemu temu turniejowi, i mamy miejsca w samej loży. Panienka chce tak zostaw w tym tłumie, wśród tego nieokrzesanego plebejstwa? - Zrobił zniesmaczoną minę. Tymczasem doszyło do nich ogłoszenie herolda, i wrzaski dobiegające gdzieś z tłumu.
Awatar użytkownika
Ignea
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 110
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Ignea »

         Chcąc powstrzymać Trenaasa, przed wpakowaniem ich w niezłe kłopoty, Ignei udało powstrzymać się maga. Zaklęcie nie zostało rzucone, jednak jego spora część skupiła się na smoczycy. Serce elfki zaczęło bić szybciej, jej oddech przyspieszył, a na delikatnych policzkach pojawił się mocny rumieniec. Dziewczyna zdezorientowana spojrzała na maga i spiorunowała go wzrokiem za dziecinne zachowanie. Jednocześnie złapała dłonią medalion, który zabłyszczał, wyłapując magiczną energię. Za to reakcja amanta była nieco inna... Uznał on bowiem, że jego czar i urok osobisty są na tyle wysokie, że Ignea będzie jego w oka mgnieniu. Niestety, czekał go spory zawód.
- Pan wybaczy, ale naprawdę nie skorzystam z tego zaproszenia. - Ignea ukłoniła się, uśmiechając przy tym miło. W tym momencie dziewczyna usłyszała jakieś ogłoszenie dobiegające z areny turniejowej. W tej chwili nie bardzo była zainteresowana tym co tam się dzieje. Bardziej zastanawiało ją w jakie kłopoty wpakował się smokołak, skoro jeszcze do nich nie dołączył. Korzystając z chwili nieuwagi amanta, elfka pociągnęła Trenaasa za rękaw jego szaty, przy okazji rzucając szybkie pożegnanie narzucającemu się mężczyźnie. Czas zmienić miejsce i zostawić tego człowieka, by narzucał się komu innemu. Dziewczyna nie ufała mu zbytnio, za bardzo chciał ją odciągnąć od towarzysza. A jak wiadomo, każdy mężczyzna jest taki sam, więc ona nie miała zamiaru plątać się w kolejne bliższe kontakty z kimś, kto wcale nie wzbudził jej zainteresowania.
Ignea przeciskała się przez tłum, ciągnąć za sobą maga. Miała nadzieję, że dzięki temu, pośród tych wszystkich istot, nikt niepożądany ich nie znajdzie.
Awatar użytkownika
Nehlon
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 59
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nehlon »

Świat znowu wywrócił się do góry nogami... a może to po prostu przez to, że się wywrócił?
Biedny, pijany i zmęczony smokołak znowu leżał na ziemi, nawet nie pamiętał, kiedy się na niej znalazł. Znowu poczuł ucisk w gardle, jednak Nehlon zmusił się, by znowu nie "wypluć" jakiejś niespodzianki.
Z trudem usiadł i spojrzał, bardziej mniej niż więcej, w kierunku, gdzie posłał nieszczęsną kulę ognia. Oprócz totalnego chaosu złożonego z biegających i krzyczących ludzi i dziwnych płomieni, które wytworzył, nie widział nic ciekawego.

Po dłuższej chwili młodzieniec zorientował się, że przez cały czas mówił do niego Aderian. Jednak umysł Nehlona był w takim stanie, że nie rozumiał ani słowa.
Ale by się przespał, gdziekolwiek i jak najdłużej. I jak najbliżej jakiejś rzeki, o tak!
Stwierdzając, że i tak nie ma nic lepszego do roboty, ułożył się wygodnie obok jakiejś beczki i przysnął, ignorując zupełnie słowa ducha.

Przespał kilka uderzeń serca, pół dnia a może i cały tydzień... w każdym bądź radzie zbudził się, gdy jacyś dziwnie ubrani ludzie podnieśli na nogi i pomogli iść w kierunku... no właśnie, gdzie?
-Ale to na pewno on?
-A co ci u niego nie pasuje? Długie, czerwone włosy. Ilu w życiu widziałeś ludzi z czerwonymi włosami?
-Ale brody nie ma...
-Pewnie zgolił, kiedy, ekhm, zwiedzał miasto.
-A nie jest trochę za młody? Wydawało mi się, że jest, czy ja wiem, w wieku mojego ojca.
Nehlon spojrzał na ludzi, którzy go nieśli. Nieśli go dwaj młodzieńcy, z tyłu zaś szło trzech innych, w tym jeden, który niósł jakąś nieprzytomną dziewczynę. Wszyscy byli ubrani jak do jakiejś ceremonii albo rytuału, cholera wie.

-C-co tu się u diabła dz-dzieje? - spytał się zupełnie zdezorientowany smokołak.
-O zbudził się pan! - powiedział jeden, zupełnie pryszczaty.
-Zapomniał pan o turnieju, jak zwykle podobno. - zawtórował drugi z włosami jak paź.
-Turniej... cholera, rzeczywiście zapomniałem. - powiedział Nehlon, który chciał zobaczyć na własne oczy ten turniej, ale przez ostatnie wydarzenia zupełnie zapomniał o...
-Finua? - spytał się smokołak, spoglądając do tyłu. Tak jak sądził, jeden z młodzieńców niósł Finuę.
-Widzisz, mówiłem, że jest z nim! - powiedział pierwszy, widocznie uradowany.
-Brawo, Mike, dostaniesz zaraz medal za intuicję. - odpowiedział sarkastycznie ten drugi, po czym zwrócił się do czerwonowłosego.
-Pańscy przełożeni powiedzieli, że lubi pan dobrze popić przed walką, przez co często nie raz nie wziął pan udział w turnieju, ale tym razem pokaże pan ten sławny styl walki z Czerwonych Wzgórz...
-Nie powinieneś na niego mówić sir zamiast pan? - spytał się ktoś z tyłu.
-Mówisz? Psia morda, masz racje. Najmocniej przepraszam, pa... znaczy się, sir Goruldo z Czerwonych Wzgórz. - poprawił się chłopak z fryzurą pazia.
-Goruldo? - smokołak zupełnie nie wiedział, co tu się do jasnej cholery wyprawia, ani w jakie bagno bagno (znowu...) wdepnął.
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

Powoli całkowita ciemność ustąpiła miejsca kołyszącej się ciemności. Finua nie otworzyła oczu, odruchowo usiłowała zrozumieć sytuację, zanim pokazałaby, że nie śpi, albo jest przytomna. Chwila namysłu doprowadziła do prostego wniosku - była niesiona. I nadal nie do końca przytomna.
- Daray? Gdzie idziemy? - Wymamrotała, po czym powoli uniosła powieki. I zaraz zrozumiała swój błąd. Z Darayawusem nie miała kontaktu od dawna. Niosący ją mężczyzna należał do grupki, która była ubrana podejrzanie podobnie. Dwóch pomagało iść czerwonowłosemu, którego niedawno próbowała okraść. Wtedy wszystkie wspomnienia powróciły, a gdy przed oczami stanęły jej znów obrazy, które widziała tuż przed utratą przytomności, omal nie zwymiotowała. Za to szybko doszło do niej, że była w kłopotach. W końcu próbowała okraść jednego z tej jakże uroczej procesji. Bez dalszego zastanowienia wierzgnęła, usiłując wyrwać się niosącemu ją mężczyźnie i zwyczajnie spaść na ziemię, skąd mogłaby próbować ucieczki. Nie chciała na razie chwalić się swoją zdolnością krzesania ognia palcami. Była jeszcze zbyt skołowana, by mogło się udać, a pokazywanie wszystkich asów od razu było bez sensu. W sumie tak samo, jak próba ucieczki tuż po odzyskaniu przytomności. Iskrze pociemniało na moment przed oczami, przez co nie była pewna, co robi, ale wciąż ucieczka była jedynym planem, jaki miała.
Dlatego też popisała się typowym dla niej sprytem i pomyślunkiem, próbując ugryźć trzymającego ją mężczyznę. Na ślepo. Jedynym sensownym zachowaniem było to, że nie próbowała wrzeszczeć. To z resztą wypracowała dzięki licznym ćwiczeniom. Złodziej, który jest gdzieś niesiony nie powinien krzyczeć. Jeśli ktoś zwróci uwagę, może być tylko gorzej.
Awatar użytkownika
Trenaas
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 112
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Trenaas »

A mógł być taki piękny dzień. Można było sobie spokojnie obejrzeć turniej, wypocząć po tych wszystkich wrażeniach... Ale, nie... Zawsze jeden głupek, z drugim głupkiem musi wymyślić coś takiego, żeby popsuć swoim towarzyszom resztę dnia... Ani chwili spokoju. Trenaas gdy został uświadomiony przez Arderiana co się dzieje z ich "zgubą", spojrzał z niedowierzaniem w Igneę.
- Co za idiota... - Mag teatralnie ukrył twarz w dłoniach, wyrażając tym swoje pożałowanie, dla bezkresnego i ostatecznego debilizmu Nehlona. No jakim cymbałem trzeba być, by w tym wielkim tłumie ludzi, rzucić zaklęcie, które żeby było śmieszniej nie udało się i wywołało pożar, który dla lepszego efektu zaczął rozprzestrzeniać się po ludziach ? ... I jakiego pecha też trzeba mieć, by zostać uznany za uczestnika turnieju, bo jest się podobny do jakiegoś rycerzyka.
- Mamy problem i to poważny... - Trenaas opowiedział pokrótce smoczycy całą tą historyjkę, starając się nie roześmiać w trakcie, bo brzmiało to jak jakiś niepoważny żart...

Ała ! Ona mnie ugryzła... - Chłopak bezwarunkowo rozluźnił uścisk i Fiuna malowniczo, pokonana przez grawitację, rypnęła o ziemie z przytłumionym hukiem. To bolało... Cóż... położenie dziewczyny teraz też nie było najszczęśliwsze, bo nie dość, że się obiła, i dopiero zbierała się z ziemi, to jeszcze ten młodzieniec łypał na nią groźnie, rozcierając miejsce ugryzienia.
- Widzisz Den... nie masz szczęścia do kobiet. - Odezwał się któryś z jego towarzyszy, chichocząc. - Tak to jest jak się postępie chamsko wobec dam. Trzeba było się najpierw przedstawić, ucałować dłoń i zapytać, czy aby na pewno chcę z nami przebywać. - Ciągnął dalej naśmiewając się z nieco skołowanego chłopca. - Wybacz za jego maniery. - Tym razem zwrócił się do Fiuny. - Nigdy nie umiał się obchodzić z kobietami. - Wystawił do niej rękę, by pomóc jej wstać i jednocześnie uśmiechał się do niej najbardziej czarująco jak potrafił. Może i nie był to najprzystojniejszy facet jakiego Fiuna w życiu widziała, ale miał swój osobliwy urok.
Tymczasem Nehlon miał dość twardy orzech do zgryzienia. Przez chwile nawet zastanawiał się, że może naprawdę nazywa się Goruldo i przybył tu na turniej... Widać ten krasnoludzki spiryt robił swoje. Arderian zaś umierał ze śmiechu... no może umierał to niezbyt szczęśliwe słowo, ale nie mógł się od tego powstrzymać. Smokołąk cały czas słyszał jak zanosi się śmiechem.
- Goruldo, królu złoty i co my teraz zrobimy ? - Rzekł duch próbując się opanować.
Zablokowany

Wróć do „Równiny Theryjskie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości