Mgliste Bagna[Mgliste Bagna] W drodze.

Tajemnicza mroczna kraina, gdzie każdy Twój ruch jest obserwowany. Strzeż się każdego cienia i odgłosu bo możesz już nigdy stamtąd nie wrócić.
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Poszli. Nawet koń się uspokoił i zaczął szczypać rzadką trawę. Nie wzbraniała się tym razem. Pozwoliła mu na pieszczoty i pocałunki. Pozwoliła również na rozpięcie sprzączek, które pozostawały poza jego zasięgiem dotychczas. Pozwoliła, aby jego dłonie wreszcie dotknęły jej ciemnej skóry i syciła się tym. Kusza jednak pozostawała w zasięgu ręki. Jego ciężar przygniótł ją słodko, a ona cicho westchnęła poddając się pieszczotom. " Czemu nie?" - pomyślała i ugryzła go w ucho. Pomogła mu wyzwolić się z resztek odzienia i dotyk jego ciała miło ją nastroił.
- Tylko się nie spiesz, zwierzaku - powiedziała mu do ucha.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Patrzył jak zaczarowany na jej ciało wyłaniające się powoli zza zasłony ubrań. Doszedł do wniosku, że źle ocenił kolor skóry elfki. Bardziej od hebanu pasował tu najczystszy obsydian. Wodził palcami po ciele Ayathell, badając dokładnie każdy zakamarek, każdą krągłość. Docierał do niego powoli fakt, jaka z niej piękność. Każdy jej fragment idealnie pasował do reszty.
Na dodatek górowała wyrafinowaniem nad większością chłopek, które czasem dopadały go, kiedy nocował w jakiejś wiosce. Ponadto fascynował go poziom jej kokieterii. Sposób w jaki sprawiła, że zamiast skoncentrować się na swojej przyjemności, chciał jej sprawić przyjemność.
Chwycił ją w pasie jedną ręką i przeniósł na jej płaszcz. Sam pochylił się nad nią i zaczął obsypywać pocałunkami, schodząc powoli między biust i zawadzając niby od niechcenia o sam jego czubek. Składając od czasu do czasu pocałunek z powrotem na ustach kobiety. Patrzył jej w te wielkie czerwone oczy. Kontrast jaki tworzyły z obsydianem twarzy i bielą włosów był hipnotyzujący. Zgrabnie, paroma szybkimi ruchami wyzwoliła go z resztek ubrania, które miał jeszcze na sobie.
Od razu wrócił do całowania, obarczając ją częścią swojego ciężaru. Dzięki składaniu pocałunków to na ustach, to na piersiach, to na talii, łaskotał ja cały czas swoim bujnym owłosieniem. W tym samym czasie jego ręce muskały jej nogi i kibić. Zwolnił trochę, kiedy usłyszał jej słodki głos. Wrócił na górę i po dłuższym spojrzeniu w szkarłat jej oczu zamknął jej usta głębokim i długim pocałunkiem.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Przygnieciona jego ciężarem chciała jęknąć, lecz Andrew pocałował ją w usta, więc tylko wbiła mu w plecy paznokcie. Oddychała szybciej, napawając się jego namiętnością. To drapała pośladki, to szarpała za włosy lub gryzła płatki uszu. W końcu wplotła palce w jego fryzurę i mocnym szarpnięciem skierowała jego pocałunki na swój brzuch i łono.
- Zjedz mnie. Pożryj - wyszeptała odchylając głowę do tyłu. Kiedy jego usta dotknęły skóry na tali, zadrżała i cichutko jęknęła, zaciskając mocno palce na włosach Andrewa. Z każdym jego pocałunkiem wzdrygała jakby dotykana rozżarzonym żelazem. Przygryzła wargę, rzucając głową na boki cicho skomlała.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Za jej wskazówką obniżył cel swoich pocałunków. Z każdym kolejnym składanym na jej łonie wyczuwał przechodzące całe jej ciało dreszcze. Wysłuchiwanie jej jęków oraz jej zapach jej soków coraz bardziej go podniecały. W coraz gwałtowniejszych ruchach jego ust i języka dało się wyczuć narastające zniecierpliwienie.
Aż w końcu, kiedy uznał, że jest gotowa, nie czekając na zaproszenie, przyjął pozycję i po krótkiej pauzie, w trakcie której czekał aż otworzy swoje szkarłatne oczy, wszedł w nią, najpierw powoli, a kiedy już stała otworem, jednym krótkim pchnięciem do samego końca. Początkowo starał się ruszać wolno, żeby dać jej czas na przyzwyczajenie się, jednak buzujące hormony nie dawały za wygraną. Przyspieszając powoli lecz nieustannie, czekał, aż po jej odgłosach i tętnie będzie mógł wyczuć, kiedy będzie wystarczająco gotowa na eksplozję jego pożądania.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Kiedy wszedł w nią, ona wbiła mu paznokcie w pośladki. Poruszał się rytmicznie, potęgując doznania wcześniejszych pieszczot. Sama zaczęła się wić pod nim, a palce dłoni skuliła wokół jego męskości lekko ją ściskając. Poruszający się w niej Andrew doprowadzał ja prawie do utraty zmysłów. Poczuła jak robi się jej gorąco i cicho stęknęła, a potem złapała jego ucho zębami i jęcząc zagryzła do krwi. Jej palce zacisnęły się mocniej, kiedy zawyła jak ranna bestia, nie puszczając ucha Andrewa.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Kiedy pochylił się lekko nad elfką w celu złożenia pocałunku na jej ustach, na chwilę jej jęki ucichły. Jednak kiedy rozwarli swoje usta, Ayathell szybko złapała go za ucho. Uczucie jej zaciskających się ząbków zadziałało jak zapalnik. Jego ruchy stały się mocniejsze i szybsze. Aż w końcu eksplodował w niej. Przez całe jego ciało przepłynął dreszcz, za którym szła szybko zanikająca fala sierści i w chwilę po tym elfka poczuła rozchodzącą się falę ciepła.
Jeszcze pchany emocjami pchnął ją parokrotnie, jeszcze bardziej wciskając ją w ziemię. Szybko pchany odruchem przewrócił się na bok, zanim położył się obok niej, wciąż ją przytulając i nie pozwalając rozłączyć się rozgrzanym ciałom.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Był jej tego trzeba, właśnie kawałka silnego i dobrze zbudowanego męskiego ciała. Leżała spełniona, przytulała się do jego szerokiej piersi i dyszała ciężko. Czując ciepły lepki płyn spływający na jej uda pomyślała, że będzie trzeba się gdzieś umyć. Wciąż czuła, jak Andrew pulsuje w niej, ogromny i twardy. Czekała aż napięcie z niego zejdzie i zdąży ochłonąć. Potem zsunęła się z niego i usiadła, sięgnęła po worek i wyjęła z niego drugą butelkę. Bez problemów zręcznym ruchem wyjęła korek i napiła się wprost z butelki, po czym podała ja Andrewowi. Jej myśli wypełniała teraz idea umycia się. Bagno raczej nie należało do dobrych pomysłów, pozostało dotrzymać do Brezeny. Popatrzyła na Andrewa i pomyślała że w sumie mógłby ją umyć swoim jęzorkiem, ale zdawała sobie sprawę że to skończy się drugim połączeniem, co nie zaradzi tej sytuacji. Nasienie zmiennokształtnego było tak obfite, że teraz kleiło się na jej udach, założenie ubrania w tej sytuacji nie było dobrym pomysłem. Oparła się o drzewo i ponownie upiła łyk z butelki.
- Dzikus jesteś. - Uśmiechnęła się do niego i w ciemności błysnęły jej równe białe zęby.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Gdy zeszła z niego, podniósł się lekko i oparł na ręce. Jej nagi widok w blasku gwiazd, które nie wiadomo kiedy wyszły zza chmur. Kropelki potu na jej biuście wyglądały jak diamenty, przyjął butelkę z jej rąk i upił kilka łyków. Oj, jak mu było dobrze, tego mu było trzeba po kilkunastu miesiącach w podróży.
Widząc, jak podnosi się i obserwuje jego dzieło, uśmiechnął się. Każda, z którą był, miała pod ręką dom, zalew, czy jeziorko na polanie. A ze swoich długich wędrówek po tych bagnach pamiętał, jak rzadko można było znaleźć czystą wodę w pobliżu.
Na wciąż lekko drżących nogach oparła się o drzewo, podziwiając jego sylwetkę. Uśmiechnął się słysząc komplement.
- To chyba dobrze? - Uśmiechnął się i stanął przed nią w całej okazałości. Przyjął butelkę i upił jeszcze łyk napoju. Jej postawa wyrażała niekomfortowość sytuacji. Jednak na razie postanowił to zignorować. - Może teraz mi, Pani, wyjawisz dokąd zmierzasz? Z tego co mogłem słyszeć, zdążasz do Brezeny, jednak z miasta tego zostały już tylko zgliszcza. - Pocałował ją i ponownie usiadł na trawie.
Na jej przebieranie nogami w miejscu ze śmiechem dodał:
- Widzę, że coś cię trapi. W promieniu wielu kilometrów można liczyć jedynie na garstkę jezior, a mogę się założyć, iż przez magię niedawnego deszczu, żadne z nich nie nadaje się to mycia. Ale może dałoby się coś zaradzić. - Rozsiadł się wygodnie, wciąż obserwując jej obsydianowe ciało oraz wdychając roztaczaną przez nią woń. Uśmiechnął się, czując siebie samego w jej zapachu.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Przeciągnęła się lekko, po czym upiła następny łyk i podała ponownie butelkę Andrewowi.
- Szukam czegoś bardzo ważnego. Dla nas. Czyli dla drowów. Nie będę ukrywała, że mam też w tym własny cel. - Wciąż wodziła wzrokiem po jego nagim ciele. Popatrzyła na nagie udo Andrewa, na którym teraz spoczywała jego męskość. Zrobiło się jej ciepło, kiedy dostrzegła jego rozmiar i wspomnienie tego że to znajdowało się w niej rozpaliło jej myśli.
- Nawet nie wiesz, jak ważna dla mnie jest to sprawa. Cóż w Brezenie czy Berezenie ... - jej głos zaszeleścił przy wspólnej mowie. - ... mam nadzieję znaleźć ślady lub wskazówki. - Oddała pocałunek, przechylając lekko głowę. Potarła swoje udo dłonią i podniosła ją do swoich oczu.
- Ile ty tego w sobie miałeś? - Jej oczy się śmiały. - Zmiennokształtni są nieprzewidywalni. Aleś narozrabiał. - Otarła dłoń z jego nasienia o kępkę trawy.
- Muszę się umyć. Koniecznie jakoś doprowadzić się do stanu, w którym będę mogła się ubrać.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Ślady, ślady, w zgliszczach? - pomyślał.
- Jeśli jest to aż tak ważne, lepiej się poczuję jeśli cię odeskortuję na miejsce. Szybkim cwałem powinniśmy znaleźć się na miejscu za godzinkę. Ale potem wolałbym odwieźć cię z daleka od włości Licza.
Komentarz elfki co do jego możliwości potraktował śmiechem.
- Trzeba być pewnym, że się przyjmie. A poza tym, takie piękne ciało po długim okresie postu musiało dać efekt.
Sięgnął po swoje ubranie, oderwał jeden kawałek z nowo przyszytej łaty i podszedł do niej.
- Spróbuj trochę tym. Nie jest pierwszej świeżości, ale jako prowizorka powinno starczyć. Chyba, że wolisz alternatywę? - Pocałował ją ponownie i liznął po policzku.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Uśmiechnęła się i Andrew dostrzegł w czerwieni oczu szelmowskie błyski. Niby nic nie powiedziała i nie wykonała żadnego gestu który by cokolwiek dał do myślenia, ale wystarczyło popatrzeć w oczy. "Alternatywne" rozwiązanie bardzo jej się spodobało. Bez słowa opadła na plecy i rozchyliła uda.
- Doprowadzisz do tego, że nie ruszymy się stąd do rana - powiedziała przymykając oczy. Kiedy głowa Andrewa zbliżyła się, wsadziła mu w uszy palce. Gorący język spowodował u niej dreszcz, który powtarzał się za każdym jego dotknięciem. Trzeba było przyznać, że spowodował fale gorąca które zalewały elfkę, co chwila wychodząc z łona i ogarniając całe ciało. Już po kilku minutach była gorąca, otwarta i mokra. Kiedy wreszcie kolejne liźnięcie doprowadziło do skrajnego odlotu, Ayathell zaczęła szybko mówić w swoim języku, aby potem opaść na płaszcz dysząc ciężko. Chwilę z błogim uśmiechem leżała tak na plecach, wreszcie otworzyła oczy i usiadłszy popchnęła Andrewa na plecy.
- Ty też jesteś brudny - powiedziała to pochylając się nad jego męskością, którą ujęła w dłoń i lekko oblizała wargi.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Nie zajęło mu długo doprowadzenie ud i łona Elfki do idealnego stanu. Przy okazji serwując jej kolejny odlot. Jej mina go rozbawiła Hehe. W tym jednym kobiety się nie różnią.
Po chwili jaką zajęło jej pozbieranie się. Zakląwszy go znowu spojrzeniem usiadła. Dał się przewrócić, już się domyślając efektu. Obserwując jej ruchy podsunął sobie swoje ubranie pod plecy, żeby mieć swobodną możliwość obserwowania jej w akcji. Widać było pożądanie, jak patrzyła na jego ledwo opadłą męskość. Dał jej chwilę się pobawić się, po czym pozwolił krwi powrócić.
Tak jak na początku jeszcze trochę mogła go zmieścić do ust, tak teraz Ayathell dała sobie spokój. Poprzestała na dość umiejętnym użyciu rąk i języka. Jej ruchy po całej długości prawie dwóch piędzi dość szybko dały efekt. Widać było po niej wprawę, gdyż nawet nie musiał jej ostrzegać. Odsunęła się lekko na bok, kiedy eksplodował na ziemię. Ayathell zobaczyła na własne oczy, jaką ilość nosiła w sobie.
Liznął elfkę językiem po twarzy, i ucałował.
- Dzięki, tego mi było trzeba. Ale teraz najwyższy czas się zbierać, i to leśnymi drogami, gdyż nie wiadomo kiedy możemy się natknąć na więcej wojsk.
Z bólem patrzył jak jej ciało jest powoli, ale systematycznie zasłaniane przez ubrania. W końcu sięgnął po swoje futra i zarzucił je na siebie.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Ubrała się sprawnie, cały czas obserwując opadającą nagość Andrewa. Z wyraźnym żalem patrzyła jak znika w spodniach. Dopięła sprzączki i zapięła pas na biodrach, przy którym wisiał luźno sztylet. Cichym gwizdnięciem przywołała Lohiduhe i dosiadła go. Poczekała aż Andrew wejdzie na siodło za jej plecami i lekko kopnęła piętami wierzchowca, który ruszył już nie poganiany. Oparła się plecami o pierś mężczyzny i pozwoliła się objąć w pasie. Skierowała się w stronę Brezeny i nie poganiając konia ruszyli. Nie miała pojęcia co zastanie w osadzie, jedno było pewne, żadnej żywej duszy tam nie zastanie. Westchnęła. Trzymając wodze jedną ręką, drugą położyła na udzie Andrewa. Nawet ona potrzebowała czasem odlecieć. Choć kapłanki chowały ją w surowych warunkach aby dojrzała jako ich posłanka, ta słabość do drugiego ciała była przypadłością wszystkich ciemnych elfek. Cóż, nikt nie mógł być ideałem. A ona wcale nie chciała być idealna. Podobał jej się czas spędzony z Andrewem w krzewach koło drogi. Odwróciła się na siodle i pocałowała go w policzek.
- Kiedy znów mnie będziesz jadł? - Uśmiechnęła się, wyprostowała i pognała Lohiduhe do galopu. W ciemności jej oczy świeciły bardzo intensywną czerwienią. Droga umykała pod kopytami konia. O propozycji eskortowania jej przez zmiennokształtnego pomyślała jak o wycieczce. Tyle że Andrew nie wiedział, że ona nie ma zamiaru jeszcze opuszczać Mglistych Bagien. Rozglądała się w ciemności, starając się dostrzec wszelkie przeszkody na drodze, co nie przychodziło jej z trudem. Lohiduhe wychowany w Podmroku, rzadko widujący słońce, również nie miał problemów aby poruszać się w szybko w ciemnościach. Wkrótce przed nimi pojawiły się światła ognisk. Więc jednak Megdar pozostawił tu swoich wojowników. Czas działać. Dojeżdżając do osady zastanawiała się jak ominąć wszystkowidzących wartowników. Same szkielety nie były problemem, lecz spodziewała się także upiora lub strzygi, z kimś takim łatwo nie pójdzie.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Spojrzał się sceptycznie, kiedy Ayathell zaprosiła go na siodło za sobą. Z góry przeprosił Lohiduhe za swój ciężar, po czym usiadł za elfką. Koń stęknął i opadł lekko pod jego ciężarem, jednak szybko się zebrał i ruszył stępa. Andrew objął elfkę i po raz kolejny dotarł do niego jej zapach. Teraz jeszcze silniejszy niż wcześniej.
Widać było, że jest zamyślona. A głębokie spojrzenie i następujący po nim długi pocałunek utwierdziły go w przekonaniu, że on był obiektem tych rozmyślań.
- Kiedy znajdziemy trochę czasu to czemu nie? - odpowiedział lekko wymijająco. Lohiduhe jęknął, kiedy Elfka popędziła go w galop.
Nagle Andrew zaniepokojony zapachem szybko zeskoczył z siodła i już miał zatrzymywać konia, kiedy Ayathell sama pociągnęła wodze zauważając blask ognisk. Z tym zapachem nie mógł się nigdy pogodzić. Swąd rozkładającego ciała i butwiejących kości rozchodził się daleko od zgliszcz Brezeny, co, biorąc pod uwagę, że ewakuowano wszystkich, mogło znaczyć tylko obecność wojsk tego nekromanty o którym słyszał od podróżników.
Zbliżyli się powoli, starając się zachowywać dyskretnie, żeby ocenić sytuację. Rozstaw ognisk był na tyle szczelny, że trzeba było przejść obok przynajmniej jednego, żeby dostać się do środka. Dało się też dostrzec resztki bramy miasta. Była lekko nadpalona, jednak wciąż na tyle solidna, żeby wytrzymać kilka minut. Wciąż pozostawała jednak sprawa znalezienia zagadkowego przedmiotu poszukiwanego przez elfkę. Oraz nie wiadomo było ile wojsk znajdowało się w osadzie.
Kilka rzutów oka i pośród różnej maści szkieletów czy zombi dało się zauważyć też kilka dość wysokich i umięśnionych trupów, wyposażonych w bardzo długie szpony. Chwilę, jaką zajęła mu próba przypomnienia sobie co to jest, przerwał szept elfki: Ghule.
Jednak w zasięgu wzroku poza obecnymi tutaj wojskami nie widać było ani sztandaru, podobnego to tego trzymanego przez mijające ich poprzednio wojska, ani jakiegoś większego osobnika, którego można by potraktować jako dowódcę.
- Nie wiem jak ty, ale nie widzi mi się pomysł wejścia do miasta. Zwłaszcza, że dowódca znajduje się raczej w środk... - Nagle zamilkł i wskazał ręką na zbliżającą się grupkę szkieletów - najwyraźniej patrol.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Klepnięciem w zad odesłała Lohiduhe w bezpieczne miejsce. Po czym sama zniknęła w cieniu pociągając za sobą Andrewa.
- Nie mam zamiaru wycinać sobie drogi do wnętrza osady. Nic siłą nie wskóramy. Widzisz tę wieżyczkę nad ratuszem? - Wskazała budynek palcem Andrewowi. - Zaraz tam się dostaniemy aby ominąć te straże. Musisz tylko stać blisko mnie, inaczej się pogubimy. - Po czym przykucnęła i czubkiem Dol'xis'a narysowała na ziemi wokół nich koło, szepcząc przy tym zaklęcie. Po czym podniosła się i wysyczała resztę inwokacji czaru.

* * * * *


Błysk przeniósł ich w wybrane miejsce. Ayathell uśmiechnęła się sama do siebie.
- Arkana magii drowów mają swoje tajemnice, ale zawsze są pomocne dla wiedzących. - Rozejrzała się z konstrukcji po okolicy wieży. W dole widać było ogniska i kręcących się nieumarłych. Tak jak myślała, wszyscy byli na zewnątrz budynków.
- Postaraj się zachowywać cicho. O ile szkielety raczej nas nie usłyszą, o tyle możemy się obawiać guli. - Po czym ruszyła schodami w dól do wnętrza zniszczonego działaniami wojennymi ratusza.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Stanął tuż za Ayathell, kiedy ta rysowała jakieś koło na ziemi. Nagle wstała i ni stąd, ni zowąd znaleźli się na wieży nad ratuszem.
- Przydatna ta magia - skomentował krótko, wyglądając przez szczątki murów. Szybko określił, gdzie znajdują się największe skupiska nieumarłych. Zauważył, że ghule biegały po osadzie, cały czas patrolując zgliszcza. Jednak przy ratuszu mało co się kręciło. Tylko jakieś większe ze szkieletów kręciły się w pobliżu ognisk przy drzwiach.
- Wszystko w porządku, nie powinno nas nic tutaj wyczuć - zwrócił się z stronę Elfki, jednak ta już kierowała swoje kroki na schody. Poszedł ostrożnie za nią, starając się jak najciszej iść bokiem i schylony przez te wąskie schody. Kto to, cholibka, budował?
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Zablokowany

Wróć do „Mgliste Bagna”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość