Góry DassoWieża Nekromanty

Rozciągające się od Równin Andurii aż po Równinę Maurat góry z wierzchołkami pokrytymi wiecznym śniegiem, przeplatane zielonymi dolinami i niebezpiecznymi przełęczami, zamieszkałe przez dzikie zwierzęta i legendarne potwory. Góry otaczają i chronią przed niebezpieczeństwami Szepczący Las, dając mu w ten sposób spokój.
Awatar użytkownika
Insernus
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Insernus »

Nekromanta pognał do góry, na dach. Dach był otoczony trzymetrowymi kolcami, a na nim był wyrysowany czerwony pentagram, nieco pobladły.
Insernus wiedział, że trzeba zacząć przygotowania, więc nakazał szkieletom obudzenie licha, a sam telepatycznie nakierował go do góry. Po wypowiedzeniu dziwnego zaklęcia czerwony dym otoczył całą wieżę, a on wbił kostur w środek pentagramu, w którym była specjalna dziurka. Z kostura wyłaniał się fioletowo-czarny dym, który wydawał niecodzienne dźwięki. Nekromanta czekał na licha, by zacząć pierwszy etap.
W powietrzu unosił się niemiły zapach siarki oraz niezwykle potężna aura, widzialna nawet dla tych, którzy są wieśniakami i nie mają wyczulonego zmysłu magicznego.
Awatar użytkownika
Saturas
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Lich
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saturas »

- Dobra już idę - mówił, kiedy wybudzano go z letargu. Szedł przez piętra na dach, podziwiając różne rzeźby, luksusowe dywany, herby i Prasmok wie jeszcze co. Gdy dotarł na dach, nekromanta zauważył, iż Lich nie jest ubrany w strój, który dostał od niego.
- Wybacz, gdzieś mi się ta szmata zgubiła - powiedział obojętnym tonem. Gdy wyczuł aurę, od razu zareagował. - Do jasnego... coś ty za aurę tu zrobił?! Czuć ją na kilometry. A, i ładny kolor dymu żeś zrobił, bardzo dyskretnie. Dobra, zróbmy ten pieprzony rytuał i miejmy to z głowy.
Awatar użytkownika
Insernus
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Insernus »

Lich nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji. Jedna, najmniejsza spieprzona rzecz i obydwaj, wraz z całymi Górami Dasso, przepadliby w nicości.
- Stań tam i wysyłaj energię ze swojego kostura do mojego - powiedział, a na dachu znalazło się jeszcze paru szkieletów, aż dziewięciu z nich klęknęło w stronę kostura, co chwilę oddając mu hołd z wyciągniętymi rękoma, unosząc się i całując ziemię. Dwóch z nich stanęło po bokach dachu i również oddawało energię kosturowi. Aura się nasilała, była nieziemsko silna. Dach powoli zaczął pękać, a nekromanta uświadomił sobie, że coś idzie nie tak.
Awatar użytkownika
Saturas
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Lich
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saturas »

Wszystko szło źle z tego powodu, iż Saturas jedynie nasyłał klątwy i tym podobne na kostur Insernusa, lecz na szczęscie prawdopodobnie nikt się nie połapał o co chodzi. Dym wirował coraz szybciej niczym tornado i zaczął przybierać coraz ciemniejszą barwę. Wir już porwał jednego ze szkieletów, który teraz kręcił się dookoła wieży. Gdy dym był już całkowicie czarny, wszyscy, którzy wyczuwali aurę, usłyszeli nieludzkie jęki, zmieszane z płaczem małych dzieci i błaganiem o litość, które było przerywane okrzykami bólu. W końcu wir przemienił się w portal, z którego zaczął wychodzić demon o gigantycznych rozmiarach.
- Na Prasmoka - zamruczał Lich pod nosem.
Awatar użytkownika
Insernus
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Insernus »

Saturas przeceniał swoje możliwości, a jego klątwy itp. tylko umacniały, a nie niszczyły rytuał. Chodziło głównie, żeby przysłać swoją moc do kostura, nawet tę przeklętą. Tornado, które zaczęło się tworzyć, świadczyło o niepowodzeniu . Nekromanta podniósł ręce w górę i tajemniczą siłą rozprysnął całą energię, która się zgromadziła na cztery strony wieży. Demon zdążył już wyjść, jednak to nie był ten, który miał ich wyzwolić. Nekromanta jeszcze z większą siłą zamknął portal, który wcześniej wciągnął licha oraz demona na nowo. Insernus wiedział, że lich tam zginie, ale nawet nie pomyślał jak mu pomóc, a zastanawiał się nad przyczyną zepsucia rytuału.
Awatar użytkownika
Insernus
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Insernus »

Minęło parę miesięcy, od kiedy nieudolny lich, Saturas, został wygnany razem z niewłaściwym demonem gdzieś w najciemniejsze miejsce otchłani. Nekromanta pogrążony utratą szansy, która może powtórzyć się najbliżej za sto lat szukał odpowiedzi na dręczące go pytanie. Dokładniej chodziło o zakłócenie delikatności portalu. Pamiętał dokładnie każdy, najmniejszy gest podczas ceremonii dzięki swojej unikalnej umiejętności. Właściwie nic nie poszło źle. Nawet ten lich robił to, co robić miał. Czytał dziennie po sto ksiąg niezwykle męcząc swoje oczy, które do śmierci zapamiętywały wszystko po kolei, tak, że w chwili śmierci mógłby w myślach przeczytać od początku do końca wszystko dokładnie tak, jak było, literka po literce. Zgon z przemęczenia był coraz bliżej, a kolejna księga nie dostarczała mu żadnych nowych informacji. Wiedział, że nie wszystko da się przeczytać i że będzie musiał kiedyś wyruszyć w podróż, wolał jednak jeszcze trochę poczekać.
Awatar użytkownika
Jars
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jars »

Łowca szedł beztrosko ścieżką, oglądając krajobraz. Szedł jakiś kilometr. Kiedy za zakrętem zauważył urwaną ścieżkę i dziesięciometrowy klif, pomyślał, iż z wyprawy nici, jednak po chwili zauważył, iż jest dużo wystających kamieni, i nie powinno by mu sprawić to większego problemu, więc zaczął wspinaczkę. Kilka minut później, szedł znów, cały czas się wspinając na góry kamieni, które zagradzały drogę. Kiedy pokonał te przeszkody, o mało nie zemdlał z wrażenia. Jego oczom ukazały się ciągnące w nieskończoność schody. Jars zrobił sobie dziesięciominutowy postój, przy którym opróżnił do połowy manierkę. Szedł tak po schodach i końca nie widział. W połowie drogi zaczynał się śnieg i robiło się lodowato, więc Jars wyjął kurtkę z plecaka i założył ją. Od razu było cieplej i milej. Zmęczony w końcu dotarł na szczyt i zamiast pięknego krajobrazu ujrzał... Armię szkieletów gotową zabić go w jednej chwil i wieżę?! Widząc znaczną przewagę liczebną podniósł ręce do góry.
Awatar użytkownika
Insernus
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Insernus »

No, nieźle.. Znowu ktoś ośmielił się wkroczyć na jego teren nieproszony, jednak nie wydawał żadnych rozkazów. Szkieletory chodziły tak, jakby Jarsa w ogóle nie było. Śnieg mógł dać się we znaki łowcy wpadając mu za kołnierz czy w buty. Ogólnie zasłaniał mu dużo widoku, bo był bardzo gęsty. Wieża też wydawała się tak potężna, że chłód jakby wiał od niej. Jedyne, co Jars ujrzał, to pentagram, a koło niego trzy bolce. W głowie demon mu wyszeptał:
- Przedstaw się używając bolców i kładąc je na rogi pentagramu. - Nic więcej... Bardzo mało powiedział, a niewykonanie zagadki chyba groziło śmiercią? Tak coś mówiło Jarsowi.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 648
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Jarsowi mogło się już zdawać, że czyhająca na niego śmierć jest nieunikniona. Mylił się jednak. Ktoś najwyraźniej nad nim czuwał.

Biel opadających ciężko na ziemię płatków śniegu jak gdyby zgęstniała i pozwoliła uformować się niewyraźnej ludzkiej sylwetce. Bladobłękitne, smutne oczy popatrzyły na Jarsa z czułością, dostojnie rozłożone, jasnopióre skrzydła osłoniły go przed wzrokiem wszelkiego zła, które zamieszkiwało szczyt tej straszliwej góry, a delikatna dłoń chwyciła go i lekko powiodła za sobą w dół, do bezpiecznej cichej doliny. Jars poszedł za nią jak urzeczony, czując bijącą od niej łagodność i dobro. Biała, niemalże niematerialna kobieta zniknęła jednak bez słowa, kiedy tylko upewniła się, że śmiertelne i demoniczne moce nie dosięgną już Łowcy. Uśmiechnęła się tylko, machnęła skrzydłami i rozpłynęła się w powietrzu. Ta twarz, taka znajoma i ciepła... Te niebieskie oczy... Jars nie mógł być pewien, ale coś mu mówiło, że to... że to jego matka.
Zablokowany

Wróć do „Góry Dasso”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości