Szepczący Las[Nad rzeką Livar] Chwila odpoczynku...

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Awatar użytkownika
Erestor
Szukający Snów
Posty: 172
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Pół- Mroczny Elf, Pół- Człowiek
Profesje:
Kontakt:

[Nad rzeką Livar] Chwila odpoczynku...

Post autor: Erestor »

Erestor opuścił Menaos dość szybko, w końcu i tak nic go tam nie trzymało, zrobił co miał tam do zrobienia i po prostu wyszedł przez bramę, doczepiając się do jakiegoś handlarza w roli chwilowej ochrony. Oddzielił się od niego gdy bram miasta nie było już widać na horyzoncie, czyli przy najbliższym rozwidleniu drogi.
Dość szybko z drogi wszedł w las, po prostu lub podróżować lasem, a nie robi tego wielu podróżników, więc istniała też mniejsza szansa na to, że kogoś spotka, a towarzystwo akurat w tym momencie nie było mu zbytnio potrzebne. Przy okazji przechodzenia przez las udało mu się upolować dwa króliki, które zje na kolacje, jednak stracił na tym trochę czasu, więc był już wieczór gdy dotarł nad brzeg rzeki Livar, brzeg od strony miasta Menaos.
Stał na środku niewielkiej polany otoczonej z prawie każdej strony drzewami, z jednej strony odgradzała ją rzeka, a na przeciwległym brzegu rosły drzewa.
"Dobre miejsce na nocleg... i zjedzenie kolacji" - pomyślał Erestor. Nieżywe już króliki położył obok miejsca, w którym będzie rozpalał ognisko, a sam wziął się za zbieranie gałęzi na ognisko. Zebrał też trochę suchej trawy, która posłuży mu za rozpałkę.
Torbę i miecz w pochwie położył obok miejsca, w którym usiadł, a siedział przodem do rzeki, ze skrzyżowanymi ze sobą nogami. Krzesiwem wyjętym z torby rozpalił ognisko, później naostrzył kilka większych patyków, które posłużą mu za prowizoryczny rusz na te dwa króliki i zabrał się za ich oskórowanie. Później nabił je na rusz i pozostało mu czekać na to, aż się upieką.
"Dobrze, że nie ma wiatru, bo zapach przyciągnąłby wilki... albo coś gorszego" - przeszło mu przez myśl i zapobiegawczo sprawdził czy miecz i szpony są na swoich miejscach.
Gwiazdy zaczęły pojawiać się na nocnym niebie.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

        Podróż do Kryształowego Królestwa zdawała się ciągnąc w nieskończoność. Wędrowała już kilka dobrych, męczących dni. Wierzchowiec był jednak młody i dobrze się sprawował w swojej roli. Wampirzyca przeprawiła się przez Smoczą Przełęcz. Minęła Ekradon i Menasos. Została jej teraz przeprawa przez rzekę. Cała podróż totalnie wyczerpała krwiopijca i ogiera. Było to dobre miejsce na postój. Koń mógł napoić się i odpocząć. Wiele mu nie zostało z silnego i wytrzymałego wierzchowca. Rumak ewidentnie potrzebował kilkudniowego, zasłużonego odpoczynku. Sama wampirzyca również skorzystała z dostępu do wody. Poświęciła trochę czasu, aby przemyć się w rzece po męczącej podróży.
        Przepłukiwanie się w wodzie podczas rozgwieżdżonej nocy i po trudach podroży było bardzo przyjemnym doświadczeniem. Wszystko przebiegało spokojnie i przyjemnie dopóki wampirzyca nie spostrzegła oddalanego światła, które z pewnością pochodziło z ogniska. Palenisko było rozłożone kilka set metrów dalej, ale w ciemną noc łatwo było je dostrzec. Elfka pośpiesznie wypłynęła z wody na brzeg. Cały ekwipunek swój pozostawiła wcześniej przy jukach konia, więc nie miała przy sobie niczego. Zerknęła ostatni raz w stronę ogniska, aby zapamiętać kierunek. Pośpiesznie przybrała formę nietoperza i pofrunęła w docelowe miejsce. Echolokacja doprowadziła ją do ogniska, gdzie przesiadywała tajemnicza postać. Ssak usiadł na grubszej gałęzi jednego z drzew.
Kiedy bezszelestnie powróciła do swej pierwotnej formy zaczęła przypatrywać się mężczyźnie z wysoka. Wampirzyca z apetytem przyglądała się jego prymitywnym zabiegom kulinarnym. Czuła przyjemny zapach pieczonego mięsa. Cała ta sytuacja sprawiła, że wampirzyca poczuła się głodna. Powoli uświadomiła sobie swoją żądzę krwi. Nie mogła się opanować. Nastał czas na kolację.
Alinsa cicho zleciała z drzewa, korzystając z przemiany w gacka. Podleciała tak, aby znajdować się za plecami swej przyszłej kolacji. Zapragnęła szybko posilić się świeżą krwią, ale przypomniała sobie, że jest naga. Przecież nie mogła latać w ubraniach.
Elfka pośpiesznie wykonała dłońmi tajemniczy symbol. Na jej ciele pojawiła się piękna, balowa i trochę wulgarna suknia, która z przodu sięgała kolan, a z tyłu połowy łydki. Miała ona krwistoczerwoną barwę. Oprócz tego, na jej ciele pojawiły się różne drogocenne ozdoby i biżuterie. Wszystko to było jedynie iluzją, wyuczonym zaklęciem.
        Alinsa nie mogła już dłużej czekać. Powolnym, krokiem zbliżała się w stronę ofiary, która była odwrócona do niej plecami. Skradała się uginając długie nogi. W pewnym momencie dzieliło ją tylko dziesięć metrów od mężczyzny. Czuła zadość ze zbliżającego się posiłku, emocje rozpierały trupa. W pewnej chwili Alinsa nie wytrzymała i żądza krwi wzięła nad nią górę. Elfka wystartowała i zaczęła biec w stronę mieszańca, który z pewnością usłyszał jej pośpieszne kroki. Wampirzyca pędziła do niego ze złośliwym uśmiechem, pod którym kryły się ostre, śnieżne kły.
Awatar użytkownika
Erestor
Szukający Snów
Posty: 172
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Pół- Mroczny Elf, Pół- Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erestor »

Na początku nie wiedział, że ktoś mu się przygląda, i że ten ktoś będzie próbował go zaatakować. Na początku miał tylko wrażenie, że ktoś mu się przygląda. Później osobnik, który zaczął biec w jego stronę tylko upewnił go w tym, że był obserwowany. Usłyszał bieg, jednak nie dał po sobie tego poznać- ale był czujny. Przygotował się już do obezwładnienia osoby, w głowie na szybko ułożył sobie plan- króliki będą musiały jeszcze chwilę poczekać, zanim Erestor się nimi zajmie.
Przeturlał się w bok jednocześnie łapiąc "przeciwnika" za rękę i sprowadzając go do parteru. Już z uchwyconym przeciwnikiem, a raczej przeciwniczką przeturlał się ponownie w bok, tak że ciężarem swojego ciała przygniótł ową osobę. Rękoma zablokował jej ręce i siadł mniej więcej w okolicy ud kobiety, która chciała się na niego rzucić. Dodatkowo stopami zablokował jej nogi poniżej kolan. Najprościej mówiąc- obezwładnił ją. Dopiero teraz przyjrzał się niedoszłej napastniczce. Kły, ostre i dłuższe niż powinny niemalże od razu przykuły jego uwagę, zwłaszcza że były widoczne. "A, więc wampir, a raczej wampirzyca" - przeszło mu przez myśl.
Później przyjrzał się reszcie twarzy wampirzycy- ładna o wysokich kościach policzkowych i krwistoczerwonych ustach, a głowę zdobią kruczoczarne włosy. Skóra oczywiście miała blady odcień, jak to u krwiopijców. Spojrzał niżej, i niżej- ogólnie kobieta nie była brzydka. Mieszaniec uśmiechnął się lekko.
- Chciałaś mnie dziabnąć i się na mnie pożywić, co? - zapytał retorycznie. - Niestety nie ze mną takie numery. Chociaż gdybyś poruszała się ciszej... to może by ci się udało - dodał i spojrzał w jej ciemne oczy.
- Uwolnię cię, jeżeli powiesz, że nie spróbujesz mnie ugryźć drugi raz - zaproponował.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

        Wampirzyca leżała niemal całkowicie obezwładniona. Została przygnieciona do podłoża ciałem mężczyzny. Wszystko stało się tak szybko i znienacka. Próbowała wyrwać sibę z silnego uścisku mężczyzny. Szamotała rękami, ale nadaremnie.
"Chyba nici z dzisiejszej kolacji" - pomyślała. Nie bardzo wiedziała co robić. Mogła dalej szarpać się z nieznajomym, ale już znalazła się na przegranej pozycji. Przez myśl przeszła jej możliwość przemiany w wampira, ale w tym wypadku zostałaby najprawdopodobniej zmiażdżona przez ciało mężczyzny. Ostatecznie mogła obejść się smakiem, ale nie wydawało jej się, by w pobliżu byli inni ludzie. Swoją drogą krew zwierząt była ohydna i picie jej nawet przez myśl jej nie przeszło. Mogła spróbować zahipnotyzować mężczyznę. Zwłaszcza, że spojrzał jej w oczy. Była to idealna okazja.
Puki co wolała pierw przyjrzeć się napastnikowi. Musiał być on umięśniony, ponieważ odczuła to boleśnie będąc przyciskaną do gruntu. W mężczyźnie było coś dziwnego. Początkowo Alinsa nie potrafiła rozpoznać jego rasy, ale przeczuwała, że jest to mieszaniec. Później elfka spostrzegła parę czerwonych oczu i już wszystko stało się dla niej jasne.
- Wybacz, ale ja nie lubię kłamać. Jesteś prawdopodobnie jedyną osobą w pobliżu, która nadaje się na...- tu przerwała, aby dobrać właściwe słowo - deser. - Kobieta ponownie szarpnęła mocno dłońmi, nadaremnie.
- Nie przejmuj się, że pragnę Cię pożreć. To nic osobistego. Po prostu bywają takie chwile, że czasem trzeba wziąć coś na ząb. - Alinsa obróciła głowę w stronę ogniska.
- Ty polujesz na króliki, a ja na Ciebie to normalna kolej rzeczy. Jestem ciekawa co teraz zrobisz? Będziesz siedzieć na mnie do świtu, aż się spalę razem z twoimi królikami? - Wampirzyca zadała mu pytanie, po czym pokierowała prośbę.
- Daj mi jednego gryza... Ukąszę Cię w szyję i będziesz miał mnie z głowy. - Alinsa skierowała prośbę uśmiechając się złośliwie. - Nie roznoszę żadnych zarazków. - Dodała po chwili. Głos nieumarłej elfki był niesamowicie dźwięczny. Było w nim coś porywającego i obezwładniającego.
Bycie przygniecionym do podłoża było dość niewygodne. Wampirzycę irytował fakt, że znalazła się w dość upokarzającej pozycji, gdzie musiała błagać śmiertelnika o litość.
Awatar użytkownika
Erestor
Szukający Snów
Posty: 172
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Pół- Mroczny Elf, Pół- Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erestor »

Wszelkie próby wampirzycy, które dotyczyły wyrwania się z jego uścisku spełzły na niczym, bo Erestor ściskał ją niezbyt mocno, jednak na tyle, żeby kobieta nie mogła się wydostać. Nie odzywał się- czekał na to, aż odezwie się osoba, która chciała się na nim pożywić, chciał poznać to jak brzmi jej głos.
- Zawsze możesz poszukać kogoś innego... Najwyżej musiałabyś wytrzymać nieco dłużej bez pożywienia się, a nie tak daleko jest miasto - odpowiedział jej.
- Wiem, że to nic osobistego. To, że zabiłem te króliki i teraz chcę je zjeść to też nic osobistego - dodał po chwili. Aż za dobrze zdawał sobie z tego sprawę. Dobrze, że króliki jeszcze się dobrze nie upiekły, bo inaczej musiałby je ratować, żeby nie jeść przypalonego mięsa, a wtedy wampirzyca mogłaby wykorzystać moment i znowu spróbować się na nim pożywić.
- Skąd wiesz, że chcę mieć cię z głowy? Nie jesteś brzydka, mógłbym spróbować zatrzymać cię na dłużej - powiedział uśmiechając się lekko. Po chwili jej głos wydał mu się inny niż był na początku, bardziej... obezwładniający albo nawet wręcz hipnotyzujący. Miał silną wolę, więc walczył z tym, żeby jej nie ulec.
- Mam srebrny oręż przy sobie... mógłbym cię w każdej chwili zabić... ale nie chcę tego zrobić... Nie dam ci też się ukąsić... - walczył z jej głosem, który co raz bardziej go obezwładniał, a przynajmniej tak się czuł. Swoją drogą to nieco dziwne uczucie- być obezwładnianym przez czyiś głos.
- Pozwolę ci... się posil... ODEJŚĆ. Pozwolę ci odejść... - Cały czas walczył z tym, żeby jej głos go nie obezwładnił. Zerwał kontakt wzrokowy z wampirzycą, mimo to jej głos dalej gdzieś błądził w jego myślach, co powodowało, że dalej musiał z nim walczyć. Próbował zapomnieć o jej głosie, wyrzucić go ze swoich myśli. Po chwili dosłownie zeskoczył z niej uwalniając jej ręce i nogi. Odwrócił się plecami do wampirzycy.
- ... Odejdź... Na prawdę nie chcę cię niepotrzebnie zabijać... - odparł.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

        Wampirzyca uradowała się, kiedy mężczyzna zeskoczył z niej. Odetchnęła głęboko i z ulgom. Sama wstała i usiadła obok ogniska. Mieszaniec musiał mieć dość silną wolę. W przeciwnym razie wysłuchałby jej słów i dostosował się do nich. Wampirzyca była jednak częściowo usatysfakcjonowana tym, że przynajmniej uwolniła się z jego uścisków.
- Skoro nie chcesz mieć mnie z głowy to czemu każesz mi odejść? - Odparła na jego słowa. Jej głos dalej był dźwięczny i przyjemny dla uszu, ale był on pozbawiony swych zniewalających dźwięków. Stracił on swoje hipnotyczne właściwości.
Nie chciała go męczyć i narażać mu się, ponieważ sprawiał on wrażenie trochę niebezpiecznego. Najpierw ją obezwładnił, teraz oznajmił, że ma srebrną broń. Wampirzyca nie wiedziała czego jeszcze może się spodziewać po mieszańcu. Póki co był on do niej odwrócony plecami i nie utrzymywał z nią kontaktu wzrokowego. Alinsa sięgnęła ręką, aby chwycić jego pochwę z mieczem. Wyciągnęła broń i przyjrzała się jej dokładnie.
- To nie jest srebro. To zwykły bułat - krzyknęła oburzona, jakby ktoś chciał zastraszyć ją takimi tanimi sztuczkami. Odłożyła broń na swoje wcześniejsze miejsce, obok torby.
- Ani mi się śni odchodzić stąd. Tu jest ciepło i przyjemnie. Wiesz my trupy nie utrzymujemy stale ciepła. Żeby się ogrzać musimy pić waszą gorącą krew. Okaż litość. Już pozbawiłeś mnie kolacji, a teraz pozbawiasz mnie miejsca przy ognisku. - Wampirzyca ciągnęła swoją wypowiedź.
- Okaż więcej tolerancji, jeśli laska — oznajmiła spokojnie Alinsa. — Twoja matka, jak widzę, musiała dostatecznie często błąkać się sama po podziemiach, byś miał czelność zastanawiać się nad własnym pochodzeniem. - Wampirzyca zachichotała złośliwie. Mieszaniec miał silną wolę, dlatego pozwoliła sobie na odrobinę nieuprzejmości. Była pewna, że mężczyzna odpowie jej jakimś równie błyskotliwym zdaniem. Po chwili przypomniała sobie, że nie przedstawiła się nawet.
- Swoją drogą jestem Alinsa - Spojrzała w stronę nieznajomego obnażając śnieżnobiałe kły.
Awatar użytkownika
Erestor
Szukający Snów
Posty: 172
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Pół- Mroczny Elf, Pół- Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erestor »

Dalej stał odwrócony plecami do wampirzycy, jednak w razie gdyby ta wykonała jakiś nieodpowiedni ruch, czyli na przykład znowu spróbowała go ugryźć to będzie w stanie się obronić.
- To przez twój głos... Mami i zniewala... sprawia, że ktoś o słabej woli niemalże od razu stałby ci się posłuszny. Uległbym, ale walczyłem - odparł. Usłyszał broń wysuwającą się z pochwy- chciała sprawdzić czy mówił prawdę, i mówił, jednak nie powiedział, że akurat bułat jest srebrny.
- Nie mówiłem, że bułat jest srebrny. W torbie, która leży obok mam parę szponów, jedne są żelazne, a drugie srebrne, dlatego nie radzę ci w niej grzebać - powiedział do wampirzycy. Miał dość spokojny ton głosu.
Odwrócił się w jej stronę, a blask ogniska odbił się w jego czerwonych oczach co dało wrażenie, że oczy Erestora zaczęły świecić na czerwono. Jednak minęła chwila nim jej odpowiedział, musiał przemyśleć to czy pozwoli jej zostać, czy nie. Najwyżej, gdy drugi raz spróbuje skosztować jego krwi to nie będzie już taki "miły" i potraktuje ją srebrem.
- Ehh... Dobra, możesz zostać. Tylko nie próbuj ponownie się na mnie posilić... - powiedział podchodząc bliżej ogniska.
- Nie zastanawiam się nad swoim pochodzeniem, bo doskonale je znam. A po co zastanawiać się nad czymś, co doskonale się wie? - pytanie oczywiście było retoryczne.
- Erestor, miło mi - przedstawił się i podszedł do Alinsy i przykucnął obok, chciał zabrać swoje rzeczy i usiąść po drugiej stronie ogniska, jednak najpierw szybkim ruchem ręki odgarnął jej czarne włosy z lewego ucha wampirzycy, które tak jak wcześniej mu się wydawało było szpiczaste.
- Nim zostałaś przemieniona byłaś elfką - stwierdził i zabrał dłoń z jej włosów, a następnie zabrał swoje rzeczy i tak jak postanowił usiadł po drugiej stronie ogniska, naprzeciw wampirzycy. Spojrzał na króliki- już się upiekły, więc zdjął je z prowizorycznego rusztu i położył na trawie. Następnie dorzucił drwa do ognia. Zdjął kaptur z głowy, a później odpiął płaszcz i położył go obok. Alinsa mogła dokładniej przyjrzeć się jego twarzy, o ile chciała to zrobić, a skórzana kurtka dość dobrze przylegała do jego ciała, dzięki czemu jego umięśniona i wysportowana sylwetka również była widoczna w blasku ognia.
- Nie wiem co musiałabyś zrobić lub co powiedzieć, żebym jednak pozwolił ci się na mnie posilić - zaczął. Nie, to nie było wyzwanie, ani zachęta, chociaż można by było tak to odebrać. - Nigdy nie zostałem ugryziony, więc zawsze mógłbym skorzystać z okazji i dać ci się ugryźć, a tym samym dowiedziałbym się jak to jest... ale po co? - kontynuował i zastosował kolejne pytanie retoryczne. - Nie zabroniłem ci też próbować mnie do tego namówić, wszak możesz być na tyle głodna, żeby spróbować. Zostać też ci nie kazałem, ale skoro chciałaś zostać to wyganiać też cię nie mam zamiaru, bo jeżeli jest co do tego okazja to po co spędzać samotnie noc w lesie, jeśli można ją spędzić w towarzystwie piękniej wampirzycy - dokończył uśmiechając się lekko do siedzącej naprzeciw niego krwiopijczyni. Mimo, że jego ostatnie słowa mogły zabrzmieć jak propozycja do spędzenia nocy na uciechach cielesnych to nie miał tego na celu.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

        Alinsa z uśmiechem na twarzy przysłuchiwała się słowom mieszańca. Jej wzrok wpatrywał się jego czerwone oczy, które odbijały światło z ogniska.
- Dziękuję za komplement. Twoja propozycja jest kusząca, ale nie mogę stracić całej nocy odpoczynku. Zazwyczaj śpię w dzień, aby uniknąć słońca - odparła wampirzyca. - Może kiedy indziej... teraz śpieszy mi się - dodała po chwili. Alinsa oderwała wzrok od oczu pół-elfa i skierowała go wzdłuż ciała mężczyzny. Był on dość dobrze zbudowany. Po chwili wampirzyca doszła do wniosku, że bezczelne gapienie się w ciało towarzysza mogło być dlań trochę krępujące. Ostatecznie spojrzenie wbiła w ogień.
- Nikt Cię jeszcze nie ugryzł? - Zapytała po chwili - dobrze, więc postaram się być delikatna. Wolę jednak, abyś zjadł pierw swoje króliczki. Utuczysz się, nabierzesz kształtów, a ja dopiero potem Cię dziabnę. Obiecuję, że jeszcze Ci się to spodoba. - Alinsa wypowiedziała te słowa z uśmiechem na twarzy. Słowa mężczyzny odebrała jako zachętę do zatopienia swych kłów w jego karku. Zaczęła zastanawiać się w jaki fragment ciała wbić swe szczęki.
- Wiesz, że niektórzy medycy używają pijawek, aby upuścić krwi. To ponoć poprawia odporność, więc nic złego Ci nie będzie. - Elfka wypowiedział te słowa spokojnym, dźwięcznym i melodyjnym głosem. Ukradkiem zerknęła na torbę Estora, w której podobno trzymał swoją tajną, srebrną broń. Ciekawiło ją jak wyglądają te szpony. Podejrzewała, że była to swego rodzaju egzotyczna broń.
- Mógłbyś pokazać mi tą swoją srebrną zabawkę. Jeśli jest wykonana ze szlachetnego metalu to rana powinna zagoić się dopiero po wypici świeżej krwi. Sądzę, że jest wyśmienita okazja, aby to sprawdzić. - Wampirzyca zaproponowała mężczyźnie, aby potwierdził autentyczność swej broni. Nie musiał tego robić. Wyciągnęła dłoń przed siebie w nadziei, że pół-elf poda jej szpony, o których mówiła. Nie chciała przecież grzebać w jego torbie. Szanowała sobie cudzą prywatność.
Awatar użytkownika
Erestor
Szukający Snów
Posty: 172
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Pół- Mroczny Elf, Pół- Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erestor »

Czuł na sobie wzrok Alinsy, wiedział, że wampirzyca przygląda mu się i nie było to dla niego krępujące, no może trochę, jednak nie dał po sobie tego poznać.
- Nie, bo jak wampir tego próbował to przeważnie kończyło się to walką, którą i tak wygrywałem - wyjaśnił Erestor. Nie chciał jej jakoś szczególnie przestraszyć swoją osobą, jednak wolał, żeby przynajmniej w małym stopniu obawiała się go i walki z nim.
- Nie mówiłem nic o tym, że pozwolę ci się dziabnąć. Mówiłem, że możesz próbować mnie przekonać do tego, żebym ci pozwolił... Co zresztą chyba właśnie robisz - odparł i zabrał się za pierwszego królika i słuchał przy tym tego co mówi Alinsa. - Poza tym te dwa króliki nie wpłyną na moją sylwetkę, sprawią tylko, że nie będę odczuwał głodu - dodał przerywając na chwilę jedzenie, a później do niego wrócił dalej słuchając tego co mówi wampirzyca.
- Wiem, że używają pijawek do oczyszczania krwi. A broń mogę ci pokazać, ale najpierw dokończę jeść - powiedział po czym wrócił do dokończenia królika. Nie zajęło mu to wiele czasu, mimo że jadł dość powoli to było widać, że jest głodny. Ostatecznie na patyku zostały tylko kości należące do zjedzonego przez mieszańca królika. Kij z kośćmi Erestor cisnął gdzieś w krzaki i sięgnął do torby, po czym wyjął z niej szpon. Najprościej mówiąc to wyglądało to jak kastet na trzy place, który połączony jest z trzema, lekko zakrzywionymi nożami. Wyjął srebrne szpony, co do tego miał pewność, bo posługiwał się nimi już tyle czasu, że odróżniał te żelazne, od tych srebrnych. Wstał ze swojego miejsca i podszedł do Alinsy, kucnął obok i spojrzał na nią, po czym podał jej szpony
- Sprawdź, jeżeli nie wierzysz na słowo - odparł. Gdy wampirzyca dotknie któregokolwiek z trzech ostrzy to przekona się na własnej skórze, że broń jest srebrna.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

Czuła narastający w sobie głód, kiedy pozostawało jej jedynie patrzeć na posilającego się mężczyznę. Próbowała stłumić wewnętrznie żądzę krwi, ale ona mimowolnie, powoli narastała. Całe to uczucie sprawiło, że nieco przychylniej zaczęła patrzeć na mieszańca. Wpatrywała się na niego jak na smakowity kąsek. Bądź co, bądź tym właśnie dla niej był.
Kobieta chwyciła lewą dłonią egzotyczną broń. Po raz pierwszy w życiu widziała coś podobnego. Była wampirem, więc nie miała problemów z rozróżnieniem srebra od żelaza. Alinsa przygryzła lekko wargi i przejechała lekko ostrzami po swoim przedramieniu prawej ręki. Szpony z łatwością przebiły się przez delikatną, bladą skórę. Kontury skaleczenia zostały szybko wypełnione przez czerwoną barwę krwi. Po chwili oczyściła szpony z własnej posoki, wycierając broń o trawę. Nie była strasznie głodna, więc na tak drobne marnotrawstwo mogła sobie pozwolić. Wyciągnęła uzbrojoną dłoń w stronę mężczyzny z zamiarem zwrócenia mu szponów.
- Walczyłeś wcześniej z wampirami? Mam wrażenie, że odnosisz się do walki i zwycięstwa, które przed chwilą stoczyłeś. Powalenie bezbronnej kobiety nie jest na swój sposób chwalebnym wyczynem. - Alinsa nie przestraszyła się jego opowieści. Wręcz przeciwnie, wypowiedziała te słowa dość szyderczym tonem.
- Owszem, mówiłeś, że mogę przekonać Cię do tego... Dobrze wiesz, że brzmi to strasznie zachęcająco. To tak, jakbyś chciał, abym użyła swego głosu. - Elfka uśmiechnęła się obnażając kły.
- Został Ci jeszcze jeden królik. Zjesz go, czy zostawiasz go na śniadanie? Może byłbyś tak miły i mi również dał szansę posilić się? - Kobieta raz jeszcze zaproponowała mężczyźnie szansę na wzmocnienie swojej odporności.
- Swoją drogą nic o tobie nie wiem. Co robisz? Gdzie się obecnie udajesz i jak ciężko było wychowywać w związku dwóch odmiennych ras? Proszę Cię zaspokój moją ciekawość. - Wampirzyca wypowiedziała te słowa swoim dźwięcznym, przyjemnym dla ucha głosem. Chciała po prostu wiedzieć z kim ma do czynienia. Dość dziwnie było spędzać czas z osobą, o której się niewiele wiedziało. Elfka spojrzała na część skaleczonego przedramienia. Jedna z ran skrzepła, ale ta, którą zrobiono srebrem dalej pozostała otwarta. Cóż wampirzyca dostała kolejny pretekst, aby napić się świeżej krwi.
Awatar użytkownika
Erestor
Szukający Snów
Posty: 172
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Pół- Mroczny Elf, Pół- Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erestor »

Przyglądał się jak Alinsa przesuwa ostrza szponów po swoim przedramieniu i tym samym tworzy na nim rany, które i tak same się nie zasklepią, w końcu zrobiła je srebrnymi ostrzami. Zabrał ostrza gdy wampirzyce mu je oddała, wstał, podszedł do swojej torby i schował je.
- Zdarzyło się. Nie ty pierwsza chciałaś posilić się moją krwią - odparł. - Niedawno odniosłem zwycięstwo... jednak nie walczyłem z wampirem czy wampirami. Walczyłem z magiem i bandą bandytów - dodał i zabrał swoje rzeczy, po czym siadł obok wampirzycy, a swoje rzeczy położył obok. Drugi pieczony królik też tam był. Darował sobie komentarz odnośnie powalenia i obezwładnienia bezbronnej kobiety, o którym wspomniała Alinsa.
- Ehh... Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że można ci ufać... to chyba przez twój głos... - odparł. Perspektywa hipnozy poprzez głos dalej wydawała mu się nieco dziwna, zwłaszcza, że w pewnym stopniu jej uległ.
- O mnie? Dobra... ale później, nie wierzę, że to mówię, ale dam ci się napić mojej krwi - powiedział do wampirzycy. Zastanowił się chwilę, nim zaczął o sobie opowiadać, przecież nie powie jej od razu wszystkiego.
- Co robię? Jak na razie to podróżuję. Dzisiaj opuściłem mury miasta Menaos - zaczął opowiadać. Nie będzie mówił co tam robił, jeżeli wampirzyca o to nie zapyta to uzna, że nie jest jej to potrzebne. - A udaję się przed siebie. Nie mam zamiaru zawitać do Adrionu, chyba, że będę musiał, jeżeli nie to po prostu minę to miasto i pójdę dalej. Nie było ciężko wychowywać się w rodzinie, w której moi rodzice byli przedstawicielami innych ras. Tylko matka zmarła trochę za wcześnie, a ojca zabiła grupa najemników... - dokończył. Chociaż bardziej brzmiało to jakby przerwał w połowie zdania, jakby zawahał się, czy aby chce o tym mówić.
- Skosztuj trochę mojej krwi i sama opowiedz mi coś o sobie - powiedział po chwilowej ciszy. Dalej dziwił się sam sobie, że niedawno poznanej wampirzycy pozwala pić swoją krew, a może to jej głos nim zawładną, a Erestor dalej jest przekonany, że tak nie jest... Nie, to drugie raczej nie wchodziło w grę. Odetchnął głęboko- był gotowy na to, że za chwilę krwiopijca pożywi się na nim i to w dodatku za jego pozwoleniem.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

        Przysłuchiwała się historii mieszańca z lekkim zaciekawieniem. Podejrzewała, że zachował znaczny fragment opowieści dla siebie. Ucieszyła się w końcu, kiedy mężczyzna uległ jej i pozwolił napić się krwi. Ta wygrana była dla wampirzycy dość satysfakcjonująca. Mimo przegranego pojedynku mogła się napić.
- Ufać mi. Ufać krwiopijcy? To chyba największy błąd jaki popełniasz w swoim życiu. To przyniesie Ci tylko zgubę. - Alinsa zamyśliła się nad słowami mężczyzny. Wydawało jej się, że mógł wypuścić te słowa, aby uśpić jej czujność. Z drugiej strony pozwolił jej nasycić swój głód. Nie miałoby to sensu.
- Udajesz się przed siebie? Jaki to ma sens? Nie masz nic do roboty? Nie masz znajomych lub rodziny? - Wampirzyca nie przestawała zasypywać mieszańca pytaniami. Po chwili nastał czas na jej historię. Musiała uzbierać myśli i odpowiednio ją skrócić.
- Myślę, że najpierw powinieneś dokończyć swą kolację. Nie będę okradać Cię z krwi, kiedy jesteś głody. - Miała czas. Wolała na spokojnie powiedzieć swą historię, a dopiero później zabrać się za posiłek.
- No więc urodziłam się w Kryształowym Królestwie. Było to pół roku temu. Przeskrobałam trochę i rodzice wydziedziczyli mnie z rodziny. Później poznałam kobietę, która zrobiła ze mnie wampira. Teraz idę do Stolicy Elfów, aby odwiedzić krewnych. - Alinsa powiedziała to w miarę spokojnym tonem, ale w jej głosie coś się zmieniło. Mina wampirzycy wskazywała na to, że nie chciała drążyć historii swego losu. Elfa wstała i poszła, aby znaleźć się za plecami mieszańca. Przybliżyła głowę do szyi mężczyzny. Otworzyła buzię i już miała zasięgnąć szczękę, aby dostać się do krwi. Mimo głodu krwi, który ją napawał nie potrafiła się zdecydować, czy zrobić to, czy nie. Ostatecznie rozmyśliła się i odsunęła swoją głowę od szyi śmiertelnika.
- Ja... - Wampirzyca urwała, najwyraźniej sama była trochę zaniepokojona swoimi czynami. - Nie mogę tego zrobić. Jesteś pierwszą osobą, która z własnej woli pozwala mi się kąsać. To strasznie ciąży na sumieniu. Zaatakowałam Cię, a ty po wszystkim darowałeś mi życie i samemu zaofiarowałeś swą krew. To się w głowie nie mieści. Sumienie nie pozwoli mi Cię tknąć. - Alinsa wypowiedziała te słowa nerwowym tonem.
- Serio to naprawdę wzruszające, ale nie zamierzam opróżniać z posoki. Czułabym się wtedy potwornie. - Po tej wypowiedzi elfka usiadła na swoje wcześniejsze miejsce, obok mężczyzny.
Awatar użytkownika
Erestor
Szukający Snów
Posty: 172
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Pół- Mroczny Elf, Pół- Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erestor »

- To zaufanie... wstępne - odparł. - Po tym jak cię puścił ty nie rzuciłaś się na mnie ponownie z zamiarem wypicia mojej krwi, więc w pewnym stopniu chyba można ci zaufać i pomijam już to, że jesteś wampirzycą - dodał. Spojrzał na upieczonego królika, podejrzewał, że Alinsa pozwoli mu go zjeść, nim będzie chciała napić się jego krwi- i właśnie tak zrobiła.
- Odpowiem ci na te pytania, gdy ty najpierw opowiesz mi o sobie - powiedział, po czym przystąpił do konsumowania drugiego królika, którego upiekł, a Alinsa w tym czasie opowiadała coś o sobie. Podsumowując opowiedziała chyba skróconą wersję swojego życia po tym jak została przemieniona w krwiopijcę. Erestor przez ten czas zdążył zjeść królicze mięso. Teraz czekam na to, aż wampirzyca ugryzie go i wypije trochę jego krwi, nie denerwował się, mimo, że miał być pierwszy raz ukąszony przez wampira. Kątem oka spojrzał na kształtne piersi Alinsy, gdy ta pochyliła się aby wbić swoje zęby w jego szyję
- Wampir z sumieniem... to chyba rzadko spotykany widok. Dla mnie dziwne było to, że w ogóle zgodziłem się na to, żebyś pożywiła się moją krwią - powiedział do niej zgodnie z prawdą. Nim odezwał się znowu to poczekał, aż wampirzyca usiądzie obok.
- Nie musiałabyś od razu wypijać ze mnie całej krwi... wtedy zmieniłbym się w wampira, a tego bym nie chciał, bo dobrze mi w moim ciele, mimo, że jestem mieszańcem - odezwał się po chwili ciszy.
- Miałem odpowiedzieć ci na wcześniejsze pytania... Tak, udaję się przed siebie. Nie wiem czy ma to jakiś sens, czy nie ma, ale lepsze to niż siedzieć w jednym miejscu. Gdy zachodzę do jakiś miast to tylko po to, żeby poszukać zleceń lub uzupełnić zaopatrzenie, a tak to podróżuję lub wykonuję zlecenia przyjęte w mieście - odetchnął dość głośno. Powiedział to na jednym wdechu.
- Znajomych mam, a rodziny nie. Cała moja rodzina niestety nie żyje. Niedawno zabiłem człowieka odpowiedzialnego za śmierć mojego ojca- tropiłem go... dość długo. Właśnie dlatego byłem w Menaos- żeby zabić osobę odpowiedzialną za śmierć mojego ojca i jednocześnie ostatniego członka rodziny, który wtedy żył... - dokończył mówić. Wspomnienia nie były jakoś szczególnie miłe, więc wiadomą rzeczą było to, że na chwilę na twarzy pół elfa dało zobaczyć się przygnębienie.
- Im dłużej tu siedzisz, tym mniej czasu masz na znalezienie sobie jakiejś kryjówki przed słońcem, gdy to już wzejdzie... - powiedział po nieco dłuższej chwili milczenia. Nie chciał wygonić jej tymi słowami, na pewno nie miał takiego planu. Może nawet wolał, żeby została...
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

- Zaufanie? - Wampirzyca powtórzyła to słowo niepewnie. - Osobiście nie ma osoby, której mogłabym je powierzyć, ale ty jesteś nawet miły. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że w twych żyłach płynie krew mrocznych elfów. - Alinsa powiedziała te słowo powoli i cicho. Nie miała zamiaru obrażać nikogo z rodziny mieszańca.
Wampirzyca niesfornie i z zaciekawieniem przysłuchiwała się jego odpowiedziom.
- Dużo wiesz o wampirach. Trochę za dużo, jak na zwykłego wędrowca, za którego Cię wzięłam. Swoją drogą uroczo wyglądałbyś jako krwiopijca. Nie mam oczywiście zamiaru Cię zabijać, ale jakby Ci się kiedyś znudziło życie śmiertelnika to nie polecam tego rozwiązania. To klątwa, a nie dar. - Kobieta wypowiedziała te słowa z lekkim smutkiem. Jej twarz również wyglądała na lekko niepokojoną.
- Sam rytuał przejścia jest bolesny. Tracisz dużo krwi i wytrzymujesz tortury przez dzień i noc. Po za tym już nigdy nie ujrzysz zachódu słońca. Gdybym mogła cofnąć czas... - Oczy elfki zaszkliły się lekko. - Mam czasem wrażenie, że jestem potworem, który musi truć życie inny, aby przeżyć. - Alinsa wypowiedziała te słowa ze smutkiem. Jednak szybko otrząsnęła się i opanowała rozpacz.
- Czyli zemściłeś się na mordercach. Raczej nie przywróciło Ci to rodziców, ale na twoim miejscu zrobiłabym to samo... Powiedź, czy czujesz się lepiej z tego powodu? Odniosłeś satysfakcję, której szukałeś? - Wampirzyca zadała mu kolejne pytania. Następnie zerknęła na księżyc, aby zobaczyć jak stoi z czasem. Jej koń potrzebował odpoczynku, więc mogła spędzić jedną noc na postój.
- Idziesz przed siebie, aby pracować na zlecenia dla tego kto da więcej? Osobiście miałam Cię za kogoś innego, niż zwykłego, najemnego rębacza. Lepiej znajdź sobie cel, w przeciwnym wypadku ktoś inny zatrudni Cię, aby zrealizować własne marzenia. -
Ostatnie słowa, które wypadły z ust mężczyzny sprawiły, że poczuła się trochę jako intruz. Zabrzmiały, jakby chciał ją wyprosić z ogniska. Alinsa zebrała myśli, aby ułożyć odpowiednią odpowiedź.
- Światło mi nie straszne. Ja się kolejnej śmierci nie boję. Przecież już jestem martwa. Po za tym, to nie będzie jeszcze mój koniec... - Tu urwała zdanie, jakby wahała się, czy warto wyznać prawdę mieszańcowi. - Sprzedałam swoją duszę... czartom. - Powiedziała nerwowo te słowa, a z jej twarzy uroniła się lekka łza.
        Wampirzyca spojrzała ponownie na mieszańca. Uniosła swą lewą, drżącą dłoń i położyła ją na szyi pół-elfa. Mogło to wyglądać dziwnie, Alinsa chciała jedynie ogrzać swą dłoń i poczuć ciepło żyjącego organizmu. Czuła krew, która pulsowała pod skórą mężczyzny. Czuła pulsującą tętnice pod dłonią. Dzielił ją tylko cienki kawałek skóry. To zdarzenie ponownie obudził w niej instynkt łowcy. Jej dłoń ześlizgiwała się z szyi na jedno z barczystych ramion mężczyzny. Jej prawa ręka również powędrowała na przeciwny bark. Kiedy miała już w garści ramiona mężczyzny, niespodziewanym, szybkim ruchem popchnęła go z całej siły, aby upadł na plecy.
Następnie naskoczyła na niego, aby przygnieść go swoim ciężarem go gruntu. Jej głowa znalazła się na wysokości szyi leżącego mężczyzny, więc kobieta błyskawicznie zatopiła swoje śnieżnobiałe kły, przebijając tętnice szyjną. Następnie zachłannie i łakomie zaczęła spijać krew ofiary. Nigdy nie miała okazji skosztować mieszańca, więc jego krew stanowiła towar deficytowy. Nie próbowała w żaden sposób obezwładnić pół-elfa. Jej dłonie zacisnęły się lekko wokół szyi mężczyzny. Kobieta chciała ewidentnie wypić jak najwięcej krwi w jak najkrótszym czasie. Podejrzewała, że wynik tego starcie skończy się zwycięstwem Estora, ale chciała jak najbardziej pozbawić go z posoki.
Awatar użytkownika
Erestor
Szukający Snów
Posty: 172
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Pół- Mroczny Elf, Pół- Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erestor »

- Nie mówiłem, że chcę zostać wampirem, bo byłoby to kłamstwem. Nie chciałbym zostać krwiopijcą - powtórzył po tym jak Alinsa opisała nieco dokładniej opis przemiany w wampira. Przecież przed chwilą już raz wspomniał, że nie chciałby zostać wampirem, poza tym i tak żyje dłużej niż człowiek, jednak krócej niż pełnokrwisty elf, ale nie przeszkadza mu to zbytnio.
- Tak i tak. Zemściłem się, więc dlaczego miałem nie odczuć satysfakcji? - zapytał retorycznie.
- Kiedyś tak robiłem, a teraz zastanawiam się czy do tego nie wrócić, bo przez pewien okres czasu zrezygnowałem z bycia... najemnikiem na rzecz chęci zemsty za śmierć ojca, a że zemściłem się to teraz trochę nie wiem co ze sobą zrobić. Może po prostu będę podróżował po Alaranii - odparł. On sam nie uważał siebie za "najemnego rębacza" jak to określiła wampirzyca, jednak nie miał żadnych marzeń, więc jeżeli ktoś nająłby go do spełniania swoich marzeń to gdyby nie miał wyboru to pomógłby.
Następne słowa, które padły z ust kobiety sprawiły, że na twarzy mieszańca pojawiło się zdziwienie.
- Sprzedałaś swoją duszę...? - powtórzył zdziwiony i nadał tej wypowiedzi brzmienie pytania. - To chyba jeszcze gorsze niż bycie wampirem... - dodał. Nie spodziewał się też tego co następnie zrobiła Alinsa. Spodziewał się, że zrobi zupełnie co innego, a nie znowu będzie chciała rzucić się na niego i wypić jego krew.
Szybko opamiętał się i po prostu zepchnął ją z siebie bardzo silnym pchnięciem w bok, użył do tego obu rąk. Krwiopijczyni tak zajęta była piciem jego krwi, że nie uważała na to co robi jej "ofiara", więc odepchnięcie jej wyszło Erestorowi bez najmniejszego oporu z jej strony. Myślał, że wampirzyca wpadnie w ognisko, jednak ta odepchnęła go trochę za daleko i zamiast w ogniu to wylądowała na trawie. Mimo to zdążyła przynajmniej w pewnym stopniu zaspokoić swój apetyt, bo pół elf czuł się lekko osłabiony w związku z utratą krwi. Wstał szybko.
- Chyba niepotrzebnie obdarzyłem cię nawet krztyną zaufania - powiedział, a raczej prawie wykrzyczał w jej stronę. Jednym ruchem ręki sięgnął po srebrny szpon do torby, przy czym cały czas obserwował Alinsę. Jednym sokiem znalazł się już przy niej i obezwładnił ją znowu siadając w okolicy ud wampirzycy. Jedną ręką, a raczej przedramieniem, przycisnął jej obydwie dłonie do podłoże, a drugą rękę, tą uzbrojoną w szpon przystawił jej do gardła. Bezczelnie spojrzał jej w oczy, mimo że wiedział, że wampirzyca może ponownie spróbować na nim hipnozy.
- Dlaczego niby miałbym nie przystawić ci ostrzy jeszcze bliżej gardła i podciąć ci je, co piękna? - zapytał. Jego ton głosu dalej był lekko podniesiony, ta cała sytuacja zdenerwowała go.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

Picie krwi nie trwało długo. Mężczyzna okazał się silniejszy i szybko odepchnął ją w dal. Zajęczała cicho, ponieważ upadła dość boleśnie. Nie zdążyła nawet podnieść się, bo ponownie została przygnieciona przez pół-elfa do ziemi. Znów powróciła do niewygodnej, upokarzającej pozycji. Tym razem mieszaniec ewidentnie wściekł się i zaczął grozić jej śmiercią. Przełknęła głęboko ślinę zmieszaną z jego krwią, kiedy mężczyzna przystawił jej szpony do gardła. Zaczęła się bać i panikować. Obawiała się, że jeśli jeszcze bardziej sprowokuję Estora to cała sytuacja może się dla niej skończyć nieprzyjemnym kalectwem.
- Zrobiłbyś to? Bronią zepsułbyś sobie całą zabawę. Masz ogień, więc mógłbyś uśmiercić mnie w bardziej spektakularny sposób. Oczywiście nie nakłaniam Cię, abyś mnie wysłał do piekieł. Po prostu uważam, że lepiej być torturowanym tutaj, niż tam cierpieć katusze. - Alinsa odpowiedziała te słowa swym melodyjnym, dźwięcznym głosem. Nie chciała ona nawet próbować hipnotyzować go.
Czuła na sobie jego spojrzenie. Nie mogła od niego uciec, ale nie miała sumienia, aby patrzeć w oczy mężczyźnie, którego podstępnie oszukała i ugryzła. Najchętniej uciekłaby stąd. Teraz musiała przygotować słowa na swoją obronę. Nie próbowała wyrwać się elfowi. Nie stawiała najmniejszego oporu. Groźba śmierci śmierci niemal całkowicie ją sparaliżowała.
- Zrób ze mną co chcesz... ale proszę nie zabijaj mnie - wampirzyca wypowiedziała cicho te upokarzające słowa. Jej mina przybrała bardziej lękliwy wyraz twarzy. Mieszaniec wydawał się być wcześniej miły, więc wampirzyca nie miała powodów, aby obawiać się krzywdy z jego strony. Chciała dodać jeszcze kilka słów, ale ostatecznie zdecydowała się na milczenie. Ucharakteryzowała aktorsko mimikę. Ułożyła smutny, nieszczęśliwy wyraz twarzy grając niewiniątko.
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości