- A`lerest Alamir Archael rodu Sharayia.<br>Odparł mężczyzna na pytanie. Kobieta stojąca przed nim wydawała się być prawdziwym aniołem. Nieskazitelne rysy twarzy, doskonała sylwetka, idealna postura i do tego była tutaj, na balu organizowanym przez hrabiego, na którego zaproszenie dostali tylko członkowie wysokich rodów.<br>- Sylianna Siniva Argenteus<br>Odparła kobieta, gdy mężczyzna skłonił się, a następnie podała mu swoją dłoń. delikatny pocałunek, a w zasadzie muśnięcie wargami było tego wieczora, początkiem znajomości, która z czasem zmieniła się w romans...<br><br>Dni mijały szybko, zdecydowanie za szybko. Archael spotykał się z Sylianną już oficjalnie, choć tylko wieczorami, za dnia musiała uczęszczać na obowiązkowe lekcje i zajęcie, które kazał jej odbywać ojciec. Sylianna była urocza, ciepła i oddana, a Archael wiedział, że to ta kobieta. Po zaledwie pół roku, zaplanował oświadczyny.<br><br>[...]<br><br>Wędrując wieczorem do swojej ukochanej, mężczyzna usłyszał pewne dziwne dźwięki, dobiegające z bocznej uliczki. Dziś wyjątkowo postanowił się przejść, samotnie, podziwiając piękno miasta. Odgłosy go zadziwiły, oraz zaniepokoiły, postanowił więc sprawdzić co się dzieje. To co zobaczył, wyryło się w jego pamięci i już nigdy nie miało zniknąć - Sylianna, pochylona nad jakimś mężczyzną, gryząc go w szyję, piła jego krew, a on, nieprzytomny, zwisał bezwładnie w jej ramionach. Gdy dziewczyna uniosła głowę, szkarłat jej oczu przeraził Archaela, lecz po chwili oczy powróciły do błękitu, wyraz twarzy dziewczyny zmienił się. Przestraszona wypuściła ofiarę z rąk, a Archael stał jak wryty.<br>- Ja... nie panowałam nad sobą... -Powiedziała z wyraźnym strachem w głosie, była równie przerażona jak mężczyzna, lecz w jej oczach pojawiły się czerwone kropelki, krwistych łez.- Nie chciałam tego, powstrzymywałam się za długo, nie chciałam Cię zranić... chciałam być... zwyczajna... -Kobieta rozpłakała się, czerwone stróżki krwi spływały po jej policzkach, jedyne płyny jej martwego ciała zastępowały łzy, osunęła się na kolana. Archael nie <br>wiedział co ma zrobić, jednak opanował się na tyle by podejść do dziewczyny i objąć ją, nic nie mówiąc. Kobieta rzuciła mu się na szyję i wciąż szlochając tuliła do niego...<br><br>Archael postanowił - chciał podzielić dar Sylianny i stać się wampirem, do tego celu musiał porzucić swoją rodzinę i przyjąć nazwisko rodowe wampirzycy. Nie był to dla niego problem. Dziewczyna była dla niego najważniejsza i zrobiłby dla niej wszystko. Przemiana była bolesna, jednak przebiegła sprawnie i bez komplikacji, a Archael przejął zdolności jednego z silniejszych wampirzych rodów.Przez kolejne dwieście lat, mężczyzna uczył się jak panować nad własną krwią, poznawał tajniki magii i arkan, uczył się kontrolować swoje zdolności i dar. Nie przestał też żyć jak zwykły człowiek.<br><br>[...]<br><br>- Twierdziłaś, że mnie Kochasz...<br>Archael niemal wrzasnął. Sylianna siedziała niewzruszona na wysokim fotelu i wpatrywała się w okno. Noc wyglądała dziś wyjątkowo pięknie, gwiazdy świeciły, jak małe świeczki na cmentarzu, przywołując na pamięć minione czasy.<br>- Co z Twoimi zapewnieniami, obietnicami?<br>W końcu odwróciła się do niego, jej twarz była zimna, bez wyrazu i emocji.<br>- Znudziłeś mi się.<br>Odparła zimno, oschle. Brzmiała jak rozkapryszona dziewczynka, której znudziła się zabawka. Dla Archaela było to za dużo. Wyszedł, trzaskając drzwiami. Jego świat został zniszczony, doszczętnie. Spalony, a prochy zdeptane. Już nic nie istniało, dla wampira życie straciło sens i w tej chwili żałował, że przyjął dar nieśmiertelności. Chciał umrzeć, lecz nie mógł. Wiedział jednak, co należy zrobić.Jego celem stał się rodzinny grobowiec, krypta, którą zbudował ojciec Sylianny, by zachować pozory normalności. Mężczyzna zwołał swoje sługi i nakazał im zamknąć wejście, a z czasem zniszczyć kryptę, po czym sam udał się do grobowca. Znalazłszy się w środku, położył się i zamknął wieko <br>jednego z sarkofagów.Udało mu się jednak zmusić swoją świadomość, do przejścia w stan transu, a gdy minęło kilka miesięcy, jego ciało niemal całkiem wyschło, z powodu braku krwi i woli uśnięcia, Archael przeszedł w torpor, zanurzając się w nicości, na kolejne stulecia, do czasu aż ktoś nie odnajdzie jego ciała i nie wybudzi go...<br><br>[...]<br><br>Nastał ten dzień, a raczej noc. Po ponad 500 latach, nad zmurszałym sarkofagiem, skrywającym ciało pradawnego wampira pojawiła się trójka śmiałków, z których nie wszyscy znali prawdziwy cel wizyty w grobowcu.<br>Po długich godzinach błądzenia po korytarzach wreszcie dotarli do głównej komory grobowej, gdzie spoczywał Archael, wcale nie pragnący przebudzenia. Medard otworzył wieko sarkofagu i znając właściwą procedurę przebudził śpiącego wampira. Kilka kropel wampirzej krwi zdołało przebudzić Pradawnego, przywracając czucie jego członkom i pozwalając mu powrócić do świata, choć w nie do końca znanych czasach. Przebudzony nie zapanował nad swoim głodem i pierwsze co zrobił, to rzucił się na towarzyszkę Medarda - Rishann, jednak został powstrzymany i wyprowadzony na powierzchnię, gdzie rozpoczął swoje kolejne nie-życie, nie będąc już ograniczonym, ani przez kobietę, ani przez więzy krwi, ani obietnice. Teraz mógł być kim chciał i jak chciał.<br><br>[...]<br><br>Wiele miesięcy minęło od przebudzenia i Archael zaczynał radzić sobie coraz lepiej w nieznanym, nowoczesnym świecie. Wampir wędrował pomiędzy miastami i regionami, poznając nową krainę i jej zwyczaje, "ucząc się" w łatwiejszy sposób, od co mądrzejszych obywateli różnych miast.<br>Wampir wędrował głównie lasami, z wiadomych powodów nocą, rzadko zapuszczał się do miast.<br>Podczas jednej ze swoich podróży mężczyzna spotkał przy jeziorze elfkę, która jak się później okazało, wcale elfką nie była.Podczas ich wspólnej wędrówk, zatrzymali się w jaskini, by przeczekać do wieczora, jaskinia okazała się swojego rodzaju pułapką i uwięziła wampira i Rakell, jak się okazało, pokusę. Eksploracja jaskini wykazała, że jaskinia wcale jaskinią nie była, a raczej lochem, gdzie uwięziona została młoda wampirzyca - Sentia, uwieczniona w wieku piętnastu wiosen, przeszło dwadzieścia lat wcześniej. Dziewczyna nie wiedziała po co jej Ojciec ją stworzył, ani dlaczego trzymał w zamknięciu. Achaelowi zrobiło się żal biednego dziecka i postanowił ją uwolnić i zabrać ze sobą, nauczyć życia i panowania nad bestią.