Między Elfami i Mrocznymi Elfami od długich lat panowały bardzo napięte stosunki. Nie raz mówiono o wojnie wiszącej w powietrzu. Jak każdy <br>spór, ten również miał swoich zwolenników, jak i przeciwników. Relacje miedzy rasami były na tyle napięte, że bliższe stosunki pomiędzy dwoma nacjami były surowo zabronione. Nie każdy Elf zgadzał się z tym co się dzieje, wielu buntowników miało ''w głębokim poważaniu'' niesprawiedliwe rządy, zakazy, nakazy i inne bezsensowne prawa. <br><br>Takimi buntownikami byli moi rodzice. Kiedy nastał czas pokoju, na świecie pojawiłam się ja. Na początku wszystko było dobrze. Byłam wesołym <br>dzieckiem, lubiącym psocić, dokuczać, ale wszystkim sprawiałam radość, a szczególnie moim rodzicom. Jak na dziecko rozwijałam się bardzo <br>szybko, przede wszystkim mentalnie. Moje dzieciństwo uważam za udane. <br><br>Kiedy skończyłam 20 lat, zaczęły się wszystkie problemy. Co noc, mój wygląd zmieniał się, nieznacznie, ale jednak. Pierwsi zauważyli to moi <br>rodzice, jak się potem okazało, doskonale wiedzieli co jest na rzeczy. Ojciec zaprowadził mnie do przyjaciela - maga, aby załagodzić objawy <br>klątwy. Kane, jako mag, doskonale wiedział, że nie tak łatwo jest walczyć z klątwą, nie znając jej przyczyny. Zaczął więc od eliksirów, które <br>powinny stopniowo zatrzymywać zachodzące przemiany, jednak tylko te dotyczące mojego wyglądu. Co do całej reszty, od początku zaczął <br>uczyć mnie zaklęcia, które powinno utrzymać mnie w pełnej świadomości podczas każdej Pełni. Nie posiadam zdolności magicznych, więc nauka tego zaklęcia przychodziła mi bardzo ciężko, ale z biegiem czasu zaczynało być coraz lepiej. Mimo tego, że od tamtych wydarzeń minęło sporo czasu, nadal nie do końca umiem panować nad tym wszystkim. Ciągle zdarza mi się robić coś nie tak jak powinnam, wiele pracy przede mną, ale jednego jestem pewna - nie poddam się.<br><br>Moje wspomnienie: <br><br>''Siedziała na podłodze z podkulonymi nogami, a z jej oczu płynęły gorące łzy. Mimo, że w pomieszczeniu panował mrok, wszystko widziała <br>doskonale. Rozglądała się przerażona, szukała czegoś co sprawiło, że była tak aż przerażona, zupełnie nie wiedziała co się z nią dzieje. <br>Podłoga była mokra. Dziewczyna przesunęła dłonią po powierzchni, po czym uniosła rękę i spojrzała na nią, czując jak jej strach zmienia się w panikę. Zapach, który poczuła dopiero teraz wywołał dreszcz, który przeszedł przez całe jej ciało. Doskonale go znała. Wracał do niej podczas każdej Pełni. Powoli jej zmysły wyostrzały się jeszcze bardziej. W końcu usłyszała hałasy dobiegające z zewnątrz. Postanowiła podejść do okna i zobaczyć co się dzieje. Zaczęła powoli wstawać, lecz jej ciało wyraźnie się sprzeciwiało. Podeszła powoli do okna, a to co zobaczyła zwiększyło jej panikę. Na uliczce przed budynkiem, w którym się znajdowała, stali rozwścieczeni ludzie i krzyczeli coś wyraźnie zwróceni w stronę jej okna. Nie rozumiała czego chcieli, ale powoli docierało do niej co zrobiła. Z coraz bardziej ogarniającą ją paniką zaczęła się cofać, jednak po chwili upadła na mokrą podłogę... mokrą od krwi.Dziewczyna jęknęła, wstała szybko z podłogi i chciała wybiec z pokoju. Już miała otworzyć drzwi, gdy do pomieszczenia wpadła płonąca strzała, a z ulicy dobiegł ja krzyk tłumu ''Zabić demona!!!''. Otworzyła drzwi i szybko pobiegła do pokoju swojej ciotki. Ta starała się zamknąć wszystkie okiennice, ale gdy zobaczyła dziewczynę całą we krwi, wiedziała, że to już czas. Rozkazała jej uciekać drogą, którą kiedyś jej pokazała. Młoda kobieta była nauczona słuchać się ciotki, obiecała to swojej matce zanim ta oddała ją pod opiekę siostry, więc bez namysłu pobiegła tam gdzie powinna. Nagle usłyszała przerażający krzyk, który nie pozwolił jej biec dalej. Dziewczyna zerknęła przez ramię i zobaczyła jak ciało jej ciotki upada bezwładnie na podłogę z dwiema strzałami wbitymi w plecy. Zrozpaczona i przerażona zaczęła uciekać, a gdy udało się jej wybiec przejściem, o którym wiedzieli nieliczni, co sił w nogach pobiegła w stronę lasu. Po długim i męczącym biegu upadła na ziemię, było jej wszystko jedno co się z nią stanie, miała dość koszmaru, który nie chciał się skończyć. Nie zauważyła, jak mężczyzna, który biegł za nią, uniósł miecz i wbił go mocno w jej serce.<br>Arayo obudziła się z krzykiem. To znowu ten sen, ten który śni się jej od bardzo dawna. Ciągle słyszy, że jest demonem, ale nie jest taka jak wtedy. Teraz, gdy jest dorosła wie, że każda noc jest wyzwaniem, a Pełnia koszmarem. Dziewczyna wytarła pot spływający z jej twarzy, otarła łzy i westchnęła głęboko. Wiedziała dobrze, że to co było nigdy się nie zmieni, a to kim jest zawsze będzie ją prześladować. Wspomnienie tego co działo się tamtej nocy, nigdy nie da jej spokoju. Pamięta czemu tamci ludzie chcieli ją zabić i doskonale wiedziała co zobaczyli. Tamtej nocy zabiła dwójkę dzieci. Tamtej nocy... była Pełnia.''<br><br><br>ŻYCIE W ALARANII<br><br>Podczas licznych podróży po ziemiach Alaranii, Arayo miała okazję poznać wiele ciekawych istot, które miały ogromny wpływ na jej dalsze życie. <br><br>Pierwszą istotą, którą spotkała na swojej drodze byłą Aruviel, elfka, która bardzo szybko stała się bliska sercu Ar. Dziewczyny zaprzyjaźniły się ze sobą, znalazły wiele wspólnych cech miedzy sobą, a ich przyjaźń trwa po dziś dzień, choć od bardzo dawna nie miały okazji do rozmowy. Przeżyły ze sobą wiele przygód, niektóre były całkiem niebezpieczne, ale obie wychodziły z tego obronną ręka, choć pewne wydarzenia na trwałe zapisały się w pamięciach obu dziewczyn. Arayo czasami tęskni za Aruviel, ma nadzieję, że jeszcze kiedyś będą miału okazję na spotkanie, pomimo tego, że jej przyjaciółka jest teraz Aniołem.<br><br>Podczas jednej ze wspólnych wędrówek, obie kobiety poznały Rennkara, Nemorianina, który może mógł uchodzić za złego, jednak nie zrobił im żadnej krzywdy. Razem z owym mężczyzną, dołączył do nich czarodziej o imieniu Varnaell, którego pojawienie się było ogromnym zaskoczeniem dla całej trójki. To magiczne towarzystwo wkrótce wzbogaciło się o kolejnego członka, którym był Trenaas, człowiek, który okazał się być magiem. Fakt, Ar i Aru były otoczone magicznymi istotami, był dosyć krępujący, ale obie dały sobie radę, tak jak na elfki przystało. Lecz i to spotkanie musiało dobiec końca...<br><br>Arayo i Aruviel trafiły do karczmy, gdzie miały okazję poznać Ethelnalena, istotę niebiańską, która bardzo pomogła czarnowłosej Elfce. Dzięki jego poświęceniu, udało się zamknąć Demona, który nękał Ar, co doprowadziło do tego, że póki co dziewczyna ma spokój i jedyną oznaką tego, że coś było nie tak, są fizyczne objawy, które pojawiają się każdego wieczora czy podczas pełni. Ale póki co... Ani odrobiny działania Demona. Dziewczyna ma nadzieję, że będzie mogła okiełznać go i mieć nad nim kontrolę. Poświecenie Ethelnalena było dla niej bardzo ważne, nie spodziewała się ,ze ktoś taki zrobi dla niej tak ogromną rzecz. Arayo była z Ethelem bardzo blisko, może nawet oboje zaczynali coś czuć do siebie, lecz ich drogi rozeszły się, Anioł zupełnie się zmienił, stał się dla niej kimś obcym, kimś kto jej nienawidzi i obwinia za całe zło tego świata. Po jednym ze spotkań, które skończyło się tym ,że została zupełnie sama, ich drogi zupełnie się rozeszły i już nigdy więcej się nie widzieli.<br><br>Na drodze Ar pojawił się również człowiek o imieniu Ezakrai, młody chłopak, który miał okazję spędzić wiele czasu z nią, Ethelem oraz Aru, lecz ich drogi również się rozeszły.<br>Arayo poznała również innego człowieka, miał na imię Sopa i pomimo tego ,że czasem zdawał się być totalnym fajtłapą, okazał się całkiem pomocny, kiedy wraz z Ethelem starał się pomóc Elfce podczas rytuału wygnania Demona.<br>Gdy Aruviel stała się anielicą, na drodze grupie przyjaciół stanął Irvin, Anioł Światła, który skupił się na pomaganiu przyjaciółce Arayo, która bardzo obawiała się o swój dalszy los i nie bardzo wierzyła w to, że poradzi sobie jako Niebianka. Niestety jego pojawienie się oznaczało, że Aruviel zniknie na długi czas... Tamten okres był ostatnim momentem, w którym dziewczyny mogły spędzić razem czas.<br>Elfka, wraz z Ethelnalenem i Sopą, natknęła się na driadę o imieniu Feo, lecz spotkanie nie było na tyle długie, by mogli poznać dziewczynę jakoś lepiej i wkrótce ich drogi rozeszły się, a podróż Ar trwała dalej.<br><br>Jak to w życiu bywa, nie każda poznana istota jest ostoją dobra i wszelkiej cierpliwości. Na drodze Ar pojawił się Callabriel, człowiek, który wiedział za dużo o jej pochodzeniu. Ar nie miała okazji poznać go zbyt dobrze, nie do końca wiedziała kim jest tak naprawdę, lecz on wiedział bardzo wiele na jej temat. Gdyby nie Ethelnalen, Call zabiłby Arayo za to kim była...<br><br>Po tych dość przykrych przeżyciach, drogi Sopy, Ethela, Calla i Ar rozeszły się. Bogata w nowe doświadczenia, znajomości, Elfka wyruszyła w dalszą podróż. Kolejna wędrówka przyniosła nową znajomość, którą okazał się Lodowy Elf o imieniu Awazur. Znajomość z nim była dosyć specyficzna, ponieważ adorował Elfkę niemal od samego początku, co nie do końca było ciekawym doświadczeniem. Mimo to, dziewczyna nie odrzuciła go i dała szansę na poznanie siebie oraz poznanie jego. Podczas wspólnych rozmów i wędrówki, natknęli się na dosyć nietypowego człowieka o imieniu Lyric, który krył w sobie znacznie więcej niż było widać na pierwszy rzut oka... Lecz o tym miała przekonać się dopiero za jakiś czas.<br><br>Po spotkaniu tych dwóch istot, dziewczyna wyruszyła w dalszą wędrówkę, która przyniosła nowe znajomości. Tym razem miała okazję poznać istotę, której rasy jeszcze nigdy w życiu nie widziała. Panterołak o imieniu Kovac wywołał w niej ogromną ciekawość, spędzili ze sobą jakiś okres czasu, lecz również ich drogi musiały się rozejść. Podczas spotkania z nim, miała okazję poznać również łowczynię o imieniu Myrna, lecz Ar nie zapałała do niej szczególną sympatią.<br><br>Życie Elfki trwało dalej, owocowało w kolejne podróże, spotkania, nowe znajomości. Miała okazję poznać kolejną istotę, która nie do końca była jej przychylna. Calvari - zjawa, która wcale nie miała dobrych intencji, próbował usidlić Ar i sprowadzić na nią same cierpienia, lecz i tym razem z pomocą przyszedł jej Ethel, który po raz kolejny uratował jej życie, za co będzie mu wdzięczna do końca swoich dni, nawet jeśli ich ścieżki już nigdy się nie skrzyżują.<br><br>Arayo bardzo chciała mieć kontrolę nad swoim Demonem, który został uwięziony przez Ethelnalena poza wymiarem. Pomoc chciała uzyskać od Akkarina, który był Nemorianinem, tak samo jak Rennkar, lecz Akk miał możliwość pomóc jej, tak jak o to prosiła. Choć ich znajomość owiana była dość sporym dystansem, Elfka nie wspomina źle tego spotkania, choć nie przyniosło ono pożądanych efektów. <br><br>Życie lubi zaskakiwać, a los zsyła na istoty przeróżne wydarzenia. Tym razem Elfka mogła po raz kolejny spotkać się człowiekiem, którego poznała już wcześniej, a był nim Lyric. Tym razem trwało ono całkiem długo i dało możliwość poznania go nieco lepiej. Ar odkryła sekret mężczyzny, choć tak naprawdę Lyric sam o tym nie wiedział... Mieli ze sobą wiele wspólnego, łączyła ich podobna "dolegliwość", co sprawiło, że Elfka rozumiała go nieco lepiej i miała ochotę mu pomóc. Wkrótce dołączył do nich dosyć nietypowy osobnik o imieniu Noah. On również nie był zwyczajnym człowiekiem, a jego charakter był niesamowicie buntowniczy. Ar została zmuszona do opuszczenia towarzystwa, życząc im w duchu jak najlepiej, wyruszyła w dalszą wędrówkę po Alaranii.<br><br>Wkrótce po tamtym spotkaniu, miała okazję poznać kogoś, kto reprezentował rasę Naturian. Pantalon - bo tak ów osobnik kazał do siebie mówić, okazał się dosyć chytrą istotą, lecz o dobrym sercu, ponieważ zupełnie bezinteresownie pomógł Elfce i uleczył jej stłuczoną nogę, która uniemożliwiała zwyczajne poruszanie się. Szybko okazało się, że coś w tym mężczyźnie jest nie tak, Ar miała wrażenie, że nie jest z nią do końca szczery i ma ukryte zamiary wobec niej... To sprawiło, że postanowiła nie pakować się w niepotrzebne kłopoty i wyruszyła dalszą podróż.<br><br>Co tym razem czeka Arayo? Tego nie wie nawet ona.<br><br><br>ISTOTY POZNANE PODCZAS PODRÓŻY:<br><br>Aruviel, Rennkar, Varnaell, Trenaas, Ethelnalen, Ezakrai, Sopa, Irvin, Feo, Callabriel, Awazur, Lyric, Kovac, Myrna, Calvari, Akkarin, Noah