- Obawiam się moja droga, że nie wiem co to jest ten fore... coś tam.Nigdy nie słyszałem by coś takiego istniało, również nie spotkałem tego na żadnej z wypraw. Wątpie by coś takiego było w Lirien. Ale jeśli można kupić to w twojej ojczyźnie, wiesz gdzie, to wyśle tam ludzi i znajdą dla ciebie to coś. Do tego czasu korzystaj z tego co mamy,
Objął ją w pasie, przysuwając do siebie i pocałował.
- Nie wiedziałem że grywasz na instrumentach. U nas to popularne jedynie wśród kobiet. A ja jakich grywasz ?
Zasypywał ją pytaniami, chcąc koniecznie znać odpowiedź.
Pałac Dziewięciu Wież ⇒ [Komnaty Arcyksięcia] Poważna rozmowa.
- Fortepian - powtórzyła prawie literując.
- Kochanie... jakby to powiedzieć. To duży instrument i wątpię by dało się go tu sprowadzić. A nawet jeśli dałoby się go tu przewieźć w częściach to nie będzie nikogo kto go złoży. Mogę ci go narysować skoro nie wiesz co to. Uwierz mi o ile gra nie jest bardzo skomplikowana, to jego budowa wręcz przeciwnie. Niania kazała mi się uczyć gry na harfie, macocha na flecie.Z resztą niania kazała mi uczyć się wielu rzeczy. Chodzi mi o to, że nie mam teraz nic co sprawiałoby mi radość. Nie bardzo mogę nawet iść na spacer, ciągle wieje i jest zimno, a nie chcę się przeziębić. Chciałbym mieć coś... coś co mogę robić. Nie chodzi o to, że się nudzę, ale ciągłe myślenie, że muszę na siebie uważać i że nie wolno mi robić tego, czy tamtego wcale mi nie pomaga. Chciałabym mieć coś poza obowiązkami. Zwłaszcza teraz, kiedy staram się nie myśleć o przyjeździe ojca.
- Kochanie... jakby to powiedzieć. To duży instrument i wątpię by dało się go tu sprowadzić. A nawet jeśli dałoby się go tu przewieźć w częściach to nie będzie nikogo kto go złoży. Mogę ci go narysować skoro nie wiesz co to. Uwierz mi o ile gra nie jest bardzo skomplikowana, to jego budowa wręcz przeciwnie. Niania kazała mi się uczyć gry na harfie, macocha na flecie.Z resztą niania kazała mi uczyć się wielu rzeczy. Chodzi mi o to, że nie mam teraz nic co sprawiałoby mi radość. Nie bardzo mogę nawet iść na spacer, ciągle wieje i jest zimno, a nie chcę się przeziębić. Chciałbym mieć coś... coś co mogę robić. Nie chodzi o to, że się nudzę, ale ciągłe myślenie, że muszę na siebie uważać i że nie wolno mi robić tego, czy tamtego wcale mi nie pomaga. Chciałabym mieć coś poza obowiązkami. Zwłaszcza teraz, kiedy staram się nie myśleć o przyjeździe ojca.
- Sprowadzimy ci ten fortepian - rzekł z niekryjącą się dumą Eohaid.
- Chociażby na wozach, chociażby na drewnianych koniach, w częściach lub całego, to bez znaczenia sprowadzę ci go. A ludzi którzy nam go złożą weźmiemy z Twojego kraju. Pomogą nam go tutaj ustawić, złożyć części i mogą wracać. Sowicie ich za to wynagrodzę. A ty moja księżniczko będziesz mogła grać ile zechcesz. Do tego czasu, grywaj na harfie, siostra Ellestilla ją ma, podobnie jak Ruda. Po za tym jest tutaj wiele innych instrumentów, jeśli tylko zechcesz służba ci je przyniesie.
Objął ją w pasie dotykając biodra kobiety .
- Ważne być odpoczywała i nie myślała o niczym niepokojącym - pocałował ją w czoło i usta. - Moja perełko...
- Chociażby na wozach, chociażby na drewnianych koniach, w częściach lub całego, to bez znaczenia sprowadzę ci go. A ludzi którzy nam go złożą weźmiemy z Twojego kraju. Pomogą nam go tutaj ustawić, złożyć części i mogą wracać. Sowicie ich za to wynagrodzę. A ty moja księżniczko będziesz mogła grać ile zechcesz. Do tego czasu, grywaj na harfie, siostra Ellestilla ją ma, podobnie jak Ruda. Po za tym jest tutaj wiele innych instrumentów, jeśli tylko zechcesz służba ci je przyniesie.
Objął ją w pasie dotykając biodra kobiety .
- Ważne być odpoczywała i nie myślała o niczym niepokojącym - pocałował ją w czoło i usta. - Moja perełko...
Nie myśleć o niczym niepokojącym było dla Calisi trudne, zwłaszcza, że w perspektywie miała przyjazd ojca do pałacu. Naprawdę nie chciała go widzieć, nie chciała mieć z nim nic wspólnego. Co gorsza nie miała pojęcia po co w ogóle przyjeżdża. Starała się o tym nie myśleć, ale to ciągle wracało. Zamknęła oczy i już na wpół śpiąca słuchała tego co mówi. Kiedy ją objął i pocałowała nie uchyliła powiek, wtuliła twarz w jego pierś i mruknęła niczym mały kotek. Słyszała, że jeszcze coś do niej mówi, ale nie rozumiała już znaczenie słów. Zrobiło jej się przyjemnie ciepło i już nie miała ochoty wracać do rzeczywistości. Zbyt zmęczona była na cokolwiek. Sama nie wiedziała kiedy, ale po prostu zasnęła.
Eohaid uśmiechnął się widząc śpiącą już Calisi. Pocałował ją jeszcze raz w czoło.
- Nawet nie wiesz jak wiele dla mnie znaczysz. Mimo kłótni, cieszę się że jesteś tuż obok mnie. - szeptał.
Spojrzał na ciemne niebo, zaczynało ciemniej, zmartwiło go to jednak jedynie mocniej przytulił do siebie kobietę, sam zanurzając się w kaskadę jej włosów. Srebrne włosy pięknie błyszczały w niknącym świetle księżyca. Nim Eohaid zasnął ukołysany i wtulony w piękną żonę, usłyszał jak niebo rozcina błyskawica.
- Nawet nie wiesz jak wiele dla mnie znaczysz. Mimo kłótni, cieszę się że jesteś tuż obok mnie. - szeptał.
Spojrzał na ciemne niebo, zaczynało ciemniej, zmartwiło go to jednak jedynie mocniej przytulił do siebie kobietę, sam zanurzając się w kaskadę jej włosów. Srebrne włosy pięknie błyszczały w niknącym świetle księżyca. Nim Eohaid zasnął ukołysany i wtulony w piękną żonę, usłyszał jak niebo rozcina błyskawica.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość