Valladon ⇒ Nastêpny etap podró¿y
Dolhard wyl±dowa³ w lesie niedaleko miasta. Nie lubi³ pokonywaæ wiêkszych odleg³o¶ci na dwóch nogach, ale te¿ nie chcia³ aby stra¿nicy na murach i wie¿ach go zauwa¿yli. Smoki nie by³y szczególnie lubiane przez ludzi, a on nie zamierza³ równaæ z ziemi± miasta tylko dlatego, ¿e nie chcia³o mu siê i¶æ. Z reszta niszczenie miasta wi±za³oby siê z zabijaniem a on nie chcia³ zabijaæ z tak b³ahego powodu jak lenistwo.
Po kilku minutach biegu przechodzi³ ju¿ przez bramê jako ludzki m³odzieniec. Oczywi¶cie nie oby³o siê bez u¿ycia magii dominacji, ale wola³ wp³yn±æ na umys³y tych wartowników ni¿ odpowiadaæ na pytana dlaczego przychodzi do miasta bez rodziny i tak dalej. Miasto zrobi³o na nim wra¿enie, by³o wielkie i piêkne. Sam nie wiedzia³ czy preferowa³ las i jego ciszê czy te¿ du¿e miasta. Wszed³ do pierwszej lepszej karczmy. I znów u¿ywaj±c swojej magii wp³yn± na barmana aby ten nie robi³ problemów i sprzeda³ mu piwo. Tym razem równie¿ rzuci³ z³ot± monetê chocia¿ alkohol na pewno by³ tañszy. Po czym uda³ siê do sto³u w rogu sali. Popijaj±c piwo rozmy¶la³ co robiæ w tym mie¶cie, nie mia³ ¿adnych pomys³ów. S³ysza³, ¿e to miejsce jest jak Karczma Po¶ród Mgie³ i zbieraj± siê tu te¿ istoty magiczne. Najlepiej bêdzie siê przej¶æ po ulicy nie t³umi±c swojej aury. W koñcu kto¶ siê nim zainteresuje co nie?
Koñczy³ piwo gdy do jego stolika podszed³ wielkolud i jego kumple. Jeden by³ wielki i mia³ gêbê typowego awanturnika. Pozosta³a trójka mê¿czyzn tez nie mog³a siê pochwaliæ urod±. Pewnie zauwa¿yli jak± moneta p³aci³ barmanowi i pomy¶leli o ³atwym zarobku. Odezwa³ siê ten du¿y, który by³ najwyra¼niej szefem:
- Zaj±³e¶ nasze miejsce ch³opczyku. Sp³ywaj st±d, najpierw wyskakuj z op³at±. - najstarsza zaczepka jaka w ¿yciu s³ysza³, nie mia³ zamiaru wp³ywaæ na nich magi±. Po prostu nauczy ich pokory.
- Albo co mi zrobisz panie Wielki i Brzydki Idioto ? - spyta³ patrz±c na niego z kpin±. Typek a¿ poczerwienia³, a jego kolesie brechtali dopóki nie spojrza³ na nich.
- Ty ma³y gnojku, zaraz nauczê ciê szacunku. - wycharcza³ i wyci±gn±³ rêkê do smoka. Ten tylko wsta³ i z³apa³ go za ramiê po czym wygi±³. Olbrzym uklêkn±³ na kolano. Jego towarzysze rzucili siê na ch³opaka ale ten jednym magicznym uderzenie pos³a³ ich przez salê na s±siednia ¶cianê.
- Mnie siê wydajê, ¿e to ty potrzebujesz lekcji szacunku i pokory. Uwolni³ swoj± aurê. Ludzie zaczêli siê rozgl±daæ szukaj±c drapie¿nika. Ale tak naprawdê ogrom jego si³y poczu³ klêcz±cy osi³ek, poniewa¿ na niego zosta³a ona skierowana.
- Oj przyda Ci siê. - powiedzia³ po czym bez problemu z³ama³ osi³kowi rêkê w nadgarstku i pu¶ci³ j±. Gdy wychodzi³ z karczmy brzydal zwija³ siê z bólu a ludzie patrzyli na niego z niedowierzaniem, strachem i szacunkiem. Widaæ, ¿e banda dawno ju¿ zalaz³a im za skórê. Na odchodne rzuci³ barmanowi trzy z³ote monety na pokrycie szkód. Znów zawy¿aj±c ceny zniszczonych mebli i tym podobnych. No có¿ czas na spacer. Ruszy³ przez miasto podskakuj±c i pogwizduj±c sobie pod nosem.
Dodane po 16 godzinach 47 minutach:
Nikomu nie znamy m³odzieniec ra¼no przemierza³ ulice miasta. Szed³ jakby wraca³ z udanej randki, gdzie pierwszy raz poca³owa³ dziewczynê. Ludzie z zasady nie zwracali na niego uwagi, czasem wywo³a³ u¶miech u kobiet, którym przypomina³ w³asne dzieci. Tylko o dziwo on nie zwraca³ na nic uwagi. Nie dostrzega³ smutku, z³o¶ci, rado¶ci czy innych uczuæ. Zwraca³ uwagê tylko na siebie. Chcia³ poczuæ jaki¶ dreszczyk emocji, pragn±³ aby adrenalina w jego ¿y³ach buzowa³a. Innymi s³owy szuka³ zaczepki ale nikt nie odpowiada³ na jego wezwanie.
"Czy to miasto nie zamieszkuje ¿adna istota w³adaj±ca magi± ? Zadowoli³bym siê nawet podrzêdnym demonem, ale oni s± nostalgiczni. Zachowuj± siê jakby zaakceptowali szaro¶æ wokó³ nich i nie próbuj± nadaæ innych barw swojemu ¿yciu." - rozmy¶la³ pod mask± u¶miechu i rado¶ci.
"Cholera jasna czy ¿adna cholerna magiczna istota nie pragnie przygód ?"
Móg³ wybraæ inne miejsce na cel podró¿y tu chyba nie zagl±da nawet sam diabe³. Interesuj±ca by³aby perspektywa pogawêdki z samym w³adc± piekielnym. Niestety to siê nie spe³ni. A mo¿e jednak ?
Po kilku minutach biegu przechodzi³ ju¿ przez bramê jako ludzki m³odzieniec. Oczywi¶cie nie oby³o siê bez u¿ycia magii dominacji, ale wola³ wp³yn±æ na umys³y tych wartowników ni¿ odpowiadaæ na pytana dlaczego przychodzi do miasta bez rodziny i tak dalej. Miasto zrobi³o na nim wra¿enie, by³o wielkie i piêkne. Sam nie wiedzia³ czy preferowa³ las i jego ciszê czy te¿ du¿e miasta. Wszed³ do pierwszej lepszej karczmy. I znów u¿ywaj±c swojej magii wp³yn± na barmana aby ten nie robi³ problemów i sprzeda³ mu piwo. Tym razem równie¿ rzuci³ z³ot± monetê chocia¿ alkohol na pewno by³ tañszy. Po czym uda³ siê do sto³u w rogu sali. Popijaj±c piwo rozmy¶la³ co robiæ w tym mie¶cie, nie mia³ ¿adnych pomys³ów. S³ysza³, ¿e to miejsce jest jak Karczma Po¶ród Mgie³ i zbieraj± siê tu te¿ istoty magiczne. Najlepiej bêdzie siê przej¶æ po ulicy nie t³umi±c swojej aury. W koñcu kto¶ siê nim zainteresuje co nie?
Koñczy³ piwo gdy do jego stolika podszed³ wielkolud i jego kumple. Jeden by³ wielki i mia³ gêbê typowego awanturnika. Pozosta³a trójka mê¿czyzn tez nie mog³a siê pochwaliæ urod±. Pewnie zauwa¿yli jak± moneta p³aci³ barmanowi i pomy¶leli o ³atwym zarobku. Odezwa³ siê ten du¿y, który by³ najwyra¼niej szefem:
- Zaj±³e¶ nasze miejsce ch³opczyku. Sp³ywaj st±d, najpierw wyskakuj z op³at±. - najstarsza zaczepka jaka w ¿yciu s³ysza³, nie mia³ zamiaru wp³ywaæ na nich magi±. Po prostu nauczy ich pokory.
- Albo co mi zrobisz panie Wielki i Brzydki Idioto ? - spyta³ patrz±c na niego z kpin±. Typek a¿ poczerwienia³, a jego kolesie brechtali dopóki nie spojrza³ na nich.
- Ty ma³y gnojku, zaraz nauczê ciê szacunku. - wycharcza³ i wyci±gn±³ rêkê do smoka. Ten tylko wsta³ i z³apa³ go za ramiê po czym wygi±³. Olbrzym uklêkn±³ na kolano. Jego towarzysze rzucili siê na ch³opaka ale ten jednym magicznym uderzenie pos³a³ ich przez salê na s±siednia ¶cianê.
- Mnie siê wydajê, ¿e to ty potrzebujesz lekcji szacunku i pokory. Uwolni³ swoj± aurê. Ludzie zaczêli siê rozgl±daæ szukaj±c drapie¿nika. Ale tak naprawdê ogrom jego si³y poczu³ klêcz±cy osi³ek, poniewa¿ na niego zosta³a ona skierowana.
- Oj przyda Ci siê. - powiedzia³ po czym bez problemu z³ama³ osi³kowi rêkê w nadgarstku i pu¶ci³ j±. Gdy wychodzi³ z karczmy brzydal zwija³ siê z bólu a ludzie patrzyli na niego z niedowierzaniem, strachem i szacunkiem. Widaæ, ¿e banda dawno ju¿ zalaz³a im za skórê. Na odchodne rzuci³ barmanowi trzy z³ote monety na pokrycie szkód. Znów zawy¿aj±c ceny zniszczonych mebli i tym podobnych. No có¿ czas na spacer. Ruszy³ przez miasto podskakuj±c i pogwizduj±c sobie pod nosem.
Dodane po 16 godzinach 47 minutach:
Nikomu nie znamy m³odzieniec ra¼no przemierza³ ulice miasta. Szed³ jakby wraca³ z udanej randki, gdzie pierwszy raz poca³owa³ dziewczynê. Ludzie z zasady nie zwracali na niego uwagi, czasem wywo³a³ u¶miech u kobiet, którym przypomina³ w³asne dzieci. Tylko o dziwo on nie zwraca³ na nic uwagi. Nie dostrzega³ smutku, z³o¶ci, rado¶ci czy innych uczuæ. Zwraca³ uwagê tylko na siebie. Chcia³ poczuæ jaki¶ dreszczyk emocji, pragn±³ aby adrenalina w jego ¿y³ach buzowa³a. Innymi s³owy szuka³ zaczepki ale nikt nie odpowiada³ na jego wezwanie.
"Czy to miasto nie zamieszkuje ¿adna istota w³adaj±ca magi± ? Zadowoli³bym siê nawet podrzêdnym demonem, ale oni s± nostalgiczni. Zachowuj± siê jakby zaakceptowali szaro¶æ wokó³ nich i nie próbuj± nadaæ innych barw swojemu ¿yciu." - rozmy¶la³ pod mask± u¶miechu i rado¶ci.
"Cholera jasna czy ¿adna cholerna magiczna istota nie pragnie przygód ?"
Móg³ wybraæ inne miejsce na cel podró¿y tu chyba nie zagl±da nawet sam diabe³. Interesuj±ca by³aby perspektywa pogawêdki z samym w³adc± piekielnym. Niestety to siê nie spe³ni. A mo¿e jednak ?
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Spacerowa³a ulicami miasta w poszukiwaniu noclegu. By³a okryta p³aszczem, tak by nikt nie móg³ rozpoznaæ kim jest. Porusza³a siê wolnym krokiem tak aby móc dostrzec wszystko i wszystkich wokó³. W pewnym momencie dostrzeg³a ma³ego ch³opca. By³ u¶miechniêty od ucha do ucha i wygl±da³ tak s³odko. Przypomina³ jej dziewczynkê dziêki, której siê ocknê³a z ¿±dzy mordu. Mia³a chêæ go przytuliæ lecz nie chcia³a zwracaæ na siebie uwagi. Ruszy³a dalej zachowuj±c siê tak jakby go nie dostrzeg³a.
Smok zwróci³ uwagê na mijaj±c± go postaæ okryta p³aszczem. Ale jego zmys³ów nie mog³a oszukaæ. Poczu³ charakterystyczn± woñ, która mog³a nale¿eæ tylko do elfów. Ale by³o co¶ dziwnego w tej woni. Poszuka³ w pamiêci czy spotka³ ju¿ wcze¶niej tak± woñ. Wiedza przysz³a jak ol¶nienie. Dolhard a¿ przystan±³. Mroczny elf. "Chyba jednak bêdzie tu ciekawie". U¶miechn±³ siê szeroko i ruszy³ za postaci± odzian± w p³aszcz. Tym razem jednak st³umi³ swoj± aurê. Nie wiedzia³ czy go rozpozna³a, a raczej tak by³o. Nied³ugo mia³ nadziejê, ¿e akcja ruszy z miejsca. Spacer po mie¶cie z durnym u¶miechem mocno nadwyrê¿y³ jego nerwy. Najchêtniej zamieni³by siê tutaj w smoka i odlecia³. Postanowi³ jednak zobaczyæ czy mroczny elf jest interesuj±cy.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Aurill sz³a dalej, jakby nigdy nic. Ju¿ nie zwraca³a uwagi na pobliskie budynki i pieszych. By³a zajêta swoimi my¶lami. Wspomina³a dziewczynkê, która j± przed laty uratowa³a. Co siê z ni± sta³o? Na kogo wyros³a? Te pytania nie dawa³y jej spokoju... Gdy nagle zauwa¿y³a, ¿e s³odziutki ch³opiec, którego wcze¶niej mija³a, ¶ledzi³a j±. Dopiero teraz spostrzeg³a, ¿e jest on kim¶ wiêcej. Nie tylko ma³ym ludzkim ch³opcem, lecz wyszkolon± istot± magiczn±. Tylko jak±? Nie mog³a rozró¿niæ. Wiedzia³a jedno, nie by³ z³y. Chcia³a go sprawdziæ, gdzie za ni± dojdzie. Ruszy³a szybkim krokiem przed siebie, wprost do bram miasta.
Radosny ch³opiec w podskokach przemierza³ ulice miasta, ka¿dy my¶la³, ¿e nie ma konkretnego celu. Uwa¿ali, ¿e wa³êsaj±c siê unika pracy i obowi±zków. W jego mniemaniu wype³nia³ najwa¿niejszy obowi±zek. Zabawianie samego siebie i spe³nianie w³asnych zachcianek. Pod±¿a³ za okapturzona postaci± pogwizduj±c. Na ludzkie smutne i przygnêbione miny odpowiada³ u¶miechem. Ca³a jego postaæ jakby b³yszcza³a. Gdy spostrzeg³ i¿ celem podró¿y mrocznego elfa jest brama miasta rozpromieni³ siê jeszcze bardziej. Bêdzie móg³ opu¶ciæ to szare miasto. Od tych ponurych aur dostawa³ bólu g³owy. Do tego przeliczy³ siê co do niego. Oprócz swojego "przewodnika" nie spotka³ ¿adnej magicznej istoty b±d¼ przedstawiciela innej rasy ni¿ ludzka. Nie mia³ nic przeciwko nim, ale nie móg³ z nimi pogadaæ o dawnych dobrych czasach. A ochota na to by³a proporcjonalna do ilo¶ci dni, które spêdzi³ po przebudzeniu. Chcia³ po¶miaæ siê z g³upot przesz³o¶ci, po utyskiwaæ na tera¼niejszo¶æ i zastanowiæ siê nad przysz³o¶ci±. A to ostatnie naprawdê by³o jedn± wielka zagadk± dla takiego niezrównowa¿onego emocjonalnie smoka. Jego nastrój zmienia³ siê tak czêsto jak partner seksualny dziewki o lekkich obyczajach. Wada i zaleta. Szybko zapomina³ o bólu oraz stracie, ale wiêkszo¶æ istot raczej nie lubi³a takiego zachowania wiêc nie mia³ wielu towarzyszy. Ale skupmy siê na elfie. Dlaczego kieruje siê do bram miasta i po co?
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Tajemnicza istota pod±¿a³a za ni± ca³y czas. Aurill wysz³a za bramy miasta i pod±¿y³a na poblisk± ³±kê, rozejrza³a siê- nikogo oprócz nich nie widzia³a i nie wyczuwa³a. Zdjê³a kaptur i odwróci³a do nadchodz±cego prze¶ladowcy.
Jest do¶æ niski, nie wygl±da na potê¿nego. Mo¿e mog³a bym mu zaufaæ... ale co je¶li oka¿e siê zupe³nie kim¶ innym. Nie nie mo¿e pokazaæ s³abo¶ci...
- Kim jeste¶ i czego chcesz? zapyta³a oziêble.
Jest do¶æ niski, nie wygl±da na potê¿nego. Mo¿e mog³a bym mu zaufaæ... ale co je¶li oka¿e siê zupe³nie kim¶ innym. Nie nie mo¿e pokazaæ s³abo¶ci...
- Kim jeste¶ i czego chcesz? zapyta³a oziêble.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Elf zatrzyma³ siê na polanie w pobli¿u miasta. I oziêble spyta³a siê smoka kim jest. Dolhard na jej postawê nie zareagowa³. Ju¿ mia³ rozci±gniêt± do granic mo¿liwo¶ci twarz w u¶miechu. Nawet dla niego zniekszta³canie jej dalej by³o niemo¿liwe. Zastanawia³ siê czy nie przemieniæ siê w smoka, ale odrzuci³ ten pomys³. Zamiast tego przesta³ t³umiæ swoj± aurê i pozwoli³ jej siê wrêcz wylewaæ z jego cia³a. Przemówi³ g³osem, który z powodów fizycznych nie móg³ siê wydobyæ z dzieciêcego gard³a.
- Jestem tym kogo ludzie siê boj±, a elfy wyra¿aj± szacunek. Jest pradawnym wy¿szym smokiem. Wysokie elfy nazwa³y mnie Dolhard, wiêc tak siê od tamtego czasu tytu³ujê okazuj±c im szacunek. Walczy³em ju¿ razem z twoja ras± w wielu bitwach. - przerwa³ i popatrzy³ jakby w±tpi±c w swoje nastêpne s³owa.
- Je¶li jeste¶ na tyle stary i w nich uczestniczy³e¶ powiniene¶ poznaæ moj± aurê. - Dolhard pozwoli³ aby jego aura wezbra³a, nakaza³ jej pokazaæ ca³± swoj± moc. Nie chcia³ siê che³piæ, smocz± aurê nie ³atwo zapomnieæ je¶li czu³o siê j± podczas gdy smok walczy³. A ten czarny smok w zamierzch³ych czasach walczy³ bardzo zawziêcie.
- A ty kim jeste¶ ? - spyta³ przybieraj±c ton jaki pasowa³ do ludzkiego m³odzieñca.
- Jestem tym kogo ludzie siê boj±, a elfy wyra¿aj± szacunek. Jest pradawnym wy¿szym smokiem. Wysokie elfy nazwa³y mnie Dolhard, wiêc tak siê od tamtego czasu tytu³ujê okazuj±c im szacunek. Walczy³em ju¿ razem z twoja ras± w wielu bitwach. - przerwa³ i popatrzy³ jakby w±tpi±c w swoje nastêpne s³owa.
- Je¶li jeste¶ na tyle stary i w nich uczestniczy³e¶ powiniene¶ poznaæ moj± aurê. - Dolhard pozwoli³ aby jego aura wezbra³a, nakaza³ jej pokazaæ ca³± swoj± moc. Nie chcia³ siê che³piæ, smocz± aurê nie ³atwo zapomnieæ je¶li czu³o siê j± podczas gdy smok walczy³. A ten czarny smok w zamierzch³ych czasach walczy³ bardzo zawziêcie.
- A ty kim jeste¶ ? - spyta³ przybieraj±c ton jaki pasowa³ do ludzkiego m³odzieñca.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
- Nie nigdy nie uczestniczy³am w bitwie. Raczej trzymam siê z dala od swojej rasy.Czyniê tak gdy¿ bojê siê poznaæ przesz³o¶æ. Co je¶li kto¶ mnie rozpozna. Nie chcê tam wracaæ, chcê zapomnieæ.
- I nie jestem podobna do swoich braci i sióstr wiêc nie oczekuj, ¿e bêdê Ci siê k³aniaæ z szacunku. I nie odpowiedzia³e¶ mi czego ode mnie chcesz.
- I nie jestem podobna do swoich braci i sióstr wiêc nie oczekuj, ¿e bêdê Ci siê k³aniaæ z szacunku. I nie odpowiedzia³e¶ mi czego ode mnie chcesz.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Smok nie s³ucha³ ale poch³ania³ s³owa wyp³ywaj±ce z ust elfki. A gdy powiedzia³a, ¿e nie jest podobna do swoich sióstr prawie zacz±³ skakaæ z rado¶ci. Z³ama³ lecz odwieczne prawa fizyki i u¶miechn±³ siê jeszcze szerzej. Teraz u¶miech nie wygl±da³ na radosny lecz gro¼ny, nie obchodzi³o go to, jednak jego u¶miech siê skurczy³.
- Nie oczekujê elfko aby ktokolwiek bi³ mi pok³ony, nie jestem a¿ tak arogancki. Z racji tego i¿ najwyra¼niej jestem o du¿o starszy od ciebie i nie mam z³ych intencji, wiêc lepiej porzuæ ten ton. - powiedzia³ prawie siê ¶miej±c, lecz przy ostatnim zdaniu jego oczy sta³y siê powa¿ne. Po chwili jego oczy odzyska³y szczê¶liwe iskierki.
- Konkretnie od ciebie nic nie oczekujê, znalaz³a¶ siê w z³ym miejscu i o z³ym czasie. Znudzony smok szukaj±cy towarzysza pozna³ kim jeste¶ i postanowi³ siê przywitaæ.
- Ja siê przedstawi³em, twoja kolej. - powiedzia³.
- Nie oczekujê elfko aby ktokolwiek bi³ mi pok³ony, nie jestem a¿ tak arogancki. Z racji tego i¿ najwyra¼niej jestem o du¿o starszy od ciebie i nie mam z³ych intencji, wiêc lepiej porzuæ ten ton. - powiedzia³ prawie siê ¶miej±c, lecz przy ostatnim zdaniu jego oczy sta³y siê powa¿ne. Po chwili jego oczy odzyska³y szczê¶liwe iskierki.
- Konkretnie od ciebie nic nie oczekujê, znalaz³a¶ siê w z³ym miejscu i o z³ym czasie. Znudzony smok szukaj±cy towarzysza pozna³ kim jeste¶ i postanowi³ siê przywitaæ.
- Ja siê przedstawi³em, twoja kolej. - powiedzia³.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Przygl±da³a mu siê z najwiêksz± dok³adno¶ci±. W pewnej chwili u¶miechn±³ siê szeroko, tak ¿e wygl±da³ na gro¼ny. Nie przestraszy³a siê. Obserwowa³a dalej. Z Dolharda tryska³a niesamowita aura, teraz j± czu³a. By³a tak potê¿na. Co do jego wygl±du...wygl±da³ na czternastolatka. Jest ca³kiem niez³y w ludzkiej postaci. Ciekawe jak wygl±da jako smok?. Patrzy³a na niego z podziwem. Obudzi³a siê lekka nuta po¿±dania, która spa³a w niej od tak dawna. Dosyæ tego pomy¶la³a.
- Nazywam siê Aurill panie.- powiedzia³a po chwili, jakby wyrwana ze snu.
Nie wytrzyma³a. Podesz³a bli¿ej z lekkim figlarnym u¶miechem.
- Mo¿e poznamy siê bli¿ej? - zapyta³a z lekk± nut± rozbawienia.
- Nazywam siê Aurill panie.- powiedzia³a po chwili, jakby wyrwana ze snu.
Nie wytrzyma³a. Podesz³a bli¿ej z lekkim figlarnym u¶miechem.
- Mo¿e poznamy siê bli¿ej? - zapyta³a z lekk± nut± rozbawienia.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
- Nie wymagam te¿ aby¶ tytu³owa³a mnie panem. Zwracaj±c siê do mnie u¿ywaj mego imienia. - sprostowa³ i u¶miechn±³ siê szerzej. Tym razem przysi±g³ sobie, ¿e nie da sercu mozliwo¶ci zakochania... no, przynajmniej nie od razu. Dosta³ nauczkê o jeden raz za du¿o.
- Nie mam nic przeciwko temu aby¶my siê bli¿ej poznali. - powiedzia³ i st³umi³ swoj± aurê. Stwierdzi³, ¿e na jeden dzieñ wystarczaj±co wiele razy siê popisywa³ swoj± si³±. Niestety nastrój przerwa³ jego burcz±cy ¿o³±dek. Przypomnia³ mu o jego ludzkim posi³ku, kawa³ek miêsa to dla niego ma³o. U¶miechn±³ siê przepraszaj±co.
- Z racji zdrowotnych bêdê zaszczycony je¶li potowarzyszysz mi przy posi³ku. - zrozumia³ jak to musia³ zabrzmieæ. Smok zapraszaj±cy na posi³ek, mog³o siê wydawaæ przera¿aj±ce, co nie ?
- Oczywi¶cie w mi³ej i zadbanej karczmie. Ja stawiam. - z tym swoim u¶miechem zacz±³ swoj± bolesn± przemianê i po chwili na polanie sta³ czarnow³osy elf. Widok rzadki, a nawet bardzo, elfy zazwyczaj maj± jasne w³osy. Jak zawsze ubrany by³y w bia³e szaty ze z³otymi akcentami, a przy pasie mia³ sztylety. Wyja³ do niej rêkê wierzchem do do³u i powiedzia³ :
- Nie wiem jak ty ale ja bym zjad³ konia z kopytami, a nawet trzy. - i pu¶ci³ oczko do kobiety szelmowsko siê u¶miechaj±c.
- Nie mam nic przeciwko temu aby¶my siê bli¿ej poznali. - powiedzia³ i st³umi³ swoj± aurê. Stwierdzi³, ¿e na jeden dzieñ wystarczaj±co wiele razy siê popisywa³ swoj± si³±. Niestety nastrój przerwa³ jego burcz±cy ¿o³±dek. Przypomnia³ mu o jego ludzkim posi³ku, kawa³ek miêsa to dla niego ma³o. U¶miechn±³ siê przepraszaj±co.
- Z racji zdrowotnych bêdê zaszczycony je¶li potowarzyszysz mi przy posi³ku. - zrozumia³ jak to musia³ zabrzmieæ. Smok zapraszaj±cy na posi³ek, mog³o siê wydawaæ przera¿aj±ce, co nie ?
- Oczywi¶cie w mi³ej i zadbanej karczmie. Ja stawiam. - z tym swoim u¶miechem zacz±³ swoj± bolesn± przemianê i po chwili na polanie sta³ czarnow³osy elf. Widok rzadki, a nawet bardzo, elfy zazwyczaj maj± jasne w³osy. Jak zawsze ubrany by³y w bia³e szaty ze z³otymi akcentami, a przy pasie mia³ sztylety. Wyja³ do niej rêkê wierzchem do do³u i powiedzia³ :
- Nie wiem jak ty ale ja bym zjad³ konia z kopytami, a nawet trzy. - i pu¶ci³ oczko do kobiety szelmowsko siê u¶miechaj±c.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Patrzy³a na niego z zaciekawieniem kiedy przemienia³ siê w elfa. Mo¿na by³o po nim poznaæ i¿ sprawia³o mu to ból. Czemu wiêc to robi³? Nie wiedzia³a i na razie nie mia³a takiej potrzeby. I w elfiej postaci wygl±da³ znakomicie.
Jej serce mocniej podskoczy³o kiedy zaprosi³ j± na wspólny posi³ek. Ju¿ nie mia³a ¿adnych w±tpliwo¶ci, by³ dobry i to siê liczy³o. Mog³a mu zaufaæ.
- Jak± karczmê preferujesz? - zapyta³a i odwzajemni³a u¶miech, który niedawno jej pos³a³. - Hm.. a co do jedzenia nie jestem zbyt g³odna, ale chêtnie Ci potowarzyszê.
Jej serce mocniej podskoczy³o kiedy zaprosi³ j± na wspólny posi³ek. Ju¿ nie mia³a ¿adnych w±tpliwo¶ci, by³ dobry i to siê liczy³o. Mog³a mu zaufaæ.
- Jak± karczmê preferujesz? - zapyta³a i odwzajemni³a u¶miech, który niedawno jej pos³a³. - Hm.. a co do jedzenia nie jestem zbyt g³odna, ale chêtnie Ci potowarzyszê.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
- Znam przytuln± tawernê gdzie podaj± dobre posi³ki i znakomite piwo. I je¶li patrzeæ przez ludzki pryzmat jest ca³kiem niedroga. - powiedzia³, po czym doda³ wzruszaj±c ramionami. - Dla mnie akurat jest to bez ró¿nicy. Skoro smok siê obudzi³ to mo¿e przy okazji wydaæ czê¶æ swego skarbu. - po czym u¶miechn±³ siê.
- A teraz chod¼my, o tej porze nie powinno byæ tam wielu klientów, a mnie kiszki marsza graj± i to bardzo g³o¶no, a ¿o³±dek sam siebie trawi - jakby na potwierdzenie jego s³ów brzuch wydoby³ z siebie nastêpne d¼wiêki. Odwróci³ siê i ruszy³ w stronê bramy miasta, przez któr± przechodzi³ parê minut temu.
------------
Aurill nazwij jak±¶ karczmê i stwórz temat o takiej nazwie od razu zamieszczaj±c swój post. Stra¿ników jak zwykle informujê, ¿e ten tekst zniknie.
- A teraz chod¼my, o tej porze nie powinno byæ tam wielu klientów, a mnie kiszki marsza graj± i to bardzo g³o¶no, a ¿o³±dek sam siebie trawi - jakby na potwierdzenie jego s³ów brzuch wydoby³ z siebie nastêpne d¼wiêki. Odwróci³ siê i ruszy³ w stronê bramy miasta, przez któr± przechodzi³ parê minut temu.
------------
Aurill nazwij jak±¶ karczmê i stwórz temat o takiej nazwie od razu zamieszczaj±c swój post. Stra¿ników jak zwykle informujê, ¿e ten tekst zniknie.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości