Demara[Jedna z polnych dróg porwadzących do Demary] Nowe miejsce

Warowne miasto położone na granicy Równiny Drivii i Równiny Maurat. Słynące z produkcji bardzo drogich i delikatnych tkanin, takich jak aksamit czy jedwab oraz produkcji wyrafinowanych ozdób. Utrzymujące się głównie z handlu owymi produktami.
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

[Jedna z polnych dróg porwadzących do Demary] Nowe miejsce

Post autor: Aurill »

Kiedy znalazła się w wirze instynktownie zamknęła oczy ...
Poczuła wodę ... zimną ... wlewała jej się do trzewików ... pomoczyła całą spódnicę ... Gdy otworzyła oczy by dowiedzieć się o co chodzi, zobaczyła, że klęczy w kałuży, na jednej z polnych dróg. Niebo było zachmurzone. Rozejrzała się po okolicy. Nie było widać żywej duszy, która mogłaby jej pomóc ... powiedzieć chociaż gdzie się znajduje ...
Niedaleko miejsca jej upadku rósł las ... po drugiej zaś stronie widniała długa, kręta droga a na jej końcu lekkie zarysy jakiejś warowni ...
Nie wiedziała gdzie jest ... gdzie ma iść ... do miasta było daleko ...
Już nie zważała na to że jest cała przemoczona ... usiadła na poboczu i rozpłakała się ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Meiben
Rasa:
Profesje:

Post autor: Meiben »

Meiben pędził na swoim kasztanowym rumaku, wąskim, polnym traktem prowadzącym do miasta. Kiedy wyjechał z lasu słońce było już nisko nad horyzontem i powoli zaczynało się ściemniać. Elf spiął konia i przyspieszył, chciał zdążyć do miasta przed całkowitym zmrokiem. Jego myśli płynęły powoli w różnych kierunkach. Wiele lat nie odwiedzał Demary, ciekawiło go czy miasto bardzo się zmieniło i jak żyją jego dawni przyjaciele. Stolica tej równiny była dla niego właściwie tylko postojem w drodze do domu, jakiś czas temu Meiben dostał list od brata, że ma wracać, niestety wtedy elf znajdował się na wybrzeżu, więc czekała go długa podróż przez rozległą równinę... Półmrok zalał rozległą równinę, widoczność była co raz mniejsza. Niebo stało się ciemnoszare, a słońce już całkowicie zniknęło za horyzontem.

Nagle koń elfa stał się niespokojny i przestał być posłuszny, zaczął wyrywać się i prychać, jakby zauważył coś czego sam elf nie dostrzegł.

- Uoooo - uspokajał konia - Helios, spokojnie - ale koń nie chciał się uspokoić... Meiben zeskoczył z grzbietu konia i dopiero teraz zauważył postać na poboczu zatopioną w półmroku. Odruchowo chwycił za sztylet, po chwili jednak zorientował się że postać nie jest groźna... Kobieta... tutaj... pomyślał zaskoczony przyklękając przy zapłakanej postaci.

- Czy coś się stało Pani, mogę jakoś pomóc? - rzekł spokojnie.
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Kiedy uniosła głowę zobaczyła elfa ... było jednak zbyt ciemno by przyjrzała mu się dokładnie ..
Łzy leciały jej po policzku ...
Nawet nie spostrzegła kiedy zapadł zmrok ... łzy lekko odbijały światło księżyca ...
Nie wiedziała co ma powiedzieć mężczyźnie ... bo jak niby może jej pomóc ... na pewno nie powie jej kim ona jest i jaką miała przeszłość ... teraz zdała obie sprawę, że nawet gdyby powiedział co to za miasto w oddali ... i tak by jej to nic nie dało ... nie znała przecież nikogo ... była nikim ...
-Nie dziękuję ... mnie już nie można pomóc - odpowiedziała smutnym, drżącym głosem i zapatrzyła się we własne odbicie w tafli wody ...
Kim była kobieta którą widziała ?
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Meiben
Rasa:
Profesje:

Post autor: Meiben »

Meiben nie bardzo wiedział co powiedzieć, dziewczyna podziękowała za pomoc, ale on przecież nie mógł zostawić jej tutaj samej. Było już ciemno, a ona zapłakana i brudna siedziała na poboczu drogi w samym środku głuszy. Westchnął cicho patrząc na jej zapłakaną twarz. Powoli wyciągnął do niej dłoń i otarł jej wierzchem łzy spływające po jasnych policzkach dziewczyny. Ech... co ja mam teraz zrobić... pomyślał, po czym wziął dziewczynę za rękę pomagając jej podnieść się z brudnego traktu.

- Chodź, pomogę Ci, miasto jest niedaleko, mój koń uniesie nas oboje, nie możesz zostać tutaj sama - rzekł cicho, z nadzieję, że dziewczyna nie odmówi.
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Znów podniosła głowę do góry ... jej wzrok padł na jego oczy ... świetlisto - zielone ... z niewiadomych przyczyn ujrzała w nich nadzieję i bezpieczeństwo ...
Złapała go mocniej za rękę ... Była ciepła i silna ...
Chmury zasłoniły księżyc i teraz stało się całkiem ciemno. Wstając potknęła się o wystający kamień i upadła wprost w ramiona mężczyzny ...
Przez chwile poczuła bicie jego serca ...
Spojrzała na jego twarz i zawstydziła się ... czuła jakby patrzył na nią z żalem .. jak na jakąś żebraczkę ...
-Prze...przepraszam - powiedziała po chwili ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Meiben
Rasa:
Profesje:

Post autor: Meiben »

Meiben chwycił mocno dziewczynę, była bardzo szczupła, słaba i delikatna. Czuł jej urywany od płaczu oddech i zmarznięte ciało. Zastanawiał się skąd mogła wziąć się tak daleko od cywilizacji sama. Współczuł jej wielce, wiedział, że od teraz będzie musiał się nią zaopiekować. Dziewczyna wyglądała i była zagubiona, jakby ktoś porzucił ją tu specjalnie, na pastwę dzikich zwierząt i rabusiów. Biedna... pomyślał pomagając jej stanąć na nogi, przytrzymał ją w pasie i postawił, po czym objął ramieniem i podprowadził do Heliosa. Sam szybko wskoczył na konia, chwycił dziewczynę za rękę i wciągnął ją na grzbiet rumaka. Posadził ją przed sobą i objął mocno by nie miała możliwości zsunięcia się z siodła.

- Nic się nie stało, nie bój się, wszystko będzie dobrze i nie masz za co przepraszać - szepnął do elfki opierającej się o jego pierś, po czym pognał konia.

Bardzo szybko znaleźli się przy bramach miasta, elfka zdawała się być co raz bardziej zmęczona, jakby zaczynała omdlewać w jego ramionach. Jak na nieszczęście bramy miasta już zamknięto, młody elf wiedział, że z wejściem do metropolii mogą być problemy. Pośpiesznie wyciągnął z juków gruby koc i przykrył nim nieznajomą dziewczynę, po czym powoli, nie schodząc z konia podjechał do strażników strzegących bram miasta.

- Czego chcecie?! - wrzasnął jeden z nich.
- Bramy już zamknięte! Nie ma wejścia do miasta! - krzyczał, wyraźnie niezadowolony ze swojej nocnej służby gruby strażnik.

- Jedziemy z daleka - rzekł spokojnie elf - żona jest w ciąży, miałem nadzieję, że zdążymy przed zamknięciem bram, ale źle się poczuła i musieliśmy zatrzymać się na chwilę. W mieście mieszka mój przyjaciel Piere, ma karczmę, na pewno nas przyjmie - mężczyzna miał nadzieję, że albo wpłynie na dobrą wolę strażników, albo po prostu znają Pier'a i jego karczmę, choć nie miał nawet pewności, czy "Złoty Kieł" jeszcze istnieje...

Strażnik który jeszcze chwilę temu krzyczał skrzywił się jedynie, po czym spojrzał na swojego współtowarzysza i odsunął się od wejścia.

- Możecie wjechać, otwórz im Rei - powiedział krótko do współtowarzysza i po chwili para jechała już główną ulica miasta, wprost do miejsca gdzie mięli odpocząć.
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Aurill znów nie miała konkretnych powodów by ruszyć z nieznajomym ...
Kiedy dotarli pod bramę, a mężczyzna okrył ją kocem i zaczął wygadywać niestworzone rzeczy... żona? ciąża ?
Spojrzała się na niego ze zdziwieniem, ale nie miała już siły żeby coś powiedzieć ...
Weszli za bramę miasta ...
Może przyjrzałaby się gdyby nie to, że było potwornie ciemno ... Aurill przechylała się to z jednej strony konia na drugą ... była tak zmęczona, że nie mogła utrzymać się w pionie ..
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Meiben
Rasa:
Profesje:

Post autor: Meiben »

Meiben musiał cały czas mocno podtrzymywać nieznajomą by ta nie zsunęła się z konia. Elf zastanawiał się co dziewczyna musiała przejść, że była tak zmęczona i osłabiona... ile czasu musiała podróżować... kiedy ostatnio jadła... co działo się z nią przez ostatnie dni. W końcu dotarli do miejsca, w którym Meiben spodziewał się gościny. "Złoty Kieł" nadal istniał. Była to duża, dwupiętrowa karczma, prowadzona przez dość nietypowego elfa i jego rodzinę. Demara była raczej miastem ludzi, jednak Piere utrzymywał się tu całkiem przyzwoicie, a jego karczma z czasem zyskała popularność, gdyż z każdą wiosną stawała się co raz lepsza. Meiben zeskoczył z konia, cały czas jednak musiał jednak podtrzymywać omdlewającą elfkę. Wziął dziewczynę na ręce i powoli udał się w stronę drzwi karczmy. Głowa dziewczyny opadła na jego ramię. Mężczyzna nie wiedział teraz czy zasnęła, czy straciła przytomność.

Weszli do karczmy, było już na tyle późno, że w głównej sali siedziało jedynie kilku mocno podchmielonych gości. Na szczęście za kontuarem Meiben dostrzegł znajomą twarz. Znudzony ciemnowłosy elf, o nienaturalnej, jak na tę rasę posturze siedział na wysokim stołku podpierając sobie dłonią brodę i przypatrując się pijanym gościom. Kiedy jednak dostrzegł wchodzącą do sali parę podniósł się gwałtownie i z niedowierzaniem wyszedł zza drewnianej lady.

- Meiben... ? - zapytał z niedowierzaniem.

- Witaj stary druhu - odpowiedział z uśmiechem elf niosący na rękach nieznajomą.

- Co Ty tu u diabła robisz? I kogo masz ze sobą - zapytał nadal zdziwiony Piere.

- Wpadałem was odwiedzić - rzekł krótko z łobuzerskim uśmiechem - Znalazłem ją zapłakaną przy drodze, znasz mnie, nie mogłem jej tak zostawić, ledwo trzymała się na nogach. Nie wiem, czy śpi, czy zemdlałą... Znajdziesz dla nas jakieś pokoje? - zapytał tym razem już poważnie.

- Oczywiście, ale mam wolne miejsca tylko na drugim piętrze... Chodź zaprowadzę Cię... - rzekł Piere i począł prowadzić ich od pokoju.

Tak więc Meiben wniósł elfkę na drugie piętro i położył ją we wskazanym przez przyjaciela pokoju. Pomieszczenie była małe ale przytulne. Wąskie okno zdobiły białe firanki, na podłodze leżał duży jasny dywan. W pokoju był nawet niewielki zdobny kominek, w którym karczmarz natychmiast kazał napalić. Dziewczyną zajęła się jedna z córek gospodarza, Meiben natomiast udał się na rozmowę z nim samym.
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Aurill przebudziła się na chwilę ... zobaczyła młodą elfkę pochylającą się nad nią
-Proszę Pani - powiedziała spokojnie - ojciec przysłał mnie żebym się Panią zajęła ...
Aurill podniosła się do pozycji siedzącej ... kołowało jej się lekko w głowie ... rozejrzała się powoli ... pokój był mały, ale przytulny ...Wąskie okno zdobiły białe firanki, na podłodze leżał duży jasny dywan. W pokoju był nawet kominek, który dawał przyjemne ciepło ... dreszcz przeszył jej ciało ...
Znów rozejrzała się po pokoju nigdzie jednak nie zauważyła mężczyzny, który ją tu przywiózł ..
-Gdzie ... gdzie jest ten czarnowłosy elf ... ? - zapytała się ... wciąż czuła się słabo ...
-Rozmawia z moim ojcem na dole - znów powiedziała elfka swoim spokojnym tonem ...

Aurill posłuchała się dziewczyny i poszła z nią do łazienki. Tam pozwoliła jej się umyć i uczesać włosy .. dotyk ciepłej wody sprawiał jej przyjemność jakiej dawno nie zaznała ... Czuła się czysta, zadbana ... czuła się jak kobieta ...

Zaczęła zastanawiać się o czym rozmawia teraz jej wybawiciel z karczmarzem ... i jak on w ogóle ma na imię ... przez dość długi czas z nim podróżowała i nawet nie wie jak ma na imię jej wybawca ... A jak ona ma na imię ? Jak powinna się przedstawić jeśli dojdzie do przedstawiania się ?

Po umyciu się Lirana (bo tak miała na imię córka karczmarza) zaplotła z jej długich włosów warkocz i przebrała w jakąś starą piżamę ... mimo to Aurill nie narzekała ...
Podziękowała za gościnę po czym posłusznie położyła się spać ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Meiben
Rasa:
Profesje:

Post autor: Meiben »

Meiben siedział na zapleczu rozmawiając z Piere'm.

- Więc, co Cię tak na prawdę do mnie sprowadza? - zapytał przyjaciel.

- Dostałem list do Alexandra... że mam wracać do domu. Byłem na wybrzeżu kiedy do mnie dotarł. Nie wiem co się stało, ale prośba o powrót napawa mnie złym przeczuciem - westchnął - A może Ciri jest w ciąży i mam się zaopiekować kolejnym z rodu - zaśmiał się - w każdym razie wsiadłem na konia i... jestem. Od dwóch tygodni jestem nieustannie w drodze. Miałem nadzieję, że Twoja karczma nadal istnieję i że będę mógł tu odpocząć kilka dni. Dziewczynę znalazłem na drodze, siedziała zapłakana, przerażona, nie chciała pomocy, ale znasz mnie, nie mogłem jej tak zostawić. Zapłacę za nią, nie martw się - dodał na koniec z uśmiechem.

- Już przestań - roześmiał się gospodarz - Ty też mnie znasz i wiesz, że nie dam Ci się na to nabrać. I nie martw się, w liście od Alexandra nie było nic o tym, że stało się coś złego, może po prostu się stęsknili, a Ciri faktycznie jest w ciąży i Alex zostanie w końcu ojcem - rzekł poklepując przyjaciela po ramieniu.

- Mam taką nadzieję - rzekł z uśmiechem Meiben - No cóż przyjacielu, chyba nie pozostaje mi nic lepszego jak pójść spać. Z samego rana zajrzę do dziewczyny. Wiesz... ona wydaje mi się... taka... - potrząsną głową - sam nie wiem, chyba dopada mnie samotność, w każdym razie nigdy nie poznałem tak bezbronnej istoty. Jutro dowiem się o niej czegoś więcej, dziś była zbyt zmęczona i roztrzęsiona na pytania. Dobranoc - rzekł na koniec, po czym wstał i udał się do swojego pokoju.

- Dobranoc - odpowiedział Piere.

Meiben obudził się w miarę wypoczęty, promienie porannego słońca wpadały przez okno do jego pokoju oświetlając jasną, drewnianą podłogę. Przegrabił dłonią potargane włosy i przejechał dłonią po twarzy. Jego oczy były jeszcze zaspane, dlatego wstał i pierwsze swoje kroki skierował do misy z zimną wodą, którą przemył twarz. Lodowata, jak się okazało, ciecz natychmiast go otrzeźwiła. Mężczyzna przeczesał włosy drewnianym grzebieniem, po czym zaczął się ubierać. Było wcześnie, a on nie miał zamiaru na razie nigdzie wychodzić, więc wciągnął jedynie spodnie i narzucił na siebie biała tunikę, po czym przewiązał się ciemnozielonym pasem i udał w stronę pokoju nieznajomej elfki.

Nie wiedział, czy dziewczyna jeszcze śpi, czy też już wstała. Zapukał więc delikatnie do jej drzwi. Cisza. Nikt mu nie odpowiedział. Zapukał więc po raz kolejny. Znów cisza. Elf powoli otworzył drzwi do pokoju dziewczyny. Spała... Leżąc na boku, z policzkiem wtulonym w poduszkę. Meiben wszedł cicho do środka i usiadł na fotelu postawionym na przeciw łóżka. Twarz elfki była taka spokojna i jasna, zupełnie nie przypominała tej roztrzęsionej osoby którą znalazł przy drodze. Włosy miała splecione w warkocz, a jej usta we śnie rozchyliły się lekko. Meiben nieświadomie zaczął podziwiać jej długie ciemne rzęsy spoczywające teraz spokojnie na jej twarz i pełne różowe usta, rozchylone w jakże słodki sposób. Jej włosy miały niespotykaną u elfów barwę ciemnych kasztanów, były jednak długie i gęste, a zapleciony na nich warkocz spływał powoli po jej plecach. Westchnął cicho przypominając sobie, że nic nie wie o tej jakże uroczej istocie, po czym oparł się o miękki tył fotela i postanowił zaczekać, aż elfka się obudzi.
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Aurill obudziło światło wlewające się do pokoju ...
Otworzyła szeroko oczy i podniosła się do pozycji siedzącej. Przed nią, na fotelu siedział mężczyzna, który ją tutaj przywiózł ... poznała go po kształtach i zielonych oczach ...
Zdziwiła się gdy go zobaczyła ...
-Dzień dobry - powiedziała nieśmiało czekając na jego reakcję ...
Za oknem na parapecie usiadł mały skowronek ... chciał zacząć swe poranne pieśni ... jednak zajął się obserwacją elfów i chyba zapomniał wydobyć z siebie dźwięki ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Meiben
Rasa:
Profesje:

Post autor: Meiben »

- Witaj - odpowiedział z uśmiechem elf.
- Jestem Meiben - przedstawił się.
- Jesteśmy w Demarze, w karczmie mojego przyjaciela - wyjaśnił - Pamiętasz, co się stało? Wczoraj byłaś bardzo roztrzęsiona i zapłakana. Może zechcesz powiedzieć mi teraz co się stało? - zapytał. Nie chciał urazić, czy spłoszyć dziewczyny, pragnął jednak wiedzieć co wydarzyło się w jej życiu, żeby mógł jej pomóc.
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Auriill zastanawiała się co powinna powiedzieć ...
Przedstawić się ? Przecież nie wiedziała jak ma na imię ...
I co się stało? ... Miała mu powiedzieć, że nic ze swojego poprzedniego życia nie pamięta? Co jej to da ? On na pewno nie będzie mógł jej pomóc ... nikt nie potrafi jej pomóc ...
Postanowiła jednak nie wymyślać historyjek i powiedzieć prawdę Meibenowi ... przecież ją uratował ..
-Co się stało właściwie sama nie wiem ... mało pamiętam ... wiem tylko że jakieś cienie wrzuciły mnie do wiru i po chwili znalazłam się na drodze ... - jej słowa nie miały sensu ... dopiero twarz to spostrzegła ... to wszystko nie miało sensu ... jej życie nie miało sensu ...
Aurill wpatrywała się w swoje dłonie ... Zastanawiała się czy mężczyzna jej wierzy ...
-Przepraszam że sprawiłam kłopot ... - powiedziała po dość długim jak dla niej milczeniu mężczyzny ...- jeśli Pan chce może będę mogła u Pana odpracować jakoś pieniądze, które wydał Pan na przenocowanie mnie tutaj ... - w jej głosie brzmiało zakłopotanie ... bo właściwie nie wiedziała co umie robić ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Meiben
Rasa:
Profesje:

Post autor: Meiben »

Meiben spojrzał na dziewczynę ze współczuciem, biedaczka nie miała pojęcia co się stało. Mężczyzna patrzył na nią smutno. Chciał jej pomóc, byłą taka zagubiona, choć nie wiedział jeszcze jak, pewien był, że znajdzie sposób by jej pomóc. W tej chwili zastanawiał się co powinien zrobić, musiał dowiedzieć się o elfce czegoś więcej, bał się jednak, że ją przestraszy. Westchnął cicho.

- Nie martw się o pieniądze, mam ich wystarczająco. Na razie jesteś zbyt słaba na jakąkolwiek prace. Poza tym nie wiem co mogłaby robić tak piękna elfka - rzekł uśmiechając się do dziewczyny - Na prawdę nie masz się o co martwić, jak już mówiłem, mój przyjaciel jest właścicielem tej gospody i nie chce ode mnie żadnej zapłaty, a Ty jesteś moim gościem, więc znajdujesz się tu na takich samych zasadach.

- Rozumiem, że możesz nie pamiętać tego skąd wzięłaś się sama na równinie, kiedy Cię znalazłem byłaś bardzo osłabiona i roztrzęsiona. A co działo się wcześniej? Skąd pochodzisz? I może... zdradzisz mi swoje imię?
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

I nadeszło to oczekiwane ... Nie mogła mu odpowiedzieć ... musiała powiedzieć prawdę ...
-Ja ... ja ... ja nie pamiętam - oczy znów zaszkliły jej się od łez - Ja nic nie pamiętam, nawet jak mam na imię ... - powiedziała coraz to bardziej płaczliwym tonem.
Wiedziała, że elf będzie chciał poznać historię ... tą, którą pamiętała ...
-Ja znalazłam się kilka tygodni w pałacu na korytarzu i nic o sobie nie wiedziałam ... nic ... potem podeszła do mnie służąca i była przekonana, że jestem jej panią ... ale widziałam portrety ... to nie ja ... pomyliła się ... no a potem, jak się okazało, że to nie ja ... to ruszyłam w swoją drogę ... potem spotkałam jakąś kobietę ... była chyba opętana ... i mężczyznę, który też miał często do czynienia z demonami ... była też jakaś wróżka ... i cienie ... potwory, które nas goniły ... ja ... ja nie potrafiłam się bronić ... no a potem wciągnęły mnie do wiru ... i się znalazłam na tej drodze co mnie znalazłeś Panie ... - teraz już nie wytrzymała i znów zaczęła płakać ... łzy powoli spływały jej po policzku ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Meiben
Rasa:
Profesje:

Post autor: Meiben »

Meiben, w nagłym odruchu współczucia podniósł się z fotela i przycupnął na skraju łóżka. Wyciągnął dłoń i otarł łzy z policzków elfki.

- No już, nie płacz. Spokojnie - powiedział cicho, pochylając się do przodu. Chciał ją przytulić, ale bał się, że dziewczyna może się wystraszyć. Nie przestawała płakać, elf pochylił się jeszcze bardziej i delikatnie objął dziewczynę.

- Cii... Ciii... - szeptał głaszcząc ją po plecach. Ech.., ciekawe kim jesteś dziewczyno pomyślał. Nigdy nie przeżył czegoś takiego jak ona, nie stracił pamięci, ale z całych sił starał się zrozumieć ból nieznajomej. Nie mógł jej tak zostawić. Po prostu nie potrafił. Kolejny raz zastanawiał się jak może jej pomóc. Co może zaproponować, żeby choć przestała płakać...

- No już, nie płacz, wszystko się ułoży, pomogę Ci - mówił cicho, powoli odsunął od siebie dziewczynę dłońmi trzymając ją za ramiona. Jego zielone, spokojne oczy patrzyły prosto na jej zapłakaną twarz.

- Już nie płacz - rzekł, wycierając dłonią jej policzki.

- Taka ładna buzia nie może być smutna - dodał uśmiechając się delikatnie.

- Skoro nie wiesz jak masz na imię, trzeba Ci je nadać, przecież nie mogę mówić do Ciebie Nieznajomo, a Twoja pamięć na pewno wróci, zobaczysz. Nie martw się już, możesz na mnie polegać. Skoro Cię znalazłem, nie mogę Cię teraz zostawić. Nie bój się - elf przytulił ją ponownie, nie chciał by czuła się opuszczona. Wiedział jednak, że dziewczyna musi czuć się w tej chwili zagubiona i przestraszona. Przecież był dla niej obcy...

- Więc jak chcesz mieć na imię?
Zablokowany

Wróć do „Demara”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości