Kryształowe Jezioro ⇒ Taniec śmierci
-
- Błądzący na granicy światów
- Posty: 13
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Człowiek - opętana
- Profesje:
- Kontakt:
Taniec śmierci
Pojawiła się w blasku jasnego światła. Niestety portal otworzył się na środku jeziora więc wpadła do wody. Na początku nie próbowała wypłynąć. Pozwoliła by jej skulone ciało zaznało tego ukojenia jakim była czysta woda. Jakby ktoś zagasił jej płonąca skórę. Dopiero gdy zaczynało brakować tlenu usłyszała w głowie głos. Nie próbuj czasem umierać. To był odpowiedni impuls by dziewczyna zaczęła niezdarnie machać kończynami. W końcu po długim trudzie wydostała się na brzeg. Zacisnęła palce na piasku. Drobinki powbijały się jej pod paznokcie. Czarne loki przylepiły się do twarzy i opadły ciążąc od wody. Suknia przywarła do skóry. Podciągnęła się i kleknęła. Została w tej pozycji na parę sekund by złapać oddech. Znów czuła się taka słaba. Wkoło nie było nikogo. Drzewa szeptały między sobą pochylone w stronę kruchej istotki. W końcu Koi podniosła się z ziemi i rozejrzała. Otaczał ją niezwykły las. Było w nim coś magicznego. Dziewczyna wytrzepała brudną sukienkę. Jej blada skóra była pełna siniaków i krwiaków. Mimo tego ruszyła miedzy drzewa. Zaczęła tańczyć do melodii we własnej głowie. Poruszała się lekko i zwiewnie niczym zjawa. Jak duch pojawiała się i znikała wyginając ciało w subtelnych i delikatnych ruchach. Widok był niezwykły i mimo zmasakrowanego ciała dziewczyna nadal była piękna.
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Przez długi czas wędrowała po lasach ... czuła się z nimi jakby spokrewniona ... miała nadzieję, że jego zapach przywróci jej choć cząstkę utraconej pamięci ...Jednak jej nadzieje znikały coraz bardziej z każdym dniem ...
Zaczęło jej brakować pieniędzy na żywność ... a nie wiedziała czy potrafi polować ... Na razie zmierzała ku jeziorku które dostrzegła pomiędzy drzewami ...
W miarę jak przybliżała się, ukazywała jej się postać kobiety ... była cała mokra ... jakby przed chwilą beztrosko pływała w jeziorku ... jednak jej mina i sposób w jaki oddychała wskazywał raczej na to, że się topiła ...
Podeszła ostrożnie do niej i złapała delikatnie za ramie ...
-Nic ci się nie stało ? - zapytała z troską w głosie ...
Zaczęło jej brakować pieniędzy na żywność ... a nie wiedziała czy potrafi polować ... Na razie zmierzała ku jeziorku które dostrzegła pomiędzy drzewami ...
W miarę jak przybliżała się, ukazywała jej się postać kobiety ... była cała mokra ... jakby przed chwilą beztrosko pływała w jeziorku ... jednak jej mina i sposób w jaki oddychała wskazywał raczej na to, że się topiła ...
Podeszła ostrożnie do niej i złapała delikatnie za ramie ...
-Nic ci się nie stało ? - zapytała z troską w głosie ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
-
- Błądzący na granicy światów
- Posty: 13
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Człowiek - opętana
- Profesje:
- Kontakt:
Z głębokiego transu w jaki wpadła tańcząc wyciągnął ją dotyk. Spojrzała wystraszona na kobietę i momentalnie cofnęła się do tyłu. Pewnie by uciekła gdyby nie drzewo za nią. Jej twarz zdradzała niepewność i strach. Czarne niczym noc źrenice zajmujące prawie całe oko obserwowały nieznajomą czujnie. Wyglądała jakby miała zaraz zemrzeć. Blada jak ściana, pełna krwiaków i siniaków. Wątłe i wychudzone ciało przylegało niezdarnie do drzewa. Mokra sukienka przykleiła się do jej ciała a czarne loki falowały pod wpływem wiatru. Jedyny element jaki nie pasował do jej delikatnego i zwiewnego obrazu był medalion na grubym łańcuchu. Przypominał płonące oko, które również obserwowało kobietę podążając za każdym jej ruchem. Źrenica biła piekielnym ogniem. W końcu jej blade wargi poruszyły się.
-N-nie... nic się nie stało.- Szepnęła słabym głosikiem.
-N-nie... nic się nie stało.- Szepnęła słabym głosikiem.
- Meridion
- Lord Demon
- Posty: 448
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa: Przemieniony
- Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
- Kontakt:
Jak się okazało, portal przez który przybyła tu dziewczyna wypluł z siebie nie tylko ją. Opodal na brzeg wyczołgała się druga postać. Z grubego, ciężkiego płaszcza o kolorze ciemnej zieleni w który była odziana ściekała woda, mieszająca się z piaskiem na brzegu. Sam płaszcz o dziwo wydawał się być suchy. Przybysz wyczołgał się na trawę i przewrócił na plecy osłaniając ręką oczy przed światłem słonecznym. Wymamrotał coś do siebie pod nosem, zbyt cicho jednak by dało się rozróżnić pojedyncze słowa. Po chwili podniósł się do pozycji półsiedzącej a kaptur spadł mu z głowy, ukazując dość młodą twarz o długich, czarnych włosach. Choć twarz wyglądała młodo, w obliczu istoty dało się wyczuć zmęczenie życiem.
Przybysz uniósł do twarzy swoją prawą dłoń i zgiął - jakby na próbę - palce, przyglądając się im uważnie. Potrząsnął głową i spojrzał gdzieś w dal, jakby próbując sobie coś przypomnieć. Po chwili jednak jego głowa opadła. Mężczyzna zacisną dłoń w pięść i uderzył nią o ziemię, po czym zlustrował wzrokiem otoczenie. Jego spojrzenie spoczęło na dwóch kobietach. Przekrzywił głowę przyglądając się im z zaciekawieniem, lecz nie odezwał się słowem.
Przybysz uniósł do twarzy swoją prawą dłoń i zgiął - jakby na próbę - palce, przyglądając się im uważnie. Potrząsnął głową i spojrzał gdzieś w dal, jakby próbując sobie coś przypomnieć. Po chwili jednak jego głowa opadła. Mężczyzna zacisną dłoń w pięść i uderzył nią o ziemię, po czym zlustrował wzrokiem otoczenie. Jego spojrzenie spoczęło na dwóch kobietach. Przekrzywił głowę przyglądając się im z zaciekawieniem, lecz nie odezwał się słowem.
-
- Błądzący na granicy światów
- Posty: 13
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Człowiek - opętana
- Profesje:
- Kontakt:
Kobieta nie wydawała się tak groźna więc Koi posłała jej lekki uśmiech. Kiedy dostrzegła, że z wody wyszła kolejna osoba jeszcze bardziej się wystraszyła osuwając po drzewie na ziemię. Mężczyzna wyglądał na zmęczonego, ale to nie znaczy, że nie był groźny. Poczuła jak głos znów szemra jej w głowie.Wyczuwam od niego coś więcej niż tylko marną istotę. Musisz go sprawdzić Koi. Dziewczyna zadrżała i wbiła swój martwy wzrok w Meridiona. Opadła całkiem z sił przypominając pozostawioną losowi lalkę. Medalion zapulsował ognistym światłem jakby reagował na pojawienie się mężczyzny. Zapadła dziwna cisza, wiatr ustał, zwierzęta zamilkły. Jakby cały świat wstrzymał oddech.
- Meridion
- Lord Demon
- Posty: 448
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa: Przemieniony
- Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
- Kontakt:
Przybysz zmrużył oczy wyczuwając magiczną aktywność amuletu, po czym wstał i... zachwiał się omal nie upadając. Przez chwilę stał pochylony do przodu kołysząc się lekko, po czym dopiero wyprostował się. Potrząsnął głową jakby próbował opanować jej zawroty. Zrobił niepewny krok do przodu. Potem następny. Chodzenie wychodziło mu niespecjalnie, ale jakoś dotarł na odległość 5 ramion od kobiet i przystanął. Był wysoki. Groźny i bezradny zarazem. Znów przekrzywił głowę przyglądając się. Otworzył powoli usta jakby chciał coś powiedzieć, ale nie wydobyły się z nich żadne słowa. Po chwili zamknął je i z irytacją machnął ręką.
Wędrowiec potrząsnął głową po czym zwiesił ją smętnie spoglądając w ziemię u swych stóp. Ukrył twarz w rękach i westchnął ciężko. Zadrżał - nie z zimna, lecz... no właśnie z czego? Stał tak chwilę, zanim na powrót podniósł wzrok, uśmiechając się przy tym nieznacznie do kobiet. Prawą ręką przeczesał włosy. Zimny podmuch wiatru zerwał się nagle i targnął jego fryzurą oraz płaszczem. Mężczyzna tęsknie spojrzał w stronę z której nadciągnął po czym z irytacją odgarną kosmyk włosów który opadł mu na oczy. Po chwili znów otworzył usta. Słowa nie padły. Zamknął je więc i postanowił najwyraźniej zaczekać na to co zrobią istoty, w których towarzystwie przyszło mu się znaleźć.
Wędrowiec potrząsnął głową po czym zwiesił ją smętnie spoglądając w ziemię u swych stóp. Ukrył twarz w rękach i westchnął ciężko. Zadrżał - nie z zimna, lecz... no właśnie z czego? Stał tak chwilę, zanim na powrót podniósł wzrok, uśmiechając się przy tym nieznacznie do kobiet. Prawą ręką przeczesał włosy. Zimny podmuch wiatru zerwał się nagle i targnął jego fryzurą oraz płaszczem. Mężczyzna tęsknie spojrzał w stronę z której nadciągnął po czym z irytacją odgarną kosmyk włosów który opadł mu na oczy. Po chwili znów otworzył usta. Słowa nie padły. Zamknął je więc i postanowił najwyraźniej zaczekać na to co zrobią istoty, w których towarzystwie przyszło mu się znaleźć.
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Stała nieruchomo zastanawiając się co ma zrobić ... według niej kobieta potrzebowała pomocy... ale skoro o nią nie prosiła ...
Chwilę obserwowała jej zachowanie ... kiedy kobieta upadła jak lalka porzucona na trawniku przez dziecko, podbiegła do niej ... próbowała ocucić ... na próżno ... Spostrzegła medalion ... medalion, który nie był zwykłą ozdobą ... wydawało się jakby on żył ... jakby wpatrywała się w nią ...
Do kobiet podszedł mężczyzna, miał czarne włosy i zielone oczy ... od stóp do głów zawinięty zaś był w szarozielone szaty ...
Aurill spojrzała się na niego z brakiem zaufania ... Kim jest ? Czego chce ? Dlaczego to musiało spotkać akurat mnie? Przez całą swoją podróż nie spotkałam nikogo ... aż do teraz ... Jego wzrok jakby hipnotyzował ją ... spoglądała to na niego to na medalion ...
- Czego chcesz i kim jesteś ?- powiedziała drżącym głosem, wciąż podtrzymując głowę kobiety ...
Chwilę obserwowała jej zachowanie ... kiedy kobieta upadła jak lalka porzucona na trawniku przez dziecko, podbiegła do niej ... próbowała ocucić ... na próżno ... Spostrzegła medalion ... medalion, który nie był zwykłą ozdobą ... wydawało się jakby on żył ... jakby wpatrywała się w nią ...
Do kobiet podszedł mężczyzna, miał czarne włosy i zielone oczy ... od stóp do głów zawinięty zaś był w szarozielone szaty ...
Aurill spojrzała się na niego z brakiem zaufania ... Kim jest ? Czego chce ? Dlaczego to musiało spotkać akurat mnie? Przez całą swoją podróż nie spotkałam nikogo ... aż do teraz ... Jego wzrok jakby hipnotyzował ją ... spoglądała to na niego to na medalion ...
- Czego chcesz i kim jesteś ?- powiedziała drżącym głosem, wciąż podtrzymując głowę kobiety ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
- Meridion
- Lord Demon
- Posty: 448
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa: Przemieniony
- Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
- Kontakt:
Mężczyzna spoglądną na pytającą jakoś tak... dziwnie, po czym zmrużył oczy i przeniósł wzrok gdzieś ponad jej głowę. Na jego twarzy wystąpił wyraz zastanowienia. W chwilę potem przybysz stęknął i upadł na kolana, chwytając się obiema rękami za głowę. Jego usta krzyczały choć nie dobywał się z nich żaden dźwięk. Aurill widziała jak mięśnie drgają mu pod ubraniem, a siateczka żył oplotła jego twarz. Dwa uderzenia serca potem wszystko ustało, a wędrowiec leżał na ziemi z trudem łapiąc powietrze. Z jego prawego policzka ciekła wąskimi strużkami krew. Szybkie spojrzenie na jego dłoń pozwalało ocenić, iż sam zadał sobie tą ranę.
Wiatr znów się nasilił, targając taflą jeziora, wzburzając wodę. Konary pobliskiego drzewa wygięły się i wydały z siebie niepokojący skrzyp. Z nieokreślonego kierunku ich uszu dobiegł zawodzący dźwięk, podejrzanie przypominający czyjś śmiech. Po chwili pogoda się uspokoiła, pozostawiając jedynie uczucie przejmującego zimna.
Mężczyzna podniósł się na kolana i spojrzał zmęczonym wzrokiem na elfkę. Wzruszył bezradnie ramionami i spuścił głowę jakby było mu przykro. Po chwili przeniósł wzrok na leżącą bezładnie na ziemi kobietę. Wyciągnął w jej stronę rękę, lecz szybko ją cofnął jakby oparzony. Z wyrazem zdziwienia na twarzy spojrzał na koniuszki swych palców i potrząsnął głową, jakby z czegoś się otrząsając.
Wiatr znów się nasilił, targając taflą jeziora, wzburzając wodę. Konary pobliskiego drzewa wygięły się i wydały z siebie niepokojący skrzyp. Z nieokreślonego kierunku ich uszu dobiegł zawodzący dźwięk, podejrzanie przypominający czyjś śmiech. Po chwili pogoda się uspokoiła, pozostawiając jedynie uczucie przejmującego zimna.
Mężczyzna podniósł się na kolana i spojrzał zmęczonym wzrokiem na elfkę. Wzruszył bezradnie ramionami i spuścił głowę jakby było mu przykro. Po chwili przeniósł wzrok na leżącą bezładnie na ziemi kobietę. Wyciągnął w jej stronę rękę, lecz szybko ją cofnął jakby oparzony. Z wyrazem zdziwienia na twarzy spojrzał na koniuszki swych palców i potrząsnął głową, jakby z czegoś się otrząsając.
-
- Błądzący na granicy światów
- Posty: 13
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Człowiek - opętana
- Profesje:
- Kontakt:
Koi siedziała bez ruchu, nie reagowała na dotyk kobiety. Jakby straciła świadomość. Kiedy jednak mężczyzna padł na ziemię z grymasem pełnym bólu drgnęła. Powolnymi i lekko pokracznymi ruchami podczołgała się do niego. Wpierw bała się go dotknąć. Jej ciało przecież tak łatwo zranić a z tej odległości bariera nie zadziała. Musiała jednak zaufać demonowi w głowie, zawsze dbał o jej bezpieczeństwo. Kiedy Meridion podniósł się na kolna, pokaleczona dziewczyna klęknęła naprzeciw i wyciągnęła w jego kierunku dłoń. Odgarnęła czarne kosmyki z jego twarzy i otarła strużkę krwi z wargi.
- Nic ci nie jest? Potrzebujesz pomocy? - Uśmiechnęła się zmartwiona. "Tak, właśnie tak." Medalion pulsował coraz to mocniejszym ogniem jakby prosił Meridiona by go dotknął. Źrenica wpatrywała się w niego nachalnie.
- Nic ci nie jest? Potrzebujesz pomocy? - Uśmiechnęła się zmartwiona. "Tak, właśnie tak." Medalion pulsował coraz to mocniejszym ogniem jakby prosił Meridiona by go dotknął. Źrenica wpatrywała się w niego nachalnie.
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Aurill spoglądała to na kobietę to na mężczyznę. Zastanawiała się kim oni są ... czy się znają ... Zaczęła się ich bać ... Zaczęła powoli odchodzić. Kobieta podczołgała się do mężczyzny i szepnęła mu coś na ucho ... w tej samej chwili Aurill nadepnęła niechcący na suchy patyk, który pod jej ciężarem pękł z głośnym trzaskiem... Odwrócili się w jej stronę ... jakby dopiero teraz sobie o niej przypomnieli ... Aurill otworzyła usta, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk ... w jej oczach panował strach i chaos...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
- Meridion
- Lord Demon
- Posty: 448
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa: Przemieniony
- Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
- Kontakt:
Wędrowiec przekrzywił głowę wpatrując się w wyciągniętą dłoń kobiety. Coś to mu przypominało, nie wiedział jednak co. Wyciągnął ostrożnie i powoli swoją rękę. Nim jednak ich dłonie się spotkały, coś trzasnęło. Przybysz spojrzał w stronę z którego dochodził dźwięk. Przestraszona elfka spoglądała w ich stronę. Przybysz zmrużył oczy a potem nagle je rozszerzył. Podniósł się błyskawicznie, a jego dłoń powędrowała pod płaszcz, a w chwilę później tkwiła już skierowana w stronę elfki. Mężczyzna trzymał w dłoni przedmiot z grubsza przypominający metalową kuszę, tylko, że bez łęczyska. Palec wędrowca zgiął się.
Kula oślepiająco białego światła otoczona wirującymi okręgami wystrzelała z tej dziwnej broni i w absolutnej, niemalże namacalnej ciszy poszybowała w stronę elfki, mijając ją zaledwie o włos. Pocisk uderzył w coś za nią. Wirujące okręgi rozszerzyły się i utworzyły błyszczącą sferę w której bez problemu mógłby się zmieścić człowiek... a następnie implodowały i zniknęły. Jedyny dźwięk jaki temu towarzyszył to świst powietrza, zassanego nagle do pustki jaka powstała po działaniu pocisku. A wszystko to stało się w ułamki chwil.
Wędrowiec odwrócił się i spojrzał w stronę jeziora w miejsce nad którym otworzył się portal. Coś poruszało się w głębinach, a powietrze nad taflą wody drgało. Przybysz skrzywił się z niezadowoleniem, po czym schował broń. Chwycił klęczącą obok dziewczynę za przedramię i podciągnął ją do pozycji stojącej, a następnie ruszył śpiesznym krokiem w stronę lasu, nie puszczając chwytu. Dopiero po kilkudziesięciu krokach zatrzymał się i spojrzał na stojącą, wciąż sparaliżowaną strachem dziewczynę. Skinął na nią dłonią. Jego oczy zdawały się mówić: "Choć, albo zginiesz". Coś w gestach nieznajomego sprawiło, iż ta podążyła za nim.
Kula oślepiająco białego światła otoczona wirującymi okręgami wystrzelała z tej dziwnej broni i w absolutnej, niemalże namacalnej ciszy poszybowała w stronę elfki, mijając ją zaledwie o włos. Pocisk uderzył w coś za nią. Wirujące okręgi rozszerzyły się i utworzyły błyszczącą sferę w której bez problemu mógłby się zmieścić człowiek... a następnie implodowały i zniknęły. Jedyny dźwięk jaki temu towarzyszył to świst powietrza, zassanego nagle do pustki jaka powstała po działaniu pocisku. A wszystko to stało się w ułamki chwil.
Wędrowiec odwrócił się i spojrzał w stronę jeziora w miejsce nad którym otworzył się portal. Coś poruszało się w głębinach, a powietrze nad taflą wody drgało. Przybysz skrzywił się z niezadowoleniem, po czym schował broń. Chwycił klęczącą obok dziewczynę za przedramię i podciągnął ją do pozycji stojącej, a następnie ruszył śpiesznym krokiem w stronę lasu, nie puszczając chwytu. Dopiero po kilkudziesięciu krokach zatrzymał się i spojrzał na stojącą, wciąż sparaliżowaną strachem dziewczynę. Skinął na nią dłonią. Jego oczy zdawały się mówić: "Choć, albo zginiesz". Coś w gestach nieznajomego sprawiło, iż ta podążyła za nim.
-
- Błądzący na granicy światów
- Posty: 13
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Człowiek - opętana
- Profesje:
- Kontakt:
Widząc iż mężczyzna wyciąga broń zacisnęła na uszach dłonie i się skuliła. "Wiedziałem, że jest niezwykły! On może nam pomóc! Może będzie mógł mnie uwolnić! Koi musisz działać." - Głos syczał jej w głowie i wołał. Dziewczyna jednak nie mogła się poruszyć. Ocknęła się dopiero gdy poczuła szarpnięcie w górę. Jęknęła boleśnie czując palce wbijające się w siniaki.
Przez chwilę przeszło jej przez głowę, że może być jednym z nich. Jej oczy wpatrywały się w niego przerażone. Jak mógł ją znaleźć tak szybko? Ale przecież wpadł przez ten sam portal. Czyżby jednak staruszek zawiódł? Prowadził ją gdzieś a Koi nie mogła nic zrobić tylko iść za nim. Jej ręce były bezwładne a nogi ledwo się poruszały starając bardziej utrzymać pion niż poruszać do przodu.
- Jesteś łowcą? Jesteś nim, prawda? - Wyszeptała w stronę Meridiona. "Koi nie zaczynaj znów!"
Przez chwilę przeszło jej przez głowę, że może być jednym z nich. Jej oczy wpatrywały się w niego przerażone. Jak mógł ją znaleźć tak szybko? Ale przecież wpadł przez ten sam portal. Czyżby jednak staruszek zawiódł? Prowadził ją gdzieś a Koi nie mogła nic zrobić tylko iść za nim. Jej ręce były bezwładne a nogi ledwo się poruszały starając bardziej utrzymać pion niż poruszać do przodu.
- Jesteś łowcą? Jesteś nim, prawda? - Wyszeptała w stronę Meridiona. "Koi nie zaczynaj znów!"
- Meridion
- Lord Demon
- Posty: 448
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa: Przemieniony
- Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
- Kontakt:
Wędrowiec zagadnięty przez dziewczynę odwrócił się w jej stronę. Jego brwi zmarszczyły się w wyrazie zastanowienia, a potem przecząco pokręcił głową. Korzystając z okazji, że się zatrzymali spojrzał ponad jej ramieniem w stronę tafli jeziora, lecz nie dostrzegł z tej odległości nic niepokojącego. Co wcale nie musiało znaczyć że to dobra wiadomość. Wolałby raczej wiedzieć gdzie przebywa nieprzyjaciel.
Ręka dziewczyny była zimna i dopiero teraz zdał sobie z tego sprawę. Spojrzał w dół i ujrzał na niej fioletowe sińce. Pytająco podniósł brew spoglądając na Koi lecz nie czekał na słowa wyjaśniania. Zamknął oczy i inne zmysły, a jego umysł spojrzał na świat magii. Feria kolorów, dźwięków i zapachów zalała jego umysł, tak jak wielokrotnie ostatnimi czasy gdy korzystał z tego połączenia. Przeniknął "wzrokiem" poprzez aurę stojącej obok niego dziewczyny w której było "coś jeszcze". W tej chwili zignorował jednak tą drugą emanację i skupił się na magii otaczającej jej strukturę wewnętrzną: kości, mięśnie i narządy. Nie wyglądały tak jak powinny. Demon wyobraził sobie jak to powinno wyglądać, a następnie uznał to za prawdę, rzeczywistość zaś sama dopasowała się do jego woli.
Gdy otworzył oczy ciało dziewczyny wyglądało już zdecydowanie lepiej, co przywiodło na twarz mężczyzny delikatny uśmiech. Nie miał jeszcze okazji korzystać z swych mocy w ten sposób i takie jej zastosowanie wywołało jego zadowolenie. Już nie żałował, iż musiał oddać tak wiele ze swej dawnej mocy, w zamian za ten dar. Niestety - znów spojrzał poza jej ramieniem - pozostawały jeszcze inne konsekwencje z którymi musiał się uporać. Wędrowiec odwrócił się i pociągnął dziewczynę w dalszą drogę. Tym razem nadążanie za nim szło jej znacznie lepiej.
Ręka dziewczyny była zimna i dopiero teraz zdał sobie z tego sprawę. Spojrzał w dół i ujrzał na niej fioletowe sińce. Pytająco podniósł brew spoglądając na Koi lecz nie czekał na słowa wyjaśniania. Zamknął oczy i inne zmysły, a jego umysł spojrzał na świat magii. Feria kolorów, dźwięków i zapachów zalała jego umysł, tak jak wielokrotnie ostatnimi czasy gdy korzystał z tego połączenia. Przeniknął "wzrokiem" poprzez aurę stojącej obok niego dziewczyny w której było "coś jeszcze". W tej chwili zignorował jednak tą drugą emanację i skupił się na magii otaczającej jej strukturę wewnętrzną: kości, mięśnie i narządy. Nie wyglądały tak jak powinny. Demon wyobraził sobie jak to powinno wyglądać, a następnie uznał to za prawdę, rzeczywistość zaś sama dopasowała się do jego woli.
Gdy otworzył oczy ciało dziewczyny wyglądało już zdecydowanie lepiej, co przywiodło na twarz mężczyzny delikatny uśmiech. Nie miał jeszcze okazji korzystać z swych mocy w ten sposób i takie jej zastosowanie wywołało jego zadowolenie. Już nie żałował, iż musiał oddać tak wiele ze swej dawnej mocy, w zamian za ten dar. Niestety - znów spojrzał poza jej ramieniem - pozostawały jeszcze inne konsekwencje z którymi musiał się uporać. Wędrowiec odwrócił się i pociągnął dziewczynę w dalszą drogę. Tym razem nadążanie za nim szło jej znacznie lepiej.
- Schadow
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 61
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Wróżka.
- Profesje:
- Kontakt:
Zmęczenie kazało Schadow wylądować. Lubiła latać, ale wszystko ma swoje granice. Z góry zauważyła Kryształowe Jezioro. Uznała to za miejsce równie dobre, jak każde inne. Zanurkowała w dół i kiedy do powierzchni wody brakowało jej kielku centymetrów, rozpostarła skrzydła i skierowała się w stronę lądu.
Nagle usłyszała jakieś głosy. Postanowiła przyjrzeć się temu z bliska. Była osobą raczej towarzyską. Nie zmieniała postaci, w Szepczącym Lesie wróżki nie były dziwnm zjawiskiem. Zamiast tego wykorzystała swą niewidzialność, by lecieć tuż za podróżnymi. Poczuła leciutkie - jak na razie - podniecienie. Jedna z kobieta wyglądała na człowieka, tymczasem z rasą jej towarzyszy Schadow miała pewne kłopoty. Przez całe życie stykała się przede wszystkim, jeśli nie liczyć oczywiście wróżek, z ludźmi, stąd potrafiła ich rozpoznać. Spotkała też parę elfów, więc po chwili rozpoznała i rasę drugiej z kobiet. Ale nijak nie potrafiła rozgryźć trzeciego osobnika. Niby człowiek ale jednak... biło od niego coś, czego nigdy dotychczas nie spotkała. Cóż. Może jak im się trochę przyjrzę, rozwiążę tę zagadkę.
Nagle usłyszała jakieś głosy. Postanowiła przyjrzeć się temu z bliska. Była osobą raczej towarzyską. Nie zmieniała postaci, w Szepczącym Lesie wróżki nie były dziwnm zjawiskiem. Zamiast tego wykorzystała swą niewidzialność, by lecieć tuż za podróżnymi. Poczuła leciutkie - jak na razie - podniecienie. Jedna z kobieta wyglądała na człowieka, tymczasem z rasą jej towarzyszy Schadow miała pewne kłopoty. Przez całe życie stykała się przede wszystkim, jeśli nie liczyć oczywiście wróżek, z ludźmi, stąd potrafiła ich rozpoznać. Spotkała też parę elfów, więc po chwili rozpoznała i rasę drugiej z kobiet. Ale nijak nie potrafiła rozgryźć trzeciego osobnika. Niby człowiek ale jednak... biło od niego coś, czego nigdy dotychczas nie spotkała. Cóż. Może jak im się trochę przyjrzę, rozwiążę tę zagadkę.
*
Sądzimy po pozorach, łatwo i często oceniamy. Tymczasem nie wszystko jest tym, czym się wydaje.
Rafał Kosik
Sądzimy po pozorach, łatwo i często oceniamy. Tymczasem nie wszystko jest tym, czym się wydaje.
Rafał Kosik
-
- Błądzący na granicy światów
- Posty: 13
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Człowiek - opętana
- Profesje:
- Kontakt:
Dziewczyna nie uwierzyła od razu. Kiedy jednak poczuła jak wpatruje się w nią, kiedy poczuła, że jej ciało wraca powoli do normy naszły ją wątpliwości. Może jednak mówi prawdę? Oczywiście głupia! Zawsze ciężko ci przychodziło myślenie, chyba całkiem ci się mózg rozłożył. Jej wargi rozwarły się, ale chwilę milczały.
-Gdzie mnie zabierasz? Co się dzieje?- Czarne głębokie oczy Koi nie wpatrywały się w niego długo bo zaraz ruszyli w dalszą drogę. Chodzenie było łatwiejsze, ale i tak zdawała się być jak piórko targane przez wiatr. Jak lecąca między drzewami pajęczyna.
-Czy mogę poznać choć twoje imię?- Zapytała znów swoim słabym głosem. Wszystko działo się tak szybko, że nie mogła ogarnąć całej tej sytuacji. Chyba pozostawało jej zdać się na wolę i łaskę dziwnego podróżnika, który ciągnął ją za dłoń w nieznane.
-Gdzie mnie zabierasz? Co się dzieje?- Czarne głębokie oczy Koi nie wpatrywały się w niego długo bo zaraz ruszyli w dalszą drogę. Chodzenie było łatwiejsze, ale i tak zdawała się być jak piórko targane przez wiatr. Jak lecąca między drzewami pajęczyna.
-Czy mogę poznać choć twoje imię?- Zapytała znów swoim słabym głosem. Wszystko działo się tak szybko, że nie mogła ogarnąć całej tej sytuacji. Chyba pozostawało jej zdać się na wolę i łaskę dziwnego podróżnika, który ciągnął ją za dłoń w nieznane.
- Meridion
- Lord Demon
- Posty: 448
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa: Przemieniony
- Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
- Kontakt:
Wędrowiec zatrzymał się ponownie, a Aurill w końcu zdołała ich dogonić. WIdocznie uznała, że ich towarzystwo mimo wszystko będzie bezpieczniejsze od tego czegoś co chciało się zakraść do niej od tyłu. Mężczyzna przez chwilę stał zastanawiając się nad odpowiedzią, po czym gestem wskazał w górę: na korony drzew i niebo. W tym momenicie dmuchnął silniejszy powiew. Koi wyszeptała powoli: "Wiatr?" Skinięcie głową. "Chcesz mi powiedzieć, że nazywasz się wiatr?" - zapytała zdziwiona, co Wędrowiec skwitował wzruszeniem ramion, po czym ruszył dalej. Tym razem już nie trzymał ręki kobiety, wiedząc, że ta sama za nim podąży. Również Schadow podążała za nim - choć nadal pozostając w ukryciu.
Szli tak przez godzinę, może dwie gdy Wędrowiec zatrzymał się nagle. Kobiety spojrzały po sobie pytająco zastanawiając się co też go zatrzymało. Od ostatniego pytania Koi na temat jego imienia pozostawał milczący i nie odpowiadał na kolejne dociekania dziewczyn. Przybysz przykucnął i pochylił głowę, zamykając oczy. Trwał tak przez chwilę po czym powstał i dobył... miecza. Runiczneostrze o srebrnej powierzchni prążkowanej zielonymi liniami, lśniło chłodnym blaskiem. Drugą ręką również sięgnął pod płaszcz i wydobył z niego krótki miecz, który wyciągnął rękojeścią w stronę Koi. Kobieta niepewnie chwyciłą broń, która z pozoru wydawała się być całkiem normalna. Tylko z pozoru, bowiem gdy dziewczyna przyjrzała jej się dokładniej zobaczała, że jest lekko przeźroczysta choć świat po drugiej stronie ostrza wydawał się nieco zniekształcony. Druga, niemalże identyczna borń powędrowała do Aurill.
W tym momencie coś przed nimi się poruszyło, gdy jednak spojrzeli w tamtą stronę nic tam nie było. Węrowiec zmienił jednak pozycję ustawiając się bokiem do źródła ewentualnego zagrożenia, a miecz trzymając z tyłu. Kobiety wyciągnęły niepewnie przed siebie bronia. I wtedy zobaczyły to - poprzez widmowe ostrza ich mieczy widać było trzy, utkane z cieni sylwetki o płonących czerwienią oczach. Zjawy ruszyły w ich stronę wyciągając do przodu wyposażone w czarne szpony ręce.
Szli tak przez godzinę, może dwie gdy Wędrowiec zatrzymał się nagle. Kobiety spojrzały po sobie pytająco zastanawiając się co też go zatrzymało. Od ostatniego pytania Koi na temat jego imienia pozostawał milczący i nie odpowiadał na kolejne dociekania dziewczyn. Przybysz przykucnął i pochylił głowę, zamykając oczy. Trwał tak przez chwilę po czym powstał i dobył... miecza. Runiczneostrze o srebrnej powierzchni prążkowanej zielonymi liniami, lśniło chłodnym blaskiem. Drugą ręką również sięgnął pod płaszcz i wydobył z niego krótki miecz, który wyciągnął rękojeścią w stronę Koi. Kobieta niepewnie chwyciłą broń, która z pozoru wydawała się być całkiem normalna. Tylko z pozoru, bowiem gdy dziewczyna przyjrzała jej się dokładniej zobaczała, że jest lekko przeźroczysta choć świat po drugiej stronie ostrza wydawał się nieco zniekształcony. Druga, niemalże identyczna borń powędrowała do Aurill.
W tym momencie coś przed nimi się poruszyło, gdy jednak spojrzeli w tamtą stronę nic tam nie było. Węrowiec zmienił jednak pozycję ustawiając się bokiem do źródła ewentualnego zagrożenia, a miecz trzymając z tyłu. Kobiety wyciągnęły niepewnie przed siebie bronia. I wtedy zobaczyły to - poprzez widmowe ostrza ich mieczy widać było trzy, utkane z cieni sylwetki o płonących czerwienią oczach. Zjawy ruszyły w ich stronę wyciągając do przodu wyposażone w czarne szpony ręce.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości