Równina Maurat[Podróż] Z Meot do Efne

Równina rozciągająca się od Gór Dasso, aż po Warownie Nandan -Ther, zamieszkała przez istoty wszelkiego rodzaju, jednak jej ogromne przestrzenie są przede wszystkim krainą dzikich koni, które galopują w bezkresie jej zieleni w poszukiwaniu swoich braci.
Awatar użytkownika
Sinead
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

[Podróż] Z Meot do Efne

Post autor: Sinead »

Ragnar i Rachel ruszyli wczesnym popołudniem, obóz mieli rozbić po zapadnięciu zmroku, za kilka godzin. Ragnar przypuszczał, że będą zmuszeni nocować pod gołym niebem, nie pamiętał bowiem by w leśnych ostępach zdarzały się jakiekolwiek oberże. Pożałował, gdy pomyślał o warcie. Nie miał śmiałości proponować czarodziejce zmiany warty i czekało go kilka nocy przespanych na pół gwizdka. Dobrze, że mamy chociaż tego osiołka, podróż szybciej minie, pomyślał. Szkoda, że Vivrenowi nie było z nami po drodze. Mógłbym pospać na cały gwizdek. Odetchnął głęboko. Cieszył się, że był poza miastem niemal tak samo jak cieszył się będąc w mieście. Towarzystwo ludzkie miało swoje zalety, lecz zdecydowanie więcej było wad. Nie był pedantem, lecz smród rynsztoków, obecny w każdym dużym ludzkim skupisku, drażnił jego nozdrza. Ponad to czuł gotowaną kapustę. Nie cierpiał gotowanej kapusty.
Słońce świeciło mocno, był ciepły, jesienny dzień. Po kilku stajaniach brukowana droga przeszła w udeptany gościniec stopniowo zwężający się, aż stał się mało uczęszczaną ścieżką. Minęli kilka rozstai prowadzących do okolicznych wiosek, lecz oni zmierzali ku lasom; przed nimi majaczyły na horyzoncie góry Dasso.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Gersen widział tylko rozpływające się w oddali sylwetki podróżującej pary, mimo wszystko nie miał zamiaru przyspieszać. Kiedyś zapewne przystaną, a wtedy dołączy. Zdążył uzupełnić zapasy i miał nadzieję, że spotka ich jeszcze przed wyjściem, w mieście. Dobrze, że w ogóle trafił na tą samą ścieżkę. Kiedy wyszedł z karczmy, uświadomił sobie, że i tak nie ma najmniejszego pojęcia, co teraz począć. Postanowił, że podąży za dwójką spotkaną w karczmie, przynajmniej do czasu. Tymczasem cieszył się pięknym dniem i cudami natury, które go otaczają. Nawet tymi najmniejszymi. Założył ręce za głowę i pogwizdując ruszył do przodu. Od czasu, do czasu kopnął mały kamień na drodze, ot tak- dla zabawy. Idąc, zauważył swojego przyjaciela, kapryśnego kruka. Wyciągnął dłoń, a Filippa delikatnie nań usiadła, mężczyzna pogładził ptaka po główce i szepnął kilka słów, jak gdyby przyjaciółka miała go zrozumieć. Kto wie? Może rozumiała...
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Rachel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rachel »

Rachel z uwagą rozglądała się dookoła. Było to dla niej nowe miejsce, którego w ogóle nie znała. Zazwyczaj nie lubiła podróżować, teraz jednak wyjątkowo cieszyła się z krajobrazu. Szczególnie góry Dasso przykuwały uwagę. Im bardziej się do nich zbliżali, tym większe i bardziej majestatyczne się wydawały.

Zawiał zimniejszy wiatr. Rachel zamknęła na moment oczy. Z czystego przyzwyczajenia wypuściła się za bariry swojego umysłu. Nie spodziewała się w sumie niczego, oprócz nich nie widziała żadnych innych podróżnych na szlaku. A jednak... Czarodziejka otworzyła oczy.
- Ktoś nas śledzi - powiedziała cicho do Ragnara.
*
WSZYSTKO, CO ZASZŁO, POZOSTAJE ZASZŁE.
- Co to za filozofia?
JEDYNA, KTÓRA DZIAŁA.

"Złodziej czasu", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Sinead
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinead »

Ragnar, usłyszawszy słowa czarodziejki, zmarszczył brwi, odwrócił się i stanął na środku drogi. Hen, hen daleko widział jakąś maleńką poruszającą się postać... A może to był po prostu krzak okupowany przez bandę zajęcy? Diabli wiedzą, z tej odległości nie mógł mieć stuprocentowej pewności. Dogonił osiołka.
- Wiesz, pani, kto to może być? - Zaniepokoiło go poprzednie stwierdzenie, ale szybko się uspokoił tłumacząc sobie, że niekoniecznie to musi być szpieg. Może akurat ktoś wyruszył w góry, albo wędruje do swojej wioski... Albo Vivren chce odbić zadanie które należałoby się jemu, gdyby się nie uchlał - rozmyślał Ragnar. Było to paskudne przypuszczenie, lecz doświadczenie uczyło go, że nigdy nie można było być pewnym ludzi którzy robią coś za twoimi plecami. Chociaż, z drugiej strony, może właśnie spełnia się moje marzenie o całym gwizdku?
Rozejrzał się, lecz nigdzie nie widział Kruka. Bestia pewnie kradnie komuś pożywienie. Bez obaw - na pewno do nas dołączy na postoju.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Nasłuchując dźwięków otaczającej go przyrody, Gersen nie spodziewał się, że jego spacer mógł wprowadzić taki chaos wśród podróżującej przed nim dwójki. Zapewne starałby się to jakoś wykorzystać i zachowywać się podejrzanie, nawet bardziej niż zwykle. Miałby przy tym zapewne sporo zabawy. Gdyby wiedział. Kontynuując "pogoń" za znajomymi z karczmy, kontemplował czarujący klimat i swojskie otoczenie, w którym się znajdował. Mimo to, był niemalże pewien, że podczas podróży może dojść do sprzeczek i innych niezaplanowanych zdarzeń. Taka już jest ta dzisiejsza rzeczywistość, bandyta przy każdym skrzyżowaniu, korupcja i degeneracja społeczeństwa. Nie zdawał sobie sprawy, że sam podpada pod każdy z tych zarzutów po trochu.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Rachel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rachel »

Rachel wzruszyła ramionami. Nie zależało jej na kolejnej kłótni, więc postanowiła ustąpić. Ostatecznie nie znała tutejszych. Kto wie, może nawet takie zachowanie nie było tu niczym dziwnym?
- Pewnie masz rację - stwierdziła. - Jest dość daleko i niewiele mogę powiedzieć... Tylko tyle, że wyraźnie podąża za nami, a nie przez przypadek idzie tą samą drogą. Ruszajmy dalej, a jak zatrzymamy się na postój, to zobaczymy.
Podróżowali więc dalej.
*
WSZYSTKO, CO ZASZŁO, POZOSTAJE ZASZŁE.
- Co to za filozofia?
JEDYNA, KTÓRA DZIAŁA.

"Złodziej czasu", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Sinead
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinead »

Gdy słońce zaczęło chylić się ku zachodowi Ragnar zarządził postój nieopodal niewielkiego strumyka. Ścieżka nieoczekiwanie skręciła na wschód kilka stajań wcześniej i od tej pory wędrowali brzegiem młodego lasu, po lewej stronie mając mniejsze i większe wzgórza. Góry wciąż były przed nimi, teraz jednak bardziej po lewej ręce niż wcześniej.
- Tutaj rozbijemy obóz - rzekł do czarodziejki. Trafili na skromnych rozmiarów polankę, wystarczającą jednak by rozpalić ogień który nie będzie widoczny z odległości kilkudziesięciu mil. Mężczyzna zrzucił swój plecak i pozbierał trochę gałęzi, które miały mu wystarczyć na rozpalenie ogniska. Obłożywszy palenisko kamieniami krzesał iskry; po dłuższej chwili rozbłysł drobny płomień, powoli pełzający po gałązkach.
Niespodziewanie w lesie rozległo się krakanie, które tak nagle się urwało, jak i rozpoczęło, a na drewnianym naramienniku Ragnara wylądowało czarne ptaszysko. Skubnęło go pieszczotliwie w ucho i zaczęło się przyglądać czarodziejce, przekręcając łepek.
- Jesteś, draniu - mruknął z uśmiechem Ragnar. - To mój Kruk, pani - zwrócił się do Rachel. Ciekaw był, czy obcy, śledzący ich, nadejdzie, ciekaw był jego zamiarów; przypuszczał, że spokojnie mogli coś przekąsić i się ogrzać przy ogniu nim ten się pojawi.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Odgłos łamanych gałęzi i beztroskiego pogwizdywania był na polance znacznie szybciej, niż Gersen. Nie do wiary, że szedł za nimi cały dzień bez postoju. Kobieta używała osiołka, oczywiście, ale mężczyzna musiał być wprawiony w długich podróżach. Sam z różnych przyczyn sporo podróżował na własnych nogach, ale nie przeszkadzało mu to, lubił takie spacery. Z rozmyśleń wyrwały go głosy odpoczywających ludzi, wreszcie się zatrzymali. Zbliżył się jeszcze niezauważony do obozu i sprawdził, czy sytuacja jest odpowiednia na nieoczekiwane odwiedziny. Była. Wyszedł z krzaków z uśmiechem na ustach machając i witając się z czarodziejką i Ragnarem.
- Witam was, podróżnicy. Szczęśliwie się złożyło, że mogę podróżować z państwem, przynajmniej jakiś czas. Ufam, że nie sprawi to problemów?
Przerzucał wzrok z Ragnara na Rachel, oczekując odpowiedzi. Chociaż był raczej pewien, że uzyska zaproszenie- przyjęcie dodatkowego człowieka do obozowiska, kiedy jest się na szlaku zawsze jest dobrym ruchem. Z wielu względów, ale pozostańmy przy tym, że razem po prostu żyje się raźniej.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Sinead
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinead »

Ragnar słyszał nadchodzącego, nie tak niespodziewanego jak by się mogło wydawać gościa, przeto trzymał swoją broń w pogotowiu podczas kolacji, w czasie której dzielił się mięsem z Krukiem. Obcy przybył szybciej, niż łowca sądził że nadejdzie; musiał być równie doświadczonym wędrowcem jak on. Gdy szelest był już bardzo blisko chwycił miecz; wtedy na polance pojawił się Gersen. Kruk zerwał się z krzykiem z ramienia Ragnara, skrył się w koronie drzewa.Widząc jego uśmiech Ragnar odłożył broń, lecz niezbyt daleko; nie dbał, czy Vivren dostrzeże jego ostrożność.
- Witaj, Vivrenie - w jego głosie pobrzmiewało zaskoczenie. - Nie wiedziałem że też zmierzasz do Efne. Przysiądź się - wskazał na miejsce przy ognisku. Przypomniał sobie swoje myśli z południa; że gdyby był z nimi Vivren, mogliby się dzielić wartami... Lecz nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Z natury mało podejrzliwy, nie obawiał się podstępu.
Awatar użytkownika
Rachel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rachel »

Rachel ze zdziwieniem rozpoznała pijaka z karczmy. Teraz jednak wyglądła o niebo lepiej. W sumie to nie miała nic przeciwko dodatkowemu towarzystwu. Jakby sprawy przybrały zły obrót, to sobie poradzę, uznała z właściwą dla siebie zarozumiałością. Była to zdecydowana wada jej charakteru, o której nawet jeśli wiedziała, to nie przejmowała się nią zbytnio. Wiele czarodziei cechowało się zarozumialstwem i niewiarygodnie denerwującą pewnością siebie. Rachel nie była więc wyjątkiem. Na szczęście potrafiła się powstrzymywać przed wygłaszaniem denerwujących uwag, przynajmniej w większości przypadków.
- Usiądź Vivrenie - przytaknęła. - Zawsze lepiej podróżować większą grupą.
Starała się nie myśleć o tłumie w karczmie. Przecież Viveren to tylko jeden człowiek. Jeden w tą czy w tamtą, nie sprawi mi różnicy...
*
WSZYSTKO, CO ZASZŁO, POZOSTAJE ZASZŁE.
- Co to za filozofia?
JEDYNA, KTÓRA DZIAŁA.

"Złodziej czasu", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Na polanie przywitano go bardzo ciepło i dość szybko pogodzono się z towarzystwem Vivrena. To zwiastuje podróż w miłej atmosferze, a tak podróżuje się o wiele lepiej. Słuchając się nowych towarzyszy podróży przysiadł się do nich z uśmiechem na ustach. Chwilę potem coś go zastanowiło, a konkretnie najbliższy wieczór i nocka z nim związana. O ile mężczyźni mogli wymieniać uwagi między sobą, bo jak sądził Gersen, zajmowali się podobnymi sprawami, o tyle rozmowa z wysoce wykształconą czarodziejką zapewne byłaby dla nich zgubą i przyczyną zakłopotania, a dla niej niewygodnym konwenansem, na który zgodzić się powinna. Zabawne.
- Będąc szczerym, ja także nie wiedziałem, że tam zmierzam. Nie miałem zajęcia w Meot, a podróż i tak dobrze mi zrobi.
Nie chcąc wprowadzać niepewności, pominął fakt, iż celowo podążał ich krokiem. Miło od czasu, do czasu mieć kompanów przy sobie. Gersen oblizał usta i zaczął poklepywać się po klatce piersiowej. Z jednej z wielu wewnętrznych kieszeni swojej kurtki wyciągnął prostą, drewnianą fajkę i mała torebkę.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadza wam zapach fajki? Mięta. Chętnie się podziele!- Gersen lubił odprężyć się wypalając nieco tytoniu. Odprężało go to, a do takich wieczorów tytoń idealnie pasował. Oczywiście, nie chciał psuć wieczoru towarzyszom, więc w przypadku jakichkolwiek obiekcji, grzecznie schowałby komponenty jego narzędzi relaksacyjnych.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Sinead
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinead »

Ragnar pokręcił głową.
- Nie palę, ale Ty się nie krępuj - ledwie wymówił te słowa na ramię Vivrena sfrunął Kruk. Musnął jego twarz skrzydłem, wbił szpony w kurtkę i wyciągnął dziób ku torebce, najwyraźniej bardziej zainteresowany tytoniem niż opiekun ptaka. Przestępował z łapki na łapkę.
Ragnar odprężył się. Osiołek spokojnie spacerował w pobliżu i żuł trawę, słychać było jak wyrywał jej kępy z ziemi. Wieczór był spokojny, lecz w żadnym razie nie cichy - odzywały się ptaki, owady, ogień trzaskał. Łowca rozmyślał o karczmarzu. Śmierć - zwykła rzecz, samobójstwo zaś to coś przerażającego, niezrozumiałego. Miał nadzieję, że jego rodzina da sobie radę. Westchnął ciężko i skierował swe myśli na nieco weselsze tory.
- Czym się zajmujesz? Z wyglądu rzekłbym, żeś łowca - odezwał się do Vivrena mając nadzieję na jakąś przyjemną rozmowę. Nie wiedział, jak zagadnąć do Rachel; czarodziejka nie wyszła mu naprzeciw i zdecydował, że nie będzie mówił byle czego, aby mówić.
Awatar użytkownika
Rachel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rachel »

Rachel wyczuła zakłopotanie towarzyszy. Sama też nie czuła się pewnie, jak to się jej zdażało w jakimkolwiek towarzystwie. O ile do Ragnara zdążyła w ciągu dnia przywyknąć, z Vivrenem sytuacja przedstawiała się zgoła inaczej. Uznała więc, że nic się jej nie stanie, jeśli przejdzie się trochę, a obu mężczyznom pozwoli na chwilę luźniejszej rozmowy.
- Pójdę na spacer - powiedziała i, nie czekając na odpowiedź, wstała.
Było już ciemno, jednak księżyc świecił jasno, a czarodziejka ciemności nie obawiała się w choćby najmniejszym stopniu. W przeciwieństwie do ludzi. Rachel odetchnęła zimnym powietrzem. Od razu poczuła się lepiej. Nie, zdecydowanie nie lubiła towarzystwa. Nie była też całkiem samotna. Miała kilka przyjaciół, jednak głównie wśród innych czarodziejów. Nigdy nie starała się nawiązać bliższych kontaktów z śmiertelnikami. Nie chodziło o to, że miała o nich niskie mniemanie. Powód był zupełnie inny. Czarodzieje byli długowieczni. Rachel bała się więc bólu, z jakim musiałaby obserwować jak jej przyjaciele starzeją się i umierają. Dlatego wybrała "prostszy" wariant.
*
WSZYSTKO, CO ZASZŁO, POZOSTAJE ZASZŁE.
- Co to za filozofia?
JEDYNA, KTÓRA DZIAŁA.

"Złodziej czasu", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Gersen wziął między palce część zawartości woreczka i wtarł w najbliższą szmatkę, którą miał pod ręką, układając ją następnie na ziemi, ku uciesze kruczego przyjaciela Ragnara. Miętowy zapach rozniósł się powoli po polance, powodując melancholijny nastrój. Z perspektywy trzeciej osoby scena ta mogła wyglądać jak z ballad, czy nawet bajek... jak się okazuje i te musiały mieć swoje źródła.
Znalazłszy dłuższy patyk, "pożyczył" nieco płomieni z ogniska i rozpalił nabitą tytoniem fajkę.
- Można tak powiedzieć. Chwytam się każdego intratnego zajęcia, ale moją, jakby to nazwać... specjalnością są działania w terenie zalesionym. Zdarzyło mi się już wytyczać leśne ścieżki, prowadzić karawany przez leśne trakty, czy polować na zwierzęta zagrażające siedzibom ludzkim. Śmiem twierdzić, że pańskie zajęcia nie różnią się bardzo od moich?
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Sinead
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinead »

Ragnar słuchał go ze zdziwieniem, które wyraźnie malowało się na jego twarzy nadając mu wygląd przygłupa. Kruk z lubością roznosił szmatkę na strzępy, co większe kawałki wynosząc gdzieś w mrok lasu; siedzących na polanie dobiegał wtedy szelest liści. Raz znalazł się na drodze Rachel i zerwał się z oburzonym krakaniem, gdy ta śmiała pojawić się w chwili chomikowania zdobyczy.
- A tam pan, mów mi Ragnar, prosty chłop jestem - łowca machnął ręką w której trzymał pajdę chleba. - Musisz być kształcony, co? Przemawiasz w uczony sposób. Ja głównie poluję na dzikie zwierzęta i potwory, czasem zarżnę jakiejś babinie koguta na rosół, w zamian za obiad. Czasem bywam przewodnikiem, tak jak i ty, lecz głównie poluję. Gdy jest naprawdę ciężko, najmuję się do prac w polu, nie płacą tak dobrze, lecz przyjemnie czasem przysiąść w jednym miejscu.
Rzadko spotykał na swojej drodze ludzi wiążących swe życie z lasem. Pewnie brało się to z tego, że wędrował od wioski do wioski, od jednego małego miasteczka do drugiego, gdzie ludzie zajmowali się przede wszystkim uprawą roli i małym handlem. Rodzaj ludzki zaczął opuszczać lasy, a co jest tego nieuniknioną konsekwencją - bać się ich. Pomimo że wieśniacy mieszkali po sąsiedzku obawiali się zapuszczać w leśną głuszę, w chłopskich legendach bowiem roi się od najróżniejszych zjaw, widm i potworów czyhających na ich dusze i życia. Vivren zatem był jego konkurencją; Ragnar liczył jednak, że świat jest wystarczająco duży by pomieścić ich obu.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Najpierw uśmiechnął się szczerze. Sam się często łapał na zbyt rozległych wypowiedziach, jak na prostego łowcę. Kiedy przebywał na wsiach też często nie rozumiano jego wywodów. Faktem było, iż odbył w swoim życiu niepospolite wykształcenie, ale nie lubił się tym chwalić. Ragnar wychwycił to w moment, całkiem interesujący typ. Z rozmyśleń wyrwał go kształt drugiego kruka- Filippy, Gersen wystawił rękę, aby swobodnie na niej wylądowała.
- Poznajcie się, Ragnar- to moja przyjaciółka- Filippa. Dość kapryśna istotka. Mężczyzna byl pewien, że kruk ten ma także wiele innych imion i wykorzystuje podróżników w wielu miejscach naciągając ich na smakołyki i chwilę zabawy. A on mógł się pochwalić zwierzęcym przyjacielem, jak każdy szanujący się łowca.
- W dawnych czasach miałem kilka przygód z książkami. Nic wartego uwagi, drogi towarzyszu. Zdążyłem już zauważyć, że jesteś bardzo obeznany w swoim fachu, na każdym dworku potrzebny jest leśnik do polowań, czasami nawet kilku. Nie myślałeś nigdy o tym?
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Zablokowany

Wróć do „Równina Maurat”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość