Trytonia ⇒ Poszukiwanie Ertelena
- Avallach
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 146
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Światła
- Profesje:
- Kontakt:
Poszukiwanie Ertelena
Kilka dni zajęło przedostanie się Avallachowi i Lilith z klasztoru, do Trytonii. Mieli nadzieję znaleźć tu niejakiego Ertelena, spadkobierce Astorha, który powinien posiadać klucz, bardzo potrzebny Avallachowi.
- No i jesteśmy. Uważaj, możemy być poszukiwani. Nie pokazuj swojego ogona, dobrze? Uszy mogą zostać, powiemy że to efekty eksperymentów. Ah, i chciałbym żebyśmy na razie zrezygnowali ze swoich normalnych imion. Wymyśl sobie jakieś, a mnie nazywaj Regielem. Teraz pójdziemy do gospody, musimy przenocować. Robi się już ciemno, a jestem zmęczony. Od czasu kiedy znaleźliśmy księgę, nie zmrużyłem oka.
- No i jesteśmy. Uważaj, możemy być poszukiwani. Nie pokazuj swojego ogona, dobrze? Uszy mogą zostać, powiemy że to efekty eksperymentów. Ah, i chciałbym żebyśmy na razie zrezygnowali ze swoich normalnych imion. Wymyśl sobie jakieś, a mnie nazywaj Regielem. Teraz pójdziemy do gospody, musimy przenocować. Robi się już ciemno, a jestem zmęczony. Od czasu kiedy znaleźliśmy księgę, nie zmrużyłem oka.
-Mhm, a więc mów mi od dzisiaj Neit. A co do uszu mam inny pomysł. Ciekawi mnie tylko jak ty ukryjesz skrzydła.
Uśmiechnęła się i schowała pod obranie ogon tak by ściśle przylegał do jej ciała. Póki nie nosiła obcisłych ubrań nikt nie zauważał jej niezwykłości. Znalazła w swoich rzeczach wstążkę i związała nią włosy tak, że ukrywały jej uszy. Przejrzała się w jakiejś kałuży i stwierdziła, że może być. Póki nie będą znów uciekać, ale nie sądziła, że wtedy się będzie tym przejmowała.
-Kim jesteśmy dla siebie?
Zapytała go cicho, gdy byli już w pobliżu gospody.
Uśmiechnęła się i schowała pod obranie ogon tak by ściśle przylegał do jej ciała. Póki nie nosiła obcisłych ubrań nikt nie zauważał jej niezwykłości. Znalazła w swoich rzeczach wstążkę i związała nią włosy tak, że ukrywały jej uszy. Przejrzała się w jakiejś kałuży i stwierdziła, że może być. Póki nie będą znów uciekać, ale nie sądziła, że wtedy się będzie tym przejmowała.
-Kim jesteśmy dla siebie?
Zapytała go cicho, gdy byli już w pobliżu gospody.
A jak już jesteśmy przy ochronie, to ja dam ci podarek. Kotka. Będziesz go karmił, czesał i codziennie głaskał, bo kotek to bardzo lubi. Za to jak ktoś przyjdzie ciemną nocką, żeby ci poderżnąć gardło, to kotek go zeżre.
~ Ewa Białołęcka
~ Ewa Białołęcka
- Avallach
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 146
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Światła
- Profesje:
- Kontakt:
- Kim dla siebie jesteśmy? Zapewne przyjaciółmi... A może coś więcej? - Anioł roześmiał się głośno. Gdy skończył, stanęli przed drzwiami gospody. Avallach razem ze swą przyjaciółką pchnął drzwi i podszedł do lady.
- Witajcie panie gospodarzu. Znajdzie się może pokój dla dwóch osób? Ino z oknem na północ. Baba brzuchata jest, a przesąd nasz wiejski goda, że dziecko widok na północ mieć musi, wtedy zdrowiutkie będzie jak rybka, i w polu ojca zastąpi.
- Hmm... - Gospodarz zmierzył wzrokiem anioła. Ten jednak schował skrzydła za płaszcz, a kapturem okrył głowę tak, by twarz jego pozostawała w cieniu - Jasne że się znajdzie. Ino że pokoik z widokiem na północ drogo będzie kosztował. 2 srebrniaki i ani jednego grosza mniej!
- Panie złoty! Za nocleg dwa srebrniaki? Z babą przez miesiąc chleba w ustach mieć nie będziemy, jeśli tyle zapłacimy. Mogę dać srebrniaka i cztery i pół grosza. Zgodzicie się?
- Hmmm... srebrniak i pięć groszy. I jesteśmy kwita.
- Zgoda - anioł rzucił małą sakiewkę na stół, a barman wręczył mu kluczyk. Razem z Lilu weszli na piętro gospody, i otworzyli kluczem ciężkie dębowe drzwi. Zastali mały, surowo urządzony, ale przytulny pokoik. Anioł rzucił swoje toboły na podłogę. W pokoju stała mała miska, niestety bez wody.
- Hmm. Pójdę po wodę - Powiedział anioł i wyszedł z pokoju kierując się w stronę studni, znajdującą się za gospodą.
- Witajcie panie gospodarzu. Znajdzie się może pokój dla dwóch osób? Ino z oknem na północ. Baba brzuchata jest, a przesąd nasz wiejski goda, że dziecko widok na północ mieć musi, wtedy zdrowiutkie będzie jak rybka, i w polu ojca zastąpi.
- Hmm... - Gospodarz zmierzył wzrokiem anioła. Ten jednak schował skrzydła za płaszcz, a kapturem okrył głowę tak, by twarz jego pozostawała w cieniu - Jasne że się znajdzie. Ino że pokoik z widokiem na północ drogo będzie kosztował. 2 srebrniaki i ani jednego grosza mniej!
- Panie złoty! Za nocleg dwa srebrniaki? Z babą przez miesiąc chleba w ustach mieć nie będziemy, jeśli tyle zapłacimy. Mogę dać srebrniaka i cztery i pół grosza. Zgodzicie się?
- Hmmm... srebrniak i pięć groszy. I jesteśmy kwita.
- Zgoda - anioł rzucił małą sakiewkę na stół, a barman wręczył mu kluczyk. Razem z Lilu weszli na piętro gospody, i otworzyli kluczem ciężkie dębowe drzwi. Zastali mały, surowo urządzony, ale przytulny pokoik. Anioł rzucił swoje toboły na podłogę. W pokoju stała mała miska, niestety bez wody.
- Hmm. Pójdę po wodę - Powiedział anioł i wyszedł z pokoju kierując się w stronę studni, znajdującą się za gospodą.
Ostatnio edytowane przez Avallach 14 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
-Że ja niby brzuchata? - Mruknęła do siebie dziewczyna rzucając swoje rzeczy nieopodal łóżka. – Faceci są do cholery ślepi. Ale niech będzie żem we wczesnej ciąży z moim, kochanym „ mężem”. Który poszedł po dzieło szatana. Po co mu ta woda?
Podeszła do okien i zasłoniła je zasłonami. Sprawdziła wcześniej na wszelki wypadek jak daleko jest do ziemi i jak daleko do dachu. Stwierdziła, że nie tak źle i teraz skakać może sama. Ściągnęła z siebie płaszcz i wierzchnie ubranie. Musi wymyślić sposób na ogon. A gdyby tak go owinąć wokół tali by robił za ten ciężarny brzuszek? Stanęła przed niewielkim lustrem, a tyłem do drzwi i zaczęła kombinować jak owinąć ogon by nie wyglądał zbyt nienaturalnie. W końcu gdy była zadowolona z efektu narzuciła na siebie ubranie i z uśmiechem zaczęła porządkować torbę.
Podeszła do okien i zasłoniła je zasłonami. Sprawdziła wcześniej na wszelki wypadek jak daleko jest do ziemi i jak daleko do dachu. Stwierdziła, że nie tak źle i teraz skakać może sama. Ściągnęła z siebie płaszcz i wierzchnie ubranie. Musi wymyślić sposób na ogon. A gdyby tak go owinąć wokół tali by robił za ten ciężarny brzuszek? Stanęła przed niewielkim lustrem, a tyłem do drzwi i zaczęła kombinować jak owinąć ogon by nie wyglądał zbyt nienaturalnie. W końcu gdy była zadowolona z efektu narzuciła na siebie ubranie i z uśmiechem zaczęła porządkować torbę.
A jak już jesteśmy przy ochronie, to ja dam ci podarek. Kotka. Będziesz go karmił, czesał i codziennie głaskał, bo kotek to bardzo lubi. Za to jak ktoś przyjdzie ciemną nocką, żeby ci poderżnąć gardło, to kotek go zeżre.
~ Ewa Białołęcka
~ Ewa Białołęcka
- Avallach
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 146
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Światła
- Profesje:
- Kontakt:
Avallach przyniósł wrzącą wodę do pokoju i wlał ją do miski. Następnie podszedł do swojego plecaka, i zaczął wypakowywać najpotrzebniejsze rzeczy. Księgę zostawił w plecaku i przykrył ją szmatkami.
- Mam pomysł. Chodźmy pozwiedzać miasto. Dawno tu nie byłem, z tego co przelotnie widziałem, sporo się pozmieniało. Zjemy jakąś kolację przy okazji, głodny jestem jak cholera.
Anioł razem z Lilu ubrali kurtki i wyszli z gospody kierując się w stronę centrum miasta.
- Mam pomysł. Chodźmy pozwiedzać miasto. Dawno tu nie byłem, z tego co przelotnie widziałem, sporo się pozmieniało. Zjemy jakąś kolację przy okazji, głodny jestem jak cholera.
Anioł razem z Lilu ubrali kurtki i wyszli z gospody kierując się w stronę centrum miasta.
Szli przez zatłoczone o tej porze ulice, wszędzie kręcili się zwijający kramy kupcy, pędzący zaraz do żon albo do karczm by piwem przypieczętować udane transakcje. Główne ulice były czyste i zadbane, często też było widać patrole straż, których wzrok jednak obojętnie prześlizgiwał się po ludziach. Lilu dość niepewnie się czuła przy takiej ilości osób, znajdujących się wokół niej, toteż szybko znalazła dla nich gospodę pachnącą i wyglądającą przyzwoicie. Zbudowana w jednej z lepszych dzielnic musiała być na pewno zadbana i mieć jadalne i smaczne posiłki.
-Stać nas?
Zapytała i nie czekając na odpowiedź weszła z towarzyszem do budynku.
-Poprosimy o zaciszny stolik i dobrą kolację.
-Stać nas?
Zapytała i nie czekając na odpowiedź weszła z towarzyszem do budynku.
-Poprosimy o zaciszny stolik i dobrą kolację.
A jak już jesteśmy przy ochronie, to ja dam ci podarek. Kotka. Będziesz go karmił, czesał i codziennie głaskał, bo kotek to bardzo lubi. Za to jak ktoś przyjdzie ciemną nocką, żeby ci poderżnąć gardło, to kotek go zeżre.
~ Ewa Białołęcka
~ Ewa Białołęcka
- Avallach
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 146
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Światła
- Profesje:
- Kontakt:
- Zaciszny stolik i dobrą kolację - mruknął pod nosem Avallach gdy już usiadł przy stoliku - A za to wszystko to kto zapłaci? - zapytał anioł i rozsiadł się na krześle, biorąc do ręki Menu wyryte na drewnianych tabliczkach. Pięknie. Same wykwintne dania. I na dodatek, drogie jak cholera. A zresztą. Co mu szkodzi? Dawno nie jadł w dobrej restauracji, raz na jakiś czas wydanie takiej ilości gotówki nie zaszkodzi. Byle by tylko starczyło na naprawę pancerza...
- Czy już zdecydowali się państwo, co chcą zjeść?
- Taak. Ja poproszę tego duszonego bażanta. I do tego jeszcze butelkę jakiegoś dobrego wina, zdam się na pana. A co Ty sobie życzysz Lilith?
- Czy już zdecydowali się państwo, co chcą zjeść?
- Taak. Ja poproszę tego duszonego bażanta. I do tego jeszcze butelkę jakiegoś dobrego wina, zdam się na pana. A co Ty sobie życzysz Lilith?
-Ja bym chciała łososia w ziołach i do tego jakaś sałatkę.
Uśmiechnęła się promiennie do kelnera. Dzisiaj miała wręcz szampański nastrój. Żyli, nikt ich nie złapał, udało im się uciec a teraz mieli okazję zjeść przyzwoitą kolację.
-A, co do rachunku.... Jeśli chcesz mogę zapłacić. - Powiedziała jakby nigdy nic radośnie, gdy kelner zostawił ich już samych.
Gdyby mogła to by teraz mruczała. Rozejrzała się po całej gospodzie, po czym skupiła na swoim towarzyszu. Ona marudziła na ogon a ten miał dopiero udrękę z ukrywaniem skrzydeł. Poza tym można powiedzieć, że polubiła go. Albo po prostu przywykła do niego.
Uśmiechnęła się promiennie do kelnera. Dzisiaj miała wręcz szampański nastrój. Żyli, nikt ich nie złapał, udało im się uciec a teraz mieli okazję zjeść przyzwoitą kolację.
-A, co do rachunku.... Jeśli chcesz mogę zapłacić. - Powiedziała jakby nigdy nic radośnie, gdy kelner zostawił ich już samych.
Gdyby mogła to by teraz mruczała. Rozejrzała się po całej gospodzie, po czym skupiła na swoim towarzyszu. Ona marudziła na ogon a ten miał dopiero udrękę z ukrywaniem skrzydeł. Poza tym można powiedzieć, że polubiła go. Albo po prostu przywykła do niego.
A jak już jesteśmy przy ochronie, to ja dam ci podarek. Kotka. Będziesz go karmił, czesał i codziennie głaskał, bo kotek to bardzo lubi. Za to jak ktoś przyjdzie ciemną nocką, żeby ci poderżnąć gardło, to kotek go zeżre.
~ Ewa Białołęcka
~ Ewa Białołęcka
- Avallach
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 146
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Światła
- Profesje:
- Kontakt:
- Nie, nie, sam już zapłacę. Poza tym. Widzę że wesoła coś dzisiaj jesteś... To dobrze. Cieszy mnie to, bo od czasu ucieczki z klasztoru byłaś nieco posępna. Bo wiesz, jeśli chodzi o ten lot... To mam nadzieję że nie masz mi tego za złe. Zrobiłem co musiałem, innej drogi ucieczki nie było. Sama rozumiesz.
Avallach wziął do ręki widelec i nóż i zaczął pałaszować. Bażant smakował wyśmienicie, pewnie jeszcze dzisiaj rano latał sobie beztrosko. A tam bęc. Pod wieczór już leżał na talerzu, odpowiednio przyrządzony i przyprawiony. Wino też było przednie, smakowało fantastycznie.
- Gdy wrócimy do karczmy, do pokoju, musimy wyjaśnić sobie parę spraw.
Avallach wziął do ręki widelec i nóż i zaczął pałaszować. Bażant smakował wyśmienicie, pewnie jeszcze dzisiaj rano latał sobie beztrosko. A tam bęc. Pod wieczór już leżał na talerzu, odpowiednio przyrządzony i przyprawiony. Wino też było przednie, smakowało fantastycznie.
- Gdy wrócimy do karczmy, do pokoju, musimy wyjaśnić sobie parę spraw.
-Nie, nie gniewam się na Ciebie. Wiem, że musiałeś to zrobić inaczej byśmy wąchali kwiatki od dołu albo trafilibyśmy, jako wypchane eksponaty lub gorzej…
Pomyślała o tych wszystkich mnichach, którzy kobiety nie widzieli od… dość długiego czasu oraz o ich obleśnych uśmiechach i taksującym spojrzeniu. Zanim by trafiła, jako wypchany eksponat, dostałaby funkcję zupełnie inną i jeszcze mniej przyjemną. Wtedy wolałaby popełnić samobójstwo niż dać się…
- Cieszę się, że to zrobiłeś, chociaż samo latanie jakoś mi nie przypadło do gustu. A rozmowy już nie mogę się doczekać.
Wbiła zęby w kawałek łososia. Rybka, przyrządzili ją naprawdę porządnie. I była przepyszna. W związku z tym wolała już nie widzieć rachunku i dopisać gospodę do listy ulubionych acz drogich.
Pomyślała o tych wszystkich mnichach, którzy kobiety nie widzieli od… dość długiego czasu oraz o ich obleśnych uśmiechach i taksującym spojrzeniu. Zanim by trafiła, jako wypchany eksponat, dostałaby funkcję zupełnie inną i jeszcze mniej przyjemną. Wtedy wolałaby popełnić samobójstwo niż dać się…
- Cieszę się, że to zrobiłeś, chociaż samo latanie jakoś mi nie przypadło do gustu. A rozmowy już nie mogę się doczekać.
Wbiła zęby w kawałek łososia. Rybka, przyrządzili ją naprawdę porządnie. I była przepyszna. W związku z tym wolała już nie widzieć rachunku i dopisać gospodę do listy ulubionych acz drogich.
A jak już jesteśmy przy ochronie, to ja dam ci podarek. Kotka. Będziesz go karmił, czesał i codziennie głaskał, bo kotek to bardzo lubi. Za to jak ktoś przyjdzie ciemną nocką, żeby ci poderżnąć gardło, to kotek go zeżre.
~ Ewa Białołęcka
~ Ewa Białołęcka
- Avallach
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 146
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Światła
- Profesje:
- Kontakt:
- Tak, rozmowa będzie.. Hmm.. Ciekawa. Będziesz jeszcze coś jadła?
Anioł otrzymał negatywną odpowiedź, więc podniósł rękę i grzecznie czekał aż kelner podejdzie do ich stolika.
- Tak, w czym mogę pomóc?
- Mógłbym prosić rachunek?
- Tak, oczywiście proszę pana. Bażant duszony, łosoś w ziołach, sałatka warzywna i wino. To będzie razem... 4 złocisze, 8 srebrniaków i 29 groszy.
Avallach zaniemówił. Za taką ilość pieniędzy, można było kupić już całkiem niezły miecz. Powolnym ruchem wyjął sakiewkę i odliczył kwotę. Położył na stoliku 5 złotych monet, wstał i wyszedł z karczmy razem ze swoją towarzyszką, trzaskając drzwiami.
- Jasna cholera. Teraz już praktycznie nie mam pieniędzy. Muszę załatwić sobie jakąś robotę, zanim wyjedziemy z miasta, bo krucho z nami będzie.
Anioł otrzymał negatywną odpowiedź, więc podniósł rękę i grzecznie czekał aż kelner podejdzie do ich stolika.
- Tak, w czym mogę pomóc?
- Mógłbym prosić rachunek?
- Tak, oczywiście proszę pana. Bażant duszony, łosoś w ziołach, sałatka warzywna i wino. To będzie razem... 4 złocisze, 8 srebrniaków i 29 groszy.
Avallach zaniemówił. Za taką ilość pieniędzy, można było kupić już całkiem niezły miecz. Powolnym ruchem wyjął sakiewkę i odliczył kwotę. Położył na stoliku 5 złotych monet, wstał i wyszedł z karczmy razem ze swoją towarzyszką, trzaskając drzwiami.
- Jasna cholera. Teraz już praktycznie nie mam pieniędzy. Muszę załatwić sobie jakąś robotę, zanim wyjedziemy z miasta, bo krucho z nami będzie.
-To… ja też poszukam pracy. I te pieniądze oddam Ci. Naprawdę! Jak tylko będę je miała…
„Dlaczego do jasnej ciasnej tłumaczysz się z pieniędzy, co Lilu? Powinno ciebie mało obchodzić to, zwłaszcza, jeśli ktoś płacił za twój posiłek.” – Myślała, gdy wracali do wynajętego pokoju. Ulice już się opustoszyły, więc czuła się nieco swobodniej, gdy nie było wokół niej tyle osób gdzie każdy ja obserwował i oceniał. A przynajmniej według jej wrażenia.
Weszli do karczmy gdzie się zatrzymali i zaraz przeszli do pokoju. Dziewczyna natychmiast rzuciła się na łóżku kładąc się na plecach i podziwiając sufit.
- A może najmę się w cyrku, jako akrobatka? Albo niania dla dzieci? Lub też zielarka…
Rozmyślała na głos gadając istne według niej głupoty i czekając aż aniołek rozpocznie jego wybrany temat.
-Co robimy z tą książką?
„Dlaczego do jasnej ciasnej tłumaczysz się z pieniędzy, co Lilu? Powinno ciebie mało obchodzić to, zwłaszcza, jeśli ktoś płacił za twój posiłek.” – Myślała, gdy wracali do wynajętego pokoju. Ulice już się opustoszyły, więc czuła się nieco swobodniej, gdy nie było wokół niej tyle osób gdzie każdy ja obserwował i oceniał. A przynajmniej według jej wrażenia.
Weszli do karczmy gdzie się zatrzymali i zaraz przeszli do pokoju. Dziewczyna natychmiast rzuciła się na łóżku kładąc się na plecach i podziwiając sufit.
- A może najmę się w cyrku, jako akrobatka? Albo niania dla dzieci? Lub też zielarka…
Rozmyślała na głos gadając istne według niej głupoty i czekając aż aniołek rozpocznie jego wybrany temat.
-Co robimy z tą książką?
A jak już jesteśmy przy ochronie, to ja dam ci podarek. Kotka. Będziesz go karmił, czesał i codziennie głaskał, bo kotek to bardzo lubi. Za to jak ktoś przyjdzie ciemną nocką, żeby ci poderżnąć gardło, to kotek go zeżre.
~ Ewa Białołęcka
~ Ewa Białołęcka
- Avallach
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 146
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Światła
- Profesje:
- Kontakt:
- Tak. Właśnie o tym myślałem. Wygląda na to, że jeszcze trochę posiedzimy w tej mieścinie. Po pierwsze, musimy zarobić trochę pieniędzy. Po drugie, musimy znaleźć tego gościa, który posiada klucz do jaskini. Zostaniemy tu co najmniej tydzień. Oczywiście jak się nam poszczęści. Jak nie.. To cóż. To zostaniemy dłużej. - anioł usiadł na krawędzi łóżka i schował twarz w dłonie - Powiedz mi, Lilu... Jak my się w ogóle poznaliśmy? I dlaczego, siedzimy tutaj razem, na jednym łóżku i łączy nas wspólny cel?
-Poznaliśmy się przypadkiem. A potem… samo się potoczyło.
Wstała i usiadła obok niego. Objęła go ramieniem. Poczuła po prostu nieodpartą chęć pocieszenia go i przytulenia. By przestał się martwić i dalej był tym pewnym aniołem, którego poznała. By dalej wiedział konkretnie, co robić. Przy nim czuła się… bezpiecznie?
-Damy sobie radą. Jutro poszukamy pracy i zarobimy trochę pieniędzy. Jakie masz plany zakupów poza standardowym jedzeniem i być może ubraniem na drogę.
Wstała i usiadła obok niego. Objęła go ramieniem. Poczuła po prostu nieodpartą chęć pocieszenia go i przytulenia. By przestał się martwić i dalej był tym pewnym aniołem, którego poznała. By dalej wiedział konkretnie, co robić. Przy nim czuła się… bezpiecznie?
-Damy sobie radą. Jutro poszukamy pracy i zarobimy trochę pieniędzy. Jakie masz plany zakupów poza standardowym jedzeniem i być może ubraniem na drogę.
A jak już jesteśmy przy ochronie, to ja dam ci podarek. Kotka. Będziesz go karmił, czesał i codziennie głaskał, bo kotek to bardzo lubi. Za to jak ktoś przyjdzie ciemną nocką, żeby ci poderżnąć gardło, to kotek go zeżre.
~ Ewa Białołęcka
~ Ewa Białołęcka
- Avallach
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 146
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Światła
- Profesje:
- Kontakt:
- Muszę naprawić swój pancerz. To najważniejsze. Oprócz tego, masz rację, musimy kupić jakieś ubrania. Ale zanim na to zarobimy... Eh... Nie lubię długo siedzieć w jednym miejscu. Mam wtedy wrażenie, że stanie się coś złego. Teraz, po tym incydencie z księgą. Szkoda gadać. Niech tylko opatrzność ma nas w swojej opiece. Bo może być z nami krucho. - Powiedział anioł z poważną miną. Dopiero teraz, w wieczornym świetle, dało się zobaczyć kim naprawdę jest. Anioły żyją długo, to prawda. Praktycznie się nie starzeją. Fizycznie. Jednakże w jego oczach było widać ciężar lat, które Avallach przeżył. Ile śmierci i bólu widział na oczy. Nienawidził siebie. Nienawidził Boga. Tylko przez szacunek... Nie, przez strach do niego, wciąż trwał w swej misji.
- Chodźmy lepiej spać.
- Chodźmy lepiej spać.
-Cokolwiek by się nie stało poradzimy sobie, razem to zaczęliśmy i razem skończymy.
Uśmiechnęła się, przebrała się w piżamę i położyła obok niego, delikatnie wtulając w anioła. Nie wiedziała, dlaczego tak robi, ale czuła, że powinna. Uleczyć jego zmartwienie i „chorobę”. Był stary. Nawet nie wiedziała ile naprawdę ma lat. Zamknęła oczy i wtuliła się w niego. Po raz pierwszy… chciała czuć bliskość mężczyzny.
-Będzie dobrze…
Wymruczała przez sen.
Uśmiechnęła się, przebrała się w piżamę i położyła obok niego, delikatnie wtulając w anioła. Nie wiedziała, dlaczego tak robi, ale czuła, że powinna. Uleczyć jego zmartwienie i „chorobę”. Był stary. Nawet nie wiedziała ile naprawdę ma lat. Zamknęła oczy i wtuliła się w niego. Po raz pierwszy… chciała czuć bliskość mężczyzny.
-Będzie dobrze…
Wymruczała przez sen.
A jak już jesteśmy przy ochronie, to ja dam ci podarek. Kotka. Będziesz go karmił, czesał i codziennie głaskał, bo kotek to bardzo lubi. Za to jak ktoś przyjdzie ciemną nocką, żeby ci poderżnąć gardło, to kotek go zeżre.
~ Ewa Białołęcka
~ Ewa Białołęcka
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości