Komentarz do artykułu "MG - czyli mistrz gry"
: Pią Wrz 24, 2010 11:52 am
Ośmielę się z tobą częściowo nie zgodzić. Owszem w pbf jak i w każdym rpgu chodzi o wyobraźnie. Trochę mnie dziwi takie postawienie sprawy, że skoro masz wyobraźnie własną, to po co ci pomoc i wyobraźnia Mistrza Gry... idąc dalej, można powiedzieć, że gracze też są zbędni, bo sam możesz wykreować dla siebie towarzyszy jakich zechcesz i też na pewno będziesz się świetnie bawił.MG - czyli mistrz gry
Post przez Darogan » Pt wrz 24, 2010 12:07 am
Kim jest mistrz gry.. tak naprawdę nikomu mówić nie trzeba, wielu ta osobę jednak błędnie sobie wyobraża jako człowieka który siedzi z kośćmi w dłoni, a każdy jej rzut przynosi jakiś efekt czy wydarzenie dla poszczególnych graczy. Jest to prawda.. ale nie do końca, taki mg występuje głownie w grach rpg o zamkniętych możliwościach rozwojowych i w miejscach gdzie sztywne ramy ograniczają nasza twórczość.
W niektórych sesjach rpg mistrz gry jest także potrzebny by zapewnić w pewnym sensie "uczciwość rozgrywki" a w jeszcze innych głównie tych w wirtualnym świecie - takim jak ultima , ma on niezbędne narzędzia mechaniczne które wzbogacają świat.
Jednak.. w sesjach typu pbf , instytucja mistrza gry jest całkowicie zbędna. Gdyż najlepszym mistrzem gry jest nasza wyobraźnia a wiec my sami..i to jedynie od nas samych zależy czy napadną na nas krwiożerce bestie które zniewolą naszą postać, czy może spotka ona na swej drodze księcia z bajki czy też księżniczkę. Sami w pewnym sensie stajemy się wtedy mistrzami gry, także w odniesieniu do drugiej postaci, można tak manewrować by nie wpłynąć jednocześnie na działanie drugiej osoby, a jednocześnie dać jej frajdę z wspólnej rozgrywki.
Prosty przykład współdziałania - jak stajesz się mistrzem gry.
Postać - A przybywszy na miejsce pierwsza, np do jakieś komnaty , może ją pięknie opisać , postać B wchodząc już do komnaty widzi opis postaci A. Jaka różnica miedzy Mg a postacią A w tym wypadku ? Brak takowej , bo wtedy postać A w swej przygodzie staje się jednocześnie jej narratorem a wiec i mistrzem gry. Inna sytuacja to zachowanie przyrody i wydarzeń - jeżeli nasza postać ma jakby "swój ruch" czyli pisze następnego posta, może w nim umieści jakieś losowe wydarzenie które sama sobie wyobrazi, a postacie przebywające z postacią która stworzyła owe wydarzenie , stają się automatycznie jego uczestnikami.
Z tego wynika ze na Pbf - każdy z nas może być mistrzem gry, a jedyne co nasz ogranicza w tym to tylko i wyłącznie nasza własna wyobraźnia..
Po co moim zdaniem jest MG i dlaczego nie jest taki całkiem zbędny?
- Swój czas i uwagę poświęca temu, by dziejące się zdarzenia angażowały wszystkich obecnych i chętnych do udzielania się w wątku. Dba o to, żeby każdemu dać szansę się wykazać. Nie skupia się na sobie, nie ma swojej postaci (biorącej udział w sesji), więc może się skupić na kreowaniu rzeczywistości wokół graczy, tak by ich integrowała.
- Jest (powinien) być obiektywny i spotykane NPC, czy dziejące się zjawiska nie będą wspomagać tylko jednego bohatera, kosztem innych. Gracz ma tendencje, do tworzenia sytuacji w których jego postać dokona czegoś wyjątkowego lub czegoś na czym mu zależy. MG wykreuje sytuacje, które będą miały podobny stopień trudności dla wszystkich i nie będą "dedykowane" by kogoś wywyższyć, czy komuś zaszkodzić.
- GMi uzgadniają ogólne fakty dotyczące świata, takie jak system polityczny, wierzenia, pory roku, daty, kataklizmy. Mają głos decydujący o tym, czy król jest łaskawy, czy surowy. Czy strażnik dostrzeże przemykającego łotra, czy nie. Czy w danym gaju mieszka jakaś nimfa, która zaczarowuje śpiewem i w jaki sposób to robi. Czy w danym mieście jest system sądowniczy i czy zatrzymany będzie miał proces itp. Dzięki temu nie dojdzie do sytuacji, ze jeden gracz odegra, że w mieście X panuje burmistrz, a inny napisze, że wójt, który się inaczej nazywa i co innego zarządził.
- Zdarzenia wykreowane dla graczy przez GMa dają frajdę z bycia zaskoczonym, że coś się zdarza niespodziewanego . Gracz, który sam sobie opisuje świat i przygody, które go spotykają nie będzie czul ekscytacji, ani dreszczyku związanego z niewiadomą, oczekiwaniem na rozwiązanie zagadki.
Na koniec chcę zaznaczyć, że moja wypowiedź NIE JEST KRYTYKĄ OBECNEGO SYSTEMU ani NIE JEST DOMAGANIEM SIĘ wprowadzenia GMów na Granicę. Jestem tu nowym graczem i nie śmiem nikogo pouczać jak powinno funkcjonować forum. Szanuję panujące zasady i się do nich dostosuję. Jednakże sądzę, że zorganizowanie jednej czy dwóch sesji z prowadzeniem byłoby ciekawym pomysłem i eksperymentem i chętnie poświeciłabym swój czas i pomysły po to, byście mieli frajdę i zabawili się w przygodę, której nie znacie zakończenia i nie macie wpływu na otaczający was świat, a tylko próbujecie się w nim odnaleźć jako postać.