Menaos[Karczma "Za rogiem"] Nowy dzień.

Miasto położone na skraju Szepczącego Lasu, zamieszkałe przez ludzi. Nad miastem wznosi się przepiękny pałac króla Dariana. Szerokie, jasne ulice, marmurowe chodniki i wieża zamieszkała przez czarodzieja to tylko początek tego co może spotkać Cie w Menaos.
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

[Karczma "Za rogiem"] Nowy dzień.

Post autor: Saira »

Światło zaczęło razić ją oczy. Powoli choć niechętnie zaczęła otwierać czarne, kocie ślepia. Nieznośny blask wstającego słońca obudził ją z błogiego snu. W końcu udało jej się przyzwyczaić wzrok do jasnego pokoju. Zmrużyła oczy parę razy i przetarła je dłonią. Bolały... i były zapuchnięte od łez... Rozejrzała się po pomieszczeniu. Karczma... ? Raila? pomyślała, ale szybko zorientowała się, że to zupełnie inny pokój niż w karczmie w której mieszkała przez ostatnie dni. Starała się sobie przypomnieć jak się tu znalazła, ale pamięć jej szwankowała. Powoli wracały urywki wieczoru. Kolacja, gołębica... czarodziej. Śmierć... Zaniepokojona i zdezorientowana rozglądała się po pokoju. Pamiętała jedynie własne łzy i.. Meira? Ale co było potem? Gdzie jest? Ile spała? Miał ją stamtąd zabrać, ale dokąd? Zmarszczyła czoło. Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi. Powoli podniosła się do pozycji siedzącej. Głowa bolała ją, jakby co najmniej spadła z drzewa, ale przecież ona nigdy nie spadła z drzewa... Gdzie ja jestem, do diaska? zaklęła, po czym poprawiła się. Czyżbym znów zaczęła zmieniać się w tą stara Sairę... Siedziała na łóżku zdezorientowana starając się poukładać w głowie to co pamiętała...
Awatar użytkownika
Meiro
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przeklęty
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meiro »

Na szczęście Saira zasnęła wyczerpana płaczem w jego ramionach. Było to mu na rękę, bez przeszkód mógł przyśpieszyć. W innym wypadku obawiał się, no właśnie, czego ? Jak zwykle odrzucenia, nie chciał pokazywać swoich zdolności, raczej nie wywoływały podziwu.
Do Menaos dotarli w środku nocy, co zdumiało chłopaka. Jeszcze nigdy nie przebył takiej odległości w parę godzin. Wybrał dość elegancką karczmę i jak się spodziewał, ceny też były tak eleganckie, że prawie nie do przyjęcia. Nie chciało mu się jednak szukać innego lokum.
- Jeden pokój - powiedział karczmarz patrząc na chłopaka i śpiącą dziewczynę. Przeklęty spłonął rumieńcem. No cóż, nie dziwił się jednak mężczyźnie. Widok takiej pary jednoznacznie wskazywał, że są ze sobą blisko lub dziewczyna jest z nim nie ze swojej woli.
- Prze....praszam, poproszę dwa pokoje - powiedział szybko spuszczając wzrok na ladę. Gdy podawał monety
karczmarzowi ten uśmiechał się dwuznacznie. Zirytowało go to, miał wielką ochotę poszerzyć mu ten uśmiech swoją kosą lub dorobić drugi na wysokości szyi. Wyrwał klucze i udał się schodami na górę odprowadzany dziwnymi spojrzeniami klientów lokalu. Co go bardziej zaniepokoiło, nie patrzyli się na niego."Przyciągasz kłopoty jak magnes" - pomyślał patrząc na dziewczynę.
Położył ją na łóżku i przykrył pierzyną. Patrzył na jej twarz, mimo mokrej od łez twarzy i zapuchniętych oczach wyglądała ślicznie. "Koniec tego dobrego, nie wyobrażaj sobie zbyt wiele" - zrugał się, po czym wyszedł. Zapieczętował pokój zaklęciami i ruszył do pomieszczenia obok. Usiadł na łóżku i zakrył dłońmi twarz. "Co dalej ?" - zastanawiał się.
- Czym się tak zamartwiasz mój synku ? - usłyszał aksamitny głos i poderwał się do góry. Kobieta odziana w suknię z gwiazd siedziała w fotelu naprzeciwko. Uśmiechała się do niego ciepło. I on próbował się uśmiechnąć, jednak wyszło mu to dość krzywo. Usiadł przy fotelu, a bogini zaczęła bawić się jego włosami.
- Dlaczego mnie przygarnęłaś ? - spytał smutnym głosem, a kobieta tylko się roześmiała.
-Oczywiście, nie potrzebowałam następnego wierzącego. Mam ich dość, aby być jedną z potężniejszych bóstw - powiedziała rozbawionym głosem
- Może, po prostu chciałam abyś był mój ? Byłeś jak zraniony szczeniak. Wiedziałam, że na trochę czułości i miłości zareagujesz przywiązując się emocjonalnie. Nie chciałam kolejnej ślepej wiary, a Ty mi dałeś to czego potrzebowałam. Dlatego uznałam cię moim synem - wyznała Bogini Nocy. Słuchał tego i robiło mu się cieplej w okolicach serca, chyba tego potrzebował.
- Wiesz, że chciałem z tym kończyć ? - spytał beznamiętnym tonem.
- Och, wiem o tym. Ale na prawdę tak szybko chcesz do mnie dołączyć ? Więcej wiary, mój synku. Pamiętaj, to ty jesteś Księciem Nocy, a Noc to ja. - powiedziała i już jej nie było. Ich potkania zawsze były krótkie, nie miał o to pretensji. I tak po jego śmierci, będzie miał mnóstwo czasu na przebywanie z matką. Tak, będzie miał na to całą wieczność.
Tej nocy już nie zasnął, myślał o dziewczynie w pokoju obok. Jednak nie mógł wytrzymać bez widoku jej twarzy, więc co pół godziny chodził sprawdzać co u niej. Wmawiał sobie, że to tylko, aby sprawdzić czy nic jej nie trzeba.
Przy kolejnej wizycie Saira już nie spała. Siedziała na łóżku.
- Dzień Dobry - powiedział, po czym usiadł na krześle, jak najdalej od łóżka. W podłodze widział bardzo zaawansowane runy magiczne, więc nawet nie dorywał od niej wzroku.
- Jesteśmy w Menaos - powiedział, po czym zamilkł. Nie miał pojęcia co powiedzieć jeszcze. Parę razy otwierał usta, ale rezygnował i zamykał je ponownie. Nieśmiałość, nawet jego samego zaczęła już wkurzać.
Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...
Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

Uśmiechnęła się ciepło widząc znajomą twarz Meira. Jego widok cieszył ją i rozczulał. W tym momencie całkiem zapomniała o męczącym ją bólu głowy, o wydarzeniach poprzedniego dnia, o tym co stało się z jej nauczycielem. Było tu i teraz, nie należało martwic się przeszłością, lecz spojrzeć w przyszłość... Która, co prawda, nie wyglądała na spokojną, ale przecież życie płata nam różne figle...

- Dzień dobry - odpowiedziała z ciepłym uśmiechem i przyjęła do wiadomości miejsce ich pobytu. Obecność tego chłopaka sprawiała, że czuła się lepiej. Był piękny poranek, słońce wstawało budząc do życia wszystko i wszystkich. Nastał nowy dzień, w którym po raz kolejny musiała wstać i stawić czoła przeciwnością losu, miała tylko nadzieję, że nie sama... Jakby za dotknięciem czarodziejskiej różyczki została przywrócona jej pełna świadomość i trzeźwość myślenia. Wiedziała co musi zrobić i dokąd się udać. Znała swój cel i nie miała zamiaru rozpaczać nad przeszłością. W pewnym stopniu powróciła stara Saira, która nie rozczulała się nad życiem, tylko brała los w swoje ręce.

Spoglądając na Meira wielkimi, czarnymi oczami wstała z łóżka. Co jak co, ale krępowanie się, raczej nie leżało w jej naturze, mimo iż miała na sobie jedynie cienką, przeźroczystą, czarną halkę, którą nosiła pod sukienką. Nie sądziła by to chłopak przebrał ją do snu, prawdopodobnie poprosił o to jedną ze służących, lub innych pracownic karczmy. Dziewczyna zwiewnie przeszła przez pomieszczenie, w stronę krzesła na którym siedział mężczyzna. Stanęła przy nim niebezpiecznie blisko, po czym pochyliła się i pocałowała go w policzek.

- Dziękuję - rzekła, z delikatnym uśmiechem wracając do pozycji stojącej - Na prawdę, dziękuję, nie wiem co bym zrobiła gdyby nie Ty - mówiąc przeszła do drugiego krzesła, na którym wsiały jej rzeczy i zaczęła się ubierać.
Awatar użytkownika
Meiro
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przeklęty
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meiro »

Na jej uśmiech jego serce wykonało przewrót w tył. Jednak patrzył w podłogę, co chwila tylko zerkając na dziewczynę. O ile jeśli leżała przykryta nakryciem nie było z tym problemów, sytuacja zmieniła się gdy wstała. Cienka i przeźroczysta halka nie pozostawiała wile pracy wyobraźni Przeklętego. Na jego policzki wkradł się lekki rumieniec. "Skończ z tym, przecież już widziałeś nagą kobietę" - pomyślał, ale na myśleniu pozostał. Gdy podeszła do niego niebezpiecznie blisko, jak na jego gust, nie mógł się opanować, aby nie podziwiać jej ciała. Jakby chcąc go podręczyć, jego ciało zaczęło reagować w wiadomy sposób na negliż dziewczyny. Niby zwykłym gestem przykrył lekkie wybrzuszenie spodni dłońmi. Miał tylko nadzieję, że Saira była z rana mało spostrzegawcza i nie zauważyła jego "problemu".
Zanim się spostrzegł poczuł jej woń i dotyk ust na policzku. To tylko pogorszyło jego stan. Próbował załagodzić napięcie jakie w nim się nagromadziło, wyobrażając sobie nieciekawe scenariusze. Niestety, patrzenie na Sairę przeszkadzało w tym, a nie mógł się powstrzymać, aby tego nie robić.
Kiedy kobieta była zajęta ubieraniem się bez zahamowań niemal pożerał ją wzrokiem. Gdy prawie skończyła wstał i od razu odwrócił się plecami.
- Spotkajmy się za parę minut na dole - powiedział, po czym prawie wybiegł z jej pokoju. Na korytarzu spotkał jedną z pracownic karczmy. Dziewczyna na nieszczęście zauważyła jego stan, a na jej twarz wypłynął jednoznaczny uśmieszek. "Jeszcze dzisiaj cała karczma będzie o tym huczeć" - pomyślał zirytowany uciekając do swojego pokoju. Przynajmniej wszystkie pracownice będą o tym wiedziały, a było bardzo prawdopodobne, że Saira usłyszy te ploteczki. Walnął głową w zamknięte drzwi i zaczął myśleć o śmierci. To mu pomogło w kilka minut uspokoić siebie, a zwłaszcza swoje dolne partie ciała.
Już w normalnym stanie wyszedł z pokoju i zamknął drzwi. Zszedł na dół i z nieśmiałym usmiechem zajął miejsce prezy stoliku, gdzie siedziała Saira.
- Zostajemy w tym mieście, czy wyruszamy w drogę ? - powiedział i zreflektował się. Nie wiedział czy dziewczyna nadal chce z nim podróżować.
- Jeśli nie chcesz mojego towarzystwa w podróży wystarczy, że mi to powiesz - powiedział uciekając wzrokiem w bok. Gdy zobaczył jedną ze służących przywołał ją gestem. Zamówił polecane śniadanie i podziękował uśmiechem. "Dlaczego przy innych kobietach nie jestem nieśmiały ?" - uderzyła go myśl. Chyba będzie musiał poradzić się Bogini.
Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...
Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

Chłopak wyszedł. Uśmiechnęła się pod nosem. Po raz kolejny ją rozczulił. Dorosły mężczyzna, który z pewnością widział już nie jedna kobietę w negliżu zachowywał się ja nastolatek, wbrew pozorom Saira uważała, że to urocze. Zastanawiała się tylko czy reaguje tak zawsze, czy też ma u niego specjalne względy. W tym momencie usłyszała pukanie do drzwi.

- Proszę - powiedziała.

Do pokoju weszła szczupła służąca, z zapytaniem czy nie trzeba czegoś jak to określiła "panience". Na jej twarzy widniał ogromny rumieniec. Cholera... to chyba najdroższa karczma w tym mieście zaklęła w duchu i znów szybko się poprawiła, nie chciała wracać od strych zwyczajów. Widząc rumieńce dziewczyny tylko się zaśmiała, po czym odpowiedziała grzecznie, że niczego jej nie trzeba, a szczupła służąca opuściła jej pokój.

Ubrała się do końca i rozczesała włosy. Nie pozostawiła ich jednak rozpuszczonych, wyciągnęła z sukni jedną z ozdobnych tasiemek i spięła czarne loki w wysoki kucyk. Zasznurowała sandały i zeszła na dół, po chwili pojawił się też Meiro.

- Nie mam wyboru odpowiedziała - jakby ignorując słowa chłopaka dotyczące pozbycia się jego towarzystwa. Przecież wcale nie chciała podróżować sama - Musze ruszyć w drogę, nie mam tu niczego, ani pieniędzy, ani pracy. Po napadzie nic mi nie zostało, jedynie rzeczy od Raili i... Ty. Musze jechać do przyjaciela, w Maagoth, nie mam swojego miejsca na ziemi, u niego przechowuje swoje rzeczy. A Ty? Masz swoje miejsce na świecie? - zaskoczyła go pytaniem.
Awatar użytkownika
Meiro
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przeklęty
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meiro »

Nie podobało mu się gdy zignorowała jego niektóre słowa. Oczywiście, mogło to oznaczać, że nie ma zamiaru zegnać się z nim. Jednak, takiej pewności nie miał. "Czym się przejmujesz ? Nie ta to inna..." - znowu odezwał się głos. Ale znowu nie zaznał odpowiedzi, albo znał i jakoś nie chciał ich przyjąć.
Gdy powiedziała, że z tego co jej pozostało to rzeczy od Raili i on, zapaliła się w nim jakaś nadzieja. I coraz więcej wysiłku musiał wkładać, aby tłumić powody takiego zachowania. Trochę zaskoczyła go pytaniem. Gdy się zastanowić było oczywiste, że mu he zada. W końcu nic o sobie nawzajem nie wiedzieli. A on obawiał się zwierzeń. Jedno wyznanie pociągnie drugie, a te kolejne. Mimo to, nie zamierzał na sile wszystkiego ukrywać. To by nie było w porządku. Ma prawo wiedzieć kim on jest. Jednak, sam nie zamierza wszystkiego powiedzieć. Musi go zapytać.
Wzruszył ramionami, jakby go to nie obchodziło. W rzeczywistości, chciałby już porzucić rolę wędrowca. Choćby na trochę.
- Od blisko osiemdziesięciu lat nie wiem co to mieć dom. Nie spędzam w jednym miejscu więcej niż parę tygodni. Takim jak ja ciężko jest znaleźć swoje miejsce. Jedni zatracają się w pracy, inni pomimo poszukiwań nie znajdują takiego miejsca i to ich wykańcza. Nieliczni mają okazję znaleźć szczęście - powiedział obojętnym tonem, pasującym raczej do rozmowy o pogodzie lub smaku kawy.
- Ja już się wypaliłem, nie mam ochoty tułać się po całej Alarnii. Mam nadzieję, że... - tutaj zawahał się - ktoś da mi powód do uśmiechu - zrobił krótką przerwę i spojrzał dziewczynie w oczy, jakby chciał tym coś przekazać.
- Jeśli nie znajdę. Powędruję jeszcze jakiś czas sam, a potem... - "Może mnie ktoś z łaski swojej zabije" - dokończył w myślach, a na twarz pozwolił, aby wypłynął uśmiech.
Pracownica właśnie przyniosła śniadania i kufel ziołowej herbaty. Od razu złapał za kufel i przystawił sobie do ust.
- Musisz spróbować tej herbaty, dobra jest - powiedział ciągle mając na sobie fałszywą maskę szczęścia. Nie zamierzał obarczać swoimi zmartwieniami Sairę.
- A ty masz zamiar znaleźć swoje miejsce, czy raczej masz duszę wędrowca ? - spytał chcąc odciągnąć uwagę od siebie.
Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...
Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

Patrzyła na niego i z uwagą chłonęła każde słowo.

- Nie wiem - odpowiedziała na jego ostatnie pytanie. - Jestem kotem, zawsze chodziłam swoimi ścieżkami, nigdy nie mogłam usiedzieć długo w jednym miejscu. Najdłużej chyba mieszkałam u wujka - spojrzała gdzieś w przestrzeń. - Był pustelnikiem, znalazł mnie jako dziecko na pustyni i zaopiekował się... nawet nie wiem jak ma na imię, zawsze mówiłam do niego wujku. Kiedy dorosłam, po prostu nie potrafiłam usiedzieć w jednym miejscu. Parałam się rożnymi profesjami, podróżowałam, szukałam drogi, jaką mogłabym podążać. Ale chyba jej nie znalazłam - wróciła wzrokiem na twarz Meira i spojrzała mu w oczy. - Może teraz znajdę. Zmieniłam się. Przed incydentem z Elfidranii zwaliła się na mnie lawina kamieni, w górach, miałam szczęście, znalazł mnie pewien druid i tak jak wujek zaopiekował się. Co, jak co, ale mam szczęście do opiekuńczych staruszków. Jak do Triana - znów odwróciła głowę. - Tego, który umarł... w nocy. Był czarodziejem, dobrym czarodziejem i dobrym człowiekiem. Jego poznałam u Smoków Ziemi, stał się moim opiekunem i nauczycielem. A teraz… go nie ma. – westchnęła cicho – kończąc bolesny temat, ponownie wróciła wzrokiem na twarz mężczyzny.

- Wszystko się zmienia. Ja też mam dość obijania się po świecie, chciałabym żyć normalnie, jak zwykła kobieta. Chciałabym nią być. A w rzeczywistości… jestem kotem i nawet nie znam swojego wieku… A Ty? Wiesz ile masz lat? Mówiłeś, że od osiemdziesięciu lat tułasz się po świecie? Nie jesteś, więc zwykłym człowiekiem. To kim jesteś? – padło kolejne, kłopotliwe pytanie.
Awatar użytkownika
Meiro
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przeklęty
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meiro »

Uważnie słuchał tego co ma do powiedzenia Saira. Gdy już martwił, że nie chce zatrzymać się w jednym miejscu, dziewczyna wyjawiła, iż chciałaby wieść życie zwykłej kobiety. Niestety, nadeszła ta niechciana przez chłopaka chwila. Zapytała kim jest. "No to po zabawie. Fajnie było, jednak się skończyło" - powiedział znajomy głos w jego głowie, słychać było jego zadowolenie. Cieszył się, że Przeklęty znowu wróci do zabijania. Nie spodziewał się, że chłopak niezależnie od niczego nie zawróci na tą krwawą ścieżkę. To by o szybciej wykończyło niż sztylet godzący w serce. "Powiedzieć jej, czy nie ?" - zastanawiał się. W końcu zdecydował, że nie będzie oszukiwać, skoro zadała mu konkretne pytanie. Uciekł na chwilę w bok wzrokiem, ale zaraz znów spojrzał w jej oczy.
- Mam wątpliwy zaszczyt już calutki wiek tułać się po tym padole brudu i rozpaczy - powiedział patrząc dziewczynie w oczy.
- Jestem Przeklętym. Bóg stworzył nas na obraz demonów czy diabłów. Zapewne stwierdził, że Aniołowie w większości są zbyt pobłażliwi do walki. Dlatego stworzył długowieczną rasę przeznaczoną do walki, przemocy i okrucieństwa. Na początku w zachowaniu tylko cel różnił nas od demonów. Niestety, Bóg z nas zakpił, musimy żywić się duszami mieszkańców tego świata. A największym poczuciem humoru wykazał się, gdy zdecydował, że naszym pierwszym "posiłkiem" będą nasze matki. Co za ironia, naszym pożywieniem są Ci kogo mamy chronić. Nadaje się to na temat jakiegoś dramatu - powiedział, jego usta wykrzywiły się grymasie gorzkiego uśmiechu, a oczy wyrażały smutek.
- Wszystko się zmieniało, ludzi, elfów i innych ras przybywało, wsie zamieniały się w miasta, miasta rozrastały się. Dlatego Przeklęci stali się bardziej, że się wyrażę towarzyscy. I tak wszyscy się nas obawiali, słyszeli o nas i naszej diecie. Gdyby nie strach zapewne obrzucaliby nas kamieniami - dokończył z stoickim spokojem, jego twarz przestała wyrażać cokolwiek. Równie dobrze mogła należeć do umarłego. O ile zginął on spokojną śmierciom.
- Wracając do mnie. Ojciec porzucił mnie. Nie dziwię mu się, kto normalny chciałby za syna potwora ? Na szczęście przyszedłem na świat w czasach, gdy niewielu już pamięta o mojej rasie. Na początku chciałem przypasować się do brutalnego świata moich pobratymców. Chociaż nauka walki przychodziła mi z łatwością, z każdym kolejnym dniem czułem, że to nie jest dla mnie. Wyruszyłem w świat zabijając każdego demona na którego się natknąłem. I to trwa już, jak mówiłem, od ośmiu dekad. Co do przyjaciół. Moi "krewniacy" nie nadają się na takich. Miałem kilku zaprzyjaźnionych dusz wśród ludzi, a nawet elfów, ale z reguły dy wyjaśniałem im kim jestem uciekali jakby całe hordy piekielne. Zabawny był to widok, gdy tak biegli co chwila przewracając się. Można powiedzieć, że przestałem szukać przyjaciół - powiedział, ale jego twarz nie wyrażała radości. Ciągle patrzył dziewczynie w oczy.
- Jak chcesz też możesz odejść. Nie będę miał żalu - zakończył swój monolog. Nawet mu było trochę lżej na chorej duszy, ale tylko trochę.
Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...
Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

Zapadła długa, krępująca, nieprzyjemna cisza. Czas jakby stanął w miejscu, minuty zdawały się być wiecznością, w szczególności dla chłopaka. Dziewczyna patrzyła gdzieś w przestrzeń.

- Nie wydaje mi się żebyś był specjalnie szczęśliwy z tym, że musisz zabijać kogokolwiek... - zaczęła, jak to już miała w zwyczaju, trochę od środka.
- Nie szukałeś nigdy sposobu by to zmienić? Świat pełen jest tajemnic i rozwiązań, może... może nie musisz żywić się duszami? Może istniej sposób byś był... szczęśliwszy? Wiem, że może to brzmi nieprawdopodobnie, ale dlaczego by nie spróbować? Kiedyś... Czytałam o Przeklętych... Nie ukrywam, boje się ich. A Ty? Przecież jesteś dobry, a wbrew swojej woli zabijasz... by żyć. Przecież musi być na to jakiś sposób. Poznałam w swoim dziwnym życiu wiele istnień i wiem, że nie można oceniać kogoś po przynależności rasowej. Znałam naturian zabijających w wojnach i demony I... - spojrzała mu w oczy - Nie zabiłeś swojej matki, to nie Twoja wina, nie miałeś na to wpływu... A ja... nie zamierzam odchodzić. Fakt, pewnie gdybyś powiedział mi na dzień dobry kim jesteś uciekłabym daleko stąd. Ale teraz? Może i za dobrze Cię nie znam Meiro, ale wiem, że przy Tobie nie mam się czego bać. Gdybyś chciał mnie zabić już dawno byś to zrobił, a nie ratował przed rozpaczą i samą sobą.
Awatar użytkownika
Meiro
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przeklęty
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meiro »

Nie był zadowolony z faktu, iż musiał wyjawić swoje tajemnice, ale nie miał innego wyboru. Tylko zdumiony zobaczył, że Saira nie patrzy na niego inaczej. "Nie boi się mnie ?" - pomyślał zaintrygowany.
Nigdy nie myślał o swoich niedogodnościach w ten sposób, swoją dietę brał za coś oczywistego, czego nie można zmienić. Ale myśląc w ten sposób mała nadzieja zaświtała mu w sercu. Jednak wolał nie pokładać zbyt dużo wiary w takie spekulacje, ewentualna porażka będzie mniej boleć.
Ze zdziwienia prawie oczy wypadły mu z czaszki. "Nie chce odchodzić ?" -myślał coraz bardziej zaintrygowany kobietą siedzącą naprzeciw niego. Było naprawdę mało ludzi, którzy po usłyszeniu takiej historii nie uciekali najszybciej jak tylko potrafili. Meiro był prawie pewien, że nawet jeśli przed nimi otworzyłaby się brama do piekieł, wbiegli by w nią bez zastanowienia. Śmieszyła go taka myśl, jak jedna istota mogła być bardziej przerażająca od hord piekielnych ? Sam chciałby wiedzieć.
Jej ostatnie zdanie zmieszało go. O swoich poczynaniach nie myślał w ten sposób. Jego czyny były kierowane egoistycznymi pobudkami. Nie chciał być sam, ale jeśli jego obecność kogoś ratowała, poprawiała samopoczucie, czy dawała poczucie bezpieczeństwa cieszyło go to i to nawet bardzo. Czuł się potrzebny.
- Przykro mi, ale moim celem nie był ratunek. chciałem mieć Cię tylko dla siebie - powiedział z rozbrajającą szczerością i nikłym uśmiechem.
- Skoro niewiele o mnie wiesz, to co chcesz, abym Ci powiedział ? - spytał z zainteresowaniem, chociaż wolał rozmawiać o niej.
- Mam przytępione zmysły smaku i węchu, ale lubię jeść i wdychać zapach bardzo aromatycznych potraw. Chyba dlatego, że jest to takie... ludzkie - powiedział patrząc zamglonym wzrokiem w kąt. Nagle się ożywił.
- Skoro nawzajem o sobie mało wiemy, to może będziemy wymieniać się informacja za informacje. Wydaje się to być uczciwe i nawet zabawne - powiedział, a jego oczy stały się bardziej wesołe, żywe.
- Teraz Twoja kolej.
Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...
Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

Doznała szoku. Mógł być Demonem, Przeklętym, mógł zabijać ludzi i pożerać ich dusze - nic nie zmieniłby jej mniemania o nim. Tak sądziła... ale myliła się. Myślała, że... że nie jest egoistą jak wszyscy, że choć raz troszczy się o nią ktoś inny niż samotny starzec. Oni przynajmniej byli bezinteresowni Taka była prawda, pustelnik, druid, czarodziej, nie chcieli od niej niczego, zaopiekowali się, pielęgnowali, uczyli, niechcąca nic w zamian. Nie musieli prosić o jej późniejsze towarzystwo i pomoc, robiła to bo chciała. Zrobiło jej się przykro, niewypowiedzianie przykro. Miała ochotę zapłakać. Ale nie zrobiła tego, gdzieś w jej wnętrzu odezwał się głos, ten sam głos, który kierował nią kiedyś. Powoli, choć nieubłaganie jej serce twardniało, a jej postawa wracała do tej sprzed wypadków. Znów miała być twarda, nieustępliwa, zamknięta w sobie. Życie znów miało stać się tylko bieganiem po świecie, pracą i zabawą, niczym więcej. Od kilku dni czuła się... kobietą, a teraz? Teraz musiała być twardym niczym skała mężczyzną, bez wrażliwości, bez uczuć. Po raz pierwszy udało jej się zaangażować w uczucie do obcego mężczyzny i wszystko zostało zrujnowane, zrównane z ziemią.

Chyba nie sądziłaś, że komuś może zależeć na Twoim bezpieczeństwie? Zabrzmiał głos z jej wnętrza. Nie... Nie sądziłam... Odpowiedziała sama sobie. Idiotka... Idiotka... powtarzał głos.

Nie odezwała się. Nie odpowiedziała na jego pytanie. Zawiedziona, zła i smutna spojrzała mu w oczy.
Awatar użytkownika
Meiro
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przeklęty
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meiro »

Saira dziwnie na niego popatrzyła, nie mógł rozszyfrować jej spojrzenia. Nie chciała także nic powiedzieć. A on nie wiedział co dalej mówić, musiałby się otworzyć, a nie wiedział, czy to ma jakikolwiek sens. Chociaż dziewczyna udowodniła, że jest inna od ludzi, których spotkał, dalej obawiał się. Wiedział, iż nigdy nie będzie otwarty na innych i relacje międzyludzkie. Podstawą tego było zaufanie, ale nie wiedział, czy on potrafi zaufać komukolwiek oprócz sobie.
"Co mi szkodzi ? Najwyżej powrócę do dawnego życia, na jeszcze trochę" - pomyślał smutno, ale jeszcze nie do końca przekonany. To było trudne dla niego.
- Wiesz... - zaczął, ale przerwał, jakby niepewny jak sformułować swoje myśli.
- Kiedyś myślałem, że powinien martwić się o siebie. Przez długi okres czasu byłem kompletnym egoistą. Nie obchodził mnie nikt inny, później otwierałem się na innych i za każdym razem wracałem do punktu wyjścia z nowym sztyletem w sercu. - powiedział patrząc na swoje ręce, które co chwila zaciskał lekko w pięści.
- Ostatnio spotkałem Ciebie. Dziwne, ale zrobiło mi się smutno na Twój widok. Zapragnąłem zniszczyć każdego kto wyrządził Ci taką krzywdę... - powiedział i roześmiał się cicho nerwowo.
- Niedawno byłem w krótkim związku, ale to nie było to samo. Mimo, że podobne nie było tym samym co przeżyłem ostatnio - wyznał i popatrzył w oczy dziewczynie.
- Miło jest zajmować się osobą, na której nam zależy. Nawet polubiłem dzień, ponieważ Twój uśmiech kojarzy mi się ze słońcem. Fajnie mi się wtedy na sercu robi, chociaż do końca nie wiem co to oznacza - powiedział z nikłym uśmiechem na ustach. Nie wiedział co więcej mógłby powiedzieć, a ciągle miał wrażenie, że i tak wyznał za dużo. Tym samym za dużo się odsłaniając. "Może będzie inaczej ?" - pomyślał, chciałby w to wierzyć.
Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...
Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

Saira zadrżała pod wpływem owego wyznania. Miała nadzieje, że Meiro niczego nie zauważył. Spojrzała na niego podejrzliwie. Starała się pookładać myśli, ale nie było to łatwą sprawą. Tak na prawdę nie wiedziała co o tym wszystkim sądzić. Miała mieszane uczucia co do słów chłopaka. A może po prostu była przewrażliwiona, może dopisywała sobie do jego słów coś co nie istniało. Nie ważnie czy były to domysły na tę dobra, czy złą stronę, może po prostu miała tendencje to złych interpretacji. W jej głowie wirowały pytania. Kim ja właściwie jestem? Dlaczego tyle myślę? Czemu nie może być tak jak kiedyś? Łatwiej, prościej, dlaczego świat stał się tak skomplikowany... Dlaczego moje uczucia zawsze muszą być tak powykręcane... myślała... Jej wzrok nieco się zmienił, złagodniał, jakby zaprzestała swoich domysłów i starała się jedynie przetworzyć to, co przed chwilą do niej powiedział. Myślała... ale nie miała pojęcia co mu odpowiedzieć. Postanowiła nie snuć głupich domysłów, a na to co powiedział, nie było odpowiedzi. Zrobiło jej się zaskakująco... miło. Ale co miała mu odpowiedzieć? ...

- Ja... też Cię lubię... - odezwała się w końcu delikatnie się uśmiechając.

- Może... ludzie i życie nie jest wcale takie złe jak nam się wydaje... Może jednak da się w tym padole łez znaleźć kogoś komu można zaufać tak samo jak sobie...
Awatar użytkownika
Meiro
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przeklęty
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meiro »

Widział, że Saira o czymś myśli, nie mógł zgadnąć o czym. Mimo swoich wszystkich zdolności nie potrafił zaglądać do umysłów innych, ani do ich serc. Byłoby to bardzo pomocne, zwłaszcza w kontaktach z kobietami. Jednak, był przekonany, że jeśli bez tego uda mu się kogoś zadowolić, sukces będzie jeszcze piękniejszy i słodszy. Mimo to miał nadzieję, że kiedyś się dowie co siedzi w jej sercu. "Może kiedyś..." - pomyślał patrząc na dziewczynę.
Na jej słowa otworzył usta nie wierząc własnym uszom. "Ona powiedziała to co słyszałem ?" - pomyślał całkowicie zaskoczony. "Głupku, gdzie ty masz uszy ? To nie był wyznanie miłosne" - szeptał głos, którego myślał, że zamknął głęboko na dnie duszy. Jak widać zdołał się uwolnić. Uwierzył w każde jej słowo. Zdał sobie sprawę, że robi się nieswoi gdy ona milknie. Chciał ciągle słuchać jej głosu. "Co się ze mną dzieje ?" - znowu zadał sobie pytanie. Wiedział, że tym razem nie może liczyć na pomoc bogini Nocy. Na pewno znała odpowiedzi, ale chciała aby sam je znalazł.
Kilkakrotnie otwierał usta chcąc coś powiedzieć, ale zamykał je z powrotem. Zgłupiał kompletnie. Chciał tak wiele powiedzieć, ale nie mógł. Trudno było całkiem otworzyć się przed innymi.
- Czy Ty powiedziałaś, że mnie lubisz ? - spytał, choć wiedział, że to głupie pytanie. Ciągle nie mógł w to do końca uwierzyć. Trochę minęło odkąd usłyszał to ostatni raz.
- Może tak jak mówisz, jest jakaś nadzieja. Bynajmniej ja w to wierze - powiedział i uciekł wzrokiem w bok. Nie chciał by odczytała z jego oczu coś więcej. Sam w końcu nie wiedział, co dokładnie tkwi w jego sercu. "Może ja już znalazłem osobę, której warto zaufać ?" - pomyślał znowu zwracając wzrok na Sairę. To wszystko byłoby proste, gdyby całkowicie otworzyli się na siebie. Jednak oboje w życiu doświadczyli wiele i teraz na nowo uczyli się jak komuś zaufać. Jednak ktoś musiał pierwszy wyciągnąć przysłowiową rękę.
- Jak myślisz znaleźliśmy już te osoby ? - spytał patrząc jej w oczy.
Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...
Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

Uśmiechnęła się i zmrużyła oczy niczym... kotka - przecież nią właśnie była. Pojawił się w nich nieznany dotąd błysk.

- Tak. Dokładnie to powiedziałam. Czy tak trudno w to uwierzyć? Hmm? To chyba nie takie straszne, jest kogoś lubić. Wiem, wiem, znamy się krótko, a Ty jesteś tym kim jesteś, ale czy to przeszkadza mi czuć do Ciebie coś dobrego. Ja tez nie jestem ideałem, baaa! daleko mi do niego. Jedne życia są krótkie inne dłuższe, ale życie jest tylko jedno, nie ma sensu marnować go na gubienie się we własnych uczuciach. Domysły, interpretacje. Najlepiej jest mówić wprost to co się czuje i... działać - powiedziała.

- Iii... myślę, że tak, znaleźliśmy już osoby którym możemy zaufać - odpowiedział na jego ostatnie pytanie uśmiechając się.
Awatar użytkownika
Meiro
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przeklęty
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meiro »

Jego samopoczucie poszybowało w górę, czuł się wspaniale. Gdy powiedziała, że nie jest ideałem roześmiał się głośno i radośnie. Wiedział, że według przyjętych norm nie jet ideałem, ale jemu wszystko w niej odpowiadało. Czego mógłby chcieć więcej ? On nie miał pomysłów. Ale chciał się z nią trochę podroczyć.
- Nikt nie jet ideałem. Z tego co zauważyłem jesteś porywcza i piękna. Więcej wad nie zauważyłem. Na upartego można uznać, że doskonałość jest wadą - powiedział z szerokim uśmiechem i dalej słuchał.
Jej słowa dały mu do myślenia. Fakt, jego wadą było to, że o wszystkim myślał o wiele za dużo. Działać ? Tylko jak ? I znowu dawał się ponieść swoim zbyt natarczywym myślą. Jednak jej ostanie słowa sprawiły, że się zatrzymały i cofnęły w głąb jego głowy. Wytrzeszczył oczy. "Czy to dzieje się naprawdę ?" - pomyślał osłupiały. Podniósł ręce i podwinął rękaw na jednej po czym się uszczypnął, aż skrzywił się z bólu.
- O cholera. To nie sen - powiedział zanim zdążył się powstrzymać.
- Co masz na myśli mówiąc działać ? - spytał, przekrzywiając zabawnie głowę i uśmiechając się z błyskiem w oczach. Chyba coraz bardziej zaczynał lubić ten świat. Może nie jest taki do końca zły ? Może każdy jeśli dobrze poszuka i cierpliwie poczeka znajdzie swój skrawek szczęścia.
- Zaufać ? Czyli mam Ci powiedzieć o swoich wszystkich gafach ? - powiedział z udawanym przerażeniem.
Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...
Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...
Zablokowany

Wróć do „Menaos”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość