Kolejny dzieñ, kolejne miasto pomy¶la³a nieco melancholijnie Saura. Lawiruj±c pomiêdzy lud¼mi, zastanawia³a siê gdzie powinna siê zatrzymaæ na noc i czego w³a¶ciwie szukaæ w tym ca³ym Ekradonie. Prowadzona przy u¼dzie Belladonna ponownie zaczê³a swój lament, przypominaj±c Saurze dlaczego tak szybko zrobi³y d³u¿szy przystanek. Je¶li czarnow³osa planowa³a d³u¿sz± podró¿, to powinna odpowiednio zadbaæ o swojego konia, je¶li chce aby d³u¿ej s³u¿y³ mu swoim grzbietem. Kowal koniecznie musia³ obejrzeæ jej kopyta i za³o¿yæ nowe podkowy. No i owies. Belladonna potrzebowa³a owsa. Trawa w tym roku mia³a wyj±tkowo paskudny smak.
Saura odciê³a siê od dalszych wymys³ów klaczy. Mog³y siê ci±gn±æ w nieskoñczono¶æ. Priorytety by³y jasne. Kowal, owies, nocleg. Dzisiaj i tak zapewne nie wyrusz± w dalsz± drogê. Mia³a tylko nadziejê, ¿e nie wyda jeszcze ostatniego ruena. Nie by³a osob± rozrzutn± ani nie przywi±zywa³a wielkiej wagi do pieniêdzy, jednak ich posiadanie znacznie u³atwia³o kontakty z niektórym rodzajem ludzi.
No w³a¶nie, ludzie. Wyminê³a kolejny rozbawiony t³umek barwnie ubranych osób. Nie mia³a pojêcia czy ulice Ekradonu zawsze bywaj± tak zat³oczone czy te¿ mo¿e odbywa siê jaki¶ festyn albo dzieñ targowy. Nie mia³o to zreszt± w tej chwili wiêkszego znaczenia. Przygl±daj±c siê piêtrowym, bardziej praktycznie ni¿ ozdobnie zbudowanym budynkom, zastanawia³a dok±d siê najpierw udaæ.
Ekradon ⇒ [Centrum miasta] Kolejny dzieñ, kolejne miasto
[Centrum miasta] Kolejny dzieñ, kolejne miasto
Ostatnio edytowane przez Saura 15 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Opieraj±c siê o jeden z drewnianych s³upów przytrzymuj±cych zadaszon± czê¶æ podwórka, Saura cierpliwie czeka³a a¿ kowal i jego pomocnik skoñcz± pracê.
Kowal by³ niskim, dobrze umiê¶nionym mê¿czyzn± o gêstej brodzie. Sprawia³ wra¿enie surowego, oszczêdnego zarówno w gestach, jak i emocjach cz³owieka. Stanowi³ zupe³ne przeciwieñstwo pyzatego, u¶miechniêtego pomocnika. Dlatego dziewczyna zdziwi³a siê nieco, kiedy to kowal pierwszy j± zagadn±³:
Id± ciê¿kie czasy, pani- stwierdzi³, wk³adaj±c podkowê do wody.
Czy¿by?- zainteresowa³a siê Saura.
Mê¿czyzna przytakn±³:
-Ano. Na drogach i traktach niebezpiecznie. Ch³opi, jak przyjad± do miasta, tylko narzekaj±, ¿e zbiory bêd± kiepskie. Coraz wiêcej ró¿nych szarlatanów i oszustów. Jak nic jaka¶ wojna bêdzie.... Rado¶æ jedynie dla takich jak on.
Kowal ruchem g³owy wskaza³ szczyt dachu na którym wyl±dowa³ w³a¶nie kruk.
-Dlatego dziw pani, ¿e tak sama podró¿ujecie. Mo¿e zaradna¶ niewiasta, ale...
-Moja siostra te¿ sama podró¿owa³a. W Efne teraz bez nas mieszka i pracuje- wtr±ci³ siê nagle pomocnik, szczerz±c zêby.
Belladonna zastrzyg³a uszami. Saura u¶miechnê³a siê do ch³opca. Jedynie kowal westchn±³ ciê¿ko.
***********
Elfka przerzuci³a worek z owsem przez siod³o i rozejrza³a woko³o. Na ulicach wci±¿ panowa³ du¿y ruch. Ka¿dy gdzie¶ siê ¶pieszy³. Jedynie mieszczanki nie zwa¿aj±c na to, ¿e blokuj± innym drogê, zatrzymywa³y siê, by wymieniæ siê plotkami. Z kolei dzieci biega³y pomiêdzy przechodniami, bawi±c w zabawê, której regu³y zna³y jedynie one same. Oczywi¶cie obie grupy nara¿one by³y na nie¿yczliwe spojrzenia innych obywateli.
Belladonna zniecierpliwiona potrz±snê³a ³bem. Chcia³a jak najszybciej zanurzyæ pysk w worku z owsem. Saura poklepa³a j± uspokajaj±co po szyi. Obie by³y nieco zmêczone podró¿±. Najwy¿szy czas by³o znale¼æ jakie¶ miejsce na odpoczynek. Ruszy³y w g³±b ulicy, mijaj±c po drodze wêdrownego handlarza, który natarczywie rozgl±da³ siê za klientami.
Ci±g dalszy
Kowal by³ niskim, dobrze umiê¶nionym mê¿czyzn± o gêstej brodzie. Sprawia³ wra¿enie surowego, oszczêdnego zarówno w gestach, jak i emocjach cz³owieka. Stanowi³ zupe³ne przeciwieñstwo pyzatego, u¶miechniêtego pomocnika. Dlatego dziewczyna zdziwi³a siê nieco, kiedy to kowal pierwszy j± zagadn±³:
Id± ciê¿kie czasy, pani- stwierdzi³, wk³adaj±c podkowê do wody.
Czy¿by?- zainteresowa³a siê Saura.
Mê¿czyzna przytakn±³:
-Ano. Na drogach i traktach niebezpiecznie. Ch³opi, jak przyjad± do miasta, tylko narzekaj±, ¿e zbiory bêd± kiepskie. Coraz wiêcej ró¿nych szarlatanów i oszustów. Jak nic jaka¶ wojna bêdzie.... Rado¶æ jedynie dla takich jak on.
Kowal ruchem g³owy wskaza³ szczyt dachu na którym wyl±dowa³ w³a¶nie kruk.
-Dlatego dziw pani, ¿e tak sama podró¿ujecie. Mo¿e zaradna¶ niewiasta, ale...
-Moja siostra te¿ sama podró¿owa³a. W Efne teraz bez nas mieszka i pracuje- wtr±ci³ siê nagle pomocnik, szczerz±c zêby.
Belladonna zastrzyg³a uszami. Saura u¶miechnê³a siê do ch³opca. Jedynie kowal westchn±³ ciê¿ko.
***********
Elfka przerzuci³a worek z owsem przez siod³o i rozejrza³a woko³o. Na ulicach wci±¿ panowa³ du¿y ruch. Ka¿dy gdzie¶ siê ¶pieszy³. Jedynie mieszczanki nie zwa¿aj±c na to, ¿e blokuj± innym drogê, zatrzymywa³y siê, by wymieniæ siê plotkami. Z kolei dzieci biega³y pomiêdzy przechodniami, bawi±c w zabawê, której regu³y zna³y jedynie one same. Oczywi¶cie obie grupy nara¿one by³y na nie¿yczliwe spojrzenia innych obywateli.
Belladonna zniecierpliwiona potrz±snê³a ³bem. Chcia³a jak najszybciej zanurzyæ pysk w worku z owsem. Saura poklepa³a j± uspokajaj±co po szyi. Obie by³y nieco zmêczone podró¿±. Najwy¿szy czas by³o znale¼æ jakie¶ miejsce na odpoczynek. Ruszy³y w g³±b ulicy, mijaj±c po drodze wêdrownego handlarza, który natarczywie rozgl±da³ siê za klientami.
Ci±g dalszy
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości