Upadek Środkowego Królestwa – Wielka Wojna
Niestety królestwo to w końcu musiało upaść. Przodkowie rozpierzchli się po całym świecie i podzielili na trzy nacje, a ich ogromna wiedza zaginęła gdzieś na przestrzeni dziejów. Ruiny jego potężnych miast możemy podziwiać do dziś, chodź nie są to bezpieczne wycieczki, bo stare zamczyska zamieszkują duchy.
Pierwszym wydarzeniem, które zapowiadało schyłek imperium był wewnętrzny rozłam ideologiczny. Przodkowie w tamtych czasach wykorzystywali przyrodę i magię jak tylko się dało. Nie wszystkim jednak taka polityka przypadła do gustu. Grupa opozycjonistów otwarcie sprzeciwiała się takiej praktyce, wieszcząc, iż natura w końcu sprzeciwi się i ześle na wszystkich karę. Spór ów przerodziłby się zapewne w otwartą wojnę, gdyby nie to, iż przeciwnicy postanowili opuścić kraj i ruszyć na wschód w poszukiwaniu miejsca gdzie mogliby żyć w zgodzie z naturą. Przodkowie Ci stali się później elfami.
Niedługo potem sprawdziły się czarne wizje elfów. Piątka najbardziej biegłych w arkanach sztuki Przodków, próbowała rozewrzeć bramy czasu w miejscu znanym dzisiaj jako Piaski Czasu. Przecenili oni jednak swoje siły i nie zdołali zapanować nad mocami wywołanymi rytuałem. Wyrwana spod kontroli magia eksplodowała odbijając się echem po całym świecie i kilku pobliskich planach. Magiczna eksplozja na zawsze rozerwała uporządkowaną dotąd strukturę czasu sprawiając, iż od tamtego okresu czas płynie chaotycznie. Wywołana przez to potężna burza spustoszyła cały kontynent i zmiotła z powierzchni ziemi sporą część królestwa przeistaczając ją w znaną nam dzisiaj Pustynię Nanher, a samych jej twórców pogrzebała pod tonami piasku. Ziemie wokół miejsca rytuału, nigdy już nie odzyskały swego dawnego blasku i zapewne będę już na zawsze blizną wyrytą na ziemi, która będzie nam przypominać o tym strasznym czynie wywołanym przez naszych przodków.
Wydarzenie to doprowadziło do kolejnego czynnika, który przysporzył się do upadku Królestwa. Po niepowodzeniu Czarodziejów, ludzie niewładający magią stracili do nich zaufanie a wręcz zaczęli ich obwiniać za wszystkie plagi. Tak wybuchła wojna domowa, która spustoszyła pozostałą część królestwa. W wyniku wojny większość, Czarodziejów została zabita w walce, lub powieszona, a Ci nieliczni, którzy zdołali przeżyć musieli uciekać. Część z nich uciekła w dalekie krainy i do dziś żywią pogardę dla potomków ludzi, kilku jednak zostało by z ukrycia sprawować pieczę nad rodzajem ludzkim, bowiem w głębi swych serc przeczuwali, co ma nastąpić.
Ostatnim zdarzeniem, które przypieczętowało los królestwa był najazd potworów z północy. Wyczerpani po wewnętrznym konflikcie ludzie nie mogli się oprzeć ich potędze i zostali zmasakrowani. Zapewne zostali by zgnębieni do końca, a Aralania pogrążyłaby się na zawsze w ciemności gdyby nie poświęcenie Czarodziejów. Przeprowadzając potężny rytuał i poświęcając własne życie otworzyli wrota do innego wymiaru, które wessały wszystkie „potwory” i uwięziły je tam na wieki. Z rzadka tylko, niektórym udawało się i udaje dzisiaj przedrzeć przez zasłonę, która oddziela nasz świat od ich. Tak powstało Piekło i diabły. Dusze Czarodziejów trafiły zaś do innego świata, którego magiczne moce ich wskrzesiły. Tak powstali archaniołowie. Następni ludzie po śmierci utworzyli aniołów, a duchy światłości już tam były. Zaś serce świata stało się Najwyższym.
Ludzie rozproszyli się po świecie i z czasem założyli nowe osady i miasta, oraz rozmnożyli się na powrót, nigdy już jednak nie odzyskali dawnej potęgi i wiedzy. Ich życia skróciły się i zmizerniały. Niektórzy z nich wciąż starają się odzyskać dawną wiedzę i zostają magami, chodź są zaledwie cieniem dawnych Czarodziejów.