Szepczący Las(Chatka w lesie) Pierwsza podróż... czyli smutne rozstanie.

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Irmgardis
Szukający drogi
Posty: 41
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

(Chatka w lesie) Pierwsza podróż... czyli smutne rozstanie.

Post autor: Irmgardis »

Matka natura stąpała po Alarnii zostawiając za sobą kobierzec roślin niczym ogromny tiul, którym chciała otulić Kontynent. Gdzieś, pomiędzy zielonym kobiercem, w głębinie dzikiego lasu stoi drewniana chatka...

Na małej polance, w Szepczącym Lesie stoi chatka. Obok ma ogródek warzywny, źródełko otoczone skałkami i szopkę.
W szopce, na wielkim, roślinnym dywanie, leżała duża, biała smoczyca (Leira) i młoda dziewczyna - Irmgardis.

Od miesiąca, potajemnie przygotowywały się do swojej pierwszej podróży.
- Ok. Mamy już wszystkie potrzebne rzeczy. Koc, płaszcz, narzuta, czapki, siodło... - wyliczały na przemian dziewczyny. Jutro, z samego rana zamierzały wyruszyć w stronę Ekradonu. Teraz pakowały to wszystko, do dużych juków, które miały być przyczepione do sidła Leiry.

Gdy wszystko zostało już spakowane i umieszczone, we właściwym miejscu, postanowiły zrobić niespodziankę dla Brygidy.
- Pomyślałam, że można by było podarować drzewko, dające małe szmaragdy... Najpierw weźmiemy sadzonkę, zamienię ją w skałę, dającą kryształy, a ty je ożywisz? - Zaproponowała Leira - Wiem, że to będzie bardzo trudny czar, ale dla Brygidy to zrobimy, prawda?

Brygida opiekowała się dziewczynami od urodzenia (lub wyklucia) i można by powiedzieć, że jest ich babcią. Teraz, gdy ją opuszczały, chciały dać jej coś niezwykłego...
- Możemy spróbować - powiedziała półelfka - Nawet jak nie wyjdzie, to będzie wiedziała, że się starałyśmy...

Wyszły razem z szopy. Irmgardis wspięła się sprawnym ruchem na grzbiet smoczycy i poleciały w głąb Szepczącego Lasu...
Po paru minutach doleciały do złotej skarpy. Nazwały ją tak, bo prawie zawsze było tam mnóstwo złotych liści, które latały, niczym złote motyle... Niedawno znalazły tam małe drzewko, które wspaniale nadawało się do upominku. Półelfka sprawnie zeskoczyła z siodła i podeszła do małej roślinki.

Delikatnie przesadziła ją do glinianego naczynia i postawiła przed Leirą. Widać było, że smoczyca skupiła się i nagle... na drzewie, zaczęły powstawać małe kawałki skały imitującej korę. Magia sięgnęła wyżej i zaczęła tworzyć kruche gałązki, ze złotymi listkami...
Potem na drzewie zaczęły się pokazywać szmaragdowe kwiaty. Leira położyła się zmęczona. irmgardis wiedziała, że Leira ma dużą siłę, ale to było bardzo trudne...

Chwilkę po tym co się stało z drzewkiem, Irmgardis zaczęła coś szeptać, następnie wyobraziła sobie żywe drzewko i... nagle drzewo wybuchnęło życiem. Z gałązek wyrastały nowe listki i rozkwitały szmaragdowe kwiaty, zostawiając za sobą małe szmaragdy. następnie wszystko zaczęło powoli zwalniać. Gdy wydawało się, że już wszystko jest dobrze, z drzewa spadła wielki szafirowy płatek i poleciał do rąk półelfki. Gdy dziewczyna go dotknęła, upadła na ziemię, wykończona.
Ostatnio edytowane przez Irmgardis 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Leira
Zbłąkana Dusza
Posty: 3
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Leira »

Leżały w szopce i pakowały rzeczy... Leira pakowała się już kilka razy na wyprawy, ale teraz miały na zawsze opuścić Brygidę...
Smutno, jej było opuszczać staruszkę, ale jednak, poznać świat...
- Mamy też sztylety, dla ciebie... - wyliczała razem z przyjaciółką.

***
Wreszcie skończyły pakowanie. teraz pozostał tylko prowiant i podarunek dla Brygidy...
Leirze od paru dni chodził po głowie pomysł zrobienia szmaragdowego drzewka...
- Pomyślałam, że można by było podarować drzewko, dające małe szmaragdy... Najpierw weźmiemy sadzonkę, zamienię ją w skałę, dającą kryształy, a ty je ożywisz? - Zaproponowała Leira - Wiem, że to będzie bardzo trudny czar, ale dla Brygidy to zrobimy, prawda?.
Wybiegły na zewnątrz, półelfka wskoczyła na grzbiet smoczycy i poleciały do złotej skarpy.

***
Irmgardis sprawnie zeskoczyła z grzbietu Leiry. Podeszła do roślinki delikatnie przesadziła do glinianego naczynka, które zabrały Brygidzie i postawiła przed smoczycą.
Smok zaczerpnęła do magii umysłu i połączyła się z osobowością roślinki. Miały teraz tunel magii. Teraz dalsza część...
Leira skupiła się i zaczerpnęła mocy. Poczuła, jak magia przepływa przez jej ciało, Teraz był najtrudniejszy moment... złączenie się z magią. Rozluźniła się i przygarnęla tą wielką moc do siebie. Magia była teraz częścią Leiry. Smoczyca wyobraziła sobie drzewko i uwolniła magiczną moc. Chwilę później poczuła, że nie potrafi utrzymać się na nogach. Położyła się i przymknęła oko. Drugim obserwowała wyczyn Irmgardis.

***************

Zobaczyła, jak przyjaciółka upadła. Smoczyca podeszła do dziewczyny. Wzięła płatek i zaczęła rysować swoim węgielkiem po powierzchni kryształu. Narysowała Irmgardis trzymającą małą smoczycę (siebie) i pierwszy lot...
Wreszcie dziewczyna się obudziła. Leira pokazała Irm, co narysowała i położyły płatek wśród bujnych liści, małej roślinki.
Wreszcie wróciły na polankę. Obie były wykończone czarem. Powlokły się do chatki Brygidy i otworzyły drzwi...
Awatar użytkownika
Irmgardis
Szukający drogi
Posty: 41
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Irmgardis »

Dziewczyna nie pamiętała co stało się po wykonaniu czaru. Ocknęła się dopiero jakieś 15 minut, po zemdleniu. Zobaczyła Leirę, która spoglądała na nią z czułością. Po chwili, gdy dziewczynie przestało się kręcić w głowie pokazała rysunek i posadziła trochę zdezorientowaną elfkę na grzbiet. Podczas lotu Irmgardis trzymała teraz już nie tak małą roślinkę w rękach i powoli odzyskiwała sprawność czystego myślenia.
- Jak myślisz - zapytała smoczycy - Brygidzie się spodoba?
- To zależy co - powiedziała Leira - Prezent pewnie tak, ale to co zrobiłyśmy... - nie dokończyła
Leciały już parę minut nad wielkim zielonym kobiercem Szepczącego Lasu. Widziały już małą chatkę, więc zniżyły lot.
***
Wreszcie dotarły na Polankę. Podeszły pod drzwi i... usłyszały krzyk.
- Gdzie wy się podziałyście, na Oko Prasmoka!!! - krzyknęła kobieta - Wszędzie was szukałam!!!
Na środku polanki stała bardzo zła Brygida. Irmgardis schowała roślinkę za plecami. Pędem do siebie - krzyknęła staruszka - Przyjdźcie niedługo. Wtedy pogadamy.
Przyjaciółki powlokły się do ''Pokoju'' Leiry.
***
Po godzinie Irmgardis otworzyła drzwi i weszła do domku. Podeszła do okna i otworzyła je. Brygida patrzyła ze zdziwieniem na swoją podopieczną. Do środka zajrzała głowa Leiry.
- Brygido - powiedziała dziewczyna przytulając staruszkę - Wiesz, że bardzo Cię kochamy, ale chciałybyśmy poznawać świat, nowe miejsca, osoby, zobaczyć ocean i wiele innych rzeczy - powiedziała dziewczyna z łkaniem - Chciałybyśmy dziś wyruszyć w tą pierwszą wyprawę by poznać świat. Teraz chciałybyśmy się z Tobą pożegnać i... - uśmiechnęła się zaczepnie - dać ci upominek!!!
Wręczyły Brygidzie upominek. Przez dłuższą chwilę nikt nic nie mówił. Potem wytłumaczyły, co robiły dziś rano i pożegnały się z "Babcią". Brygida dała im jeszcze parę potrzebnych rzeczy, ucałowała i pobłogosławiła.
***
Wreszcie miały wystartować. Wszystko było już spakowane. Ostatni raz się pożegnały i... Uniosły się w górę. Usłyszły jeszcze tylko, że Brygida będzie czekać w Dworze Irmgardis i Ulumiena, lub tu, w swojej chatce. I tak Jeźdźczyni Smoków, ze swoim smokiem wyleciały w Pierwszą Podróż...


[Dalszy ciąg: Irmgardis i Leira (Irmgardis pisze za Leirę) http://granica-pbf.pl/viewtopic.php?f=20&p=64076#p64076]
Ostatnio edytowane przez Tilia 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: Przypominam regulamin pisania postów: (...) wypowiedzi zamieszczamy zwykłą czcionką od myślnika, zaś przemyślenia - kursywą, dodatkowo oznaczoną cudzysłowami (...)
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości