Calisi już dawno miała spotkać się z Tantris, ale jakoś nie było do tej pory okazji, w końcu jednak musiała. Czuła się dobrze, ale Eohaida najwyraźniej nie uspokajały jej zapewnienia, tak więc tego ranka postanowiła posłać po Tris. Raczej nie sądziła, że medyczka powie jej coś ciekawego na temat jej stanu, ale miała nadzieję, że dzięki tej rozmowie Eohaid będzie bardziej spokojny. Calisi doszła też do wniosku, że może powinna szczerze porozmawiać z Tris, nie sądziła, że się zaprzyjaźnią, ale też nie chciała żeby mijały się na korytarzach i jedynie witały ze sobą. Dawny uraz już dawno odszedł w niepamięć, może nadszedł czas by poznać Tris lepiej. Jak powiedziała jej kilka dni temu Ruda "każda kobieta potrzebuje przyjaciółek". I zaiste tak było.
Calisi siedziała, jak zwykle z resztą, na szerokim parapecie z jedną nogą podciągniętą pod brodę i przyglądała się pogodzie za oknem. Wyglądało na to, że młoda arcyksiężna upodobała już sobie to miejsce i o ile nie czekała na ważnego dygnitarza, a na kogoś kogo znała nie zamierzała się stąd ruszać.
Pałac Dziewięciu Wież ⇒ [Komnaty arcyksiężnej] Dziecko.
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
- Pani - usłyszała pogodny głos kobiety.
Tantris wkroczyła do izby, spokojnym krokiem wprowadzana przez jedną z dwórek Calisi. Szła lekkim krokiem, miała dziś na sobie ciemno zieloną suknie ze złotymi haftami jak zwykle odsłaniającą ramiona. Na rękach jak zwykle towarzyszyła jej mała kuleczka, czyli czarny królik Dzikula. Uśmiechnęła się łagodnie i dygnęła.
- Wzywałaś mnie pani, zatem jestem. Czy w czym mogę ci pomóc ?
Tantris wkroczyła do izby, spokojnym krokiem wprowadzana przez jedną z dwórek Calisi. Szła lekkim krokiem, miała dziś na sobie ciemno zieloną suknie ze złotymi haftami jak zwykle odsłaniającą ramiona. Na rękach jak zwykle towarzyszyła jej mała kuleczka, czyli czarny królik Dzikula. Uśmiechnęła się łagodnie i dygnęła.
- Wzywałaś mnie pani, zatem jestem. Czy w czym mogę ci pomóc ?
- Usiądź Tantris - rzekła pogodnie Calisi, ale nie ruszyła się z miejsca. Spojrzała na zadowoloną kobietę. W zasadzie nie wiedziała co ma jej powiedzieć, przecież to Eohaid chciał żeby się z nią widziała.
- Eohaid chce mieć pewność, że nic mi nie jest, że jestem zdrowa, że dziecku nic nie jest. Mówiłam mu, że czuję się dobrze, ale i tak stwierdził, że powinnaś mnie zobaczyć. Oto, więc posłałam po ciebie. Choć naprawdę nie wiem co mogłabym ci powiedzieć o moim stanie, ale może Ty jako medyczka masz jakieś pytania, jeśli tak pytaj.
- Eohaid chce mieć pewność, że nic mi nie jest, że jestem zdrowa, że dziecku nic nie jest. Mówiłam mu, że czuję się dobrze, ale i tak stwierdził, że powinnaś mnie zobaczyć. Oto, więc posłałam po ciebie. Choć naprawdę nie wiem co mogłabym ci powiedzieć o moim stanie, ale może Ty jako medyczka masz jakieś pytania, jeśli tak pytaj.
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
Tantris chwilę zastanawiała się drapiąc po sierści królika. W końcu podeszła bliżej, odłożyła zwierzaka na podłogę, podeszła do kobiety.
- Mogę sprawdzić czy wszystko dobrze, dzięki temu pan będzie spokojny.
- Pozwolisz pani - uprzedziła nim położyła dłonie na jej kolanie by zsunąć nogę. Aby określić czy z dzieckiem wszystko dobrze, musiała położyć dłoń na jej brzuchu. Bardzo delikatnie położyła dłoń na materiale sukni, zaczęła nucić cichym głosem zaklęcie. Było bardzo prostym i użytkowym ale skutecznym czarem. Pozwalało określić czy dziecko jest zdrowe. Jej dłoń stała się niezwykle ciepłą, pod nią czego calisi nie mogła zobaczyć pojawiły się niebieskie płomienie zagłębiając się w materiał, brzuch i ciało. Dłuższą chwilę to trwało po czym Tantris ucięła nagle pieśń ,cofnęła się uśmiechając.
- Bez obaw pani, wszystko jest dobrze. Twoje dzieci są zdrowe.
- Mogę sprawdzić czy wszystko dobrze, dzięki temu pan będzie spokojny.
- Pozwolisz pani - uprzedziła nim położyła dłonie na jej kolanie by zsunąć nogę. Aby określić czy z dzieckiem wszystko dobrze, musiała położyć dłoń na jej brzuchu. Bardzo delikatnie położyła dłoń na materiale sukni, zaczęła nucić cichym głosem zaklęcie. Było bardzo prostym i użytkowym ale skutecznym czarem. Pozwalało określić czy dziecko jest zdrowe. Jej dłoń stała się niezwykle ciepłą, pod nią czego calisi nie mogła zobaczyć pojawiły się niebieskie płomienie zagłębiając się w materiał, brzuch i ciało. Dłuższą chwilę to trwało po czym Tantris ucięła nagle pieśń ,cofnęła się uśmiechając.
- Bez obaw pani, wszystko jest dobrze. Twoje dzieci są zdrowe.
- Dzieci? - powtórzyła Calisi spoglądając na Tantris marszcząc brwi. Oczywiście rada była, że wszystko jest w porządku. Z resztą mówiła Eohaidowi, że nic jej nie jest. Teraz znosiła ciążę bardzo dobrze. Nudności przeszły całkowicie, nie czuła już ciągłego zmęczenia, jak wcześniej. Choć musiała przyznać, że w ogóle męczyła się szybciej niż normalnie i więcej spała, ale nic poza tym.
- Co masz na myśli Tantris? - dodała jeszcze.
- Co masz na myśli Tantris? - dodała jeszcze.
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
- Masz pani dwoje dzieci, w Twoim łonie jest dwoje zdrowych dzieci, urodzisz bliźnięta.
Uśmiechnęła się do kobiety.
- Nie wiem jakiej będą płci, bo tego nikt nie umie powiedzieć. Ale jest tam dwoje dzieci pani tego jestem pewna.
Spojrzała przez okno na ładny skąpany w słońcu park.
- Powinnaś odpoczywać jednak pani kiedy jesteś zmęczona, i jeść o wiele więcej.
Uśmiechnęła się do kobiety.
- Nie wiem jakiej będą płci, bo tego nikt nie umie powiedzieć. Ale jest tam dwoje dzieci pani tego jestem pewna.
Spojrzała przez okno na ładny skąpany w słońcu park.
- Powinnaś odpoczywać jednak pani kiedy jesteś zmęczona, i jeść o wiele więcej.
- Tris! - arcyksiężna z radości zeskoczyła z parapetu i z całych sił uściskała medyczkę. Jej oczy błyszczały szczęściem. Nie spodziewała się, że urodzi bliźnięta, to było jak dar niebios. To, co jeszcze dwa miesiące temu wydawało jej się błędem teraz było największą radością jej życia. Wiedziała, że koniecznie musi powiedzieć o tym Eohaidowi, miała nadzieję, że tym razem z tej wieści będą się cieszyć oboje, że nie będzie tak jak poprzednio, kiedy mówiła mu, że będą mieli dziecko. Pomyślała też, że chciałaby się podzielić tą wieścią z Iv i Rudą, po raz kolejny przypomniała sobie słowa księżnej, że każda kobieta potrzebuje przyjaciółek.
- Będę jeść za troje! Obiecuję. I będę odpoczywać. To najlepsza wiadomość, jaką usłyszałam od długiego czasu - Calisi aż promieniała radością, prawie popłakała się ze szczęście.
- Jest ich dwoje i są zdrowe - powiedziała trochę jakby do siebie gładząc się po brzuchu.
- Muszę powiedzieć Eohaidowi - rzekła i jeszcze raz uściskała medyczkę.
- Będę jeść za troje! Obiecuję. I będę odpoczywać. To najlepsza wiadomość, jaką usłyszałam od długiego czasu - Calisi aż promieniała radością, prawie popłakała się ze szczęście.
- Jest ich dwoje i są zdrowe - powiedziała trochę jakby do siebie gładząc się po brzuchu.
- Muszę powiedzieć Eohaidowi - rzekła i jeszcze raz uściskała medyczkę.
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
Biedna Tantris podskoczyła, kiedy arcyksiężna wykrzyknęła nagle jej imię. Już spodziewała się, że Calisi znów oburzy się i wyrzuci ją z izby. Odskoczyła chwytając się za serce. Uśmiechnęła jednak kiedy zobaczyła iż kobieta zwyczajnie się cieszy. Sama również roześmiała się, to była dobra wiadomość dla całego Lirien.
- Pomówię pani z kucharką by wiedziała co ma ci przygotowywać. Powinnaś jeść częściej ale w mniejszych ilościach i koniecznie owoce i warzywa. Chociażby marchew, jabłka, gruszki,... wszystko co jest dostępne.
- Jestem pewna że arcyksiążę będzie zachwycony tą wiadomością.
- Pomówię pani z kucharką by wiedziała co ma ci przygotowywać. Powinnaś jeść częściej ale w mniejszych ilościach i koniecznie owoce i warzywa. Chociażby marchew, jabłka, gruszki,... wszystko co jest dostępne.
- Jestem pewna że arcyksiążę będzie zachwycony tą wiadomością.
Tantris chyba jeszcze nie widziała arcyksiężnej tak szczęśliwej. Wcześniejsza wiadomość o dziecku nie ucieszyła jej w ten sposób, ponieważ miała w głowie zdradę Eohaida. I trudno było dziwić się, że nie umiała wtedy cieszyć się z tak przecież wspaniałych wieści. Teraz było inaczej, na szczęście. Calisi po raz trzeci uściskała Tantris uśmiechając się jak nigdy dotąd.
- Dziękuję ci Tris. Możesz odejść, a ja pójdę podzielić się dobrą nowiną - rzekła.
- Dziękuję ci Tris. Możesz odejść, a ja pójdę podzielić się dobrą nowiną - rzekła.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość