Pałac Dziewięciu Wież[ Wieża czerwona] Komnaty kniazia Ellestilla

Pałac został zbudowany zaraz po koronacji Arcyksięcia Eohaida an Valdegard, na jego życzenie. Pałac jest potężną drewniano-kamienną budową z główną prostokątną siedzibą otoczoną dziewięcioma wieżami zbudowanymi dla każdego z książąt Marchii. Za pałacem rozciąga się brukowany dzieciniec prowadzący do kolejnej lokacji dworu Arcyksięcia. Dwór zbudowany jest całkowicie z drewna, i powstał znacznie wcześniej niż wspomniany wyżej pałac dziewięciu wież. Jest to rzeźbiona i złocona siedziba stanowiąca prywatny dwór arcyksięcia.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

[ Wieża czerwona] Komnaty kniazia Ellestilla

Post autor: Anarloth »

Na krętych i długich schodach, odezwały się kroki. Jedne z nich były pewne, stawiane z przemyśleniem. Drugie zaś niepewne, jakby ich właściciel co chwila tracił równowagę. Do tego jeszcze chropowaty głos próbował śpiewać piosenkę. Wychodziło to dosyć nędznie.
- Panie, nie wierć się tak. - odezwał się młody mocny głos. Odpowiedział mu jedynie słaby głos.
- O rzesz...- i cichy jęk.
- Panie, nie trzeba było pić. No dalej..Panie..jeszcze kilka schodów.
Do głównej izby komnat przygotowanych dla namiestnika arcyksięcia, wszedł sługa Kadm i sam Namiestnik. W zasadzie sługa wszedł, a namiestnik opierając się o niego całym ciężarem powoli wlókł się z trudem. Jego nogi wciąż nie wstały, głowa bolała go jak nigdy, najchętniej rozwaliłby ją o ścianę. Ale śpiewanie było fajne. Kadm dowlókł go już wykończony do krzesła i osadził na nim mężczyznę. Stary wojownik był trochę teraz jak worek kartofli, śmierdział winem, potrawami, pieczenią, sianem i koniem. To ostatnie dzięki, faktu że trafił do stajni i wyspał się na sianie.
Sługa przezornie przyniósł dużą miskę, stawiając ją pod nogi Ellestilla, tak na wszelki wypadek.
- Nie, ja nigdy nie rzygam po piwie - wycharczał z siebie wojownik.
Sługa pokręcił głową, ruszając po miski. Miał nadzieje że ich wejście i śpiewy na korytarzu nie obudziły dwóch dam jakie tutaj gościły. Evanlyn będącej już oficjalnie narzeczoną namiestnika oraz Yngwirdi rodzonej siostry Ellestilla.
Awatar użytkownika
Yngwirdia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Szlachcic
Kontakt:

Post autor: Yngwirdia »

Śpiew, a przede wszystkim łomot jaki odbył się na korytarzu zbudził kobietę ze snu. Poderwała się siadając na łóżku. Głosy mówiły dalej, ale już ciszej. Powoli zsunęła nogi z łóżka i zaczęła przywdziewać ciżemki. Dawno nie widziała brata, a przybycie tutaj było nie lada wyprawą na drugi koniec kraju. Rozpierała ją jednak radość i wdzięczność bratu za dobro jakie jej okazywał. Zarzuciła długą płachtę na wierzch sukni nocnej i wyszła z izby. Korytarz pogrążony w półmroku prowadził ją do jasno oświetlonej izby. Stamtąd właśnie dochodziły trzaski i głosy. Teraz natomiast słyszała wyraźnie głosy oraz jakąś rozmowę.
- Panie, powinieneś mniej pić więcej pracować.
- Przecież pracuje, dziecko nawet zrobiłem.
- Nie o to Panie mi chodziło.
Przekroczyła próg i zatrzymała się spoglądając zdumiona. Jej brat siedział rozparty na krześle jak wielki jegomość, zaś chudawy sługa uparcie próbował zdjąć mu buty. Praca jednak nie szła mu najlepiej. Stary wojownik zaś siedział byle jak z zamkniętymi oczami.
- Bracie! - ruszyła szybciej przez prób podchodząc do niego i obejmując go za szyję.
- Yngwi? - jej brat uchylił oczy, ale uśmiechnął się gładząc ją po włosach. - Dawno cię nie widziałem.
O biednym słudze zapomniano, teraz zresztą puścił but zirytowany.
- Bracie jak dawno cię nie widziałam, zestarzałeś się - wypaliła kręcąc głową. - zadbałbyś o siebie.
- Dba o mnie przyszła żona - wypiął dumnie pierś. - wyrwałem młodą i piękną kobietę jakich mało.
Rozmawiali coraz głośnie jako że Ellestill mówił niezwykle głośno machając przy tym dłońmi. Co w końcu skończyło się zrzuceniem dzbana ze stołu. Trzask! Dzban uderzył o podłogę, czyniąc tym wiele hałasu i zamieszania.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Evanlyn nie spała już od dłuższego czasu, oczywiście wstała wcześnie. Niestety tak jak przez ostatnie dni męczyły ją poranne mdłości i tuż po przebudzeniu wymiotowała. Sporo czasu więc schodziło jej ostatnio na doprowadzenie się do porządku. Teraz jednak była już ubrana, a nawet zdążyła się uczesać. Choć nadal wyglądała blado. Jeszcze nic nie jadła, czekała, aż mdłości przejdą jej całkowicie. Evanlyn rzadko używała przyborów takich jak puder, czy barwniki do oczu i ust, ale ciąża powodowała u niej ciągłe zmęczenie i sińce pod oczami, zaczęła więc stosować rożnego rodzaju specyfiki do makijażu by ukryć zmęczenie na twarzy, które pojawiało się u niej nawet kiedy czuła się dobrze. Tego ranka jednak nie zdążyła jednak nic uczynić w tej kwestii. Do jej uszu dobiegły hałasy z korytarza.

Do głównej izby, w której siedział już Elestil, biedny Kadm i jego siostra weszła cicho Evanlyn i usłyszała ich rozmowę. Uśmiechnęła się pod nosem. Założyła ręce na piersi okrywając się szerokim wełnianym szalem.

- Wyrwałeś? Doprawdy? Piękną i młodą? - zapytała śmiejąc się.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Ooo...- Ellestill uśmiechnął się jak zwykle kiedy troszkę przeskrobał.
- Moja piękna i młoda dama... - poderwał się żeby wyciągając dłonie ku niej. Ale kadm pchnął go z powrotem na krzesło.
- Pan , niech nie wstaje.
Ellestill zachwiał się ale spróbował lepiej usadowić się na krześle.
- A nie mówiłem że młoda i piękna... Cała męska część Lirien może mi pozazdrościć. Żadna się nie umywa do mojej Iv. - mówił z dumą wskazując kobietę.
- Ale gdzie ma mam maniery, wstałbym droga siostro ale mi nawet sługa nie pozwala. Poznaj zatem o to Evanlyn an Ana...prawie Anarloth. A to moja siostra Yngwirdia an Anarloth. Poznajcie się. - uśmiechnął się do każdej z nich, po chwili oparł jednak głowę o krzesło. Gdyby nie ten ból łba.
- Wcześnie wstałaś kochanie - nadal nie otwierając oczu by świat nie zaczął wirować zwrócił się w stronę Iv. - Coś się stało ?
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- Evanlyn an Eainstayn - przedstawiła się kłaniając siostrze Elestila.
- Kochanie, ja zawsze wcześnie wstaje, nie wiem czy zauważyłeś - rzekła w stronę mężczyzny uśmiechając się. Podeszła do niego i pocałowała go w czoło. W zasadzie jedyne miejsce, w które dało się go w tej chwili pocałować. Ewidentnie śmierdział winem i stajnią, po prostu nie dało się tego nie poczuć.
- Chyba musisz się umyć - zaśmiała się.
- Chodź zaprowadzę cię do komnaty - rzekła troskliwie głaszcząc go po, cóż tu dużo mówić... brudnych włosach.
- Kadm, każ przygotować panu kąpiel - dodała spokojnie zwracając się do służącego.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Właśnie idę się myć kochanie. Kadm ma mi przygotować kąpiel, czekam tylko jak wróci i zdejmie mi buta - rzekł bezceremonialnie, szczerząc zęby.
- Ale oczywiście moja Pani pójdę z Tobą do komnat. Wybacz siostro, ale nie odmówię takiej propozycji - uśmiechnął się jeszcze raz teatralnie i powoli podniósł się z trudem z krzesła. Jęknął cicho kiedy ból w głowie znów się odezwał. Z izby obok wyszedł Kadm podśpiewując sobie coś cicho.
- Panie! Kąpiel gotowa w izbie - wskazał w stronę izby. Skłonił się i stanął z boku czekając na zdarzenia.
- O widzisz... czas na nas - objął Iv w pasie, choć jego ręka zjechała nieco niżej, na pośladek kobiety.
Siostra Ellestilla uśmiechnęła się tylko zakłopotana i skłoniła głową na pożegnanie znikając w korytarzu do komnat sypialnych. Ellestill dał się poprowadzić do swojej komnaty, szedł powoli i dosyć ciężko. Kiedy weszli oparł się o ścianę, przyciągając kobietę do siebie.
- Zatem zostaliśmy sami kochanie - jego ręce błądziły po ciele, zaś mężczyzna pocałował ją. Prawą dłonią podciągnął fragment jej sukni powyżej uda, odsłaniając jej nagą skórę.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

I to właśnie był cały Elestil. Równie uroczy co chętny, nawet kiedy łeb bolał go po uczcie. Evanlyn oczywiście oddała jego pocałunek, choć prawdę mówiąc, do przyjemnych on nie należał. Ale cóż poradzić, po prostu taki był i takiego go kochała. Choć, czasem jej samej trudno było w to uwierzyć.
- Tak kochanie, zostaliśmy sami - rzekła uśmiechając się. Nie odsunęła się od niego, choć przecież śmierdział winem i bogowie wiedzą czym jeszcze, tylko zaczęła ściągać z niego ubranie. Jeśli miała się z nim kochać, to najpierw musiała zaciągnąć go do kąpieli. A zwabienie go tam było w zasadzie jedynym wyjściem. W odpowiednim momencie, zanim jeszcze Elestil rzucił się na nią odsunęła się i pociągnęła go w stronę balii z parującą wodą.

- To może w kąpieli? - zaproponowała. Miała nadzieję, że Elestil ma po prostu takiego kaca, że nie będzie wstanie kochać się z nią na stojąco, a balia dawała możliwość oparcia pleców, a przede wszystkim głowy, która zapewne bolała go w tej chwili niemiłosiernie.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- W kąpieli? Jakże miło to z Twojej strony - uśmiechnął się po raz kolejny głupim uśmieszkiem. I pozwolił się wciągnąć, w powoli chłodną już toń wody. Mężczyzna zanurzył się cały, znikając na chwilę pod powierzchnią wody. Kiedy wynurzył się rozchlapując wodę po za balie, wyglądał na zdecydowanie bardziej trzeźwego. Roztarł oczy pięściami, rozglądając się dookoła.
- O boże... moja głowa - wycharczał, opierając się o brzeg bali. Z pod uchylonej powieki spojrzał na kobietę, siedzącą na brzegu bali.
- Iv, aż dziwne że jeszcze nie dostało mi się w skórę za wybryki. Większość starych wojowników kończy przepijając majątek
Z dużym smutkiem mówił o tym, jakby właśnie dopadły go wątpliwości i wyrzuty sumienia. Zgarbił się w wodzie, przyglądając swojemu odbiciu.
- Staczasz się Anarloth - powiedział cicho, do siebie, przeczesał mokre włosy palcami. Był zły na siebie, po raz kolejny zawiódł się na sobie.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Iv siedząca n brzegu balii przesunęła się bliżej niego, tak by móc go dotknąć. Odgarnęła mu włosy za ucho i pogładziła po nich.

- No już Anarloth przestań się złościć na samego siebie i mówić, że się staczasz. Co drugiego wojownika wczoraj trzeba było zbierać ze stołu, jeszcze nie jest z Tobą tak źle. I nie wiem, kto by Ci miał niby dać w skórę za wybryki, chyba tylko Kadm - uśmiechnęła się. Przysunęła się jeszcze bliżej i oparła sobie jego boląca głowę o bok.

- Głowa przestanie boleć, majątek jest na swoim miejscu, a Tobie panie Elestilu nie pozwolę się stoczyć - pogłaskała go po mokrych włosach.
- Poza tym, nie możesz się stoczyć, przypominam Ci, że jesteś za kogoś odpowiedzialny, teraz nawet już za dwie osoby - rzekła nadal gładząc go po głowie. Odsunęła go od siebie i spojrzała na niego, wyglądał jak zbity pies. Wcale nie była na niego zła, choć pewnie powinna, ale tak naprawdę nie widziała tragedii w całej tej sytuacji. Stało się, było, minęło. Wzięła szmatkę i zaczęła go myć.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Stary wojownik nie protestował pozwolił aby kobieta go myła. Żle się z tył czuł, z każdym rokiem czuł że jest gorzej. Męczyły go proste czynności , nie chciało mu się wykonywać obowiązków, teraz nawet myć mu się odechciało. Kiedyś było inaczej. A może zdawało mu się że było inaczej, alkohol otępiał jego mózg z każdym dniem odbierał mu siły. Może powinien wstać i zając się czym pożytecznym. Jest tak wiele rzeczy do zrobienia, do ustalenia, zarządzenia. Powinien pomówić z kasztelanem, w sprawie finansów, uczta zapewne pochłonęła wiele wydatków a nie był pewien jaka czeka ich zima w tym roku. Wszystko to wróciło do jego głowy. Jeszcze ślub musi zorganizować, a to trwa. Do tego oficjalnie musi wybrać się do ojca Iv, musi odbyć się tradycyjna uczta, wykupienie panny młodej. Wszystko to będzie trwało i trwało. Ze sporą nie chęcią myślał o zbliżającej się zimie. To nie zapowiadało nic dobrego.
- Dziękuję ci Iv - wyszeptał cicho nadal nie otwierając oczu - musimy się zobaczyć z Twoim ojcem dopełnić tradycji, to potrwa.
Dziś był niezwykle wrażliwy na każdy dotyk, blizny szybko przekrwiły się, skóra jednak reagowała drobnymi drganiami mieśni kiedy kobieta przesuwałą szmatkę. Z lewego oka znów spłynęła wydzielina ropna. Mężczyzna wyprężył się poprawiając w wodzie.
- Kochanie... będę musiał iść do kasztelana, ale potem chcę zabrać cię na targ. - mówił spokojnym , chrapliwym głosem.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- Za dużo się martwisz kochanie - rzekła zlewając mu głowę wodą i myjąc włosy.
- Nie przejmuj się tak moim ojcem, jest stary, a ja nie jestem dziewczynką, nie ma się tak bardzo martwić tradycją. Potrwa, czy nie, ja się nigdzie nie wybieram. Co do kasztelana, to ciekawe czy w ogóle dzisiaj funkcjonuje. Biedny chłopak, dostał wczoraj tak, że przecież wymiotował krwią, mam nadzieję, że lepiej się dziś czuje i nic mu nie jest. A na targ oczywiście możemy iść, ale najpierw musisz się doprowadzić do porządku i o siebie zadbać. Poza tym kochanie, powinieneś mniej pić, za stary jesteś żeby cię Kadm po każdej uczcie szukał po stajniach - odgarnęła mu już umyte włosy do tyłu i pocałowała go w czoło.
- I powinieneś zrobić coś z tym okiem, niech Tantris je obejrzy, albo jakiś inny medyk, bo wkrótce na nie oślepniesz.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Wiem, postaram się mniej pić, ale będę potrzebować w tym Twojej pomocy kochanie. Musisz w odpowiednim momencie odsunąć mi kielich.
Wyciągnął dłoń dotykając jej boku, kiedy pochyliła się by nalać mu wodę na włosy.
- Ale przestanę pić, mam nadzieje. - dodał krzywiąc się cynicznie.
- Wiesz muszę pomówić z kasztelanem tak ogólnie, również na pewno zapytam o jego zdrowie. Ale będę spokojniejszy jeśli dowiem się jak wyglądają kwestie finansowe. Szczególnie że jeśli turniej nie odbędzie się jutro czy za trzy dnia, Cesarzowa zechce pomówić z Eohaidem a dobrze wiemy że to nie możliwe.
- widziałem też, jeśli się nie mylę że ktoś nowy przybył do pałacu, więc muszę pomówić z kasztelanem kto przybył.
- A co do oka, i tak oślepnę kochanie. Tego procesu już się nie powstrzyma, ale pomówię z Tantris. Może jednak coś powie nowego.
- Przytul mnie Iv - wyszeptał, przyciągając ją do siebie i mocno tuląc.
- Wiesz kocham cię, dziękuję ci że jesteś tutaj. I chcę wreszcie dopełnić tego co bogini Epone oczekuje i sam pragnę. Wsiąść cię za żonę, postawić winorośl, hodować konie, martwić się tym czy będzie co robić jutro w ogrodzie, a nie być na wojnach. Nawet jeśli cesarzowa wypowie wojnę, ja pragnę zostać z Tobą, wychować nasze dziecko, cieszyć się każdym dniem, zaplatać córką warkoczyki, rano przynosić ci jabłka z sadu. Nie martwić się już o nich, a na pewno nie o to czy wrócę z wojny, czy wrócę cały i zdrowy. Chce jednak zachować tradycję i zgodnie z nią przeprowadzić wszystko co trzeba.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Iv uśmiechnęła się łagodnie. Tak naprawdę cieszyły ją słowa Elestila, miała wrażenie, że chyba w końcu dorósł do pewnych decyzji. Nie uciekał, jak miał to w zwyczaju, nie chciał już wojny, krwi i miecza, a spokoju. To było pocieszające, tak jak fakt, że poprosił ją o pomoc w kwestii picia. Iv oczywiście rozumiała i nie umiała się na niego złości, ale to nie znaczyło, że mogła pozwolić mu nadal pić do upadłego. Wyglądało na to, że i sam Elestil to rozumie. Był już stary, ona nosiła jego dziecko, może te dwie sprawy uświadomiły mu w końcu, że jego życie nie może składać się tylko z wojny i wina.
- Oj kochany, oczywiście, że ci pomogę - oparła sobie jego głowę o brzuch i położyła mu ręce na ramionach.
- Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Pomogę Ci ze wszystkim. Wiele rzeczy zależy od tego czego chcesz i czy coś z tym zrobisz. Ale bez względu na to czy będzie dobrze, czy źle, masz mnie - znów pogładziła go po włosach - i ja zostanę. Cieszę się, że chcesz zrezygnować z wojen, naprawdę się cieszę. Zdecydowanie wolę żebyś został tutaj, ze mną, z dzieckiem - odsunęła go od siebie na chwilę żeby spojrzeć mu w oczy.
- Wszystko będzie dobrze - rzekła łagodnie, pochyliła się nad nim i pocałowała.
- A teraz wychodź już z tej wody, bo jest lodowata, nie chcę żebyś się rozchorował stary wojowniku - uśmiechnęła się do niego pogodnie.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Wojownik wysłuchał powoli kobiety uśmiechając się do niej. Kochał ją, każdego dnia czuł coraz mocniej że to nie zauroczenie, ale chyba jednak prawdziwa miłość.
- Wstanę kochanie, bo muszę. Muszę iść do Eohaida i kasztelana. Potem Twojego ojca. Mam wiele do zrobienia.
Wstał z bali, woda ociekała z całego jego ciała i włosów. Odebrał od Iv, materiały do wytarcia ciała z wody. Po czym zaczął szukać nowej tuniki do założenia. Zajęło mu to chwilę, tunika miała kolor ciemno granatowy. Wreszcie usiadł przed lustrem, rozpoczął rozczesywanie włosów. Wyraźnie nie lubił tej czynności, wyrywając sobie sporą ilość wlósów. W końcu dał za wygraną, spoglądając na kobietę.
- Może ty byś mi zapłota włosy ?
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Iv spojrzała na Elestila przekręcając głowę, kiedy ten próbował sobie rozczesać włosy. No co tu dużo kryć, nie wychodziło mu to za dobrze. Właściwie to zupełnie sobie z tym nie raził. Kiedy więc poprosił ją o pomoc spojrzała na niego swoimi niebieskimi oczami i uśmiechnęła się pogodnie.

- No, myślałam, że już nie zapytasz i będziesz nadal próbował męczyć się sam, Oczywiście, że ci je zaplotę - rzekła, podeszła do niego, odebrała grzebień i zaczęła rozczesywać mu włosy. Miał je skołtunione przeokropnie, ale przynajmniej umyte, z resztą właśnie przez nią. Starała się być w miarę delikatna, choć nie zawsze mogła. Chwilę trwało zanim je rozczesała, w końcu jednak się udało. Zebrała włosy z boku i z samej góry głowy po czym zaplotła je z tyłu w warkoczyk, który związała cienkim, czarnym rzemieniem. Kiedy skończyła położyła mu dłonie na ramionach, pochyliła się nad nim i pocałowała go w policzek.
- Proszę - dodała tylko.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Dziękuję kochanie
Pocałował ją w policzek i wstał z krzesła.
- Jakbyś poprosiła służbę o przygotowanie dla nas dwojga obiadu, to moglibyśmy spędzić miło czas.
Przyciągnął ją do siebie, pocałował w usta.
- Zatem załatwię te kilka ważnych spraw i wracam do Ciebie moja miła.
Uśmiechnął się jeszcze i wreszcie wyszedł z pokoju.

Ciąg dalszy: Elestil.
Zablokowany

Wróć do „Pałac Dziewięciu Wież”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość