Strona 6 z 6

Re: [Zniszczona wioska] Stary Domek.

: Pon Wrz 13, 2010 12:41 am
autor: Reiven
Reiven uśmiechnęła się do smoka.
-Witaj. Nie jestem zmęczona - wyjaśniła. - Aravira wróciła? - w jej głosie dało się wyczuć niepokój. Parę godzin mogła zrozumieć, ale elfki nie było już cały dzień i noc, a gdy wyruszała była zmęczona. Przez myśli Rei przebiegały najczarniejsze ze scenariuszy. Niemal błagała Aldriela wzrokiem, by powiedział, że jej przybrana siostra jest już z nimi i że na przykład śpi w innym pokoju. Dopiero przyglądając się smokowi, zauważyła, że ten wygląda jakby nie spał całą noc.
- Nie spałeś? - zapytała z nie mniejszą troską. - Wyglądasz na zmęczonego. - zerknęła na Nadira który właśnie wparadował do pokoju. - Nadir nie dał Ci spać? Przepraszam za niego. Nadir może pójdziesz zapolować posłała wilkowi mentalnie polecenie. Wilk posłusznie wyszedł najpierw z pokoiku, potem z domku i pobiegł do lasu.
- A Ty powinieneś się położyć. - zwróciła się ponownie do smoka.

Re: [Zniszczona wioska] Stary Domek.

: Czw Wrz 16, 2010 2:03 pm
autor: Aldriel
Podszedł do Reiven z nieobecnym wyrazem twarzy.
- Nie. - rzekł. - Nie ma jej... - jego oczy wyglądały na szczerze zmartwione. Nadir potrącił jego dłoń nosem, a smok w odpowiedzi podrapał go za uchem. Swym wzrokiem go jednak nie zaszczycił. Po chwili energicznie potrząsnął głową.
- W porządku, to nie jego wina - uśmiechnął się słabo. - Lepiej ty odpocznij. Nie obrazisz się, jeśli pójdę szukać Araviry, jeśli nie wróci do południa? - usiadł obok Reiven. "Aravira, gdzie jesteś, do cholery!" - rozpaczał w myślach. Przetarł zmęczone oczy i spojrzał na elfkę pytająco.

Re: [Zniszczona wioska] Stary Domek.

: Czw Wrz 16, 2010 11:19 pm
autor: Reiven
Reiven drgnęła.
- Najchętniej poprosiłabym, żebyś poleciał szukać jej już teraz. Ale wypadałoby, żebyś chociaż coś zjadł. Ja sobie poradzę. - uśmiechnęła się trochę mało przekonująco. - Ważniejsze jest dowiedzieć się co jest z Ari. Chciałabym wyruszyć z Tobą żeby jej poszukać, no ale to jeszcze jest niewykonalne. - chciała wzruszyć ramionami, ale tępy ból w ręku przypomniał jej, że nie powinna tego robić. - No właśnie - uśmiechnęła się do siebie. - Znajdź ją... proszę Cię. - spojrzała niemal błagalnie na smoka. - Pewnie nic jej się złego nie stało, ale póki jej nie zobaczę, to będę się martwiła.

Re: [Zniszczona wioska] Stary Domek.

: Sob Paź 09, 2010 8:27 am
autor: Aldriel
- Na pewno nie chcesz poczekać aż wyzdrowiejesz? Mówi się, że co dwie głowy to nie jedna... - uśmiechnął się niemrawo, po czym usiadł na łóżku. Chwilę tak posiedział, po czym wyszedł, mówiąc przed tym do Reiven:
- Idę zapolować. Zaraz wrócę - wyszedł z chatki, przemienił się i poleciał do lasu. Tam upolował pięć dobrze wyglądających łani i spałaszował je, nim zdążył wrócić do domku.
- Już jestem! - rzekł donośnym tonem w progu, po czym wszedł do sypialni elfki.
- Zrobić ci coś do jedzenia? Musisz odpocząć, a krzątanie się w kuchni nie jest ku temu pomocne - niby na jego twarzy trwał uśmiech, ale te oczy... Zdradzały one ogólny stan duszy, w jakim znajdował się Aldriel. Uniósł mimo to brew do góry, w oczekiwaniu na odpowiedź dziewczyny.

Re: [Zniszczona wioska] Stary Domek.

: Wto Lis 23, 2010 2:14 pm
autor: Aldriel
Dni wlekły się mozolnie. Gdyby to było tylko parę godzin... Zrozumiałby to. W końcu Aravira była kobietą. Ale nie wracała od jakichś kilku tygodni! Aldriel nie miał zamiaru czekać ani chwili dłużej. Gdy Reiven spała, on spakował swoje manatki do torby. Później skierował się do pokoju, w którym niegdyś spała smoczyca. Na regałach wciąż było parę ksiąg. Chłopak pochwycił pierwszą lepszą z nich i wyrwał z niej jedną, czystą stronę. Pokrzątał się jeszcze po izbie i wynalazł pióro oraz kałamarz. Z tym wszystkim wrócił do kuchni. Postawił to na stoliku i napisał list do swojej lokatorki:
  • "Droga Reiven!
    Aravira nie wraca już bardzo długo. Z pewnością coś się jej stało. Nie mam zamiaru czekać ani chwili dłużej - polecę jej szukać. Myślę, że powinnaś już poradzić sobie sama w domku. W razie czego, pod twoją poduszką leży sakwa z paroma monetami, a w szafce, na prawo od paleniska, starczy Ci jedzenia na dobre parę tygodni.
    Nie obraź się, proszę, ale to co poczułem, gdy zobaczyłem pierwszy raz Aravirę, nie było podobne do żadnych innych emocji, które kiedykolwiek mną targały.
    W razie gdybyś ją w jakiś sposób odnalazła, powiedz jej, żeby szukała mnie w Szepczącym Lesie. Tam się schronię, między poszukiwaniami.
    Życzę Ci prędkiego powrotu do zdrowia. Kto wie? Może nasze drogi jeszcze kiedyś się zejdą? Do zobaczenia w dalekiej przyszłości,
    Aldriel

    P.S. Gdybyś odnalazła Aravirę, przekaż jej wisiorek, który położyłem na liście."
Młodzian odłożył pióro i poczekał, aż wyschnie atrament. Kiedy to się stało, położył na liściku wisiorek, przy którego tworzeniu zerwał jedną noc ze spędzonych tutaj.
Poszedł do swojej izby i wziął do ust torbę. Wyskoczył przez okno i momentalnie przemienił się w olbrzymiego, skrzydlatego gada. Wzbił się w przestworza i poleciał w stronę, w którą leciała smoczyca, gdy ich opuszczała. Po chwili nie było go już zupełnie widać.


Ciąg dalszy:
Aldriel