Opuszczone KrólestwoZajazd "Samotnia" - Nocna ulewa

Na równinie rozciągającej się od Mglistych Bagien aż po Pustynie Nanher znajduje się Opuszczone Królestwo, które kiedyś przeżyło Wielką Wojnę. Niestety niewiele zostało z ogromnych zamków i posiadłości tam położonych. Wojna pochłonęła większość ośrodków ludzkich. Dziś znajduje się tam tylko kilka ludzkich siedzib, odciętych od innych miast.
Awatar użytkownika
Mileena
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 72
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mileena »

Mileena czekała przed stajnią dosyć długo i czuła się zirytowana. Zastanawiała się czy na ludziach nie można w ogóle polegać? Po dłuższej chwili pojawił się Soike. Wraz z dziewczynką weszli do stajni i przebywali tam wyjątkowo długo, dało się również słyszeć coraz głośniejszy śmiech dziewczynki, a potem jej instrukcje. Mileena dziwiła się jak ktoś tak wysoko urodzony może nie mieć żadnego pojęcia co robić z koniem. Wydawało się to niesłychane.
Kiedy w końcu wyjechali ze stajni, Mileena musiała się naprawdę postarać, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Ten koń poza wszystkim wyglądał zdecydowanie komicznie i nie nadawał się z pewnością na długie dystanse. Potem spoważniała odpowiadając na jego pytanie.
- Nie mam pojęcia dokąd to dziecko poszło, nie zdziwiłabym się gdyby.... - jednak w tym momencie pojawiła się Acora.
Widziała spojrzenie najemniczki na chorągwie jednak nic sobie z tego nie robiła. Wolała jechać nieco wolniej i dzięki swoim symbolom trzymać z daleka demony oraz część piekielnych i nieumarłych. Nie bała się ludzkich rzezimieszków, wiedziała, że poradzą sobie z nimi. Natomiast za swego rodzaju ochronę przed potężniejszymi istotami, o których Acora nie miała pojęcia byłaby gotowa jechać nawet na żółwiu. Podjechała na koniu najpierw do Soike i rzuciła
- W pierwszym mieście kupujemy Ci prawdziwego konia. Ja Ci kupię, na tym nie zajedziesz za daleko to pewne - a potem zbliżyła się majestatycznie do Acory i wyjęła drugie błękitne rękawiczki i podała jej.
- Masz. Z przeciętymi rękami będzie ciężko prowadzić. Co więcej przydasz się nam jeszcze mniej niż teraz, kiedy nie będziesz mogła pewnie trzymać miecza dziecko - spojrzała jej znacząco w oczy. Potem kontynuowała
- A więc? Skoro jesteśmy już w Twoim wymarzonym miejscu do wymiany informacji, myślę, że możemy zaczynać, Soike czekał już wystarczająco długo.-
Awatar użytkownika
Soike
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soike »

Vadeien się zgodziła jechać razem z Acorą, a Soike nie widział w tym żadnego problemu.
- Nie, nie jeżdżę. Zwykłem podróżować pieszo, przyjemniej podziwia się okolice. Nie lubię zwierząt, oprócz tych pieczonych lub ugotowanych. - Powiedział, po czym westchnął lekko. - Kiedyś ten pierwszy raz musi nastąpić.

- Czemu masz niebieskie włosy? - Spytała dziewczynka, która nie mogła powstrzymać ciekawości.

Kiedy Mileena podjechała do Nbrriewa, to po prostu musiał powiedzieć jedną rzecz:
- Jak się cała sprawa wyjaśni, to nie omieszkam się zrekompensować. Wasza mości. - Powiedział z całą dostojnością i schylił głowę z szacunkiem. W końcu zaczął Mileenę traktować godnie.
- Łatwiej podróżować do celu, którego wiadomo gdzie szukać. - Dodał optymistycznie do słów Mileeny. Chciał wiedzieć jakim planem i wiedzą dysponuje Acora.
Awatar użytkownika
Acora
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acora »

-Dziękuję.- rzuciła w stronę Mileeeny, kiedy ta z wyższością podała jej rękawiczki. Przydadzą się, ale ciężko obiecać, czy wrócą w stanie nienaruszonym. Najemniczka założyła je na dłonie, a delikatny aksamit łagodnie połaskotał. Acora uśmiechnęła się złośliwie. No taki materiał nie wytrzyma długo w tych warunkach...
Dziewczyna delikatnie zachęciła Karego do stępa i skierowała go na trakt.
-Najpierw dojedźmy do większego miasta.To nasz cel. A co do informacji, to tak absolutnie wszystkiego nie mogę zdradzić, bo mi za to płacą.- zaczęła spokojnie i zrównała się z Soike. -Masz, popatrz. Tak trzymasz wodze.- zademonstrowała mu spokojnie. Jeszcze raz poprawiła i lekkim pchnięciem łydki odjechała trochę na bok.
-A dlaczego trawa jest zielona? Mam takie i tyle. Ktośtam kiedyś coś mówił na ten temat, ale ja nie wierzę w zabobony...- mruknęła do małej.
-Wracając do sprawy.- zreflektowała się -Znam kogoś kto może nam pomóc.- najemniczka na samo wspomnienie uśmiechnęła się szeroko. Oj, będzie naprawdę zabawnie...
-Do tej pory zniknięcia koncentrują się wokół Ostatniego Bastionu, i nie sięgnęły dalej niż do Nowej Aerii i Ruin Nemerii. Z tego co wiem zniknęła setka dzieci w przedziale od pięciu do dwunastu lat. Dużo, a powiedziałabym nawet że zbyt dużo jak na jedną osobę. Wydaje mi się, że ktoś je wyłapuje, nie patrząc na "cechy specjalne", które są niezwykle ważne dla głównego oprawcy. Ten, uznawszy dzieci za niepotrzebne zabija je, lub oddaje handlarzom niewolników.
Najemniczka poczuła lekkie wzdrygnięcie małej i postanowiła, że resztę opowie później, kiedy ona nie będzie słuchać. Jest za młoda na niektóre opowieści, a mówienie, że tak się powinno robić i to ją zahartuje na przyszłość jest jednym, wielkim nonsensem. Acora dobrze wiedziała co to znaczy i do czego prowadzi. A nie zrobi małej tego samego, co zrobili z nią...

Jechali już dobrą godzinę, kiedy niebieskowłosa przyspieszyła do kłusa. Karini po chwili wyrywania się, opanował nerwy i chęć przyspieszenia. Takie tempo było co najmniej nie na miejscu. Spieszyło im się i można by powiedzieć, że każda sekunda była warta życie, ale nie... Księżniczka musiała się obwiesić klamotami, a i Soike mógł zaznaczyć, że nie umie jeździć, to można by było pomyśleć o jakiejś dwukołówce... Nie dojadą przed zmrokiem w żadne ciekawe miejsce, tego Acora była pewna.
Awatar użytkownika
Mileena
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 72
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mileena »

Mileena chciała jakoś skomentować brak umiejętności jeździeckich u Soike, jednak w ostatniej chwili ugryzła się w język. O ile u grajka było to jeszcze w miarę zrozumiałe, to u kogoś urodzonego niemal tak wysoko jak księżniczka, już było gorzej. A z pewnością nie chciała wydać pochodzenia Soike, skoro mężczyzna postanowił zrobić z tego tajemnicę. Musi mieć jakieś swoje powody niewątpliwie.
Mileena skinęła głową z gracją w odpowiedzi na słowa Soike. To jej się dużo bardziej podobało. Właśnie do takiego traktowania była przyzwyczajona. W tych słowach było doskonale widać, że mężczyzna otrzymał doskonałe wychowanie.
Mileena pogodziła się z faktem, że jej rękawiczki są stracone. Cóż misja wymaga różnych wyrzeczeń prawda?
Księżniczka bez żadnego wysiłku sprowadziła Kaliyo na trakt. Kaliyo wyglądała równie majestatycznie jak sama księżniczka i nie przeszkadzało jej nic z doczepionych rzeczy. Była to wyjątkowo ułożona klacz.
- To dobry plan, Soike będzie mógł przyśpieszyć, szczególnie gdy będzie miał łatwego w prowadzeniu konia - rzuciła rzeczowo.
- Mogę Ci zapłacić dwa razy więcej, niż ten, kto kazał Ci milczeć - rzuciła nieco poirytowana. Naprawdę? Tyle było szumu o wyjście przed stajnie, a na miejscu okazało się, że i tak nie dowiedzą się dużo więcej i najemniczka będzie ich wodzić za nos.
- Ruiny Nemerii...jeżeli tam dojdziemy będziecie musieli robić dokładnie tak jak wam mówię, żeby nie wpaść w kłopoty - rzuciła rzeczowo. To na pewno nie było miejsce dla ludzi, było prawie pewne, że tam zginą jeśli nie byli nekromantami. Wolała, żeby to było jasne na początku, żeby szczególnie ze strony Acory nie było problemów.

Na nagłe przyśpieszenie Acory, Mileena wywróciła oczami.
- Uważaj na dziewczynkę, dziecko. - zawołała za nią. Nie wiadomo czy dziewczynka była przyzwyczajona do szybkiej jazdy. Ona sama jechała obok Soike uważając, żeby mężczyzna nie spadł i udzielając mu różnych wskazówek co do postawy i prowadzenia konia.
Awatar użytkownika
Soike
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soike »

        Nbirrdiew spojrzał za Acorą, gdy jej koń popędził naprzód. Był pewien, że ona potrafi jeździć i dziewczynce nic złego nie grozi.
        Soike czuł się źle w takim towarzystwie, ale dopiero teraz dał o tym znać. Zacisnął dłonie mocno na lejcach i zazgrzytał zębami. Policzył w duszy do dziesięciu i znów był spokojny tak jak wcześniej. To nie było przez uwagi Mileeny jak ma trzymać lejce. - "Drużyna marzeń" - Gdy Acora odjechała mógł powiedzieć co myśli:
- Lepiej było zostawić małą w zajeździe i poprosić Gospodarza, by posłał gońca do jej rodziców. To rozwiązanie byłoby zdecydowanie lepsze, niż ciągniecie jej do Ruin Starego Miasta. Pojedziemy się spotkać z szatanami i zwyczajnie ich wypytamy o moją siostrę. Mości Pani dowie się o swoją misję, a najemniczka załatwi sprawę swojego zlecenia. Już bajki są bardziej wiarygodne!... Przepraszam Pani, ale nie jestem zadowolony z obecnego stanu rzeczy. Kobieta czy nie kobieta, Acora jest najemnikiem, a najemnik to eufemizm od dorywczy morderca. Jeżeli dla niej ważne są pieniądze, to mogę jej dużo zapłacić, ale niech tylko powie, o co jej chodzi. Po tym, może się monetami wypchać. Pewnie będzie się zasłaniać kodeksem, ale prawda jest taka, że kodeks jest wymysłem. Po prostu ludzie szanują innych ludzi, którzy mają zasady nawet, jeżeli te zasady są całkowicie pozbawione sensu.
Awatar użytkownika
Acora
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acora »

Acora usłyszała strzępki rozmowy. I nie było to wcale miłe. Spięła konia do wydłużenia kroku i oddaliła się jeszcze trochę. Jej myśli zaczęły dziko galopować. O tym co było, jest i może się wydarzyć. O tym jak to wszystko dograć.
Nie wiedzą. Acora zawsze w takich sytuacjach była po prostu bezsilna. Nie będzie się przed nikim tłumaczyć, nie oczekuje litości ani zrozumienia. Ma jedynie zrobić to, za co jej płacą. Tak ją wyszkolili i inaczej nie potrafi żyć.
Nigdy nikogo nie zabiłam. Najemnik to osoba "do wykonania brudnej roboty". Jednak to on wybiera zlecenia. Nigdy nie przyjęłam zlecenia zabójstwa. Zdarzały się bójki i potyczki, ale jedynie ogłuszałam przeciwnika... I wcale nie zależy mi na pieniądzach niech się wypchają! Moja wina, że również mam zlecenie odnalezienia dziecka?!
Acora zauważyła, że zaczyna trząść się ze złości, a jej oczy zaszły łzami. Szybko przetarła oczy i uspokoiła się. Poprawiła dosiad, wyprostowała się i złapała pewniej wodze.
-A ty co o tym wszystkim sądzisz? Uważasz mnie za kogoś okropnego?- zapytała małej, która naprawdę nie zdawała sobie sprawy z powagi jej odpowiedzi.
-I spokojnie. Rzeczywiście najpierw mam zamiar zawieść cię do większego miasta, ale, hmmm... wybacz, że tak to ujmę, jesteś niezbędna do tego by znaleźć innych. Jednak zaraz potem obiecuję ci, że odwiozę cię do domu.- dodała z powagą.
A moja obietnica, to bardzo ważna sprawa.
Awatar użytkownika
Mileena
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 72
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mileena »

Wypowiedź Soike nieco ją zdziwiła. Nie myślała, że kiedyś to powie, ale była w tej chwili po 'stronie' Acory. Miała nadzieję, że jest mordercą i to cholernie dobrym, bo właśnie taki się im teraz przyda. Z tego jak wyglądały sprawy, wyglądało na to, że może i Soike najlepiej potrafi zająć się dziećmi, mimo, że to one są kobietami, to jak przyjdzie co do czego, to one będą musiały bronić mężczyznę. Taka sytuacja zdecydowanie nie podobała się księżniczce.
- Nie ma co rozmyślać nad tym co już się stało. I tak nic się na to nie poradzi. - Zmierzyła mężczyznę wzrokiem. Zdecydowanie Soike za dużo rozmyśla i widzi problemy tam gdzie ich nie ma. Osobiście Mileena bardziej ceniła płatnych morderców niż rolników, ale stwierdziła, że lepiej zachować to dla siebie.
- Spokojnie Soike. Nie ma zlecenia na żadne z nas i wybacz, że to powiem, ale ma większą wartość bojową niż Ty. Mam wrażenie, że jeszcze nie raz jej podziękujesz - rzuciła spokojnie. Właśnie wtedy weszła w umysł Acory i chciała coś powiedzieć, jednak wcześniej usłyszała jej myśli i zaniemówiła. Po chwili odezwała się do mężczyzny.
- Zaraz wracam. Tylko nie spadnij z konia - po czym przyśpieszyła, a jej koń zadziwiająco szybko dogonił Acorę z dziewczynką.
- Acora... - zaczęła.
- Słyszałam co myślałaś. Nie oceniam czemu nie zabiłaś nigdy...ja zabiłam wiele razy...ale najważniejsze jest, że masz zasady. Szanuję to. Mam nadzieję, że nasza wspólna misja tego nie zmieni... mogę zabijać za Ciebie... nawet tak, żeby nasz grajek ani nikt inny się nie domyślił jeśli chcesz...ale musisz być gotowa na swoje pierwsze zabójstwo. I nie, nie jesteś okropna - rzuciła z błyskiem zrozumienia w oku.
- Nie zdradzę Soike tego jeśli sobie nie życzysz - rzuciła i kontynuowała jazdę obok niej.
Ostatnio edytowane przez Mileena 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Soike
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soike »

- Nie - Odpowiedziała z troską dziewczynka, która na dalsze słowa Acory poczuła się niebywale ważna.

        Soike poczuł się jak balast, jednak przytaknął spokojnie księżniczce, bo miała słuszność. Chciał księżniczce przekazać, że choć żaden z niego wojownik, to jest znakomitym strzelcem, ale nim zebrał słowa, to Mileena podjechała do Acory.
        On, jako grajek, miał lepszy słuch niż kobiety. Widział też, jak najemniczka podnosi dłoń w charakterystycznym geście przecierania łez. Rozpoznawalnym nawet, gdy widzi się czyjeś plecy. Nie umiał czytać w myślach, ale zrozumiał ogólną intencje wypowiedzianych słów przez Mileenę. Poczuł się podle i głupio. Tyle czasu przebywał z ludźmi, był pewny, że nauczył się ich dobrze oceniać. Jednak się pomylił i przez to kogoś uraził, a to gryzło jego sumienie. Postanowił zamilknąć, tak jak miał w zwyczaju, kiedy przestawał gadać.

        Vadien spojrzała na Mileenę ze zdziwieniem. Księżniczka nie wyglądała w jej oczach na kogoś zdolnego zabić.
- Ukażemy ich? - Spytała, nie do końca pewna czy powinna się odzywać. - Widziałam, jak dziwni ludzie rozmawiali w dziwnym języku. Mieli bardzo nieprzyjemny i zły głos. Nie wiem, co mówili. Lajla… Lajla torem dam, powtarzali cały czas. Potem znikł Mabor, Milten i Estrika. Chcę ich uratować. - Dodała pewniej ostatnie zdanie.

        „Lajla torem dam” dosłownie znaczy „noc oddawania krwi”.
Awatar użytkownika
Acora
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acora »

-Nie, nie zabiłam nigdy... człowieka. Bo inne przypadki się zdarzały, ale nie martw się. W razie potrzeby nie będę miała zahamowań.- odpowiedziała twardo i rzeczowo. -I w sumie niezwykle nie podoba mi się to, że czytasz moje myśli. Zero prywatności.
Najemniczka ściągnęła wodze i zatrzymała konia. Rozejrzała się niepewnie dookoła i ścisnęła mocniej małą w pasie.
-Co jest... zaczęła szeptem, by po chwili ponownie zaniemówić. Uciszyła księżniczkę gestem dłoni, ale ta chyba też spostrzegła, że coś jest nie tak. Przecież... Jechali traktem już ładnych parę godzin, a do tej pory nie minęli nikogo. Żadnego wozu kupieckiego, samotnych wędrowców, czy choćby wygłodniałych wilków czających się gdzieś w krzakach.
Najemniczka obróciła się w stronę Soike, żeby i jemu przekazać tę niepokojącą wiadomość, kiedy nagle od strony lasu spadł na nich deszcz strzał. Cichy szelest pierzastych lotek i świst przecinających powietrze grotów, mieszał się z kwikiem przerażonych koni. Mała pisnęła ze strachu i mocno uczepiła się ręki Acory, tym samym zabierając jej linię obrony. Najemniczka jednak wyszarpnęła się i zsiadła z konia. Kiedy "deszcz" ustał na chwilę, którą strzelcy potrzebują na przeładowanie broni, Acora złapała małą za ramię i przyciągnęła do siebie.
-Zaufaj mi i jemu. Trzymaj się, i nie zsiadaj choćby nie wiem co.- wskazała brodą na Karini. Dziewczynka przytaknęła główką, bardziej z szoku, niż ze zrozumienia, po czym wyprostowała się w siodle i pewniej złapała wodze.
-Na odległość.- rozkazała Karemu i puściwszy wodze, uderzyła konia po zadzie. Ten delikatnie zarżał i puścił się szaleńczym galopem, by za chwilę zniknął w lesie, za zakrętem.
Acora przyjęła postawę bojową. Wyciągnęła szablę i, tak wyćwiczonym już ruchem, przesunęła prawą nogę do przodu dla podparcia i pochyliła się lekko do przodu.
Wdech, wydech. Prawa noga przód. Lewa skos-tył. mówiła do siebie. To pomagało jej się skupić, a dzięki temu najemniczka oszczędzała sekundy, tak ważne w walce.
W krzakach po lewej stronie drogi coś zaszeleściło, po czym wszystko przycichło. Dziewczyna wymieniła porozumiewawcze spojrzenie z księżniczką i jednym susem znalazła się na granicy lasu. Delikatnie okręciła się na pięcie, tak by znaleźć się za konarem drzewa, przodem do traktu i księżniczki. Miała nadzieję, że ta zrozumie jej sygnały.
Acora delikatnie uniosła lewą dłoń, wskazując dwoma palcami na lewo od siebie, w las. Następnie przysunęła dłoń do swojego prawego ramienia i jednym palcem wskazała a prawo od siebie.
Cholera. Idź na moje lewo, a twoje prawo od tego drzewa. Ja idę na prawo. Tylko niech Soike nie szuka małej! krzyknęła w myślach i miała nadzieję, że księżniczka przekaże co trzeba, bo najemniczka nie mogła teraz zdradzić swojej pozycji. Skinęła głową Mileenie, po czym przykucnęła i bezszelestnie zniknęła w lesie.
Awatar użytkownika
Mileena
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 72
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mileena »

- Dobrze wiedzieć - rzuciła mając na myśli oczywiście gotowość do zabicia człowieka. Dobrze, że usłyszała to z ust Acory. Mimo, że były to tylko słowa, to wiedziała, że Acora naprawdę zrobi tak jak mówi. Mimo protestów dziewczyny nie wyszła z jej głowy, stąd też miała tą pewność. Fakt, że wciąż czytała jej myśli, za niedługo miał się okazać bardzo przydatny!
- Wybacz taki mój nawyk, niektórzy szepczą do ucha, ja bezpośrednio w głowie - uśmiechnęła się lekko jak zawstydzona dziewczynka przyłapana na podjadaniu cukierków.
Skierowała spojrzenie na Vadien. Wydawało się, że właśnie przekazała dosyć istotne informacje. Wyciągnęła rękę i pogłaskała ją po głowie.
- Jasne, że ukarzemy. Będą błagać o Twoje wybaczenie - uśmiechnęła się lekko. Chciała dodać, 'kiedy będę łamać im karki' po chwili namysłu uznała jednak, że dla ludzkiego dziecka to chyba nie najlepsze porównanie, skoro ludzie tak nalegają na ochronę dzieci, i ugryzła się w język.
Faktycznie kiedy najemniczka zwróciła na to uwagę, otaczająca cisza była dziwna.
Grad strzał był niespodziewany, Mileena zdążyła utworzyć nad sobą tarczę z pustki, tak, że strzały po prostu w nią wpadały. Dobrze, że odesłała Vadien daleko, przynajmniej nie trzeba będzie się o nią martwić. W trakcie przerwy w ostrzale księżniczka zsiadła z konia, jej oczy stały się matowe, źrenice i tęczówki zniknęły, sama wyjęła rapier i nóż. Utworzyła tarczę z pustki również nad Acorą chcąc dać jej jakąś osłonę przed ostrzałem.
- "Ktoś w nas strzela. Nie szukaj Vadien. Zostań tam gdzie jesteś" - powiedziała w głowie Soike i sama udała się za Acorą dokładnie tak jak powiedziała jej najemniczka.
Awatar użytkownika
Soike
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soike »

        Ostry świst, grad strzał. Naszpikowany strzałami koniopodobny zwierz i plecak Nbirrdiewa, który spadł z konia szybciej, niż koń zdążył się zwalić na ziemię. Szybko ściągnął plecak, z którego wydobył krótki łuk i kołczan specyficznych strzał z przebijającym grotem. Używał ich, ponieważ robiły mniejsze uszkodzenia w ciele, a grot przy próbie wyciągania nie odrywał mięsa. Strzała, która przebija płuco i wyłamuje z dwóch stron żebra, doskonale zatrzymuje przeciwnika. Krótki łuk zdecydowanie lepiej się sprawdzał na krótkich dystansach, niż długie elfickie łuki, z których zabójczy strzał wymagał znacznego dystansu. Łuk Soikiego, zrobiony przez chłopa, sprawdzał się na odległości od dziesięciu do pięćdziesięciu metrów, gdy elfickie wymagały przynajmniej trzydziestu metrów, by strzała nabrała w locie odpowiedniej siły.

- “Pierzaste lotki, nierówny promień...” - stwierdził głośnio w myślach, gdy do dłoni wziął jedną ze strzał - “ Bandyci lub zbójcy!”

        Z kołczanu dobył dwie strzały. Nie widział nikogo, kto odbiłby taki strzał. Stanął na środku drogi w wygodnej pozycji umożliwiającej szybki obrót. Strzały miał ułożone na łuku, który trzymał nisko. Około sekundy, zajmowało mu napięcie i oddanie celnego strzału na dystansie, jaki gwarantował jego łuk. Prawdą było, że nikogo nie zabił. Jednak okaleczać umiał.
Awatar użytkownika
Acora
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acora »

Najemniczka bezszelestnie przedzierała się przez las. Co rusz musiała schylać się pod krzaki, by uniknąć wyjścia na otwartą przestrzeń. Chwilami zastygała w bezruchu, aby podsłuchać czy daleko ma jeszcze do przeciwników. Nic jednak nie słyszała. To trochę ją zastanowiło. Bo niby skąd wzięły by się strzały? Przecież znajdowała się już na odległości 50 kroków, a rzadko kiedy łucznicy potrafili strzelać z większej odległości. Acora postanowiła nie marnować więcej swojego cennego czasu i... wstała. Tak po prostu, bez jakichkolwiek ceregieli.
-JEST TU KTO???- krzyknęła ile mogła, uprzednio złączywszy dłonie przy ustach, formując tubę rezonansową.
Nikogo. Nawet najmniejszego szmeru, czy poruszenia krzakiem.
Acora obróciła się na pięcie i trzymając szablę przed twarzą, wróciła na szlak.
-Nic.- rzuciła stwierdzając fakt i wzruszyła ramionami. Zbliżyła się do strzał, które zostały na drodze i kucnęła przy jednej. Delikatnie chwyciła za lotkę opuszkami palców, a strzała natychmiast rozsypała się z pył.
-Iluzja.- podniosła głowę i spojrzała na Soike. -Mocna, nieugięta. Kiepsko...
Awatar użytkownika
Mileena
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 72
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mileena »

Mileena przez cały czas od rozpoczęcia ostrzału wyczuwała niebezpieczeństwo. Co było dosyć dziwne bo jej zmysły bardziej krążyły zazwyczaj wokół magicznych odczuć, jednak w obliczu rychłego zagrożenia życia, odsunęła te przemyślenia na dalszy plan. A pewnie powinna bardziej się ich słuchać.
Zauważyła, że Soike szykuje się do strzału przygotowując łuk i strzały. Zaskoczył ją pozytywnie w tym momencie, jednak miała nadzieję, że mężczyzna wie co robi. Nie było jednak teraz czasu na to, żeby się upewnić.
-'Dosyć dobrze zorganizowani bandyci' - odpowiedziała Soike w myślach. Chodź coś podpowiadało jej, że być może porywacze dzieci pragną zatrzymać ich już na samym początku.
Nieco zszokowało ją to co zrobiła Acora jednak nie było czasu, żeby ją powstrzymać. Mileena miała nadzieję, że najemniczka wie co robi. Potem jednak okazało się, że faktycznie nie ma nikogo. A potem najdziwniejsze...iluzja strzały, która rozsypała się po dotknięciu.
- Ktokolwiek porywa te dzieci już wie, że jesteśmy na jego tropie. Musimy być czujni, to nie będzie łatwa podróż - spojrzała na najemniczkę.
- Myślę, że możemy ruszać dalej. -
Awatar użytkownika
Soike
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soike »

- Nie! - Odpowiedział szorstko Soike.
        Nagle grajek pociągnął za cięciwę, napinając łuk. Błyskawicznie wymierzył i uwolnił dwie strzały, które poleciały w kierunku klęczącej Acory. Szybko, mechanicznym ruchem wyciągnął kolejne dwa pociski, tym razem oddając strzał w kierunku Mileeny. Był cholernie celny. Błyskawicznie zaczął oddawać kolejne strzały.
        Na jego twarzy jawiło się poczucie strasznego obowiązku, jaki skrywa kat pod kapturem, gdy ścina głowę niewinnego. Myśli grajka zastąpił natłok złowieszczych szeptów, z których dobiegało przytłumione wołanie o pomoc. Jednak Soike był zwykłym dobrym człowiekiem, którego w życiu wydarzyło się niewiele złego. Przez to, było właśnie łatwo zatruć jego myśl i zmusić do rzeczy, których nigdy by sobie nie wybaczył. Był zbyt słaby, więc nie mógł przełamać sam zaklęcia, nawet jeżeli iluzjonista odszedł daleko.
Awatar użytkownika
Acora
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acora »

Ułamek sekundy. O ułamek sekundy była za wolna. Grot przeszedł przez bark na wylot. Na szczęście ten lewy. Dziewczyna syknęła z bólu. Krew delikatnie zaznaczała coraz większy obszar na jej jedwabnej bluzce. Ale Acora i tak nie wybaczy sobie tego haniebnego zaniedbania. Poczuła się zbyt bezpiecznie i zaufała, a uczyli, żeby tego nie robić. I teraz masz babo placek!
Najemniczka uchyliła się przed kolejnymi strzałami i dwoma susami doskoczyła do Soike. W jego oczach czaił się strach, i wydać było pewną niespójność ruchową, tak jakby nie chciał tego robić, przez moment, lecz później coś wygrywało.
Niebieskowłosa wykonała standardowy blok od tyłu, przetaczając się na plecy tuż przed przeciwnikiem. Prawą nogą podcięła napastnika, lewą nadając swojemu ciału pędu. Następnie okręciła się na lewej pięcie i szybko wstała, łapiąc ramiona Soike i wykrzywiając je pod nienaturalnym kątem do tyłu. Prawą nogą kopnęła w podudzia od tyłu i przycisnęła go do ziemi. Zabezpieczyła chwyt lewą ręką i przycisnąwszy łokieć do karku mężczyzny, spojrzała na Mileene.
-Zatkaj uszy księżniczko, bo tak nie przeklinają nawet trolle...
Awatar użytkownika
Mileena
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 72
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mileena »

Atak ze strony Soike był naprawdę niespodziewany. Choć może należało się tego spodziewać po tym jak strzały okazały się iluzją. Mileena, mimo swoich przeczuć, jak i Acora podejrzewały, że atak był tylko i wyłącznie fizyczny. Niestety pomyliły się. A odkąd strzały obróciły się w pył było za mało czasu a przewidzieć kolejny atak i to z takiej strony. Widziała, jak grot strzały przebija ramię najemniczki. Niestety tarczę z pustki zdjęła z Acora jak tylko okazało się, że nikt nie odpowiada na jej wołania. Były pewne w końcu, że są same. Na szczęście ona wciąż ją miała na "sobie" więc pierwsza wystrzelona została pochłonięta, przed następnymi księżniczka uskoczyła, na szczęście jej ciuchy były miękkie i wygodne co nie krępowało jej ruchów, a jej oczy znów stały się matowe i straciły źrenice i tęczówki. Dobrze, że dziewczynka była daleko bo by się jeszcze przestraszyła. Pokiwała głową będąc pod wrażeniem skuteczności działania Acory. Sama schyliła się i dotknęła jego łuku, który zniknął w pustce.
- Wciąż masz mnie za damulkę... - rzuciła nieco zirytowanym tonem. Potem przyklęknęła przy unieruchomionym Soike i położyła rękę na jego czole.
- To nie jego wina...magia...wiem, że zależy Ci na czasie, ale nie ma innego sposobu - po czym wpuściła pustkę do umysły Soike. Jakikolwiek głos tam był zostanie pochłonięty, niestety mężczyzna również stracił przytomność.
- Za dłuższą chwilę dojdzie do siebie - wstała i przeniosła wzrok na Acorę.
- Obydwoje Ty i Soike jesteście ludźmi i jesteście podatni na sugestie tego ktokolwiek to robi. Ja jestem demonem i kontroluje swój umysł dużo lepiej. Musimy dostać się do miasta i znaleźć dla was jakąś magiczną ochronę - rzuciła zamyślona. Wiedziała już gdzie trzeba się udać.
Zablokowany

Wróć do „Opuszczone Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość